Zakochałam się będąc mężatką..

Dyskusje, wymiana opinii i doświadczeń na tematy związane z życiem kobiet kochających kobiety. Wsparcie dla potrzebujących.
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Zakochałam się będąc mężatką..

Post autor: ImaSumak » 17 wrz 2019, o 11:08

A mnie ubawił Twój post. Wyobraziłam sobie jak dajesz swojej narzeczonej na urodziny najnowszy model miotły/odkurzacza, a ona z radością pędzi ją wypróbować.
Boskie! :lol:
Lubię kiedy kobieta...
Miyavi93
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 13
Rejestracja: 16 wrz 2019, o 18:41

Re: Zakochałam się będąc mężatką..

Post autor: Miyavi93 » 17 wrz 2019, o 15:49

lacc19 pisze:
17 wrz 2019, o 10:14
wiem Autorko, że masz problem .. ale posikalam się z tych skarpetek, zaścielania łózka itp.
serio to jest ważne w życiu? Moja jak mnie nie pogoni to też zostaną koło łóżka ;/ I wcale nie jest mi wstyd że nienawidzę sprzątać.. Moja narzeczona to lubi, rozumie i wie że musi mi powiedzieć żebym coś zrobiła, jasne komunikaty ;d
Ważne jest uczucie, wspólne plany i marzenia.
Myślę że po 1 przestaliście chcieć tego małżeństwa
2 kłamstwa i brak szczerości
3 egoizm zamiast pracy nad związkiem.
To wasza wina że się rozpadło. A Tom wyjedzie i pewnie nie zdecyduje się zamieszkać w PL>zostaniesz teraz bez Toma i bez męża ..
Tobie wystarczy powiedzieć i posprztąsz po sobie, mój mąż niestety raczej miał podejście, że wszystko w domu i przy dzieciach mam zrobić ja. Próbowałam wyporisć go o terpaie małżeńską - nie. Chodziłam sama do psychologa.
Nasze dzieci mają bardzo małą różnice wieku, przychodzą z pracy rzucał się do mnie, że np. bluza lezy na ziemi albo talerz jest nie wyniesiony, jak mu powiedziałam, że po prosyu nie miałam czasu jeszcze tego zrobić i że skoro wracasz z pracy i widzisz, że coś jest do zrobienia to mógłbyś to po prostu zrobić. Usłyszałam, że on nie zamierza mi pomagać on pracuje, a dom to moja kwestia. Nigdy nie wstał do dzieci rano, ja musialam wstawac o godzinie 6 bo o tej wstawała córka, a pan Maż spał sobie do 10.Wychodziłam z dwójką do sklkepu na zakupy niosłam ciężkie torby z mlekiem , napojami, jedzeniem, chemią - dzwonie do niego - wyjdź pomóż mi to wnieść .... nie nie pomogę bo akurat gram. :!: :cry: :evil:
jasandra
super forma
super forma
Posty: 1755
Rejestracja: 23 sty 2014, o 18:24

Re: Zakochałam się będąc mężatką..

Post autor: jasandra » 17 wrz 2019, o 16:08

Co za obrzydliwy typ. Wybacz, ale to najgorszy maczystowski typ, mentalnie w poprzedniej epoce. Zastanów się - chcesz w tym trwać? Po co ci taki strup na głowie - bo rodzina krzywo spojrzy na rozwód? Wybacz, ale nawet gdybym była z facetem, oczywistą oczywistością jest dla mnie partnerski układ. Przykładowo: ty robisz kanapki dla dziecka, ja odbieram ze szkoły, ja nastawiam pranie, ty wieszasz, razem gotujemy, ja myję naczynia, ty prasujesz, oczywiście w zależności od czasu i innych rzeczy. Znalazł sobie służącą, ot co, ale halo! Mamy XXI w. Coś się w dupci poprzewracało. Dobrze mu zrobi singielstwo. Chyba, że mamusia nie da mu zginąć.
jasandra
super forma
super forma
Posty: 1755
Rejestracja: 23 sty 2014, o 18:24

Re: Zakochałam się będąc mężatką..

Post autor: jasandra » 17 wrz 2019, o 16:11

Czy Ty pracujesz? Bo jak nie, to jesteś trochę zależna od typa.
Żaden facet, który kocha żonę/partnerkę, nie ścierpiałby raczej tego, że ona tak po prostu spotyka się z innym. Ale że ma cię w dupie i potrzebuje wyłącznie do spełniania zachcianek, to mu z tym wygodnie. Sypiacie ze sobą w ogóle? Czy to małżeństwo to już czysta fikcja?
Nie wiem, może nam jako kobietom spoza patriarchalnych wzorców łatwiej na to spojrzeć z boku, bo serio, nie dostrzegam ani jednego pozytywu Twojej relacji, i jedyne, co mi przychodzi do głowy, to zależność ekonomiczna. A piszesz o tym tak najzwyczajniej w świecie "nic już do niego nie czuję, w sumie to wolałabym z kimś innym"
Miyavi93
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 13
Rejestracja: 16 wrz 2019, o 18:41

Re: Zakochałam się będąc mężatką..

