Brak akceptacji swojej orientacji
Brak akceptacji swojej orientacji
Cześć dziewczyny
Czy słyszałyście lub znacie przypadki osób, które są homoseksualne, zakochały się w innej dziewczynie ale z powodu braku akceptacji swojej orientacji/obawy przed rodziną, otoczeniem nie odważyły się na żaden krok, odcięły się od tej osoby itp?
Teoretycznie jest XXI wiek i chyba nie powinno się już tak dziać, ale zastanawiam się czasem nad tym, jak zapewne się domyślacie przez kogoś. Nie mam też na myśli dziewczyn z małych miasteczek, a bardziej z dużych miast.
Zastanawia mnie też fakt czy takie osoby są wstanie się kiedyś przełamać? Czy np wolą być nawet same, bez faceta, postrzegane jako singielki tudzież stare panny (jak zwał tak zwał) byle żeby nie wiązać ich z lesbijką?
Czy słyszałyście lub znacie przypadki osób, które są homoseksualne, zakochały się w innej dziewczynie ale z powodu braku akceptacji swojej orientacji/obawy przed rodziną, otoczeniem nie odważyły się na żaden krok, odcięły się od tej osoby itp?
Teoretycznie jest XXI wiek i chyba nie powinno się już tak dziać, ale zastanawiam się czasem nad tym, jak zapewne się domyślacie przez kogoś. Nie mam też na myśli dziewczyn z małych miasteczek, a bardziej z dużych miast.
Zastanawia mnie też fakt czy takie osoby są wstanie się kiedyś przełamać? Czy np wolą być nawet same, bez faceta, postrzegane jako singielki tudzież stare panny (jak zwał tak zwał) byle żeby nie wiązać ich z lesbijką?
Re: Brak akceptacji swojej orientacji
wydaje mi się że to nie jest jakiś schemat tylko zależy od osoby.
ja jestem singielka i do niedawna uważałam się za 100% hetero. jakiś czas temu zauroczylam się jedną że swoich koleżanek (ona jest bi). rozmawiałam z nią na ten temat i wyjasniłysmy sobie sytuację i obie uznalysmy ze bardzo dobrze czujemy sie w swoim towarzystwie ale zwiazku z tego nie bedzie . przyjaznimy się nadal .
niemniej odkrywam że podobają mi się kobiety . boję się tego trochę. ale nie powiem też że całkowicie nie akceptuje. po prostu nie jestem gotowa na jakiekolwiek związek i nie ma to znaczenia czy z kobietą czy z facetem.
reakcji otoczenia się nie obawiam , bliżsi znajomi wiedzą i mnie nie oceniają
ja jestem singielka i do niedawna uważałam się za 100% hetero. jakiś czas temu zauroczylam się jedną że swoich koleżanek (ona jest bi). rozmawiałam z nią na ten temat i wyjasniłysmy sobie sytuację i obie uznalysmy ze bardzo dobrze czujemy sie w swoim towarzystwie ale zwiazku z tego nie bedzie . przyjaznimy się nadal .
niemniej odkrywam że podobają mi się kobiety . boję się tego trochę. ale nie powiem też że całkowicie nie akceptuje. po prostu nie jestem gotowa na jakiekolwiek związek i nie ma to znaczenia czy z kobietą czy z facetem.
reakcji otoczenia się nie obawiam , bliżsi znajomi wiedzą i mnie nie oceniają
Re: Brak akceptacji swojej orientacji
Zależy od osobowości. Ja zaczęłam mieć wątpliwości w liceum, w tamtym czasie miałam chłopaka. Akurat to on ze mną zerwał. Zaczęłam zgłębiać temat będąc jeszcze jak się spotykaliśmy, a eskperymentować jak byłam już singielka. Do czego zmierzam - akceptacja to proces. U mnie minął rok mniej więcej zanim ujawniłam sie rodzinie. Znajomym wcześniej i było spoko. Byłam gotowa na odrzucenie, jedna przyjaciółka mnie nie zaakceptowała i przyjaźń się skończyła. To była moja decyzja, ze chce żyć w prawdzie niż okłamywać siebie i innych, czy tez robić matce nadzieje na zrealizowanie jej scenariuszy mojego życia. Są ludzie, którzy po 1, 2 czy 3 związku dopiero się ujawniają, bo nie byli gotowi wcześniej. To tez sprawa lękliwości / odwagi. Pamiętaj, ze norma to pojęcie względne, każdy też ma swoją normę. Ja kiedyś zdecydowałam, że wolę żałować, że coś zrobiłam - zamiast żałować, że w ogóle nie spróbowałam. Fajnie się sprawdza
Re: Brak akceptacji swojej orientacji
Nie znam takich sytuacji, ale wydaje mi się, że w realiach naszego kraju o to nietrudno. Szczególnie, że często od razu zakłada się, że ktoś jest heteroseksualny i pewnie wiele osób, mając słabość do tej samej płci, wchodzi w związki z płcią przeciwną, bo nie rozumie bądź nigdy nie odkryło, że jest homoseksualny. Myślę też, że to może się zmienić u tych osób, ale to chyba po prostu proces odkrywania siebie. Potrzeba czasu, żeby się zaakceptować.
