Dorosłe dzieci partnerki

Dyskusje, wymiana opinii i doświadczeń na tematy związane z życiem kobiet kochających kobiety. Wsparcie dla potrzebujących.
Cebuleczka1987
Posty: 2
Rejestracja: 28 sty 2023, o 11:27

Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: Cebuleczka1987 » 28 sty 2023, o 11:54

Witam wszystkim :wink:
Piszę do was w takiej sprawie. Mam partnerkę od ponad 15stu lat, ona starsza ode mnie 10 lat, duzo przeszlysmy i nauczylysmy się od siebie, ogolnie nasze zycie nalezy do udanych. Moja partnerka ma troje dzieci, dwojka z nich syn i corka juz dorosli. Corka ma juz swoje malutkie dzieci.
Kiedy dzieci partnerki były jeszcze male często bywaly u nas (mieszkanie partnerki po rowzodzie z mezem, ktore kupil byly dla niej w ramach podzialu majatku), na poczatku ciezko znosily sytuacje ale szybko zrozumialy jak sie sprawy maja i w koncu zaakceptowali sytyacje. Przyszedl czas kiedy stali sie nastolatkami, relacje byly dobre, coraz wiecej wspolnych tematow miedzy nimi a mna. Bedac kilkalat w Holandii z partnerka czesto do nas przyjezdzaly, corka nawet do pracy zatrzymujac sie tam u nas w Holandii.
Corka (i tu sie skupie na niej poniewaz z chlopakami jakos sie dogadujemy), urodzila 2 swoje coreczki, wnuki partnerki. Jak byly jeszcze malutkie, babcia byla babcia wiadomo a ja zyskalam miano ciotki, bylam z tego bardzo dumna, w domu z takimi maluchami od czasu do czasu jest az radosniej. Zwiazalam sie z nimi poniekad emocjonalnie, bylam ciocia, bawilam sie ze starsza corka na calego, bylam szczesliwa, ale chyba gdzies mi sie zatarly granice. Za duzo mi sie wydawalo. Pewnego dnia przyszlo do roczku mlodszej. Zaproszona zostala tylko partnerka gdyz rzekomo corka partnerki nie chciala 'zadnych klotni' na roczku. Ma byc tylko rodzina. Natomiast partnerka bylego meza byla obecna. Dostalam jakby strzal w twarz. Od tego czasu mam wrazenie jakby jej corka z dziewczynami (im starsze tym wiecej pojmuja) izolowala sie ode mnie. Nie wiem czy to moze byc spowodowane ale mam pewne teorie. Ostatnio nawet jak mnie widziala ze swoim chlopakiem to omineli szerokim lukiem. Mam dziwne wrazenie ze ona nie chce zeby jej dzieci myslaly ze babcia ma dziewczyne, mimo tylu lat niby akceptacji. Wiem ze jej chlopak na pewno jest przeciwny takim relacjom.
Rozmawialam z partnerka poradzila mi sie nie przejmowac, niech sobie mlodzi zyja jak chca, a mi spokoju nie daja te sytuacje. Sama nie mam swoich dzieci i nie chce miec, ale ubzduralo mi sie chyba ze dzieci partnerki i ja sie 'kumplujemy' i nawet jak partnerka jest w pracy moga na mnie liczyc czy dzieci zostawic itp. To nigdy sie oczywiscie nie wydarzylo. Chyba sie przeliczylam, ze bywaja tu tylko u babci a ja jestem jakims dodatkiem. Bynajmniej tak sie czuje. Mam swoje mieszkanie na ktorym obecnie mieszkamy z partnerka.
Ten post bardziej brzmi jak wygadanie sie, heh. Sorka za dlugosc. Pozdrawiam wszystkich.
marinnaWR
super forma
super forma
Posty: 2070
Rejestracja: 21 maja 2008, o 02:00
Lokalizacja: Wrocław

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: marinnaWR » 29 sty 2023, o 10:41

A partnerka poszła sama na ten roczek ? Zaakceptowała zaproszenie bez Ciebie ?
Vuko
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 164
Rejestracja: 10 lip 2016, o 10:44

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: Vuko » 29 sty 2023, o 15:58

Dobre pytanie postawiła Marianna - co zrobiła Twoja partnerka? Poszła sama?

Cóż... rzeczywiście córka zaskoczyła swoim zachowaniem - może - jeśli miałyście kiedyś dobrą relację - warto wziąć ją na kawę i po prostu pogadać? O co chodzi? Co się takiego zadziało w Waszych relacjach? Proponuję skonfrontować to co masz w głowie z perspektywą córki?

Po prostu zrób to na co masz wpływ. Jeśli córka rzeczywiście ma jakiś problem z babcią lesbijką to tylko utwierdzisz się w tym przekonaniu, jeśli jednak jest inne wyjaśnienie całej sytuacji to jest możliwe, że zatrzymasz spiralę emocji.

Ja co prawda wnuków jeszcze nie mam :D, ale za to dorosłą córkę już tak :) Ostatnio gdy okazało się, że obecny chłopak ma zadatki na bycie potencjalnym mężem - zaprosiłam wszystkich tj. moją partnerkę, córę i jej chłopaka na obiad. Poznali się i... mają czas na oswajanie się. Co będzie dalej - okaże się. Jednak nie widzę możliwości, abym pomijała moją partnerkę w różnych uroczystościach rodzinnych.
Tam gdzie dostaję zaproszenie tylko ja - po prostu nie idę. Sorry... Nie jestem zupą pomidorową - nie muszę każdemu smakować :D
Cebuleczka1987
Posty: 2
Rejestracja: 28 sty 2023, o 11:27

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: Cebuleczka1987 » 29 sty 2023, o 16:52

Tak, partnerka poszła sama. Ja to rozumiem bo w końcu jest babcią i nie mam nigdy nic przeciwko, nawet zaproponowala mi ze nie pojdzie a ja wtedy zaprotestowalam, ma isc w koncu to jej wnuczka, nie wiem czy dobrze zrobilam ale nie wyobrazam sobie zeby zabraklo jej na roczku.

