nie chodzi o bieganie w kiecce za autobusem, tylko o włosy na rekruta, wyłącznie "męskie" ciuchy, marynarski chód i generalnie lęk przed ubraniem spódnicy. wiele znam takich kobiet les (co prawda, nie wszystkie) i osobiście mnie to męczy. jest w tym jakaś "sztywność" i tylewitch85 pisze:Hmm niekoniecznie...jest troche dziewczyn chodzących w sukienkach.
A styl "męski" (jak dla mnie głupie te określenia) jest wygodny. Nie potrafie w kiecce biec za autobusem, ani w butach na obcasie ścigać się z Korzeniowskim. Tapety na morde też nie umiem położyć, ale ponoć nie wyglądam jak facet(choć w autobusach często mnie mylą).
Nie rozumiem o co ta dyskusja, mnie się nie da wbić w sukienke bez wielkiej okazji, tak jak inne dziwewczyny nie założą glanów, bo nie lubią.
kobiecość
-
- początkująca foremka
- Posty: 14
- Rejestracja: 2 paź 2007, o 00:00
a ja lubię interesujące kobiety..
i mogą sobie być męskie lub damskie..
(choć fakt trochę się boję natapirowanych włosów i długich paznokci..
ale ja chyba w ogóle źle się czuję z ludźmi którzy poświęcają swej powierzchowności zbyt dużo czasu)
A moja dziewczyna jest najfajniejsza na świecie..
bo jest cudownym połączeniem..
i jak chce to potrafi być mega fem..
a kiedy indziej jest
obłędną chłopczycą...
i mogą sobie być męskie lub damskie..
(choć fakt trochę się boję natapirowanych włosów i długich paznokci..
ale ja chyba w ogóle źle się czuję z ludźmi którzy poświęcają swej powierzchowności zbyt dużo czasu)
A moja dziewczyna jest najfajniejsza na świecie..
bo jest cudownym połączeniem..
i jak chce to potrafi być mega fem..
a kiedy indziej jest
obłędną chłopczycą...
- XagniechaX
- foremka dyskutantka
- Posty: 183
- Rejestracja: 13 sty 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Warszawa
i ja, i ja!!!dakar pisze:Popieram i dolanczam sieSkaterin pisze:czuje sie wyjątkiem od reguły
bo patrząc stereotypowo jestem "meska"
i wole "meskie"
jeśli nie widzisz nic złego w rozmnażaniu nierodowodowych psów i kotów- ZAJRZYJ!
- C.I.A
- rozgadana foremka
- Posty: 151
- Rejestracja: 22 lut 2007, o 00:00
- Lokalizacja: przyjmijmy Że l-ca ;)
UNIWERSALNAa capella pisze:Ja tam nie lubie męskich kobiet.. no bo one są takie.. męskie. ;D
100% kobiece też nie za bardzo .
Najlepiej jakby była takta no w sam raz ;D
wraz z moimi znajomymi nazywamy taką osobę uniwersalną lesbijką
ma w sobie coś chłopięcego, choć więcej dziewczęcego
i to wcale nie znaczy, że jest niezdecydowana
sama taka jestem
właśnie takiej szukam
-
- początkująca foremka
- Posty: 10
- Rejestracja: 10 paź 2007, o 00:00
kobieta to kobieta
ja sama uwielbiam obcas spódnicę i uważam że na obcasie nie koniecznie muszę się ścigać z Korzeniowskim ale jeśli trzeba do autobusu biec dam rade( wszystko zależy od długości i materiału)
luźno też ale nigdy nie tak by nie było widać tego z czego jestem dumna.
i tak mi zostało..
jeżeli kobieta to kobieca, to inteligentna i najlepiej żeby była pewna siebie i miała dużo do powiedzenia;)
ja sama uwielbiam obcas spódnicę i uważam że na obcasie nie koniecznie muszę się ścigać z Korzeniowskim ale jeśli trzeba do autobusu biec dam rade( wszystko zależy od długości i materiału)
luźno też ale nigdy nie tak by nie było widać tego z czego jestem dumna.
i tak mi zostało..
jeżeli kobieta to kobieca, to inteligentna i najlepiej żeby była pewna siebie i miała dużo do powiedzenia;)
ja jestem uniwersalna, dobrze czuje sie w jeansach i adidasach, ale tak samo dobrze w szpilkach mini i ponczoszkach.
moja kobieta to jest taki pomieszaniec - makijazu nie robi nigdy nawet najmniejszego (ale i tak jest najsliczniejsza na swiecie) nosi spodnie, bluzy, adidasy a i tak nie wyglada mesko tylko superkbieco, nie wiem czemu, moze przez te blond loczki do pupy?
moja kobieta to jest taki pomieszaniec - makijazu nie robi nigdy nawet najmniejszego (ale i tak jest najsliczniejsza na swiecie) nosi spodnie, bluzy, adidasy a i tak nie wyglada mesko tylko superkbieco, nie wiem czemu, moze przez te blond loczki do pupy?
