Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
-
- Posty: 8
- Rejestracja: 26 lut 2011, o 07:31
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
przeczytałam temat. najbardziej przemówiły do mnie posty akady, utwierdziły mnie w odczuciach, że wszystko u osob trans sprowadza sie w gruncie rzeczy do sek$ualnosci. nie widze potrzeby sie rozpisywac, przemyślałam swoja wypowiedź. pozdrawiam nie zgadzające się ze mną foremki.
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
Ja nie wyrażałam swojej zgody, bądź niezgody, bo pytanie brzmi, czy umówiłabyś się, a każdy umawia się z kim chce.
- austin_alex
- super forma
- Posty: 4260
- Rejestracja: 7 gru 2009, o 01:00
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
A ja mam od lat fantazję, że matkuję transce i uczę ją tych wszystkich obrzydliwych kobiecych rytuałów.
Jak równo pomalować paznokcie?
Jak zapiąć pas do pończoch?
Jak dobrać fason spódnicy do sylwetki, a odcień pudru do karnacji?
Jak się wydepilować bez ran kłutych, ciętych, rżniętych i blaszanych?
Jak polować z nagonką na ciuchy?
Edukacja Simby, królowej sawanny.
Nie mam komu przekazać mojej niezmierzonej w tym temacie wiedzy, same heterosamce i lesbijki wokół mnie.
Po to bym się chętnie umówiła.
Jak równo pomalować paznokcie?
Jak zapiąć pas do pończoch?
Jak dobrać fason spódnicy do sylwetki, a odcień pudru do karnacji?
Jak się wydepilować bez ran kłutych, ciętych, rżniętych i blaszanych?
Jak polować z nagonką na ciuchy?
Edukacja Simby, królowej sawanny.
Nie mam komu przekazać mojej niezmierzonej w tym temacie wiedzy, same heterosamce i lesbijki wokół mnie.
Po to bym się chętnie umówiła.
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
Najlepiej odpłatnie. Prywatne lekcje przystosowywania transów do życia zgodnie z płcią, z którą się identyfikują.
- austin_alex
- super forma
- Posty: 4260
- Rejestracja: 7 gru 2009, o 01:00
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
Kurczę, masz rację!Laga pisze:Najlepiej odpłatnie.
Jakoś zawsze kombinowałam, że skoro to moja przyjemność, to ja powinnam płacić.
-
- super forma
- Posty: 4600
- Rejestracja: 27 lis 2007, o 00:00
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
Myślę, że transka takie rzeczy doskonale wie.austin_alex pisze:A ja mam od lat fantazję, że matkuję transce i uczę ją tych wszystkich obrzydliwych kobiecych rytuałów.
Jak równo pomalować paznokcie?
Jak zapiąć pas do pończoch?
Jak dobrać fason spódnicy do sylwetki, a odcień pudru do karnacji?
Jak się wydepilować bez ran kłutych, ciętych, rżniętych i blaszanych?
Jak polować z nagonką na ciuchy?
Edukacja Simby, królowej sawanny.
Nie mam komu przekazać mojej niezmierzonej w tym temacie wiedzy, same heterosamce i lesbijki wokół mnie.
Po to bym się chętnie umówiła.
Twoja wiedza Austin_Alex bardziej przydałaby się nieświadomej swojej kobiecości butch.
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
A ja znam masę transek, które wprost marzą o takiej przyjaciółce.austin_alex pisze:A ja mam od lat fantazję, że matkuję transce i uczę ją tych wszystkich obrzydliwych kobiecych rytuałów.
Jak równo pomalować paznokcie?
Jak zapiąć pas do pończoch?
Jak dobrać fason spódnicy do sylwetki, a odcień pudru do karnacji?
Jak się wydepilować bez ran kłutych, ciętych, rżniętych i blaszanych?
Jak polować z nagonką na ciuchy?
Edukacja Simby, królowej sawanny.
Nie mam komu przekazać mojej niezmierzonej w tym temacie wiedzy, same heterosamce i lesbijki wokół mnie.
Po to bym się chętnie umówiła.