A są też napewno osoby w pełni świadome swojej orientacji i również świadomo podejmujące decyzje bycia w związkach hetero. Mają pewnie albo na tyle silną osobowość, że przeciwstawiają się swojej naturze, albo na tyle słabą osobowość, że boją się reakcji otoczenia.
A są też napewno osoby w pełni świadome swojej orientacji i również świadomo podejmujące decyzje bycia w związkach hetero. Mają pewnie albo na tyle silną osobowość, że przeciwstawiają się swojej naturze, albo na tyle słabą osobowość, że boją się reakcji otoczenia.
Re: Brak akceptacji swojej orientacji
no właśnie dziewczyna o której od bardzo dawna nie mogę zapomnieć, wydaje mi się, że woli żyć sama lub być w związku z facetem niż się przełamać. Nie wiem co by musiało się stać, żeby się przełamała.. Nie mam nawet możliwości porozmawiania z nią, bo ona nie chce mnie znać - mimo, że nie zrobiłam nic, nie pokłóciłyśmy, poprostu nie chce mieć ze mną żadnego kontaktu.Ania-94 pisze: ↑6 sty 2019, o 23:20Nie znam takich sytuacji, ale wydaje mi się, że w realiach naszego kraju o to nietrudno. Szczególnie, że często od razu zakłada się, że ktoś jest heteroseksualny i pewnie wiele osób, mając słabość do tej samej płci, wchodzi w związki z płcią przeciwną, bo nie rozumie bądź nigdy nie odkryło, że jest homoseksualny. Myślę też, że to może się zmienić u tych osób, ale to chyba po prostu proces odkrywania siebie. Potrzeba czasu, żeby się zaakceptować.
A są też napewno osoby w pełni świadome swojej orientacji i również świadomo podejmujące decyzje bycia w związkach hetero. Mają pewnie albo na tyle silną osobowość, że przeciwstawiają się swojej naturze, albo na tyle słabą osobowość, że boją się reakcji otoczenia.
Re: Brak akceptacji swojej orientacji
Ja tak miałam. Wcześniej myślałam, że jestem hetero. Mimo że w jakiś stopniu podobały mi się dziewczyny, to nigdy wcześniej nie zakochałam się w dziewczynie i było to dla mnie duże zaskoczenie, szok. Dlatego nie zrobiłam żadnego kroku. Ale też nie zerwałam z nią kontaktu, w żadnym wypadku! I w tym momencie, jak najbardziej zrobiłabym krok No i w żadnym wypadku nie bylo to przez to, żeby nie ujść za lesbijkę. Po prostu szok.
Re: Brak akceptacji swojej orientacji
Jeśli u tamtej jest tak jak myślę, to trwa to przynajmniej 11 lat, chociaż mi się wydaje, że ona czuła coś do mnie/czuję dalej. Jest kilka rzeczy, które skłaniają mnie do takiej myślenia, ale to już chyba zostanie pytanie bez odpowiedzi.Elinor pisze: ↑13 sty 2019, o 20:40Ja tak miałam. Wcześniej myślałam, że jestem hetero. Mimo że w jakiś stopniu podobały mi się dziewczyny, to nigdy wcześniej nie zakochałam się w dziewczynie i było to dla mnie duże zaskoczenie, szok. Dlatego nie zrobiłam żadnego kroku. Ale też nie zerwałam z nią kontaktu, w żadnym wypadku! I w tym momencie, jak najbardziej zrobiłabym krok No i w żadnym wypadku nie bylo to przez to, żeby nie ujść za lesbijkę. Po prostu szok.
Byłam tylko ciekawa czy ktoś może zna podobny przypadek
Re: Brak akceptacji swojej orientacji
11 lat szoku? Rzeczywiście długo jak na szok.
Re: Brak akceptacji swojej orientacji
Wiem przecież