Nie znam swojej orientacji. Pomóżcie!!

Dyskusje, wymiana opinii i doświadczeń na tematy związane z życiem kobiet kochających kobiety. Wsparcie dla potrzebujących.
ODPOWIEDZ
dangete
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 38
Rejestracja: 14 lip 2016, o 22:09

Re: Czy jestem lesbijką?

Post autor: dangete » 17 lip 2016, o 01:23

Na moje oko jesteś lesbijką , ale nie dorosłaś jeszcze do pewnych spraw.
Może częściowo wypierasz swoją orientację.
“ Można powiedzieć wszechświatowi : To nieuczciwe. A wszechświat odpowie zapewne : Nie ?
A to przepraszam.”
onlyforyoureyes
super forma
super forma
Posty: 1361
Rejestracja: 19 sty 2016, o 12:17

Re: Czy jestem lesbijką?

Post autor: onlyforyoureyes » 17 lip 2016, o 08:28

borntodie pisze:Myślicie,że mogłam sobie wmówić jakieś uczucie do niej,
uczucia nie da się sobie wmówić. jak się pojawi, to niczym go nie zniszczysz, nie uciszysz, a to dlatego że jest prawdziwe.
To, co naprawdę dałaś sobie wmówić, to to, że bycie lesbijką to grzech, to zło, to niemoralne, nienormalne, że to wstyd, że jak kobieta to tylko z mężczyzną. masz wyprany mózg. przejmujesz się opiniami ludzi, zamiast słuchać siebie. każdy ma pomysł na CIebie prawda? rodzice, ksiądz, sąsiedzi, pracodawca, współpracownicy, media, społeczeństwo... Tylko oni nie zrealizują tego pomysłu na CIebie, oni ci go tylko narzucą, a ty masz go zrealizować, i ostatecznie to Ty poniesiesz klęskę i przeżyjesz zawód. Bo poniesiesz ją zawsze, gdy będziesz robiła to czego oczekują od ciebie inni, zamiast słuchać siebie! dałaś sobie wmówić wieeeele! ale zapewniam Cię że nie uczucia. uczucia są Twoje, i są jedyne prawdziwe! cała reszta jest wmówiona.
Awatar użytkownika
pannaeliza
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 969
Rejestracja: 25 cze 2015, o 17:54
Lokalizacja: Wrocław

Re: Czy jestem lesbijką?

Post autor: pannaeliza » 17 lip 2016, o 09:23

Nie powiemy Ci, czy jesteś lesbijką czy nie, bo powinnaś sama do tego dojść. Mogę natomiast pocieszyć Cie,że jakbyś ewentualnie się nią okazała, to naprawdę nie jest to nic złego ani obrzydliwego. Znam kilka bardzo religijnych lesbijek, we Wrocławiu są nawet spotkania jakiegoś kółka religijnego dla homoseksualistów (nie leczą tam homoseksualizmu ;)), w innych miastach pewnie też są takie spotkania, co świadczy o tym, że homoseksualizm niekoniecznie kłóci się z wiarą w Boga, to głupi ludzie tak twierdzą.

Nie rób sobie niepotrzebnego piekła z życia ;)
a czy ty wiesz, że czasem bywa tak i tak się zdarza, że kury, koguty zadziobują swe własne jajka i je jedzą?
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: Czy jestem lesbijką?

Post autor: takeyoudowntown » 17 lip 2016, o 10:48

Jeżeli całując przyjaciółkę, czujesz podniecenie i chcesz więcej, marzysz o seksie i codziennym życiu z kobietą, widzisz się przy jej boku w przyszłości, to jesteś lesbijką. Powinnaś jednak zdjąć z siebie jarzmo katolickiego wychowania, bo inaczej nic z tego nie będzie, gdyż skończysz jak stara panna, albo w nieudanym małżeństwie na siłę.
Be someone who makes you happy
Awatar użytkownika
KobiecaPrzyjazn
super forma
super forma
Posty: 1538
Rejestracja: 4 lut 2014, o 22:38
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Czy jestem lesbijką?

Post autor: KobiecaPrzyjazn » 17 lip 2016, o 15:47

A
takeyoudowntown pisze:Jeżeli całując przyjaciółkę, czujesz podniecenie i chcesz więcej, marzysz o seksie
Nie wszystkie lesbijki marzą od razu o wspólnym życiu, powoli :P :wink:

B
i codziennym życiu z kobietą, widzisz się przy jej boku w przyszłości, to jesteś lesbijką.
O tym marzą osoby, które są aktualnie na pewnym etapie w życiu, który implikuje takie marzenia.
Poza tym nie jest to takie chyba łatwe, a raczej u niektórych pokręcone...
Jedne marzą non stop o A, drugie tylko o B, a inne marzą o A, ale mają problem z B, kiedy inne z kolei myślą o B, a do A nie mogą się przełamać ;) Ludzie są trochę skomplikowani, a tym bardziej kobiety :wink:
A właśnie to jak wygląda kombinacja A z B warunkują często kwestie obyczajowe.


