Biseksualne kobiety
Re: Biseksualne kobiety
a tak na marginesie - żądanie od partnerki deklaracji w stylu "razem do końca życia" albo "masz się określać jako les" jest niedojrzałe i dla mnie stanowi takie małe światełko alarmowe. gdyby ktoś kiedyś chciał ode mnie deklaracji w takim rodzaju, zastanowiłabym się dwadzieścia razy, czy na pewno chcę z kimś takim być.
czuję się dyskryminowana. jestem biseksualna, nie jestem w stanie stwierdzić, czy miłością mojego życia będzie mężczyzna czy kobieta, bo nie wiem jakiej płci będzie ta jedyna, cudowna, fascynująca osoba. mam być z tego powodu gorsza? lesbijki mają mnie unikać jak ognia, bo co, bo jestem w stanie kochać człowieka niezależnie od tego, jakiej jest płci? bo obie płcie mnie pociągają? kpina.
ale to świadczy tylko o osobach, które takie uprzedzenia mają.
czuję się dyskryminowana. jestem biseksualna, nie jestem w stanie stwierdzić, czy miłością mojego życia będzie mężczyzna czy kobieta, bo nie wiem jakiej płci będzie ta jedyna, cudowna, fascynująca osoba. mam być z tego powodu gorsza? lesbijki mają mnie unikać jak ognia, bo co, bo jestem w stanie kochać człowieka niezależnie od tego, jakiej jest płci? bo obie płcie mnie pociągają? kpina.
ale to świadczy tylko o osobach, które takie uprzedzenia mają.
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 247
- Rejestracja: 16 sty 2012, o 13:25
Re: Biseksualne kobiety
Na tym polega magia miłości, że się chce wierzyć w takie rzeczy.moineau pisze:boże, co za farmazony?cycolinaxxl pisze:A po co masz wysyłać w świat informacje, że jesteś bi, skoro jesteś przekonana, że chcesz być do końca życia z kobietą ? Chyba, ze nie jesteś przekonana albo chcesz, żeby Cię faceci podrywali, bo nie możesz się bez tego obejść.
nie można nikomu obiecać, że się z nim będzie do końca życia
Okej, to sobie bądz bi, do końca życia osobą niezdecydowaną, która nic nikomu nie może obiecać. Ja jak kocham, to wszystko zrobie, wszystko obiecam,wszystkiego się wyrzekne, prędzej umre niż bym skrzywdziła kogoś, kogo kocham. Ale rozumiem,że dla niektórych to są farmazony.
Lesbijki Cię zawsze będą unikać, jeżeli nie potrafisz nic nikomu obiecać.
Re: Biseksualne kobiety
masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, więc kończę dyskusję z tobą - równie dobrze mogłabym sobie pogadać ze ścianą. następnym razem zamiast czytać czyjeś posty wybiórczo, polecam czytanie w całości ;]cycolinaxxl pisze:Na tym polega magia miłości, że się chce wierzyć w takie rzeczy.
Okej, to sobie bądz bi, do końca życia osobą niezdecydowaną, która nic nikomu nie może obiecać. Ja jak kocham, to wszystko zrobie, wszystko obiecam,wszystkiego się wyrzekne, prędzej umre niż bym skrzywdziła kogoś, kogo kocham. Ale rozumiem,że dla niektórych to są farmazony.
Lesbijki Cię zawsze będą unikać, jeżeli nie potrafisz nic nikomu obiecać.
pozdrawiam, pani "do końca życia niezdecydowana" (no, z pewnością )
czego niektóre lesbijki oczekują od społeczeństwa, skoro same tworzą chore zaszczucie, stereotypy i plują jadem na wszystko, co nie jest w 100% branżowe? nigdy tego nie zrozumiem.
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 247
- Rejestracja: 16 sty 2012, o 13:25
Re: Biseksualne kobiety
A to sobie kończ dyskusję. Dołącz do PARTII KOBIET, KTÓRE PODDAJĄ OSTRACYZMOWI KAŻDEGO, KTO MA INNE POGLĄDY. Tutaj jest dużo takich na tym forum.
