Osobowość unikająca czy egoistka ?

[regena]

Czy spotkałyście kiedyś kobietę ,która flirtuje, podryw, a w momencie kiedy druga strona złapie „haczyk” i chce postawić kropkę nad i - nagle wycofuje się i udaje że nie wie o co chodzi ?
Miałam taką sytuację i zastanawiam się na ile jest to osoba niedostępna emocjonalnie czyli posiada ewidentnie zaburzenie i „nie umie w relacje”
Na ile w tym jest celowego działania dla rozrywki i podbudowania własnego ego.
Czy kobiety potrafią być aż tak bezlitosne, aby zaprzeczyć wszystkiemu i postawić tą odrzuconą osobę jak kompletnego głupka, nie zwracając uwagi na czyjeś uczucia ?

Mam wrażenie że mężczyźni się tak nie zachowują, a kobiety czerpią satysfakcję albo nie zwracają uwagi na to jak bardzo ich gierki mogą kogoś skrzywdzić.

[Amazonq6]

Po pierwsze takie pytanie ile ta osoba ma lat bo ja sama przeszłam coś takiego i do dziś dzień nie wiem co to jest czy co to było.

Uważam że są takie osoby które mogą się zabawić i w ogóle nie zwracają na to uwagi. Albo pobawi się na chwilkę zawroci w glowie wyciągnie z niej wszystkie korzyści również te finansowe oraz energie do 0.

Ja akurat miałam do czynienia z osobą lekko chorą ujmę to tak (powiedziała mi że leczyła się psychiatrycznie) też nie wiem czy to prawda czy nie. Stwierdziła też że ma bardzo niską samoocenę a jednak wszystkie znaki na niebie pokazywały że tak nie jest w kontaktach z innymi osobami. Nawet twierdziła że jest introwertyczką a jednak wydawało mi się że jest bardzo ekstra wertyczką.

[regena]

A ile miala lat Twoja znajoma ? Właśnie o tym pisze albo typowa egoistka albo hmm zaburzona ( nie ujmując osobom chorym )


W obydwu przypadkach kobiety były/ są dobrze po 40stce. Obydwie długoletnie singielki.
Może w pewnym wieku nie da się zbudować relacji, jeśli całe życie spędzało się w samotności. Nigdy nie lubiłam tego powiedzenia ale „stara panna” idealnie pasuje do sytuacji. Może powinny przestać się bawić i próbować gdyż i tak nic z tego nie wynika - poza niewinnymi ofiarami.
Inaczej nie umiem sobie tego wytłumaczyć.
Kilka dni temu moja koleżanka potraktowała tak drugą osobę. Przez pół roku spotykała się i bez żadnych wyrzutów flirtowała dając nadzieję chłopakowi. Obserwowałam ją ze zdziwieniem bo wiem ja kończyły się jej wcześniejsze relacje. Zrywała kontakt z tak absurdalnych powodów że często mieliśmy z niej ubaw. Tylko teraz upatrzyła sobie osobę z mojej rodziny, więc znam biedaka i jest mi przykro. Czuje do niej do niej ogromny niesmak.
Finalnie “rozmyśliła się “, i jak to określiła nie ma czasu na związki. Mam ochotę wylać jej kubeł zimnej wody na głowę. Kobieta jest po długiej terapii, natomiast sama traktuje innych jak zabawki.

Skoro ktoś nie nadaje się do relacji to po co się zabawia ?