W wieku 19 lat nie masz obowiązku jeszcze tego wiedzieć, co nie oznacza że należy z tego powodu tkwić w martwym punkcie. Może alkohol Cię odblokowuje. Tylko po co fundować sobie załamanie z koleżanką, która z góry deklaruje, że nic nie czuje zamiast spróbować z jakąś inną bardziej świadomą siebie?
Jednak z drugiej strony nie da się żyć w diamentowym kloszu z gwarancją, że nikt nigdy nie złamie Ci serca, bo życie nie na tym polega. Z dwojga złego lepiej żyć niż nie żyć prawie w ogóle.
A Ci którzy twierdzą, że homoseksualizm jest czymś złym może powinni przyjrzeć się na nowo temu co przynosi heteronormatywność.
Jeśli czujesz, że jesteś fair - rób co chcesz! ;)
Kasia795
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 37
Rejestracja: 24 cze 2016, o 12:53

Re: Czy jestem lesbijką?

Post autor: Kasia795 » 19 lip 2016, o 13:28

No, może to coś oznaczać.. z Twojego opisu tak wynika.
Zuza0207
Posty: 2
Rejestracja: 12 sie 2015, o 00:00

Zagubiona

Post autor: Zuza0207 » 26 lip 2016, o 17:10

Czesc, jestem tu nowa :) Mam 17 lat i pisze tu z nadzieja ze ktoś mi pomoze dowiedziec sie kim tak na prawde jestem. Mialam kilka nieudanych związków z chlopakami ale jakos zaden zwiazek nie trwał zbyt dlugo czyli jakies 2-3 miesiace, nie zanudzając już... Od jakiegos czasu mam wrazenie że podobaja mi sie dziewczyny ale nigdy nie mialam przyjemności miec bliższych kontaktów z zadna :) ani nawet zadnej nie znam, przynajmniej tak mi sie wydaje :) Wczesniej tego nie zauwazalam ale jak teraz np. ide ze znajomymi do galerii to czesto wzrok sam podąża za dziewczynami i nic na to nie poradzę bo zazwyczaj jest na czym oko zawiesić ;) moze ktos przeżył cos podobnego i pomoze mi sie dowiedziec czy to wina dorastania czy tego ze nie jestem hetero :) Doradzcie, prosze bo nie wiem co robic :(
mauritius
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 67
Rejestracja: 30 maja 2016, o 20:10

Re: Czy jestem lesbijką?

Post autor: mauritius » 26 lip 2016, o 19:03

Tez mialam pewne chwile zwatpienia. Myslalam ze powinnam byc w NORMALNYM zwiazku z fscetem. I mimo ze jestem swiadoma od jakis 10lat tak na 100%to dopiero od moze 3 lat juz wiem co dla mnie jest Normą. I ze moj Normalny zwiazek to taki z kobieta :)
Mysle ze potrzebujesz troche czasu, ale nigdy nie daj sobie wmowic ze to cos zlego :)
so ladies...watch out
Zuza0207
Posty: 2
Rejestracja: 12 sie 2015, o 00:00

Re: Zagubiona

Post autor: Zuza0207 » 26 lip 2016, o 22:02

Cześć, to jest mój pierwszy post i nie wiem od czego mam zacząć...
Mam 17 lat i od jakiegoś czasu czuje że ze mną jest coś nie tak... Kiedy widzę w filmie bądź serialu pocałunek dwóch dziewczyn to mi się to po prostu podoba. Chłopaki mi się podobali i podobają ale to na tyle a po kilku nieudanych związkach zaczynam myśleć że to po prostu nie dla mnie :) Probuje sobie wmówić że to taki wymysł czy hormony i mi to zaraz przejdzie, ale coraz cześciej zwracam uwagę na dziewczyny i oglądam się za nimi. Po prostu wiele z nich mi się podoba :)
Nigdy nie miałam przyjemności mieć z dziewczyną bliższej relacji ani z tego co mi wiadomo nie znam żadnej lesbijki :)
Nie mogę się odnaleźć w tym wszystkim bo nie wiem kim na prawdę jestem.
Wychowałam się w rodzinie staroświeckiej i religijnej przez co nigdy się nawet nie poruszało tematu homoseksualizmu bo nikomu nie przeszło by przez myśl że ktoś z rodziny może nie być hetero, dlatego czuję się jeszcze bardziej "inna" i to nie sprzyja mojemu samopoczuciu.
Niewiem czego od was oczekuje, ale ciesze się że w końcu moglam to z siebie "wydusić" :)
Awatar użytkownika
moos17
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 35
Rejestracja: 11 lip 2016, o 12:08
Lokalizacja: Wawa

Re: Nie potrafie przyznać się sama przed sobą...