Kiedyś tez taka byłam, ale mnie koleżanki transki skutecznie z tego wyleczyły (przetestowałam dogłębnie na sobie przysłowie: daj palec, a odgryzą Ci cała rękę).
Pozdrawiam Piękne Panie
- austin_alex
- super forma
- Posty: 4260
- Rejestracja: 7 gru 2009, o 01:00
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
Prawda, ale niechętnemu uczniowi łopatą do głowy nie nałożysz.moja_alchemia pisze:Twoja wiedza Austin_Alex bardziej przydałaby się nieświadomej swojej kobiecości butch.
Japonka: a co, ostatnie pończochy Ci podarły?...
- MrsMelancholia
- super forma
- Posty: 1893
- Rejestracja: 12 lip 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Kołobrzeg/Poznań/Toruń
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
młodsza siostra też bywa przydatna w uczeniu jak być kobietą
opowiadam wam bajki, wierzcie mi.
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
Coś w tym rodzajuaustin_alex pisze:Japonka: a co, ostatnie pończochy Ci podarły?...
Pozdrawiam Piękne Panie
-
- super forma
- Posty: 4600
- Rejestracja: 27 lis 2007, o 00:00
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
tak też może być, wyglądają tak dlatego, że chcą, a nie dlatego, że nie chcą inaczej ("kobieco")austin_alex pisze:Prawda, ale niechętnemu uczniowi łopatą do głowy nie nałożysz.moja_alchemia pisze:Twoja wiedza Austin_Alex bardziej przydałaby się nieświadomej swojej kobiecości butch.
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
BEZCENNEaustin_alex pisze:"Poczucie braku" to raczej symptom puszczalskiego charakteru, niż jakiejkolwiek orientacji.
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
Byłam w związku z transseksualistą i wykończyło mnie to psychicznie.
- alexandrine
- początkująca foremka
- Posty: 35
- Rejestracja: 21 sie 2009, o 00:00
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
Ja każdemu staram się dać szansę, ale jeśli chodzi o spotkanie z transseksualistką, to miałabym pewne wątpliwości. Umówić, może bym się umówiła, ale na pewno nic poza tym.
Dla mnie kobieta musi być na 100% kobietą (biologicznie i emocjonalnie), zatem czułabym się trochę dziwnie z nią w związku, byłabym speszona całą sytuacją. Nie wiem, jakoś tak odrzucałaby mnie ta część męskości...
Dla mnie kobieta musi być na 100% kobietą (biologicznie i emocjonalnie), zatem czułabym się trochę dziwnie z nią w związku, byłabym speszona całą sytuacją. Nie wiem, jakoś tak odrzucałaby mnie ta część męskości...
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
Może moja wypowiedź naświetli Wam trochę lepiej całą sprawę. Otóż od prawie pół roku jestem z transseksualistką (choć raczej nie używamy tego określenia) w szczęśliwym ( !!!!) związku. Nie od początku wiedziałam, że ona czuje się nim, widziałam bowiem skupienie w niej cech męskich w większym stopniu niż żeńskich. Jako iż androginiczność uważam za wyjątkowo pociagającą - dla mnie super. Ale do czego zmierzam - kiedy ona okazała się nim byłam już w wysokim stopniu zaangażowana w związek, więc o rozstaniu nie było mowy. Nawet zdziwienie nie było tak wielkie jak można by się spodziewać. Wiadomo, początku zawsze są trudne, ale wystarczy trochę cierpliwości, zrozumienia, dobrej woli i przede wszystkim głębokiego uczucia, a ze wszystkim można sobie poradzić. Wierzcie mi, że transseksualistki to nie wynaturzone laski, uber butch, whatever. Nie mają problemów psychicznych, nie tną się, ani nie wyją do księżyca. Jedynie łączą kobiece ciało z męskim umysłem.
