A to czemu nie? Jak się zdecydujecie na dziecko to Ty je urodzisz i wtedy będą mieć wnuczętaseptember pisze:Problem, w moim przypadku jest innej natury - to ja odczuwam wyrzuty sumienia wiedzac, ze mimo tego, ze sa tacy kochani i tolerancyjni, nie beda mieli wnuczat.
COMING OUT...
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 275
- Rejestracja: 5 kwie 2011, o 21:59
Re: COMING OUT...
there is a light and it never goes out
Re: COMING OUT...
Chyba, że ktoś z góry zakłada, że nie chce dzieci...
U mnie było mało dramatycznie, aczkolwiek trochę to trwało. Powiedziałam mamie i po pierwszym szoku (całe liceum miałam chłopaka) i fazie "oby ci przeszło" nastąpiło długie "trawienie tematu". Przez prawie rok nie chciała w ogóle o tym rozmawiać argumentując, że nie jest jeszcze gotowa, ale trawi i jak już będzie gotowa to sama o tym powie. Plus był taki, że mieszkam w innym mieście i do domu wpadam sporadycznie na jeden, dwa dni. W końcu strawiła i teraz przyjeżdżam do niej z moją dziewczyną, ona przyjeżdża do nas, jest super. Ma problem z mówieniem znajomym, którzy się wiecznie pytają co u mnie, ale małymi kroczkami co jakiś czas kogoś uświadamia. Najważniejsze, że sama już to zaakceptowała. Tylko rozbawiło mnie jak powiedziała "co by nie było ja chcę być babcią! Pamiętaj!" Gdzieś tam w przyszłości chcemy mieć dzieci więc jest oki
Gorzej z rodzinką mojej lubej, no ale nie można mieć wszystkiego...
U mnie było mało dramatycznie, aczkolwiek trochę to trwało. Powiedziałam mamie i po pierwszym szoku (całe liceum miałam chłopaka) i fazie "oby ci przeszło" nastąpiło długie "trawienie tematu". Przez prawie rok nie chciała w ogóle o tym rozmawiać argumentując, że nie jest jeszcze gotowa, ale trawi i jak już będzie gotowa to sama o tym powie. Plus był taki, że mieszkam w innym mieście i do domu wpadam sporadycznie na jeden, dwa dni. W końcu strawiła i teraz przyjeżdżam do niej z moją dziewczyną, ona przyjeżdża do nas, jest super. Ma problem z mówieniem znajomym, którzy się wiecznie pytają co u mnie, ale małymi kroczkami co jakiś czas kogoś uświadamia. Najważniejsze, że sama już to zaakceptowała. Tylko rozbawiło mnie jak powiedziała "co by nie było ja chcę być babcią! Pamiętaj!" Gdzieś tam w przyszłości chcemy mieć dzieci więc jest oki
Gorzej z rodzinką mojej lubej, no ale nie można mieć wszystkiego...
Uważaj na swoje myśli, zmieniają się w czyny.
Re: COMING OUT...
basiqia pisze: "co by nie było ja chcę być babcią! Pamiętaj!"
- suffocating
- początkująca foremka
- Posty: 44
- Rejestracja: 15 cze 2011, o 19:47
- Lokalizacja: Warszawa
Re: COMING OUT...
Bruise_Pristine pisze:Na Boga! Że Twoja mama też jest jedną z nas?!?!??! Bo tak to brzmi...suffocating pisze:Wracając do rodziny nadal mi ciężko że nie wiedzą, może mama mnie nie wydziedziczy jak się dowie- jest straszne konserwatywna i staroświecka, ale sama miałam podejrzenia co niej i nie tylko ja
dokładnie tak zarówno jak jak i moja M. gdy tylko ją zobaczyła, pomyślała że coś nie halo myślałam że to tylko moja wyobraźnia a jednak nie tylko moja , ale najlepsze było jak moja M. była u mnie za 3 razem, już ode mnie pojechała a ja musiałam mamę podwieźć do babci i jadąc samochodem z moją mamą- ona do mnie "wiesz co mi się wydaje że chyba M. jest les" myślałam że nie wyhamują na zakręcie, bo mnie tak w fotel wbiło no i czy to nie jest dziwne? moja mama niby hetero, jakim cudem mogła by mieć nasz "homo" radar? przecież M. zachowywała się nie inaczej jak moje kolezanki i jedyne co ją mogło zdradzać to chyba wygląd, bo wtedy bardziej przypominała les
"Być może w krainie, gdzie kłamstwo nie znane, Ty będziesz aniołem, ja będę szatanem!"