- free_electron
- początkująca foremka
- Posty: 49
- Rejestracja: 7 mar 2012, o 01:23
Re: Biseksualne kobiety
Twoje określenie "subiektywnego podejścia" nijak się ma do owego pojęcia bifobii, nad którym ja się zastanawiałam. Nie łączyłabym tego ze sobą, bo w tym przypadku obie zastanawiałyśmy się nad czymś zgoła innym. Tak jest przynajmniej w moim mniemaniu...cycolinaxxl pisze:No i wracamy do punktu wyjścia.
Ja tylko określiłam moje subiektywne podejście. Kto ma wyciągnąć wnioski, to wyciągnie. A kto nie wyciągnie, dalej będzie się dziwił, dlaczego w ogłoszeniach i tak dalej......
Dlaczego Ty cały czas używasz określenia "niezdecydowana - zdecydowana"? Ja rozumiem, że Ty możesz tak to widzieć, ale mi się zawsze wydawało, że jeśli ktoś jest biseksualny to nie oznacza, że jest osobą niezdecydowaną tylko, że mogą go pociągać zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Stąd wynika podział na orientacje: homoseksualną - w której pociągają ludzi przedstawiciele tej samej płci, heteroseksualną - tylko przedstawiciele przeciwnej płci i aseksualną - zero pociągu do kogokolwiek.cycolinaxxl pisze:Na tym polega magia miłości, że się chce wierzyć w takie rzeczy.moineau pisze:boże, co za farmazony?cycolinaxxl pisze:A po co masz wysyłać w świat informacje, że jesteś bi, skoro jesteś przekonana, że chcesz być do końca życia z kobietą ? Chyba, ze nie jesteś przekonana albo chcesz, żeby Cię faceci podrywali, bo nie możesz się bez tego obejść.
nie można nikomu obiecać, że się z nim będzie do końca życia
Okej, to sobie bądz bi, do końca życia osobą niezdecydowaną, która nic nikomu nie może obiecać. Ja jak kocham, to wszystko zrobie, wszystko obiecam,wszystkiego się wyrzekne, prędzej umre niż bym skrzywdziła kogoś, kogo kocham. Ale rozumiem,że dla niektórych to są farmazony.
Lesbijki Cię zawsze będą unikać, jeżeli nie potrafisz nic nikomu obiecać.
Racja jest jak dupa - każdy ma swoją.
-
- super forma
- Posty: 1924
- Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32
Re: Biseksualne kobiety
W porządku, ale mam po dziurki w nosie tematów typu: "w ogłoszeniach nie chcą bi, dlaczego?". Bi jest dużo więcej niż lesbijek - także kwiatu jest pół światu, więc cóżeście się tak uczepiły tych nieszczęsnych lesbijek i na dodatek próbujecie im coś narzucać? To nie ma najmniejszego sensu.A co do nieśmiertelnego stwierdzenia typu "lesbijki też zdradzają" no to powiem w ten sposób; nie słyszałam a może jakiś wątek przeoczyłam gdzie lesbijka pisze, że żyje w trójkącie z dwiema kobietami i uważa to za coś normalnego bo je obie obdziela miłością, każdą kocha inaczej i nie może się zdecydować. Natomiast u bi to bardzo częste dylematy, a co gorsza pod spodem pełne zrozumienia komentarze. Nie, nie chodzi mi o to żeby kogoś ganić itd. ale jak ja mam się niby dogadać z kobietą w związku, która z pełnym zrozumieniem podchodzi do takich tematów?moineau pisze: boże, co za farmazony?
nie można nikomu obiecać, że się z nim będzie do końca życia, to raz. to bajeczka dla wyjątkowo naiwnych, bo każdy wie, jak niewiele jest związków, w których ludzie są ze sobą do końca bo się kochają i tego chcą
...
Re: Biseksualne kobiety
na zakończenie dodam, że określając osoby biseksualne jako NIEZDECYDOWANE po prostu je obrażasz i ukazujesz swoje zatwardziałe, stereotypowe podejście. niezdecydowane mogą być jednostki, które grają na uczuciach, ale tu nie ma reguły, bo to się zdarza w każdym środowisku wśród ludzi każdej orientacji. osoba wyżej słusznie napisała, że BISEKSUALIZM to ORIENTACJA SEKSUALNA, oznaczająca POCIĄG DO OBU PŁCI. to nie jest niezdecydowanie. to jest coś równie naturalnego jak homoseksualizm czy heteroseksualizm.
