stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Dyskusje, wymiana opinii i doświadczeń na tematy związane z życiem kobiet kochających kobiety. Wsparcie dla potrzebujących.
Awatar użytkownika
AniaMac
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 847
Rejestracja: 2 lut 2016, o 14:30

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: AniaMac » 1 wrz 2022, o 15:09

A było już tak fajnie, melancholijnie, powroty do przeszłości, refleksja, retrospekcja, romantyzm i wszystko hoooj strzelił, gismo przyszło i rozrzuciło klocki już nikt nie chce się bawić no kurde szlak by to! Tu miała być wieża, miał być dramatyzm, a głupiec się rzucił w piaskownicę i o, nic mu się nie stało 😀 przeżył,
Awatar użytkownika
gimmeeverything
super forma
super forma
Posty: 4848
Rejestracja: 25 lut 2012, o 16:14
Lokalizacja: ha-ha-Hardcorowo :)

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: gimmeeverything » 1 wrz 2022, o 17:11

AniaMac pisze:
1 wrz 2022, o 15:09
A było już tak fajnie, melancholijnie, powroty do przeszłości, refleksja, retrospekcja, romantyzm i wszystko hoooj strzelił, gismo przyszło i rozrzuciło klocki już nikt nie chce się bawić no kurde szlak by to! Tu miała być wieża, miał być dramatyzm, a głupiec się rzucił w piaskownicę i o, nic mu się nie stało 😀 przeżył,
zbanować, dziada! zbanować!!! :mrgreen:
...i nawet jak upadnę, to wstanę - a wtedy TY masz przejebane :twisted:
Awatar użytkownika
AniaMac
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 847
Rejestracja: 2 lut 2016, o 14:30

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: AniaMac » 1 wrz 2022, o 22:57

Toż to barbarzyńskie praktyki stosowane przez ludzi tkwiących w swoich przerażonych umysłach, dziadów to tylko swojej świadomej obecności ostrzem pociąć z dystansu do siebie :pilka: i świata
LastBreath
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 233
Rejestracja: 31 mar 2022, o 21:55

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: LastBreath » 2 wrz 2022, o 08:05

I rzucają niewiasty te perły przed wieprze! Na pohybel niegodnym dziadom i zmorom!!!

Ranyyyyy… a jak sama potknę sie o te perły?? Muszę uważać :shock: :lol: :twisted:
Awatar użytkownika
gimmeeverything
super forma
super forma
Posty: 4848
Rejestracja: 25 lut 2012, o 16:14
Lokalizacja: ha-ha-Hardcorowo :)

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: gimmeeverything » 2 wrz 2022, o 16:07

a ja tu od wczoraj rozważałam zmianę nicku:

dziad piaskowy
dziad-demolka
strzelający hooj
oraz (gimopodobne) gismo -

wybór tak trudny, że się nie pochlastam :czerwononosyrenifer:
...i nawet jak upadnę, to wstanę - a wtedy TY masz przejebane :twisted:
LastBreath
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 233
Rejestracja: 31 mar 2022, o 21:55

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: LastBreath » 2 wrz 2022, o 16:27

gimmeeverything pisze:
2 wrz 2022, o 16:07
a ja tu od wczoraj rozważałam zmianę nicku:

dziad piaskowy
dziad-demolka
strzelający hooj
oraz (gimopodobne) gismo -

wybór tak trudny, że się nie pochlastam :czerwononosyrenifer:
Urządźmy zatem głosowanie! Można nawet utworzyć nowy temat żeby tego nie zaśmiecać :cool:

Obstawiam strzelającego hooja :twisted:

Ja mogę być starym capem.. albo Wieprzem.
Awatar użytkownika
AniaMac
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 847
Rejestracja: 2 lut 2016, o 14:30

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: AniaMac » 2 wrz 2022, o 19:03

