Sa tam jakies weganki?
- Livingstone
- natchniona foremka
- Posty: 393
- Rejestracja: 23 lis 2010, o 18:46
Sa tam jakies weganki?
Jesli sa to niech sie odezwa, bedzie nam razniej
- inge
- uzależniona foremka
- Posty: 537
- Rejestracja: 23 cze 2008, o 02:00
- Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk
Re: Sa tam jakies weganki?
ja gdzieś tak od plus minus tygodnia próbuję wcielać weganizm w życie, teraz będę miała pierwsze wegańskie święta wielkanocne i mam nadzieję, że mnie żadne szatany w rodzinnych stronach nie będą wodzić na pokuszenie
"Wszystko zostało już powiedziane, ponieważ jednak nikt nie słucha, trzeba wciąż zaczynać od nowa."
André Gide
André Gide
- Livingstone
- natchniona foremka
- Posty: 393
- Rejestracja: 23 lis 2010, o 18:46
Re: Sa tam jakies weganki?
szatany wodzic beda na pewno - takie pyszne jajeczko w majoneziku albo serniczek, mniam.
Ja tez dopiero zaczynam. Szukam zamiennikow i juz wiem co odradzic: mleko sojowe zamiast krowiego do kawy! Kokosowe powinno sie sprawdzic, bo ponoc bardziej przypomina tradycyjne.
Ja tez dopiero zaczynam. Szukam zamiennikow i juz wiem co odradzic: mleko sojowe zamiast krowiego do kawy! Kokosowe powinno sie sprawdzic, bo ponoc bardziej przypomina tradycyjne.
- pure_morning
- super forma
- Posty: 4885
- Rejestracja: 15 paź 2006, o 00:00
Re: Sa tam jakies weganki?
bleeee. nie lubie ani tego, ani tegoLivingstone pisze:szatany wodzic beda na pewno - takie pyszne jajeczko w majoneziku albo serniczek, mniam.
a dlaczego mleko sojowe do kawy nie? że niedobre? ja kiedyś piłam kawe z mlekiem sojowym, całkiem ok była.
"Są rzeczy na niebie i ziemi..."
Re: Sa tam jakies weganki?
Ja jestem juz od ponad roku.
Re: Sa tam jakies weganki?
gdzie "tam"?
Re: Sa tam jakies weganki?
Tu
Nim nasza kolej zdążymy jeszcze
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc
Re: Sa tam jakies weganki?
Są! Wegetarianka od przedszkola, weganka od jakiś dwóch lat.
Re: Sa tam jakies weganki?
a czy możecie powiedzieć jak to było u was na początku? od zawsze byłyście wege, czy w pewnym momencie stwierdziłyście ze jesteście wege? jak to czujecie, czym jest dla was wegetarianizm? Będę wdzięczna z odpowiedź, jestem na początku tej drogi
Re: Sa tam jakies weganki?
O wegetariankach i wegetarianizmie sa tu co najmniej dwa tematy w tym dziale, poszukaj, bo tu zasmiecamy watek wegankom.
Nim nasza kolej zdążymy jeszcze
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc
- inge
- uzależniona foremka
- Posty: 537
- Rejestracja: 23 cze 2008, o 02:00
- Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk
Re: Sa tam jakies weganki?
ee niech lepiej tu zostanie i od razu do weganizmu się przekona jeśli to etyczne pobudki nią kierują
"Wszystko zostało już powiedziane, ponieważ jednak nikt nie słucha, trzeba wciąż zaczynać od nowa."
André Gide
André Gide
Re: Sa tam jakies weganki?
Pozdrawiam z Poznania
Weganizm od kilku miesiecy + przestawka na jak najzdrowsze odzywianie (marzy mi sie raw ale to jak sobie dojrzeje albo i nie)
w stylu nieprzetworzona zywnosc - sama robie sobie wszystko od podstaw.
Jestem diabelnie zadowolona z tego wyboru chociaz kusi mnie slodkie ale zamiast cukru spozywam stewie albo syrop agawowy i slodycze robie w opcji surawka
mam nadzieje do pogadania z vegankami rowniez z Posen
Weganizm od kilku miesiecy + przestawka na jak najzdrowsze odzywianie (marzy mi sie raw ale to jak sobie dojrzeje albo i nie)
w stylu nieprzetworzona zywnosc - sama robie sobie wszystko od podstaw.
