fleurdumal pisze:Tylko mentalny babochłop używa określeń w rodzaju - babochłop. Nie ważne, jak długie masz włosy, paznokietki i obcasiki, miła koleżanko. Jednymi z ważniejszych bowiem cech, uznanych w naszym kręgu kulturowym za kobiece są subtelność, delikatność, kultura. Osobie, która o innej kobiecie mówi "babochłop" zdecydowanie ich brak.
Mnie się kobiety o stereotypowo "kobiecym" wyglądzie nie podobają w ogóle. Jednak nie wyśmiewam ich, nie tępię, nie używam określeń takich jak "blachara", "lachon" etc. To zaś, moim zdaniem odpowiedniki słowa "babochłop" w odniesieniu do femme.
Dla mnie Twoje poglądy są tyle warte - wybacz szczerość - co np opinie typu "Lesbijki wiążą się z kobietami, bo skrzywdził je kiedyś facet, nie spotkały odpowiedniego, lub żaden ich nie chciał... a może po prostu swoiście pojęta"moda"na zwrócenie na siebie uwagi otoczenia." LOL.
Gwoli wyjaśnienia, ani sama nie jestem butch, ani moja dziewczyna, ani też szczególnie za tym stylem nie szaleję, choć w ostateczności wolę od dziewczątek w sukieneczkach i obcasikach. Tylko flaki mi się wywracają, gdy widzę kolejny na przestrzeni lat temat będący pretekstem do zlotu pseudokobiecych (bo zajadłych i agresywnych) czarownic.
O Magdzie Mielcarz napisałaś "plastik fantastik'' bardzo szyderczo i pytałaś się kiedy ona zniknie z czołówki. Swoich wad nie widzisz tylko innych się czepiasz, widocznie w wieku 40 lat nie masz innych ciekawych rzeczy do roboty, tylko wytykanie słówek młodszym o pół wieku koleżankom.