Zaprawdę fantastyczne to uczucie, świadomość, że na odległość kilkoma słowami wpływ można mieć na drugą osobę do tego stopnia, że w życiu swym pod rozwagę bierze zmianę swego imienia na te bliższe swojej tożsamości, niesamowite, jestem w niebo nie wzięta 🤪
Mayali
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 262
Rejestracja: 24 lut 2022, o 22:43

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: Mayali » 2 wrz 2022, o 20:21

... i jak tu nie kochać Kobiet? :wink:
LastBreath
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 233
Rejestracja: 31 mar 2022, o 21:55

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: LastBreath » 2 wrz 2022, o 20:42

Mayali pisze:
2 wrz 2022, o 20:21
... i jak tu nie kochać Kobiet? :wink:
Ja tam wole kozy..
Aerial
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 483
Rejestracja: 11 paź 2021, o 22:27

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: Aerial » 2 wrz 2022, o 23:32

E tam. Samotnym wilczycom baba niepotrzebna :czerwononosyrenifer: Trzeba wznieść się na wyższy stopień świadomości i odciąć od pragnień ziemskich.
Awatar użytkownika
gimmeeverything
super forma
super forma
Posty: 4848
Rejestracja: 25 lut 2012, o 16:14
Lokalizacja: ha-ha-Hardcorowo :)

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: gimmeeverything » 2 wrz 2022, o 23:39

AniaMac pisze:
2 wrz 2022, o 19:03
Zaprawdę fantastyczne to uczucie, świadomość, że na odległość kilkoma słowami wpływ można mieć na drugą osobę do tego stopnia, że w życiu swym pod rozwagę bierze zmianę swego imienia na te bliższe swojej tożsamości, niesamowite, jestem w niebo nie wzięta 🤪
gratuluję :) jutro będzie lepiej :wink:







to Twój pierwszy orgazm, c'nie? :twisted:
...i nawet jak upadnę, to wstanę - a wtedy TY masz przejebane :twisted:
Mayali
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 262
Rejestracja: 24 lut 2022, o 22:43

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: Mayali » 3 wrz 2022, o 00:25

Jeszcze się wzniosę jak ta samotna wilczyca co woli kozy... skoro jutro ma być lepiej... 8)
Aerial
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 483
Rejestracja: 11 paź 2021, o 22:27

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: Aerial » 3 wrz 2022, o 00:28

Wilk koza i kapusta?
Ok, chyba już o tej godzinie żarty robią się marne
Awatar użytkownika
AniaMac
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 847
Rejestracja: 2 lut 2016, o 14:30

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: AniaMac » 3 wrz 2022, o 11:07

Właściwie to orgazmów doznaje codziennie o ile pozwalam tylko mojej uwadze się nie rozpraszać zupełnie niepotrzebnie, Twoja troska jest wzruszająca 🤗
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: wojtek » 4 wrz 2022, o 16:45

Mayali pisze:
30 sie 2022, o 21:44
Nieprzemyślany, gwałtowny heroizm bywa zabójczy dla każdej miłości.
rozłąka również
Mayali
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 262
Rejestracja: 24 lut 2022, o 22:43

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: Mayali » 4 wrz 2022, o 17:48

wojtek pisze:
4 wrz 2022, o 16:45
Mayali pisze:
30 sie 2022, o 21:44
Nieprzemyślany, gwałtowny heroizm bywa zabójczy dla każdej miłości.
rozłąka również
Wiem... ale to mi nie pomaga. Idąc dalej tym tropem doszłabym do wniosku, że ja się zakochałam, a ona niestety miała niezdrowe, toksyczne przywiązanie, z którego się wyzwoliła przekonując mnie, że to dla mnie dobre i wplątując mnie po drodze w spiralę nieustannych pożegnań i powrotów. To jest jedna z opcji.
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: wojtek » 4 wrz 2022, o 18:07