Co do rozmowy to partnerka pytala czy cos jest nie tak, corka absolutnie zaprzeczyla, temat ten urwalam skoro jest okej nie wchodze w temat, aczkolwiek czasem zastanawia mnie to wszystko.
marinnaWR
super forma
super forma
Posty: 2070
Rejestracja: 21 maja 2008, o 02:00
Lokalizacja: Wrocław

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: marinnaWR » 29 sty 2023, o 18:23

Twoja partnerka nie powinna Ciebie prosić o pozwolenie pójścia samej a rozmawiać z córką i postawić warunek córce. Skoro córka twierdzi, że nic się nie stało, to powinna zrozumieć, dlaczego to jest ważne dla Twojej partnerki, żebyście w takiej uroczystości uczestniczyły razem. Teraz, skoro córka widzi, że "łyknęłyście" obie tekst, że po prostu ma być tak a nie inaczej, to niestety będzie sobie pozwalała coraz bardziej na okazywanie Tobie brak szacunku. Z milczącym przyzwoleniem Twojej dziewczyny.
Vuko
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 164
Rejestracja: 10 lip 2016, o 10:44

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: Vuko » 29 sty 2023, o 21:17

Cebuleczka1987 pisze:
29 sty 2023, o 16:52
nie wyobrazam sobie zeby zabraklo jej na roczku.
wiesz... i tu się różnimy i to bardzo bo:

- ja nie wyobrażałam sobie, żeby zabrakło mnie i mojej partnerki na komunii, chrzcie czy innej rodzinnej uroczystości, a ponieważ rodzina żądała ode mnie "rozumienia" to zrozumiałam :) i nie poszłyśmy :sing:

- może dobrze abyś Ty bezpośrednio porozmawiała z córką? Spytała ją o co chodzi? Bo skoro wszystko jest ok - to dlaczego nie dostałyście obydwie zaproszenia? Skąd te uniki?

Tak czy owak - decyzje należą do Ciebie, nie wiem ile masz lat ale może jednak jesteś już w takim momencie życia, że warto zrobić miejsce dla siebie a nie ustępowam je innym?
marz78
Posty: 3
Rejestracja: 28 maja 2019, o 00:17

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: marz78 » 29 sty 2023, o 23:17

Ja myślę, że to raczej chłopak córki jest nieprzychylny związką dwóch kobiet, i wpływa na swoją partnerkę ( córkę twojej partnerki).
marinnaWR
super forma
super forma
Posty: 2070
Rejestracja: 21 maja 2008, o 02:00
Lokalizacja: Wrocław

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: marinnaWR » 29 sty 2023, o 23:36

marz78 pisze:
29 sty 2023, o 23:17
Ja myślę, że to raczej chłopak córki jest nieprzychylny związką dwóch kobiet, i wpływa na swoją partnerkę ( córkę twojej partnerki).
Pewnie tak, ale to niczego nie zmienia. Partnerka autorki powinna bardziej zadbać o emocje i samopoczucie autorki. Takie zaniechania z jej strony w takim długoletnim związku nie wróży nic dobrego
AnnaArendt
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 968
Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: AnnaArendt » 30 sty 2023, o 08:48

Serio?
Gdyby dzieciak, jak dorośnie postawiła taka granice dostałaby w zamian dokładnie to samo.

To są już dorośli ludzie. Generalnie nie rozumiem życia w szafie jak się ma dzieci. Tworzenia nieistniejacych bytow w postaci "cioc" - ja jestem mamą dziecka, a moja partnerka jest moja partnerka. Żadna ciocia. Ciocia to siostra mamy. Przybrana ciocia to przyjaciółka mamy. Przyjaciółka to nie jest osobą z którą się sypia i z którą tworzy związek. Osoba z którą się przyjaźni (mam nadzieję) która sie kocha, z którą sypia to zona/narzeczona/partnerka. Po co tworzyć?

Tak żyje w Polsce, tak dziecko wie, tak mówi do mnie i ex per "mamo", tak w szkole wiedzą, tak znajomi i koleżanki dziecka wiedzą. Nie, nie spotkało nas nic szczególnie złego.

Gdyby mój dorosły dzieciak powiedzial: imprezka tylko dla rodziny, twoja partnerka (po 15 latach wspólnego życia) to nie jest moja rodzina, powiedziałabym dzieciakowi że każdy idzie własną droga, jesli nie potrafi uszanować moich wyborów to tu nasze drogi się rozchodzą.

Oczywiście łatwiej jest uznać za "nierodzine" jakaś tam przyjaciółkę matki, znaczy "ciocie", niż oficjalna partnerkę matki. Partnerkę od 15 lat.
muzaaa1981
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 50
Rejestracja: 11 gru 2012, o 12:09

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: muzaaa1981 » 30 sty 2023, o 12:37

AnnaArendt pisze:
30 sty 2023, o 08:48
Serio?
Gdyby dzieciak, jak dorośnie postawiła taka granice dostałaby w zamian dokładnie to samo.