Jestem diabelnie zadowolona z tego wyboru chociaz kusi mnie slodkie ale zamiast cukru spozywam stewie albo syrop agawowy i slodycze robie w opcji surawka
mam nadzieje do pogadania z vegankami rowniez z Posen
be yourself; everyone else is already taken
Re: Sa tam jakies weganki?
A ja mam pytanie, może mi któraś weganka wytłumaczy, bo kompletnie nie mogę zrozumieć... jaka Wam przyświeca idea w niepiciu mleka i niejedzeniu jego przetworów? Wegetarianką jestem od kilku lat, ale tego nie pojmuję... Czy krowie się dzieje krzywda podczas dojenia? Chyba wręcz przeciwnie, działaby się gdyby nagle przestała być dojona...
I'm strange and I ain't gonna change
Re: Sa tam jakies weganki?
Masz gugla? Masz. To sobie przeczytaj o przemyslowym chowie zwierzat, glownie kur i krow, bo watpie, czy jakiejs dziewczynie sie bedzie chcialo specjalnie dla niekumatej wegetarianki pisac elaboraty...
Nim nasza kolej zdążymy jeszcze
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc
Re: Sa tam jakies weganki?
po co tak zgryźliwie? czy ja tu kogoś obrażam? nie chcę czytać czysto teoretycznie o weganizmie, chciałam porozmawiać z jakąś weganką o jej zapatrywaniu się na sprawę, bo nie miałam okazji jeszcze nikogo takiego spotkać.Ireth pisze:Masz gugla? Masz. To sobie przeczytaj o przemyslowym chowie zwierzat, glownie kur i krow, bo watpie, czy jakiejs dziewczynie sie bedzie chcialo specjalnie dla niekumatej wegetarianki pisac elaboraty...
Jeśli nikt nie będzie miał ochoty mi odpisać - trudno, nic się nie stanie, ale zupełnie nie widzę potrzeby wyzywania mnie od niekumatych. czy nie łatwiej i przyjemniej gdy się nie chce, nie odpisywać nic niż uskuteczniać złośliwości?
I'm strange and I ain't gonna change
Re: Sa tam jakies weganki?
Witam
jakis czas temu zobaczylam film na onecie o masowej produkcji mleka, a pozniej troche poczytalam. Ale, ze wowczas mialam tzw. mechainzimy obronne - bo to co jest dla czlowieka niewygodne zazwyczaj jest niedopuszczane do swiadomosci z serii - "To nie moze byc prawada" albo " U mnie tak to nie wyglada". To jak u kazdej osoby uzlaeznionej od czegos - od miesa nota bene tez sie jest uzaleznionym (a konkretnie od puryn w nim zawartych).
Wiedzialam, ze nie chce jesc miesa i tak powoli dojrzewalam - az dostalam ksiazke p. Nocunia 'Lepsze zdrowie dla kazdej kobiety' i to zaczelo do mnie docierac.Pozniej poszlam jeszcze na Dni Weganizmu w Poznaniu i bylam jzu zdecydowana. Mleko i przetwory mleczne po 1-e nie sa w ogole korzystne dla czlowieka tylko co najwyzej dla cielaczka - z uwagi na inna zawartosc i jakosc bialka - od krowiego mleka cielaczkowi szybciej rosna np. kopyta. Jest tez ciezko strawne itd. Po 2-e krowa dojna kojarzy mi sie juz w tej chwili z opcja dojnej kobiety - patrze na to przez pryzmat - masowej produkcji mleka przez popologowe kobiety - masakra. Po 3-e mleko i pochodne nie jest naturalnym produktem doroslego czlowieka - to niestety ono jest odpowiedzialne za osteoporoze pomimo duzej ilosci wapnia - ale tu juz sugeruje doczytanie jak wyglada ten proces. Po 4-e the most important - krowy sa bestialsko traktowane - stzucznie zapladniane, zeby miec mleko, a nastepnei dostaja hormony podtrzymujace ilosc wytwarzanego mleka i czas laktacji. W mleku sa i hormony i ropa z zaropialych wymion i wirus krowiej bialaczki i setki innych pasqdztw. Poza tym po kilku latach wyexploatowana krowa idzie na rzez - identyczna jak jej siostry i bracia hodowane na mieso. Ja postanowilam ze wzgledu na to wszytsko nie truc sie, a przede wszystkim nie przykladac reki do cierpienia innych istot. Nie jem - nie krzywdze i to jest dla mnie moja droga zyciowa.