- MrsMelancholia
- super forma
- Posty: 1893
- Rejestracja: 12 lip 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Kołobrzeg/Poznań/Toruń
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
a rosną im włosy na plecach w czasie pełni? hehe Dobrze słyszeć, że jest Wam razem dobrzePolnaa pisze:Może moja wypowiedź naświetli Wam trochę lepiej całą sprawę. Otóż od prawie pół roku jestem z transseksualistką (choć raczej nie używamy tego określenia) w szczęśliwym ( !!!!) związku. Nie od początku wiedziałam, że ona czuje się nim, widziałam bowiem skupienie w niej cech męskich w większym stopniu niż żeńskich. Jako iż androginiczność uważam za wyjątkowo pociagającą - dla mnie super. Ale do czego zmierzam - kiedy ona okazała się nim byłam już w wysokim stopniu zaangażowana w związek, więc o rozstaniu nie było mowy. Nawet zdziwienie nie było tak wielkie jak można by się spodziewać. Wiadomo, początku zawsze są trudne, ale wystarczy trochę cierpliwości, zrozumienia, dobrej woli i przede wszystkim głębokiego uczucia, a ze wszystkim można sobie poradzić. Wierzcie mi, że transseksualistki to nie wynaturzone laski, uber butch, whatever. Nie mają problemów psychicznych, nie tną się, ani nie wyją do księżyca. Jedynie łączą kobiece ciało z męskim umysłem.
ale czy Twój partner planuje operację? i czy określasz siebie jako lesbijkę?
opowiadam wam bajki, wierzcie mi.
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
Nie rosną, ani również nikt się nie drapie rano po jajach, ani po seksie nie klepie swojej partnerki w tyłek mówiąc "byłem świetny mała, nie?" Jeśli chodzi o operację tooooo...uch. Jasne, jest takie marzenie, i jakkolwiek można przeżyć całą gamę zabiegów mniejszych i większych, ale cena (kilkaset tysięcy jeśli rozważamy najlepszą, czyli najdroższą wersję) może być pewną przeszkodą. Czyli nic nie wiadomo.
Czy określam siebie jako lesbijkę? Wydaje mi się, że złamałam już tyle konwenansów i stereotypów, że definiowanie i szufladkowanie jest mi jak najbardziej obce. Z drugiej strony nie kocham ani 100%owej kobiety, ani 100%owego mężczyzny, a po prostu człowieka. Z trzeciej strony gdybym miała już określić siebie to zdecydowanie najbliżej mi do lesbijki.
Czy określam siebie jako lesbijkę? Wydaje mi się, że złamałam już tyle konwenansów i stereotypów, że definiowanie i szufladkowanie jest mi jak najbardziej obce. Z drugiej strony nie kocham ani 100%owej kobiety, ani 100%owego mężczyzny, a po prostu człowieka. Z trzeciej strony gdybym miała już określić siebie to zdecydowanie najbliżej mi do lesbijki.
- akada
- foremka dyskutantka
- Posty: 261
- Rejestracja: 14 cze 2009, o 02:00
- Lokalizacja: Osobowość z Pogranicza
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
oo jaaa... tyle czasu mnie nie było a Wy jeszcze mielicie ten temat...
tek koleś, jak mu tam ? Neisha ? jeszcze się udziela bo nie chce mi się czytać całego tego bełkotu.
ale przeraziła mnie wypowiedź Austin Alex - kobieto Ty tworzysz hybrydę ! jeśli coś nie jest wsobne a nabyte to znaczy, że ten koleś będzie całe życie lepiej lub gorzej udawał kobietę. Nie urodził się kobietą ale imperatyw nakazał mu się w nią przekształcić. Nie miał w sobie kobiecości więc się jej uczy aby jako to tresowane zwierze udawać kobietę na zewnątrz.
Dla mnie okrutne i przerażające. Jak nieszczęśliwe musi mieć życie nie jestem sobie w stanie wyobrazić...
malowane paznokcie, pas do pończoch...sprowadzenie płciowości do bycia zbiorem przedmiotów a niby same przed tym uciekacie...co za koszmar...
tek koleś, jak mu tam ? Neisha ? jeszcze się udziela bo nie chce mi się czytać całego tego bełkotu.
ale przeraziła mnie wypowiedź Austin Alex - kobieto Ty tworzysz hybrydę ! jeśli coś nie jest wsobne a nabyte to znaczy, że ten koleś będzie całe życie lepiej lub gorzej udawał kobietę. Nie urodził się kobietą ale imperatyw nakazał mu się w nią przekształcić. Nie miał w sobie kobiecości więc się jej uczy aby jako to tresowane zwierze udawać kobietę na zewnątrz.