Post autor: Miyavi93 » 17 wrz 2019, o 17:16

Pisałam wam - on od roku jest za granicą. Jak zjeżdza na tydzien to kłotnia goni kłótnię. Nie mam najmniejszej ochoty na seks z nim, przestal o siebie dbać, zaczął się ubierać zupełnie inaczej w taki sposób który go strasznie postarza.
Tak ja również pracuje.
Awatar użytkownika
Melbo
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 573
Rejestracja: 25 mar 2013, o 10:36

Re: Zakochałam się będąc mężatką..

Post autor: Melbo » 17 wrz 2019, o 19:26

To nie ma sie co zastanawiać. Rodzinka za ciebie życia nie przeżyje. Szkoda też dzieci, które wychowują się w domu gdzie królują kłótnie i brak miłości.
I tak go nie ma przez większość czasu więc pewnie nie doczujesz nawet jego braku, chyba że na plus
0k0b0ga
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 443
Rejestracja: 5 sty 2017, o 01:11

Re: Zakochałam się będąc mężatką..

Post autor: 0k0b0ga » 17 wrz 2019, o 21:28

troll?
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Zakochałam się będąc mężatką..

Post autor: ImaSumak » 17 wrz 2019, o 21:35

0k0b0ga pisze:
17 wrz 2019, o 21:28
troll?
Duża szansa.
Lubię kiedy kobieta...
bisexualna
Posty: 6
Rejestracja: 7 sty 2018, o 19:08

Re: Zakochałam się będąc mężatką..

Post autor: bisexualna » 18 wrz 2019, o 00:51

Miyavi93 pisze:
16 wrz 2019, o 19:18
Kobiety mnie nie interesują :D
po jakiego grzyba więc wchidzisz na taki portal?
dobranocka14
super forma
super forma
Posty: 2580
Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15

Re: Zakochałam się będąc mężatką..

Post autor: dobranocka14 » 18 wrz 2019, o 11:49

bisexualna pisze:
18 wrz 2019, o 00:51
Miyavi93 pisze:
16 wrz 2019, o 19:18
Kobiety mnie nie interesują :D
po jakiego grzyba więc wchidzisz na taki portal?
Kto wie co przyniesie przyszłość ...
:cool:
symphorienne
Posty: 4
Rejestracja: 27 gru 2011, o 18:08

Re: Zakochałam się będąc mężatką..

Post autor: symphorienne » 22 wrz 2019, o 10:47

Miyavi93 pisze:
16 wrz 2019, o 19:00
Witam.
Sprawa jest delikatna, nie mam się komu wygadać, dlatego zarejestrowałam się tutaj...
Mam 26 lat, na imię mi Paulina jestem mężatką od 4 lat.. mam dwójkę dzieci.. cudownych swoją drogą :)
Mąż za granicą od ponad roku, jak zjeżdza to są tylko kłótnie od dawna się nie układa ogólnie.. na dodatek mieszkamy z jego mamą.. uh.. maminsynek.. wiecie.. typowy facet.. gdzie staje tam się rozbiera.. skarpety po 3 dni brudne potrafią lezeć.. mamusia sprząta.. jak robi kanapke to nic po sobie nie schowa, nie sprząta po sobie ... jak zjeżdza bywa tak, że wracając (ja) o 16 z roboty zachodziłam do domu gdzie nawet łóżko nie było pościelone.. bo po co... przy dzieciach pomoc na poziomie zero... ciągłe czepianie się mnie, obwinianie..
Jakiś czas temu poznałam w barze chłopaka - 33 lata.. na początku raczej interesowała mnie jego kultura, upodobania, sposób bycia... chłopak, Tom, jest afroamerykaninem... Fajnie się z nim rozmawiało, miły, uśmiechnięty, zabawny chłopak... aczkolwiek stety niestety poszło to za daleko. Tom, pierwszy wyznał mi miłość i niestety nie mogłam ukryć, że od jakiegos czasu miałam motylki w brzuchu na jego widok... Jest cudowny, dziewczyny serio. Spędzanie z nim czasu to bajka.. akceptuje w 100 procentach, że mam dzieci, jeździmy razem w różne miejsca, spędzamy czas w wspólnie we czwórkę, Dzieciaki go uwielbiają. (czasami jak tata wraca to nawet nie chcą się przytulić do niego - on się w ogóle z nimi nie bawi, nie wychodzi na dwór, nie kąpie) Tom namawia mnie na rozwód..prosił o wspólne zamieszkanie w USA.. co jest niemożliwe.. mój mąż nie wyrazi zgody na wize dla dzieci jestem tego pewna. Tom to rozumie.. za pół roku wyjeżdza, twierdzi, że wróci.. boję się go stracic.. :( :? :? :cry: , prosi bym za te pół roku wzięła dwa tygodnie urlopu i razem z dziećmi przyleciała na Jamajkę do niego, jezeli nie do USA (urodził się na Jamajce) mówi, że jego rodzina bardzo chce mnie poznać.. twierdzi, że jest w stanie zamieszkać ze mną w każdym miejscu na ziemii, gdzie tylko chce, aby wspólnie..
Jestem tak rozdarta, że szok..
zoabcz na prywatną wiadomość :)
Awatar użytkownika
Hanny
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 24
Rejestracja: 11 lip 2019, o 13:14