owszem, nie można nikomu obiecać, że się z nim będzie do końca życia. masz podejście do miłości jak trzynastolatka, która idealizuje swojego księcia z bajki i domniemane uczucie. byłam w związku z dziewczyną dwa lata. z właśnie takim podejściem! wyrzekanie się wszystkiego, maksymalne poświęcenie, ślepe zaufanie, wybaczanie i jakoś niespecjalnie dobrze na tym wyszłam. miłość rozsądna i dojrzała a miłość chora, obsesyjna to dwie różne rzeczy. jeśli kierujesz się w życiu idealnymi mrzonkami, to proszę bardzo, ale nie oceniaj innych w taki sposób. piszesz o odmiennych poglądach, chwilę wcześniej nazywając mnie niezdecydowaną, co jest zwyczajną obrazą.
na zakończenie: naucz się czytać ze zrozumieniem (podstawówka!), czytaj całość a nie fragmenty i szanuj orientację seksualną inną od twojej (bo przecież sama zapewne od heteryków żądasz szacunku i oburzasz się czytając o homofobii).
niemamnicku - na jednostki nic nie poradzę. ja się wypowiadam za siebie. jak ktoś ma jakiś problem z własną moralnością to wiadomo, że życie w trójkącie mu nie będzie przeszkadzało, ALE TO NIE OZNACZA, że KAŻDA BI będzie taka. kluczem jest zwyczajne poznanie drugiej osoby. jak spotykam kogoś z takim podejściem, mówię mu do widzenia, bo dla mnie życie w trójkącie, zdrady i krętactwo to coś naprawdę chorego i obrzydliwego.
owszem, nie można nikomu obiecać, że się z nim będzie do końca życia. masz podejście do miłości jak trzynastolatka, która idealizuje swojego księcia z bajki i domniemane uczucie. byłam w związku z dziewczyną dwa lata. z właśnie takim podejściem! wyrzekanie się wszystkiego, maksymalne poświęcenie, ślepe zaufanie, wybaczanie i jakoś niespecjalnie dobrze na tym wyszłam. miłość rozsądna i dojrzała a miłość chora, obsesyjna to dwie różne rzeczy. jeśli kierujesz się w życiu idealnymi mrzonkami, to proszę bardzo, ale nie oceniaj innych w taki sposób. piszesz o odmiennych poglądach, chwilę wcześniej nazywając mnie niezdecydowaną, co jest zwyczajną obrazą.
na zakończenie: naucz się czytać ze zrozumieniem (podstawówka!), czytaj całość a nie fragmenty i szanuj orientację seksualną inną od twojej (bo przecież sama zapewne od heteryków żądasz szacunku i oburzasz się czytając o homofobii).
niemamnicku - na jednostki nic nie poradzę. ja się wypowiadam za siebie. jak ktoś ma jakiś problem z własną moralnością to wiadomo, że życie w trójkącie mu nie będzie przeszkadzało, ALE TO NIE OZNACZA, że KAŻDA BI będzie taka. kluczem jest zwyczajne poznanie drugiej osoby. jak spotykam kogoś z takim podejściem, mówię mu do widzenia, bo dla mnie życie w trójkącie, zdrady i krętactwo to coś naprawdę chorego i obrzydliwego.
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 247
- Rejestracja: 16 sty 2012, o 13:25
Re: Biseksualne kobiety
Chodzi mi o tylko o to, że, jak się już zdecyduje, z kim chce być, zakocha, to w tym momencie reszta ludzi przestaje się dla niej liczyć. I ta osoba, w której się zakochała, ma określoną płeć, prawda ? Jak kocha, to powinna wierzyć, że z tą osobą będzie do końca życia, prawda? Czyli, ze jak kocha kobietę, to rezygnuje z mężczyzn i do końca życia prowadzi żywot lesbijski . Czyli w teorii jest bi, a w praktyce les.
I teraz pytanie. Po co ma wysyłać sygnały że jest bi, skoro jest PRZEKONANA, ze kocha kobietę i do końca życia chce uprawiać seks tylko z kobietą ???
Do czego zmierzam ?
Ano do tego, że póki jest singlem może sobie być niezdecydowana. Ale w momencie kiedy KOCHA kobietę nie ma prawa być niezdecydowana.
Do czego to doszło, ze nazywanie kogoś niezdecydowanym jest obrazą. Ty mnie obrażasz mówiąc, ze mam podejście jak trzynastolatka.
