Ona Pierwsza ... na mojej drodze

Dyskusje, wymiana opinii i doświadczeń na tematy związane z życiem kobiet kochających kobiety. Wsparcie dla potrzebujących.
ODPOWIEDZ
Dzoana21
Posty: 5
Rejestracja: 28 cze 2019, o 20:58

Ona Pierwsza ... na mojej drodze

Post autor: Dzoana21 » 28 cze 2019, o 21:58

Podzielę się z Wami swoją historią. Wychodzę z założenia, że w życiu nic nie dzieje się bez przyczyny, wszystko ma swój czas początek i koniec... jakby nie patrzeć. Poznałyśmy się w październiku ubiegłego roku, mało tego mieszkałyśmy w zasadzie niedaleko od siebie... Ona w związku - ja też. Ona z kobietą, ja z facetem... Od chwili naszego poznania był łał, szał, miliardy motyli, nic się poza nami nie liczyło - zauroczenie, zakochanie - taka w zasadzie naukowo stwierdzona choroba psychiczna... ale nic co ludzkie nie jest nam obce. Spotykałyśmy się za plecami ówczesnych partnerów. Mało tego, sąsiedzi oczywiście wiedzieli wszystko - jak to sąsiedzi, wolą cudze sprawy od swoich. Kiedy Ona spędzała czas z nią pod jednym dachem - ja dostawałam szału - kiedy ja wracałam do domu - Ona szalała... i przez to szaleństwo z lekka się obie wykończyłyśmy. Podobnie jak wykończyłyśmy nasze związki... związki - nie związki... gdyby wszystko było dobrze w naszych życiach, pewnie jedna by nie zwróciła uwagi na drugą - ale stało się inaczej. Ona w związku z alkoholiczką - ja prawie z psychopatą... Więc się w sobie szaleńczo zakochałyśmy - wspaniałe uczucie prawda ? Kobiety zawsze mi się podobały - a jednak prawie 20 lat swojego życia spędziłam z facetami... Kobiety moim zdaniem mają więcej atutów... no i kiedy stanęła Ona na mojej drodze, uświadomiłam sobie, że nie mogę pozwolić aby facet dalej źle mnie traktował. Związki nasze się rozpadły. Jej ex-panna już nie przyjeżdża, ex-partner się wyprowadził. A My ??? Właśnie co z nami ? Nie wiem, ale czasami zwyczajnie myślę, że baby są jeszcze gorsze od facetów. Nie żałuję rozstania z nim - bo przede wszystkim zrobiłam ten krok dla siebie i przynajmniej mogę szukać w życiu spokoju. Ona mówi, że też chce spokoju - ale sama Nam go burzy, robieniem problemów z byle czego. Mało tego wdarł się brak szacunku i nie ma zaufania ... mimo, że nie ma tych fundamentów ... nosimy się w swoich serduchach - chociaż coraz częściej dociera do mnie, że to jednak nie ma sensu. Jazda o byle co... mówi, że wszystko rejestruje - szkoda tylko, że nie dociera do Jej głowy to, że zwyczajnie Ją Kocham. Wyszło tak, że na facetów nie mogę patrzeć - bo zwyczajnie mnie nie kręcą... nie szukam innej kobiety, bo nie chcę... Co ma być to będzie. Dziś za jej przykre bardzo słowa, powiedziałam, krzyknęłam że ma wyjść z domu. Powiedziała, że jej noga więcej nie przekroczy progu mojego domu. Dlaczego nie widzi swoich błędów ? Nikt nie jest doskonały i nieskazitelny ....każda z nas ma swoją przeszłość - mogłabym powiedzieć, że nawet dosyć bujną. Nigdy Jej nie rozliczałam z tego ile i jakie miała kobiety w swoim życiu - a u mnie widzi same "fujary" - no trudno się dziwić, jeśli całe swoje życie w zasadzie spędziłam z facetami. To co ? Ja mam Jej na każdym kroku wyrzucać, że miała więcej w swoim życiu kobiet niż ja facetów ? Chore to z lekka dla mnie.... i tak jakoś wyszło, że się u Was zalogowałam i napisałam co czytacie... To i tak jest w zasadzie skrót telegraficzny ...ale nie mam dziś sił na dłuuuuugiiieeee pisanie ....
Awatar użytkownika
devise
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 68
Rejestracja: 8 paź 2017, o 02:25