Mayali pisze:
4 wrz 2022, o 17:48
wojtek pisze:
4 wrz 2022, o 16:45
Mayali pisze:
30 sie 2022, o 21:44
Nieprzemyślany, gwałtowny heroizm bywa zabójczy dla każdej miłości.
rozłąka również
Wiem... ale to mi nie pomaga. Idąc dalej tym tropem doszłabym do wniosku, że ja się zakochałam, a ona niestety miała niezdrowe, toksyczne przywiązanie, z którego się wyzwoliła przekonując mnie, że to dla mnie dobre i wplątując mnie po drodze w spiralę nieustannych pożegnań i powrotów. To jest jedna z opcji.
w takim razie miałaś do czynienia z toksyną a nie z miłością.
Mayali
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 262
Rejestracja: 24 lut 2022, o 22:43

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: Mayali » 4 wrz 2022, o 18:23

wojtek pisze:
4 wrz 2022, o 18:07
Mayali pisze:
4 wrz 2022, o 17:48
wojtek pisze:
4 wrz 2022, o 16:45


rozłąka również
Wiem... ale to mi nie pomaga. Idąc dalej tym tropem doszłabym do wniosku, że ja się zakochałam, a ona niestety miała niezdrowe, toksyczne przywiązanie, z którego się wyzwoliła przekonując mnie, że to dla mnie dobre i wplątując mnie po drodze w spiralę nieustannych pożegnań i powrotów. To jest jedna z opcji.
w takim razie miałaś do czynienia z toksyną a nie z miłością.
Wszystko można odbierać dwojako. Ja odbieram to jako lekcję. Nie wiem jeszcze czego miała mnie nauczyć. Na to na razie za wcześnie. Wnioski przyjdą później.
Jestem na etapie wyczołgiwania się z rozpaczy i wchodzenia w złość. Bardzo zdrowy etap... lubię go. Lubię się porządnie wkur..ić. Mocno oczyszczające uczucie.

W takim razie zadam ponownie pytanie, które tutaj już padło.
Co to jest miłość życia?
Po czym ją poznajesz?
Czy ta utopia w ogóle istnieje?
Jesteś bardzo twardo stąpająca po ziemi i czasami radykalna. Chcę poznać Twój punkt widzenia. Będzie dla mnie cenny... zwłaszcza gdy się wkur..iam.
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: wojtek » 4 wrz 2022, o 19:28

Mayali pisze:
4 wrz 2022, o 18:23
Co to jest miłość życia?
Po czym ją poznajesz?
to się po prostu wie, czuje, nie trzeba tego w ogóle racjonalnie sobie tłumaczyć, uzasadniać.
po czym to poznać? mówię tylko za siebie, i w swoim imieniu... no więc ja wiedziałam od razu że to jest miłość życia, bo to się po prostu wie, jak już powiedziałam wcześniej, ale takim ostatecznym potwierdzeniem tego dla mnie było to, że tylko przy tej osobie czułam się "jak w domu", spełniona, spokojna, szczęśliwa. a gdy byłam gdzieś bez niej, lub z kimś innym, to zawsze czułam że jestem w złym miejscu, że czegoś mi brakuje, że się męczę, nudzę, plus nieustające myśli o niej oraz mylenie imion, tzn. co jakiś czas (średnio 2-3 razy w tygodniu) mówiłam do różnych kobiet jej imieniem.
LastBreath
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 233
Rejestracja: 31 mar 2022, o 21:55

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: LastBreath » 4 wrz 2022, o 19:50

Hmmm ja jestem po terapii i lekturze wszystkiego co związane z żałobą po zakończonej relacji (w tym książki Kobiety, które kochają za bardzo) i to co często opisywane jest jako „miłość życia” faktycznie w psychologii określane jest mianem uzależnienia emocjonalnego. W sumie im przeszłość staje się odleglejsza tym bardziej wydaje mi się to całkiem sensowne. Czy „miłość życia” to nie jest raczej ta, która jest z nami do końca, bez względu na okoliczności? Z tym, że ja nie jestem romantyczką o staram się wszystko racjonalizować.
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: wojtek » 4 wrz 2022, o 19:58