To są już dorośli ludzie. Generalnie nie rozumiem życia w szafie jak się ma dzieci. Tworzenia nieistniejacych bytow w postaci "cioc" - ja jestem mamą dziecka, a moja partnerka jest moja partnerka. Żadna ciocia. Ciocia to siostra mamy. Przybrana ciocia to przyjaciółka mamy. Przyjaciółka to nie jest osobą z którą się sypia i z którą tworzy związek. Osoba z którą się przyjaźni (mam nadzieję) która sie kocha, z którą sypia to zona/narzeczona/partnerka. Po co tworzyć?

Tak żyje w Polsce, tak dziecko wie, tak mówi do mnie i ex per "mamo", tak w szkole wiedzą, tak znajomi i koleżanki dziecka wiedzą. Nie, nie spotkało nas nic szczególnie złego.

Gdyby mój dorosły dzieciak powiedzial: imprezka tylko dla rodziny, twoja partnerka (po 15 latach wspólnego życia) to nie jest moja rodzina, powiedziałabym dzieciakowi że każdy idzie własną droga, jesli nie potrafi uszanować moich wyborów to tu nasze drogi się rozchodzą.

Oczywiście łatwiej jest uznać za "nierodzine" jakaś tam przyjaciółkę matki, znaczy "ciocie", niż oficjalna partnerkę matki. Partnerkę od 15 lat.
To czyli dzieci mówią do ciebie per mamo?? Czy jak?
To chyba też zależy od wieku dziecka.
Również mamy dzieci. Co prawda ja już dorosła córkę.
Ale moja partnerka ma młodsze dzieci. I ten młodszy mówi do mnie ciocia. Jakoś chyba sobie nie wyobrażam żeby mówił inaczej.
Starszego poznałam jak był już 9 latkiem więc to chyba nie realne żeby rąk mówił.
muzaaa1981
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 50
Rejestracja: 11 gru 2012, o 12:09

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: muzaaa1981 » 30 sty 2023, o 12:41

A jeśli chodzi o post. To też uważam, że to problem leży u chłopaka. Może ,,wstydzą, się rodziny narzeczonego. Może jego rodzina jest bardzo konserwatywna i nie chcą konfliktów.
Chociaż oczywiście nie zmienia to faktu , że nie fajnie wyszło.
marinnaWR
super forma
super forma
Posty: 2070
Rejestracja: 21 maja 2008, o 02:00
Lokalizacja: Wrocław

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: marinnaWR » 31 sty 2023, o 00:14

muzaaa1981 pisze:
30 sty 2023, o 12:41
A jeśli chodzi o post. To też uważam, że to problem leży u chłopaka. Może ,,wstydzą, się rodziny narzeczonego. Może jego rodzina jest bardzo konserwatywna i nie chcą konfliktów.
Chociaż oczywiście nie zmienia to faktu , że nie fajnie wyszło.
taka konserwatywna, że dzieci są a ślubu nie ma :-P ale za to partnerka babci, to już zagrożenie :mrgreen: no typowe

To wyszło nie fajnie, ale pewnie to tylko początek :?
marinnaWR
super forma
super forma
Posty: 2070
Rejestracja: 21 maja 2008, o 02:00
Lokalizacja: Wrocław

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: marinnaWR » 31 sty 2023, o 00:59

AnnaArendt pisze:
30 sty 2023, o 08:48

To są już dorośli ludzie. Generalnie nie rozumiem życia w szafie jak się ma dzieci. Tworzenia nieistniejacych bytow w postaci "cioc" - ja jestem mamą dziecka, a moja partnerka jest moja partnerka. Żadna ciocia. Ciocia to siostra mamy. Przybrana ciocia to przyjaciółka mamy. Przyjaciółka to nie jest osobą z którą się sypia i z którą tworzy związek. Osoba z którą się przyjaźni (mam nadzieję) która sie kocha, z którą sypia to zona/narzeczona/partnerka. Po co tworzyć?
Hm
Masz brata, siostrę, którzy mają małe dzieci a Ty z nimi utrzymujesz bliskie stosunki ? Albo Twoja partnerka ma rodzeństwo, które ma małe dzieci a Wy utrzymujecie między Waszymi rodzinami fajne, przyjacielskie częste kontakty ? Ja mam i dzieci brata zwracają się do mnie "ciocia" a do mojej partnerki również "ciocia". Podobnie jest również z dziećmi rodzeństwa mojej partnerki. Może pozwól, żeby każdy tworzył sobie byt wg potrzeb i gustów. Bo tak :)
AnnaArendt
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 968
Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: AnnaArendt » 31 sty 2023, o 10:58

muzaaa1981 pisze:
30 sty 2023, o 12:37
AnnaArendt pisze:
30 sty 2023, o 08:48
Serio?
Gdyby dzieciak, jak dorośnie postawiła taka granice dostałaby w zamian dokładnie to samo.

To są już dorośli ludzie. Generalnie nie rozumiem życia w szafie jak się ma dzieci. Tworzenia nieistniejacych bytow w postaci "cioc" - ja jestem mamą dziecka, a moja partnerka jest moja partnerka. Żadna ciocia. Ciocia to siostra mamy. Przybrana ciocia to przyjaciółka mamy. Przyjaciółka to nie jest osobą z którą się sypia i z którą tworzy związek. Osoba z którą się przyjaźni (mam nadzieję) która sie kocha, z którą sypia to zona/narzeczona/partnerka. Po co tworzyć?

