Chudzinki

Nasze ulubione potrawy, przepisy kulinarne, diety cud. Tu piszemy o zdrowym odżywianiu i o tym co tłuste, słodkie i niezdrowe ... ale takie smaczne.
Awatar użytkownika
Rilla
super forma
super forma
Posty: 1927
Rejestracja: 2 kwie 2006, o 00:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Rilla » 5 cze 2009, o 19:00

Moja droga, nie zacietrzewiaj się tak, bo sama zaczęłaś od wycieczki autorytatywnej ad populo, czyli do wszystkich, które się identyfikują z tytułowymi "chudzinkami", podważając nasze opisywane doświadczenia swoimi przekonaniami o tym, że kłamiemy i wyliczając nam w swej wszechwiedzy co, kiedy, ile i jak jemy :D
Nie mówiąc już o jakże zabawnych epitetach pt. Vegegestapo... To świetnie o tobie świadczy i jedynie utwierdza przedstawiony przez ciebie obraz samej siebie, jako wszechwiedzącej acz będącej w błędzie.
Stwierdziłaś, że nigdy problemu nie miałam, bezpodstawnie. Gdy odparłam, że miałam to nagle zarzucasz mi że mi waga "lata". Zdecyduj się.
Jak sama zauważyłaś, zmieniłam zdanie na podstawie uzupełnienia przez ciebie informacji. W pierwszej chwili było to tylko przypuszczenie, że nie miałaś problemów (cyt.: "same nigdy pewnie problemu z wagą nie miały"), a kiedy napisałaś, że miałaś i to "w obie strony", oczywistym stało się dla mnie, że twoja waga nie jest(/była) stała i waha(ła) się ze skrajności w skrajność. Czego jeszcze nie rozumiesz i na co mam się zdecydować?
Stwierdzałam jedynie że to nie może być prawdziwe zdanie.
Zazdroszczę ci tej pewności. Szkoda tylko, że jest oparta jedynie na twoim osobistym przykładzie i może jeszcze paru koleżanek o przemianie materii i problemach wagowych podobnych do twoich. A co z resztą ludzkości? Ma się podporządkować nowym prawom natury stworzonym przez twoją pewność, że to nie może być prawda oraz jest niemożliwe by tak było...?
Ale nie, musiałaś odebrać to jako zamach osobisty na swoją "chudnikowość" i zdyskredytować rozmówczynie, aby podważyć jej argumenty.
Ja cię nie dyskredytuję (o ile cały ten post w ogóle jest skierowany do mnie, bo chyba zlały ci się w jedno posty moje i svefn), a jedynie wyśmiewam autorytatywność i niepodważalność swoich poglądów, którą nam tu serwujesz, a która nie ma racji bytu.
Niech żyje formułka "moim zdaniem" - wygodne to to w użyciu (polecam slangowy akronim imo - in my opinion) i jakże sprytne w swym założeniu: nie wymądrzasz się, stawiając każdego innego w pozycji idioty, "bo przecież wiesz lepiej", a jedynie przekazujesz swoje doświadczenia i zawsze jeszcze masz miejsce na nauczenie się czegoś nowego od kogoś innego mającego różne doświadczenia. Prawda jakie to ciekawe?
Szaw
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 499
Rejestracja: 27 lis 2007, o 00:00
Lokalizacja: Hell

Post autor: Szaw » 5 cze 2009, o 22:28

Rillo,
1. Nikomu nie zarzuciłam kłamstwa, jedynie mijanie się z prawdą a to jest znacząca różnica.

Moja sugestia w pierwszym poście była jedynie RADĄ jak wg mnie można zwalczyć ten wasz problem.
Wybacz, że nie zwróciłam uwagi na takie drobnostki jak "moim zdaniem ala in my opinion(jak wolisz)" albowiem wydało mi się oczywistą oczywistością jak czarne jest białe i białe jest czarne, że pisząc na forum publicznym wyrażam swoje prywatne myśli.

Cóż nie wszyscy jednak rozumieją takie podstawy dyskusje, na przyszłość będę pamiętać.

2. Moja wszechwiedzą jaką mnie obarczasz, wiem że cie to zmartwi, ogranicza się jedynie do mojej skromnej osobie, więc niestety, ale jedynie chęć poznania prawdy moda Padowanko, może przybliżyć do poznania tej właściwej drogi, mojej drogi.

3. Jak już drążysz temat mojej wagi, bo widzę, że nie możesz wyplątać się z tego nietaktu, którego uczyniłaś w poprzednim poście, uściślę, że owszem wahała się ale w Czasie! Wybacz, że przez mój brak roztropności (zapomniałam wspomnieć o długości tego przedziału czasowego wynoszącym 10 lat między nadwagą a niedowagą) uznałaś, że zmiany mojej wagi są czymś częstym i przeze mnie pożądanym. Zatem tą kwestie, mam nadzieje, mamy wyjaśnioną.