Dla mnie okrutne i przerażające. Jak nieszczęśliwe musi mieć życie nie jestem sobie w stanie wyobrazić...
malowane paznokcie, pas do pończoch...sprowadzenie płciowości do bycia zbiorem przedmiotów a niby same przed tym uciekacie...co za koszmar...
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
ale pierdolisz, az zal czytac (przepraszam za uzycie wulgaryzmu, ale musialam)akada pisze:oo jaaa... tyle czasu mnie nie było a Wy jeszcze mielicie ten temat...
tek koleś, jak mu tam ? Neisha ? jeszcze się udziela bo nie chce mi się czytać całego tego bełkotu.
ale przeraziła mnie wypowiedź Austin Alex - kobieto Ty tworzysz hybrydę ! jeśli coś nie jest wsobne a nabyte to znaczy, że ten koleś będzie całe życie lepiej lub gorzej udawał kobietę. Nie urodził się kobietą ale imperatyw nakazał mu się w nią przekształcić. Nie miał w sobie kobiecości więc się jej uczy aby jako to tresowane zwierze udawać kobietę na zewnątrz.
Dla mnie okrutne i przerażające. Jak nieszczęśliwe musi mieć życie nie jestem sobie w stanie wyobrazić...
malowane paznokcie, pas do pończoch...sprowadzenie płciowości do bycia zbiorem przedmiotów a niby same przed tym uciekacie...co za koszmar...
ciesz sie faszystko ze ty masz cipke jak nalezy i wrodzona kobiecosc, dlaczego sie czepiasz Neishy? to sie juz powoli robi niesmaczne
- austin_alex
- super forma
- Posty: 4260
- Rejestracja: 7 gru 2009, o 01:00
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
Jak się komuś sztuczne nie podoba, to nie do internetu, tylko do jaskini.akada pisze: kobieto Ty tworzysz hybrydę !
- akada
- foremka dyskutantka
- Posty: 261
- Rejestracja: 14 cze 2009, o 02:00
- Lokalizacja: Osobowość z Pogranicza
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
crystall - zajrzyj w definicję faszyzmu zanim użyjesz tego słowa ponownie.
(podpowiem - faszyzm jest systemem, w którym coś tak niematerialnego jak "dobro społeczne" nabiera osobowości prawnej tj. dla dobra społecznego każe się zapinać pasy, jeździć na światłach, odbiera się władzę nad dziećmi rodzicom itp.)
faszystowska w ramach istniejącej (jeszcze !) definicji jest otaczająca nas rzeczywistość.
austin - wolnoć Tomku w swoim domku więc ja już swój komentarz zawarłam i nie mam nic do dodania choć szkoda mi osoby "którą się opiekujesz" gdyż im bardziej jej pomożesz tym gorzej będzie sobie radzić w starciu z rzeczywistością.
Neisha - Bóg z Tobą
na którychś wykładach porównałam bycie osobą TS do sytuacji geopolitycznej Polski. ciągnie ją do Zachodu ale tam nie za bardzo ją chcą i nigdy Zachodem nie będzie, natomiast Rosją już nie jest... takie nieskończone życie "in between" w zawieszeniu gdzieś pomiędzy...
ale myliłby się ktoś próbujący nazywać TS 3 płcią - to jest bliżej do bycia zbłąkanym demonem niż 3 płeć.
