Kim jestem?

Dyskusje, wymiana opinii i doświadczeń na tematy związane z życiem kobiet kochających kobiety. Wsparcie dla potrzebujących.
ODPOWIEDZ
unchangeable
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 18
Rejestracja: 11 sie 2008, o 02:00

Kim jestem?

Post autor: unchangeable » 11 sie 2008, o 18:37

Hej, mam wielki mętlik w głowie więc taka pewnie będzie treść tego listu, za co przpraszam...
Mam 28 lat i dopiero teraz to do mnie dotarło, ze być moze jestem 'inna'... Teraz szukam swojej tożsamości... Bo sama już nie wiem kim jestem - les? bi? bo juz na pewno nie hetero. Dopiero teraz przejrzałam na oczy, zrewidowałam całe moje dotychczasowe życie i doszłam do wniosku, że zawsze podobały mi się dziewczyny, kobiety, ale wtedy w ogóle nie zwracałam na to uwagi. Przeciez w 'normalnym' świecie dziewczna zakochuje się w chłopaku lub chłopak w dziewczynie, nie inaczej. I ja w to uparcie wierzyłam... przez tyle lat. Nie potrafiłam wyjaśnić dlaczego podoba mi się pani od angielskiego albo później koleżanka z roku, moze i wydawało mi się to dziwne, ale nie zastanawiałam się nad tym głębiej, albo nie chciałam...Miałam chłopaka, jednego jedynego, ale nasz związek nie był zbyt udany, chodziliśmy prawie rok, do niczego nie doszło, a całowaliśmy się tylko dwa razy! haha, ale wtedy jeszcze nie nadeszła ta chwila, by zastanawiać się nad swoją orientacją. Później spotykałam się z paroma facetami, ale max. po 3 spotkaniach rezygnowałam, szukałam czegoś ale sama nie wiem czego... W ogóle nie czułam tego czegoś, moze na początku - przeciez prawie zawsze jest to zauroczenie... Ale po pewnym czasie ono mijało, a wkradało się obrzydzenie i niesmak i pytanie: a co ja z tym facetem miałabym niby robić? Mam wielu kolegów i dogaduję się z nimi, ale w sferze uczuć jakos nie potrafię z nimi rozmawiać, otworzyć, zaufać, nie czuję się bezpiecznie. No i po tym nieudanych podchodach zaczęłam sie zastanawiać, co jest ze mną nie tak. Az pojawiła się ONA - moja niespełniona niestety miłość. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie czułam... Wtedy do mnie dotarło ze to chyba to... bo nigdy w związku z żadnym facetem nie odczuwałam tak intensywnie. Przemyślałm wszystko i doszłam do wniosku ze tylko z kobietą mogę czuć się bezpiecznie, mogę być sobą. I to mnie przeraziło, ale i uspokoiło zarazem. Nie wiem co teraz... W tej chwili faceci są juz dla mnie mniej ważni, właściwie to ich nie dostrzegam. Wiem ze tym razem chciałabym spróbować z kobietą... Tęsknię za jej ciepłem, którego nigdy nie miałam, za pocałunkami, za jej delikatnością... Kiedy to piszę łzy same płyną... Nie wiem co mam właściwie robić? jak to się skończy? Jedyne co wiem to to, że chcę być szczęśliwa, kochać i być kochaną, i obojętne czy to będzie mężczyzna czy kobieta (choć teraz w 90% chcę zeby to była kobieta), miłość jest przecież zawsze taka sama...
Pomóz proszę, napisz co myślisz, wesprzyj dobrym lub złym słowem, odezwij się w ogóle, bo ja nie potrafię spojrzec na to obiektywnie...
Ita_mar
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 256
Rejestracja: 6 lis 2007, o 00:00
Lokalizacja: z porannej grzędy:)

Post autor: Ita_mar » 11 sie 2008, o 18:48

Tutaj jest bardzo dużo podobnych, ciekawych tematów. Poczytaj, znajdziesz opisy takich samych odczuć, znajdziesz w nich wsparcie i pewność, że nie jesteś w tym sama, ani też pierwsza, która doświadcza podobnego odkrycia...
Awatar użytkownika
sillen
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 78
Rejestracja: 12 lip 2004, o 00:00

Post autor: sillen » 11 sie 2008, o 18:59

Odkrywanie siebie samej często bywa dramatyczne, tym bardziej, jeśli przez tyle lat nie dostrzegało się tego, kim się naprawdę było. Całkowicie Cię rozumiem :) I pewnie wiele osób przeżyło i czuło to, co Ty teraz odczuwasz...