4. Było by cudownie gdyby większość ludzi kierowała się zasadami logiki, takimi że jak jesz ponad miarę to tyjesz, a gdy jesz poniżej to chudniesz, aczkolwiek jestem świadoma, że pewne jednostki usilnie próbują swoim niezwykłym, powiedziałabym bujnym, zachowaniem zaprzeczyć tym prostym zasadą. Cóż taka ich natura.

5. A gdzież autorytatywność w moich poglądach ? Jeszcze przyjdzie mi zobaczyć pewnego dnia, że napiszesz o mnie faszystka albo nie daj diable wegetarianka?!
Czy wiem lepiej? Na pewno nie, za to zdecydowanie wiem kto wie lepiej ode mnie.


Svefn,

Bravo! piękne mnie obraziłaś w ogolę nie obrażając. Masz jeszcze jakieś nie wprost inwektywy dla mnie?

Twoja doza empatii dla mnie, a właściwie przykrość jaką odczuwasz w związku moimi staraniami o zachowanie przeze mnie mojej sylwetki do prawdy wzrusza mnie, wręcz dogłębnie, wyobraź sobie, że do tego stopnia, że nawet bym uroniła łezkę, gdyby kanaliki w oczodołach dawno nie wyschły do cna.

A to, że niektórzy ludzie potrafią się zdrowo odżywiać nie jest żadnym odkryciem, ale dziękuje ci że olśniłaś mnie tym oczywistym faktem.
Awatar użytkownika
Rilla
super forma
super forma
Posty: 1927
Rejestracja: 2 kwie 2006, o 00:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Rilla » 6 cze 2009, o 03:07

Szaw pisze:Svefn,
Bravo! piękne mnie obraziłaś w ogolę nie obrażając. Masz jeszcze jakieś nie wprost inwektywy dla mnie?
Patrz, jak jesteś fajna - ty przynajmniej obrażasz wprost i się nie chowasz pod maską "twojego własnego zdania". Godne pochwały, naprawdę.

Skoro zaś nie zarzucasz nam kłamstwa to zechciej łaskawie swoje przekonani ubierać w mniej autoratywne sformułowania niż "to nie może być prawdą", bo szczerze wątpię by (czy to na forum, czy gdziekolwiek indziej) ktoś uwierzył w twoją chęć dopuszczenia innych punktów widzenia, której zresztą uparcie zaprzeczasz.

Temat twojej wagi zaś, drążysz uparcie sama, mnie on zwisa i powiewa o ile na jego podstawie nie oceniasz innych, a niestety to właśnie robisz, mówiąc, że tu obecne chudzinki nie tyją bo nie chcą, i namiętnie oszukują siebie jedząc jedynie dietetyczne żarcie i wierząc, że to pomoże im (nam) przytyć.

Zaś jak chodzi jeszcze o obrażanie innych to polecam słownik języka polskiego, który wytłumaczy ci co to znaczy "autorytatywnie" oraz kim jest "wegetarianka" oraz "gestapo". Wróć jak się nauczysz i nabierzesz trochę dystansu, bo może być ciekawa rozmowa odnośnie tego, czego się nauczyłaś i jak to się ma do wagi i problemów z nią foremek (bo ma się w sporej części nijak, taka mała podpowiedź).
Tymczasem nie widzę specjalnego sensu w dywagacjach z tobą, bo jakoś z ujadającymi szczekaczkami mi się źle gada.
Awatar użytkownika
wiedzmak
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 799
Rejestracja: 19 mar 2008, o 01:00
Lokalizacja: ∫t∫εt∫in

Post autor: wiedzmak » 7 cze 2009, o 17:43

Szaw pisze:No proszę, widzę że Vegegestapo mnie dopadło. Już? ochłonęliście? Świetnie, odłóżcie te wasze marchewki i kubki po espresso
Hła hła hła. Tak się składa, że żywię się czasem z jedną chudzinką z widoczną niedowagą. Jada sporo, tłusto, niezdrowo i wyjątkowo mięsożernie. Marchewka, jogurt i espresso to raczej ja i waga ani drgnie. W dół.

