osiol pisze: ↑26 lip 2018, o 12:20W zeszłym roku chciałyśmy pojechać w góry Opawskie, zadzwoniłam w 20 miejsc żeby zapytać czy można z psem przyjechać - w jednym się zgodzili "jeśli to nie jest duży pies". W końcu znalazłyśmy Panią która bez problemu przyjęła Kłopota za niewielką dopłatą. Jako że już wtedy w planach był drugi pies w rodzinie - zapytałam czy będzie możliwość przyjazdu z dwoma, Pani Kasia odpowiedziała że oczywiście, żaden problem. Jako jedyna w okolicach Głuchołazów. W Wiśle mamy już swoje stałe miejsce do którego zapraszają pieski za darmo a i warunki dla ludzi całkiem fajne. Rzadko jeździmy do hoteli, częściej korzystamy z pensjonatów. Czasem trzeba długo szukać miejsca gdzie przyjmą z psami ale w końcu coś się znajduje. Albo zmienia się kierunek podróży Teraz mamy dodatkowe utrudnienie, bo musimy wybierać te rejony w których bez problemu damy radę poruszać się z wózkiem Kłopotliwej - ale da się jeździć z psami. Może nie są to podróże egzotyczne, może jeśli chcemy zwiedzić jakiś obiekt to trzeba wchodzić pojedynczo, raz jedna, raz druga, może nie do każdej knajpy wpuszczą psa - chociaż do ogródka, ale da się.ImaSumak pisze: ↑25 lip 2018, o 15:04
Istnieją też miejsca przyjazne dla zwierząt, tylko trzeba poszukać. Są całe przewodniki dla turystow ze zwierzakami. Co do hoteli- bardzo rzadko korzystałam, bo nie lubię zostawiać zwierząt w obcym miejscu. Niemniej zdarzało się, ale miałyśmy bardzo zaufane miejsce i wiem, że psy się tam dobrze czuły. Co do wielkości- psy do kolana mnie średnio interesują. Zawsze więc były duże. Nigdy nie spotkałam się ze stwierdzeniem, że do 10 kg. Może dlatego, że ja jednak szukałam miejsc z dużymi wybiegami i przy wetach- to było główne założenie. Z założenia jednak zwierzeta z nami podróżowały przystosowanym autem. Samolotu też sobie nie wyobrażam. Teraz zaś jeśli pies musi zostać, to zostaje w domu, i na czas ludzkiej nieobecnosci wprowadza się do nas ktoś znajomy i się psem zajmuje.
Widzę to wszystko z trochę innej perspektywy niż Ty.
Jeśli już jedziemy bez psów zostają u swojego dziadka a taty spama. A jako, że jeździmy do taty regularnie i spędzamy u niego 1/3 każdego miesiąca to psiaku czują się jak u siebie. Tym bardziej, ze dziadek jest królem smakołyków i jak przystało na dziadka - rozpieszcza dzieciaki do granic
Tak! A później zwierzak wygląda jak mała beczułka. Znamy temat.