Z tym molestowaniem to nieźle poleciałaśAnnaArendt pisze: ↑13 sty 2022, o 04:52Jeśli jest to tylko współpracownica, z którą nigdy nie łączyło cie nic ponad praca (wspólne wyjścia na kawki, wspólne balowanie wieczorami, rozmowy poza pracą etc) i dodatkowo powiedziałaś dziewczynie ze ci się podoba, a w odpowiedzi usłyszałaś że ty jej nie lub że ok, ale nic z tego nie będzie - to dalsze drążenie sprawy może mieć znamiona moleatowania w miejscu pracy. Grubo bym się zastanowiła nad tą sprawą.zagubiona_92 pisze: ↑12 sty 2022, o 22:52Nie powiedziałam jej, że ją kocham tylko, że mi się podoba. Poza tym, tu chodzi o ograniczenie kontaktu, a nie o to, że ona nie odwzajemnia moich uczuć.goreka pisze: ↑12 sty 2022, o 22:47Ludzie z pracy to tylko ludzie z pracy. Z koleżankami to już wychodzi się do kina, na drinka itp. Z przyjaciółka gada się do rana o wszystkim i robi się głupoty. Ona Cie zna, a nadal lubi. Z kochanką albo partnerką chodzisz na randki, do łóżka, albo po prostu dzielisz życie. Mówisz jej wtedy co czujesz, i jakie mas plany.
Podałam definicje. A teraz konkrety. Nie przeskakuje się tych etapów i nie nowi się znajomym z roboty, że się je kocha. To nie zadziała w 97/100 przypadków
Ciesz się że stanęło na ograniczeniu kontaktów i nie poszło dalej.
refleksja
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 290
- Rejestracja: 6 sty 2020, o 22:40
Re: refleksja
-
- uzależniona foremka
- Posty: 691
- Rejestracja: 18 wrz 2019, o 22:30
Re: refleksja
Nie przejmuj się, mam wrażenie, że dziewczyny tutaj mają wybujałą wyobraźnię.
-
- uzależniona foremka
- Posty: 968
- Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54
Re: refleksja
Zgodnie z definicją zawartą w art. 183a § 5 pkt. 2 kodeksu pracy, molestowaniem nazywamy niepożądane zachowanie, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności pracownika i stworzenie wobec niego zastraszającej, wrogiej, poniżającej, upokarzającej lub uwłaczającej atmosfery.
Jeśli laska uzna że Twoje zachowanie jej uwłacza, że narusza jej godność i że czuje się zagrożona oraz odczuwa duży dyskomfort (a ma dowody na piśmie twojego niechcianego zachowania) pójdzie z tym do szefa, to zodyn nie będzie się dwa razy zastanawiał...
Jeśli laska uzna że Twoje zachowanie jej uwłacza, że narusza jej godność i że czuje się zagrożona oraz odczuwa duży dyskomfort (a ma dowody na piśmie twojego niechcianego zachowania) pójdzie z tym do szefa, to zodyn nie będzie się dwa razy zastanawiał...
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 290
- Rejestracja: 6 sty 2020, o 22:40
Re: refleksja
No właśnie na tym polega problem, że często tak nie wygląda. Ludzie nie potrafią ze sobą normalnie, szczerze rozmawiać o swoich potrzebach. I potem z tego są wszystkie nieporozumienia, nieodmówienia. I nie chodzi mi tu o moją sytuację, ale tak ogólnie.goreka pisze: ↑13 sty 2022, o 16:50Dokładnie. Mam czasem wrażenie, że takie drążenie dlaczego, a po co, a wyjaśnij mi to bierze się z tych wszystkich terapii z psychologami różnej maści. To tam jest może miejsce na takie rozkladanie tematu. Życie realne tak nie wygląda. Nie oznacza nie (choć i to czasami nie jest prawda i oznacza nie, ale tak) i jak laska mówi że nie chce kontaktu to trzeba siedzieć na dupce i nie zaczepiać. Może ona nie lubi lesbijek i źle się czujęe w ich towarzystwie bo zwyczajnie nie wie jak ma się zachować. A może ma inne swoje powody. Nie ma wobec autorki żadnych obowiązkówosiol pisze: ↑13 sty 2022, o 14:35W tej całej obsesji na punkcie tej kobiety zapominacie o tym, że warto byłoby również szanować jej uczucia. Powiedziała jasno: chcę uciąć/ograniczyć ten kontakt, nie ma obowiązku się z tego tłumaczyć. Żeby zbyć natręta rzuciła na odczepnego: dobra kiedyś tam pogadamy, z nadzieją że natręt przestanie zaczepiać. Ale nie, powinna jeszcze wyjaśnić dlaczego czuje to co czuje, dlaczego według niej ograniczenie/zerwanie kontaktów prywatnych to dobry pomysł, a najlepiej jeszcze żeby dała się przekonać, że wcale zrywać kontaktów nie chce. Tu już nie ma nic do wyjaśniania. Usłyszała że ktoś darzy ją uczuciem, nie była tym zainteresowana, uznała że najlepszym dla niej rozwiązaniem jest ucięcie kontaktów. Może tak czuje się lepiej, bezpieczniej, a może zdaje sobie sprawę że dalsze kontakty będą nakręcać spiralę "przecież nie mogę odpuścić, uśmiecha się do mnie to na pewno coś do mnie czuje, tylko nie chce się do tego przyznać". Czas zacząć szanować jej decyzję i znaleźć sobie inny obiekt obsesji.
-
- uzależniona foremka
- Posty: 691
- Rejestracja: 18 wrz 2019, o 22:30
Re: refleksja
AnnaArendt pisze: ↑13 sty 2022, o 17:29Zgodnie z definicją zawartą w art. 183a § 5 pkt. 2 kodeksu pracy, molestowaniem nazywamy niepożądane zachowanie, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności pracownika i stworzenie wobec niego zastraszającej, wrogiej, poniżającej, upokarzającej lub uwłaczającej atmosfery.
Jeśli laska uzna że Twoje zachowanie jej uwłacza, że narusza jej godność i że czuje się zagrożona oraz odczuwa duży dyskomfort (a ma dowody na piśmie twojego niechcianego zachowania) pójdzie z tym do szefa, to zodyn nie będzie się dwa razy zastanawiał...
Dziewczyna naruszyla godność innej dziewczyny bo poprosiła ją smsem o rozmowę? Proszę Cię. Teraz zapytała się tutaj o to czy może się przypomnieć, bo tamta miała się namyślić a Wy zarzucacie jej takie działania, że zaczynam się zastanawiać czy na nią zaraz policji nie naślecie.AnnaArendt pisze: ↑13 sty 2022, o 17:29Zgodnie z definicją zawartą w art. 183a § 5 pkt. 2 kodeksu pracy, molestowaniem nazywamy niepożądane zachowanie, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności pracownika i stworzenie wobec niego zastraszającej, wrogiej, poniżającej, upokarzającej lub uwłaczającej atmosfery.
Jeśli laska uzna że Twoje zachowanie jej uwłacza, że narusza jej godność i że czuje się zagrożona oraz odczuwa duży dyskomfort (a ma dowody na piśmie twojego niechcianego zachowania) pójdzie z tym do szefa, to zodyn nie będzie się dwa razy zastanawiał...
Ma na piśmie niechciane zachowanie? Tzn co prośbę o rozmowę czy wyznanie sympatii???
