"szukam kobiety spoza branżowego środowiska"
-
- początkująca foremka
- Posty: 29
- Rejestracja: 16 wrz 2008, o 02:00
- Lokalizacja: Kraków
Tak a propos ogłoszeń, mnie najbardziej śmieszy, że co druga z anonsujących się poszukuje "kobiety niebanalnej", co trzecia zaś jest poetką, lub przynajmniej białym wierszem komunikuje.
Ad rem jednak, wydaje mi się, że każde środowisko ma swoją specyfikę, w tym także i wady, z tego co jednak tu się pojawia, to myślę, że zamiast "szukam kobiety spoza branży" powinno padać "dziewica mile widziana". [/quote]
Ad rem jednak, wydaje mi się, że każde środowisko ma swoją specyfikę, w tym także i wady, z tego co jednak tu się pojawia, to myślę, że zamiast "szukam kobiety spoza branży" powinno padać "dziewica mile widziana". [/quote]
Z miłością jest jak z gruszką - wszyscy ją widzieli, ale niech ktoś spróbuje opisać jej kształt. - A.S.
-
- początkująca foremka
- Posty: 29
- Rejestracja: 16 wrz 2008, o 02:00
- Lokalizacja: Kraków
I tak refleksja mnie jeszcze naszła, bo ostatnio w oczy rzuciło mi się ogłoszenie, które myślę byłby zabawną dość pointą dyskusji o niechceniu branżowej partnerki.
Podaję linka, najpierw do jednego:
http://www.kobiety-kobietom.com/oglosze ... _ogl=37080
Autorka później skomentowała odzew, mniemam, że ma odpowiednią do tego eksperiencję:
http://www.kobiety-kobietom.com/oglosze ... _ogl=37406
Podaję linka, najpierw do jednego:
http://www.kobiety-kobietom.com/oglosze ... _ogl=37080
Autorka później skomentowała odzew, mniemam, że ma odpowiednią do tego eksperiencję:
http://www.kobiety-kobietom.com/oglosze ... _ogl=37406
Z miłością jest jak z gruszką - wszyscy ją widzieli, ale niech ktoś spróbuje opisać jej kształt. - A.S.
-
- początkująca foremka
- Posty: 29
- Rejestracja: 16 wrz 2008, o 02:00
- Lokalizacja: Kraków
Ja tam widzę dużo normalnej potrzeby miłości, bliskości, tęsknoty. Nawet czasami mi smutno czytać, że tak dużo ludzi pragnie tego całym sobą, a nie znajduje. Ale też dużo przebija się wizji miłości idealnej, takiej która zmieni nudny i szary świat w kolorową bajkę. To mnie jakoś tak najbardziej uderzyło, bo jest niezwykle dalekie od mojego sposobu myślenia, że nasz świat zależy w największym stopniu od nas samych, a jakoś związku od tego jaki sobie sami ten nasz świat stworzymy.
-
- początkująca foremka
- Posty: 29
- Rejestracja: 16 wrz 2008, o 02:00
- Lokalizacja: Kraków
Po części masz rację - te potrzeby, tzn. bliskość, akceptacja itd. to normalne potrzeby człowieka, nie zależnie od branży tu jednak, wydaje mi się najsilniej zaważa konwencja, jaką autorki masowo przybierają - taka "artystyczno-siostrzano-duszana" maniera.
Z miłością jest jak z gruszką - wszyscy ją widzieli, ale niech ktoś spróbuje opisać jej kształt. - A.S.
Masz rację. Ma to nawet pewien swój urok.
Jednocześnie jednak przebija się też myślenie praktyczne, np. dotyczące długości włosów kandydatki, co nawet może być uzasadnione, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że dłuższe włosy to większe wydatki na szampon, fryzjera, różne dodatki No i kłaki się nie walają po umywalce A poza tym jak robić casting, to robić.
Jednocześnie jednak przebija się też myślenie praktyczne, np. dotyczące długości włosów kandydatki, co nawet może być uzasadnione, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że dłuższe włosy to większe wydatki na szampon, fryzjera, różne dodatki No i kłaki się nie walają po umywalce A poza tym jak robić casting, to robić.