Post autor: moos17 » 27 lip 2016, o 11:20

T4msin pisze:Na poczatku witam wszystkie dziewczyny . Mam za dużo myśli w głowie, więc wybaczcie jeżeli będę pisała nieco chaotycznie.
Właściwie niewiem z jakiego powodu pisze tego posta, może po prostu chce to z siebie wylać.
Niewiem od czego zacząć, może od tego, że od jakiegoś czasu podobają mi się dziewczyny, właściwie nie od jakiegoś czasu, wydaje mi się, że zawsze tak było. Nigdy nie podobali mi się faceci, no może raz czułam coś więcej do płci przeciwnej, ale było to już kilka dobrych lat temu. Nie moge jednak powiedzieć, że kiedykolwiek byłam zakochana w jakiejś kobiecie, bo tak nie było, ale dużo większy pociąg czuje właśnie do nich . Niewiem co właściwie chce tutaj przekazać. Może to, że szukam od was wsparcia, gdyż nie moge go znaleźć w życiu 'realnym'. Czuje się, że coś jest nie tak. Moja rodzina jest bardzo staroświecka i tak też zostałam wychowana, jeszcze kilka lat temu byłam można powiedzieć - homobofem. Teraz oczywiście tak nie jest, jednak dalej gdzieś w głębi mnie tkwi przekonanie, że coś jest ze mną nie tak, że to co myśle jest złe, ale nie potrafie tego zmienic. Warto też wspomnieć, że żyje w środowisku bardzo religijnym, co oczywiście napewno nie sprzyja mojemu samopoczuciu.
Niewiem czego od was oczekuje, może po prostu porozmawiać, usłyszeć, że wszystko ze mną wporządku, sama niewiem, ale ciesze się, że napisałam tego posta, nawet jeżeli nie spotkam się z żadną odpowiedzią . :)
Oj,dużo tego...Ale też Piszesz,że sama nie wiesz gdzie Cię ciągnie? Może porozmawiaj z jakimś niereligijnym psychologiem lub terapeutą o tym,co się w Tobie dzieje i czego ty pragniesz,a nie co Cię obowiązuje. Na początek trochę spojrzenia w siebie,a potem powoli....Pozdro. :o
xkubol
Posty: 2
Rejestracja: 31 lip 2016, o 02:18

Re: Zagubiona

Post autor: xkubol » 31 lip 2016, o 02:35

Czecs,

na początek musze powiedziec ze pisze facet. Nie przejmuj sie tym zyj po swojemu. Jesteś młoda i to normalne. Na twoim miejscu robil bym cos czuje. Moze okazac sie ze raz spodoba sie tobie chłopak raz koleżanka. Jezeli nie jestes w stanie powiedziec jednoznacznie jakie orientacji jestes to nie staraj sie klasyfikować. Wraz z moja zona mamy taki układ ze w sprawach sexuanlnych mówimy sobie i jeżeli któreś ma ochotę na odmiane to informujemy sie albo razem sie bawimy. Według mnie popęd i uczucia czuje się do konkretnej osoby zależnie od jej roli w naszym życiu - nie płci.

Pozdrawiam. :)
Rodriguez
Posty: 1
Rejestracja: 1 sie 2016, o 20:20

Problem z określeniem orientacji

Post autor: Rodriguez » 7 sie 2016, o 06:32

Długi post :) Brzmię jak wariatka/troll internetowy, ale piszę zupełnie poważnie, więc nie śmiejcie się :roll:

Jestem młodą osobą w wieku licealnym, na dodatek zagubioną. Może wy mi nieco pomożecie? Próbowałam skrócić, ale średnio mi to wychodzi :D Przejdę do gimnazjum, bo podstawówka raczej nie ma większego znaczenia.

Wczesne gimnazjum: tu już się zaczęło. W moim życiu na stałe zagościła polityka (która nie chce mi wyjść z głowy do dzisiaj :| ). Nowa ,,miłość" w postaci socjaldemokracji pochłaniała większość czasu. Chłopcy? Przyznam, że zdarzało mi się z nimi umawiać, ale bardziej na zasadzie, że wszyscy się z kimś spotykają. Chyba nie chciałam być gorsza. To był już ten wiek, gdzie nastolatek zaczyna odkrywać swoją seksualność, jednak w ogóle mnie nie pociągali. Ani trochę. Nie zakochałam się, nie czułam ,,motylków"... Wyłącznie jakieś dziecięce randki i na tym koniec. Tak naprawdę większość uważałam za nieco nierozgarniętych (kolejne prymitywne rozmowy odnośnie atrybutów kobiecych mógł podsumować wyraz mojej twarzy – wieczna migrena), nie potrafiłam z nimi rozmawiać, denerwowali mnie.
Późne gimnazjum: no przepadłam do reszty. Nie sposób wyrazić słowami, jak bardzo pokochałam przedmioty humanistyczne i ludzi związanych z lewą stroną (Żeleński! Choć można dyskutować :D Ale antyklerykałem był świetnym). Zaczęłam także pisać opowiadania, siejąc gdzie się da poglądy feministyczne. Płynęłam nurtem samorealizacji. Wtedy uświadomiłam sobie, że niesamowicie pociągają mnie starsi mężczyźni (i nie, nie mam na myśli 25-latków, co nie stawiałoby mnie w jakiejś niespotykanej sytuacji. Do tych dwudziestu pięciu lat mogłam sobie z dziesięć dodać, a nawet piętnaście). Oczywiście skończyło się jedynie (i dzięki bogom) na oglądaniu nóg nauczycieli czy wzdychaniu do zdjęć Clooneya/Charlesa Dance'a.