Za chwile usmiech będzie karalny bo ktoś sobie nie życzy
-
- uzależniona foremka
- Posty: 968
- Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54
Re: refleksja
Dziewczyna narusza jej godność:
a) wyznaniami na wyrost, bez żadnych podstaw w przeszłości, bez żadnej tak naprawdę realnej przyczyny
A tworzy atmosferę zagrożenia i dalej narusza jej godność poprzez:
b) uporczywe dążenie do konfrontacji (mimo dwukrotnych wyjaśnień że strony ofiary molestowania)
c) dalszym żądaniem dodatkowych i bardziej szczegółowych wyjasnień
Spoko. Ja wiem ze ciężko w to uwierzyć w kraju w którym "tradycja gwałtu" jest mocna, ale to szczerze mówiac wystarczy żeby rozstać się z pracownikiem który tworzy taka sytuację.
a) wyznaniami na wyrost, bez żadnych podstaw w przeszłości, bez żadnej tak naprawdę realnej przyczyny
A tworzy atmosferę zagrożenia i dalej narusza jej godność poprzez:
b) uporczywe dążenie do konfrontacji (mimo dwukrotnych wyjaśnień że strony ofiary molestowania)
c) dalszym żądaniem dodatkowych i bardziej szczegółowych wyjasnień
Spoko. Ja wiem ze ciężko w to uwierzyć w kraju w którym "tradycja gwałtu" jest mocna, ale to szczerze mówiac wystarczy żeby rozstać się z pracownikiem który tworzy taka sytuację.
Re: refleksja
Wenus, to w takim razie czy możesz podać jakiś powód dla którego tamta laska nie odpisuje, poza tym że nie ma ochoty tego robić? powód, który usprawiedliwiałby dalsze próby kontaktu z tamtą dziewczyną?Wenus_8005 pisze: ↑13 sty 2022, o 17:39zapytała się tutaj o to czy może się przypomnieć, bo tamta miała się namyślić
Autorko dobrze że powiedziałaś co czujesz, brawo za odwagę, nic złego nikomu tym nie zrobiłaś. przynajmniej wiesz na czym stoisz teraz. Ale odpowiedź odmowną od tamtej kobiety już dostałaś, tylko że nie chcesz jej przyjąć do wiadomości, i to jest coś co krytykujemy tutaj.
Re: refleksja
Podam przykład. Kolega z pracy proponuję Ci sex. Ty odmawiasz bez podania przyczyny. On w następnych kilku smsach dopytuje dlaczego nie, i prosi o wyjaśnienie. Czy to jest naruszenie twojej strefy komfortu?AnnaArendt pisze: ↑13 sty 2022, o 17:45Dziewczyna narusza jej godność:
a) wyznaniami na wyrost, bez żadnych podstaw w przeszłości, bez żadnej tak naprawdę realnej przyczyny
A tworzy atmosferę zagrożenia i dalej narusza jej godność poprzez:
b) uporczywe dążenie do konfrontacji (mimo dwukrotnych wyjaśnień że strony ofiary molestowania)
c) dalszym żądaniem dodatkowych i bardziej szczegółowych wyjasnień
Spoko. Ja wiem ze ciężko w to uwierzyć w kraju w którym "tradycja gwałtu" jest mocna, ale to szczerze mówiac wystarczy żeby rozstać się z pracownikiem który tworzy taka sytuację.
Przykład. Kolega z pracy mówi Ci ze mu się podobasz i proponuję spotkanie. Ty odmawiasz, a on prosi o wyjaśnienie. Kilkukrotnie. Jak wtedy zachowujesz się wobec niego w pracy?
Nie każdy jest na tyle mocny, żeby przejść z takimi propozycjami do porządku dziennego. Unikanie jest uzasadnione. I nie bo nie wystarczy. Zalecam nie zalecać się w pracy, będzie łatwiej
- gimmeeverything
- super forma
- Posty: 4848
- Rejestracja: 25 lut 2012, o 16:14
- Lokalizacja: ha-ha-Hardcorowo :)
Re: refleksja
Wenus_8005 pisze: ↑13 sty 2022, o 02:18(...)
Dziewczyna zadała jedno kurna pytanie.
Czy może się przypomnieć. Bo tamta miała się namyślić.
To co poszło od Ciebie teraz i od Wojtka to zwykły Hejt i czepianie się słówek dla udowodnienia swoich racji.
Więcej otwartości i zrozumienia. Ja rozumiem, że można pisać swoje zdanie. Ale krytyka innych tez ma swoje granice. Tym bardziej, że napisać można wszystko. Ale po drugiej stronie jest osobą czująca.
hejt jest mocnym zarzutem - w tym przypadku stanowiącym chyba spore nadużycie - ale oczywiście sorry, jeśli moje komentarze personalnie Cię uraziły -
niemniej w kwestii zasadniczej zdania nie zmienię: autorka nie chce/nie potrafi zaakceptować nieprzychylnej dla siebie decyzji, jednocześnie zamykając się się na każdy, rozbieżny z jej tokiem myślenia argument (stąd dla mnie kontynuowanie tego wątku jest pozbawione sensu);
można ją, rzecz jasna, utrzymywać w poczuciu krzywdzącej niesprawiedliwości, motywując do podejmowania kolejnych działań i wskazując potencjalne metody (tym samym podsycając w niej iluzoryczne nadzieje), ale można jej również próbować wytłumaczyć, że
= czyli że wytrwałość, która generalnie jest atutem - nie w każdej formie i sytuacji bywa mile widziana.gimmeeverything pisze: ↑16 gru 2021, o 21:46ludzie mają prawo być asertywni, mają prawo ograniczać lub ucinać kontakt z innymi osobami ---> nie postawisz wyraźnej granicy - a za chwilę nie otworzysz lodówki, bo wylezie z niej upierdliwa stalkerka żerująca na twojej empatii.
...i nawet jak upadnę, to wstanę - a wtedy TY masz przejebane
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 290
- Rejestracja: 6 sty 2020, o 22:40
Re: refleksja
aha...czyli hejt to jest za mocny zarzut, ale oskarżenie od AnnaArendt o molestowanie czymś takim nie jest?gimmeeverything pisze: ↑13 sty 2022, o 17:59Wenus_8005 pisze: ↑13 sty 2022, o 02:18(...)
Dziewczyna zadała jedno kurna pytanie.
Czy może się przypomnieć. Bo tamta miała się namyślić.
To co poszło od Ciebie teraz i od Wojtka to zwykły Hejt i czepianie się słówek dla udowodnienia swoich racji.
Więcej otwartości i zrozumienia. Ja rozumiem, że można pisać swoje zdanie. Ale krytyka innych tez ma swoje granice. Tym bardziej, że napisać można wszystko. Ale po drugiej stronie jest osobą czująca.
hejt jest mocnym zarzutem - w tym przypadku stanowiącym chyba spore nadużycie - ale oczywiście sorry, jeśli moje komentarze personalnie Cię uraziły -
niemniej w kwestii zasadniczej zdania nie zmienię: autorka nie chce/nie potrafi zaakceptować nieprzychylnej dla siebie decyzji, jednocześnie zamykając się się na każdy, rozbieżny z jej tokiem myślenia argument (stąd dla mnie kontynuowanie tego wątku jest pozbawione sensu);
można ją, rzecz jasna, utrzymywać w poczuciu krzywdzącej niesprawiedliwości, motywując do podejmowania kolejnych działań i wskazując potencjalne metody (tym samym podsycając w niej iluzoryczne nadzieje), ale można jej również próbować wytłumaczyć, że= czyli że wytrwałość, która generalnie jest atutem - nie w każdej formie i sytuacji bywa mile widziana.gimmeeverything pisze: ↑16 gru 2021, o 21:46ludzie mają prawo być asertywni, mają prawo ograniczać lub ucinać kontakt z innymi osobami ---> nie postawisz wyraźnej granicy - a za chwilę nie otworzysz lodówki, bo wylezie z niej upierdliwa stalkerka żerująca na twojej empatii.