- Agnieszka89
- początkująca foremka
- Posty: 57
- Rejestracja: 22 lut 2009, o 01:00
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: COMING OUT...
Haha, ale akurat moja mama (która o mnie wie) też ma homoradar, bezbłędnie rozpoznaje na ulicy która kobieta może być les, ale jej samej raczej daleko do bycia lesbijką
- suffocating
- początkująca foremka
- Posty: 44
- Rejestracja: 15 cze 2011, o 19:47
- Lokalizacja: Warszawa
Re: COMING OUT...
ale moja mama wygląda nawet na les nie wiem czy stety czy niestety bądź co bądź nadal jest z tatą. Mi się wydaje że inne czasy kiedyś były i została do tego pchnięta jak i mnie pchała w tą samą stronę, a dlaczego? bo jak byłam młodsza każdy w rodzinie mówił że wyglądałam jak ona za młodu, że zachowywałam się jak ona kiedyś no cóż może kiedyś mi powie prawdę, jak ja wyjawię jej swojąAgnieszka89 pisze:Haha, ale akurat moja mama (która o mnie wie) też ma homoradar, bezbłędnie rozpoznaje na ulicy która kobieta może być les, ale jej samej raczej daleko do bycia lesbijką
"Być może w krainie, gdzie kłamstwo nie znane, Ty będziesz aniołem, ja będę szatanem!"
- rainbow1891
- uzależniona foremka
- Posty: 934
- Rejestracja: 25 lut 2009, o 01:00
- Lokalizacja: Warszawa
Re: COMING OUT...
Powiem, że ja swoje coming outy nadrabiam teraz w zawrotnym tempie. Jakaś inspiracja mnie napadła ;] Póki co moi znajomi okazali się wyrozumiali i tolerancyjni. Chwała im za to ! Ale rzeczywiście reakcje są różne. Miny - bezcenne
"Odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań.
Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj."
Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj."
- Agnieszka89
- początkująca foremka
- Posty: 57
- Rejestracja: 22 lut 2009, o 01:00
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: COMING OUT...
Jak ja lubię patrzeć na te ich zaszokowane i niedowierzające twarze... Hahaha
Re: COMING OUT...
tia... w szczególności komentarze typu : "ale ty masz przecież długie włosy / malujesz panzokcie / nosisz torebke " co jeden to lepszy...
- rainbow1891
- uzależniona foremka
- Posty: 934
- Rejestracja: 25 lut 2009, o 01:00
- Lokalizacja: Warszawa
Re: COMING OUT...
"Wtf?" No w końcu często obalamy to w co niektórzy uporczywie wierzyli.
"Odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań.
Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj."
Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj."
Re: COMING OUT...
Jeśli chodzi o mnie, wie już całe miasto i pare osób z mojej rodziny xd Ci, którzy mieli się dowiedzieć, dowiedzieli się, niestety w moim mieście wieści szybko się rozchodzą. Nie dbam o to, to moje życie, moja sprawa co robię i prezentuję własne przekonania poprzez moją postawę. Czuję pociąg do kobiet od 4 lat i może tylko 3 razy podczas tego czasu doświadczyłam obraźliwego traktowania. , Jeśli zamierzasz kiedyś się ;wygadać', pokaż, że traktujesz to na ludzie. A wtedy inni też beda to tak traktować
- Bruise_Pristine
- rozgadana foremka
- Posty: 157
- Rejestracja: 19 maja 2010, o 10:51
Re: COMING OUT...
Moja przyjaciółka z wrażenia potłukła cukierniczkę i butelkę syropu malinowego na podłodze w kuchni... xDAgnieszka89 pisze:Jak ja lubię patrzeć na te ich zaszokowane i niedowierzające twarze... Hahaha
Wysyłam swoje serce listem poleconym,
O resztę się nie martwię- reszta jest stracona!
