I znów cierpię na własne życzenie
-
- początkująca foremka
- Posty: 26
- Rejestracja: 7 mar 2013, o 16:05
I znów cierpię na własne życzenie
Znów mi ciężko. Mogę tylko pogratulować samej sobie swojej bezmyślności w tej sprawie. 2 lata temu, podczas studiów magisterskich poznałam pewną dziewczynę. Poczułam coś do niej, coś, co trwa do dnia dzisiejszego. Walczyłam, nie udało się. Odzywała się do mnie wtedy, kiedy czegoś potrzebowała, a na moje propozycje spotkań odpowiadała, że weźmie ze sobą faceta. Tak to wyglądało... Obecnie ona jest w innym związku. Jest w 100% heteroseksualna i wie o moim uczuciu. Opowiada o swoim związku, partnerze. Boli. Między nami były rozmowy na ten temat ale ona podkreśla jasno, że jest hetero. Już tyle razy obiecywałam sobie, że urwę to wszystko, że zakończę. Nic z tego. Kiedy ostatnim razem zrobiła coś, co szkoda mi komentować, obiecałam sobie - to koniec. Wczoraj wymiękłam i nawet nie wiem dlaczego, czy z jakiegoś chorego poczucia, że "jestem jej to winna" napisałam do niej. Napisałam, że najprawdopodobniej żyłam w kłamstwie i nie jestem biseksualna ale aseksualna, lecz biromantyczna i wytłumaczyłam o co chodzi. Dziś znów do niej napisałam. Zadzwoniła (nawet 2 razy). Wywiązała się rozmowa i jej powiedziałam. Po rozmowie napisałam jej, że przepraszam, że dobrze nie będzie. Powstrzymuję się jak mogę, aby znów nie napisać. Odżyły we mnie wszystkie uczucia. Boli mnie też to, że ona dała mi jasny sygnał o swojej obojętności. Usłyszałam, że tylko ode mnie zależy, czy chcę tego kontaktu. A tak dzielnie się trzymałam i wszystko poszło się... Jestem wściekła na siebie. : (
-
- super forma
- Posty: 2073
- Rejestracja: 22 kwie 2015, o 19:46
Re: I znów cierpię na własne życzenie
Ale jaki właściwie jest Twój plan? Czego od niej chcesz?
-
- początkująca foremka
- Posty: 26
- Rejestracja: 7 mar 2013, o 16:05
Re: I znów cierpię na własne życzenie
Sama już nie wiem. Wiem tylko, że popełniłam błąd, bo obudziłam od nowa swoje uczucia. Zdrowy rozsądek mówi jasno: "to nie ma sensu".
-
- początkująca foremka
- Posty: 34
- Rejestracja: 3 lut 2020, o 18:38
Re: I znów cierpię na własne życzenie
Zatrzymaj się z tym uczuciem. Zrób wszystko by ja odsunąć od siebie. Łatwo się pisze. Wiem. Największe nieodwzajemnione uczucie można kontrolować. Musisz odejść od tej kobiety, nie szukaj z nią kontaktu.Klaudia7777 pisze: ↑23 mar 2020, o 20:35Sama już nie wiem. Wiem tylko, że popełniłam błąd, bo obudziłam od nowa swoje uczucia. Zdrowy rozsądek mówi jasno: "to nie ma sensu".
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 290
- Rejestracja: 6 sty 2020, o 22:40
Re: I znów cierpię na własne życzenie
nieprawda, że "Największe nieodwzajemnione uczucie można kontrolować". Chyba, że to tylko ja nie umiemdwadziescia4g pisze: ↑26 mar 2020, o 11:45Zatrzymaj się z tym uczuciem. Zrób wszystko by ja odsunąć od siebie. Łatwo się pisze. Wiem. Największe nieodwzajemnione uczucie można kontrolować. Musisz odejść od tej kobiety, nie szukaj z nią kontaktu.Klaudia7777 pisze: ↑23 mar 2020, o 20:35Sama już nie wiem. Wiem tylko, że popełniłam błąd, bo obudziłam od nowa swoje uczucia. Zdrowy rozsądek mówi jasno: "to nie ma sensu".
