odwaga w byciu sobą
odwaga w byciu sobą
Witajcie. Wiele wątków dotyka problemu nietolerancji. I niestety ma to swoje pokrycie w rzeczywistości-szczególnie w małych miejscowościach. Zdecydowałam się na to, by dzielić swoje codzienne życie z Ukochaną Kobietą..i okazało się, że rozpoczęło to ciąg bolesnych konfrontacji i w rodzinie, i w środowisku pracy, i w miejscu zamieszkania..W takim osaczeniu rodzą się różne pomysły, by ucieszyć opinię..nawet myślałam o tym, by znaleźć fikcyjnego "narzeczonego" Mojej Połówce-za Jej zgodą oczywiście:) Podzielcie się swoimi doświadczeniami z walki o własną tożsamość..myślę, że wiele osób potrzebuje "dodania odwagi"!
Tak, wiem, że wielokrotnie przewijają się podobne wątki.Wiem też, że Forumowiczki stanowią doskonałą grupę wsparcia, a dodawanie otuchy pojawia się zawsze, gdy wyczuwalna jest taka potrzeba. niestety czasem człowiek w swoim rozgoryczeniu..i egoizmie, chce po prostu o własnych kłopotach...[/b]napisać..pozdrawiam
- pixelgirl
- foremka dyskutantka
- Posty: 286
- Rejestracja: 8 wrz 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Bangkok
Ok, mieszkam za granica, ale pomimo tego, moje korzenie sa w Polsce, wiec ponosze te same konsekwencje jak wiekszosc dziewczyn z forum. Nie bylo latwo, zwlaszcza na poczatku, bo strasznie sie balam reakcji rodziny i reszty otoczenia. Ale zadajac sobie pytanie, czy jestem w stanie oszukiwac siebie i innych, doszlam do wniosku, ze nie potrafie. Wiem, ze wielokrotnie spotkam sie z nietolerancja, ale na reakcje innych nie mam wplywu. I tak nie mam lekko, i nie moglabym oszukiwac sama siebie i innych, to by mnie wyczerpalo doszczetnie. A tak przynajmniej jestem przekonana tego, co robie, chociazby dla samej siebie.
Pzdr,
pixelgirl.
Pzdr,
pixelgirl.
*** http://pixeldiary.wordpress.com ***
Zgadza się-w rozgoryczeniu myslimy o różnych, nawet głupich pomysłach, by w oczach innych nie odbiegać za daleko od stereotypów. Ale faktycznie to oddala nas od tego, o co walczymy, czyli o to, by przyzwyczajać przeciętnych obserwatorów, że "normalna rodzina" to nie tylko model-mama+tata+dziecko..że "normalny zwiazek" to nie tylko chłopak+dziewczyna..itd...te stereotypowe normy można wymieniać w nieskończoność..Dlatego, choć to bywa bolesne, musimy być szczere, musimy ŻYĆ, a nie GRAĆ..Nie przekonamy wszystkich-wiele osób dzieliło się doświadczeniami,że przez szczerość utraciły kontakt z najbliższymi..sama też coś o tym wiem...Trudno..życie każe nam wybierać to, co dla nas jest najważniejsze.a najważniejsza jest miłość..prawda???
To pasowalabys do zalozycielki tematu .kantila pisze:Witajcie. Dla mnie najważniejsza jest....Ona. Czyli Kobieta, którą kocham, a jednocześnie.... miłość do Niej. I dzięki temu mam odwagę być sobą, chociaż nie zawsze jest to łatwe.
Nim nasza kolej zdążymy jeszcze
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc
Bashira, mówisz wolność......
Też tak kiedyś sądziłam może i nadal,choc musiałabym sie głebiej nad tym zastanowić,gdyż w gruncie rzeczy wolnośc kłóci się z miłością.
Człowiek wolny może upaść i nie pociągnie za sobą innych,może odejść i nikt nie zapłacze za nim....itp.
Miłość,jakiekolwiek uczucie jest przywiązaniem a tym samym sznurem,który sami wijemy.
Od wczoraj myśle nad tym co dla mnie jest najważniejsze i nadal nie wiem.
Żyć tak,aby każdego dnia mogła przyjść śmierć,a ja będę miala świadomość,że wykorzystałam ten dzień tak jak chciałam.
Jednak to nie jest odpowiedź na to pytanie.