Ja czuje sie dobrze zarowno w bojowkach i bluzie, jak i garniturze i krawacie (damskim ofcourse). Do spodnic nie jestem przyzwyczajona ale tez mi niezle. Spokojnie moglabym chodzic w spodnicach i szpilkach...ale moi znajomi by tego nie wytrzymali. Raz pokazalam w letniej sukience (przymierzalam), to zdziwienie przekroczylo skale huraganu. Poczulam sie glupio i juz wiecej nie robilam eksperymentow
Nie ufam nikomu, kto krwawi piec dni i nie umiera.
-
- początkująca foremka
- Posty: 45
- Rejestracja: 4 lis 2007, o 00:00
-
- natchniona foremka
- Posty: 300
- Rejestracja: 3 lis 2007, o 00:00
Nie czuję się ani kobietą ani mężczyzną. O kobiecym ubraniu nie ma mowy, więc odpadają u mnie sukienki, szpilki itp. W bieliznie kobiecej (czyt. stanik) również czułabym się dziwnie.. bardzo dziwnie. Ale, kiedy patrzę na kobietę, to pociąga mnie nie to, czy jest bardziej kobieca czy mniej, tylko ona sama.
Kobiecość na tak!
Hi... Ja także cenię kobiecość.. Sama jestem kobieca a w dodatku les I takie dziewczyny są w moim typie.... Przecież gdybym lubiła męskość to poszukałabym sobie faceta.... Pozdrawiam serdecznie...
A jak tak sobie mysle,ze te kobiety ktorym KATEGORYCZNIE MESKIE LES NIE PODOBAJA SIE nie trafily jeszcze na TE SWOJA.Znam kilka takich kobiet ktore absolutnie nie widzialy sie w zwiazku,w znajomosci z kobieta MESKA LES,mniej lub bardziej meska.I co ? Poznajac taka osoba,jej charakter,czulosc,wrazliwosc i etc,zakochala sie nie jedna.Kobieta-kobieca,coz to znaczy ? wyglad? sposob zachowania ? chodzenia? etc ??..a moze to jest po prostu strach,obawa ,ze idac np.ulica--ktos powie--pomysli--oo11 IDA LESBIJKI?..ECH... ja jestem raczej meska les..lubie byc taka,moze dlatego zeby kobieta czula sie bezpieczniej ze mna ??nie w sensie fizycznym..moze zeby czula sie bardziej delikatna? ee..juz nie pisze dalej bo to nie ma znaczenia..jest takie przyslowie------KAZDA POTWORA ZNAJDZIE SWEGO AMATORA.. czyz nie ??
pozdrawiam wszystkie panie meskie-les i te ktore tak usilnie sie przed takimi bronia
- Charlottea
- początkująca foremka
- Posty: 41
- Rejestracja: 6 lis 2007, o 00:00
- Lokalizacja: Wałcz
A ze mną to jest różnie - przeważa ta "męskość", chociaż czasem bywam zadziwiająco kobieca, co bardzo dziwi moje otoczenie. Ale ta "męskość" i "kobiecość" raczej nie są wyznacznikami przy doborze partnerki.
Ja uważam, że ta, z którą jestem musi być, hm... jakby to ująć, żeby wytłumaczyć... Musi być raczej moją przeciwnością, ale musimy mieć też dużo ze sobą podobieństw.
Ja jestem męska, w porządku, ale nie umiałabym się dogadać z kobietą myślącą idealnie tak samo jak ja. Nie byłoby o czym mówić, nie byłoby za dużo tematów do dyskusji. Trzeba się trochę ze sobą nie zgadzać, żeby móc się dotrzeć.
Zresztą dla mnie najważniejszy jest charakter, a każdy z nas jest inny i nie powinien być grupowany. Czyli wg mnie nie ma męskich i kobiecych - są kobiety o psychice rozwiniętej w dwie różne strony.