Tak żyje w Polsce, tak dziecko wie, tak mówi do mnie i ex per "mamo", tak w szkole wiedzą, tak znajomi i koleżanki dziecka wiedzą. Nie, nie spotkało nas nic szczególnie złego.

Gdyby mój dorosły dzieciak powiedzial: imprezka tylko dla rodziny, twoja partnerka (po 15 latach wspólnego życia) to nie jest moja rodzina, powiedziałabym dzieciakowi że każdy idzie własną droga, jesli nie potrafi uszanować moich wyborów to tu nasze drogi się rozchodzą.

Oczywiście łatwiej jest uznać za "nierodzine" jakaś tam przyjaciółkę matki, znaczy "ciocie", niż oficjalna partnerkę matki. Partnerkę od 15 lat.
To czyli dzieci mówią do ciebie per mamo?? Czy jak?
To chyba też zależy od wieku dziecka.
Również mamy dzieci. Co prawda ja już dorosła córkę.
Ale moja partnerka ma młodsze dzieci. I ten młodszy mówi do mnie ciocia. Jakoś chyba sobie nie wyobrażam żeby mówił inaczej.
Starszego poznałam jak był już 9 latkiem więc to chyba nie realne żeby rąk mówił.
Dziecko mówi do mnie i do drugiej mamy mamo. Została poczęta metoda inseminacji w związku. Więc nie ma tu "spadów". Do mojej partnerki mówi po imieniu, tak samo do nowej partnerki mojej ex.
AnnaArendt
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 968
Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: AnnaArendt » 31 sty 2023, o 10:59

marinnaWR pisze:
31 sty 2023, o 00:59
AnnaArendt pisze:
30 sty 2023, o 08:48

To są już dorośli ludzie. Generalnie nie rozumiem życia w szafie jak się ma dzieci. Tworzenia nieistniejacych bytow w postaci "cioc" - ja jestem mamą dziecka, a moja partnerka jest moja partnerka. Żadna ciocia. Ciocia to siostra mamy. Przybrana ciocia to przyjaciółka mamy. Przyjaciółka to nie jest osobą z którą się sypia i z którą tworzy związek. Osoba z którą się przyjaźni (mam nadzieję) która sie kocha, z którą sypia to zona/narzeczona/partnerka. Po co tworzyć?
Hm
Masz brata, siostrę, którzy mają małe dzieci a Ty z nimi utrzymujesz bliskie stosunki ? Albo Twoja partnerka ma rodzeństwo, które ma małe dzieci a Wy utrzymujecie między Waszymi rodzinami fajne, przyjacielskie częste kontakty ? Ja mam i dzieci brata zwracają się do mnie "ciocia" a do mojej partnerki również "ciocia". Podobnie jest również z dziećmi rodzeństwa mojej partnerki. Może pozwól, żeby każdy tworzył sobie byt wg potrzeb i gustów. Bo tak :)
A uprawiasz seks ze swoim rodzeństwem? Tworzysz z nimi swój byt na codzień? To interesujące.
muzaaa1981
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 50
Rejestracja: 11 gru 2012, o 12:09

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: muzaaa1981 » 31 sty 2023, o 11:11

AnnaArendt pisze:
31 sty 2023, o 10:58
muzaaa1981 pisze:
30 sty 2023, o 12:37
AnnaArendt pisze:
30 sty 2023, o 08:48
Serio?
Gdyby dzieciak, jak dorośnie postawiła taka granice dostałaby w zamian dokładnie to samo.

To są już dorośli ludzie. Generalnie nie rozumiem życia w szafie jak się ma dzieci. Tworzenia nieistniejacych bytow w postaci "cioc" - ja jestem mamą dziecka, a moja partnerka jest moja partnerka. Żadna ciocia. Ciocia to siostra mamy. Przybrana ciocia to przyjaciółka mamy. Przyjaciółka to nie jest osobą z którą się sypia i z którą tworzy związek. Osoba z którą się przyjaźni (mam nadzieję) która sie kocha, z którą sypia to zona/narzeczona/partnerka. Po co tworzyć?

Tak żyje w Polsce, tak dziecko wie, tak mówi do mnie i ex per "mamo", tak w szkole wiedzą, tak znajomi i koleżanki dziecka wiedzą. Nie, nie spotkało nas nic szczególnie złego.

Gdyby mój dorosły dzieciak powiedzial: imprezka tylko dla rodziny, twoja partnerka (po 15 latach wspólnego życia) to nie jest moja rodzina, powiedziałabym dzieciakowi że każdy idzie własną droga, jesli nie potrafi uszanować moich wyborów to tu nasze drogi się rozchodzą.