Wtedy uświadomiłam sobie, że tak naprawdę jest beznadziejnie. Jeśli wpakuję się kiedyś w poważny związek z dużo starszym mężczyzną, to trudne mnie czeka życie, zwłaszcza na starość, gdzie dopiero wyjdzie różnica wieku.
Odgrodziłam się od wszelkich tego typu relacji, skupiając się na znajomych, byłam w końcu uczennicą gimnazjum, ,,co ja sobie zaprzątam czymś takim głowę, dzieciak ze mnie, co ja wiem o związkach, mam czas"). Pod koniec 3 klasy zaczęłam wagarować, opuściłam się w nauce jeszcze bardziej. Za dnia opuszczanie zajęć ze znajomymi, a w nocy poznawanie etatyzmu gospodarczego i czasów międzywoja.
Niestety nie dało się ukryć, że ani wtedy, ani teraz, nie odczuwam absolutnie żadnego pociągu fizycznego/psychicznego do chłopców w przedziale 15-25. Byli dla mnie zupełnie nieseksualni, nawet bardziej niż koleżanki, co próbowałam jakoś wyprzeć(?) :x


I wtedy zakochałam się w dziewczynie. Koniec szkoły zbliżał się z każdym tygodniem, a ja przez internet poznałam, dajmy na to, Kingę, starszą o rok, mieszkającą w moim mieście. Na początku była tylko koleżanką, ale z czasem coś zaiskrzyło, pierwszy raz się całowałam z osobą tej samej płci. Dodam, że do nieznajomych kobiet/dziewczyn także nie odczuwam jakiegoś specjalnego pociągu, ale jeśli z którąś połączy mnie silna więź, wychodząca poza przyjaźń – tak, mam ochotę na coś więcej, jeszcze jak! Także aseksualna nie jestem na bank.
Niestety zerwała ze mną, przeprowadziła się za granicę z rodzicami, a ja się leczyłam przez tygodnie.

Kończąc: Psychicznie wyobrażam sobie związek z kobietą i budowanie przyszłości, życie na starość etc., fizycznie pociągają mnie tylko wtedy, kiedy coś zaiskrzy, cielesność to sprawa drugorzędna.
Psychicznie nie wyobrażam sobie związku z młodym facetem, fizycznie tym bardziej, wręcz mnie to obrzydza.
Za to starsi pociągają mnie niesamowicie, ale wiem, że wiążąc się z takim, zwyczajnie miałabym ciężko. Tym bardziej, że planuję podróżniczy tryb życia (po maturze przejechanie Europy autostopem/rowerem to mój cel), a wiadomo – ja 20, on jakieś 40, nie ma to większego sensu, oboje czulibyśmy się niekomfortowo. Na dodatek z grona ,,samców" kręcą mnie głównie martwi (Żeleński, Narutowicz?), także tym bardziej mam dziwną sytuację :ok:

Nie wiem. Jestem homo, bi, nienormalna? :? Mocne słowa jak na siedemnastolatkę, ale nie przeraża mnie tryb wiecznego singla. Podróże, poznawanie historii, wypady do kina ze znajomymi – brzmią ok. Ale wiem, że ci znajomi także w końcu założą rodziny/zajmą się partnerem, a ja zostanę sama. To już nie brzmi dobrze :/ Można powiedzieć, że nie boję się braku drugiej połówki, tylko samotności, w czym nie pomaga rozchwianie emocjonalne.
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: Problem z określeniem orientacji

Post autor: takeyoudowntown » 7 sie 2016, o 21:31

Zakochałaś się w dziewczynie, więc na pewno nie jesteś hetero.
A resztę pokaże czas. Poznawaj ludzi, zakochuj się, odkrywaj życie.
Just go with the flow, cytując Shane. :)
Be someone who makes you happy
T4msin
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 21
Rejestracja: 16 maja 2013, o 20:41

Re: Nie potrafie przyznać się sama przed sobą...