A może jest za późno i gadam głupoty. (;
Ja uważam, że ta, z którą jestem musi być, hm... jakby to ująć, żeby wytłumaczyć... Musi być raczej moją przeciwnością, ale musimy mieć też dużo ze sobą podobieństw.
Ja jestem męska, w porządku, ale nie umiałabym się dogadać z kobietą myślącą idealnie tak samo jak ja. Nie byłoby o czym mówić, nie byłoby za dużo tematów do dyskusji. Trzeba się trochę ze sobą nie zgadzać, żeby móc się dotrzeć.
Zresztą dla mnie najważniejszy jest charakter, a każdy z nas jest inny i nie powinien być grupowany. Czyli wg mnie nie ma męskich i kobiecych - są kobiety o psychice rozwiniętej w dwie różne strony.
A może jest za późno i gadam głupoty. (;
[i][url=http://www.cherry.yoyo.pl/]/Kochaj mnie za to, kim jestem, a nie za to, kim się stałam./[/url][/i]
Mnie ujmuje kobiecość (haha jeszcze nie wiem do jakiego stopnia- dlatego tu jestem- ale ujmuje), sama jestem kobieca....jestem kobietom...
... charakter jest ważny... ale ta "chemia" też musi być, trzeba się sobie podobać na wzajem....jednak bycie z kimś dla samego wyglądu nie ma sensu...trzeba znaleźć ten złoty środek...ale jak już mówiłam - serce nie sługa nie da się go zaprogramować...czasami osoba z która okaże się, że chcemy się związać znacząco będzie odbiegać od naszego ideału.
... charakter jest ważny... ale ta "chemia" też musi być, trzeba się sobie podobać na wzajem....jednak bycie z kimś dla samego wyglądu nie ma sensu...trzeba znaleźć ten złoty środek...ale jak już mówiłam - serce nie sługa nie da się go zaprogramować...czasami osoba z która okaże się, że chcemy się związać znacząco będzie odbiegać od naszego ideału.
A nie śmieszą was wizje hetero, którzy twierdza, że 100% lesbijka jest wielka, łysa i ubiera się w męskie ciuchy? Ja np. wczoraj zostałam zaproszona przez kolegę z pracy na piwko... myślałam, że to bedzie takie spotkanie pogadamy, pośmiejemy się i do domu...jednak pomyliłam się on zaczął robić jakieś podchody do mnie, kiedy wyjaśniłam mu dlaczego nie ma żadnych szans wybuchnął śmiechem i powiedział: " TY!!! Lesbijką nie rób sobie jaj przecież ty nie wygladasz jak one i nie zachowujesz się tak jak te napalone babo-chłopy !" Kiedy tak gadał przez 10 min i robił swoje wywody na temat les...stwierdził, że ja chyba nigdy nie trafiłam na prawdziwego faceta i on może to zmienić (znaczy się nawrócić mnie) , bo ja jeszcze nie jestem prawdziwą lesbijka bo mam długie włosy ;D ;D (chyba ogole się na łyso ) - żart
To spotkanie szybko się zakończyło tak jak nasza dalsza znajomość ale i tak najlepszym tekstem było stwierdzenie: "ty jesteś za kobieca na lesbe nawet w tym krawacie wygladasz jak normalna dziewczyna"
Także moge śmiało stwierdzić coś takiego jak kobieca les nie istnieje buhahah my poprostu sobie wmawiamy, że lubimy kobiety... bo nie trafiłyśmy na odpowiedniego faceta ;D i jak tu teraz spać spokojnie
To spotkanie szybko się zakończyło tak jak nasza dalsza znajomość ale i tak najlepszym tekstem było stwierdzenie: "ty jesteś za kobieca na lesbe nawet w tym krawacie wygladasz jak normalna dziewczyna"
Także moge śmiało stwierdzić coś takiego jak kobieca les nie istnieje buhahah my poprostu sobie wmawiamy, że lubimy kobiety... bo nie trafiłyśmy na odpowiedniego faceta ;D i jak tu teraz spać spokojnie
To tak jak gey..musi miec wyglad zniewiescialy zeby bylo widac ze gey..ech ten "madry narod"..a to tez kiedys slyszalam jak sie madrowal pewien NAPAKOWANY JEGOMOSC ..hiih.. ale upieram sie przy swoim zdaniu--ze chodzi chyba o TE KOBIECOSC zeby nie wzbudzac podejrzen.. mialam kiedys kumpelke co miala lekki zarost--wasiki..chodzilo ciezko jak przyslowiowy goryl..i wiekszosc mowila ze ona CHYBA COS NIE TEGO a ona uganiala sie za chlopami jak talala.. i co ?? wyglad o czyms swiadczy ????????