[Daslibe]

Znam to z autopsji .Sama taka jestem. Niestety to są mechanizmy obronne.Kiedy tylko się zbliżysz do tej osoby jest unik .To wynik traum i przejść. Taka osoba po prostu nie wierzy w to ,że jest warta miłości. Jedynie dążenie do miłości jest bezpieczne,dawanie.Natomiast ,,branie " z tym już jest gorzej .To jest strach przed miłoscią.To jest bolesne dla wszystkich, dla tego uciekajacej osoby też

[Wenus_8005]

Znam to z autopsji .Sama taka jestem. Niestety to są mechanizmy obronne.Kiedy tylko się zbliżysz do tej osoby jest unik .To wynik traum i przejść. Taka osoba po prostu nie wierzy w to ,że jest warta miłości. Jedynie dążenie do miłości jest bezpieczne,dawanie.Natomiast ,,branie " z tym już jest gorzej .To jest strach przed miłoscią.To jest bolesne dla wszystkich, dla tego uciekajacej osoby też

Potwierdzam to co napisałaś. Sama taką się stałam po sytuacji gdy uwodziła mnie kobieta a gdy się nią zainteresowałam to wycofała się ale w taki sposób, że zostawiła strach we mnie przed kolejnym zbliżeniem się do kobiety. Potem kilka razy mogłam dawać kobietom znaki, że jestem zainteresowana a potem, ze strachu wycofywałam się. Mimo, że jestem kobietą 40+ to nie zmienia faktu, że można tak się zachować. To nie jest fer, ale jest silniejsze. Obie strony tracą i złe się z tym czują.

[Daslibe]

Dokładnie tak.Jestem teraz w związku gdzie czuje ,że wszystko się wypaliło ale boje się odejść bo nie wiem czy ktokolwiek będzie w stanie przejść moj system obronny .Każda osoba której się udało jest na wage złota. Czuje się z tym źle .Oczywiście. Czuje się wadliwa i zepsuta ale nie jestem w stanie tego zmienić. Można myśleć źle o sobie i się obwiniać i czuć się źle albo po prostu się przystosować i pójść dalej i nie okazywać juz nic nikomu .

[Daslibe]

Poza tym każdy człowiek chce mieć nadzieję, każdego można poruszyć, każdy chce kochać. Tylko potem trudno jest, że wszystkim .Ja niestety jestem DDA może z tego to wynika ,ogarnięta jestem życiowo ,uśmiecham się od ucha do ucha i nikt by nie pomyślał, że wewnątrz jestem totalnie zamknięta. Ludzie cudownie oceniają innych ale nigdy nie zadadzą sobie trudu żeby się zastanowić dlaczego .Co za tym się kryje.
Nie trzeba być zaburzonym żeby uciekać ,można być po prostu mocno poranionym. Tego ludzie nie rozumieją, że spotykamy się już lekko zniszczeni.

[goatpink]

To jest wszystko bardzo interesujące co piszecie dziewczyny. A w waszej opinii jakie są najlepsze kroki by „oswoić” osobę , która jest bardzo ostrożna w kontaktach? Co potrzebuje kobieta, która naturalnie wykazuje dystans lub pojawia się jest rozmowna i potem się wycofuje? Jak chciałybyście być zaprzyjaźnione czy raczej same nadawac tempo znajomosci ? Jakie są wasze mechanizmy obronne?

[Daslibe]

Można coś dać i się wycofać, dać przestrzeń na oswojenie się tej osoby z tą bliskością. Ja wiem po sobie ,uciekam ale zawsze wracam. Można dać trochę ,wycofać się i jak osoba wróci dać jeszcze troszkę. Dawać przestrzeń. Potem jak widzimy ,że gumiś wrócił i się kręci przy was ,znaczy ze można dać jeszcze trochę. Trzeba wyczuć .Jak wraca ,jak targają nim emocje, znaczy ze kocha ,że walczy ze sobą .Takie trochę jak oswajanie pieska ,który kiedyś został skrzywdzony:)

[Clorocs]

A może ktoś poprostu nie chce być oswojony, tak zwyczajnie poprostu. Ze wszystkiego trzeba się zaraz tlumaczyc? Zaraz trzeba być zaburzonym, bo nie masz ochoty na zaspokajanie cudzych fantazji, dotyczących Twojej osoby?