Re: Zakochałam się będąc mężatką..

Post autor: Hanny » 1 paź 2019, o 13:39

dobranocka14 pisze:
18 wrz 2019, o 11:49
bisexualna pisze:
18 wrz 2019, o 00:51
Miyavi93 pisze:
16 wrz 2019, o 19:18
Kobiety mnie nie interesują :D
po jakiego grzyba więc wchidzisz na taki portal?
Kto wie co przyniesie przyszłość ...
:cool:
No raczej nic sie nie zmieni, orientacja seksualna to cos co albo sie ma albo nie ma. Skoro walczymy ze stereotypem ze homoseksualizm wynika z mody to prosze, przestanmy forsowac ze jak kobiete nie pociagaja kobiety to pewnie jeszcze po prostu nie zmienila zdania.
dobranocka14
super forma
super forma
Posty: 2580
Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15

Re: Zakochałam się będąc mężatką..

Post autor: dobranocka14 » 1 paź 2019, o 16:11

Hanny pisze:
1 paź 2019, o 13:39
dobranocka14 pisze:
18 wrz 2019, o 11:49
bisexualna pisze:
18 wrz 2019, o 00:51
po jakiego grzyba więc wchidzisz na taki portal?
Kto wie co przyniesie przyszłość ...
:cool:
No raczej nic sie nie zmieni, orientacja seksualna to cos co albo sie ma albo nie ma. Skoro walczymy ze stereotypem ze homoseksualizm wynika z mody to prosze, przestanmy forsowac ze jak kobiete nie pociagaja kobiety to pewnie jeszcze po prostu nie zmienila zdania.
Zgadzam się co do zasady, choć co do czasu odkrycia swojej orientacji to nie przesądzałabym, że to tak się od urodzenia wie.
Poza tym to było trochę żartem -'w oparciu o różne teorie, prezentowane na forum na przestrzeni lat :)
Awatar użytkownika
sunny-annie
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 34
Rejestracja: 9 paź 2019, o 14:48

Re: Zakochałam się będąc mężatką..

Post autor: sunny-annie » 12 paź 2019, o 07:57

Ta cała historia brzmi nieprawdopodobnie. Ale dziękuję autorce za poprawę humoru.
lacc19
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 265
Rejestracja: 11 gru 2012, o 12:44

Re: Zakochałam się będąc mężatką..

Post autor: lacc19 » 31 paź 2019, o 13:39

Miyavi93 pisze:
17 wrz 2019, o 15:49


Tobie wystarczy powiedzieć i posprztąsz po sobie, mój mąż niestety raczej miał podejście, że wszystko w domu i przy dzieciach mam zrobić ja. Próbowałam wyporisć go o terpaie małżeńską - nie. Chodziłam sama do psychologa.
Nasze dzieci mają bardzo małą różnice wieku, przychodzą z pracy rzucał się do mnie, że np. bluza lezy na ziemi albo talerz jest nie wyniesiony, jak mu powiedziałam, że po prosyu nie miałam czasu jeszcze tego zrobić i że skoro wracasz z pracy i widzisz, że coś jest do zrobienia to mógłbyś to po prostu zrobić. Usłyszałam, że on nie zamierza mi pomagać on pracuje, a dom to moja kwestia. Nigdy nie wstał do dzieci rano, ja musialam wstawac o godzinie 6 bo o tej wstawała córka, a pan Maż spał sobie do 10.Wychodziłam z dwójką do sklkepu na zakupy niosłam ciężkie torby z mlekiem , napojami, jedzeniem, chemią - dzwonie do niego - wyjdź pomóż mi to wnieść .... nie nie pomogę bo akurat gram. :!: :cry: :evil:
Mogę tylko współczuć i życzyć powodzenia.
Ułóż sobie życie od nowa, może wtedy odpowiednia miłość przyjdzie.
Nic na siłę, jak czegoś bardzo chcesz to wszechświat Ci to da;) <3 powodzenia
ODPOWIEDZ