Nie ma powodu do niepokoju, z czasem, gdy oswoisz się z nowymi możliwościami, staną się one dla Ciebie jak najbardziej naturalne. Na wszystko potrzeba czasu...

Życzę powodzenia w odkrywaniu własnej tożsamości! Częstokroć może być to fascynującą "przygodą"! :)
unchangeable
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 18
Rejestracja: 11 sie 2008, o 02:00

Post autor: unchangeable » 11 sie 2008, o 19:05

sillen pisze:Odkrywanie siebie samej często bywa dramatyczne, tym bardziej, jeśli przez tyle lat nie dostrzegało się tego, kim się naprawdę było. Całkowicie Cię rozumiem :) I pewnie wiele osób przeżyło i czuło to, co Ty teraz odczuwasz...

Nie ma powodu do niepokoju, z czasem, gdy oswoisz się z nowymi możliwościami, staną się one dla Ciebie jak najbardziej naturalne. Na wszystko potrzeba czasu...

Życzę powodzenia w odkrywaniu własnej tożsamości! Częstokroć może być to fascynującą "przygodą"! :)
Dzięki za wsparcie, bo jak na razie z nikim o tym nie rozmawiałam, no może z jedną osobą - przyjacielem, heh, którym jest mój były... Tylko on wie i akceptuje, uff, to 'juz' albo 'aż' jedna osoba, poza Tobą/Wami oczywiście...
unchangeable
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 18
Rejestracja: 11 sie 2008, o 02:00

Post autor: unchangeable » 11 sie 2008, o 19:15

dodam, ze jestem na siebie zła, ze dopiero teraz to odkryłam, ale lepiej późno niz wcale :) i wiecie co czuję się bardziej spokojna, już nie walczę... Nadal jestem trochę zagubiona, ale najważniejsze ze sama siebie akceptuję taką jaką jestem. Tylko zupełnie nie wiem jak teraz mam działać...
Awatar użytkownika
sillen
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 78
Rejestracja: 12 lip 2004, o 00:00

Post autor: sillen » 11 sie 2008, o 19:23

Po prostu daj się ponieść przeznaczeniu... :)
Awatar użytkownika
mulan_87
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 47
Rejestracja: 16 lip 2008, o 02:00
Lokalizacja: £ódź

Post autor: mulan_87 » 11 sie 2008, o 21:29

Nie próbuj się definiować na siłę. Analizowanie każdej myśli, każdego uczucia, gestu, zamartwianie się, "próbowanie" nie przyniesie odpowiedzi na Twoje pytanie, a tylko wpędzi Cię w obsesję wpasowania się w jakieś konkretne kategorie. Jesteś człowiekiem, który chce kochać i być kochanym, bez względu na to, jaki ta miłość ma przybrać kształt. Daj się ponieść życiu bez szczegółowego planowania, jak ono ma wyglądać. A przyjdzie taki moment, w którym odpowiedź na pytanie, którym zatytułowałaś wątek przyjdzie sama i nie będziesz mieć żadnych wątpliwości.
Awatar użytkownika
dev
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 207
Rejestracja: 19 wrz 2007, o 00:00
Lokalizacja: blisko morza...