- misiam
- super forma
- Posty: 1103
- Rejestracja: 24 maja 2009, o 02:00
- Lokalizacja: Pałac Kultury i Nauki.
....a ja mam dość długie i się nie walają;)
Co do ogłoszeń i "potrzeb" Kobiet-to rzeczywiście niektóre są powalające. Wyobraźnia i pewność siebie u niektórych Kobiet nie zna granic. Z drugiej strony czemu miałyby nie pisać? tych wierszy,pięknych zdań,rozmiaru buta ewentualnej wybranki,itd, przecież każdy ma prawo do szczęścia;) W końcu: Każda "potwora" znajdzie swego "amatora"
Co do ogłoszeń i "potrzeb" Kobiet-to rzeczywiście niektóre są powalające. Wyobraźnia i pewność siebie u niektórych Kobiet nie zna granic. Z drugiej strony czemu miałyby nie pisać? tych wierszy,pięknych zdań,rozmiaru buta ewentualnej wybranki,itd, przecież każdy ma prawo do szczęścia;) W końcu: Każda "potwora" znajdzie swego "amatora"
-
- początkująca foremka
- Posty: 29
- Rejestracja: 16 wrz 2008, o 02:00
- Lokalizacja: Kraków
No własnie, w tym szaleństwie jest metoda i nic złego nie ma w szukaniu - dążeniu do ideału. Tyle, że jak się tak w całość zbierze ten obraz "branży" jako socjum to wychodzi dość zabawny obraz natchnionych artystek nimfomanek; a jak dołożyć nie które dyskusje na forum, to jeszcze kłótliwość i czepliwość można śmiało wrzucić.
W sumie, to osobiście nie miałam okazji zweryfikować tego obrazu, bo moje znajome i partnerki nie-hetero to same bi, tak jak ja zresztą. Jak się tak zastanowiłam, to jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do klubu, chyba z obawy, żeby ten obraz nie okazał się zbyt prawdziwy.
W sumie, to osobiście nie miałam okazji zweryfikować tego obrazu, bo moje znajome i partnerki nie-hetero to same bi, tak jak ja zresztą. Jak się tak zastanowiłam, to jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do klubu, chyba z obawy, żeby ten obraz nie okazał się zbyt prawdziwy.
Z miłością jest jak z gruszką - wszyscy ją widzieli, ale niech ktoś spróbuje opisać jej kształt. - A.S.
-
- rozgadana foremka
- Posty: 172
- Rejestracja: 29 sie 2007, o 00:00
Cóż, mieszkam w dużym mieście, ale jeszcze mnie żaden klub branżowy nie skusił. Raczej w inny sposób wolałabym szukać nowych znajomości. Czy z powodu stereotypów? Częściowo, ale tez dlatego, ze nie lubię klubów, nie palę i nie piję, lubię bardzo różnorodne środowiska, gdzie łatwiej mi się zintegrować. Myślę, że w Polce w ogóle mamy większą skłonność do tworzenia zamkniętych środowisk i zamykania sie na inność- nie ma znaczenia, czy to lesbijki, czy jakaś inna grupa.
Czy któraś z forumowiczek moze napisać wiecej np. jakie jest środowisko w Londynie czy innych brytyjskich miastach lub elswhere?
Czy któraś z forumowiczek moze napisać wiecej np. jakie jest środowisko w Londynie czy innych brytyjskich miastach lub elswhere?
Nie będę odkrywcza, jeśli powiem, że życie w getcie zubaża i na dłuższą metę można mieć przesyt. Ale trzeba zrozumieć osoby, które szukają kogoś. Oczywiście, słyszymy o przypadkach, że ktosia poznaje ktosię na uczelni, w pracy, u heteroznajomych, ale nie oszukujmy się - kiedy chcę się najeść sushi to nie idę do restauracji włoskiej To chyba normalne, że lesbijki szukają innych lesbijek w lokalach dla lesbijek, na forach/czatach dla lesbijek, nawet jeśli mają fajnych przyjaciół heteryków, z którymi także lubią spędzać czas.