Konstrukcja,ona jest dla mnie najważniejsza,na niej się to wszystko opiera(czymkolwiek ona jest)
Też tak kiedyś sądziłam może i nadal,choc musiałabym sie głebiej nad tym zastanowić,gdyż w gruncie rzeczy wolnośc kłóci się z miłością.
Człowiek wolny może upaść i nie pociągnie za sobą innych,może odejść i nikt nie zapłacze za nim....itp.
Miłość,jakiekolwiek uczucie jest przywiązaniem a tym samym sznurem,który sami wijemy.
Od wczoraj myśle nad tym co dla mnie jest najważniejsze i nadal nie wiem.
Żyć tak,aby każdego dnia mogła przyjść śmierć,a ja będę miala świadomość,że wykorzystałam ten dzień tak jak chciałam.
Jednak to nie jest odpowiedź na to pytanie.
Konstrukcja,ona jest dla mnie najważniejsza,na niej się to wszystko opiera(czymkolwiek ona jest)
Welly, welly, welly, welly, welly, welly, well. To what do I owe the extreme pleasure of this surprising visit?
Żaden człowiek nie jest w pełni wolny. Ograniczają nas konwenasne, prawo, nasza moralność, ludzie z którymi żyjemy, nasze własne uczucia. Jednym słowem jesteśmy wolni "od" czegoś, "do" czegoś.
Wolni powinniśmy być w miłości, bo wtedy uczucie jest gwarantem, że nie wykorzystamy nieodpowiednio danej nam wolności.
Wolni powinniśmy być w miłości, bo wtedy uczucie jest gwarantem, że nie wykorzystamy nieodpowiednio danej nam wolności.
Wolność to złożona kategoria. Wszyscy maja potrzebę wolności, zbyt ciasno postawione granice nas duszą..Chyba nie jest możliwy permanentny stan bezgranicznej wolności, jawiącej się niekiedy w wizji lotu ptaka z rozpostartymi skrzydłami..
Czy miłość zaprzecza wolności? Po pierwsze w swojej wolności decyduję się kochać..w wolności decyduję się na lojalność i wierność..i to mnie nie dusi, gdyż miłość okazuje się być wyżej w mojej hierarchii wartości..
W tej miłości nadal muszę czuć się wolna..i wiem, że każde moje chcę wynikające z potrzeby wolności, zostanie uszanowane przez drugą osobę..
Myślę, że szukanie bezgranicznej wolności, uciekanie od tego, by poczuć coś do kogoś, by zbytnio się nie przywiązać, niesie ze sobą samotność..spijanie wrażeń życia, myślenie tylko z perspektywy własnych przyjemności i tłumaczenie to wolnością, często jest uciekaniem od tego, by być dla kogoś..bo to trudne- poświęcać się, rezygnować z siebie..
Przyznaję jednak każdemu prawo do życia według własnych wytycznych, nie oceniam tego..
Czy miłość zaprzecza wolności? Po pierwsze w swojej wolności decyduję się kochać..w wolności decyduję się na lojalność i wierność..i to mnie nie dusi, gdyż miłość okazuje się być wyżej w mojej hierarchii wartości..
W tej miłości nadal muszę czuć się wolna..i wiem, że każde moje chcę wynikające z potrzeby wolności, zostanie uszanowane przez drugą osobę..
Myślę, że szukanie bezgranicznej wolności, uciekanie od tego, by poczuć coś do kogoś, by zbytnio się nie przywiązać, niesie ze sobą samotność..spijanie wrażeń życia, myślenie tylko z perspektywy własnych przyjemności i tłumaczenie to wolnością, często jest uciekaniem od tego, by być dla kogoś..bo to trudne- poświęcać się, rezygnować z siebie..
Przyznaję jednak każdemu prawo do życia według własnych wytycznych, nie oceniam tego..
- Charlize87
- rozgadana foremka
- Posty: 150
- Rejestracja: 23 lip 2007, o 00:00
- Lokalizacja: Gdańsk
[quote="Berit"]Bashira, mówisz wolność......
Też tak kiedyś sądziłam może i nadal,choc musiałabym sie głebiej nad tym zastanowić,gdyż w gruncie rzeczy wolnośc kłóci się z miłością.
Człowiek wolny może upaść i nie pociągnie za sobą innych,może odejść i nikt nie zapłacze za nim....itp.
Miłość,jakiekolwiek uczucie jest przywiązaniem a tym samym sznurem,który sami wijemy.
Od wczoraj myśle nad tym co dla mnie jest najważniejsze i nadal nie wiem.