Oczywiście łatwiej jest uznać za "nierodzine" jakaś tam przyjaciółkę matki, znaczy "ciocie", niż oficjalna partnerkę matki. Partnerkę od 15 lat.
To czyli dzieci mówią do ciebie per mamo?? Czy jak?
To chyba też zależy od wieku dziecka.
Również mamy dzieci. Co prawda ja już dorosła córkę.
Ale moja partnerka ma młodsze dzieci. I ten młodszy mówi do mnie ciocia. Jakoś chyba sobie nie wyobrażam żeby mówił inaczej.
Starszego poznałam jak był już 9 latkiem więc to chyba nie realne żeby rąk mówił.
Dziecko mówi do mnie i do drugiej mamy mamo. Została poczęta metoda inseminacji w związku. Więc nie ma tu "spadów". Do mojej partnerki mówi po imieniu, tak samo do nowej partnerki mojej ex.
To zmienia postać rzeczy. To zrozumiałe jeśli ma się dziecko ,,razem,, . Od początku, gdzie w tle nie ma również ojca , który uczestniczy w życiu dzieci.
AnnaArendt
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 968
Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: AnnaArendt » 31 sty 2023, o 13:31

muzaaa1981 pisze:
31 sty 2023, o 11:11
AnnaArendt pisze:
31 sty 2023, o 10:58
muzaaa1981 pisze:
30 sty 2023, o 12:37

To czyli dzieci mówią do ciebie per mamo?? Czy jak?
To chyba też zależy od wieku dziecka.
Również mamy dzieci. Co prawda ja już dorosła córkę.
Ale moja partnerka ma młodsze dzieci. I ten młodszy mówi do mnie ciocia. Jakoś chyba sobie nie wyobrażam żeby mówił inaczej.
Starszego poznałam jak był już 9 latkiem więc to chyba nie realne żeby rąk mówił.
Dziecko mówi do mnie i do drugiej mamy mamo. Została poczęta metoda inseminacji w związku. Więc nie ma tu "spadów". Do mojej partnerki mówi po imieniu, tak samo do nowej partnerki mojej ex.
To zmienia postać rzeczy. To zrozumiałe jeśli ma się dziecko ,,razem,, . Od początku, gdzie w tle nie ma również ojca , który uczestniczy w życiu dzieci.
Ale do mojej nowej partnerki oraz do nowej partnerki ex nie mówi per ciociu - bo to żadna ciocia.
muzaaa1981
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 50
Rejestracja: 11 gru 2012, o 12:09

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: muzaaa1981 » 31 sty 2023, o 18:14

AnnaArendt pisze:
31 sty 2023, o 13:31
muzaaa1981 pisze:
31 sty 2023, o 11:11
AnnaArendt pisze:
31 sty 2023, o 10:58


Dziecko mówi do mnie i do drugiej mamy mamo. Została poczęta metoda inseminacji w związku. Więc nie ma tu "spadów". Do mojej partnerki mówi po imieniu, tak samo do nowej partnerki mojej ex.
To zmienia postać rzeczy. To zrozumiałe jeśli ma się dziecko ,,razem,, . Od początku, gdzie w tle nie ma również ojca , który uczestniczy w życiu dzieci.
Ale do mojej nowej partnerki oraz do nowej partnerki ex nie mówi per ciociu - bo to żadna ciocia.
Tak rozumiem.
W sumie racja. U nas jakoś tak samo przyszło to ciocia , bo on był malutki i tak wydawało się dziwne żeby mówił po imieniu, zresztą to partnerka tak chciała. Z tym drugim starszym to wiadomo. Żadna ciocia ani tym bardziej mama.
AnnaArendt
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 968
Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: AnnaArendt » 1 lut 2023, o 07:11

Niezależnie od cioc czy niecioc - bardzo to przykra sytuacja. Myślę że opowiedziałabym się po stronie swojej partnerki. Córka nie jest już dzieckiem. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego co zrobiła. Ona wybrała partnera i jego światopogląd. Dokonała dorosłego wyboru który niesie za sobą konsekwencje. Albo powinien nieść..
marinnaWR
super forma
super forma
Posty: 2070
Rejestracja: 21 maja 2008, o 02:00
Lokalizacja: Wrocław

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: marinnaWR » 1 lut 2023, o 13:37

AnnaArendt pisze:
31 sty 2023, o 10:59
marinnaWR pisze:
31 sty 2023, o 00:59
AnnaArendt pisze:
30 sty 2023, o 08:48

To są już dorośli ludzie. Generalnie nie rozumiem życia w szafie jak się ma dzieci. Tworzenia nieistniejacych bytow w postaci "cioc" - ja jestem mamą dziecka, a moja partnerka jest moja partnerka. Żadna ciocia. Ciocia to siostra mamy. Przybrana ciocia to przyjaciółka mamy. Przyjaciółka to nie jest osobą z którą się sypia i z którą tworzy związek. Osoba z którą się przyjaźni (mam nadzieję) która sie kocha, z którą sypia to zona/narzeczona/partnerka. Po co tworzyć?
Hm
Masz brata, siostrę, którzy mają małe dzieci a Ty z nimi utrzymujesz bliskie stosunki ? Albo Twoja partnerka ma rodzeństwo, które ma małe dzieci a Wy utrzymujecie między Waszymi rodzinami fajne, przyjacielskie częste kontakty ? Ja mam i dzieci brata zwracają się do mnie "ciocia" a do mojej partnerki również "ciocia". Podobnie jest również z dziećmi rodzeństwa mojej partnerki. Może pozwól, żeby każdy tworzył sobie byt wg potrzeb i gustów. Bo tak :)
A uprawiasz seks ze swoim rodzeństwem? Tworzysz z nimi swój byt na codzień? To interesujące.
:D ile Ty masz lat, że świat jest dla Ciebie czarno-biały (a wszystko kojarzy się z jednym) ? Uczepiłaś się seksu jak rzep psiego ogona. Dla Ciebie to żadna ciocia a dla mnie owszem. Już to widzę, jak pięcioletni syn brata Twojej partnerki zwraca się do Ciebie na codzień (tak, bywa w rodzinach, w których są zdrowe relacje, na codzień) no więc to dziecko, wyćwiczone przez Ciebie, strażniczkę istniejących bytów, zwraca się do Ciebie tak : szanowna partnerko mojej cioci, czy możemy zagrać na podwórku w piłkę... Twój kontekst nie jest jedynym dopuszczalnym i dobrym i poprawnym i właściwym. Mój sprawdza się dobrze. Żadna z nas, ani ja, ani moja partnerka nie jesteśmy jedynaczkami, mamy liczne (dorosłe dziś) rodzeństwo i taki model jest dla nas ok.