I teraz pytanie. Po co ma wysyłać sygnały że jest bi, skoro jest PRZEKONANA, ze kocha kobietę i do końca życia chce uprawiać seks tylko z kobietą ???
Do czego zmierzam ?
Ano do tego, że póki jest singlem może sobie być niezdecydowana. Ale w momencie kiedy KOCHA kobietę nie ma prawa być niezdecydowana.
Do czego to doszło, ze nazywanie kogoś niezdecydowanym jest obrazą. Ty mnie obrażasz mówiąc, ze mam podejście jak trzynastolatka.
Re: Biseksualne kobiety
jakbyś czytała moje w posty w całości to MOŻE dostrzegłabyś, że moim zdaniem samo wejście w związek jest deklaracją, że się nie chce nikogo innego. może warto wybrać się do okulisty.
wybacz, ale jest różnica w stwierdzeniu, że ktoś ma podejście do czegoś jak trzynastolatka żyjąca marzeniami (tyczy się to JEDNEJ, konkretnej sprawy) a co innego stwierdzenie, że ktoś DO KOŃCA ŻYCIA BĘDZIE NIEZDECYDOWANY. wypraszam sobie.
wybacz, ale jest różnica w stwierdzeniu, że ktoś ma podejście do czegoś jak trzynastolatka żyjąca marzeniami (tyczy się to JEDNEJ, konkretnej sprawy) a co innego stwierdzenie, że ktoś DO KOŃCA ŻYCIA BĘDZIE NIEZDECYDOWANY. wypraszam sobie.
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 247
- Rejestracja: 16 sty 2012, o 13:25
Re: Biseksualne kobiety
Chciałam tylko dodać, że powinnaś mnie teraz do sądu podać, że Cię nazwałam niezdecydowaną ze względu na bifobię
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 247
- Rejestracja: 16 sty 2012, o 13:25
Re: Biseksualne kobiety
moineau pisze:
wybacz, ale jest różnica w stwierdzeniu, że ktoś ma podejście do czegoś jak trzynastolatka żyjąca marzeniami (tyczy się to JEDNEJ, konkretnej sprawy) a co innego stwierdzenie, że ktoś DO KOŃCA ŻYCIA BĘDZIE NIEZDECYDOWANY. wypraszam sobie.
A czy to nie Ty przypadkiem twierdziłaś, że nie można nic nikomu obiecać ?
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 247
- Rejestracja: 16 sty 2012, o 13:25
Re: Biseksualne kobiety
moineau pisze:jakbyś czytała moje w posty w całości to MOŻE dostrzegłabyś, że moim zdaniem samo wejście w związek jest deklaracją, że się nie chce nikogo innego
Są różne rodzaje związków.
Jakbyś czytała moje posty, to byś się kapnęła, że ja mówię o tym, czego ja OSOBIŚCIE bym oczekiwała od SWOJEGO EWENTUALNEGO ZWIĄZKU z biseksem. Ja nie narzucam WSZYSTKIM biseksom, co mają robić i mówić.
Re: Biseksualne kobiety
więc dlaczego nazywasz ogółem wszystkie kobiety biseksualne "niezdecydowanymi"?cycolinaxxl pisze:twierdzę, że nie można nikomu obiecać "będziemy razem do końca życia", a to jest zasadnicza różnica. dla mnie to jest po prostu naiwne. owszem, związek i miłość do końca jest możliwa i wierzę w coś takiego, ale nie na zasadzie obietnicy, tylko dbania o uczucie i drugą osobę.moineau pisze:A czy to nie Ty przypadkiem twierdziłaś, że nie można nic nikomu obiecać ?
cycolinaxxl pisze:Są różne rodzaje związków.
Jakbyś czytała moje posty, to byś się kapnęła, że ja mówię o tym, czego ja OSOBIŚCIE bym oczekiwała od SWOJEGO EWENTUALNEGO ZWIĄZKU z biseksem. Ja nie narzucam WSZYSTKIM biseksom, co mają robić i mówić.
