biedronca pisze: ↑22 paź 2022, o 09:32Też myślę, że kwestie prawne nie są tutaj najistotniejsze i przypuszczam, że dojście swoich praw w sądzie byłoby rzeczywiście bardzo trudne.
Co do kwestii rozpoznawalności tego głosu, to trochę kręcisz, bo w pierwszym poście pisałaś, że mógłby on być rozpoznany, a teraz piszesz, że głos traci personalne cechy. W każdym razie to nadal jest jej głos i ona może decydować o jego wykorzystaniu.
Ale w całej historii najważniejsza wydaje mi się kwestia zaufania. Nagrałaś jej głos jak rozumiem nie w celu opublikowania. Ona na publikację się nie zgadza, a Ty planowałaś nadal to opublikować, bo nie znasz słowa "nie". Dla mnie to kwestia szacunku i zaufania, i ja nie chciałabym mieć do czynienia z osobą, która tak postępuje ani w pracy, ani w życiu prywatnym, więc cieszę się, że zmieniłaś zdanie.
Właśnie dlatego chciałam pozbawić go oryginalnej barwy.
Nie miałam podjętej żadnej decyzji pisząc tutaj.
Chciałam zapytać Was o kwestie moralne... jakbyście się z tym. czuły bo ja żyję w trochę hermetycznym świecie i jestem przez to środowisko trochę zmieniona.
Ja mam dylemat moralny za każdym razem gdy się za coś zabieram. Zazwyczaj łamię tabu mimowolnie.
Temat ma wiele wymiarów dlatego chciałabym poruszyć jeszcze jeden jego wątek.
W jakiejkolwiek formie sztuki czasem drobny szczegół zmienia wszystko. W malarstwie odpowiednie pociągnięcie pędzla i unikalna mieszanka barw, w rzeźbie lekkie nachylenie narzędzia, które wydobędzie dokładnie ten kształt, w teatrze oświetlenie i dokładnie ten aktor, który nadaje charakteru postaci, w muzyce jest podobnie. Sztuka tworzona mechanicznie, bez emocji nie jest sztuką tylko rzemiosłem. Podmieniając głos nawet laik poczuje różnicę. Na tym polega właśnie tworzenie. Czasem w imię wartości, dla artysty najwyższej, autentycznosci w sztuce, popełnia się błędy kładąc na szali swoje osobiste życie.
Mój głos został w ten sposób kiedyś wykorzystany. Mało tego, mój instrument, nagrany podczas luźnego spotkania został przetworzony i użyty bez mojej wiedzy i zgody. Potem to usłyszałam i rozpoznałam to, ale mam świadomość, że takie rzeczy są możliwe i moje zdanie ostatecznie się nie liczy. Powinnam mieć świadomość, że stojąc przed mikrofonem oddaję każdy dźwięk... i w zasadzie tracę nad nim władzę. Taka jest prawda. Taki jest ten zawód i tak jest skonstruowany świat sztuki, na kolektywnym czerpaniu z zasobów.
To nie będzie wiadomość dla niej, nie mam też nadziei, że kiedykolwiek się spotkamy...
Jest natomiast piękny utwór i tak jak powiedziała Ania Mac... szkoda, że to musi być smutne i... w szafie.
Ile takich utworów ląduje w szufladach z powodu osobistych, emocjonalnych powiązań.
Chcę podzielić się tym, co tworzę, co jest oryginalne i piękne w swojej obecnej formie. Chcę się podzielić zachwytem nad tym. Chcę aby słuchacz poczuł się kochany przez chociaż 2 sekundy. To unikalna ukladanka dźwięku i emocji.wojtek pisze: ↑22 paź 2022, o 10:08co ja bym zrobila? zastanawiała się po co to zrobiłaś? co to miałoby znaczyć? ty wiesz po co to robisz? czy chodzi tylko o twórczość, o to że ten głos dobrze brzmi? czy chcesz jej coś tym powiedzieć? jeśli tak to co i czemu w ten sposób? chcesz zwrócić jej uwagę? przecież ona wie że istniejesz, ale jeśli nie odzywa się (tak jak napisałaś wcześniej) to ma jakiś powód, i twoja piosenka niczego nie zmienia. jeśli chcesz jej powiedzieć że ją kochasz to nie lepiej tradycyjnie, bezpośrednio? wiesz, nie każdy jest romantykiem, artystą, nie każdy zrozumie i doceni twoje starania w tej formie.Mayali pisze: ↑22 paź 2022, o 00:43
Przekłądając na język konkretów i wyobraź sobie, że to Twoja sytuacja:
Robi kawałek. Wypuszcza go w spotifaje i inne. Dociera do radia. Jedziesz samochodem, odpalasz radio, fejsbunia... cokolwiek. Widzisz kawałek i słuchasz, a tam... "Kocham Cię". Twój głos... co czujesz? ONA to zrobiła... ma faceta, ma rodzinkę, jest szczęśliwa (na oko) co robisz? Jak się czujesz?
w tej sprawie ważne jest to, po co chcesz to zrobić, co chcesz osiągnąć. od tego bym zaczęła w ogóle.
Niepowtarzalna.
Mogę to spróbować zrobić inaczej.