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 290
- Rejestracja: 6 sty 2020, o 22:40
Re: refleksja
Porównanie 1 i 2 przykładu jest kompletnie nie na miejscu, nikt tu o seksie nie mówił. Poza tym jest różnica między odmową (przykład 2) a stwierdzeniem "zastanowię się".goreka pisze: ↑13 sty 2022, o 17:57Podam przykład. Kolega z pracy proponuję Ci sex. Ty odmawiasz bez podania przyczyny. On w następnych kilku smsach dopytuje dlaczego nie, i prosi o wyjaśnienie. Czy to jest naruszenie twojej strefy komfortu?AnnaArendt pisze: ↑13 sty 2022, o 17:45Dziewczyna narusza jej godność:
a) wyznaniami na wyrost, bez żadnych podstaw w przeszłości, bez żadnej tak naprawdę realnej przyczyny
A tworzy atmosferę zagrożenia i dalej narusza jej godność poprzez:
b) uporczywe dążenie do konfrontacji (mimo dwukrotnych wyjaśnień że strony ofiary molestowania)
c) dalszym żądaniem dodatkowych i bardziej szczegółowych wyjasnień
Spoko. Ja wiem ze ciężko w to uwierzyć w kraju w którym "tradycja gwałtu" jest mocna, ale to szczerze mówiac wystarczy żeby rozstać się z pracownikiem który tworzy taka sytuację.
Przykład. Kolega z pracy mówi Ci ze mu się podobasz i proponuję spotkanie. Ty odmawiasz, a on prosi o wyjaśnienie. Kilkukrotnie. Jak wtedy zachowujesz się wobec niego w pracy?
Nie każdy jest na tyle mocny, żeby przejść z takimi propozycjami do porządku dziennego. Unikanie jest uzasadnione. I nie bo nie wystarczy. Zalecam nie zalecać się w pracy, będzie łatwiej
-
- uzależniona foremka
- Posty: 968
- Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54
Re: refleksja
Zagubiona...
Od wielu lat szefuje zespołom różnorodnych i różnych osób. Gdyby któryś pracownik (płci i koloru wszystko jedno) przyszedł i opowiedział taką oto historie:
Czuję się bardzo niekomfortowo w pracy, generalnie słabo bo XYZ jakiś czas temu wylecial/la z wyznaniami z dupy o tym że jest zakochana/że się jej bardzo podobam a przecież nic nas poza pracą nie łączy...
- to co? To w miejscu pracy tak?
- no tak, list mi dała...
-aha, no mów...
Więc powiedzialem/łam jej że sorry ale nie i że się też nie chce z nią widywać w pracy (wiesz, jeszcze się będzie gapiła na mnie, a mi słabo na samą myśl..) i że chce dystansu i koniec z jakimikolwiek prywatnymi rozmowami.
I ona i tak znowu i znowu mnie atakuje kolejnymi pytaniami "czemu". Ostatnio w Sylwestra. Zbylam/z byłem ja ale nie wiem co dalej robić... Pewnie za chwilę znowu się odezwie...
Ok. Czy zgłaszasz te sprawę jako oficjalne molestowanie w miejscu pracy?
I tu są dwie opcje:
Nie, na razie nie, ale chce żeby się już odczepiła i żeby był spokój...
Tak, chce zgłosić molestowanie...
W obu tych sytuacjach przeprowadzam rozmowę z drugą stroną. Taka moja rola. Jeśli myślisz że tylko Ty zagrałaś w kartę "wielka miłość do koleżanki z pracy" to się mylisz... Bywają takie sytuacje.
Od wielu lat szefuje zespołom różnorodnych i różnych osób. Gdyby któryś pracownik (płci i koloru wszystko jedno) przyszedł i opowiedział taką oto historie:
Czuję się bardzo niekomfortowo w pracy, generalnie słabo bo XYZ jakiś czas temu wylecial/la z wyznaniami z dupy o tym że jest zakochana/że się jej bardzo podobam a przecież nic nas poza pracą nie łączy...
- to co? To w miejscu pracy tak?
- no tak, list mi dała...
-aha, no mów...
Więc powiedzialem/łam jej że sorry ale nie i że się też nie chce z nią widywać w pracy (wiesz, jeszcze się będzie gapiła na mnie, a mi słabo na samą myśl..) i że chce dystansu i koniec z jakimikolwiek prywatnymi rozmowami.
I ona i tak znowu i znowu mnie atakuje kolejnymi pytaniami "czemu". Ostatnio w Sylwestra. Zbylam/z byłem ja ale nie wiem co dalej robić... Pewnie za chwilę znowu się odezwie...
Ok. Czy zgłaszasz te sprawę jako oficjalne molestowanie w miejscu pracy?
I tu są dwie opcje:
Nie, na razie nie, ale chce żeby się już odczepiła i żeby był spokój...
Tak, chce zgłosić molestowanie...
W obu tych sytuacjach przeprowadzam rozmowę z drugą stroną. Taka moja rola. Jeśli myślisz że tylko Ty zagrałaś w kartę "wielka miłość do koleżanki z pracy" to się mylisz... Bywają takie sytuacje.
- gimmeeverything
- super forma
- Posty: 4848
- Rejestracja: 25 lut 2012, o 16:14
- Lokalizacja: ha-ha-Hardcorowo :)
Re: refleksja
1.forum nie jest sądem - nikt tu nie siedzi na ławie oskarżonychzagubiona_92 pisze: ↑13 sty 2022, o 18:03aha...czyli hejt to jest za mocny zarzut, ale oskarżenie od AnnaArendt o molestowanie czymś takim nie jest?
2. AnnaArendt używając merytorycznych argumentów uprzedziła Cię o możliwych konsekwencjach Twojego postępowania
3. zwróciłaś w ogóle uwagę na pozostałą treść mojego komentarza, czy jesteś tak bardzo skupiona na własnej rozżalonej osobie, że każdy, kto nie Tobą, ten przeciwko Tobie?
...i nawet jak upadnę, to wstanę - a wtedy TY masz przejebane
- gimmeeverything
- super forma
- Posty: 4848
- Rejestracja: 25 lut 2012, o 16:14
- Lokalizacja: ha-ha-Hardcorowo :)
-
- uzależniona foremka
- Posty: 691
- Rejestracja: 18 wrz 2019, o 22:30
Re: refleksja
zagubiona_92 pisze: ↑13 sty 2022, o 18:14Porównanie 1 i 2 przykładu jest kompletnie nie na miejscu, nikt tu o seksie nie mówił. Poza tym jest różnica między odmową (przykład 2) a stwierdzeniem "zastanowię się".goreka pisze: ↑13 sty 2022, o 17:57Podam przykład. Kolega z pracy proponuję Ci sex. Ty odmawiasz bez podania przyczyny. On w następnych kilku smsach dopytuje dlaczego nie, i prosi o wyjaśnienie. Czy to jest naruszenie twojej strefy komfortu?AnnaArendt pisze: ↑13 sty 2022, o 17:45Dziewczyna narusza jej godność:
a) wyznaniami na wyrost, bez żadnych podstaw w przeszłości, bez żadnej tak naprawdę realnej przyczyny
A tworzy atmosferę zagrożenia i dalej narusza jej godność poprzez:
b) uporczywe dążenie do konfrontacji (mimo dwukrotnych wyjaśnień że strony ofiary molestowania)
c) dalszym żądaniem dodatkowych i bardziej szczegółowych wyjasnień
Spoko. Ja wiem ze ciężko w to uwierzyć w kraju w którym "tradycja gwałtu" jest mocna, ale to szczerze mówiac wystarczy żeby rozstać się z pracownikiem który tworzy taka sytuację.
Przykład. Kolega z pracy mówi Ci ze mu się podobasz i proponuję spotkanie. Ty odmawiasz, a on prosi o wyjaśnienie. Kilkukrotnie. Jak wtedy zachowujesz się wobec niego w pracy?
Nie każdy jest na tyle mocny, żeby przejść z takimi propozycjami do porządku dziennego. Unikanie jest uzasadnione. I nie bo nie wystarczy. Zalecam nie zalecać się w pracy, będzie łatwiej
Biorąc pod uwagę całą sytuację, którą opisałaś to ja jednak "zastanowie się" potraktowałabym jako odmowę.