Re: Ona Pierwsza ... na mojej drodze

Post autor: devise » 29 cze 2019, o 04:50

Zgaduję, że w przeszłości miała jakieś dziwne sytuacje (pomijając wasze początki :-P ) związane ze zdradą partnerki i teraz robi wiele hałasu przez duchy przeszłości. Może powinnyście porozmawiać na ten temat na spokojnie. Niech wytłumaczy swoje stanowisko, na czym bazuje wszystkie zarzuty i czemu w ogóle je wykopuje? Ty będziesz wiedziała z czego wychodzi a może i ona analizując skąd się to bierze "zmądrzeje". 8) Howgh!
Zajebiście wyluzowany kwiat na tafli jeziora
Dzoana21
Posty: 5
Rejestracja: 28 cze 2019, o 20:58

Re: Ona Pierwsza ... na mojej drodze

Post autor: Dzoana21 » 29 cze 2019, o 10:35

Chyba nie ma co zgadywać ... Tak, prawdą jest że miała wiele trudnych związków ... Tak się czasami zastanawiam kiedy zdążyła żyć z tymi wszystkim kobietami. Były właśnie dość bolesne rozstania i nie utrzymuje z nikim kontaktów. Do mnie też miała pretensje ... że jak to możliwe że z niektórymi ex mam kontakt telefoniczny... dla Niej to chore i niezrozumiałe. Ja wychodzę z założenia że pomimo że komuś coś wspólnie w życiu nie wyszło a jest się przy tym zwyczajnie dobrym miłym i życzliwym ... to dlaczego nie mam mieć kontaktu który mam od lat ... przecież nie rozmawiam z kimś o tym co było kiedyś między nami tylko na spokojnie opowiadamy sobie co u mnie ...co u kogoś ... Dużo przeszłam podobnie jak każda/każdy z nas ... Ale jeszcze lubię ludzi ... W bardzo brzydki sposób po wielu latach związku potraktowała swoją partnerkę ... bez rozmowy bez żadnego tłumaczenia ... sama nie raz prosiłam żeby jej powiedziała ... nawet nie tyle co o nas ...ale choćby o tym że coś wygasło... zwyczajnie po ludzku po to żeby tamta wiedziała dalej jak ma żyć ... żeby mogła dalej żyć. Porąbanej to wszystko ...
stayopen
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 68
Rejestracja: 22 lip 2015, o 13:13

Re: Ona Pierwsza ... na mojej drodze

Post autor: stayopen » 29 cze 2019, o 11:42

Podobno w dobrym zwiazku
40 % miłości wystarczy ... pozostałe 60 to wyrozumiałość.
______________________
dziś odchodzę sam
już nie zawrócę
to wszystko dziś porzucę ...
spacerowiczka8
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 65
Rejestracja: 12 paź 2018, o 00:22

Re: Ona Pierwsza ... na mojej drodze

Post autor: spacerowiczka8 » 30 cze 2019, o 22:33

Wygląda na to, że obie byłyście wcześniej w niezdrowych związkach: ona z alkoholiczką, czyli przyzwyczaiła się do awantur i braku zaufania, Ty - z osobą, która kojarzy Ci się z psychopatą, więc zrozumienia i ciepła raczej pewnie nie było. Doskonale, że zostawiłaś tamtego faceta, ale żeby wejść w zdrowy związek trzeba się chwilę po toksycznym otrząsnąć, a może nawet iść na terapię. Na pewno warto zastanowić się, co robić, żeby nie wejść już w toksyczną relację. Czym się te kuriozalne sceny zazdrości o mężczyzn w Twoim życiu różnią od innych toksycznych zachowań, które miałaś w poprzedniej relacji - pewnie tylko szczegółami, bo empatii, szacunku i miłości nadal nie ma... Nie wierz, że wszystkie kobiety są takie, szukaj sensownej. Powodzenia.
Awatar użytkownika
Quartz
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 45
Rejestracja: 1 lip 2019, o 14:34