Proszę, zrozumcie - bycie 100% K i 100% M to są sporadyczne i wyjątkowe wypadki i to są osoby niezmiernie trudne w codziennym współżyciu. Świat płciowy nam znany zawiera się właśnie gdzieś pomiędzy K i M i jest w nim miejsce dla kobiecych mężczyzn jak i męskich kobiet. Pytanie "czy umówiłabyś się z..." jest tędy jak najbardziej nie na miejscu bo próbuje a'priori wyłuskać coś poza nawias. Równie dobrze możnaby postawić pytanie "czy umówiłabyś się z psem ?". Jeśli osoba TS zawiera się w nawiasie preferencji modelu płciowego odpowiednim dla danego partnera/partnerki to wyliczanie cech męskich i kobiecych nie ma sensu gdyż "koń jaki jest każdy widzi" i nikt nie wnika czy jest to kary koń czy gniady i czy ma żeńskie czy męskie kopyta... Z istoty jednostki chorobowej jaką jest Transseksualizm wynika prosto, że są to osoby biologicznie męskie/żeńskie o zaburzonej identyfikacji. Aby móc funkcjonować w zgodzie ze swoją identyfikacją zmieniają zewnętrzne cechy płciowe ale nie płeć gdyż tej zmienić się nie da. Tędy Neisha nie twórz semantyczych wariacji aby uzasadnić swoją egzystencję ale ciesz się możliwościami technicznymi byś mogła (tak mogła - już będę grzeczna) cieszyć się swobodą reprezentowania swojej przynależności duchowej z wykorzystaniem zmodyfikowanego męskiego ciała. Tej biologicznej przynależności nie musisz się wstydzić gdyż jeśli spotkasz osobę, która pokocha Cię taką jaka jesteś w środku chromosomalna historia Twojego ciała przestanie mieć znaczenie.
Oczywiście jest jeden warunek i co ciekawe on nie wynika z uzusu kulturowego - jest wymogiem ewolucji. Ten warunek to operacja waginoplastyki w twoim przypadku. Bez jej przeprowadzenia uwierz mi i piszę to ze szczerego serca w chwilach kryzysu partnerskiego każda nawet kochająca Cie osoba może zobaczyć w Tobie historię i być na tyle niemiła aby to wypomnieć. I to wtedy będzie bardzo bolało, tak bardzo, że jeszcze nieraz zapłaczesz nad tym, że bycie kobietą nie było Ci dane już w momencie narodzin.
ok.. koniec mojej tyrady, w zasadzie weszłam na portal tylko po to aby spisać sobie jeden wiersz, który tutaj pozostawiłam.
pozdrawiam i znów znikam na czas dłuższy (to chyba rok od mojej ostatniej tutaj wizyty ) do mojego świata...
trzymajcie się ciepło dziewczyny i :
- nie dajcie się wciągnąć w toksyczne związki (wiem, gdyby to było takie proste)
- bądźcie dobre dla listonosza to będzie zawsze pukał dwa razy
- nie stosujcie przeterminowanych kosmetyków (powodują zakażenia bakteryjne i niszczą cerę)
- ostatni posiłek starajcie się jeść przed godz 19.
- uśmiechajcie się do siebie i do innych (pal licho zmarszczki mimiczne)
- w okresie letnim używajcie kremów z filtrem UV (nie ma nic cudowniejszego niż skóra 40latki nieprzesuszona słońcem, jędrna i aksamitna w dotyku - ach taka jak moja...)
kocham was, paaa...
(podpowiem - faszyzm jest systemem, w którym coś tak niematerialnego jak "dobro społeczne" nabiera osobowości prawnej tj. dla dobra społecznego każe się zapinać pasy, jeździć na światłach, odbiera się władzę nad dziećmi rodzicom itp.)
faszystowska w ramach istniejącej (jeszcze !) definicji jest otaczająca nas rzeczywistość.
austin - wolnoć Tomku w swoim domku więc ja już swój komentarz zawarłam i nie mam nic do dodania choć szkoda mi osoby "którą się opiekujesz" gdyż im bardziej jej pomożesz tym gorzej będzie sobie radzić w starciu z rzeczywistością.
Neisha - Bóg z Tobą
na którychś wykładach porównałam bycie osobą TS do sytuacji geopolitycznej Polski. ciągnie ją do Zachodu ale tam nie za bardzo ją chcą i nigdy Zachodem nie będzie, natomiast Rosją już nie jest... takie nieskończone życie "in between" w zawieszeniu gdzieś pomiędzy...
ale myliłby się ktoś próbujący nazywać TS 3 płcią - to jest bliżej do bycia zbłąkanym demonem niż 3 płeć.