LastBreath pisze:
4 wrz 2022, o 19:50
Hmmm ja jestem po terapii i lekturze wszystkiego co związane z żałobą po zakończonej relacji (w tym książki Kobiety, które kochają za bardzo) i to co często opisywane jest jako „miłość życia” faktycznie w psychologii określane jest mianem uzależnienia emocjonalnego. W sumie im przeszłość staje się odleglejsza tym bardziej wydaje mi się to całkiem sensowne. Czy „miłość życia” to nie jest raczej ta, która jest z nami do końca, bez względu na okoliczności? Z tym, że ja nie jestem romantyczką o staram się wszystko racjonalizować.
a czy to nie jest tak, że człowiekowi który jest załamany po stracie miłości życia, który idzie na terapię, ta cała "nauka" musi jakoś wytłumaczyć, zracjonalizować to co się z nim dzieje, żeby mógł sobie z tym jakoś łatwiej poradzić? i stąd miłość nazywa się uzależnieniem emocjonalnym, bo to brzmi bardziej naukowo i wskazuje że tak naprawdę to tylko się pacjencie uwolniłeś od nałogu, więc nie ma co się martwić, to jest dobre dla ciebie, tylko przestań sobie wmawiać jakieś brednie o milości i będziesz znów "zdrowy". co innego psychologia może zaproponować? przecież nie powie człowiekowi w rozpaczy że tak, właśnie pani straciła miłość życia, więc reszta życia będzie udręką pozbawioną sensu. no nie, tak nie mogą zrobić.
Mayali
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 262
Rejestracja: 24 lut 2022, o 22:43

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: Mayali » 4 wrz 2022, o 20:16

Pocieszające... no serio...
Czas leczy wszystkie rany, a tej nie zaleczy nigdy?!
Jestem w dupie :poop:
Zmienię sobie nick na "kupa".
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: wojtek » 4 wrz 2022, o 20:31

Mayali pisze:
4 wrz 2022, o 20:16
Pocieszające... no serio...
Czas leczy wszystkie rany, a tej nie zaleczy nigdy?!
Jestem w dupie :poop:
Zmienię sobie nick na "kupa".
po czasie emocje opadają, ale to nie znaczy że nagle nie wiesz kim jest twoja miłość życia :wink: nikt mi nie powiedział że mam napisać coś pocieszającego :wink: mogę na pocieszenie napisać że ja też żyję bez z miłości życia, z kimś innym, bo życie to nie bajka i widocznie nie można mieć wszystkiego. co śmieszniejsze, wydaje mi się, że dla mojej obecnej połówki, ja też nie jestem milością życia :D ale jakoś się turlamy razem przez zycie, bo życie w samotności do końca życia jest też bez sensu.
Mayali
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 262
Rejestracja: 24 lut 2022, o 22:43

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: Mayali » 4 wrz 2022, o 20:41

wojtek pisze:
4 wrz 2022, o 20:31
Mayali pisze:
4 wrz 2022, o 20:16
Pocieszające... no serio...
Czas leczy wszystkie rany, a tej nie zaleczy nigdy?!
Jestem w dupie :poop:
Zmienię sobie nick na "kupa".
po czasie emocje opadają, ale to nie znaczy że nagle nie wiesz kim jest twoja miłość życia :wink: nikt mi nie powiedział że mam napisać coś pocieszającego :wink: mogę na pocieszenie napisać że ja też żyję bez z miłości życia, z kimś innym, bo życie to nie bajka i widocznie nie można mieć wszystkiego. co śmieszniejsze, wydaje mi się, że dla mojej obecnej połówki, ja też nie jestem milością życia :D ale jakoś się turlamy razem przez zycie, bo życie w samotności do końca życia jest też bez sensu.
Wygląda na to, że świat jest wypełniony ludźmi, którzy jedyne czego nie chcą to samotności. Dołująca perspektywa... To ja już wolę sex bez zobowiązań.
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: wojtek » 4 wrz 2022, o 20:46