Re: Ona Pierwsza ... na mojej drodze

Post autor: Quartz » 1 lip 2019, o 14:51

Po opisie zaryzykowalabym stwierdzenie, że po prostu nie wyszlyscie jeszcze do konca z fazy ślepego zauroczenia i ogolnie całej tej otoczki zakazanej milosci za plecami waszych partnerów niszczących wam życie. I dopiero teraz odkrywacie, że bycie razem to nie są tylko motylki w brzuchu, ale i też codzienna proza zycia.
norka1979
Posty: 6
Rejestracja: 1 lip 2016, o 23:31

Re: Ona Pierwsza ... na mojej drodze

Post autor: norka1979 » 2 lip 2019, o 21:53

Ja również na swojej drodze spotkałam Tę pierwszą. Kilka lat temu. Totalny obłęd, szaleństwo, motyle, matrix. Zakochałam się do obłędu. Wyszłam ze swojego związku z facetem, przewróciłam swoje życie do góry nogami. Nie wyobrażam sobie być już z facetem. Relacja z Nią, to zupełnie inna relacja, to magia. Nie jest między nami już tak dobrze niestety :(. Ona nie jest już ze swoją byłą, ale w dalszym ciągu mają wspólne zobowiązania, mieszkanie ... . Nie zakończyła tego etapu swojego życia, a ja nie daję rady już tego znosić ... nasze rozmowy na temat nie wnoszą nic, właściwie wydaje mi się, że nie potrafimy już rozmawiać o nas. Kocham ją do szaleństwa, zrobiłabym dla niej absolutnie wszystko, ale nie mogę nic ... .
Rozmawiajcie, naprawdę rozmawiajcie. Nie zostawiajcie problemów, poczekaj moment niech opadnie kurz i rozmawiaj.
Wszystko da się rozwiązać jak obie strony naprawdę chcą.
Trzymam kciuki ! Walcz o to!
Awatar użytkownika
kilocukru
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 170
Rejestracja: 13 sty 2017, o 22:17

Re: Ona Pierwsza ... na mojej drodze

Post autor: kilocukru » 5 lip 2019, o 13:32

Bardzo częsty powód zdrady - dreszczyk emocji, który dawno już zgasł w związku.

A teraz ten dreszczyk między Wami również zgasł, bo już nie trzeba się ukrywać przed jej dziewczyną i Twoim chłopakiem, nie potrzeba kombinować, kłamać. Zostałyście w tym same, a Wasz wspólny "wróg" zniknął za horyzontem. No i trzeba skonfrontować to co pozostało - charaktery, przyzwyczajenia, oczekiwania. Może się okazac, że wcale do siebie nie pasują.

Normalnie kiedy kogoś poznajemy na neutralnym gruncie i zaczynamy od fazy znajomości, a później coś więcej, mamy czas się poznać i zaakceptować. Różowe okulary w końcu spadają, ale pozostaje zrozumienie i wykształcone na podstawie prób i błędów uczucie. Mam wrażenie, że Wy jeszcze nie miałyście okazji się do końca poznać. Skoro wkrada się brak szacunku i, jak to ktoś ładnie ujął, duchy przeszłości - może warto skorzystać z pomocy specjalisty?

Życzę dużo siły i wytrwałości!
Dzoana21
Posty: 5
Rejestracja: 28 cze 2019, o 20:58

Re: Ona Pierwsza ... na mojej drodze

Post autor: Dzoana21 » 10 lip 2019, o 16:10

Dziękuję Wam wszystkim za Wasze słowa. Rozmawiamy... coraz bardziej się poznajemy i ogólnie dogadujemy. Walczymy o siebie bo wierzymy obie, że naprawdę warto. P.s od tygodnia się nie kłócimy :lol: :lol: :lol: no i trzymajcie kciuki :wink:
Awatar użytkownika
Hanny
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 24
Rejestracja: 11 lip 2019, o 13:14

Re: Ona Pierwsza ... na mojej drodze

Post autor: Hanny » 11 lip 2019, o 13:24

Dzoana21 pisze:
10 lip 2019, o 16:10
Dziękuję Wam wszystkim za Wasze słowa. Rozmawiamy... coraz bardziej się poznajemy i ogólnie dogadujemy. Walczymy o siebie bo wierzymy obie, że naprawdę warto. P.s od tygodnia się nie kłócimy :lol: :lol: :lol: no i trzymajcie kciuki :wink:
Trzymamy :D
ODPOWIEDZ