Łódź, moja zakazana miłość

woj. wielkopolskie, woj. łódzkie
Awatar użytkownika
git
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 277
Rejestracja: 4 lut 2007, o 00:00

Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: git » 10 lip 2012, o 11:41

Wielu wydaje się, że tego miasta nie da się kochać. A jednak ... Ciekawa jestem jak liczebna jest populacja łodziofilek :) . Ile z Was wybiera się na wycieczki z przewodnikiem tudzież wędruje sama z książką w ręku. Jakie są wasze ulubione zakątki i co uważacie, że każdy przyjezdny powinien zobaczyć ?
d
Posty: 7
Rejestracja: 6 maja 2005, o 00:00

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: d » 10 lip 2012, o 15:34

Łódź ma w sobie tyle możliwości, że tylko wybierać:) Zdarzyło mi kilka razy oprowadzać znajomych i były to stałe punkty: Księży Młyn, szkoła filmowa, ms2, Łagiewniki, cmentarz żydowski, Uroczysko Lublinek, Muzeum Kinematografii, Off Piotrkowska. Właściwie jedynym słabym punktem tego miasta wydaje mi się brak sympatycznego miejsca branżowego dla osób, które akurat za dyskotekami nie przepadają.
sylwia2316
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 16
Rejestracja: 20 maja 2012, o 19:57

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: sylwia2316 » 10 lip 2012, o 21:32

Ja osobiscie uwielbiam Łódź:) wlasnie tak jak mowisz wiele osob mysli ze miasto jest brzydkie - ale moim zdaniem ma swoj niesamowity klimat i jak wiesz gdzie patrzec to moze Cie naprawde zachwycic:D lubie zwłaszcza okolice troche poza miastem jak Łagiewniki czy Nowosolna gdzie mozna sobie pospacerowac :D
It's a cosmic joke that I'm a lesbian, because I understand men so well but women are a complete mystery to me
Awatar użytkownika
git
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 277
Rejestracja: 4 lut 2007, o 00:00

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: git » 10 lip 2012, o 22:21

Uff, nie jesteśmy na wymarciu, jest nas aż 3! :D Wymieniłyście łódzkie perełki. Jedynie wstyd mi się przyznać, że nie wiem jak dotrzeć do OFF Piotrkowskiej :oops: . Poza tym, bardzo sobie cenię przechadzki po Starych Bałutach w poszukiwaniu śladów Litzmannstadt Ghetto, a także po Starym Polesiu. Inna rzecz, że u spacerowiczów mile widziana jest umiejętność samoobrony i gaz pieprzowy w torebce :lol: . Polecam cotygodniowe wycieczki organizowane przez Muzeum Rozproszone Litzmanstadt Ghetto, wydarzenia można śledzić na facebooku. Polskiemu Manchesterowi specyficznej atmosfery absolutnie odmówić nie można. Szukam właśnie takich miejsc, gdzie będąc zaledwie przez chwilę przyjezdni mogliby ,,wkręcić" się w klimat. Co do miejsc branżowych to faktycznie aż dziw bierze, że nie mamy odpowiedniej kawiarni, herbaciarni, w której można by się czuć swobodnie. Popyt jest. Nie przepadam za dyskotekami i tam nie bywam. Automatycznie więc nie obracam się w środowisku. Z niebranżowych szczególnie umiłowałam sobie Cafe Verte na pietrynie :wink: .
Awatar użytkownika
selloi
super forma
super forma
Posty: 2345
Rejestracja: 23 cze 2010, o 13:25

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: selloi » 10 lip 2012, o 22:30

jestem łodzianką od urodzenia. nie lubię tego miasta. tego w nim właśnie szukania na siłę pięknych miejsc. nawet jeśli takowe już znajdziemy to są w otoczeniu zrujnowanych kamienic, straszących oczodołów pustych okien i niestety wszechobecnej szarości.

nie potrafię odnaleźć tu nic radosnego..taka martyrologia w kawałku.

ostatnie 10 lat spędziłam w Warszawie i teraz po powrocie nie ukrywam, że jeszcze gorzej znieść mi widoki, które oglądam jadąc do czy z pracy.