Pozdro
P.S.
Krowa w naturze ma laktacje ok. 300 dni - jezeli cielak juz od niej nie pije to po krotkim czasie nastepuje tzw. zasuszenie wymion i krowa traci mleko, az do nastepnej ciazy i pologu. Poniewaz oplaca sie miec krowe dojna to nie dopuszcza sie do zasuszenia wymion i doi ile wlezie - dokladnych danych nei podaje bo to juz kazdy hodowca maly i duzy robi wg wlasnego uznania. Jajek tez nie jem bo maja duzo cholesterolu,a ponadto - jezeli to nei ja hoduje to skad mam wiedziec jak byla traktowana kura i czy aby jak sie nie zestarzeje nie trafi pod topor i do garnka? Nie przykladam rowniez do tego reki i dzieki temu czuje sie przed soba i zwierzetami ok.
jakis czas temu zobaczylam film na onecie o masowej produkcji mleka, a pozniej troche poczytalam. Ale, ze wowczas mialam tzw. mechainzimy obronne - bo to co jest dla czlowieka niewygodne zazwyczaj jest niedopuszczane do swiadomosci z serii - "To nie moze byc prawada" albo " U mnie tak to nie wyglada". To jak u kazdej osoby uzlaeznionej od czegos - od miesa nota bene tez sie jest uzaleznionym (a konkretnie od puryn w nim zawartych).
Wiedzialam, ze nie chce jesc miesa i tak powoli dojrzewalam - az dostalam ksiazke p. Nocunia 'Lepsze zdrowie dla kazdej kobiety' i to zaczelo do mnie docierac.Pozniej poszlam jeszcze na Dni Weganizmu w Poznaniu i bylam jzu zdecydowana. Mleko i przetwory mleczne po 1-e nie sa w ogole korzystne dla czlowieka tylko co najwyzej dla cielaczka - z uwagi na inna zawartosc i jakosc bialka - od krowiego mleka cielaczkowi szybciej rosna np. kopyta. Jest tez ciezko strawne itd. Po 2-e krowa dojna kojarzy mi sie juz w tej chwili z opcja dojnej kobiety - patrze na to przez pryzmat - masowej produkcji mleka przez popologowe kobiety - masakra. Po 3-e mleko i pochodne nie jest naturalnym produktem doroslego czlowieka - to niestety ono jest odpowiedzialne za osteoporoze pomimo duzej ilosci wapnia - ale tu juz sugeruje doczytanie jak wyglada ten proces. Po 4-e the most important - krowy sa bestialsko traktowane - stzucznie zapladniane, zeby miec mleko, a nastepnei dostaja hormony podtrzymujace ilosc wytwarzanego mleka i czas laktacji. W mleku sa i hormony i ropa z zaropialych wymion i wirus krowiej bialaczki i setki innych pasqdztw. Poza tym po kilku latach wyexploatowana krowa idzie na rzez - identyczna jak jej siostry i bracia hodowane na mieso. Ja postanowilam ze wzgledu na to wszytsko nie truc sie, a przede wszystkim nie przykladac reki do cierpienia innych istot. Nie jem - nie krzywdze i to jest dla mnie moja droga zyciowa.
Pozdro
P.S.
Krowa w naturze ma laktacje ok. 300 dni - jezeli cielak juz od niej nie pije to po krotkim czasie nastepuje tzw. zasuszenie wymion i krowa traci mleko, az do nastepnej ciazy i pologu. Poniewaz oplaca sie miec krowe dojna to nie dopuszcza sie do zasuszenia wymion i doi ile wlezie - dokladnych danych nei podaje bo to juz kazdy hodowca maly i duzy robi wg wlasnego uznania. Jajek tez nie jem bo maja duzo cholesterolu,a ponadto - jezeli to nei ja hoduje to skad mam wiedziec jak byla traktowana kura i czy aby jak sie nie zestarzeje nie trafi pod topor i do garnka? Nie przykladam rowniez do tego reki i dzieki temu czuje sie przed soba i zwierzetami ok.
be yourself; everyone else is already taken
Re: Sa tam jakies weganki?
Wyobraża sobie ktoś dziką krowę w Europie?
Zmiana sposobu produkcji mleka --> wyższa cena --> mniejszy popyt --> mniejsza podaż --> przeznaczenie krów na rzeź --> zniknięcie/mocne zmniejszenie tego gatunku w Europie.