Chociaż być może są osoby, które mają tak grubą skórę, że im nie robi, że w klubie pełnym heteryków będą adorować dziewczynę, która wpadnie w oko - niezależnie od orientacji rzeczonej. Ale to chyba jeszcze bardziej frustrujące niż uganianie się za leską, która nas nie chce. I skazane na niepowodzenie, choć podobno nie ma to jak wyrwać hetero. Wszak mówi się po angielsku "lesbians are like spaghetti - straight until wet" Ale to już inna bajka i z braku doświadczenia zamilknę
Chociaż być może są osoby, które mają tak grubą skórę, że im nie robi, że w klubie pełnym heteryków będą adorować dziewczynę, która wpadnie w oko - niezależnie od orientacji rzeczonej. Ale to chyba jeszcze bardziej frustrujące niż uganianie się za leską, która nas nie chce. I skazane na niepowodzenie, choć podobno nie ma to jak wyrwać hetero. Wszak mówi się po angielsku "lesbians are like spaghetti - straight until wet" Ale to już inna bajka i z braku doświadczenia zamilknę
To może relacja z samego serca branży warszawskiej. Branży - naszego małego L worda, a nie branży jako ogółu.
Branża, jako środowisko np. warszawskie, to po prostu małe kółko wzajemnej adoracji. Tutaj nie jesteś ani anonimowa ani nie masz prywatnego życia. Dokładnie wiadomo kto z kim spał, kiedy się kto rozstał, co robił, z kim był. Nasze grono prawie 200 osób (takie moje szacunki) to jak rodzina - kiedy spotykamy się na imprezach, paradzie czy gdzieś, to zawsze jest ileś osób, które znamy, mówimy sobie cześć, gadamy, obgadujemy wspólnych znajomych. Jeśli nie ma kogoś z naszego kręgu znajomych to na pewno jest z kręgu znajomych naszych znajomych. Poznajemy się w zastraszającym tempie.
Ma to oczywiście swoje plusy i minusy.
Niektórych branża przeraża, że jest się osobą prawie publiczną - gdzie nie pójdziesz spotkasz kogoś na mieście. Jeśli kogoś zdradzisz albo wyhaczysz - też wszyscy się dowiedzą.
Ale z drugiej strony możesz liczyć na pomoc, czujesz się naprawdę dobrze wśród znajomych itd. Jeśli potrafisz znieść to, że się o Tobie rozmawia i że masz tak dużo znajomych - poczujesz się jak ryba w wodzie (jak ja ).
W innym przypadku polecam siedzenie w domu.
Branża, jako środowisko np. warszawskie, to po prostu małe kółko wzajemnej adoracji. Tutaj nie jesteś ani anonimowa ani nie masz prywatnego życia. Dokładnie wiadomo kto z kim spał, kiedy się kto rozstał, co robił, z kim był. Nasze grono prawie 200 osób (takie moje szacunki) to jak rodzina - kiedy spotykamy się na imprezach, paradzie czy gdzieś, to zawsze jest ileś osób, które znamy, mówimy sobie cześć, gadamy, obgadujemy wspólnych znajomych. Jeśli nie ma kogoś z naszego kręgu znajomych to na pewno jest z kręgu znajomych naszych znajomych. Poznajemy się w zastraszającym tempie.
Ma to oczywiście swoje plusy i minusy.
Niektórych branża przeraża, że jest się osobą prawie publiczną - gdzie nie pójdziesz spotkasz kogoś na mieście. Jeśli kogoś zdradzisz albo wyhaczysz - też wszyscy się dowiedzą.
Ale z drugiej strony możesz liczyć na pomoc, czujesz się naprawdę dobrze wśród znajomych itd. Jeśli potrafisz znieść to, że się o Tobie rozmawia i że masz tak dużo znajomych - poczujesz się jak ryba w wodzie (jak ja ).
W innym przypadku polecam siedzenie w domu.
[url]http://www.homoseksualizm.org.pl[/url] i petycja: [url]http://www.petycje.pl/petycjePodglad.php?petycjeid=4117[/url]
Hej, od czasu do czasu idę na imprezę branżową dla les, lubie potanczyc i pobawic sie z moja dziewczyną , choć ostatnio jak wspomniała wczesniej Joey na temat średniej wieku ,czułam się nieswojo poniewaz przedział wiekowy oscylował grubo poniżej 30 <ja już jestem 30:) już niestety inne pokolenie i trza sie z tym pogodzic. Zauważyłam też że gdzie jest dużo kobiet , prędzej czy później zawiąże się jakaś bójka tak tez było na ostatniej imprezie dlaczego tak dużo agresji ,testosteronu jest w niektórych kobietach les ,można powiedziec że na ich twarzach rysuje sie wyraz w stylu podejdź to Ci dokopie!