-
- początkująca foremka
- Posty: 34
- Rejestracja: 3 lut 2020, o 18:38
Re: I znów cierpię na własne życzenie
Mam w tym swoje dwudziestoletnie doświadczenie. Jak ja dałam radę, to Ty też sobie poradzisz Odległość, brak kontaktu i mam spokój w głowie. No dobrze, czasem jakaś chwila mocno przypomni o jej istnieniu... nie można żyć kimś kto wybrał życie z innym człowiekiem.zagubiona_92 pisze: ↑26 mar 2020, o 13:09nieprawda, że "Największe nieodwzajemnione uczucie można kontrolować". Chyba, że to tylko ja nie umiemdwadziescia4g pisze: ↑26 mar 2020, o 11:45Zatrzymaj się z tym uczuciem. Zrób wszystko by ja odsunąć od siebie. Łatwo się pisze. Wiem. Największe nieodwzajemnione uczucie można kontrolować. Musisz odejść od tej kobiety, nie szukaj z nią kontaktu.Klaudia7777 pisze: ↑23 mar 2020, o 20:35Sama już nie wiem. Wiem tylko, że popełniłam błąd, bo obudziłam od nowa swoje uczucia. Zdrowy rozsądek mówi jasno: "to nie ma sensu".
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 290
- Rejestracja: 6 sty 2020, o 22:40
Re: I znów cierpię na własne życzenie
akurat u mnie jest tak, że moja wybranka jest pochłonięta pracą i chyba nie chce/nie ma czasu się z nikim wiązać. A poza tym, mam z nią kontakt w pracy, chociaż teraz z oczywistych względów się nie widujemy. A pracy zmieniać przez to nei zamierzam.dwadziescia4g pisze: ↑26 mar 2020, o 15:50Mam w tym swoje dwudziestoletnie doświadczenie. Jak ja dałam radę, to Ty też sobie poradzisz Odległość, brak kontaktu i mam spokój w głowie. No dobrze, czasem jakaś chwila mocno przypomni o jej istnieniu... nie można żyć kimś kto wybrał życie z innym człowiekiem.zagubiona_92 pisze: ↑26 mar 2020, o 13:09nieprawda, że "Największe nieodwzajemnione uczucie można kontrolować". Chyba, że to tylko ja nie umiemdwadziescia4g pisze: ↑26 mar 2020, o 11:45
Zatrzymaj się z tym uczuciem. Zrób wszystko by ja odsunąć od siebie. Łatwo się pisze. Wiem. Największe nieodwzajemnione uczucie można kontrolować. Musisz odejść od tej kobiety, nie szukaj z nią kontaktu.
- kilocukru
- rozgadana foremka
- Posty: 170
- Rejestracja: 13 sty 2017, o 22:17
Re: I znów cierpię na własne życzenie
A możesz z nią urwać kontakt? To znaczy widujecie się gdzieś - uczelnia, praca czy już nie? Jeśli nie to rozwiązanie jest proste, musisz przestać się do niej odzywać. Będziesz się tak meczyć na własne życzenie, kiedy ona ewidentnie nie jest zainteresowana. Zainwestuj w siebie, znajdź nowe hobby, nowych ciekawych ludziKlaudia7777 pisze: ↑23 mar 2020, o 20:16Znów mi ciężko. Mogę tylko pogratulować samej sobie swojej bezmyślności w tej sprawie. 2 lata temu, podczas studiów magisterskich poznałam pewną dziewczynę. Poczułam coś do niej, coś, co trwa do dnia dzisiejszego. Walczyłam, nie udało się. Odzywała się do mnie wtedy, kiedy czegoś potrzebowała, a na moje propozycje spotkań odpowiadała, że weźmie ze sobą faceta. Tak to wyglądało... Obecnie ona jest w innym związku. Jest w 100% heteroseksualna i wie o moim uczuciu. Opowiada o swoim związku, partnerze. Boli. Między nami były rozmowy na ten temat ale ona podkreśla jasno, że jest hetero. Już tyle razy obiecywałam sobie, że urwę to wszystko, że zakończę. Nic z tego. Kiedy ostatnim razem zrobiła coś, co szkoda mi komentować, obiecałam sobie - to koniec. Wczoraj wymiękłam i nawet nie wiem dlaczego, czy z jakiegoś chorego poczucia, że "jestem jej to winna" napisałam do niej. Napisałam, że najprawdopodobniej żyłam w kłamstwie i nie jestem biseksualna ale aseksualna, lecz biromantyczna i wytłumaczyłam o co chodzi. Dziś znów do niej napisałam. Zadzwoniła (nawet 2 razy). Wywiązała się rozmowa i jej powiedziałam. Po rozmowie napisałam jej, że przepraszam, że dobrze nie będzie. Powstrzymuję się jak mogę, aby znów nie napisać. Odżyły we mnie wszystkie uczucia. Boli mnie też to, że ona dała mi jasny sygnał o swojej obojętności. Usłyszałam, że tylko ode mnie zależy, czy chcę tego kontaktu. A tak dzielnie się trzymałam i wszystko poszło się... Jestem wściekła na siebie. : (
-
- początkująca foremka
- Posty: 10
- Rejestracja: 29 mar 2020, o 17:51
Re: I znów cierpię na własne życzenie
Z doświadczenia wiem, że takie układy nie działają. Już w hetero związkach ciężko, a co mówić k-k. Jak ktoś nie czuje czegoś do Ciebie na początku to potem tylko są łzy i pretensje.