Odpuść
panie boże daj rozumu ze trzy grosze
Awatar użytkownika
Elbereth
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 311
Rejestracja: 19 gru 2008, o 01:00

Post autor: Elbereth » 19 cze 2009, o 10:52

Matko Boska co tu się dzieje :)
Dziewczyny, ważę ok 46 - 47 (po sutym obiedzie 48:) kilo przy wzroście 169 cm całe życie, odżywiam się normalnie - i żyję. Owszem, chciałabym przytyć - nieco lepiej wyglądałyby niektóre części ciała wtedy ^^ ale stałe pilnowanie diety to jest coś na co chwilowo po prostu brak mi czasu. I naprawdę nie wiem, jak można mieć z tym problem:)
A lira asinye, lira ter yéni.
A lira ter lalame, a lira ter nier.
MoonOfDreams
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 83
Rejestracja: 18 cze 2009, o 02:00
Lokalizacja: Mazowieckie

Post autor: MoonOfDreams » 21 cze 2009, o 13:53

Jeżeli o mnie cohdzi, to ja do typu bezkarnie jedzących chudzielców się raczej nie zaliczam, chociaż gruba (ani nawet puszysta) nigdy nie byłam. Rok temu w wakacje, byłam koścista i wychudzona, bo wtedy miałam anoreksje :? Teraz jestem szupła, ale nie wyglądam jak szkielet.. teraz czuję się dobrze ze swoją figurą... :wink:
Awatar użytkownika
bledny_rycerz
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 941
Rejestracja: 9 mar 2009, o 01:00
Lokalizacja: z wczoraj

Post autor: bledny_rycerz » 21 cze 2009, o 19:07

Zaniechajcie już - bo tylko przykładacie rękę do powszechnej opinii, jakoby tylko "konkretne kobiety" miały poczucie humoru i trochę autoironii :jezor:

Jest jeszcze jedna - Polak głodny, to zły :jezor:
[i]Nie ma większych drani od nawróconych na cynizm idealistów.[/i]
Awatar użytkownika
neutrall
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 345
Rejestracja: 5 kwie 2014, o 16:27

Re:

Post autor: neutrall » 13 lut 2018, o 23:27

ona_czyli_ja pisze:Przeczytane gdzies na necie :

Jak przytyć i nadal czuć się zdrowo? Stosować zalecenie przeciwne do tych podawanych przy dietach odchudzających? Nic bardziej błędnego! Objadanie się słodyczami czy tłustym mięsem prowadzi do niestrawności i nie najlepiej wpływa na wygląd cery. Przyswajanie pokarmów w nieograniczonej ilości kończy się często wzdęciami, biegunkami lub wymiotami. Dieta dla osób z niedowagą powinna łączyć produkty jednocześnie kaloryczne i zdrowe. Należy wprowadzać ją stopniowo, nie obciążając gwałtownie organizmu.

Ogólne założenia diety pozwalającej przytyć kilka kilogramów są takie same jak zasady racjonalnego żywienia:

- zjadaj dziennie 4 - 5 posiłków, regularnie co 3-4 godziny, najlepiej o tej samej porze
- aby pobudzić apetyt, przed posiłkiem wypijaj szklankę soku
- codziennie zjadaj owoce i warzywa
- unikaj fast foodów, potraw smażonych i tłustych, które są niezdrowe i długo zalegają w żołądku
- zrezygnuj z napojów gazowanych i bardzo ostrych przypraw, które podrażniają żołądek
- po obfitym posiłku pozwól sobie na półgodzinny spokojny wypoczynek (np. drzemkę).
Co do tego się zgadzam.
ona_czyli_ja pisze: W codziennej diecie uwzględniaj przede wszystkim węglowodany (białe pieczywo, kasze, makarony, kluski). Twój codzienny jadłospis musi zawierać około 3500 kcal, z czego połowę powinno przypadać właśnie na węglowodany. Ich nadmiar łatwo przekształca się w tkankę tłuszczową.

Ja od siebie jeszcze te odzywki dla kulturystow polecam, chyba tzw. "masówka" byłaby najlepsza.
Ale ten plan to raczej jest dla mężczyzn. Tak na moje oko, taka ilość kalorii na każdy dzień... :shock: Ja zawsze robię to tak, że rozciągam sobie cel na kilka tygodni. Np. przybieranie na wadzę o 0,3-0,5 kg, na tydzień przy w miarę zbilansowanej diecie. Tutaj można to obliczyć i zaplanować Tempo przybierania przy takiej diecie w moim przypadku, wynosi 2 kg/tydzień.... Tzn. przy różnorakich dietach czy to na przybranie masy ciała, czy na redukcję chodzi raczej o systematyczność rozciągniętą w czasie. Nie jestem do końca przekonana, czy takie szybkie wzrosty są właściwe dla zdrowia. Tzn. Można sobie zadać pytanie czy w takim tempie można również (racjonalnie) schudnąć. Bo dieta na przybranie to, odwrotność diety odchudzającej.
''Wolność to stan umysłu''
ODPOWIEDZ