O resztę się nie martwię- reszta jest stracona!
- rainbow1891
- uzależniona foremka
- Posty: 934
- Rejestracja: 25 lut 2009, o 01:00
- Lokalizacja: Warszawa
Re: COMING OUT...
To rzeczywiscie przezyla szok
"Odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań.
Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj."
Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj."
Re: COMING OUT...
Hehe super scena; jak z filmu - komediiBruise_Pristine pisze:Moja przyjaciółka z wrażenia potłukła cukierniczkę i butelkę syropu malinowego na podłodze w kuchni... xD
- Bruise_Pristine
- rozgadana foremka
- Posty: 157
- Rejestracja: 19 maja 2010, o 10:51
Re: COMING OUT...
Owszem, obie zwijałyśmy się ze śmiechu Szkoda, że ostatnio nie mamy zbyt wiele czasu dla siebie.ECCE pisze:Hehe super scena; jak z filmu - komediiBruise_Pristine pisze:Moja przyjaciółka z wrażenia potłukła cukierniczkę i butelkę syropu malinowego na podłodze w kuchni... xD
Wysyłam swoje serce listem poleconym,
O resztę się nie martwię- reszta jest stracona!
O resztę się nie martwię- reszta jest stracona!
- rainbow1891
- uzależniona foremka
- Posty: 934
- Rejestracja: 25 lut 2009, o 01:00
- Lokalizacja: Warszawa
Re: COMING OUT...
To trzeba go zorganizowac wiecej
"Odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań.
Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj."
Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj."
-
- początkująca foremka
- Posty: 21
- Rejestracja: 18 paź 2010, o 21:48
Re: COMING OUT...
A propo mam lesbijek, to mój przyjaciel kiedyś stwierdził, że moja matka wygląda jak 'stara' butch xD
U mnie w rodzinie nikt nie wie, ale tylko dlatego że są na tyle nieogarnięci, że nie dociera to do nich.
Ja coming out uwielbiam właśnie dla tych min i komentarzy xD 'Nieee, nie ty...' 'Na serio? Niee...'
kiedyś siedziałam w pubie na kolanach koleżanki i z nią ostro flirtowałam, to później od kumpeli, która wszystko widziała co się działo, usłyszałam że podrywałam jednego kolesia, z którym zamieniłam dwa zdania ;O Ludzie są ślepi xD
Chociaż jeden mój kolega sam wywnioskował, że jestem lesbijką Nie rozmawialiśmy o tym, ale powiedział o tym swojej dziewczynie, która jest moją koleżanką.
U mnie w rodzinie nikt nie wie, ale tylko dlatego że są na tyle nieogarnięci, że nie dociera to do nich.
Ja coming out uwielbiam właśnie dla tych min i komentarzy xD 'Nieee, nie ty...' 'Na serio? Niee...'
kiedyś siedziałam w pubie na kolanach koleżanki i z nią ostro flirtowałam, to później od kumpeli, która wszystko widziała co się działo, usłyszałam że podrywałam jednego kolesia, z którym zamieniłam dwa zdania ;O Ludzie są ślepi xD
Chociaż jeden mój kolega sam wywnioskował, że jestem lesbijką Nie rozmawialiśmy o tym, ale powiedział o tym swojej dziewczynie, która jest moją koleżanką.
Re: COMING OUT...
nadszedł ten czas kiedy w końcu wyałtowałam się przed mamą. reakcja beznadziejna. powiedziała tylko, że nie musi akceptować moich wyborów i że nie będziemy o tym rozmawiać. a, i zakazała mi rozpowszechniania informacji o mojej odmienności bo jeśli dowiedzą się sąsiedzi to ona nie będzie miała życia. a teraz dzwoni i wypytuje czy mam faceta, brawo mamo, brawo. chyba jej codziennie będę przypominać o tym, że wolę kobiety to może za kilka lat w końcu to do niej dotrze.
just breathe.