Mayali pisze:
4 wrz 2022, o 20:41
wojtek pisze:
4 wrz 2022, o 20:31
Mayali pisze:
4 wrz 2022, o 20:16
Pocieszające... no serio...
Czas leczy wszystkie rany, a tej nie zaleczy nigdy?!
Jestem w dupie :poop:
Zmienię sobie nick na "kupa".
po czasie emocje opadają, ale to nie znaczy że nagle nie wiesz kim jest twoja miłość życia :wink: nikt mi nie powiedział że mam napisać coś pocieszającego :wink: mogę na pocieszenie napisać że ja też żyję bez z miłości życia, z kimś innym, bo życie to nie bajka i widocznie nie można mieć wszystkiego. co śmieszniejsze, wydaje mi się, że dla mojej obecnej połówki, ja też nie jestem milością życia :D ale jakoś się turlamy razem przez zycie, bo życie w samotności do końca życia jest też bez sensu.
Wygląda na to, że świat jest wypełniony ludźmi, którzy jedyne czego nie chcą to samotności. Dołująca perspektywa... To ja już wolę sex bez zobowiązań.
to nie tak że boję się samotności, ale jeśli to moja miłość życia ze mnie zrezygnowała, i wybrała dom, męża, dzieci, to czy ja mam za to pokutować do końca życia w samotności? no chyba nie, co ja złego zrobiłam, żeby męczyć się sama całe życie. z kimś zawsze łatwiej, raźniej, i też jakaś miłość jest, tylko nie ta skala :wink:
LastBreath
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 233
Rejestracja: 31 mar 2022, o 21:55

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: LastBreath » 4 wrz 2022, o 20:50

wojtek pisze:
4 wrz 2022, o 19:58
a czy to nie jest tak, że człowiekowi który jest załamany po stracie miłości życia, który idzie na terapię, ta cała "nauka" musi jakoś wytłumaczyć, zracjonalizować to co się z nim dzieje, żeby mógł sobie z tym jakoś łatwiej poradzić? i stąd miłość nazywa się uzależnieniem emocjonalnym, bo to brzmi bardziej naukowo i wskazuje że tak naprawdę to tylko się pacjencie uwolniłeś od nałogu, więc nie ma co się martwić, to jest dobre dla ciebie, tylko przestań sobie wmawiać jakieś brednie o milości i będziesz znów "zdrowy". co innego psychologia może zaproponować? przecież nie powie człowiekowi w rozpaczy że tak, właśnie pani straciła miłość życia, więc reszta życia będzie udręką pozbawioną sensu. no nie, tak nie mogą zrobić.
Być może, ale skoro pomaga i łatwiej dzięki temu idzie się przez życie to dlaczego nie? Przeszłość zawsze będzie przeszłością, nic tego nie zmieni. Czy nie lepiej cieszyć się tym co jest tu i teraz? Kochać i być kochanym? Uważam, że zmiana perspektywy, zmiana sposobu myślenia może „uratować” nawet najbardziej zranioną duszę. Tylko tyle i aż tyle bo to nie takie proste zmienić sposób patrzenia na świat, wymaga szczerej chęci determinacji w dążeniu do osiągnięcia celu.
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: wojtek » 4 wrz 2022, o 20:53