Zmiana sposobu produkcji mleka --> wyższa cena --> mniejszy popyt --> mniejsza podaż --> przeznaczenie krów na rzeź --> zniknięcie/mocne zmniejszenie tego gatunku w Europie.
Re: Sa tam jakies weganki?
niestety jest odwrotnieSzaw pisze:Wyobraża sobie ktoś dziką krowę w Europie?
Zmiana sposobu produkcji mleka --> wyższa cena --> mniejszy popyt --> mniejsza podaż --> przeznaczenie krów na rzeź --> zniknięcie/mocne zmniejszenie tego gatunku w Europie.
Nota bene ostatnio na stronie ekologia.pl (czy cus) bylo info, ze naukowcy pracuja nad wszczepieniem krowie genu, zeby dawala ludzkie mleko.. to mnie juz zupelnie rozwalilo....
pozdro
Avo
be yourself; everyone else is already taken
Re: Sa tam jakies weganki?
Wegetarianka od wieeeelu lat, weganka trochę krócej. Z Krakowa. Fajnie, że jest taki wątek.
Marzył mi się zawsze związek z weganką (jestem "samotna" od pół roku), a myślałam, że takie cudo jak les-weganka po prostu nie istnieje A jednak...
Żadnych problemów ze zdrowiem, regularnie oddaję krew, gotuję głównie sama (na mieście tylko Green Way i Momo), wiek świeżo-po-studencki
To naprawdę nie jest takie straszne - przestawić się z wegetarianizmu na weganizm. Trzeba tylko zmienić myślenie o jedzeniu. Zamiast "zjadłabym pierogi - ale jak zamienić jajko w cieście i ser w farszu na vegan-odpowiedniki?" - warto raczej pójść do warzywniaka, nakupić zdrowości i wówczas szukać przepisów
Ja trzymam się zasady pięciu składników, czyli codziennie trzeba zjeść: 1) pełnoziarniste (np. kasze, ryż brązowy, mąki z pełnego przemiału, płatki - nie mam na myśli Nestle , wafle, ciemne pieczywo), 2) zielone (np. sałaty, natki), 3) tłuszcze (olej lniany, oliwa z oliwek, olej sezamowy, a do smażenia tylko rzepakowy - to moja baza), 4) strączkowe (białko!), 5) orzechy/pestki (najczęściej wrzucam do porannych płatków, ale można też pogryźć przed telewizorem). Wbrew pozorom, nie jest to takie skomplikowane, jak wygląda, i szybko wchodzi w nawyk.
Inne zasady: jak najmniej przetworzonych, owoce/warzywa sezonowe (czyli np. zimą nie kupuję pomidorów, bo to nie ma sensu - lepiej już z puszki), zero cukru.
Jestem weganką z przyczyn idealogicznych, bo uznaję prawo zwierząt do życia i ich cierpienie nie jest dla mnie kosztem współmiernym do ewentualnych korzyści własnych, czyli przyjemności podniebienia.
Pozdrawiam les-weganki!!
Marzył mi się zawsze związek z weganką (jestem "samotna" od pół roku), a myślałam, że takie cudo jak les-weganka po prostu nie istnieje A jednak...
Żadnych problemów ze zdrowiem, regularnie oddaję krew, gotuję głównie sama (na mieście tylko Green Way i Momo), wiek świeżo-po-studencki
To naprawdę nie jest takie straszne - przestawić się z wegetarianizmu na weganizm. Trzeba tylko zmienić myślenie o jedzeniu. Zamiast "zjadłabym pierogi - ale jak zamienić jajko w cieście i ser w farszu na vegan-odpowiedniki?" - warto raczej pójść do warzywniaka, nakupić zdrowości i wówczas szukać przepisów
Ja trzymam się zasady pięciu składników, czyli codziennie trzeba zjeść: 1) pełnoziarniste (np. kasze, ryż brązowy, mąki z pełnego przemiału, płatki - nie mam na myśli Nestle , wafle, ciemne pieczywo), 2) zielone (np. sałaty, natki), 3) tłuszcze (olej lniany, oliwa z oliwek, olej sezamowy, a do smażenia tylko rzepakowy - to moja baza), 4) strączkowe (białko!), 5) orzechy/pestki (najczęściej wrzucam do porannych płatków, ale można też pogryźć przed telewizorem). Wbrew pozorom, nie jest to takie skomplikowane, jak wygląda, i szybko wchodzi w nawyk.