Post autor: T4msin » 22 sie 2016, o 19:08

moos17 pisze:
T4msin pisze:Na poczatku witam wszystkie dziewczyny . Mam za dużo myśli w głowie, więc wybaczcie jeżeli będę pisała nieco chaotycznie.
Właściwie niewiem z jakiego powodu pisze tego posta, może po prostu chce to z siebie wylać.
Niewiem od czego zacząć, może od tego, że od jakiegoś czasu podobają mi się dziewczyny, właściwie nie od jakiegoś czasu, wydaje mi się, że zawsze tak było. Nigdy nie podobali mi się faceci, no może raz czułam coś więcej do płci przeciwnej, ale było to już kilka dobrych lat temu. Nie moge jednak powiedzieć, że kiedykolwiek byłam zakochana w jakiejś kobiecie, bo tak nie było, ale dużo większy pociąg czuje właśnie do nich . Niewiem co właściwie chce tutaj przekazać. Może to, że szukam od was wsparcia, gdyż nie moge go znaleźć w życiu 'realnym'. Czuje się, że coś jest nie tak. Moja rodzina jest bardzo staroświecka i tak też zostałam wychowana, jeszcze kilka lat temu byłam można powiedzieć - homobofem. Teraz oczywiście tak nie jest, jednak dalej gdzieś w głębi mnie tkwi przekonanie, że coś jest ze mną nie tak, że to co myśle jest złe, ale nie potrafie tego zmienic. Warto też wspomnieć, że żyje w środowisku bardzo religijnym, co oczywiście napewno nie sprzyja mojemu samopoczuciu.
Niewiem czego od was oczekuje, może po prostu porozmawiać, usłyszeć, że wszystko ze mną wporządku, sama niewiem, ale ciesze się, że napisałam tego posta, nawet jeżeli nie spotkam się z żadną odpowiedzią . :)
Oj,dużo tego...Ale też Piszesz,że sama nie wiesz gdzie Cię ciągnie? Może porozmawiaj z jakimś niereligijnym psychologiem lub terapeutą o tym,co się w Tobie dzieje i czego ty pragniesz,a nie co Cię obowiązuje. Na początek trochę spojrzenia w siebie,a potem powoli....Pozdro. :o

Hej !
Dziękuję za odpowiedź, chociaż oryginalny post został napisany ponad 3 lata temu :D (dosyć sporadycznie tu zaglądam, a jeszcze rzadziej się loguję )
Nawet nie chce czytać co takiego tam napisałam pamiętając co miałam w głowie w tym czasie. Jeden rzut oka i jedyne co nasuwa mi się na myśl to CHAOS.
Wiem już gdzie mnie ciągnie i nawet psycholog nie jest mi potrzebny :).
Religia nie jest już moim problemem, a już na pewno nie w takiej skali jak było to kiedyś.
Jeżeli kogoś to w ogóle interesuje, to moi rodzice dalej nie znają mojej orientacji ( a przynajmniej nie ode mnie) postanowiłam, że powiem im o sobie kiedy się zakocham.
Moi znajomi nigdy nie sprawili, że poczułam się źle w swojej skórze, nigdy nie padło ani jedno złe słowo z ich strony ( ani z żadnej innej, wręcz przeciwnie :) )
Taylor
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 598
Rejestracja: 13 kwie 2013, o 22:20

Re: Nie orientuje się w swojej orientacji

Post autor: Taylor » 22 sie 2016, o 23:29

Nannuky pisze: Ale podobnie jak ty, potrafię sobie wyobrazić, że pokochałabym go (oczywiście tylko jak przyjaciela lub brata) i że mogłabym wyjść za niego, chociażby po to, by utrzymywać pozory, może nawet adoptowalibyśmy dziecko... Ale seks? Nigdy. Wierzę, że gdybym, jak to określiłaś, była w jakiejś "czystej, niefizycznej" relacji, to by mi w pewien sposób dawało szczęście, ale nie wiem, czy zaspokajałoby mogą potrzebę fizycznej bliskości z osobą, którą kocham. Podejrzewam, że nawet w takim układzie ciągnęłoby mnie do innych kobiet i chciałabym być z jakąś blisko.
Dziewczyny, nie wiem co tak was ciągnie do myśli o zawieraniu związków z mężczyznami, szczególnie tak poważnych jak mieszkanie razem czy małżeństwo, kiedy czujecie że to nie jest coś dla Was. To już chyba kolejne takie słowa tutaj... Związek z meżczyzną, bez seksu, związek z aseksualnym facetem, z gejem? A jeśli mężczyzna chciałby mieć tą sferę życia z Tobą, a jeśli on zakochałby się w Tobie? I co wtedy? Taki fikcyjny umowny związek? A czy ta druga osoba nie chciałaby i nie wolałaby być w normalnym związku i być kochana? I czy naprawdę taka relacja dawałaby Ci to szczęście? Czy to dlatego że kobiety żyjące samotnie mają jednak pod górkę?
RETINA
Posty: 2
Rejestracja: 27 sie 2016, o 00:11

Jaka jest moja ORIENTACJA ???

Post autor: RETINA » 27 sie 2016, o 20:35

Mam 22 lata. Nie wiem jak zacząć opisywać mój problem, więc w tym poście może być odrobinę chaosu, ale spróbuję jakoś to ogarnąć.