- suffocating
- początkująca foremka
- Posty: 44
- Rejestracja: 15 cze 2011, o 19:47
- Lokalizacja: Warszawa
Re: COMING OUT...
gdyby moja jakimś cudem się dowiedziała o mnie, albo przestała udawać, że nie wie to pewnie też takiej reakcji bym się spodziewała ona strasznie patrzy na to co ludzie (sąsiedzi, czy też znajomi) o niej myślą (o naszej rodzinie) to jest chore.lady_emka pisze:nadszedł ten czas kiedy w końcu wyałtowałam się przed mamą. reakcja beznadziejna. powiedziała tylko, że nie musi akceptować moich wyborów i że nie będziemy o tym rozmawiać. a, i zakazała mi rozpowszechniania informacji o mojej odmienności bo jeśli dowiedzą się sąsiedzi to ona nie będzie miała życia. a teraz dzwoni i wypytuje czy mam faceta, brawo mamo, brawo. chyba jej codziennie będę przypominać o tym, że wolę kobiety to może za kilka lat w końcu to do niej dotrze.
"Być może w krainie, gdzie kłamstwo nie znane, Ty będziesz aniołem, ja będę szatanem!"
-
- początkująca foremka
- Posty: 80
- Rejestracja: 13 wrz 2010, o 14:43
- Lokalizacja: między Łodzią a Warszawą
Re: COMING OUT...
Twoja z pewnością wie, tylko tak jak już mówiłam, boi sie, nie jest jeszcze gotowa na to aby to do niej dotarło. Swoją drogą, postaraj sie ją zrozumieć, życie w małym mieście jest zupełnie inne niż w dużym i faktycznie każdy rodzic chyba chciałby tego uniknąć ...
- suffocating
- początkująca foremka
- Posty: 44
- Rejestracja: 15 cze 2011, o 19:47
- Lokalizacja: Warszawa
Re: COMING OUT...
zwyczajna_22 pisze:Twoja z pewnością wie, tylko tak jak już mówiłam, boi sie, nie jest jeszcze gotowa na to aby to do niej dotarło. Swoją drogą, postaraj sie ją zrozumieć, życie w małym mieście jest zupełnie inne niż w dużym i faktycznie każdy rodzic chyba chciałby tego uniknąć ...
dlatego ja mieszkam w Warszawie
"Być może w krainie, gdzie kłamstwo nie znane, Ty będziesz aniołem, ja będę szatanem!"
Re: COMING OUT...
Moja sie dowiedziala jak bylam za granica. Myslalam ze przyjmnie to duzo gorzej, ale bylo ok. Na poczatku, myslala ze to tylko jeden z moich wielu wybrykow, chciala sprowadzic do domu wyslac do psychologa, ale po jakims czasie oswoila sie z mysla. Poznala moja dziewczyne i chyba nawet polubila. Fakt faktem jest ze mimo ze wie, woli udawac ze jest inaczej, tak samo zadaje pytania w stylu "czy poznalas jakiegos chlopaka?" Nawet nie odpowiadam. Ojciec nie wie, lepiej zeby nie wiedzial. Pozaty w rodzinnym miescie wole nie obnazac sie ze swoja seksualnoscia, mimo faktu ze mi nie przeszkadza to co o mnie mowia albo nie, szanuje swoja mame i jej wole, wiem ze jej to by bardzo przeszkadzalo, tak ona byla wychowana, ze sasiedzi znajomi musza miec o tobie jakies tam zdanie i nie mozna sie wychylac. Najgorsze coming out-y sa chyba wlasnie wsrod ludzi z rodzicami duzo starszymi rocznikowo, kiedy te tematy byly naprawde tabu. W kazdym badz razie, ja osob duzo starszych nie winie za to jak nas postrzegaja, nie latwo jest zaakceptowac cos, co jest odmienne, jezeli bylo ono tak pomijane poprzez kulture czy religje.
Re: COMING OUT...
Podziwiam cię za takie podejście. Szkoda, że wiele osób komuś coś na siłę narzuca, tylko niepotrzebne konflikty wtedy powstają...Aeon pisze:W kazdym badz razie, ja osob duzo starszych nie winie za to jak nas postrzegaja, nie latwo jest zaakceptowac cos, co jest odmienne, jezeli bylo ono tak pomijane poprzez kulture czy religje.