Inne zasady: jak najmniej przetworzonych, owoce/warzywa sezonowe (czyli np. zimą nie kupuję pomidorów, bo to nie ma sensu - lepiej już z puszki), zero cukru.
Jestem weganką z przyczyn idealogicznych, bo uznaję prawo zwierząt do życia i ich cierpienie nie jest dla mnie kosztem współmiernym do ewentualnych korzyści własnych, czyli przyjemności podniebienia.
Pozdrawiam les-weganki!!
Re: Sa tam jakies weganki?
hejka
milo wiedziec, ze GO VEGAN sie rozpowszechnia (mnie to osobiscie b. cieszy). Ja zrezygnowalam z jedzenia w knajpach - nigdy nie wiem co moge dostac, a tak biore sobie do miasta jakies bakalie, owoce czy nawet moga byc kanapki z wlasnorecznie upieczonego chleba
Stalam sie uwazna jezeli chodzi o jedzenie - dbam o siebie i zalezy mi zeby tego nie spieprzyc jakims shitem. Duzo dala mi lektura p. Grodeckiej i innych nastawionych na zdrowe odzywianie. Czytam forumveg, staram sie delikatnie przestawiac w kierunku zywego pokarmu czyli niegotowanego ale wiem, ze to jeszcze za wczesnie i daje sobie sporo czasu - grunt, ze nie jem zwierzat i produktow od nich oraz zadnej przetworzonej zywnosci - nie zaluje swojego wyboru bo wczesniej wiedzialam, ze kogos jednak krzywdze - a tym kims byly jedzone przeze mnie zwierzatka. NIe jadam soi ani jej pochodnych... chce tez jesc mniej bialka ale to tez pozniej, w jakiejs przyszlosci jak juz poogarniam dokladnie co i jak laczyc. Nie jem zadnych slodyczy i cukru - poza stewia i czyms raw np kulki orzechowe ; nie pije kawy i normalnej herbaty. Czuje sie dzieki temu jakas uwolniona z cywilizacyjno-konsumpcyjnego pedu q zagladzie
pozdro nocne
Avo
milo wiedziec, ze GO VEGAN sie rozpowszechnia (mnie to osobiscie b. cieszy). Ja zrezygnowalam z jedzenia w knajpach - nigdy nie wiem co moge dostac, a tak biore sobie do miasta jakies bakalie, owoce czy nawet moga byc kanapki z wlasnorecznie upieczonego chleba
Stalam sie uwazna jezeli chodzi o jedzenie - dbam o siebie i zalezy mi zeby tego nie spieprzyc jakims shitem. Duzo dala mi lektura p. Grodeckiej i innych nastawionych na zdrowe odzywianie. Czytam forumveg, staram sie delikatnie przestawiac w kierunku zywego pokarmu czyli niegotowanego ale wiem, ze to jeszcze za wczesnie i daje sobie sporo czasu - grunt, ze nie jem zwierzat i produktow od nich oraz zadnej przetworzonej zywnosci - nie zaluje swojego wyboru bo wczesniej wiedzialam, ze kogos jednak krzywdze - a tym kims byly jedzone przeze mnie zwierzatka. NIe jadam soi ani jej pochodnych... chce tez jesc mniej bialka ale to tez pozniej, w jakiejs przyszlosci jak juz poogarniam dokladnie co i jak laczyc. Nie jem zadnych slodyczy i cukru - poza stewia i czyms raw np kulki orzechowe ; nie pije kawy i normalnej herbaty. Czuje sie dzieki temu jakas uwolniona z cywilizacyjno-konsumpcyjnego pedu q zagladzie
pozdro nocne
Avo
be yourself; everyone else is already taken
Re: Sa tam jakies weganki?
Tu to samo!darkgreen pisze:Wegetarianka od wieeeelu lat, weganka trochę krócej. Z Krakowa.
Ukłony dla Avoid za "nieodsyłanie do Google"!
Re: Sa tam jakies weganki?
dziekuje...to naprawde cos we mnie uwolnilo - tak sie podzielic swoja wizja veganizmu
pozdrawiam z usmiechem
Avo
P.S.
Ja jestem vegan b. krotko ale uwazam, ze chcac zmienic swiat moge zaczac tylko od siebie....