Proszę, zrozumcie - bycie 100% K i 100% M to są sporadyczne i wyjątkowe wypadki i to są osoby niezmiernie trudne w codziennym współżyciu. Świat płciowy nam znany zawiera się właśnie gdzieś pomiędzy K i M i jest w nim miejsce dla kobiecych mężczyzn jak i męskich kobiet. Pytanie "czy umówiłabyś się z..." jest tędy jak najbardziej nie na miejscu bo próbuje a'priori wyłuskać coś poza nawias. Równie dobrze możnaby postawić pytanie "czy umówiłabyś się z psem ?". Jeśli osoba TS zawiera się w nawiasie preferencji modelu płciowego odpowiednim dla danego partnera/partnerki to wyliczanie cech męskich i kobiecych nie ma sensu gdyż "koń jaki jest każdy widzi" i nikt nie wnika czy jest to kary koń czy gniady i czy ma żeńskie czy męskie kopyta... Z istoty jednostki chorobowej jaką jest Transseksualizm wynika prosto, że są to osoby biologicznie męskie/żeńskie o zaburzonej identyfikacji. Aby móc funkcjonować w zgodzie ze swoją identyfikacją zmieniają zewnętrzne cechy płciowe ale nie płeć gdyż tej zmienić się nie da. Tędy Neisha nie twórz semantyczych wariacji aby uzasadnić swoją egzystencję ale ciesz się możliwościami technicznymi byś mogła (tak mogła - już będę grzeczna) cieszyć się swobodą reprezentowania swojej przynależności duchowej z wykorzystaniem zmodyfikowanego męskiego ciała. Tej biologicznej przynależności nie musisz się wstydzić gdyż jeśli spotkasz osobę, która pokocha Cię taką jaka jesteś w środku chromosomalna historia Twojego ciała przestanie mieć znaczenie.
Oczywiście jest jeden warunek i co ciekawe on nie wynika z uzusu kulturowego - jest wymogiem ewolucji. Ten warunek to operacja waginoplastyki w twoim przypadku. Bez jej przeprowadzenia uwierz mi i piszę to ze szczerego serca w chwilach kryzysu partnerskiego każda nawet kochająca Cie osoba może zobaczyć w Tobie historię i być na tyle niemiła aby to wypomnieć. I to wtedy będzie bardzo bolało, tak bardzo, że jeszcze nieraz zapłaczesz nad tym, że bycie kobietą nie było Ci dane już w momencie narodzin.
ok.. koniec mojej tyrady, w zasadzie weszłam na portal tylko po to aby spisać sobie jeden wiersz, który tutaj pozostawiłam.
pozdrawiam i znów znikam na czas dłuższy (to chyba rok od mojej ostatniej tutaj wizyty ) do mojego świata...
trzymajcie się ciepło dziewczyny i :
- nie dajcie się wciągnąć w toksyczne związki (wiem, gdyby to było takie proste)
- bądźcie dobre dla listonosza to będzie zawsze pukał dwa razy
- nie stosujcie przeterminowanych kosmetyków (powodują zakażenia bakteryjne i niszczą cerę)
- ostatni posiłek starajcie się jeść przed godz 19.
- uśmiechajcie się do siebie i do innych (pal licho zmarszczki mimiczne)
- w okresie letnim używajcie kremów z filtrem UV (nie ma nic cudowniejszego niż skóra 40latki nieprzesuszona słońcem, jędrna i aksamitna w dotyku - ach taka jak moja...)
kocham was, paaa...
- MrsMelancholia
- super forma
- Posty: 1893
- Rejestracja: 12 lip 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Kołobrzeg/Poznań/Toruń
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
Polnaa pisze:Nie rosną, ani również nikt się nie drapie rano po jajach, ani po seksie nie klepie swojej partnerki w tyłek mówiąc "byłem świetny mała, nie?"
tak to robią dobre butch he he
hmm to mnie zawsze bardzo zastanawiało. Bo wyobrażam sobie, że mogłabym być z biologiczną kobietą utożsamiającą się z mężczyzną (trnsgenderyczną), ale jakbym wiedziała, że chce zmienić płeć biologiczną odczuwałabym niepokój myślę, bo pomimo miłości jest jeszcze pociąg seksualny, a kobiece ciało nawet najbardziej zmaskulinizowane wciąż pozostaje kobiecym ciałem z tym co mnie kręci.Jeśli chodzi o operację tooooo...uch. Jasne, jest takie marzenie, i jakkolwiek można przeżyć całą gamę zabiegów mniejszych i większych, ale cena (kilkaset tysięcy jeśli rozważamy najlepszą, czyli najdroższą wersję) może być pewną przeszkodą. Czyli nic nie wiadomo.