W jakims sensie jest to tragikomiczne,jednak pewnie tak jak wśród ludzi bywają bardziej i mniej pobudzone osoby , pytanie czy My kobiety wzbudzamy w sobie tą agresję ? na imprezach gejów raczej nie spotkałam się z fizyczną przemocą.
\Pozdrawiam
April
W jakims sensie jest to tragikomiczne,jednak pewnie tak jak wśród ludzi bywają bardziej i mniej pobudzone osoby , pytanie czy My kobiety wzbudzamy w sobie tą agresję ? na imprezach gejów raczej nie spotkałam się z fizyczną przemocą.
\Pozdrawiam
April
Żeby was pocieszyć powiem, że to zjawisko nie jest w żadnym wypadku polskim ewenementem. Dokładnie tak, jak to opisała mtx było w Kopenhadze, w której mieszkałam przez wiele lat. Zabawne, gdy tam czasami wpadam odwiedzić znajomych i wyskoczymy na imprezkę albo do klubu jest mnóstwo ludzi, z którymi muszę się uścisnąć, zagadać - to jest moja branża, babki z którymi się imprezowało, chodziło na parady, organizowało obóz kobiecy i różne zajęcia w Domu Kobiet.mtx pisze:To może relacja z samego serca branży warszawskiej. Branży - naszego małego L worda, a nie branży jako ogółu.
Owszem, mam czasami wrażenie, że branża ma w sobie coś szambiarskiego (jak to mawia moja żona), ale gdyby jej nie było, czułabym się samotna jak palec, jak wtedy, gdy po raz pierwszy weszłam do klubu i byłam przepełniona euforią, że jestem "wśród swoich", ale i lękiem, że nie znam nikogo. Nie każdy jest samotnym wilkiem, ludzie to z reguły istoty stadne.
Ślicznie napisane. Pamiętm dokładnie to samo. Swoje poszukiwania, pierwsze nieśmiałe próby "ocierania się" o środowisko, pierwsze wejście do branżowej knajpy, obserwacje innych - z jednej strony wyobcowanie, a z drugiej uczucie, że jest się wśród swoich.Joey pisze:...ale gdyby jej nie było, czułabym się samotna jak palec, jak wtedy, gdy po raz pierwszy weszłam do klubu i byłam przepełniona euforią, że jestem "wśród swoich", ale i lękiem, że nie znam nikogo. Nie każdy jest samotnym wilkiem, ludzie to z reguły istoty stadne.
ps. Joey - naucz się w końcu cytować
Pozdrawiam Piękne Panie
Czy jeśli znam parę kobitek łażących po klubach (znajome znajomej, znajomej:]), ale ja sama tego nie lubię i nie praktykuję zupełnie to jestem "z branży" wedle tego nowego wyznacznika?
Tak się pytam z ciekawości:)
http://www.aglaja.getphoto.pl <-- piercing
Tak się pytam z ciekawości:)
http://www.aglaja.getphoto.pl <-- piercing
ja nie wiem jak jest naprawdę, nie znam branży jakoś wybitnie...
ostatnio jesteśmy (ja i moja) raczej bliżej branży niż dalej, m.in. dzięki temu forum, i mnie już to powoli zaczyna męczyć ale pójdę jeszcze z dziouchami z kk pokopać piłkę, a później urlop od "celowych lesb" na pare miesięcy
tymczasem okazuje się, że w moim środowisku wykwitają różne takie homoseksualne kwiatki, także już branży raczej potrzebować nie będę by odczuwać jakiegoś tam rodzaju pokrewieństwo niczym w rodzinie a to lepiej, jak z kimś masz kontakt nie dlatego, ze jest homo, tylko dlatego, że jest fajny, a przy okazji homo.
zresztą, wcześniej w ogóle tego nie miałyśmy (my j.w.), byłyśmy bezbranżowe, i chyba nie za bardzo nam tego brakowało (no ok, przynajmniej mi), także nie miałabym nic przeciwko krokowi wstecz.
