problem z (nad)wagą
Re: problem z (nad)wagą
Boże, *opresyjnie
Re: problem z (nad)wagą
nasze ciało to nasza najlepsza wizytówka. oczywiście pomijam kwestie zdrowotne, bo są ludzie naprawdę chorzy, których ciała są powykręcane przez choroby, ktorzy są na wózkach, lub przykuci do łóżek, po wypadkach połamani, itd. ale jeśli mówimy o zdrowych ludziach, to niestety ale nasze ciało jest nasza wizytowką. zapuszczenie się wskazuje m.in. na lenistwo, nieefektywność w zarządzaniu sobą, swoją dietą, swoim życiem, na słabą wolę. wiecie że wielu pracodawców właśnie z tych powodów odrzuca otyłe osoby? bo na podstawie ich wagi ocenia ich (słaby) charakter. bo jak ktoś sobą nie potrafi się zająć to jak zajmie się pracą? może jej też nie ogarnie..
ostatnio czytałam taki artykuł gdzieś w sieci że klasie średniej nadwaga nie przystoi.. myślę że coś w tym jest. na pewno wiele osob się oburzy... ale klasa średnia uchodzi za tą która ogólnie mówiąc "OGARNIA".. jeśli ktoś ma nadwagę, jest otyły, to znaczy że nie ogarnia. i nie oszukujmy się, ze otylość i spora nadwaga to skutek chorej tarczycy, chorób, genów... czasem tak, ale przede wszystkim to jedzenie za dużo, niewłasciwych rzeczy i brak ruchu. no taka prawda. i autorko masz prawo aby ci się otyła osoba nie podobała, choćby to była twoja kobieta. można się zapuścić pod względem wyglądu, edukacji, charakteru, zachowania, kultury osobistej, itd. czy naprawdę musimy to tolerować zawsze i u każdego? no niekoniecznie. jak ktoś dba o siebie, to chce mieć zadbanego partnera. w końcu ciągnie swój do swego
i nie chodzi o to żeby mieć ciało jak milion dolarów (to o Tobie vampirka ), ale żeby BMI było w normie.
ostatnio czytałam taki artykuł gdzieś w sieci że klasie średniej nadwaga nie przystoi.. myślę że coś w tym jest. na pewno wiele osob się oburzy... ale klasa średnia uchodzi za tą która ogólnie mówiąc "OGARNIA".. jeśli ktoś ma nadwagę, jest otyły, to znaczy że nie ogarnia. i nie oszukujmy się, ze otylość i spora nadwaga to skutek chorej tarczycy, chorób, genów... czasem tak, ale przede wszystkim to jedzenie za dużo, niewłasciwych rzeczy i brak ruchu. no taka prawda. i autorko masz prawo aby ci się otyła osoba nie podobała, choćby to była twoja kobieta. można się zapuścić pod względem wyglądu, edukacji, charakteru, zachowania, kultury osobistej, itd. czy naprawdę musimy to tolerować zawsze i u każdego? no niekoniecznie. jak ktoś dba o siebie, to chce mieć zadbanego partnera. w końcu ciągnie swój do swego
i nie chodzi o to żeby mieć ciało jak milion dolarów (to o Tobie vampirka ), ale żeby BMI było w normie.
Re: problem z (nad)wagą
Tylko że wygląd jest tym, co widać. A mnóstwo cech, o których piszesz, można ukryć, o ile przejawiają się w czymś innym, niż wyglądzie. Mnie wystarczy dobry metabolizm i intensywna praca "intelektualna". Wtedy też pali się kalorie. Oczywiście, pomijam kwestie atrakcyjności czy nie. Sama na pewno pogadałabym z partnerką, bo osoba mi się, gdy dziewczyna jest szczupła. Ale byłabym daleka od osądzania jej, zwłaszcza gdy nie miałabym pewności, z czego bierze się taka a nie inna waga. Wiec jako człowiek nieogarniający swojego życie, ale który na takiego nie wygląda, stanowczo protestuję . Czemu ja mam mieć lepiej, bo dobrze wyglądam? Nie kryję swoich problemów, a i tak większość ludzi ocenia mnie pod kątem pozorów.
Re: problem z (nad)wagą
Warto obejrzeć takie angielski program Secret Eaters (dużo odcinków jest na YouTube), pokazują fajne sposoby jak złapać się samemu na podjadaniu, z którego nie zdajemy sobie sprawy, jak i jak drobne zmiany w życiu mogą wpłynąć na ilość kalorii np. wzmożony apetyt gdy nie zjamy śniadania lub po nieprzespanej nocy.
Re: problem z (nad)wagą
Mieszkasz razem z nia? Nie myslalas o wspolnym gotowaniu bardziej dietetycznych rzeczy?
Re: problem z (nad)wagą
Przede wszystkim to powinnyscie szczerze ze soba porozmawiac, bez wyrzucania i przedstawiajac swoje spokojne obserwacje i uczucia oraz pokazac jaki to moze miec wplyw na was.
Re: problem z (nad)wagą
Cześć Wam!
Zaczynam swoją przygodę z forum od tego wątku, bo nie chcę powielać. Mam problem ze swoją partnerką, a mianowicie – czuję, że niedostatecznie o siebie dba. Jesteśmy ze sobą już dosyć długo i wydaje mi się, że zatraciła w sobie poczucie piękna. Jak delikatnie zwrócić na to uwagę? Co zrobić, aby nikogo nie urazić i jednocześnie przypomnieć, że ma się dla kogo starać?