Przeanalizuj sytuację i zastanów się co Cię tak naprawdę dręczy, co chciałabyś wyjaśniać i czy warto to robić.
Ja wcześniej nie czytałam całego wątku, odniosłam się tylko do jednego Twojego pytania, nie analizując całej sytuacji.
Wiem, że jest Ci teraz z tym ciężko. Jednak teraz być może nie jesteś w stanie na chłodno ocenić tej sytuacji.
Z tego co sobie przypominam, to czytałam, że rozmowę macie za sobą, w której ona postawiła jasno sprawę. Ja już bym nie wracała do tego. Tym bardziej, że narażasz się na naganę w miejscu pracy. Może zrobić się dla Ciebie nieprzyjemnie. Jeśli to co Cię dręczy dotyczy Waszych relacji przed Twoim wyznaniem, odpuść tym bardziej. Jej decyzja i reakcja jest jaka jest. Gdyby coś chciała miec z Tobą to byłaby inna. Wiem jak możesz się czuć, ale nie zostaje Ci nic innego jak zaakceptować jej postawę. Inaczej będziesz dla niej natrętna i rzeczywiście może się to gorzej dla Ciebie skończyć w pracy.
Rozmawiałyście już po tym liście, ona już powiedziała co o tym myśli. Tak czy siak. Porozmawiała. Nie zaczęła Cię odrazu unikać.
Jeśli mi kobieta powiedziałaby o tym ograniczeniu, uszanowalabym to. I już nie dałabym sobie żadnego prawa by prosić ją o rozmowę.
O czym chcesz tak naprawdę z nią porozmawiać?
Re: refleksja
A to jest wytrwałość, czy jednak nieustępliwość?gimmeeverything pisze: ↑13 sty 2022, o 17:59
= czyli że wytrwałość, która generalnie jest atutem - nie w każdej formie i sytuacji bywa mile widziana.
- Wiosennagwiazda
- Moderatorka
- Posty: 3332
- Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
- Lokalizacja: LND
Re: refleksja
Widzisz, ona szczerze Ci to wytlumaczyla, konczac znajomosc. Tak jak wczesniej wspomnialam, dziecku trzeba tlumaczyc, a przynajmniej powinno sie, potem jak juz dorastasz, to ludzie nie maja takiej wyrozumialosci, bo nie ma na to czasu. Duzo sie czuje, wie intuicyjnie. Jezeli pominelas ten etap, to musisz sama teraz to rozpracowac, a potem dogonic reszte. Malo komu chce sie mielic zmielony mak.zagubiona_92 pisze: ↑13 sty 2022, o 17:33No właśnie na tym polega problem, że często tak nie wygląda. Ludzie nie potrafią ze sobą normalnie, szczerze rozmawiać o swoich potrzebach. I potem z tego są wszystkie nieporozumienia, nieodmówienia. I nie chodzi mi tu o moją sytuację, ale tak ogólnie.goreka pisze: ↑13 sty 2022, o 16:50Dokładnie. Mam czasem wrażenie, że takie drążenie dlaczego, a po co, a wyjaśnij mi to bierze się z tych wszystkich terapii z psychologami różnej maści. To tam jest może miejsce na takie rozkladanie tematu. Życie realne tak nie wygląda. Nie oznacza nie (choć i to czasami nie jest prawda i oznacza nie, ale tak) i jak laska mówi że nie chce kontaktu to trzeba siedzieć na dupce i nie zaczepiać. Może ona nie lubi lesbijek i źle się czujęe w ich towarzystwie bo zwyczajnie nie wie jak ma się zachować. A może ma inne swoje powody. Nie ma wobec autorki żadnych obowiązkówosiol pisze: ↑13 sty 2022, o 14:35W tej całej obsesji na punkcie tej kobiety zapominacie o tym, że warto byłoby również szanować jej uczucia. Powiedziała jasno: chcę uciąć/ograniczyć ten kontakt, nie ma obowiązku się z tego tłumaczyć. Żeby zbyć natręta rzuciła na odczepnego: dobra kiedyś tam pogadamy, z nadzieją że natręt przestanie zaczepiać. Ale nie, powinna jeszcze wyjaśnić dlaczego czuje to co czuje, dlaczego według niej ograniczenie/zerwanie kontaktów prywatnych to dobry pomysł, a najlepiej jeszcze żeby dała się przekonać, że wcale zrywać kontaktów nie chce. Tu już nie ma nic do wyjaśniania. Usłyszała że ktoś darzy ją uczuciem, nie była tym zainteresowana, uznała że najlepszym dla niej rozwiązaniem jest ucięcie kontaktów. Może tak czuje się lepiej, bezpieczniej, a może zdaje sobie sprawę że dalsze kontakty będą nakręcać spiralę "przecież nie mogę odpuścić, uśmiecha się do mnie to na pewno coś do mnie czuje, tylko nie chce się do tego przyznać". Czas zacząć szanować jej decyzję i znaleźć sobie inny obiekt obsesji.
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 290
- Rejestracja: 6 sty 2020, o 22:40
Re: refleksja
Problem chyba polega na tym, że ja za każdym razem palę mosty za sobą. Krzywdzę ludzi. A chciałabym, żeby jednak ktoś mnie docenił, zaakceptował. Dostrzegł, że jednak (mam taką nadzieję) nie jestem złym człowiekiem. Jak rozstałam się z chłopakiem wiele lat temu, było bardzo podobnie. Nie potrafię uszanować tego, że ktoś chce się odciąć. I wiem, że to jest złe. Ja po prostu nie wiem jak to zmienić. Gubię się w tym. Taka neutralność i obojętność, jaką teraz ta kobieta do mnie ma jest nie do zniesienia. Już bym wolała żeby mnie znienawidziła, nawrzeszczała, zwyzywała od najgorszych itp. Wszystko byłoby lepsze od obojętności.Wenus_8005 pisze: ↑13 sty 2022, o 18:59zagubiona_92 pisze: ↑13 sty 2022, o 18:14Porównanie 1 i 2 przykładu jest kompletnie nie na miejscu, nikt tu o seksie nie mówił. Poza tym jest różnica między odmową (przykład 2) a stwierdzeniem "zastanowię się".goreka pisze: ↑13 sty 2022, o 17:57
Podam przykład. Kolega z pracy proponuję Ci sex. Ty odmawiasz bez podania przyczyny. On w następnych kilku smsach dopytuje dlaczego nie, i prosi o wyjaśnienie. Czy to jest naruszenie twojej strefy komfortu?
Przykład. Kolega z pracy mówi Ci ze mu się podobasz i proponuję spotkanie. Ty odmawiasz, a on prosi o wyjaśnienie. Kilkukrotnie. Jak wtedy zachowujesz się wobec niego w pracy?
Nie każdy jest na tyle mocny, żeby przejść z takimi propozycjami do porządku dziennego. Unikanie jest uzasadnione. I nie bo nie wystarczy. Zalecam nie zalecać się w pracy, będzie łatwiej
Biorąc pod uwagę całą sytuację, którą opisałaś to ja jednak "zastanowie się" potraktowałabym jako odmowę.
Przeanalizuj sytuację i zastanów się co Cię tak naprawdę dręczy, co chciałabyś wyjaśniać i czy warto to robić.
Ja wcześniej nie czytałam całego wątku, odniosłam się tylko do jednego Twojego pytania, nie analizując całej sytuacji.
Wiem, że jest Ci teraz z tym ciężko. Jednak teraz być może nie jesteś w stanie na chłodno ocenić tej sytuacji.