Żyć tak,aby każdego dnia mogła przyjść śmierć,a ja będę miala świadomość,że wykorzystałam ten dzień tak jak chciałam.
Jednak to nie jest odpowiedź na to pytanie.
Konstrukcja,ona jest dla mnie najważniejsza,na niej się to wszystko opiera(czymkolwiek ona jest)[/quote
A ja myślę że miłość to wolność
Kiedyś myślałam, że rzeczywiście to uczcucie nas ogranicza, przywiązujemy sie do kogoś a potem już pozostajemy w stanie uzależnienia, ale to nie tak.
Jeżeli kogoś kocham to jako osoba obdarzona wolną wolą mogę wybierać, albo nie chcę się wiazać i wikłać w związki, więc odchodzę. Lub jako iż czuję taką potrzebę wybieram miłość. Czy to nie jest prawdziwa wolność?
Nikt mnie do tego nie przymusza, sama wiem jak powinnam postąpić.
A gdy już podejmiesz decyzję to pielęgnuj uczucie, niczym ogrodnik: strzyż , podlewaj, ale pamiętaj także o dostępie Słońca i powietrza, żeby kwiat czuł że żyje Miłość jest wyborem i wiernością dokonanemu wyborowi
Też tak kiedyś sądziłam może i nadal,choc musiałabym sie głebiej nad tym zastanowić,gdyż w gruncie rzeczy wolnośc kłóci się z miłością.
Człowiek wolny może upaść i nie pociągnie za sobą innych,może odejść i nikt nie zapłacze za nim....itp.
Miłość,jakiekolwiek uczucie jest przywiązaniem a tym samym sznurem,który sami wijemy.
Od wczoraj myśle nad tym co dla mnie jest najważniejsze i nadal nie wiem.
Żyć tak,aby każdego dnia mogła przyjść śmierć,a ja będę miala świadomość,że wykorzystałam ten dzień tak jak chciałam.
Jednak to nie jest odpowiedź na to pytanie.
Konstrukcja,ona jest dla mnie najważniejsza,na niej się to wszystko opiera(czymkolwiek ona jest)[/quote
A ja myślę że miłość to wolność
Kiedyś myślałam, że rzeczywiście to uczcucie nas ogranicza, przywiązujemy sie do kogoś a potem już pozostajemy w stanie uzależnienia, ale to nie tak.
Jeżeli kogoś kocham to jako osoba obdarzona wolną wolą mogę wybierać, albo nie chcę się wiazać i wikłać w związki, więc odchodzę. Lub jako iż czuję taką potrzebę wybieram miłość. Czy to nie jest prawdziwa wolność?
Nikt mnie do tego nie przymusza, sama wiem jak powinnam postąpić.
A gdy już podejmiesz decyzję to pielęgnuj uczucie, niczym ogrodnik: strzyż , podlewaj, ale pamiętaj także o dostępie Słońca i powietrza, żeby kwiat czuł że żyje Miłość jest wyborem i wiernością dokonanemu wyborowi
- Charlize87
- rozgadana foremka
- Posty: 150
- Rejestracja: 23 lip 2007, o 00:00
- Lokalizacja: Gdańsk
kilia1 pisze:Wolność to złożona kategoria. Wszyscy maja potrzebę wolności, zbyt ciasno postawione granice nas duszą..Chyba nie jest możliwy permanentny stan bezgranicznej wolności, jawiącej się niekiedy w wizji lotu ptaka z rozpostartymi skrzydłami..
Czy miłość zaprzecza wolności? Po pierwsze w swojej wolności decyduję się kochać..w wolności decyduję się na lojalność i wierność..i to mnie nie dusi, gdyż miłość okazuje się być wyżej w mojej hierarchii wartości..
W tej miłości nadal muszę czuć się wolna..i wiem, że każde moje chcę wynikające z potrzeby wolności, zostanie uszanowane przez drugą osobę..
Myślę, że szukanie bezgranicznej wolności, uciekanie od tego, by poczuć coś do kogoś, by zbytnio się nie przywiązać, niesie ze sobą samotność..spijanie wrażeń życia, myślenie tylko z perspektywy własnych przyjemności i tłumaczenie to wolnością, często jest uciekaniem od tego, by być dla kogoś..bo to trudne- poświęcać się, rezygnować z siebie..
Przyznaję jednak każdemu prawo do życia według własnych wytycznych, nie oceniam tego..