Ten napis jest czerwony.
Re: COMING OUT...
mi babcia właśnie zakomunikowała że ciękne z tesknoty
też się wypowiem, a co
U mnie coming out był dość spektakularny: dla mojej byłej wyprowadziłam się od rodziny, znajomych, do miasta gdzie znałam dwie osoby aha, kwestia bardzo istotna: miałam męża
Był chyba 1 dzień kiedy żałowałam swojej decyzji totalnie nie związany z "nowym" stylem życia tylko z decyzją z uczelni.
W rodzinnym mieście praktycznie nie mam bliższych znajomych, bo nie spodobała im się moja decyzja:D No, poza dwoma osobami. W Gdańsku mam masę znajomych którzy mnie akceptują w milionie procentów, moja łomen też jak ktoś, kogo znam z widzenia, pyta się mnie czy mam kogoś, odpowiadam że mam dziewczynę. Reakcje są różne, ale zazwyczaj jest takie "ooooooOOOO"
Mama i Babcia... czasem ich nie rozumiem, bo mają różne fazy.(Babcia chciała mnie elektrowstrząsami leczyć na początku) Ale chyba przez ten czas oswoiły się z tą myślą, że mam dziewczynę. Chwilowo nie mam mowy o tym żeby E. przyjechała na święta, ale wydaje mi się że to kwestia czasu. Jak zobaczą że to nie "tylko taka faza" to może coś się ruszy Czasem jak jestem smutna to pytają się czy się nie pokłóciłyśmy
U mojej hmmm.... teraz będzie wywód. Wyoutowałam ją przed znajomymi z Gdańska, siłą rzeczy - jest ze mną I nikt nie ma problemu z tym:) W jej rodzinnym mieście, to już gorzej. Podobno powiedziała jednej koleżance. tylko "u nich się o takich rzeczach nie rozmawia" więc zaprzecza jak ktoś się jej pyta czy ma kogoś, jeździ sama na wesela itp itd.....Tylko tak się zastanawiam.. Bo ona tam u siebie wszystkim o mnie powiedziała, nie wnikam czemu, a w związku z tym że mieszka ze mna to wydaje mi się ze masa ludzi tam i tak się domyśla wszystkiego tylko o tym nie mówią (jak przyjechała jej siostra to w żaden sposób nie skomentowała faktu że mamy jedno łóżko:))
i tyle mego wywodu.
Mam kolegę(geja) ,któremu mama jego non stop tyra mózg o żonę i dzieci On natomiast wprost jej powiedział ze żony i dzieci nie będzie, bo on ma chłopaka z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój tej sytuacji,bo ona mu chyba nie wierzy, mimo że mówi jej non stop prawe np:
Mama: Gdzie jedziesz?
On: Do Jarka
M: A kto to?
O: Mój chłopak
M: Hahahhaha, nie żartuj
O: Nie żartue
M: hahahah
też się wypowiem, a co
U mnie coming out był dość spektakularny: dla mojej byłej wyprowadziłam się od rodziny, znajomych, do miasta gdzie znałam dwie osoby aha, kwestia bardzo istotna: miałam męża
Był chyba 1 dzień kiedy żałowałam swojej decyzji totalnie nie związany z "nowym" stylem życia tylko z decyzją z uczelni.