[regena]

Jeżeli ktoś świadomie wchodzi w relacje to przecież sam szuka zaspokojenia swoich własnych potrzeb ?
Problem pojawia się wtedy kiedy znika bez powodu lub kończy bez podania przyczyny. Jednak relacje opierają się na komunikacji a nie jej braku.

[Daslibe]

Dokladnie tak.I masz racje ,komunikacja jest najwazniejsza.

[Clorocs]

Uważasz, że ludzie kończą związki bez podawania przyczyny? OT, taki kaprys? Uważasz, że kończą w ten sposób długoletnie relacje? A może jest trochę tak, że ta druga strona nie słucha? Co powiedzieć kobiecie, która,,robi sobie dobrze,, na cudzej tragedii, która jest przemocowa, agresywna, zaborcza. Takiej która poniżanie i upokarzanie traktuje jak sport? Co jeśli Twoje argumenty nie mają racji bytu, bo ona żyje we własnej, stworzonej na własne potrzeby rzeczywistosci? Lubię i cenię sobie konwersacje, które nie przypominają pracy w kamieniołomach.

[regena]

Myślę że nie przeczytałaś wątku ze zrozumieniem

Właśnie chodzi o ucinanie fajnej relacji bez podawania przyczyny. Wycofanie się, ucieczka po tym jak wszystko bylo dobrze.

[0k0b0ga]

Ta osoba ma rany, ktore musi chciec sama uzdrowic. Moze rodzic ja porzucil.

[Clorocs]

Więc, pytanie czy dla obu stron było tak dobrze?

[Daslibe]

Myślę że nie przeczytałaś wątku ze zrozumieniem

Właśnie chodzi o ucinanie fajnej relacji bez podawania przyczyny. Wycofanie się, ucieczka po tym jak wszystko bylo dobrze.

Ja cie rozumiem .I rzeczywiście komunikacja to podstawa .

[regena]

[quote=regena post_id=821938 time=<a href="tel:1687951155">1687951155</a> user_id=179098]
Myślę że nie przeczytałaś wątku ze zrozumieniem

Właśnie chodzi o ucinanie fajnej relacji bez podawania przyczyny. Wycofanie się, ucieczka po tym jak wszystko bylo dobrze.

Ja cie rozumiem .I rzeczywiście komunikacja to podstawa .
[/quote]

Przepraszam to do clorocs bylo

Wydaje mi się że było dobrze a flirt i propozycje wypływały głównie z jej inicjatywy. Niestety zakochałam się przez takie zachowanie.
Ale nie o mnie teraz mowa, bo ja po tym przeżyciu nie mam ochoty na związki , ani nie chce w ogóle o niej myśleć. Uważam że jest egoistką, a ja tą egoistkę obdarzyłam szczerym uczuciem .
Jeśli była poraniona to powinna pomyśleć zanim sama zrani kogoś tak mocno.

Patrzę na to co przeżywa teraz mój kuzyn. Nasza wieczna singielka pojechała na wakacje i bawi się fajnie wstawiając wesołe selfiacze. Gorzej z Nim wkręcił się chociaż mówiłam że
żadnego „związku” dluzej niz 3 miesiące nie utrzymała .

Dlatego chciałam zrozumieć, jak tak można celowo kogoś ranić.

[Clorocs]

Trudno wyrokować w sprawie, w której wypowiada się wyłącznie jedna strona. Nie napisałaś również jaki był stopień zażyłości pomiędzy Wami, czy padły poważne deklaracje zjej strony. Jeśli miała problemy natury psychicznej, emocjonalnej, odpuść sobie. Szkoda Twojego czasu i zdrowia. Ja wiele lat temu pomogłam kobiecie, która w moim mniemaniu, miała kłopoty. Dla spokojności mojego sumiena. Czy otrzymałam coś w zamian? Prócz tego, iż świadomie wmieszała mnie w swoje problemy, próbując przy tym zrzucić całą odpowiedzialność na mnie, dopuszczając się nawet roznych sugestii dotyczacych mojego zdrowia psychicznego, niekończących się opowieści, raczej fantazji(a wyobraźnię ma naprawdę bogatą), kończąc na próbach zastraszania, włącznie z groźbami. Dlaczego? Nie wiem, nie zadawaj mi takich pytań. Dałam sobie spokój, w momencie kiedy żaden racjonalny argument do niej nie docierał, bo zawsze, ale to zawsze miała własne,,teorie,,.