-
- super forma
- Posty: 4600
- Rejestracja: 27 lis 2007, o 00:00
Re: Biseksualne kobiety
ale to jest przecież oczywiste, jeśli ma dziewczynę (jest z związku), określa siebie jako lesbijkę,cycolinaxxl pisze:Chodzi mi o tylko o to, że, jak się już zdecyduje, z kim chce być, zakocha, to w tym momencie reszta ludzi przestaje się dla niej liczyć. I ta osoba, w której się zakochała, ma określoną płeć, prawda ? Jak kocha, to powinna wierzyć, że z tą osobą będzie do końca życia, prawda? Czyli, ze jak kocha kobietę, to rezygnuje z mężczyzn i do końca życia prowadzi żywot lesbijski . Czyli w teorii jest bi, a w praktyce les.
I teraz pytanie. Po co ma wysyłać sygnały że jest bi, skoro jest PRZEKONANA, ze kocha kobietę i do końca życia chce uprawiać seks tylko z kobietą ???
Do czego zmierzam ?
Ano do tego, że póki jest singlem może sobie być niezdecydowana. Ale w momencie kiedy KOCHA kobietę nie ma prawa być niezdecydowana.
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 247
- Rejestracja: 16 sty 2012, o 13:25
Re: Biseksualne kobiety
więc dlaczego nazywasz ogółem wszystkie kobiety biseksualne "niezdecydowanymi"?[/quote]moineau pisze:
Możesz mi pokazać konkretnie, w którym miejscu się tak wyraziłam ?
Ja powiedziałam, że skoro Ty uważasz, ze nie możesz nic nikomu obiecać, to świadczy o tym, że jesteś niezdecydowana.
-
- super forma
- Posty: 1924
- Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32
Re: Biseksualne kobiety
Osoby nie będące w związkach bardzo często mają jakiś obiekt czy obiekty pożądania/uwielbienia/marzeń - nazwijmy to jak chcemy. Czyli aseksualne nie są. Ale mogą być - zgoda. A co do związku nie zgadzam się, albo mnie ktoś w pełni kocha albo nie. Jak ja mam znosić od czasu do czasu westchnienia w kierunku facetów/kobiet, czy też teksty w stylu "fajnie obdarzony przez naturę", tudzież patrzeć jak robi maślane oczka do pana listonosza, kuriera, sprzedawcy (to samo dotyczy pań) jednocześnie zapewniając o miłości do mnie - no to sorry ale ja tu miłości nie widzę. A wiesz, ja tam już wolę swoje czarno-białe jak ty to nazywasz (choć się nie zgadzam z ta opinią) niż kolejną "barwną" relację z wykończeniem nerwowym w tle. Byłam owszem osoba bardzo otwartą, ale na szczęście mi przeszło bo bym już całkiem zwątpiła.Chyba jestem zbyt słabą jednostką na te barwy. Tak wiem, wiem trafiły mi się same niechlubne wyjątki. Oczywiście. Jak mnie ma kobieta zdradzić to niech zdradzi, jak chce zostawić to niech zostawi a nie kurde ciągnie horror miesiącami (bo ona nie wie, potem znowu wie, potem znowu nie wie).svefn pisze:czytam i czytam i naczyta się nie mogę. syndrom niewidzialności osób biseksualnych wynika właśnie z tego, że określa się ich orientację przez pryzmat związków, w jakich są. to oczywiście implikuje myślenie pt. "niezdecydowana biseksualistka" i "biseksualistki zawsze zdradzają, bo brakuje im penisa/cipki", bo skoro orientację konstruuje aktualny związek, to żeby być postrzeganą jako osoba biseksualna, trzeba być jednocześnie w dwóch związkach. oczywista prawda, że w zgodzie z takim myśleniem osoby nie będące w żadnym związku powinno się określać jako osoby aseksualne tym wszystkim, które tak wymagają wybrania sobie pozycji na dwuwynikowej linii homo-hetero, umyka.
umyka też oczywista prawda, że orientacja seksualna jest pewną składową naszej tożsamości, która nie zmienia się z momentem wejścia w związek, nie jest pochodną związku, to działa w drugą stronę - to związki są pochodnymi orientacji. czyli raz jeszcze - to nie związek wyznacza, jakiej jest się orientacji, tylko orientacja - w jakie związki się wchodzi.
oczywiście rozumiem, łatwiej jest żyć w świecie, w którym wszystko jest czarno-białe, jest się dobrym albo złym, hetero albo homo. widać, że już dołożenie trzeciej wartości będącej po środku (białe-szare-czarne) lub będącej czymś jeszcze zupełnie innym (białe-fioletowe-czarne) stwarza ogromny problem poznawczy niektórym osobom. nawet nie chcę myśleć, jak ciężko musiałoby im żyć w świecie kontinuum, w którym można być białym, szarym, łososiowym, jasnoróżowym, ciemnoróżowym itd.)...