W rodzinnym mieście praktycznie nie mam bliższych znajomych, bo nie spodobała im się moja decyzja:D No, poza dwoma osobami. W Gdańsku mam masę znajomych którzy mnie akceptują w milionie procentów, moja łomen też jak ktoś, kogo znam z widzenia, pyta się mnie czy mam kogoś, odpowiadam że mam dziewczynę. Reakcje są różne, ale zazwyczaj jest takie "ooooooOOOO"
Mama i Babcia... czasem ich nie rozumiem, bo mają różne fazy.(Babcia chciała mnie elektrowstrząsami leczyć na początku) Ale chyba przez ten czas oswoiły się z tą myślą, że mam dziewczynę. Chwilowo nie mam mowy o tym żeby E. przyjechała na święta, ale wydaje mi się że to kwestia czasu. Jak zobaczą że to nie "tylko taka faza" to może coś się ruszy Czasem jak jestem smutna to pytają się czy się nie pokłóciłyśmy
U mojej hmmm.... teraz będzie wywód. Wyoutowałam ją przed znajomymi z Gdańska, siłą rzeczy - jest ze mną I nikt nie ma problemu z tym:) W jej rodzinnym mieście, to już gorzej. Podobno powiedziała jednej koleżance. tylko "u nich się o takich rzeczach nie rozmawia" więc zaprzecza jak ktoś się jej pyta czy ma kogoś, jeździ sama na wesela itp itd.....Tylko tak się zastanawiam.. Bo ona tam u siebie wszystkim o mnie powiedziała, nie wnikam czemu, a w związku z tym że mieszka ze mna to wydaje mi się ze masa ludzi tam i tak się domyśla wszystkiego tylko o tym nie mówią (jak przyjechała jej siostra to w żaden sposób nie skomentowała faktu że mamy jedno łóżko:))
i tyle mego wywodu.
Mam kolegę(geja) ,któremu mama jego non stop tyra mózg o żonę i dzieci On natomiast wprost jej powiedział ze żony i dzieci nie będzie, bo on ma chłopaka z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój tej sytuacji,bo ona mu chyba nie wierzy, mimo że mówi jej non stop prawe np:
Mama: Gdzie jedziesz?
On: Do Jarka
M: A kto to?
O: Mój chłopak
M: Hahahhaha, nie żartuj
O: Nie żartue
M: hahahah
Daj długopis, będzie opis
-
- początkująca foremka
- Posty: 12
- Rejestracja: 25 lis 2011, o 07:03
Coming out w najgorszej wersji
Witam,
piszę tutaj, bo jestem bezradna. Mam 20 lat, moja dziewczyna 18. Przedwczoraj zostawiła telefon w nieodpowiednim miejscu, sięgnął po niego jej ojciec i przeczytał sms-y ode mnie. Wczoraj zrobił nam piekło. Ją odłączył od telefonu i internetu, do mnie zadzwonił, zwyzywał mnie od szmatławców i zaczął grozić. Powiedział, że jeśli jeszcze raz zbliżę się do niej, odezwę się lub cokolwiek, załatwi mnie na studiach, bo zna sporo ludzi z mojego wydziału. Do niej mówi to samo. Nie mamy pojęcia, co robić. Studiuję w mieście, w którym ona mieszka, kochamy się i chcemy być razem. Matka zasugerowała jej psychologa, więc zdecydowała, że pójdzie dla jej spokoju. Przy ojcu nie można było już na spokojnie, wysunął najcięższy kaliber, przez co teraz ja boję się o studia, na których bardzo mi zależy, a ona boi się o mnie. Matka zapytała ją wczoraj, czy wróci po lekcjach do domu. Nie wiem, czy to było pytanie, czy jakaś sugestia.
Co radzicie? Jest z tego jakieś wyjście? Przeczekać, próbować coś robić?
piszę tutaj, bo jestem bezradna. Mam 20 lat, moja dziewczyna 18. Przedwczoraj zostawiła telefon w nieodpowiednim miejscu, sięgnął po niego jej ojciec i przeczytał sms-y ode mnie. Wczoraj zrobił nam piekło. Ją odłączył od telefonu i internetu, do mnie zadzwonił, zwyzywał mnie od szmatławców i zaczął grozić. Powiedział, że jeśli jeszcze raz zbliżę się do niej, odezwę się lub cokolwiek, załatwi mnie na studiach, bo zna sporo ludzi z mojego wydziału. Do niej mówi to samo. Nie mamy pojęcia, co robić. Studiuję w mieście, w którym ona mieszka, kochamy się i chcemy być razem. Matka zasugerowała jej psychologa, więc zdecydowała, że pójdzie dla jej spokoju. Przy ojcu nie można było już na spokojnie, wysunął najcięższy kaliber, przez co teraz ja boję się o studia, na których bardzo mi zależy, a ona boi się o mnie. Matka zapytała ją wczoraj, czy wróci po lekcjach do domu. Nie wiem, czy to było pytanie, czy jakaś sugestia.