Piotrkowska..kiedyś wydawała mi się sercem tego miasta, teraz (pomijam okres wakacyjny) zbieraniną dresów i tęsknie za nimi patrzących plastikowych "krystynek". brakuje mi kolorowych ludzi, kolorowo ubranych, innej narodowości i innej orientacji..brakuje mi tej tolerancji dla "inności wszelakich"


nie chcę broń Boże atakować Waszej miłości do tego miasta, jest mi po prostu smutno, że aż tak mnie przygnębia.


EDIT: choć nie...uwielbiam swoje osiedle na Polesiu właśnie i spacery z moimi psami po Zdrowiu :)...tego dla odmiany brakowało mi w stolicy
Mówić trzeba prosto, a myśleć w
sposób skomplikowany - nie na
odwrót.
Awatar użytkownika
git
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 277
Rejestracja: 4 lut 2007, o 00:00

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: git » 10 lip 2012, o 23:03

Mamy po prostu inne wyczucie estetyczne :wink: . Ja nie szukam na siłę pięknych miejsc. Nie muszę. Dla mnie są nimi właśnie obdrapane kamienice, świecące okna o powybijanych szybach, podwórza z maleńkimi skrawkami zieleni i rozpadającymi się szopami. Z odpowiednią pogodą ducha żadna depresja nikomu nie groźna! Nie porusza mnie za to wymuskany Wrocław czy Kraków. Tak mam i już. Pisząc klimatyczne miejsca, oprócz Księżego Młynu czy Dętki (właśnie, o niej zapomniałam :) ) , miałam na myśli np. ,, łódzki most uniesień" w jednym z podwórek na Więckowskiego czy rodzimą wersję Giant's Causeway na Sienkiewicza 63. Albo się czuje tę chemię albo nie. Natomiast za Park na Zdrowiu mogę przybić Ci piątkę. Również mieszkam na Polesiu i często przysiadam sobie w altanie nad jednym ze stawów. Bez psa, z książką :) .

Wspomniane podwórza można zobaczyć na: http://www.lodzkiepodworka.blogspot.com
Awatar użytkownika
selloi
super forma
super forma
Posty: 2345
Rejestracja: 23 cze 2010, o 13:25

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: selloi » 10 lip 2012, o 23:09

ciekawe..nie znam połowy miejsc, które wymieniłaś a wydawało mi się, że znam to miasto jak własną kieszeń


fajny temat :)
Mówić trzeba prosto, a myśleć w
sposób skomplikowany - nie na
odwrót.
sylwia2316
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 16
Rejestracja: 20 maja 2012, o 19:57

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: sylwia2316 » 10 lip 2012, o 23:25

Ja mysle ze tez nie szukam na sile w Lodzi miejsc godnych uwagi. Wlasnie te zrujnowane kamienice i puste okna jak mowisz Selloi tworza cos specyficznego - moze faktycznie troche przygniebiajacego ale to jest ten klimat ktory do mnie przemawia. Chociaz tez musze sie przyznac ze chociaz mieszkam w Łodzi od urodzenia to nie znam połowy ktore wymieniacie (wiem - wstyd!) Co do branzowych miejsc to akurat nie moge sie wypowiedziec bo jeszcze nie mialam okazji odwiedzic:/ zaczynam myslec ze chyba najwyzsza pora :)
It's a cosmic joke that I'm a lesbian, because I understand men so well but women are a complete mystery to me
Arizona13
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 14
Rejestracja: 19 kwie 2011, o 11:40

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: Arizona13 » 10 lip 2012, o 23:41

czesc Kobietki.
Urodzona w Lodzi, wychowana i odchowana na Balutach prze dwadziescia pare latek.
To miasto zapiera dech swoim urokiem ale tylko wtedy kiedy na sile sie tego nie szuka.
Kocham to miasto, tesknie za tym miastem, bo juz niestety mieszkam od ponad siedmiu latek w tej Kochanek Lodce.
Pietryna Pietryna...a czy ktos pamieta Forum Fabricum z wejsciem od Wolczanskiej? Filmpub na 7 Sierpnia?
I te spotkania, nie tylko randkowe pod Saspolem czy C2? Nie-znany klub na Tylnej?
Moj blok, gdzie mieszkalam jest/byl doslownie przy granicy Litzmanstadt Ghetto.
Zawsze cos do opowiedzenia przyjezdnym.
A jesli chodzi o ta inna strone...zatkalo mnie kiedys, wrecz zatkalo, kiedy moj Kolega, Warszawiak z krwi i kosci, idacy obok mnie Pietryna , kilkanascie late temu...czyli przed tymi wszystkimi modernizacjami i renowacjami, rzekl:
-Dlaczego Ty nie patrszysz na to co wyzje tutaj? Czy nie widzisz piekna Lodzi tak jak widze?
Po czym zauwazylam..patrzylam tylko przed siebie, a nie na kamienice, powyzej mej glowy. Ziemia Obiecana jak sie widzi.
Niesamowite!
Tesknie za Lodzia, wpadam tam we wrzesniu,..troche sie boje, jak sie to moje miasto zmienilo, i gdzie by tu isc :-)