[coznowu]

To jest wszystko bardzo interesujące co piszecie dziewczyny. A w waszej opinii jakie są najlepsze kroki by „oswoić” osobę , która jest bardzo ostrożna w kontaktach? Co potrzebuje kobieta, która naturalnie wykazuje dystans lub pojawia się jest rozmowna i potem się wycofuje? Jak chciałybyście być zaprzyjaźnione czy raczej same nadawac tempo znajomosci ? Jakie są wasze mechanizmy obronne?

Jesli chcesz do kogos takiego trafic to im wolniej idziesz tym szybciej dojdziesz.

ale lepiej nie chciec. poranione najlepiej do gazu i niech zostaną same zrównoważone, pizytywne, ciepłe, czułe i ufne o wielkich niebieskich oczach, jedynie słusznychi wymiarach i stosownym wieku.

[Clorocs]

Co znaczy ,,poranione,,? Po kobiecie 30+ spodziewałabym się czegoś więcej, aniżeli infantylnych, niedojrzałych zachowań. Nie jesteśmy dziećmi i nikt, nikogo nie będzie niańczył lub uczył podstawowych zachowań społecznych. Na Boga! Co wspólnego mają nieprzyjemne doświadczenia z przeszłości do szacunku względem drugiego człowieka?

[regena]

Co znaczy ,,poranione,,? Po kobiecie 30+ spodziewałabym się czegoś więcej, aniżeli infantylnych, niedojrzałych zachowań. Nie jesteśmy dziećmi i nikt, nikogo nie będzie niańczył lub uczył podstawowych zachowań społecznych. Na Boga! Co wspólnego mają nieprzyjemne doświadczenia z przeszłości do szacunku względem drugiego człowieka?

Bardzo dobrze to ujęłaś. Związek przyczynowo skutkowy nawet niedojrzały nastolatek ogarnia.

coznowu
Jeśli kogoś podrywam, a za chwilę udaję że nie wiem o co chodzi to jestem "poraniona" ?
Jeśli wiem o uczuciach drugiego człowieka, a łapię go za rękę, flirtuję,a potem gdy go widzę uciekam w drugim kierunku to jestem "poraniona" ?
Jeśli mówię że "w weekend do Ciebie zadzwonię", a potem wyłączam telefon to jestem "poraniona" ?

Powolutku, powolutku i straciłam prawie 3 lata życia. Niestety ale między tymi ucieczkami robiła nadzieję .
Nie wiem w jakim celu. Jeżeli chciała się zabawić to wyszło jej świetnie.
Nie chcę związku i nie zaufam nikomu przez długi czas. Czuję się również jak głupek, bo jak mogłam nie widzieć że ktoś się moim kosztem zwyczajnie zabawia, i jak mogłam kogoś takiego obdarzyć uczuciem

A tak rozmyślając nad sytuacją, zadzwoniłam do swojej koleżanki i powiedziałam prosto z mostu co myślę o jej zachowaniu . Nie będę jej psychologiem poklepującym po ramieniu: jaka to ona biedna, niezdecydowana i nadal nie ułożyła sobie życia. Pewnie miała trudne dzieciństwo i teraz musi robić to co dla niej dobre.
Mając 47 na karku powinna dorosnąć, a nie zachowywać się jak infantylna nastolatka która bezmyślnie i bezrefleksyjnie traktuje innych. Może właśnie powinna usłyszeć prawdę a nie usprawiedliwiające teksty.