...
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 247
- Rejestracja: 16 sty 2012, o 13:25
Re: Biseksualne kobiety
Ja tam mogę być tylko z kimś, kto będzie na 200 % pewny, że tylko ze mną będzie się kochać do końca życia.
Re: Biseksualne kobiety
w takim razie powodzenia w szukaniu życiowej wybrankicycolinaxxl pisze:Ja tam mogę być tylko z kimś, kto będzie na 200 % pewny, że tylko ze mną będzie się kochać do końca życia.
Re: Biseksualne kobiety
Byłooo. Widziałam, choć może nie na tym forum, a na innym, ale kojarzę. Widziałam też kilka tematów zrozpaczonych dziewczyn, które pisały, że ich lube utrzymują kontakty ze stadem kobiet. Jeśli lesbijki nie piszą o tym na forum to albo nie mają z tego powodu wyrzutów sumienia, albo czują, że zostałyby żywcem zeżarteniemamnicku pisze:A co do nieśmiertelnego stwierdzenia typu "lesbijki też zdradzają" no to powiem w ten sposób; nie słyszałam a może jakiś wątek przeoczyłam gdzie lesbijka pisze, że żyje w trójkącie z dwiema kobietami i uważa to za coś normalnego bo je obie obdziela miłością, każdą kocha inaczej i nie może się zdecydować. Natomiast u bi to bardzo częste dylematy, a co gorsza pod spodem pełne zrozumienia komentarze.
A pełne zrozumienia komentarze wyciągałabym raczej z tego, że niejednej i niejednemu poligamia się marzy
Re: Biseksualne kobiety
właśnie - to , że nie piszą, nie znaczy, że tego nie ma.Nisinen pisze:Byłooo. Widziałam, choć może nie na tym forum, a na innym, ale kojarzę. Widziałam też kilka tematów zrozpaczonych dziewczyn, które pisały, że ich lube utrzymują kontakty ze stadem kobiet. Jeśli lesbijki nie piszą o tym na forum to albo nie mają z tego powodu wyrzutów sumienia, albo czują, że zostałyby żywcem zeżarteniemamnicku pisze:A co do nieśmiertelnego stwierdzenia typu "lesbijki też zdradzają" no to powiem w ten sposób; nie słyszałam a może jakiś wątek przeoczyłam gdzie lesbijka pisze, że żyje w trójkącie z dwiema kobietami i uważa to za coś normalnego bo je obie obdziela miłością, każdą kocha inaczej i nie może się zdecydować. Natomiast u bi to bardzo częste dylematy, a co gorsza pod spodem pełne zrozumienia komentarze.
A pełne zrozumienia komentarze wyciągałabym raczej z tego, że niejednej i niejednemu poligamia się marzy
na przykład moja była (zdeklarowana lesbijka od zawsze na zawsze, wstręt do mężczyzn!) nie widziała problemu w zarywaniu do innych, zdradzaniu mnie a ostatecznie "kocham i ją, i ciebie, i nie wiem którą bardziej". dwa lata się poświęcałam, robiłam dla niej wszystko, sratatatata i tyle z tego otrzymałam a w teorii spiskowej wielu lesbijek to ja powinnam być tą, która ucieknie, znajdzie sobie faceta i rozpocznie heteroseksualne życie
jestem zdania, że wszystko zależy od danego człowieka. generalizacja, że bi takie, hetero takie, homo takie - nie lubię tego. bo niezależnie od tego, jakiej człowiek jest orientacji - zawsze się jakaś żmija w naszym otoczeniu nawinie.
Re: Biseksualne kobiety
Zaborczość, podobnie jak zdrada, jest obrzydliwa w każdym wydaniu.