Wpadłam na pomysł, aby po prostu przejść na dietę odchudzającą (razem), ale nie wydaje mi się, abym ja tego tez potrzebowała. Pytanie – czy ktoś miał do czynienia z taką dietą i czy wystarczy po prostu ograniczyć porcje?
Zaczynam swoją przygodę z forum od tego wątku, bo nie chcę powielać. Mam problem ze swoją partnerką, a mianowicie – czuję, że niedostatecznie o siebie dba. Jesteśmy ze sobą już dosyć długo i wydaje mi się, że zatraciła w sobie poczucie piękna.
Jak delikatnie zwrócić na to uwagę? Co zrobić, aby nikogo nie urazić i jednocześnie przypomnieć, że ma się dla kogo starać?
Zaczynam swoją przygodę z forum od tego wątku, bo nie chcę powielać. Mam problem ze swoją partnerką, a mianowicie – czuję, że niedostatecznie o siebie dba. Jesteśmy ze sobą już dosyć długo i wydaje mi się, że zatraciła w sobie poczucie piękna. Jak delikatnie zwrócić na to uwagę? Co zrobić, aby nikogo nie urazić i jednocześnie przypomnieć, że ma się dla kogo starać?
Wpadłam na pomysł, aby po prostu przejść na dietę odchudzającą (razem), ale nie wydaje mi się, abym ja tego tez potrzebowała. Pytanie – czy ktoś miał do czynienia z taką dietą i czy wystarczy po prostu ograniczyć porcje?
Zaczynam swoją przygodę z forum od tego wątku, bo nie chcę powielać. Mam problem ze swoją partnerką, a mianowicie – czuję, że niedostatecznie o siebie dba. Jesteśmy ze sobą już dosyć długo i wydaje mi się, że zatraciła w sobie poczucie piękna.
Jak delikatnie zwrócić na to uwagę? Co zrobić, aby nikogo nie urazić i jednocześnie przypomnieć, że ma się dla kogo starać?
Polecam artykuł o diecie odchudzającej
Re: problem z (nad)wagą
ciężko jest kogoś zmusić.. serio. Każda osoba musi sama do tego dorosnąć i poczuć taką potrzebę
- maggie_mae
- początkująca foremka
- Posty: 43
- Rejestracja: 20 paź 2013, o 17:25
- Lokalizacja: Warszawa
Re: problem z (nad)wagą
Jako osoba, która całe życie się odchudza, ma kompleksy na punkcie swojej wagi, powiem tak, jeśli kogoś kochasz to za całokształt i dodatkowe kg nie zrobią różnicy. ALE waga to też kwestia zdrowia, odpowiedzialności za nie i za człowieka, który chce z nami spędzić jak najwięcej tego życia. Jeśli ktoś świadomie się zapuszcza do otyłości II stopnia i z tym nie walczy, to albo potrzebuje wsparcia psychologa albo ma w dupie ukochaną osobę.
Mi zdarzyło się przybrać sporo za dużo, zauważyłam, że jestem wciąż adorowana i kochana, ale sexu było mniej. Nie dlatego, że się nie podobałam, ale było krócej, mniej intensywnie, monotonnie, bo kondycja zległa razem ze mną na kanapie z piwem. Zauważyłam, że nam obu nie jest dobrze. I potwierdzam, jeśli ja grubas się nie ogarnę sama i w porę nie zorientuję, że przez moje lenistwo zaniedbuję swoją kobietę, narażam swoje zdrowie, to nikt mnie inny do diety nie namówi.
Odpowiadając na pytanie jak zachęcić dziewczynę - uświadomić jej, że chce się z nią być, że musi ogarnąć dupę, bo ma dla kogo i pokazać jak jej waga wpływa na codzienne relacje - problemy z oddychaniem, pocenie się przy noszeniu zakupów, gorszy sex, gorsza cera, włosy i paznokcie, mniejszy wybór garderoby, a z czasem obniżenie poczucia własnej wartości. Jeśli po takiej rozmowie dziewczyna nie wstanie z kanapy albo nie poprosi o wsparcie Ciebie/psychologa we wprowadzaniu zmian - to znaczy, że aż tak jej nie zależy, żeby się dla Ciebie postarać.
Mi zdarzyło się przybrać sporo za dużo, zauważyłam, że jestem wciąż adorowana i kochana, ale sexu było mniej. Nie dlatego, że się nie podobałam, ale było krócej, mniej intensywnie, monotonnie, bo kondycja zległa razem ze mną na kanapie z piwem. Zauważyłam, że nam obu nie jest dobrze. I potwierdzam, jeśli ja grubas się nie ogarnę sama i w porę nie zorientuję, że przez moje lenistwo zaniedbuję swoją kobietę, narażam swoje zdrowie, to nikt mnie inny do diety nie namówi.
Odpowiadając na pytanie jak zachęcić dziewczynę - uświadomić jej, że chce się z nią być, że musi ogarnąć dupę, bo ma dla kogo i pokazać jak jej waga wpływa na codzienne relacje - problemy z oddychaniem, pocenie się przy noszeniu zakupów, gorszy sex, gorsza cera, włosy i paznokcie, mniejszy wybór garderoby, a z czasem obniżenie poczucia własnej wartości. Jeśli po takiej rozmowie dziewczyna nie wstanie z kanapy albo nie poprosi o wsparcie Ciebie/psychologa we wprowadzaniu zmian - to znaczy, że aż tak jej nie zależy, żeby się dla Ciebie postarać.