Ja natomiast będąc na Twoim miejscu, żyłabym najprawdopodobniej podobnie, żadna szafa i żadna ciocia, w przedszkolu, szkole czy piaskownicy. A ex, zwłaszcza nowa co parę miesięcy czy lat, również nie "ciocia".
Awatar użytkownika
Wiosennagwiazda
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 3332
Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
Lokalizacja: LND

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: Wiosennagwiazda » 1 lut 2023, o 16:07

Zazwyczaj jak dziecko jest male to są ciocie, z czasem juz imiona. Tak jest łatwiej, dziecko nie musi znać imienia wszystki dalszych członków rodziny...
Ja tez mialam jakies ciocie, co widzialam kilka razy w życiu, i nie czułam się na siłach zwracać do nich po imieniu.
Ella_Bronia
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 619
Rejestracja: 15 mar 2013, o 18:41

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: Ella_Bronia » 3 lut 2023, o 20:57

Cebuleczka1987 pisze:
29 sty 2023, o 16:54
Co do rozmowy to partnerka pytala czy cos jest nie tak, corka absolutnie zaprzeczyla, temat ten urwalam skoro jest okej nie wchodze w temat, aczkolwiek czasem zastanawia mnie to wszystko.
Mogło być tak, że ojciec dziecka, który jak sama powiedziałaś jest homofobem, nie życzył sobie Twojej obecności na urodzinach. Dziewczynki są coraz większe i coraz więcej rozumieją, więc rozumiem, że ktoś może uważać za niewychowawcze obecność lesbijskiej pary w ich życiu. Tacy ludzie tak myślą.
marinnaWR
super forma
super forma
Posty: 2070
Rejestracja: 21 maja 2008, o 02:00
Lokalizacja: Wrocław

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: marinnaWR » 3 lut 2023, o 21:32

Ella_Bronia pisze:
3 lut 2023, o 20:57
Cebuleczka1987 pisze:
29 sty 2023, o 16:54
Co do rozmowy to partnerka pytala czy cos jest nie tak, corka absolutnie zaprzeczyla, temat ten urwalam skoro jest okej nie wchodze w temat, aczkolwiek czasem zastanawia mnie to wszystko.
Mogło być tak, że ojciec dziecka, który jak sama powiedziałaś jest homofobem, nie życzył sobie Twojej obecności na urodzinach. Dziewczynki są coraz większe i coraz więcej rozumieją, więc rozumiem, że ktoś może uważać za niewychowawcze obecność lesbijskiej pary w ich życiu. Tacy ludzie tak myślą.
Też tak podejrzewam. No i tu czas na refleksję, bo sytuacja może być rozwojowa.
Ta para lesbijska nie chciała się tam pojawić z głupia frant i z przypadku, to najbliższa rodzina dziecka. Zatem ojciec dziecka, mimo obiekcji i swoich fobii, pewnie tego nie chce, ale w przyszłości może zniszczyć relacje dziecka z babcią. Dla człowieka żyjącego uprzedzeniami to pewnie ma mniejsze znaczenie niż "dobro sprawy", ale dla dziecka, to krzywda.
AnnaArendt
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 968
Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: AnnaArendt » 4 lut 2023, o 09:41

]marinnaWR pisze: ↑
Ja natomiast będąc na Twoim miejscu, żyłabym najprawdopodobniej podobnie, żadna szafa i żadna ciocia, w przedszkolu, szkole czy piaskownicy. A ex, zwłaszcza nowa co parę miesięcy czy lat, również nie "ciocia".
O widzę że uprawiasz osobiste wycieczki :)
.

Do mojego rodzeństwa córka zwraca się ciociu/wujku bo to są jej ciocie/wujkowie, do rodzeństwa ex córka zwraca się ciociu/wujku bo to jest jej wujostwo.

Do naszych rodziców zwraca się per dziadek/babcia bo to są jej dziadkowie.

Nie wiem jaki ty masz "przemiał" lasek i czy poznajesz swoje dzieci z nimi, ja w każdym razie nie poznawałam mojej córki z każdą dziewczyna z którą się spotykałam po rozstaniu z ex. Wręcz starałam się tego unikać. Tym sposobem moja córka poznała dopiero moja obecną partnerke/żonę z którą jestem w stałym związku od 6 lat.
I mowi do niej po imieniu od początku. I wie że to nie jest ciocia, tylko moja partnerka.

Każdy podejmuje decyzje samodzielnie. Ale kiedyś te dzieciaki dorastają i zaczynają rozumieć że jednakowoż coś jest nie do końca takie jak sobie wyobrażały. Ciocia to nie przyjaciółka mamy (w potocznym rozumieniu) tylko hmm no właśnie kto?

Potem dramaty że się nastolatek dowiedział i odrzuca. No dowiedział się, domyślił, czuje się oszukany to i odrzuca.

Komunikacja to jeden z ważniejszych elementów wychowania.