Z tego co sobie przypominam, to czytałam, że rozmowę macie za sobą, w której ona postawiła jasno sprawę. Ja już bym nie wracała do tego. Tym bardziej, że narażasz się na naganę w miejscu pracy. Może zrobić się dla Ciebie nieprzyjemnie. Jeśli to co Cię dręczy dotyczy Waszych relacji przed Twoim wyznaniem, odpuść tym bardziej. Jej decyzja i reakcja jest jaka jest. Gdyby coś chciała miec z Tobą to byłaby inna. Wiem jak możesz się czuć, ale nie zostaje Ci nic innego jak zaakceptować jej postawę. Inaczej będziesz dla niej natrętna i rzeczywiście może się to gorzej dla Ciebie skończyć w pracy.
Rozmawiałyście już po tym liście, ona już powiedziała co o tym myśli. Tak czy siak. Porozmawiała. Nie zaczęła Cię odrazu unikać.
Jeśli mi kobieta powiedziałaby o tym ograniczeniu, uszanowalabym to. I już nie dałabym sobie żadnego prawa by prosić ją o rozmowę.
O czym chcesz tak naprawdę z nią porozmawiać?
O czym chcę się z nią porozmawiać? To jest dobre pytanie. W jednej chwili myślę, że o tym czy o tamtym. Potem stwierdzam, że jednak odpowiedzi na niektóre pytania nie chcę znać. Albo że o niektóre rzeczy nie chcę pytać, bo różnie może takie pytania odebrać. A potem znów wracam do tego, że jednak rozmowa jest lepsza. I tak w kółko. Jednocześnie nie chcę jej wkurzać, chociaż pewnie robię wszystko żeby tak to się skończyło.
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 290
- Rejestracja: 6 sty 2020, o 22:40
Re: refleksja
To ja chyba właśnie nadal jestem takim dzieckiem, które potrzebuje mieć wszystko czarno na białym. I źle się czuję, kiedy tak nie jest.Wiosennagwiazda pisze: ↑13 sty 2022, o 19:56Widzisz, ona szczerze Ci to wytlumaczyla, konczac znajomosc. Tak jak wczesniej wspomnialam, dziecku trzeba tlumaczyc, a przynajmniej powinno sie, potem jak juz dorastasz, to ludzie nie maja takiej wyrozumialosci, bo nie ma na to czasu. Duzo sie czuje, wie intuicyjnie. Jezeli pominelas ten etap, to musisz sama teraz to rozpracowac, a potem dogonic reszte. Malo komu chce sie mielic zmielony mak.zagubiona_92 pisze: ↑13 sty 2022, o 17:33No właśnie na tym polega problem, że często tak nie wygląda. Ludzie nie potrafią ze sobą normalnie, szczerze rozmawiać o swoich potrzebach. I potem z tego są wszystkie nieporozumienia, nieodmówienia. I nie chodzi mi tu o moją sytuację, ale tak ogólnie.goreka pisze: ↑13 sty 2022, o 16:50
Dokładnie. Mam czasem wrażenie, że takie drążenie dlaczego, a po co, a wyjaśnij mi to bierze się z tych wszystkich terapii z psychologami różnej maści. To tam jest może miejsce na takie rozkladanie tematu. Życie realne tak nie wygląda. Nie oznacza nie (choć i to czasami nie jest prawda i oznacza nie, ale tak) i jak laska mówi że nie chce kontaktu to trzeba siedzieć na dupce i nie zaczepiać. Może ona nie lubi lesbijek i źle się czujęe w ich towarzystwie bo zwyczajnie nie wie jak ma się zachować. A może ma inne swoje powody. Nie ma wobec autorki żadnych obowiązków
-
- uzależniona foremka
- Posty: 691
- Rejestracja: 18 wrz 2019, o 22:30
Re: refleksja
Jeśli już miałaś takie sytuacje to pora wyciągnąć wnioski.
Jeśli sama nie dasz rady, to poszukaj terapeuty.
Rzeczywiście z tego co piszesz to emocjonalnie bardzo się spalasz. Obojetność jaką od niej dostałaś to jej odpowiedz na Twoje wyznanie. Musisz się z tym pogodzić, albo bedziesz coraz bardziej paliła ten most.
Podejdź do tego, że było coś z Twojej strony do niej, miałaś podejrzenia, że ona może też. Wyznałas jej uczucia, ona odpowiedziała rozmową i przedstawiła Ci swoje stanowisko w tej sprawie. Nic więcej nie wskórasz. Twoje uczucia teraz powinny się ochłodzić.
Ja jeśli usłyszałabym coś takiego od osoby, którą się zauroczyłam, to pewnie byłoby mi głupio. Przeprosilabym ją i przyznała, że to były moje wyobrażenia. I na pewno to uczucie przeszłoby. Wiesz dlaczego? Bo uświadomiłaby sobie, że oparte bylo na moich wyobrażeniach. Z jakiegoś powodu nie chcesz do siebie tego dopuścić. Co to znaczy, że masz pytania? Że masz więcej pytań niż odpowiedzi. Odpowiedź jest jedną i ona Ci ją dała. Mysle, że na siłę chcesz drążyć temat z uporem maniaka jednak.
Otworzyłaś się tutaj, nie chciałam Cię gasić bo nie znamy do końca tematu do końca, nawet jak piszesz. Ale teraz myślę, że warto żebyś wzięła pod uwagę ostre słowa dziewczyn. Myślę, że to będzie z korzyścią dla Ciebie. Czasami tylko twarde argumenty do nas docierają
Jeśli sama nie dasz rady, to poszukaj terapeuty.
Rzeczywiście z tego co piszesz to emocjonalnie bardzo się spalasz. Obojetność jaką od niej dostałaś to jej odpowiedz na Twoje wyznanie. Musisz się z tym pogodzić, albo bedziesz coraz bardziej paliła ten most.
Podejdź do tego, że było coś z Twojej strony do niej, miałaś podejrzenia, że ona może też. Wyznałas jej uczucia, ona odpowiedziała rozmową i przedstawiła Ci swoje stanowisko w tej sprawie. Nic więcej nie wskórasz. Twoje uczucia teraz powinny się ochłodzić.
Ja jeśli usłyszałabym coś takiego od osoby, którą się zauroczyłam, to pewnie byłoby mi głupio. Przeprosilabym ją i przyznała, że to były moje wyobrażenia. I na pewno to uczucie przeszłoby. Wiesz dlaczego? Bo uświadomiłaby sobie, że oparte bylo na moich wyobrażeniach. Z jakiegoś powodu nie chcesz do siebie tego dopuścić. Co to znaczy, że masz pytania? Że masz więcej pytań niż odpowiedzi. Odpowiedź jest jedną i ona Ci ją dała. Mysle, że na siłę chcesz drążyć temat z uporem maniaka jednak.
Otworzyłaś się tutaj, nie chciałam Cię gasić bo nie znamy do końca tematu do końca, nawet jak piszesz. Ale teraz myślę, że warto żebyś wzięła pod uwagę ostre słowa dziewczyn. Myślę, że to będzie z korzyścią dla Ciebie. Czasami tylko twarde argumenty do nas docierają
Re: refleksja
1. Nie wiesz o czym chcesz z Nią gadaćzagubiona_92 pisze: ↑15 sty 2022, o 13:16Problem chyba polega na tym, że ja za każdym razem palę mosty za sobą. Krzywdzę ludzi. A chciałabym, żeby jednak ktoś mnie docenił, zaakceptował. Dostrzegł, że jednak (mam taką nadzieję) nie jestem złym człowiekiem. Jak rozstałam się z chłopakiem wiele lat temu, było bardzo podobnie. Nie potrafię uszanować tego, że ktoś chce się odciąć. I wiem, że to jest złe. Ja po prostu nie wiem jak to zmienić. Gubię się w tym. Taka neutralność i obojętność, jaką teraz ta kobieta do mnie ma jest nie do zniesienia. Już bym wolała żeby mnie znienawidziła, nawrzeszczała, zwyzywała od najgorszych itp. Wszystko byłoby lepsze od obojętności.Wenus_8005 pisze: ↑13 sty 2022, o 18:59zagubiona_92 pisze: ↑13 sty 2022, o 18:14
Porównanie 1 i 2 przykładu jest kompletnie nie na miejscu, nikt tu o seksie nie mówił. Poza tym jest różnica między odmową (przykład 2) a stwierdzeniem "zastanowię się".