LastBreath pisze:
4 wrz 2022, o 20:50
wojtek pisze:
4 wrz 2022, o 19:58
a czy to nie jest tak, że człowiekowi który jest załamany po stracie miłości życia, który idzie na terapię, ta cała "nauka" musi jakoś wytłumaczyć, zracjonalizować to co się z nim dzieje, żeby mógł sobie z tym jakoś łatwiej poradzić? i stąd miłość nazywa się uzależnieniem emocjonalnym, bo to brzmi bardziej naukowo i wskazuje że tak naprawdę to tylko się pacjencie uwolniłeś od nałogu, więc nie ma co się martwić, to jest dobre dla ciebie, tylko przestań sobie wmawiać jakieś brednie o milości i będziesz znów "zdrowy". co innego psychologia może zaproponować? przecież nie powie człowiekowi w rozpaczy że tak, właśnie pani straciła miłość życia, więc reszta życia będzie udręką pozbawioną sensu. no nie, tak nie mogą zrobić.
Być może, ale skoro pomaga i łatwiej dzięki temu idzie się przez życie to dlaczego nie? Przeszłość zawsze będzie przeszłością, nic tego nie zmieni. Czy nie lepiej cieszyć się tym co jest tu i teraz? Kochać i być kochanym? Uważam, że zmiana perspektywy, zmiana sposobu myślenia może „uratować” nawet najbardziej zranioną duszę. Tylko tyle i aż tyle bo to nie takie proste zmienić sposób patrzenia na świat, wymaga szczerej chęci determinacji w dążeniu do osiągnięcia celu.
a czy w ogóle istnieje jakaś różnica między miłością a uzależnieniem emocjonalnym? :wink: przecież to to samo :wink: tylko lepiej brzmi że się wyszło z nałogu, niż straciło miłość.
LastBreath
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 233
Rejestracja: 31 mar 2022, o 21:55

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: LastBreath » 4 wrz 2022, o 20:55

wojtek pisze:
4 wrz 2022, o 20:46
Mayali pisze:
4 wrz 2022, o 20:41
wojtek pisze:
4 wrz 2022, o 20:31


po czasie emocje opadają, ale to nie znaczy że nagle nie wiesz kim jest twoja miłość życia :wink: nikt mi nie powiedział że mam napisać coś pocieszającego :wink: mogę na pocieszenie napisać że ja też żyję bez z miłości życia, z kimś innym, bo życie to nie bajka i widocznie nie można mieć wszystkiego. co śmieszniejsze, wydaje mi się, że dla mojej obecnej połówki, ja też nie jestem milością życia :D ale jakoś się turlamy razem przez zycie, bo życie w samotności do końca życia jest też bez sensu.
Wygląda na to, że świat jest wypełniony ludźmi, którzy jedyne czego nie chcą to samotności. Dołująca perspektywa... To ja już wolę sex bez zobowiązań.
to nie tak że boję się samotności, ale jeśli to moja miłość życia ze mnie zrezygnowała, i wybrała dom, męża, dzieci, to czy ja mam za to pokutować do końca życia w samotności? no chyba nie, co ja złego zrobiłam, żeby męczyć się sama całe życie. z kimś zawsze łatwiej, raźniej, i też jakaś miłość jest, tylko nie ta skala :wink:
A może to po prostu nie „to”? Co wcale nie musi oznaczać, że to co najlepsze jest już za Tobą.
LastBreath
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 233
Rejestracja: 31 mar 2022, o 21:55

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: LastBreath » 4 wrz 2022, o 20:57

Różnica jest taka, że miłość daje wolność, a uzależnienie emocjonalne zamyka w złotej klatce.. wyjście z niej bywa bardzo bolesne bo nie wiesz co zrobić z tą odzyskaną wolnością :poop: :poop:
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: stara miłość nie rdzewieje, czy nie zamknęłam pewnego rozdziału?

Post autor: wojtek » 4 wrz 2022, o 21:01

LastBreath pisze:
4 wrz 2022, o 20:55
A może to po prostu nie „to”? Co wcale nie musi oznaczać, że to co najlepsze jest już za Tobą.
ja tam nie lubię się oszukiwać :wink: jestem świadoma tego kto jest kim w moim życiu :wink: i umiem pogodzić się z losem, jeśli wiem, że ja zrobiłam wszystko co było do zrobienia po mojej stronie. na decyzje innych nie mam wpływu.

miłość nie daje wolności, nie zgadzam się z tym. wkoło myślisz o danej osobie, martwisz się o nią, nie możesz sobie miejsca znależć jak jej długo nie ma, wszystkie swoje plany układasz biorąc też ją pod uwagę, tłumaczysz się gdy wychodzisz/wyjeżdżasz na dłużej, itp. itd. żadna to wolność, to czysty nałóg :wink:
ODPOWIEDZ