Co radzicie? Jest z tego jakieś wyjście? Przeczekać, próbować coś robić?
Re: Coming out w najgorszej wersji
Tak na spokojnie tylko. Na czym ma polegać "załatwienie"Cie na studiach?
"... ja nic nie sądzę, głowa mnie od tego boli. Źle robi na mózg"
-
- początkująca foremka
- Posty: 12
- Rejestracja: 25 lis 2011, o 07:03
Re: Coming out w najgorszej wersji
Powiedział konkretnie, że tak mnie załatwi, że nie zdam egzaminu. Nie wiem, czy to blef, czy rzeczywiście zna kogoś, kto może mnie uziemić. Ale to jego as w rękawie i nie mam pojęcia, co z tym zrobić.
Re: Coming out w najgorszej wersji
Nic. Nie może tego zrobić, a jeżeli naprawdę sie boisz polecam dyktafon
Jezeli znowu bedzie Ci groził nagraj to a potem poinformuj o tym. Tak, zeby sie zastanowił czy chce te groźby spełnic
I zawsze mozna wierzyc ze nie ma tak głupich wykładowców
Jezeli znowu bedzie Ci groził nagraj to a potem poinformuj o tym. Tak, zeby sie zastanowił czy chce te groźby spełnic
I zawsze mozna wierzyc ze nie ma tak głupich wykładowców
"... ja nic nie sądzę, głowa mnie od tego boli. Źle robi na mózg"
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 275
- Rejestracja: 5 kwie 2011, o 21:59
Re: Coming out w najgorszej wersji
Również wydaje mi się to blefem, nie przejmuj się. Sfrustrowani ze swojej nienawiści ludzi dużo mówią, bo niewiele mogą zrobić.
there is a light and it never goes out
Re: Coming out w najgorszej wersji
hm. ona jest pełnoletnia, to może się wyprowadzić przecież od rodziców? chyba, że taki kontroling i homofobizm jej taty jej odpowiada?
w takiej sytuacji to ja bym nawet nie podejmowała prób rozmowy z jej rodzicami, bo obie oberwałyście już od niego i szkoda czasu i zdrowia na gadki z kimś takim. jak twoja dziewczyna się wyprowadzi, to tatuś będzie miał czas i wolną przestrzeń do zastanowienia, że jego córeczka już duża i koniec kontroli.
jeśli sie boisz w związku z jego groźbami, to jedyna rada - dobrze przygotuj się do egzaminów, żebyś miała pewność, że zdasz na pewno.
a co jesli ona pozostanie u tatusia tyrana? to wtedy faktycznie lepiej żebyście się rozstały, bo nie będzie życia ani dla jednej, ani dla drugiej. to nie jest jakiś normalny ojciec, który szanuje swoje dziecko, szanuje jego wybory i chce jego szczęścia. on przede wszystkim boi się homoseksualizmu i z tego strachu dopuści się najgorszego. jak ona ma 18 lat to już jest możliwość życia z dala od takiego tatusia.
w takiej sytuacji to ja bym nawet nie podejmowała prób rozmowy z jej rodzicami, bo obie oberwałyście już od niego i szkoda czasu i zdrowia na gadki z kimś takim. jak twoja dziewczyna się wyprowadzi, to tatuś będzie miał czas i wolną przestrzeń do zastanowienia, że jego córeczka już duża i koniec kontroli.
jeśli sie boisz w związku z jego groźbami, to jedyna rada - dobrze przygotuj się do egzaminów, żebyś miała pewność, że zdasz na pewno.
a co jesli ona pozostanie u tatusia tyrana? to wtedy faktycznie lepiej żebyście się rozstały, bo nie będzie życia ani dla jednej, ani dla drugiej. to nie jest jakiś normalny ojciec, który szanuje swoje dziecko, szanuje jego wybory i chce jego szczęścia. on przede wszystkim boi się homoseksualizmu i z tego strachu dopuści się najgorszego. jak ona ma 18 lat to już jest możliwość życia z dala od takiego tatusia.