Biorąc pod uwagę całą sytuację, którą opisałaś to ja jednak "zastanowie się" potraktowałabym jako odmowę.
Przeanalizuj sytuację i zastanów się co Cię tak naprawdę dręczy, co chciałabyś wyjaśniać i czy warto to robić.
Ja wcześniej nie czytałam całego wątku, odniosłam się tylko do jednego Twojego pytania, nie analizując całej sytuacji.
Wiem, że jest Ci teraz z tym ciężko. Jednak teraz być może nie jesteś w stanie na chłodno ocenić tej sytuacji.
Z tego co sobie przypominam, to czytałam, że rozmowę macie za sobą, w której ona postawiła jasno sprawę. Ja już bym nie wracała do tego. Tym bardziej, że narażasz się na naganę w miejscu pracy. Może zrobić się dla Ciebie nieprzyjemnie. Jeśli to co Cię dręczy dotyczy Waszych relacji przed Twoim wyznaniem, odpuść tym bardziej. Jej decyzja i reakcja jest jaka jest. Gdyby coś chciała miec z Tobą to byłaby inna. Wiem jak możesz się czuć, ale nie zostaje Ci nic innego jak zaakceptować jej postawę. Inaczej będziesz dla niej natrętna i rzeczywiście może się to gorzej dla Ciebie skończyć w pracy.
Rozmawiałyście już po tym liście, ona już powiedziała co o tym myśli. Tak czy siak. Porozmawiała. Nie zaczęła Cię odrazu unikać.
Jeśli mi kobieta powiedziałaby o tym ograniczeniu, uszanowalabym to. I już nie dałabym sobie żadnego prawa by prosić ją o rozmowę.
O czym chcesz tak naprawdę z nią porozmawiać?
O czym chcę się z nią porozmawiać? To jest dobre pytanie. W jednej chwili myślę, że o tym czy o tamtym. Potem stwierdzam, że jednak odpowiedzi na niektóre pytania nie chcę znać. Albo że o niektóre rzeczy nie chcę pytać, bo różnie może takie pytania odebrać. A potem znów wracam do tego, że jednak rozmowa jest lepsza. I tak w kółko. Jednocześnie nie chcę jej wkurzać, chociaż pewnie robię wszystko żeby tak to się skończyło.
2. Most się pali żeby wyjść bez szwanku psychicznego. Każdy radzi sobie na swój sposób. Najwyraźniej to jest twój.
3. Czy oni tak skrzywdzeni odcięciem ? Może czas już inaczej zagospodarowali, nie wyolbrzymiasz? Relacje w pewnych momentach się urywają i tyle.
4. Taa w miejscu pracy krzyczeć i wyzywać. Jak by to wyglądało?
A neutralność to neutralność - idziesz, pracujesz, wychodzisz.
Czasem lepiej się wogóle nie wczuwać. Człowiek zdrowszy. I tak nie masz wpływu na sytuację. Nie wchodzi się w dyskusję, każdy robi swoje. Grunt to spokój.
5. Może zastosuj jakaś afirmacje?
6. Każdy chce docenienia i akceptacji. Zacznij od siebie. Afirmacja? Uśmiech do lustra? Znajdź coś w czym będziesz dobra. Chyba świadomość że coś mi idzie dobrze, buduje człowieka od środka.
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 290
- Rejestracja: 6 sty 2020, o 22:40
Re: refleksja
No właśnie niestety moje uczucia nadal nie uległy ochłodzeniu i pewnie jeszcze trochę czasu minie zanim tak będzie.Wenus_8005 pisze: ↑15 sty 2022, o 15:25Jeśli już miałaś takie sytuacje to pora wyciągnąć wnioski.
Jeśli sama nie dasz rady, to poszukaj terapeuty.
Rzeczywiście z tego co piszesz to emocjonalnie bardzo się spalasz. Obojetność jaką od niej dostałaś to jej odpowiedz na Twoje wyznanie. Musisz się z tym pogodzić, albo bedziesz coraz bardziej paliła ten most.
Podejdź do tego, że było coś z Twojej strony do niej, miałaś podejrzenia, że ona może też. Wyznałas jej uczucia, ona odpowiedziała rozmową i przedstawiła Ci swoje stanowisko w tej sprawie. Nic więcej nie wskórasz. Twoje uczucia teraz powinny się ochłodzić.
Chciałam przeprosić, ale uznała że mam tego nie robić, bo ona nie czuje się urażona. Chciałabym powiedzieć jej, że (tak jak twierdzisz) to były moje wyobrażenia i że jej zachowanie w żaden sposób nie pokazało mi, że ona może odwzajemniać moje uczucia. Ale teraz nie mam takiej możliwości.Wenus_8005 pisze: ↑15 sty 2022, o 15:25Ja jeśli usłyszałabym coś takiego od osoby, którą się zauroczyłam, to pewnie byłoby mi głupio. Przeprosilabym ją i przyznała, że to były moje wyobrażenia. I na pewno to uczucie przeszłoby. Wiesz dlaczego? Bo uświadomiłaby sobie, że oparte bylo na moich wyobrażeniach.
W sumie najważniejsze pytanie, na które chciałabym znać odpowiedź, to kwestia tego, czy gdyby cała sytuacja dotyczyła relacji damsko-męskich to zareagowałaby tak samo jeśli chodzi o ograniczenie kontaktów. A właściwie mam nadzieję, że to nie ma tutaj znaczenia i nie jest to dyskryminacja. Bo to jest dla mnie dosyć istotna kwestia.Wenus_8005 pisze: ↑15 sty 2022, o 15:25Z jakiegoś powodu nie chcesz do siebie tego dopuścić. Co to znaczy, że masz pytania? Że masz więcej pytań niż odpowiedzi. Odpowiedź jest jedną i ona Ci ją dała. Mysle, że na siłę chcesz drążyć temat z uporem maniaka jednak.
Otworzyłaś się tutaj, nie chciałam Cię gasić bo nie znamy do końca tematu do końca, nawet jak piszesz. Ale teraz myślę, że warto żebyś wzięła pod uwagę ostre słowa dziewczyn. Myślę, że to będzie z korzyścią dla Ciebie. Czasami tylko twarde argumenty do nas docierają
Re: refleksja
Daj jej i sobie spokój i nie analizuj.
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 290
- Rejestracja: 6 sty 2020, o 22:40
Re: refleksja
1. Wiem, ale nie wiem czy powinnam o rożne rzeczy pytań. Poza tym, nie chcę publicznie wszystkiego zdradzaćNowakAnna pisze: ↑15 sty 2022, o 16:081. Nie wiesz o czym chcesz z Nią gadaćzagubiona_92 pisze: ↑15 sty 2022, o 13:16Problem chyba polega na tym, że ja za każdym razem palę mosty za sobą. Krzywdzę ludzi. A chciałabym, żeby jednak ktoś mnie docenił, zaakceptował. Dostrzegł, że jednak (mam taką nadzieję) nie jestem złym człowiekiem. Jak rozstałam się z chłopakiem wiele lat temu, było bardzo podobnie. Nie potrafię uszanować tego, że ktoś chce się odciąć. I wiem, że to jest złe. Ja po prostu nie wiem jak to zmienić. Gubię się w tym. Taka neutralność i obojętność, jaką teraz ta kobieta do mnie ma jest nie do zniesienia. Już bym wolała żeby mnie znienawidziła, nawrzeszczała, zwyzywała od najgorszych itp. Wszystko byłoby lepsze od obojętności.Wenus_8005 pisze: ↑13 sty 2022, o 18:59
Biorąc pod uwagę całą sytuację, którą opisałaś to ja jednak "zastanowie się" potraktowałabym jako odmowę.