Zgadzam się w 100%, pięknie powiedziane i prawdziwe
Charlize87, to o czym mówisz dla mnie jest prawem wyboru, własną wolą,możliwe że inaczej tłumaczymy pojęcie wolności.
Nie twierdze, że miłość ogranicza,ale miłość jest równoznaczna zarówno z radością jak i cierpieniem.
Człowiek wolny nie boi się niczego,a czy człowiek który kocha może się niczego nie bać?Nie sądzę.
"Nie wiąż się z niczym, a będziesz wolny."K.Bunsh
Czasem wydaje mi się, że pragnienie wolności to strach.Oczywiscie to są moje poglądy i wiążą sie one z tym jak ja interpretuje wolność.
Sama chyba nadal pragnę wolności(ucieczka?),ale wiem też że jest ona nieosiągalna,gdyż zawsze będzie ktoś kto choć przez chwile o mnie pomyśli i mam świadomość, że gdybym nagle zniknęła,będą tacy,którzy nigdy mi tego nie wybaczą.
Zawsze będziemy odpowiadać za uczucia,kore wypływają z naszej strony jak i od innych ludzi.To kolejna nic,która wiąże z drugim człowiekiem.
Wolności można się bać.Nie wiem dlaczego wielu uważa że wolność to "szczęście".
Hippisi poszukiwali wolności,ale czy oby na pewno?Ja w każdym wierszu jaki przeczytałam autorstwa polskich hippisów dostrzegałam poszukiwanie... ale człowieka.Poza tym smutek,wiele smutku.Może poszukiwacze wolności wyznaczają sobie cel,który jest nieosiągalny dla człowieka.
Wolność to tak jak ptak,którego nic ani nikt nie może powstrzymać przed lotem,brak ograniczeń,może poszybować gdziekolwiek zapragnie,żaden inny ptak nie stanie mu na przeszkodzie.
Gdyby taki ptak miał gniazdo musiałby wrócić,ale nie ma gniazda więc jest wolny,ale czy szczęśliwy?
Nie twierdze, że miłość ogranicza,ale miłość jest równoznaczna zarówno z radością jak i cierpieniem.
Człowiek wolny nie boi się niczego,a czy człowiek który kocha może się niczego nie bać?Nie sądzę.
"Nie wiąż się z niczym, a będziesz wolny."K.Bunsh
Czasem wydaje mi się, że pragnienie wolności to strach.Oczywiscie to są moje poglądy i wiążą sie one z tym jak ja interpretuje wolność.
Sama chyba nadal pragnę wolności(ucieczka?),ale wiem też że jest ona nieosiągalna,gdyż zawsze będzie ktoś kto choć przez chwile o mnie pomyśli i mam świadomość, że gdybym nagle zniknęła,będą tacy,którzy nigdy mi tego nie wybaczą.
Zawsze będziemy odpowiadać za uczucia,kore wypływają z naszej strony jak i od innych ludzi.To kolejna nic,która wiąże z drugim człowiekiem.
Wolności można się bać.Nie wiem dlaczego wielu uważa że wolność to "szczęście".
Hippisi poszukiwali wolności,ale czy oby na pewno?Ja w każdym wierszu jaki przeczytałam autorstwa polskich hippisów dostrzegałam poszukiwanie... ale człowieka.Poza tym smutek,wiele smutku.Może poszukiwacze wolności wyznaczają sobie cel,który jest nieosiągalny dla człowieka.
Wolność to tak jak ptak,którego nic ani nikt nie może powstrzymać przed lotem,brak ograniczeń,może poszybować gdziekolwiek zapragnie,żaden inny ptak nie stanie mu na przeszkodzie.
Gdyby taki ptak miał gniazdo musiałby wrócić,ale nie ma gniazda więc jest wolny,ale czy szczęśliwy?
Welly, welly, welly, welly, welly, welly, well. To what do I owe the extreme pleasure of this surprising visit?
Tak jak powiedziała kilia1 wolnosc to złożona kategoria.
Można odczuwaść wolność w stosunku do danego aspektu,być wolnym od czegoś,ale wolność jako ogół dla mnie jest nieosiągalna,a nawet jesli to jest ucieczką.
Brak odpowiedzialności,brak przywiązania,brak, uczuć....itp. może pełna wolność,ale jakieś to puste.
Chociaż może ktoś mógłby odnaleźc w tym swoje sedno.