A pewnie, to nie wiedziałaś o tym?!Sajra87 pisze: Także moge śmiało stwierdzić coś takiego jak kobieca les nie istnieje buhahah my poprostu sobie wmawiamy, że lubimy kobiety... bo nie trafiłyśmy na odpowiedniego faceta ;D i jak tu teraz spać spokojnie
Zoofilem też nie jesteś tylko dlatego, że jeszcze odpowiedniej świnki morskiej nie spotkałaś
Wszystko działa, jeśli tylko człowiek pozwoli, by się zdarzyło
(T.Pratchett)
(T.Pratchett)
Angua pisze:A pewnie, to nie wiedziałaś o tym?!Sajra87 pisze: Także moge śmiało stwierdzić coś takiego jak kobieca les nie istnieje buhahah my poprostu sobie wmawiamy, że lubimy kobiety... bo nie trafiłyśmy na odpowiedniego faceta ;D i jak tu teraz spać spokojnie
Zoofilem też nie jesteś tylko dlatego, że jeszcze odpowiedniej świnki morskiej nie spotkałaś
No faktycznie na to bym nie wpadła ;D zaraz dorwe jakiegoś pluszaka....
- disposable_teen
- foremka dyskutantka
- Posty: 197
- Rejestracja: 21 lis 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Ja osobiście nie mam podziałów typu - spódnica dla kobiet, krawat dla facetów, długie włosy dla kobiet, krótkie dla facetów. Dlatego też w moim słowniku brakuje czegoś takiego jak 'babochłop', 'kobieca', czy 'męska'. Co kto lubi i jak kto lubi. Mogłabym mówić jedynie, że np. lubię długie paznokcie 'a to niby kobiece' i szerokie barki 'męskie'...
Ale ja 'lubię' tylko moją Panią
W każdym razie nie myślałam nigdy raczej w sposób 'po tych to widać, że lesby', albo że patrzą się na mnie jak na intruza. Fakt, że jakiś tam stereotyp się wyrobił..ale nigdy nic nie wiadomo
Ale ja 'lubię' tylko moją Panią
W każdym razie nie myślałam nigdy raczej w sposób 'po tych to widać, że lesby', albo że patrzą się na mnie jak na intruza. Fakt, że jakiś tam stereotyp się wyrobił..ale nigdy nic nie wiadomo
- Charlottea
- początkująca foremka
- Posty: 41
- Rejestracja: 6 lis 2007, o 00:00
- Lokalizacja: Wałcz
- disposable_teen
- foremka dyskutantka
- Posty: 197
- Rejestracja: 21 lis 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: kobiecość
Ja w ogole nie rozumiem, jak wyglad sie ma do seksualnosci, w zwiazku z czym dziwi mnie zaskoczenie osob, o ktorych mowisz. Wbijanie w jakies schematy i stereotypy. Bezsens. Ja tez jestem kobieca i nie przestane byc. Kobiety lubie rowniez kobiece (choc fakt, ze z mala doza czegos "drapiezno"-chlopiecego...ale niekoniecznie), bo gdybym lubila meski wyglad, szukalabym sobie faceta... ot co.Sandrine pisze:Ostatnio odniosłam pewne dziwne wrażenie... Może to tylko wrażenie...
Nigdy nie bywałam w branżowych klubach. Ostatnio czasem bywam. Wydaje mi się, że część ludzi traktuje mnie od razu jak "obcą". Jestem kobiecą kobietą i to lubię. Kocham kobiety, kobiecość, a także cenię kobiecość w sobie. Do tej pory uważałam, że to normalne. Odkąd przebywam w klubach, zauważyłam, że w kobietach większa jest tendencja do "męskości" niż "kobiecości". Też to może powoduje, że ja jako kobieca kobieta z założenia nie do końca jestem traktowana jako les (a w każdym razie chyba robię wrażenie jakiejś podejrzanej istoty).
Może się mylę? Może nie o to chodzi. A może ktoś ma podobne wrażenie? Albo po prostu ktoś ma na ten temat jakieś opinie?