Czy określam siebie jako lesbijkę? Wydaje mi się, że złamałam już tyle konwenansów i stereotypów, że definiowanie i szufladkowanie jest mi jak najbardziej obce. Z drugiej strony nie kocham ani 100%owej kobiety, ani 100%owego mężczyzny, a po prostu człowieka. Z trzeciej strony gdybym miała już określić siebie to zdecydowanie najbliżej mi do lesbijki.
Rozumiem, że ciężko jest się zaszufladkować, chodziło mi o to, co np zaznaczasz w ankiecie jak już musisz
Dużo szczęścia życzę Wam
a wypowiedzi akady nawet nie skomentuję. jedynie poradzę przeczytanie jakiejś książki na temat transseksualizmu, bo wydaje się nie rozumieć zjawiska.
opowiadam wam bajki, wierzcie mi.
- austin_alex
- super forma
- Posty: 4260
- Rejestracja: 7 gru 2009, o 01:00
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
Rilaks.akada pisze:szkoda mi osoby "którą się opiekujesz" gdyż im bardziej jej pomożesz tym gorzej będzie sobie radzić w starciu z rzeczywistością
Para pończoch ze szwem jest immanentnie i transcendentnie nierzeczywista.
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
Trochę mnie zmartwił ten post. Wynika z niego, że postrzegasz go jako kobietę (ciągłe zwroty per "ona", która co najwyżej się uważa "nim").Polnaa pisze:Może moja wypowiedź naświetli Wam trochę lepiej całą sprawę. Otóż od prawie pół roku jestem z transseksualistką (choć raczej nie używamy tego określenia) w szczęśliwym ( !!!!) związku. Nie od początku wiedziałam, że ona czuje się nim, widziałam bowiem skupienie w niej cech męskich w większym stopniu niż żeńskich. Jako iż androginiczność uważam za wyjątkowo pociagającą - dla mnie super. Ale do czego zmierzam - kiedy ona okazała się nim byłam już w wysokim stopniu zaangażowana w związek, więc o rozstaniu nie było mowy. Nawet zdziwienie nie było tak wielkie jak można by się spodziewać. Wiadomo, początku zawsze są trudne, ale wystarczy trochę cierpliwości, zrozumienia, dobrej woli i przede wszystkim głębokiego uczucia, a ze wszystkim można sobie poradzić. Wierzcie mi, że transseksualistki to nie wynaturzone laski, uber butch, whatever. Nie mają problemów psychicznych, nie tną się, ani nie wyją do księżyca. Jedynie łączą kobiece ciało z męskim umysłem.
Musisz wiedzieć, że on się zmieni wraz z terapią hormonalną. Ma ona wpływ zarówno na psychikę (oksytocyna, testosteron), jak i na ciało. Za przykład może tu posłużyć po raz kolejny jeden ze sławniejszych transfacetów, Buck Angel: przed, i teraz.
Tak więc musisz sobie zadać pytanie, czy tego właśnie chcesz. To kategoria absolutnie osobna od wszelkiej androgyniczności, czy butchowatości. To po prostu facet. Teraz może Ci się wydawać inaczej, ale w końcu będziesz musiała to zauważyć.
Ten tekst o zmaskulinizowanym kobiecym ciele należy odczytywać, że nawet po całym tym oddziaływaniu testosteronu (plus ewentualnych operacjach) pozostaje kobiecym ciałem?MrsMelancholia pisze:hmm to mnie zawsze bardzo zastanawiało. Bo wyobrażam sobie, że mogłabym być z biologiczną kobietą utożsamiającą się z mężczyzną (trnsgenderyczną), ale jakbym wiedziała, że chce zmienić płeć biologiczną odczuwałabym niepokój myślę, bo pomimo miłości jest jeszcze pociąg seksualny, a kobiece ciało nawet najbardziej zmaskulinizowane wciąż pozostaje kobiecym ciałem z tym co mnie kręci.
