1). Po co walczyć o "strupa na głowę"?, jeśli się go nie chce i jest tylko problemem?wojtek pisze: ↑8 lip 2021, o 11:10pytanie nie czy jesteśmy w stanie być jak Felice, tylko czy chcemy być jak Felice? wiesz, 100% lesbijki niekoniecznie chcą brać sobie strupa na głowę, o którego wpierw trzeba walczyć, a potem niańczyć przez resztę życia. ja bym nie chciała (gdybym była 100% lesbijką).
jednak jeśli lesbijka żyje w związku z mężczyzną, rodzi mu dzieci, sypia z nim, itd., to świadczy to mocno o jej charakterze, czy raczej o jego braku, i to chyba dlatego te tzw. 100% lesbijki unikają takich kobiet. one nie są dla nich atrakcyjne. jeśli nie potrafią zadbać same o siebie, ogarnąć swojego życia, to jak chcą tworzyć szczęśliwy związek z kimkolwiek? co jest atrakcyjnego w takich nieogarniętych kobietach? bo chyba można mówić o tym że są nieogarnięte i mają nieogarnięte żyje, gdy będąc lesbijkami żyją z facetami, rodzą im dzieci i sypiają z nimi? dla mnie jest to mocno nieatrakcyjne i nie chciałabym takiej kobiety, gdybym była 100% les (ale nie jestem).
2). Sformułowanie "urodzić facetowi dziecko" jest określeniem, które uprzedmiotawia kobiety (nie mówimy tutaj o surogatkach), trzeba mieć świadomość, że kobieta rodzi dziecko, po prostu, aby było ono na świecie, robi to najczęściej dlatego, że tak chce.
3). Kobiety "chodzą do łóżka", "sypiają z kimś", "uprawiają seks", aby zaspokoić swoje potrzeby. Dlaczego jest to traktowane jako zarzut?
4). No i "perełka" - 100% lesbijka, czyli - kto? Kogo można określić mianem 100% lesbijka? a 44% to jaka byłaby? kto miałby decydować o tym, ile % lesbijskości przyznać kobiecie?
Dyskusja jest bardzo potrzebna, ponieważ, być może, warto by było zdefiniować pojęcie, określić cechy charakterystyczne, stworzyć instytucję certyfikującą. Wtedy, np. w ogłoszeniu, można by było napisać - "100% lesbijka z certyfikatem".