Podoba mi sie cytat Gandiegho: Badz zmiana, ktora chcesz ujrzec na swiecie - i ja sie tego trzymam....
P.s.2
Jestem po niedawnej projekcji filmu Earthlings (ziemianie) z narracja Jaoquin Phoenix'a i muza Moby'ego.
Film jest dokumentem i mimo drastycznosci oddaje cala prawde w jaki sposob czlowiek uzywa zwierze do swoich egoistycznych i bezmyslnych celow. Polecam dla tych co chca poznac prawdziwa wersje swiata....
pozdrawiam z usmiechem
Avo
P.S.
Ja jestem vegan b. krotko ale uwazam, ze chcac zmienic swiat moge zaczac tylko od siebie....
Podoba mi sie cytat Gandiegho: Badz zmiana, ktora chcesz ujrzec na swiecie - i ja sie tego trzymam....
P.s.2
Jestem po niedawnej projekcji filmu Earthlings (ziemianie) z narracja Jaoquin Phoenix'a i muza Moby'ego.
Film jest dokumentem i mimo drastycznosci oddaje cala prawde w jaki sposob czlowiek uzywa zwierze do swoich egoistycznych i bezmyslnych celow. Polecam dla tych co chca poznac prawdziwa wersje swiata....
Ostatnio zmieniony 19 gru 2011, o 18:42 przez avoid, łącznie zmieniany 1 raz.
be yourself; everyone else is already taken
Re: Sa tam jakies weganki?
A która oglądała już ”Forks Over Knives”? // Jak wrażenia? ; >
Re: Sa tam jakies weganki?
wegetarianizm... a co z owocami morza?
Re: Sa tam jakies weganki?
Jezeli masz na mysli żywe owoce morza - to tez sa zwierzeta (zobacz co zalicza sie do krolestwa zwierzat - zaczyna sie od gabek).... z tym, ze to ja decyduje co jem a czego nie bo to moj wybor i moje sumienie - jezeli sie rusza, ma twarz,oczy i uklad nerwowy (a malze, krwetki, homary, raki itd maja) - nie zjem i juz!
pozdro weganskie
Avo
P.S.
Film juz prawie obejrzalam i sie z nim mocno utozsamiam - wrazenia moze pozniej
pozdro weganskie
Avo
P.S.
Film juz prawie obejrzalam i sie z nim mocno utozsamiam - wrazenia moze pozniej
be yourself; everyone else is already taken
Re: Sa tam jakies weganki?
Gownorodharet pisze:wegetarianizm... a co z owocami morza?
Sezon na debili znowu sie w nowym roku robi czy jak?
Nim nasza kolej zdążymy jeszcze
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc
Re: Sa tam jakies weganki?
Ireth pisze:Gownorodharet pisze:wegetarianizm... a co z owocami morza?
Sezon na debili znowu sie w nowym roku robi czy jak?
Może niektórym się wydaje, że OWOCE morza rosną na podwodnych drzewach i naprawdę są owocami
Re: Sa tam jakies weganki?
Oj, to ja myślałam, że jestem radykalna w słowach, a tu masz...Ireth pisze:Gownorodharet pisze:wegetarianizm... a co z owocami morza?
Sezon na debili znowu sie w nowym roku robi czy jak?
Niemniej popieram ostre laski
Re: Sa tam jakies weganki?
Ja jestem wegetarianka, a weganka tylko okresowo, jeśli chce zrekompensować nadwyżkę w poziomie powodowanych przeze mnie emisjach CO2.
Re: Sa tam jakies weganki?
Jestem zaskoczona agresja wsrod wegetarianek/weganek.Wczesniej bylam przekonana, ze jest ona tylko domena osob zywiacych sie naladowanym emocjami umierajacych zwierzat MIESEM!
Agresja wzbudza agresje - w ten sposob zniecheca sie ludzi do siebie i tego co sie wyznaje czy robi. Osobiscie watpie czy takie zachowanie/slowa spowoduja, ze wiecej osob przekona sie do weganizmu czy nawet wegetarianizmu.
pozdrawiam
A.
Agresja wzbudza agresje - w ten sposob zniecheca sie ludzi do siebie i tego co sie wyznaje czy robi. Osobiscie watpie czy takie zachowanie/slowa spowoduja, ze wiecej osob przekona sie do weganizmu czy nawet wegetarianizmu.
pozdrawiam
A.
be yourself; everyone else is already taken