Post autor: dev » 11 sie 2008, o 22:06

teraz spróbuj znaleźć "grupę wsparcia" w Twoim mieście :)
[url=http://chomikuj.pl/?page=90994][img]http://images.chomikuj.pl/banners/chomik120x60.gif[/img][/url]
kikii
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 136
Rejestracja: 8 sie 2008, o 02:00
Lokalizacja: Tarnów

Post autor: kikii » 12 sie 2008, o 00:51

Twoja historia właściwie idealnie przypomina moją.
Z tym że ja od 8 lat zdawałam sobie sprawę, że jestem "inna", że coś tu nie pasuje... I po 8 latach ciągłej walki z samą sobą wreszcie udało mi się zaakceptować to kim jestem.
A kim? Kimś kto pragnie po prostu kochać i być kochanym. Kochać człowieka, nie jego płeć...
I nie zamierzam się na siłę gdzieś "wpasować" - będzie co ma być :)
A Tobie życzę żebyś się z tym wszystkim uporała i w pełni zaakceptowała, bo to naprawdę wspaniałe uczucie.
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
ida_marzec
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 727
Rejestracja: 27 sty 2008, o 00:00
Lokalizacja: Gdańsk/Warszawa

Post autor: ida_marzec » 12 sie 2008, o 12:06

Wsłuchaj się w siebie.
Zamknij oczy i wycisz umysł.
Brzmi to przynajmniej dziwnie, ale to najlepsza metoda.



Mi pomogła.
Jak gejsza bez kimona
Yoko Ono bez Lennona
Jak Tokio pod śniegiem
Marznę bez ciebie
Awatar użytkownika
dubiduu
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 677
Rejestracja: 22 mar 2006, o 00:00

Post autor: dubiduu » 12 sie 2008, o 14:12

unchangeable pisze:dodam, ze jestem na siebie zła, ze dopiero teraz to odkryłam, ale lepiej późno niz wcale :) i wiecie co czuję się bardziej spokojna, już nie walczę... Nadal jestem trochę zagubiona, ale najważniejsze ze sama siebie akceptuję taką jaką jestem. Tylko zupełnie nie wiem jak teraz mam działać...
Nie bądź na siebie zła- to zupełnie niepotrzebne ;) Wydaje mi się, że i tak sporo o sobie wiesz, a to że jesteś zagubiona- no cóż, mi zajęło parę lat, żeby tak naprawdę do końca zaakceptować to kim jestem. To po prostu wymaga czasu i pośpiech, przynajmniej moim zdaniem, jest niewskazany.
Dobrze, że tu trafiłaś, że masz otwartość mówić o sobie.
A propos działania- a co byś chciała, żeby się teraz wydarzyło? Może jak odpowiesz sobie na to pytanie, to już będziesz wiedzieć co dalej ;) ?
pozdrawiam i powodzenia
unchangeable
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 18
Rejestracja: 11 sie 2008, o 02:00

Post autor: unchangeable » 12 sie 2008, o 16:23

dubiduu pisze: Nie bądź na siebie zła- to zupełnie niepotrzebne ;) Wydaje mi się, że i tak sporo o sobie wiesz, a to że jesteś zagubiona- no cóż, mi zajęło parę lat, żeby tak naprawdę do końca zaakceptować to kim jestem. To po prostu wymaga czasu i pośpiech, przynajmniej moim zdaniem, jest niewskazany.
Dobrze, że tu trafiłaś, że masz otwartość mówić o sobie.
A propos działania- a co byś chciała, żeby się teraz wydarzyło? Może jak odpowiesz sobie na to pytanie, to już będziesz wiedzieć co dalej ;) ?
pozdrawiam i powodzenia
A gdzie ja miałam oczy przez tyle lat?! Nie widziałam lub nie chciałam tego zauważyć, ale w tej chwili to już nie ważne. Tylko co teraz? Teraz jesteśmy młode i nikt raczej nie zwraca uwagi na mieszkające ze sobą dziewczyny. A jak to będzie po, np. po 50ce? Zastanawiałyście się nad tym? Dwie kochające się babcie? Właściwie to chyba dopiero wtedy zacznie się dramat... I to mnie przeraża. Nie wiem, może nie powinnam myśleć aż tak odlegle...
Awatar użytkownika
dubiduu
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 677
Rejestracja: 22 mar 2006, o 00:00