Re: Biseksualne kobiety
A mnie przemknela pewna mysl, jak tak sobie czytam ten i jemu podobne watki. Mianowicie, cala ta teoria o strachu przed opuszczeniem dla heteroseksualnego zycia jest tylko wymowka. Ze pewna czesc lesbijek po prostu nie lubi bi. I juz. I te teorie, ze prawdziwa lesbijka to ta nietknieta meska "reka". I tak sobie mysle, ze sa ludzie, ktorzy wciaz lubia zyc w okreslonych, zamknietych grupach i buduja na tym poczucie swojej wyjatkowosci.
Viva la revolución
Re: Biseksualne kobiety
"właśnie - to , że nie piszą, nie znaczy, że tego nie ma.
na przykład moja była (zdeklarowana lesbijka od zawsze na zawsze, wstręt do mężczyzn!) nie widziała problemu w zarywaniu do innych, zdradzaniu mnie a ostatecznie "kocham i ją, i ciebie, i nie wiem którą bardziej". dwa lata się poświęcałam, robiłam dla niej wszystko, sratatatata i tyle z tego otrzymałam a w teorii spiskowej wielu lesbijek to ja powinnam być tą, która ucieknie, znajdzie sobie faceta i rozpocznie heteroseksualne życie
jestem zdania, że wszystko zależy od danego człowieka. generalizacja, że bi takie, hetero takie, homo takie - nie lubię tego. bo niezależnie od tego, jakiej człowiek jest orientacji - zawsze się jakaś żmija w naszym otoczeniu nawinie.""
Zgadzam sie całkowicie z tą wypowiedzią. Myśle , ze tu nie ma co porównywać i rozgranicząc kto i jakiej orientacji jest lepszy. Heteroseksualni zdradzaja i homoseksualni tez, nie nie ma reguły, jeśii ktoś będzie chciał zdradzić to to zrobi i nie powinno sie opierać na żadnych deklaracjach. Zależy na jaką osobę się spotka i z jakimi priorytetami..
na przykład moja była (zdeklarowana lesbijka od zawsze na zawsze, wstręt do mężczyzn!) nie widziała problemu w zarywaniu do innych, zdradzaniu mnie a ostatecznie "kocham i ją, i ciebie, i nie wiem którą bardziej". dwa lata się poświęcałam, robiłam dla niej wszystko, sratatatata i tyle z tego otrzymałam a w teorii spiskowej wielu lesbijek to ja powinnam być tą, która ucieknie, znajdzie sobie faceta i rozpocznie heteroseksualne życie
jestem zdania, że wszystko zależy od danego człowieka. generalizacja, że bi takie, hetero takie, homo takie - nie lubię tego. bo niezależnie od tego, jakiej człowiek jest orientacji - zawsze się jakaś żmija w naszym otoczeniu nawinie.""
Zgadzam sie całkowicie z tą wypowiedzią. Myśle , ze tu nie ma co porównywać i rozgranicząc kto i jakiej orientacji jest lepszy. Heteroseksualni zdradzaja i homoseksualni tez, nie nie ma reguły, jeśii ktoś będzie chciał zdradzić to to zrobi i nie powinno sie opierać na żadnych deklaracjach. Zależy na jaką osobę się spotka i z jakimi priorytetami..
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 247
- Rejestracja: 16 sty 2012, o 13:25
Re: Biseksualne kobiety
doominika pisze:A mnie przemknela pewna mysl, jak tak sobie czytam ten i jemu podobne watki. Mianowicie, cala ta teoria o strachu przed opuszczeniem dla heteroseksualnego zycia jest tylko wymowka. Ze pewna czesc lesbijek po prostu nie lubi bi. I juz. I te teorie, ze prawdziwa lesbijka to ta nietknieta meska "reka". I tak sobie mysle, ze sa ludzie, ktorzy wciaz lubia zyc w okreslonych, zamknietych grupach i buduja na tym poczucie swojej wyjatkowosci.
Ale, doominka, dlaczego ja nie mogę mieć swoich osobistych preferencji co do kobiet, które mi się podobają ? Prawda jest taka, że podniecają mnie kobiety, które podniecają tylko kobiety. Mnie to bardzo podnieca, jeżeli mam być szczera.
Nie ma to nic wspólnego z lubieniem czy nie lubieniem kogoś jako człowieka. Ja mogę się przyjażnić z każdym, jeżeli mi się z tą osobą dobrze rozmawia: gejem, bi, mężczyzną heteroseksualnym, mężatką, katolikiem, buddystą, bezdomnym itd.