Tak więc wolnośc w stosunku do odrębnych jednostek owszem,ale nie w stosunku do całego życia.
Można odczuwaść wolność w stosunku do danego aspektu,być wolnym od czegoś,ale wolność jako ogół dla mnie jest nieosiągalna,a nawet jesli to jest ucieczką.
Brak odpowiedzialności,brak przywiązania,brak, uczuć....itp. może pełna wolność,ale jakieś to puste.
Chociaż może ktoś mógłby odnaleźc w tym swoje sedno.
Tak więc wolnośc w stosunku do odrębnych jednostek owszem,ale nie w stosunku do całego życia.
Welly, welly, welly, welly, welly, welly, well. To what do I owe the extreme pleasure of this surprising visit?
- Charlize87
- rozgadana foremka
- Posty: 150
- Rejestracja: 23 lip 2007, o 00:00
- Lokalizacja: Gdańsk
Masz rację szeroko pojętej wolności w każdym aspekcie życia nigdy nikt nie bedzie miał. Są w końcu pewne konwenanse, jakieś utarte schematy które nas ograniczają jak chociażby sankcje prawne, dylematy moralne wynikające z naszej duchowości. Szanuję Twoje zdanie mogę jednak się z nim nie zgadzać i dalej będę obstawać przy tym iż miłość jest wolnością.
Tak jak i ja szanuje Twoje poglądy i nie zamierzam ich podważać,każdy ma swoje zdanie,spostrzeżenia czy idee,ja pozostaje przy swoich(ale jestem otwarta na inne)a Ty przy swoich
Bo dla mnie wciąż widnieje bariera pomiędzy miłością i wolnością.
Bo dla mnie wciąż widnieje bariera pomiędzy miłością i wolnością.
Welly, welly, welly, welly, welly, welly, well. To what do I owe the extreme pleasure of this surprising visit?
- fleurdumal
- super forma
- Posty: 2645
- Rejestracja: 27 wrz 2006, o 00:00
miłość, która kłóci się z wolnością jest, moim zdaniem, toksyczna. niestety najczęściej spotykana.Berit pisze:Bashira, mówisz wolność......
Też tak kiedyś sądziłam może i nadal,choc musiałabym sie głebiej nad tym zastanowić,gdyż w gruncie rzeczy wolnośc kłóci się z miłością.
[...]
Żyć tak,aby każdego dnia mogła przyjść śmierć,a ja będę miala świadomość,że wykorzystałam ten dzień tak jak chciałam.
ta druga część wypowiedzi - to strzał w dziesiątkę. nic dodać, nic ująć.
http://centaurus.org.pl/
-
- rozgadana foremka
- Posty: 116
- Rejestracja: 8 cze 2007, o 00:00
Hm... skłaniałabym się raczej ku stwierdzeniu, że między miłością a wolnością można postawić znak równości. W końcu sami decydujemy do jakiego stopnia miłość wpływa na naszą codzienność, sami przetasowujemy priorytety i organizujemy sobie życie - w pojedynkę bądź we dwójkę. A jeśli we dwójkę, to z - jak sądzę - własnego wyboru i nieprzymuszonej woli. Wolność to możliwość wyboru.
Niestety nie na wszystko można wpływać. A jeśli miłość odbiera wolność, to chyba tę myślową - kiedy zaczyna się źle układać tudzież nieszczęśliwie się kończy. Emocjonalne pęta żywego wciąż uczucia i przywiązania tkwią gdzieś głęboko i w początkowo trudnym czasie wracają 600 razy na minutę owijając się wokół innych myśli i nierzadko hamując działania... tak to już jest.
Lecz kiedy wszystko się udaje, nie myśli się o tym, jakimż to się jest "zniewolonym", "ograniczonym" i "uzależnionym" nieszczęśnikiem Nie... wtedy prosi się o więcej...
Niestety nie na wszystko można wpływać. A jeśli miłość odbiera wolność, to chyba tę myślową - kiedy zaczyna się źle układać tudzież nieszczęśliwie się kończy. Emocjonalne pęta żywego wciąż uczucia i przywiązania tkwią gdzieś głęboko i w początkowo trudnym czasie wracają 600 razy na minutę owijając się wokół innych myśli i nierzadko hamując działania... tak to już jest.
Lecz kiedy wszystko się udaje, nie myśli się o tym, jakimż to się jest "zniewolonym", "ograniczonym" i "uzależnionym" nieszczęśnikiem Nie... wtedy prosi się o więcej...