ostatnio jesteśmy (ja i moja) raczej bliżej branży niż dalej, m.in. dzięki temu forum, i mnie już to powoli zaczyna męczyć ale pójdę jeszcze z dziouchami z kk pokopać piłkę, a później urlop od "celowych lesb" na pare miesięcy
tymczasem okazuje się, że w moim środowisku wykwitają różne takie homoseksualne kwiatki, także już branży raczej potrzebować nie będę by odczuwać jakiegoś tam rodzaju pokrewieństwo niczym w rodzinie a to lepiej, jak z kimś masz kontakt nie dlatego, ze jest homo, tylko dlatego, że jest fajny, a przy okazji homo.
zresztą, wcześniej w ogóle tego nie miałyśmy (my j.w.), byłyśmy bezbranżowe, i chyba nie za bardzo nam tego brakowało (no ok, przynajmniej mi), także nie miałabym nic przeciwko krokowi wstecz.
Wiele lesek twierdzi, że przyjaźń między lesbijkami nie jest możliwa, bo to albo skończy się w łóżku, albo podebraniem partnerki. Natomiast ja uważam, że jak najbardziej jest to możliwe i wtedy naprawdę jest to fajna sprawa, gdy ktoś jest fajny, a przy okazji homo - oraz na opak - homo, a przy okazji fajny. Szczególnie, że rozmawiając wyłącznie o jednym można się zanudzić na śmierć - zwłaszcza, że gdy się od wielu lat żyje w mono związku.arcypicz pisze:a to lepiej, jak z kimś masz kontakt nie dlatego, ze jest homo, tylko dlatego, że jest fajny, a przy okazji homo.
Myślę jednak, że temat jest analogiczny do bycia "gdzieś tam" emigrantem. Trzymanie się z Polakami wyłącznie dla ich polskości jest absurdalne. Natomiast jeśli są fajnymi ludźmi, to why not? Czasem trzeba sobie na to poczekać - mnie dopiero po 12 latach na obczyźnie trafili się fajni rodacy.
A nie sądzicie, że wspólne doświadczenia ZE WZGLĘDU na orientację was zbliżają? Tak samo jak osoby niepełnosprawne (z tą samą niepełnosprawnością) mimo wielu różnic znajdą wspólne pole ze wzlędu na dyskryminację, doświadczenia i przemyślenia.
Można kolegować się z lesbijką, bo przeżyła to co my lub zna nasz świat - dopiero potem może przyjść reszta..
Można kolegować się z lesbijką, bo przeżyła to co my lub zna nasz świat - dopiero potem może przyjść reszta..
[url]http://www.homoseksualizm.org.pl[/url] i petycja: [url]http://www.petycje.pl/petycjePodglad.php?petycjeid=4117[/url]
- imaginacjaa
- foremka dyskutantka
- Posty: 233
- Rejestracja: 10 sty 2009, o 01:00
określenie "z poza branży" w kontekście tego tematu kojarzy mi się brutalnie mówiąc z odpowiedzią do jednej z ankiet "Wystarczy, że prześpię się z jedną, a poczuję się, jakbym miała pół miasta.." czyli ktoś szuka dziewczyny która nie będzie byłą byłej Twojej obecnej a mojej byłej byłej... taka przynajmniej moje pierwsze skojarzenie...
- imaginacjaa
- foremka dyskutantka
- Posty: 233
- Rejestracja: 10 sty 2009, o 01:00
W kwiestii mojej osoby, chodziło mi o to, że ja nigdzie nie bywam, mało znam kobiet z tzw."branży" z uwagi na pracę, poprostu nie jestem na bieżąco, dlatego pozwoliłam sobe na określenie, że nie jestem z "poza branży"
ps. jesli kwintensecja mojej wypowiedzi uraziła Ciebie - to przepraszam, nie było to moim zamiarem.
ps. jesli kwintensecja mojej wypowiedzi uraziła Ciebie - to przepraszam, nie było to moim zamiarem.
- imaginacjaa
- foremka dyskutantka
- Posty: 233
- Rejestracja: 10 sty 2009, o 01:00