Ja nie zamykam się całkiem na bi, ale mam swoje preferencje.
Re: Biseksualne kobiety
Alez oczywiscie, ze mozesz miec swoje preferencje. I mnie osobiscie sie bardzo podoba jak ktos nazywa rzeczy po imieniu a drazni, gdy szuka wymowek i powtarza wyswiechtane "boje sie, ze zostawisz mnie dla faceta" lub "jestes bi wiec napewno zdradzisz mnie z facetem" itp gdy tak naprawde chodzi o cos innego.
Viva la revolución
-
- super forma
- Posty: 1924
- Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32
Re: Biseksualne kobiety
a nie może chodzić o wszystko po trochu? Musi być jedna przyczyna?doominika pisze:Alez oczywiscie, ze mozesz miec swoje preferencje. I mnie osobiscie sie bardzo podoba jak ktos nazywa rzeczy po imieniu a drazni, gdy szuka wymowek i powtarza wyswiechtane "boje sie, ze zostawisz mnie dla faceta" lub "jestes bi wiec napewno zdradzisz mnie z facetem" itp gdy tak naprawde chodzi o cos innego.
...
-
- super forma
- Posty: 1924
- Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32
Re: Biseksualne kobiety
[quot="moineau"]Nisinen pisze:
Byłooo. Widziałam, choć może nie na tym forum, a na innym, ale kojarzę. Widziałam też kilka tematów zrozpaczonych dziewczyn, które pisały, że ich lube utrzymują kontakty ze stadem kobiet. Jeśli lesbijki nie piszą o tym na forum to albo nie mają z tego powodu wyrzutów sumienia, albo czują, że zostałyby żywcem zeżarte
A pełne zrozumienia komentarze wyciągałabym raczej z tego, że niejednej i niejednemu poligamia się marzy
właśnie - to , że nie piszą, nie znaczy, że tego nie ma.
na przykład moja była (zdeklarowana lesbijka od zawsze na zawsze, wstręt do mężczyzn!) nie widziała problemu w zarywaniu do innych, zdradzaniu mnie a ostatecznie "kocham i ją, i ciebie, i nie wiem którą bardziej". dwa lata się poświęcałam, robiłam dla niej wszystko, sratatatata i tyle z tego otrzymałam a w teorii spiskowej wielu lesbijek to ja powinnam być tą, która ucieknie, znajdzie sobie faceta i rozpocznie heteroseksualne życie
[/quote]
Tyle, że tak naprawdę w wydaniu z facetami to zupełnie co innego. Przeważnie sprawa jest bardziej zagmatwana i ma głębsze dno. Naprawdę mam serio powyżej uszu walki z pojawiającymi się dylematami typu dziecko/założenie rodziny/presja rodziny/normalne życie. Nie będę już królikiem doświadczalnym i nie będę liczyć na rachunek prawdopodobieństwa, że tym razem trafię na bi, która dylematów mieć nie będzie. W końcu myślę o sobie i dobrze mi z tym.
A co do niezdecydowanych lesbijek. Ostatecznie je bardziej jestem mimo wszystko w stanie zrozumieć i przynajmniej faceci nie są w to wmieszani. A porzucenie dla kobiety dla mnie osobiście nie jest aż tak bolesne jak dla faceta. Co nie znaczy, że nie jest bardzo dotkliwe. Nie umiem tego wytłumaczyć bo jak widać mamy inną mentalność, to się czuje albo nie-nie ma co tłumaczyć. Kolejny argument, że to nie ma sensu.
...
Re: Biseksualne kobiety
niemamnicku pisze:
a nie może chodzić o wszystko po trochu? Musi być jedna przyczyna?
Nie musi. I pewnie nie jest. Chcialam tylko zauwazyc, ze ludzie czasem podchwyca jakas obiegowa opinie i ja powtarzaja w kolko nie zastanawiajac sie za bardzo nad tym co mowia i czy rzeczywiscie tak jest. A nawet jesli ten strach gdzies sie czai to czy wynika ze zlych doswiadczen wlasnych czy dlatego, ze kolezanka kolezanki mi powiedziala. Jakby to tak dzialalo to po kazdym porzuceniu dodawalibysmy do listy np blondynki, wysokie chude, czy cycate rude jako te zle zdziry, ktore juz nigdy nie zostana naszymi wybrankami.
Viva la revolución