Post autor: dubiduu » 12 sie 2008, o 16:33

O matko, kobieto ;) Jak tak będziesz myśleć to nic nie zdziałasz. Takich pytań możesz wymysleć z setkę, tylko, że nie zmienia to faktu, że odkryłaś coś, co zmieniło Twoje życie, nawet jeśli nie chcesz za bardzo się do tego przyznać.
Idąc takimi pytaniami można np. w ten sposób: A jeśli jutro będzie koniec świata? Nie będziesz miała sobie za złe, że nie przeżyłaś swojego życia tak jakbyś chciała :> ?
Dwie babcie mieszkające razem to według mnie dość powszechne ;). Poza tym liczę na to, obserwując młodsze koleżanki, że za jakieś dziesiąt lat będzie tylko lepiej ;)
unchangeable
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 18
Rejestracja: 11 sie 2008, o 02:00

Post autor: unchangeable » 12 sie 2008, o 17:07

dubiduu pisze:...Idąc takimi pytaniami można np. w ten sposób: A jeśli jutro będzie koniec świata? Nie będziesz miała sobie za złe, że nie przeżyłaś swojego życia tak jakbyś chciała :> ?
chyba masz rację dubiduu :? a świat się raczej rozwija niż cofa, więc miejmy nadzieję że to samo tyczy się poglądów.
Poza tym, myśląc w ten sposób sama odbieram sobie szczęście...
niepokorna31
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 191
Rejestracja: 12 lip 2007, o 00:00

Post autor: niepokorna31 » 13 sie 2008, o 10:42

Ze mną było identycznie. Wiem jak trudno jest zaakceptować fakt, że wszystko stanęło na głowie. Potrzebowałam pięciu lat żeby sobie na nowo poukładać życie. Teraz nareszcie jest naturalnie. Już się nie oszukuję, że potrafię "normalnie", tak jak wszyscy ode mnie oczekiwali- mąż, dziecko, rodzina... Jeżeli miałabym Ci cokolwiek poradzić to tylko tyle, żebyś nie próbowała sobie niczego udowadniać na siłę- jeżeli czujesz, że jesteś lesbijką, nie wchodź w związki z facetami tylko po to, żeby się przekonać... Im szybciej sama siebie zaakceptujesz, tym lepiej dla Ciebie. Życzę Ci dużo siły i mądrych, życiowych wyborów. Powodzenia!
unchangeable
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 18
Rejestracja: 11 sie 2008, o 02:00

Post autor: unchangeable » 13 sie 2008, o 18:14

Ostatnio uswiadomilam sobie, ze do chwili odkrycia tzw. prawdy mialam ciagle nawracajace depresje, ale nigdy nie moglam zlokalizowac ich zrodla. Dopiero w momencie, gdy zdalam sobie sprawe, ze mam inaczej wszystko to sie skonczylo i chyba pierwszy raz poczulam sie szczesliwa, choc wiedzialam ze latwo nie bedzie. Oczywiscie strach mnie oblecial: 'co teraz ze mna bedzie!?' ale i tak czulam jakis wewnetrzny spokoj. To, ze jestem 'inna' odkrylam rok temu, ale dalam sobie czas na przemyslenie, a raczej na zagluszenie tego co tak naprawde czuje. Niestety (stety?) nie udalo sie i postanowilam zaprzestac oszukiwania samej siebie... A tez kiedys uwazalam ze to ze zakochuje sie w nauczycielce, kolezance, korepetytorce to przejsciowy okres dojrzewania. Ale okres dojrzewnia nie trwa tak dlugo...
Ita_mar
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 256
Rejestracja: 6 lis 2007, o 00:00
Lokalizacja: z porannej grzędy:)

Post autor: Ita_mar » 14 sie 2008, o 07:36

Wiem, co sie wtedy czuje. Pamiętam tę wielką ulgę, że już nie będę musiała niczego udawać - zwłaszcza sama przed sobą...
smokus
Posty: 6
Rejestracja: 21 lut 2007, o 00:00