Super temat!
Awatar użytkownika
selloi
super forma
super forma
Posty: 2345
Rejestracja: 23 cze 2010, o 13:25

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: selloi » 10 lip 2012, o 23:51

co do branżowych miejsc - nie ma w Łodzi klimatycznych. weszłyśmy kiedyś do Fu Fu..jeszcze szybciej wyszłyśmy. nora, piwnica cuchnaca stęchlizną - wrażenia sprzed roku, drugi raz nie odważyłam się tam zajrzeć

następny - klub Narra(coś tam) - sympatyczny pub na górze, niestety zamykany wraz z otwarciem dyskoteki na dole. i tu jest dramat bo ani to wiek ani klimat, żebym mogła czuć się tam dobrze..i bum! dwa podejścia w ciągu roku, dwa jak kulą w płot.

brakuje tu takich fajnych miejsc jak np. Nowy Wspaniały Świat w Warszawie




wiecie co?...tak sobie pomyślałam, że może dzięki Wam będę chciała spojrzeć inaczej na rodzinne miasto ;)


I te spotkania, nie tylko randkowe pod Saspolem
czy C2? Nie-znany klub na Tylnej?
ja pamiętam ja :D

i jeszcze Belfast pamiętam, gdzie trzydziestke hucznie witałam ;)


i jeszcze Zapiecek... ech to było miejsce! i Klub Plastyków na Piotrkowskiej :)
Ostatnio zmieniony 10 lip 2012, o 23:56 przez selloi, łącznie zmieniany 1 raz.
Mówić trzeba prosto, a myśleć w
sposób skomplikowany - nie na
odwrót.
zielona1234
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 53
Rejestracja: 20 maja 2009, o 02:00

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: zielona1234 » 10 lip 2012, o 23:54

Kocham Łódź za to, że zaskakuje na każdym kroku. Łódź to stan umysłu. Bywa szaron, depresyjnie, źle, ale jak się chce to i w tym mieście znajdzie się radość pomieszaną z paradoksem, piękno kamienic na Jaracza czy też Piotrkowskiej.
Nie jestem rodowitą Łodzianką. Pochodzę z wymuskanego Dolnego Śląska. Kiedy przeprowadzałam się do Łodzi wszyscy moi znajomi z Wrocławia mówili, że oszalałam. Oszalałam, bo miasta nieznosiłam, ale ostatnie 3 lata spędziłam tam, bo była tam kobieta którą kocham. Cały ten czas w Łodzi szukałam swoich miejsc, bo jestem strasznie sentymentalna...brakowało mi cholernie gór, zakrętów na drogach, unoszącej się mgły nad ranem w kotlinie. Czasami Łódź mnie denerwowała. I za każdym niemal razem kiedy byłam na Kaliskim przypominają mi się słynne słow "Uć, ku****". ALe zaraz potem uśmiech kochanej osoby i Łódź dało się pokochać. Niestety musiałam wyjechać...i teraz Łódź kojarzy mi się z niespełnieniem....Mimo wszystko miasto to kocham, bo przeżyłam tam najpiękniejsze chwile swojego życia (szkoda, że się skończyły)...
http://www.youtube.com/watch?v=ZareCmy5BWQ
Arizona13
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 14
Rejestracja: 19 kwie 2011, o 11:40

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: Arizona13 » 11 lip 2012, o 00:26

selloi pisze:




i jeszcze Belfast pamiętam, gdzie trzydziestke hucznie witałam ;)


i jeszcze Zapiecek... ech to było miejsce! i Klub Plastyków na Piotrkowskiej :)
w Belfascie to ja mialam swoja 18stke :-)
czujemy klimat!
Arizona13
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 14
Rejestracja: 19 kwie 2011, o 11:40

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: Arizona13 » 11 lip 2012, o 00:28