Przeanalizuj sytuację i zastanów się co Cię tak naprawdę dręczy, co chciałabyś wyjaśniać i czy warto to robić.
Ja wcześniej nie czytałam całego wątku, odniosłam się tylko do jednego Twojego pytania, nie analizując całej sytuacji.
Wiem, że jest Ci teraz z tym ciężko. Jednak teraz być może nie jesteś w stanie na chłodno ocenić tej sytuacji.
Z tego co sobie przypominam, to czytałam, że rozmowę macie za sobą, w której ona postawiła jasno sprawę. Ja już bym nie wracała do tego. Tym bardziej, że narażasz się na naganę w miejscu pracy. Może zrobić się dla Ciebie nieprzyjemnie. Jeśli to co Cię dręczy dotyczy Waszych relacji przed Twoim wyznaniem, odpuść tym bardziej. Jej decyzja i reakcja jest jaka jest. Gdyby coś chciała miec z Tobą to byłaby inna. Wiem jak możesz się czuć, ale nie zostaje Ci nic innego jak zaakceptować jej postawę. Inaczej będziesz dla niej natrętna i rzeczywiście może się to gorzej dla Ciebie skończyć w pracy.
Rozmawiałyście już po tym liście, ona już powiedziała co o tym myśli. Tak czy siak. Porozmawiała. Nie zaczęła Cię odrazu unikać.
Jeśli mi kobieta powiedziałaby o tym ograniczeniu, uszanowalabym to. I już nie dałabym sobie żadnego prawa by prosić ją o rozmowę.
O czym chcesz tak naprawdę z nią porozmawiać?
O czym chcę się z nią porozmawiać? To jest dobre pytanie. W jednej chwili myślę, że o tym czy o tamtym. Potem stwierdzam, że jednak odpowiedzi na niektóre pytania nie chcę znać. Albo że o niektóre rzeczy nie chcę pytać, bo różnie może takie pytania odebrać. A potem znów wracam do tego, że jednak rozmowa jest lepsza. I tak w kółko. Jednocześnie nie chcę jej wkurzać, chociaż pewnie robię wszystko żeby tak to się skończyło.
2. Most się pali żeby wyjść bez szwanku psychicznego. Każdy radzi sobie na swój sposób. Najwyraźniej to jest twój.
3. Czy oni tak skrzywdzeni odcięciem ? Może czas już inaczej zagospodarowali, nie wyolbrzymiasz? Relacje w pewnych momentach się urywają i tyle.
4. Taa w miejscu pracy krzyczeć i wyzywać. Jak by to wyglądało?
A neutralność to neutralność - idziesz, pracujesz, wychodzisz.
Czasem lepiej się wogóle nie wczuwać. Człowiek zdrowszy. I tak nie masz wpływu na sytuację. Nie wchodzi się w dyskusję, każdy robi swoje. Grunt to spokój.
5. Może zastosuj jakaś afirmacje?
6. Każdy chce docenienia i akceptacji. Zacznij od siebie. Afirmacja? Uśmiech do lustra? Znajdź coś w czym będziesz dobra. Chyba świadomość że coś mi idzie dobrze, buduje człowieka od środka.
2. Tylko, że po pewnym czasie ja się źle z tym czuję
3. Oni może nie. Ale ja mam wyrzuty sumienia (w przypadku tamtego chłopaka już nie, bo po kilku latach sobie wszystko wyjaśniliśmy. W przypadku tej kobiety tak).
4. Rozmawiałyśmy w zamkniętym pomieszczeniu więc nikt by o niczym nie wiedział
5. np.?
6. Tylko, że ja siebie nie do końca akceptuję. Nie po tym, co zrobiłam. Wierzyłam w to, że jak ktoś mnie zaakceptuje to ja siebie też.
Re: refleksja
1. Niektórzy to i pytają zanim pomyślą. Niektórzy pytają po to aby cisza nie zapadła. Ja też nie wiem czy powinnaś Ale jak się pyta to coś tam ludzie odpowiadają. Kto pyta, nie błądzi - podobno .zagubiona_92 pisze: ↑15 sty 2022, o 18:421. Wiem, ale nie wiem czy powinnam o rożne rzeczy pytań. Poza tym, nie chcę publicznie wszystkiego zdradzaćNowakAnna pisze: ↑15 sty 2022, o 16:081. Nie wiesz o czym chcesz z Nią gadaćzagubiona_92 pisze: ↑15 sty 2022, o 13:16
Problem chyba polega na tym, że ja za każdym razem palę mosty za sobą. Krzywdzę ludzi. A chciałabym, żeby jednak ktoś mnie docenił, zaakceptował. Dostrzegł, że jednak (mam taką nadzieję) nie jestem złym człowiekiem. Jak rozstałam się z chłopakiem wiele lat temu, było bardzo podobnie. Nie potrafię uszanować tego, że ktoś chce się odciąć. I wiem, że to jest złe. Ja po prostu nie wiem jak to zmienić. Gubię się w tym. Taka neutralność i obojętność, jaką teraz ta kobieta do mnie ma jest nie do zniesienia. Już bym wolała żeby mnie znienawidziła, nawrzeszczała, zwyzywała od najgorszych itp. Wszystko byłoby lepsze od obojętności.
O czym chcę się z nią porozmawiać? To jest dobre pytanie. W jednej chwili myślę, że o tym czy o tamtym. Potem stwierdzam, że jednak odpowiedzi na niektóre pytania nie chcę znać. Albo że o niektóre rzeczy nie chcę pytać, bo różnie może takie pytania odebrać. A potem znów wracam do tego, że jednak rozmowa jest lepsza. I tak w kółko. Jednocześnie nie chcę jej wkurzać, chociaż pewnie robię wszystko żeby tak to się skończyło.
2. Most się pali żeby wyjść bez szwanku psychicznego. Każdy radzi sobie na swój sposób. Najwyraźniej to jest twój.
3. Czy oni tak skrzywdzeni odcięciem ? Może czas już inaczej zagospodarowali, nie wyolbrzymiasz? Relacje w pewnych momentach się urywają i tyle.
4. Taa w miejscu pracy krzyczeć i wyzywać. Jak by to wyglądało?
A neutralność to neutralność - idziesz, pracujesz, wychodzisz.
Czasem lepiej się wogóle nie wczuwać. Człowiek zdrowszy. I tak nie masz wpływu na sytuację. Nie wchodzi się w dyskusję, każdy robi swoje. Grunt to spokój.
5. Może zastosuj jakaś afirmacje?
6. Każdy chce docenienia i akceptacji. Zacznij od siebie. Afirmacja? Uśmiech do lustra? Znajdź coś w czym będziesz dobra. Chyba świadomość że coś mi idzie dobrze, buduje człowieka od środka.
2. Tylko, że po pewnym czasie ja się źle z tym czuję
3. Oni może nie. Ale ja mam wyrzuty sumienia (w przypadku tamtego chłopaka już nie, bo po kilku latach sobie wszystko wyjaśniliśmy. W przypadku tej kobiety tak).
4. Rozmawiałyśmy w zamkniętym pomieszczeniu więc nikt by o niczym nie wiedział
5. np.?
6. Tylko, że ja siebie nie do końca akceptuję. Nie po tym, co zrobiłam. Wierzyłam w to, że jak ktoś mnie zaakceptuje to ja siebie też.
2. Eh.. mów żeś zarobiona, hobby realizujesz i wyjazd na safari Może nie zauważyła odcięcia ?
3. Nie kumam. Chciałaś za Nią łazić 24/7 ?
Czy, że zabolało że odpowiedź była niejasna i się odcięła ?
4. To już jakiś plus. Nie wszyscy mają w zwyczaju posługiwać się łaciną podwórkowa przy tym podnosząc głos. Niektórzy nawet w kłótni stosują argumentację i zasady kultury. Może ma charakter stoicki. Trzeba wybitnie dużo żeby z równowagi wyprowadzić.