Post autor: smokus » 14 sie 2008, o 11:53

Nie bój się żyć z kobietą jeśli znajdziesz taką, z którą będziesz chciała być. Mam za sobą prawie 12 lat związku (szczęśliwego) z kobietą. Razem mieszkamy od 11 lat...dajemy radę :). Nie bardzo mnie obchodzi co myślą inni (np. sąsiedzi) o nas, zwłaszcza, że nikt nie daje nam żadnych powodów by o cokolwiek się obawiać. My jesteśmy miłymi sąsiadkami, a sąsiedzi są mili dla nas. U mnie w pracy o nas wiedzą i mamy pełną akceptację, zrozumienie i wsparcie. Nawet jedna z koleżanek z zatwardziałej homofobki przerodziła się w walczącą o nasze prawa (ponoć zawsze w dyskusjach bierze stronę naszej opcji:)) Nie boje się wspólnej starości bo BĘDZIE ona właśnie wspólna!!! Może nasz przykład doda Ci odwagi i otuchy, że życie na jakie chcesz się zdecydować nie jest ani przerażające, ani tym bardziej niebezpieczne, a możliwość kochania i bycia kochanym przez kogoś z kim chce się być to już jest naprawdę BEZCENNE. POWODZENIA!!
Awatar użytkownika
dubiduu
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 677
Rejestracja: 22 mar 2006, o 00:00

Post autor: dubiduu » 15 sie 2008, o 10:50

unchangeable pisze:Ale okres dojrzewnia nie trwa tak dlugo...
Hihihihi, myślę, że dużo z Nas miało taki okres - i naprawdę jest to okres dojrzewania- do prawdy o sobie ;)
Awatar użytkownika
kakaowe_lody
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 42
Rejestracja: 5 lip 2008, o 02:00
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: kakaowe_lody » 15 sie 2008, o 11:41

ja naprawde staram się tym wszystkim nie przejmować choć czasem jest ciężko. Podobają mi się dziewczyny, ale chłopcy także. Jednak to z dziewczynami wole spędzać czas, patrzeć się na nie :cool: Może z czasem chłopcy mi się odwidzą i zostanę przy dziewczętach :D Teraz poprostu korzystam z życia :D
unchangeable
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 18
Rejestracja: 11 sie 2008, o 02:00

Post autor: unchangeable » 15 sie 2008, o 13:50

kakaowe_lody pisze:...1) Podobają mi się dziewczyny, ale chłopcy także...
2) Jednak to z dziewczynami wole spędzać czas...
1) No właśnie.. ale to oznacza zycie na pograniczu i ciagle watpliwosci. Na pewno nie chcialabym bym zyc w stanie takiego rozdarcia, raniac przy tym kochane osoby, no i siebie oczywiscie...
2) w tej chwili ja tez :D i chyba tak zostanie...
Awatar użytkownika
Akiana
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 180
Rejestracja: 14 kwie 2007, o 00:00

Post autor: Akiana » 15 sie 2008, o 19:28

kakaowe_lody pisze:...1) Podobają mi się dziewczyny, ale chłopcy także...
Zawsze się zastanawiam ile w tym wpływu kultury w której żyjemy, a ile rzeczywistych pragnień...
Awatar użytkownika
Truskava
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 144
Rejestracja: 20 sie 2006, o 00:00

Re: Kim jestem?

Post autor: Truskava » 16 sie 2008, o 19:17

Unchangeable, życzę Ci aby czas zweryfikował to co czujesz, sądzę, że nie trzeba na siłę się definiować, jeśli masz watpliwości postaw na czas i na to, co życie przyniesie. Twój "mętlik" widać w Twojej wypowiedzi, kiedy to z jednej strony piszesz, że
"Jedyne co wiem to to, że chcę być szczęśliwa, kochać i być kochaną, i obojętne czy to będzie mężczyzna czy kobieta"
ale jednocześnie
"tylko z kobietą mogę czuć się bezpiecznie, mogę być sobą (...) w 90% chcę zeby to była kobieta"
Spokojnie. Czekaj na miłość. :)

Akiana, co masz na myśli? Czy kultura ma taką siłę oddziaływania by aż kreowała nasze fascynacje/upodobania co do preferowanej płci i by nie można było skutków tego oddziaływania odróżnić od rzeczywistych pragnień?
Awatar użytkownika
Eile
super forma
super forma
Posty: 1624
Rejestracja: 1 mar 2008, o 01:00

Re: Kim jestem?