Co do akady, nie dyskutujcie z nią, to straci pokarm. Dziwi mnie tylko, że tak długo pozwala się jej obrażać i prześladować ludzi po tym forum.
- MrsMelancholia
- super forma
- Posty: 1893
- Rejestracja: 12 lip 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Kołobrzeg/Poznań/Toruń
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
nie, nie. zmaskulinizowane -> chodziło mi o ciało kobiety, która jest np umięśniona, bez tzw kobiecych kształtów i zachowuje się męsko, bez hormonów i operacji, bo z tym to przestaje być kobiecym ciałem z całą pewnością.Neisha pisze:Ten tekst o zmaskulinizowanym kobiecym ciele należy odczytywać, że nawet po całym tym oddziaływaniu testosteronu (plus ewentualnych operacjach) pozostaje kobiecym ciałem?MrsMelancholia pisze:hmm to mnie zawsze bardzo zastanawiało. Bo wyobrażam sobie, że mogłabym być z biologiczną kobietą utożsamiającą się z mężczyzną (trnsgenderyczną), ale jakbym wiedziała, że chce zmienić płeć biologiczną odczuwałabym niepokój myślę, bo pomimo miłości jest jeszcze pociąg seksualny, a kobiece ciało nawet najbardziej zmaskulinizowane wciąż pozostaje kobiecym ciałem z tym co mnie kręci.
opowiadam wam bajki, wierzcie mi.
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
Hm,mnie też trochę Polnaa zdziwiła. Jak dla mnie to taki skręt mózgu trochę, jak można czuć się w porządku,komfortowo chociażby z myślą, że szalejesz za ciałem, którego właściciel nienawidzi? Frustracja,nie da się sprawić przyjemności komuś, kto się sobą brzydzi.
- kociaczek-10
- uzależniona foremka
- Posty: 785
- Rejestracja: 20 sty 2011, o 23:08
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
nie, nie umówiłabym się z transseksualistką. amen.
Nie kop kotka, nie kop kotka zły kolego! Zły kolego!
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
Pociąg seksualny (odmiennie do uczuć romantycznych) opiera się w dużej mierze na przesłankach fizycznych, tj. trzeciorzędnych cechach płciowych, takich właśnie jak budowa i proporcje ciała, twarzy itd., aczkolwiek aż tak skrajne przypadki, by kobieta wyglądała naprawdę jak (zwyczajny, a nie bardzo kobieco wyglądający) facet są jednak chyba rzadkie.MrsMelancholia pisze: nie, nie. zmaskulinizowane -> chodziło mi o ciało kobiety, która jest np umięśniona, bez tzw kobiecych kształtów i zachowuje się męsko, bez hormonów i operacji, bo z tym to przestaje być kobiecym ciałem z całą pewnością.
Notabene, ja wcale nie uważam by umięśnione kobiety miały z tego powodu wyglądać męsko.
A czemu dokładnie? Pytam, bo często ludzie mają mylne wyobrażenia. Na przykład nigdy bym nie pomyślała, że przez transseksualistkę ktoś by mógł zrozumieć tutaj transfaceta, czyli w uproszczeniu mężczyznę, który się urodził w ciele kobiety.kociaczek-10 pisze:nie, nie umówiłabym się z transseksualistką. amen.
- kociaczek-10
- uzależniona foremka
- Posty: 785
- Rejestracja: 20 sty 2011, o 23:08
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
niestety nie uzasadnię. Nie chciałabym nikogo urazić.Neisha pisze:kociaczek-10 pisze:nie, nie umówiłabym się z transseksualistką. amen.Neisha pisze:[A czemu dokładnie?
Nie kop kotka, nie kop kotka zły kolego! Zły kolego!
Re: Czy umówiłybyście się z transseksualistką?
Jak chcesz, ale po takich słowach od razu rodzi się podejrzenie, że nie zrobiłabyś tego, bo masz transseksualistki za facetów udających kobiety itp.