Dawniej nie zastanawiałam się jaką mam orientację. Ot, po prostu twierdziłam, że jestem hetero jak "wszyscy". Zawsze podobali mi się chłopcy. Podczas podstawówki i gimnazjum przeżywałam wiele miłości, które zazwyczaj były kilkudniowe. Byłam też raz poważniej zakochana w chłopaku starszym ode mnie o 7 lat, ale to też po kilku miesiącach mi przeszło. Ostatnimi czasy coś się zmieniło. Myślę, że pierwszym takim bodźcem dla mnie, iż coś jest "nie tak" było dość silne zauroczenie w mojej koleżance z klasy w III liceum (katolickim, żeńskim, prowadzonym przez siostry zakonne). Siedziałyśmy często blisko siebie, przytulałyśmy się, robiłyśmy wiele rzeczy razem... Niby zwykła przyjaźń, ale pewnego dnia widząc ją poczułam "motylki w brzuchu". Bardzo charakterystyczne... Zakochałam się w niej po prostu. Myślałam o niej często, chciałam z nią być. Od razu zauważyłam, że przyjęłam rolę tej męskiej w związku. Niestety kontakt z nią się urwał (była hetero i może zaczęła coś dostrzegać). Jakiś czas myślałam, że może jest to spowodowane po prostu brakiem chłopaków. Wiecie... Z braku laku znalazłam miłość w dziewczynie, ale teraz twierdzę inaczej. Mniej więcej od tego roku (czyli 3 lata po tym pierwszym zauroczeniu tą samą płcią) zauważyłam, że zaczynają mi się na poważnie podobać dziewczyny. Patrzę na jakąś i zastanawiam się, jak by było mieć ją za swoją partnerkę życiową. Przypominam sobie, że kiedyś (tzn. w gimnazjum) lubiłam gromadzić sobie w folderze zdjęcia ładnych kobiet, które znalazłam na portalach społecznościowych, a poznanymi koleżankami prawie zawsze byłam zauroczona, dzięki ich (czasem wątpliwej...) urodzie. Nie jest jednak teraz tak, że nie podobają mi się w ogóle chłopaki. Umiem dostrzec urodę w płci przeciwnej, ale "nie rusza" mnie to. Nie wyobrażam sobie wspólnego życia z mężczyzną, a szczególnie odrzucają mnie kontakty seksualne. No i tu przechodzimy do kolejnego dna... Otóż nigdy nie spałam z nikim, ani nawet się nie całowałam. Wiem, że jestem już stara i dziewczyny w moim wieku mają za sobą wiele przygód, ale ja jestem inna i już zaczęłam się z tym godzić. Tak po prostu... Nie czuję najmniejszej potrzeby spełnienia w sferze erotycznej. Jeśli już komukolwiek zaufałabym na tyle, że zacząłby się nasz związek, to raczej nie doszłoby do niczego więcej, niż do pocałunku, chociaż... kto wie? Mój wymarzony związek byłby z chłopakiem lub dziewczyną, ale prawie tylko romantycznie. Może potem doszłoby do czegoś więcej, ale nigdy tego nie przerabiałam, więc nie wiem. Seksualnie podobają mi się tylko kobiety. Często gapię się jak debil na czyjeś nogi czy piersi... Nie wiem, co mam robić i jak rozpoznać swoją orientację, bo raczej nie jest to heteroseksualizm.

Jak coś, to zadawajcie pytania i pomóżcie mi trochę w moim problemie :)
onlyforyoureyes
super forma
super forma
Posty: 1361
Rejestracja: 19 sty 2016, o 12:17

Re: Jaka jest moja ORIENTACJA ???

Post autor: onlyforyoureyes » 27 sie 2016, o 20:54

jeśli nie spałaś z nikim to ciężko stwierdzić jakiej jesteś orientacji. a łatwo wtedy sobie wmówić aseksualność gdy nie czuje się pożądania. sęk w tym, że niektóre potrzeby u jednych pojawią się samoistnie, a u drugich muszą być rozbudzone. jeśli kiedyś się tak na 100% zakochasz to pojawi się też pociąg fizyczny, pożądanie (mniej lub bardziej silne), a wtedy, jeśli z tą osobą pójdziesz do łóżka to gwarantuję że będzie i przyjemność z tego :wink: a jak już poczujesz przyjemność, to rozbudzisz w sobie potrzebę kontaktów seksualnych, bo ci się spodobają :wink: wtedy dopiero będziesz wiedzieć jakiej jesteś orientacji. patrz jakiej płci będzie osoba która wzbudzi w tobie miłość i pociąg fizyczny.
FrankieM8
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 27
Rejestracja: 24 sie 2016, o 15:31

Re: Jaka jest moja ORIENTACJA ???

Post autor: FrankieM8 » 27 sie 2016, o 21:01

Poczekaj cierpliwie. W końcu znajdzie się ktoś, kto wzbudzi w Tobie pożądanie :) Może mężczyzna, może kobieta. Nigdy nie wiadomo. Widocznie jeszcze nie spotkałaś odpowiedniej osoby.

Ja byłam starsza od Ciebie kiedy przeżyłam swój pierwszy raz. Wcześniej przez kilka lat zastanawiałam się, że może coś jest ze mną nie tak, bo nikt mnie nie pociągał seksualnie. Aż tu nagle trafił się facet, który skradł moje serce i stało się... potem myślałam, że może jestem aseksualna, bo nie rozumiałam co wszyscy ludzie widzą w seksie. Wcale to takie przyjemne nie było. Pół roku później zakochałam się w kobiecie i wtedy zrozumiałam o co z tym seksem chodzi ;) I od tamtej pory wiem kim jestem i czego chcę.