5. Jestem dobrym człowiekiem. Postępuje uczciwie,siebie akceptuje i rozumiem swoje potrzeby. Realizacja ich jest naturalna i wypływa ze mnie jako jednostki. ( Skróć jakoś Jestem fantastyczna ? Będzie lepiej, bo musi być lepiej, gorzej już się nie da? ) Banał. Znam przypadek,że pomogło.
6. No to masz problem jak siebie nie akceptujesz. A coś Ty takiego zrobiła ? Mordujesz ludzi czy co? Ale mi problem. Jestem jaka jestem i do przodu idę i tyle.
7. Analizatorka z Ciebie mocna
-
- uzależniona foremka
- Posty: 691
- Rejestracja: 18 wrz 2019, o 22:30
Re: refleksja
Dlaczego się z tym źle czujesz? Dlaczego masz wyrzuty sumienia? Dlaczego siebie nie akceptujesz, co takiego zrobiłaś????zagubiona_92 pisze: ↑15 sty 2022, o 18:42
2. Tylko, że po pewnym czasie ja się źle z tym czuję
3. Oni może nie. Ale ja mam wyrzuty sumienia (w przypadku tamtego chłopaka już nie, bo po kilku latach sobie wszystko wyjaśniliśmy. W przypadku tej kobiety tak).
4. Rozmawiałyśmy w zamkniętym pomieszczeniu więc nikt by o niczym nie wiedział
5. np.?
6. Tylko, że ja siebie nie do końca akceptuję. Nie po tym, co zrobiłam. Wierzyłam w to, że jak ktoś mnie zaakceptuje to ja siebie też.
-
- uzależniona foremka
- Posty: 968
- Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54
Re: refleksja
Dziewczyno, rób co chcesz.
Osoby się wypowiedziały. Jedne w prawo, drugie w lewo.
Zrobisz co zechcesz. I tak konsekwencje tego co zrobisz będą twoje i sama je odczujesz.
Skoro musisz bo inaczej się udusisz...
Osoby się wypowiedziały. Jedne w prawo, drugie w lewo.
Zrobisz co zechcesz. I tak konsekwencje tego co zrobisz będą twoje i sama je odczujesz.
Skoro musisz bo inaczej się udusisz...
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 290
- Rejestracja: 6 sty 2020, o 22:40
Re: refleksja
3. Nie, nie chciałam za nią łazić. Ale tak zabolało, że odpowiedź była taka, że nie rozwiewa wszystkich moich wątpliwości. No i to odcięcie też nie było miło, poczucie własnej wartości spadło niemalże do zera.NowakAnna pisze: ↑15 sty 2022, o 19:381. Niektórzy to i pytają zanim pomyślą. Niektórzy pytają po to aby cisza nie zapadła. Ja też nie wiem czy powinnaś Ale jak się pyta to coś tam ludzie odpowiadają. Kto pyta, nie błądzi - podobno .zagubiona_92 pisze: ↑15 sty 2022, o 18:421. Wiem, ale nie wiem czy powinnam o rożne rzeczy pytań. Poza tym, nie chcę publicznie wszystkiego zdradzaćNowakAnna pisze: ↑15 sty 2022, o 16:08
1. Nie wiesz o czym chcesz z Nią gadać
2. Most się pali żeby wyjść bez szwanku psychicznego. Każdy radzi sobie na swój sposób. Najwyraźniej to jest twój.
3. Czy oni tak skrzywdzeni odcięciem ? Może czas już inaczej zagospodarowali, nie wyolbrzymiasz? Relacje w pewnych momentach się urywają i tyle.
4. Taa w miejscu pracy krzyczeć i wyzywać. Jak by to wyglądało?
A neutralność to neutralność - idziesz, pracujesz, wychodzisz.
Czasem lepiej się wogóle nie wczuwać. Człowiek zdrowszy. I tak nie masz wpływu na sytuację. Nie wchodzi się w dyskusję, każdy robi swoje. Grunt to spokój.
5. Może zastosuj jakaś afirmacje?
6. Każdy chce docenienia i akceptacji. Zacznij od siebie. Afirmacja? Uśmiech do lustra? Znajdź coś w czym będziesz dobra. Chyba świadomość że coś mi idzie dobrze, buduje człowieka od środka.
2. Tylko, że po pewnym czasie ja się źle z tym czuję
3. Oni może nie. Ale ja mam wyrzuty sumienia (w przypadku tamtego chłopaka już nie, bo po kilku latach sobie wszystko wyjaśniliśmy. W przypadku tej kobiety tak).
4. Rozmawiałyśmy w zamkniętym pomieszczeniu więc nikt by o niczym nie wiedział
5. np.?
6. Tylko, że ja siebie nie do końca akceptuję. Nie po tym, co zrobiłam. Wierzyłam w to, że jak ktoś mnie zaakceptuje to ja siebie też.
2. Eh.. mów żeś zarobiona, hobby realizujesz i wyjazd na safari Może nie zauważyła odcięcia ?
3. Nie kumam. Chciałaś za Nią łazić 24/7 ?
Czy, że zabolało że odpowiedź była niejasna i się odcięła ?
4. To już jakiś plus. Nie wszyscy mają w zwyczaju posługiwać się łaciną podwórkowa przy tym podnosząc głos. Niektórzy nawet w kłótni stosują argumentację i zasady kultury. Może ma charakter stoicki. Trzeba wybitnie dużo żeby z równowagi wyprowadzić.
5. Jestem dobrym człowiekiem. Postępuje uczciwie,siebie akceptuje i rozumiem swoje potrzeby. Realizacja ich jest naturalna i wypływa ze mnie jako jednostki. ( Skróć jakoś Jestem fantastyczna ? Będzie lepiej, bo musi być lepiej, gorzej już się nie da? ) Banał. Znam przypadek,że pomogło.
6. No to masz problem jak siebie nie akceptujesz. A coś Ty takiego zrobiła ? Mordujesz ludzi czy co? Ale mi problem. Jestem jaka jestem i do przodu idę i tyle.
7. Analizatorka z Ciebie mocna
5. Kiedyś może będzie lepiej, na razie nie jest
7. Wiem i mocno mi to przeszkadza
- Wiosennagwiazda
- Moderatorka
- Posty: 3332
- Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
- Lokalizacja: LND
Re: refleksja
To sprobuj te energie i motywacje ukierunkowac nie na potrzebe kontaktu z nia, ale systematyczna praca nad soba, zeby juz na przyszlosc poradzic sobie w nowej sytuacji.zagubiona_92 pisze: ↑15 sty 2022, o 13:18To ja chyba właśnie nadal jestem takim dzieckiem, które potrzebuje mieć wszystko czarno na białym. I źle się czuję, kiedy tak nie jest.Wiosennagwiazda pisze: ↑13 sty 2022, o 19:56Widzisz, ona szczerze Ci to wytlumaczyla, konczac znajomosc. Tak jak wczesniej wspomnialam, dziecku trzeba tlumaczyc, a przynajmniej powinno sie, potem jak juz dorastasz, to ludzie nie maja takiej wyrozumialosci, bo nie ma na to czasu. Duzo sie czuje, wie intuicyjnie. Jezeli pominelas ten etap, to musisz sama teraz to rozpracowac, a potem dogonic reszte. Malo komu chce sie mielic zmielony mak.zagubiona_92 pisze: ↑13 sty 2022, o 17:33
No właśnie na tym polega problem, że często tak nie wygląda. Ludzie nie potrafią ze sobą normalnie, szczerze rozmawiać o swoich potrzebach. I potem z tego są wszystkie nieporozumienia, nieodmówienia. I nie chodzi mi tu o moją sytuację, ale tak ogólnie.
To poprawi Twoj komfort psychiczny, i oszczedzi Twoj czas;-) innych tez;-)