-
- początkująca foremka
- Posty: 52
- Rejestracja: 9 wrz 2019, o 21:52
Re: I znów cierpię na własne życzenie
W sumie to zależy od Ciebie samej.
Ja zabujałam się w kobiecie, ale bardzo szybko powiedziałam jej co do niej czuje.
Ona powiedziała mi jasno, że jest hetero.
Mimo wszystko bardzo ja lubię i chciałam mieć z nią kontakt.
Przemówiłam sobie do rozumu, że związku z tego nie będzie.
Teraz się przyjaźnimy i cieszę się, że zachowalam ta znajomośc.
Skoro Ty nie potrafisz przemówić sobie do rozumu, to uważam tak jak dziewczyny, zerwij całkowicie z nią kontakt, bo się zamęczysz.
Ale decyzja należy do Ciebie, to Twoje życie.
Trzyma kciuki
Ja zabujałam się w kobiecie, ale bardzo szybko powiedziałam jej co do niej czuje.
Ona powiedziała mi jasno, że jest hetero.
Mimo wszystko bardzo ja lubię i chciałam mieć z nią kontakt.
Przemówiłam sobie do rozumu, że związku z tego nie będzie.
Teraz się przyjaźnimy i cieszę się, że zachowalam ta znajomośc.
Skoro Ty nie potrafisz przemówić sobie do rozumu, to uważam tak jak dziewczyny, zerwij całkowicie z nią kontakt, bo się zamęczysz.
Ale decyzja należy do Ciebie, to Twoje życie.
Trzyma kciuki
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 290
- Rejestracja: 6 sty 2020, o 22:40
Re: I znów cierpię na własne życzenie
ja tak trochę z innej beczki... Bo sporo mówi się o powiedzeniu kobiecie wprost, że coś do niej czujecie zamiast zastanawiać się miesiącami, czy coś z tego będzie czy nie. Ale czy w obecnej sytuacji powiedziałybyście/napisałybyście kobiecie, że się w niej zakochałyście, czy lepiej poczekać aż cała sytuacja z koronawirusem się uspokoi i wróci do normalności?
-
- początkująca foremka
- Posty: 52
- Rejestracja: 9 wrz 2019, o 21:52
Re: I znów cierpię na własne życzenie
Uważam, że to zależy czy wolisz to powiedzieć osobiście czy możesz też przez telefon czy inny środek przekazu . Ja, wolę osobiście, widze wtedy reakcje tej osoby.zagubiona_92 pisze: ↑29 mar 2020, o 21:27ja tak trochę z innej beczki... Bo sporo mówi się o powiedzeniu kobiecie wprost, że coś do niej czujecie zamiast zastanawiać się miesiącami, czy coś z tego będzie czy nie. Ale czy w obecnej sytuacji powiedziałybyście/napisałybyście kobiecie, że się w niej zakochałyście, czy lepiej poczekać aż cała sytuacja z koronawirusem się uspokoi i wróci do normalności?
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 290
- Rejestracja: 6 sty 2020, o 22:40
Re: I znów cierpię na własne życzenie
osobiście to się chyba i tak nie odważę... Ale teraz wariuję jak jej nie widzę i nie wiem ile czasu to jeszcze potrwa...podusia666 pisze: ↑29 mar 2020, o 21:48Uważam, że to zależy czy wolisz to powiedzieć osobiście czy możesz też przez telefon czy inny środek przekazu . Ja, wolę osobiście, widze wtedy reakcje tej osoby.zagubiona_92 pisze: ↑29 mar 2020, o 21:27ja tak trochę z innej beczki... Bo sporo mówi się o powiedzeniu kobiecie wprost, że coś do niej czujecie zamiast zastanawiać się miesiącami, czy coś z tego będzie czy nie. Ale czy w obecnej sytuacji powiedziałybyście/napisałybyście kobiecie, że się w niej zakochałyście, czy lepiej poczekać aż cała sytuacja z koronawirusem się uspokoi i wróci do normalności?
-
- super forma
- Posty: 2073
- Rejestracja: 22 kwie 2015, o 19:46
Re: I znów cierpię na własne życzenie
Ja uważam, że takie wyskakiwanie jak filip z konopii z wyznawaniem uczuć nie ma sensu. Spróbuj się najpierw umówić na randkę. A w obecnej sytuacji dzwoń do niej. Jeżeli kogoś nie znasz, możesz kochać tylko swoje wyobrażenie o tej osobie. A na tym nic nie zbudujesz. Nie ma drogi na skróty.