Partnerka mamy to zupełnie inny status niż ciocia. Nawet maluszkowi można to ładnie i w jego jezyku wyjaśnić. Np że nowa osoba w naszym życiu to osoba która mama kocha i z którą chce związać swoje życie. Można też dać dziecku wybór jak chce taka osobę nazywać. Może to być i owa osławiona "ciocia" ale ciocia inna niż wszystkie. Mi nie tyle chodzi o (ograniczone bardzo) nazewnictwo co o to co za tym idzie, jaki przekaz. A co za tym idzie też czy owa "ciocia" to rodzina czy nie.


marinnaWR pisze:
3 lut 2023, o 21:32
Ella_Bronia pisze:
3 lut 2023, o 20:57
Cebuleczka1987 pisze:
29 sty 2023, o 16:54
Co do rozmowy to partnerka pytala czy cos jest nie tak, corka absolutnie zaprzeczyla, temat ten urwalam skoro jest okej nie wchodze w temat, aczkolwiek czasem zastanawia mnie to wszystko.
Mogło być tak, że ojciec dziecka, który jak sama powiedziałaś jest homofobem, nie życzył sobie Twojej obecności na urodzinach. Dziewczynki są coraz większe i coraz więcej rozumieją, więc rozumiem, że ktoś może uważać za niewychowawcze obecność lesbijskiej pary w ich życiu. Tacy ludzie tak myślą.
Też tak podejrzewam. No i tu czas na refleksję, bo sytuacja może być rozwojowa.
Ta para lesbijska nie chciała się tam pojawić z głupia frant i z przypadku, to najbliższa rodzina dziecka. Zatem ojciec dziecka, mimo obiekcji i swoich fobii, pewnie tego nie chce, ale w przyszłości może zniszczyć relacje dziecka z babcią. Dla człowieka żyjącego uprzedzeniami to pewnie ma mniejsze znaczenie niż "dobro sprawy", ale dla dziecka, to krzywda.
Szczerze mówiąc to dziewczyna dokonała świadomego wyboru wiążąc się z facetem który ma inne poglądy (co jest ok) i który modeluje zasady jej relacji z matką i... ciocia (to już nie jest ok).

Możliwe że żyje w czarnobiałym świecie, bo nie lubię sobie życia komplikować, dla mnie drzwi dla dziecka zawsze będą otwarte, jak tylko zmieni swój stosunek do rzeczywistości. Nie można mieć ciasteczko i jeść ciasteczko.

A osobiście gdybym miała partnerkę która mi zabrania to to byłby koniec naszej relacji.

co do różnicy w "pozycjonowaniu" podam konkretny przykład z życia wzięty i aktualny.

Ex wzięła kota którego nie lubi, tak się złożyło. Bardzo jest tam napięta sytuacja bo mała związała się z tym kotem. Mała wie że ja uwielbiam koty, wie też że moja żona ich nie toleruje i wie że jakiś czas temu ustaliłyśmy ze kota nie będzie w naszym domu. Będzie piesek.

Gdyby moja partnerka była "ciocia, przyjaciółka mamy" myślę że nie miałabym szans na spokojne wyjaśnienie dziecku że nie weźmiemy tego kotka.

Bo co? Bo ciocia nie lubi kotków? 13latce takie głodne teksty nie przejdą. Co ma ciocia do kota w naszym domu c'nie?

Ale w sytuacji pełnej jawności dziecko wie i rozumie że kota nie będzie bo tak jak w każdej rodzinie wszystkie zaangażowane strony muszą być zgodne w takich sprawach. Poszukamy kotkowi dobrego domu.

Czy to coś wnosi? Nie wiem. Ja widzę w tym dużo plusów. Są dwie dorosłe osoby, które żyją razem, są w związku i dziecko się uczy że czasami trzeba iść na kompromis, że są ustalenia i że są one trwałe.
marinnaWR
super forma
super forma
Posty: 2070
Rejestracja: 21 maja 2008, o 02:00
Lokalizacja: Wrocław

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: marinnaWR » 8 lut 2023, o 16:33

Takie osobiste przykłady z życia są jednoznaczne i niepodważalne, bo są tak osobiste,że czasem zupełnie nieczytelne, jak ten Twój Anno powyżej :wink: Niby czytasz co do Ciebie piszę, ale do tego się nie odnosisz. Także hm, nie mam nic do dodania poza tym, co już napisałam. Miłego dnia !
AnnaArendt
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 968
Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: AnnaArendt » 9 lut 2023, o 17:23

marinnaWR pisze:
8 lut 2023, o 16:33
Takie osobiste przykłady z życia są jednoznaczne i niepodważalne, bo są tak osobiste,że czasem zupełnie nieczytelne, jak ten Twój Anno powyżej :wink: Niby czytasz co do Ciebie piszę, ale do tego się nie odnosisz. Także hm, nie mam nic do dodania poza tym, co już napisałam. Miłego dnia !
Ty jedynie spytałaś czy rodzeństwo mojej partnerki mówi do mnie ciociu - otóż nie, bo ona nie ma rodzeństwa, ale gdyby miała to tak. Bo to tak jak wujkiem jest mąż siostry. Za to, gdybym była hetero, nie chciałabym żeby moje dziecko mówiło do mojego partnera wujku. Bo to zodyn wujek.

Rozmawiałam o tym z Dzieciakiem. Jak myśli czy gdyby mama M. Była nazywana ciocia, to czy inaczej by ją traktowała? Albo gdyby za ciocie podawała się moja partnerka.

Odpowiedz dla niej była oczywista: tak.