Dziewczyny jak macie takie problemy , to może najpierw trzeba samemu dojść do siebie ?
Traktujmy się z szacunkiem

[Wenus_8005]

Jeśli kogoś podrywam, a za chwilę udaję że nie wiem o co chodzi to jestem "poraniona" ?
Jeśli wiem o uczuciach drugiego człowieka, a łapię go za rękę, flirtuję,a potem gdy go widzę uciekam w drugim kierunku to jestem "poraniona" ?
Jeśli mówię że "w weekend do Ciebie zadzwonię", a potem wyłączam telefon to jestem "poraniona" ?

Szkoda, że nie napisałaś o takim zachowaniu na początku, bo ono nie ma nic wspólnego z "byciem poranioną", tutaj moim zdaniem wychodzi jej charakter i intencje a na pewno nie bycie ostrożną przez wcześniejsze doświadczenia. Tego zachowania nie usprawiedliwiałabym niczym i dałabym sobie spokój z taką osobą.

[regena]

Zmiana pracy i otoczenia pomogła

[Clorocs]

A czy mogę zapytać dlaczego nie zakończyłaś tej relacji, gdy traktowała Cie w ten sposób? Poniekąd sama godzilas się na takie traktowanie. Akceptowalas sytuację. Nie usprawiedliwiam jej i nie przerzucam odpowiedzialności za jej zachowanie, na Ciebie. Zazwyczaj z ludźmi tak już jest, że nie potrafią sami wyznaczyć granic w podejściu i traktowaniu drugiego człowieka i niestety sama musisz te granice wyznaczyć. Tylko pytanie, czy chciałabyś tworzyć relację z kimś, kto notorycznie narusza Twoja strefę komfortu? Z kimś, kto nie liczy się z Tobą, Twoimi emocjami, uczuciami. To, że jesteś dobrze wychowana, grzeczna, kulturalna i nie stwarzasz ,,gownoburzy,, czyli problemów z niczego, nie oznacza jeszcze, że jesteś uległa i można wejść Ci na głowę i ,,nasrać,, (Panie wybacza, pardon) Dlatego też polecam na przyszłość budowanie relacji z osobami odpowiedzialnymi, taktownymi, a przede wszystkim świadomymi, unikając jednocześnie ludzi odklejonych od rzeczywistości.

[Clorocs]

I jeszcze jedno. Gdyby sytuacja dotyczyła mnie personalnie, to wyacz, ale co mnie interesują cudze problemy, traumy, w sytuacji w której mnie znieważa?

[Daslibe]

Cóż ,każda ze stron ma rację.

[Daslibe]

Jednak myśle ,że nie ma ludzi bez wad .Widzimy wady u innych a u siebie nigdy -tak to działa niestety.

[Daslibe]

Jesteśmy mistrzami w oskarżaniu się nawzajem.Wielu ludzi oskarża a ta niewiele osób wybacza. I wszyscy są nieszczęśliwi bo każdy ma zniekształcony obraz sytuacji. Ci ,którzy robią z siebie ofiarę ,niedobrze czują się w tej roli i się nakręcają bardziej. A ci którzy, rzekomo krzywdzą też się w tym czują źle.Spirala negatywnych ,napędzających się uczyć, które prowadzą do nikąd .

[Clorocs]

Jeśli traktuję ludzi z szacunkiem, daję przestrzeń do bycia sobą, do wyrażania emocji, daję prawo do wlasnego swiatopogladu, być może skrajnie różnego od mojego, ale cenię i szanuje inny punkt widzenia i nie staram sie narzucac swojej perspektywy( bo ,,moja racja to racja najmojsza!''), to tego samego oczekuję w zamian. Dlatego w Polsce jest takie piekiełko. Nikt nikogo nie słucha, każdy chce narzucić swój punkt widzenia. Ludzie ograniczają siebie i próbują ograniczać innych, często włażąc że swoimi brudnymi buciorami w życie tych, którzy niekoniecznie są zainteresowani ich jestestwem, o ,,dobrych radach,, nie wspominając.