Także spokojnie. To nie jest pytanie, na które znajdziesz odpowiedź na forum. Życie samo Ci pokaże. Cierpliwości, nic na siłę i nie zamykaj się na możliwości :)
RETINA
Posty: 2
Rejestracja: 27 sie 2016, o 00:11

Re: Jaka jest moja ORIENTACJA ???

Post autor: RETINA » 27 sie 2016, o 21:43

Czyli wychodzi na to, że przesądzić o mojej orientacji może tylko mój pierwszy kontakt seksualny.
FrankieM8
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 27
Rejestracja: 24 sie 2016, o 15:31

Re: Jaka jest moja ORIENTACJA ???

Post autor: FrankieM8 » 27 sie 2016, o 21:53

Niekoniecznie pierwszy. Z kim to zrobisz też ma znaczenie. Możesz trafić na kogoś, kto będzie kiepski w łóżku i to nie przesądzi o Twojej orientacji. Najważniejsze, żebyś nie zrobiła tego z byle kim, byle się przekonać jak to jest.
Ja wiem, że to wszystko teraz może być frustrujące, ale musisz się uzbroić w cierpliwość. Życie przyniesie Ci odpowiedzi w odpowiednim czasie :)
Gaik
super forma
super forma
Posty: 1074
Rejestracja: 21 paź 2008, o 02:00

Re: Jaka jest moja ORIENTACJA ???

Post autor: Gaik » 27 sie 2016, o 23:31

Wszystkie odpowiedzi są ok ale zwracam jeszcze uwagę na to, że bywają i przypadki osób aseksualnych. Może jest ich niewiele ale są.
FrankieM8
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 27
Rejestracja: 24 sie 2016, o 15:31

Re: Jaka jest moja ORIENTACJA ???

Post autor: FrankieM8 » 27 sie 2016, o 23:58

Gaik ma racje. Zdarzają się takie przypadki.
Jest ich mało i są trudne do zdiagnozowania. Ludzie uważają się za aseksualnych, bo:
1. homoseksualizm jest dla nich tematem tabu i nigdy nie odkrywają swojej orientacji
2. raz się trafi kiepski partner/partnerka i na tej podstawie stwierdzają, że seks ich nie kręci
3. nikt nie wzbudził w nich pożądania (w młodym wieku się poddają i skazują na samotność)
4. niektóre leki/choroby obniżają libido
Moim zdaniem wiele osób zbyt pochopnie uważa się za aseksualnych. Niektórzy po prostu mają niskie libido i potrzebują silnej więzi emocjonalnej z drugą osobą, żeby wzbudzić w sobie pożądanie. Trzeba próbować.
Awatar użytkownika
Altena_Q
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2295
Rejestracja: 3 gru 2012, o 17:33

Re: Jaka jest moja ORIENTACJA ???

Post autor: Altena_Q » 28 sie 2016, o 12:40

Moim zdaniem wiele osób zbyt pochopnie uważa się za aseksualnych. Niektórzy po prostu mają niskie libido i potrzebują silnej więzi emocjonalnej z drugą osobą, żeby wzbudzić w sobie pożądanie. Trzeba próbować.
Bzdury. Aseksualność to nie jest stan, w którym brakuje seksu, a więc trzeba się zastanawiać jak tu zrobić aby się chciało. To tak jak homofoby tłumaczą lesbijkom aby starały się znaleźć właściwego faceta. To naprawdę takie trudne do pojęcia, że ludzie aseksualni są po prostu szczęśliwi tacy, jacy są? "Nie będę się zmuszał do jedzenia bananów tylko dlatego, że ktoś mi wmawia, że zasmakuję w nich o ile będę się nimi często raczył" - cytat z "Ani z Avonlea" Lucy Maud Montgomery.

The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
FrankieM8
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 27
Rejestracja: 24 sie 2016, o 15:31

Re: Jaka jest moja ORIENTACJA ???

Post autor: FrankieM8 » 28 sie 2016, o 13:05

Nie mówię, że osoby aseksualne mają się zmuszać do seksu. Jak ktoś jest szczęśliwy w związku i nie czuje potrzeby to OK. Nic na siłę. Chodzi mi o to, że czasem młodzi ludzie łatwo się poddają, bo nie spotkały jeszcze odpowiedniej osoby i szybko zamykają się na możliwości skazując się na samotność i wmawiając sobie aseksualność.
Sailor86
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 51
Rejestracja: 26 wrz 2014, o 20:32

Re: Jaka jest moja ORIENTACJA ???

Post autor: Sailor86 » 28 sie 2016, o 13:53

Ta potrzeba zdefiniowania sie potrafi umęczyć człowieka. Tymczasem po prostu obserwuj siebie nez presji przypinania sobie etykiety. Zakochuj się, wchodź w związki. Za parę lat bedziesz siebie bardziej znała.
justsomebody10
super forma
super forma
Posty: 2128
Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54

Re: Jaka jest moja ORIENTACJA ???