Właściwie nie rodzeństwo, a dzieci rodzeństwa.
Oraz wujkiem jest mąż cioci, która jest siostra.
Tyle sprostowania.

Jeśli chodzi o definicje to "Ciocia (ciotka) – współcześnie nazwa relacji rodzinnej zachodzącej w stosunku do krewnej, która jest siostrą matki lub ojca albo żoną brata matki lub ojca. Czasami ciocią nazywa się również każdą dalszą krewną lub powinowatą wyższego pokolenia. Mężem cioci jest wujek lub wuj."

Załóżmy że chodzi o spowinowacenie na poziomie emocjonalnym znaczy przyjaciółka matki.
No takie ciocie też występują.

Ja nadal uważam że brakuje słowa (nazwy) bo ja osobiście nie mam relacji seksualnych z osobami spowinowaconymi lub przyjaciółmi per se.

A przecież jak mówisz małemu dziecku że to oto Kamilku ciocia taka, przyjaciółka mamusi... To Kamilek myśli co powyższe a nie co ty byś chciała żeby myślal.
Awatar użytkownika
osiol
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2193
Rejestracja: 17 sty 2006, o 00:00
Lokalizacja: znów gdzieś tam ;)

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: osiol » 9 lut 2023, o 19:14

Moja bratanica mówi do nowego partnera swojej matki "wujku" i mimo wszystko doskonale zdaje sobie sprawę, że to nie jest kolega, przyjaciel czy znajomy, tylko partner matki. Mówi także "ciociu" to nowej partnerki mojego brata i także w tym wypadku wie, że jest to kobieta, z którą mój brat ma zupełnie inną relację niż z koleżankami. Większość dzieciaków z rozbitych rodzin, które znam do nowych partnerów swoich rodziców mówi/mówiło "ciociu, wujku", rzadziej po imieniu. Ja rozumiem, że w homofobicznym kraju, bardzo chce się podkreślać jaka relacje łączy mnie/nas z partnerkami, ale doszukiwanie się spłycania relacji bo jakieś dziecko nazywa partnerkę matki "ciociu"? Nie przemawia to do mnie :)
Awatar użytkownika
Wiosennagwiazda
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 3332
Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
Lokalizacja: LND

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: Wiosennagwiazda » 9 lut 2023, o 20:25

:ok:

Jest łatwiej dla dziecka, potem zwyczajnie przejdą na imię. To naturalnie się dzieje.
marinnaWR
super forma
super forma
Posty: 2070
Rejestracja: 21 maja 2008, o 02:00
Lokalizacja: Wrocław

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: marinnaWR » 9 lut 2023, o 21:11

AnnaArendt pisze:
9 lut 2023, o 17:23

Ty jedynie spytałaś czy rodzeństwo mojej partnerki mówi do mnie ciociu - otóż nie, bo ona nie ma rodzeństwa, ale gdyby miała to tak. Bo to tak jak wujkiem jest mąż siostry. Za to, gdybym była hetero, nie chciałabym żeby moje dziecko mówiło do mojego partnera wujku. Bo to zodyn wujek.
Nie. Spytałam, czy małe dzieci Twojej siostry idąc na podwórko zwróciłyby się do Twojej partnerki "partnerko {seksualna] mojej cioci, czy pójdziesz z nami zagrać w piłkę ?" Albo małe dzieci siostry Twojej partnerki do Ciebie.
Tak, przerysowałam i to wyglądałoby sztucznie, nie uważasz ?

wierzę, że Twoje dziecko jest równie (niepotrzebnie) przeczulone na tym punkcie co Ty, ale są piękne wyautowane rodziny, w których to funkcjonuje inaczej nie czyniąc zagrożenia dla nastolatka, który kiedyś, jak mówisz, odkryje prawdę i poczuje się odrzucony czy oszukany. Wiesz dlaczego ? Bo te "ciotki" są obecne w życiu dziecka,bo dziecko widzi i rozumie różnicę między ciocią i "ciocią". Bo dziecko bezustannie pyta, rozmawia, czuje się bezpiecznie. W takim środowisku nie ma miejsca na niedomówienia.
A skoro już mówisz o języku i definicji ciotki, to pamiętaj, że język jest materią żywą i zmienia się razem ze społeczeństwem i potrzebami ludzi do wyrażania siebie, swoich uczuć, emocji.
AnnaArendt
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 968
Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54

Re: Dorosłe dzieci partnerki

Post autor: AnnaArendt » 10 lut 2023, o 01:15

W sumie to chyba chciałabym zrobić jakieś badania żeby się dowiedzieć czy "ciocie" chodzą na wywiadówki, chodzą do poradni szkolnej na równi z rodzicem biologicznym, czy konfrontowały się z dorastającymi dziećmi - w sensie czy trzeba bylo z dzieckiem usiąść i mu powiedzieć "no tak, to żadna ciotka, tylko moja partnerka".

Ja rozumiem że można adaptować język, tylko wcale nie wiem czy to jest dobry ruch. Bo może lepiej jednak w końcu wyjść z szafy.

Ps. Moja matka też miała faceta, poznała go jak miałam z 10 lat. W życiu bym nie powiedziała na niego wujek.

PPS. Dzieci z rodzin post hetero to w ogóle w tej szafie dorosłych muszą nosić "dirty secret" - zupełnie niepotrzebna dodatkowa sciemka przed światem. Bo chyba nie sądzę żeby z automatu, mając ojca i będąc przez jakiś czas w hetero rodzinie z łatwością łykały że ciocia to partnerka matki.
ODPOWIEDZ