Post autor: Eile » 16 sie 2008, o 23:55

Truskava pisze:Czy kultura ma taką siłę oddziaływania by aż kreowała nasze fascynacje/upodobania co do preferowanej płci i by nie można było skutków tego oddziaływania odróżnić od rzeczywistych pragnień?
Myślę, że czasami trudno zauważyć własne pragnienia kiedy od dziecka funkcjonuje się w schematach. Uczy się nas czego powinnyśmy chcieć a czego nie.
Awatar użytkownika
idealna
super forma
super forma
Posty: 3896
Rejestracja: 14 kwie 2006, o 00:00

Post autor: idealna » 17 sie 2008, o 00:21

unchangeable pisze:A jak to będzie po, np. po 50ce? Zastanawiałyście się nad tym? Dwie kochające się babcie? Właściwie to chyba dopiero wtedy zacznie się dramat... I to mnie przeraża
Co jest przerażającego w dwóch starszych paniach?
Arszenik i stare koronki?
Nasze umysły są jak spadochrony - pracują tylko wtedy, kiedy są otwarte
czatuś
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 273
Rejestracja: 22 gru 2004, o 00:00

Post autor: czatuś » 17 sie 2008, o 00:36

...no i fakt,że jedna drugą może lachą okładać bo przy zaawansowanej sklerozie może nie pamiętać że oprócz kota z kimś jeszcze mieszka...
unchangeable
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 18
Rejestracja: 11 sie 2008, o 02:00

Re: Kim jestem?

Post autor: unchangeable » 17 sie 2008, o 17:23

Eile pisze:
Truskava pisze:Czy kultura ma taką siłę oddziaływania by aż kreowała nasze fascynacje/upodobania co do preferowanej płci i by nie można było skutków tego oddziaływania odróżnić od rzeczywistych pragnień?
Myślę, że czasami trudno zauważyć własne pragnienia kiedy od dziecka funkcjonuje się w schematach. Uczy się nas czego powinnyśmy chcieć a czego nie.
Eile, zgadzam się z Tobą, od małego uczą nas jak postępować, jak się zachowywać, ze 'dziewczynki mogą kochać i kochają tylko chłopców'...bo tak jest społecznie przyjęte, a odstępstwa od tej normy są niemoralne. A ja się pytam, czy miłość jest niemoralna? ta prawdziwa oczywiście, bo przecież istnieją różne rodzaje 'miłości'... Śmieszy mnie, że niemoralnym jest kochać drugą kobietę!
Awatar użytkownika
ida_marzec
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 727
Rejestracja: 27 sty 2008, o 00:00
Lokalizacja: Gdańsk/Warszawa

Post autor: ida_marzec » 17 sie 2008, o 17:30

Myślę, że starość w związkach dwóch kobiet może być piękna.

Przecież jak będzie zależy tylko od nas.
Jak gejsza bez kimona
Yoko Ono bez Lennona
Jak Tokio pod śniegiem
Marznę bez ciebie
Awatar użytkownika
idealna
super forma
super forma
Posty: 3896
Rejestracja: 14 kwie 2006, o 00:00

Post autor: idealna » 17 sie 2008, o 17:46

ida_marzec pisze:Myślę, że starość w związkach dwóch kobiet może być piękna.
Przecież jak będzie zależy tylko od nas.
Najpierw sporo się napracować. Przez dwadzieścia lat samo lizanko nie wystarczy. Umiejętność cieszenia się sobą na starość - nie jest darowana wybranym, nie spada z nieba.
Nasze umysły są jak spadochrony - pracują tylko wtedy, kiedy są otwarte
Awatar użytkownika
Eile
super forma
super forma
Posty: 1624
Rejestracja: 1 mar 2008, o 01:00

Post autor: Eile » 17 sie 2008, o 17:59

idealna pisze: Najpierw sporo się napracować. Przez dwadzieścia lat samo lizanko nie wystarczy. Umiejętność cieszenia się sobą na starość - nie jest darowana wybranym, nie spada z nieba.
Czasem myślę, że miłość to w ogóle ciężka praca.
ODPOWIEDZ