Post autor: justsomebody10 » 28 sie 2016, o 16:05

FrankieM8 pisze:Nie mówię, że osoby aseksualne mają się zmuszać do seksu. Jak ktoś jest szczęśliwy w związku i nie czuje potrzeby to OK. Nic na siłę. Chodzi mi o to, że czasem młodzi ludzie łatwo się poddają, bo nie spotkały jeszcze odpowiedniej osoby i szybko zamykają się na możliwości skazując się na samotność i wmawiając sobie aseksualność.
Właśnie, wmawiają sobie, co często można zauważyć w tym, co mówią / piszą. I bardzo często problem seksu poruszają, czy to w kontekście obrzydzenia do jakichś czynności seksualnych, czy to też wręcz przeciwnie. Autorka wątku pisze, ze zezuje tu i ówdzie za ładnymi częściami ciała kobiet, a wcześniej miała nawet folder z pięknościami z netu (czyżby fap folder? :cool: ), więc ten aspekt seksualności dość często się pojawia :wink:
Awatar użytkownika
gimmeeverything
super forma
super forma
Posty: 4848
Rejestracja: 25 lut 2012, o 16:14
Lokalizacja: ha-ha-Hardcorowo :)

Re: Jaka jest moja ORIENTACJA ???

Post autor: gimmeeverything » 28 sie 2016, o 22:54

Sailor86 pisze: Ta potrzeba zdefiniowania sie potrafi umęczyć człowieka. Tymczasem po prostu obserwuj siebie nez presji przypinania sobie etykiety.
8)
...i nawet jak upadnę, to wstanę - a wtedy TY masz przejebane :twisted:
owczarnia
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 118
Rejestracja: 27 lut 2014, o 21:53

Re: Jaka jest moja ORIENTACJA ???

Post autor: owczarnia » 29 sie 2016, o 10:18

Sailor86 pisze:Ta potrzeba zdefiniowania sie potrafi umęczyć człowieka. Tymczasem po prostu obserwuj siebie nez presji przypinania sobie etykiety.
Nie znam się na psychologii, ale wydaje mi się, że to może być tak, że człowiek potrzebuje nazwać się i określić nie po to, żeby spełnić oczekiwania innych, ale dla siebie - bo to go porządkuje. To co nienazwane jest obce, wprowadza chaos. Są wprawdzie osoby, które nie mają potrzeby by definiować się kobietą lub mężczyzną, ale to już chyba musi być pewna stała dyspozycja takiego człowieka, a nie jego przemyślany wybór. Nie twierdzę, że to oczym piszesz jest niemożliwe, ale jak sądzę bardzo trudne...
Sailor86
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 51
Rejestracja: 26 wrz 2014, o 20:32

Re: Jaka jest moja ORIENTACJA ???

Post autor: Sailor86 » 29 sie 2016, o 14:38

Tak, tez mialam na mysli tę potrzebę samookreślenia się dla siebie samej. Dziewczynę prawdopodobnie "ciągnie" do obu płci i stąd zamęt- kim jestem, lesbijką czy hetero? Nie pasuje ani to, ani to. Ja się latami z tym męczyłam, próbując się nazwać. Tak, jak ktoś pyta, odpowiadam, że bi, choć i do tego nie jestem przekonana. Żadna ramka nie pasuje. Stąd moja dziwaczna rada. ;)
Awatar użytkownika
MSigma
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 330
Rejestracja: 9 paź 2013, o 23:27

Re: Kim jestem???? czy jestem lesbijką ????

Post autor: MSigma » 31 sie 2016, o 00:35

Zgadzam się z poprzedniczkami, najważniejsze to dać sobie czas i przestrzeń na eksplorację siebie i swoich potrzeb, jak i przyzwolenie na nie określanie się. Rozumiem tę potrzebę, sama jeszcze kilka lat temu potrzebowałam zacząć identyfikować się jako lesbijka, żeby poukładać swój świat, próbowałam też wymusić na mojej kobiecie, żeby w końcu opowiedziała się, "po którejś ze stron", podczas gdy ona tego nie potrzebowała, zresztą dalej nie potrzebuje, na szczęście ja już nie mam z tym problemu ;). Dzisiaj kiedy mam już trochę bardziej otwarty umysł kwestie, które kiedyś musiały być dla mnie konkretne stały się zupełnie abstrakcyjne i jestem dzięki temu dużo bardziej szczęśliwa... :)
do niczego się nie zmuszaj, nie próbuj dla "sprawdzenia", nie tłumacz się, nie czuj się winna z tego powodu, że nie wiesz, jeśli ktoś tego nie zrozumie to jego problem, to Twoje życie, lepiej otwarcie powiedzieć, że nie wiesz niż określić się "na siłę" i narazić się na czyjeś pretensje jeśli to do czego w przyszłości (jeśli w ogóle do czegoś) dojdziesz będzie z tym rozbieżne
pozdrawiam :)
ODPOWIEDZ