Tak czytam i czytam, to chyba bede musiala ponownie na ta Lodziane spojrzec za kilka tyggodni.
Dziekuje za wszystkie oceny/opinie klubow-zanotowane!
Awatar użytkownika
git
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 277
Rejestracja: 4 lut 2007, o 00:00

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: git » 11 lip 2012, o 10:10

Dzięki za odzew. Miałam nadzieję, że temat właśnie tak się rozwinie. W innym spojrzeniu na miasto na pewno pomoże wyszperany przeze mnie zbiór kilkudziesięciu fotografii ziemi obiecanej:

http://ziemiaobiecana.fotolog.pl/

Polecam!
Awatar użytkownika
selloi
super forma
super forma
Posty: 2345
Rejestracja: 23 cze 2010, o 13:25

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: selloi » 11 lip 2012, o 10:42

zdjęcia fantastyczne :) dzięki

ale same powiedzcie, nie jesteście złe, że to miasto tak niszczeje? inne miasta są odświeżane, upiększane, tymczasem Łódź jest jak...od macochy

choć potencjał ma..
Mówić trzeba prosto, a myśleć w
sposób skomplikowany - nie na
odwrót.
d
Posty: 7
Rejestracja: 6 maja 2005, o 00:00

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: d » 11 lip 2012, o 10:47

Łódź jest prawdziwa - no i czasem boli, jak to prawda:)
Git - dzięx za zdjęcia.
A tu zabawa w dawniej-dziś :) http://refotografie.blogspot.com/
Awatar użytkownika
fleurdumal
super forma
super forma
Posty: 2645
Rejestracja: 27 wrz 2006, o 00:00

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: fleurdumal » 11 lip 2012, o 10:52

Nie wiem, czy się zaliczam, skoro jeszcze nie byłam, za to od lat planuję się wybrać. Może się zdawać dziwnym, że całe lata człowiek nie jest w stanie zobaczyć miejsca, które jest tak blisko. Ale przy milionie obowiązków i tak dalej...w każdym razie od wieków marzy mi się zobaczenie Łodzi i upraszam pięknie o trzymanie za mnie kciuków, może tej jesieni uda się nareszcie...
http://centaurus.org.pl/
Awatar użytkownika
selloi
super forma
super forma
Posty: 2345
Rejestracja: 23 cze 2010, o 13:25

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: selloi » 11 lip 2012, o 11:34

to ja trzymam i zapraszam na kawę ;)

ach..czy wiesz, że w Łodzi jest identyczne miejsce jak w Transylwanii, o którym napisałaś "jedno z tych miejsc, gdzie ani nie chce się żyć ani umierać". ?
Mówić trzeba prosto, a myśleć w
sposób skomplikowany - nie na
odwrót.
Awatar użytkownika
fleurdumal
super forma
super forma
Posty: 2645
Rejestracja: 27 wrz 2006, o 00:00

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: fleurdumal » 11 lip 2012, o 11:59

selloi pisze:to ja trzymam i zapraszam na kawę ;)

ach..czy wiesz, że w Łodzi jest identyczne miejsce jak w Transylwanii, o którym napisałaś "jedno z tych miejsc, gdzie ani nie chce się żyć ani umierać". ?
Dziękuję!!! I uprzedzam, że z chęcią skorzystam!

Z tego, co słyszałam o Łodzi i zdjęć, które widziałam, jest to jedno z miejsc idealnie "moich" dlatego tak bardzo chcę tam pojechać. To co napisałaś teraz całkowicie to moje odczucie potwierdza...:)
http://centaurus.org.pl/
Awatar użytkownika
selloi
super forma
super forma
Posty: 2345
Rejestracja: 23 cze 2010, o 13:25

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: selloi » 11 lip 2012, o 12:10

przyznam szczerze, że poczucie estetyki mam iście..plebejskie :D. coś mi się podoba bądź nie, czasem trzeba mnie trzepnąć w czoło powiedzieć "nie patrz ale PATRZ"

powiem Ci, że obok tego cmentarza przechodziłam niezliczoną ilość razy i co prawda, zastanawiało mnie jego dziwne umiejscowienie ale dopiero po obejrzeniu Twoich zdjęć, uśmiechnęłam się na wspomnienie Twojego określenia :)


kawa ustalona ;)
Mówić trzeba prosto, a myśleć w
sposób skomplikowany - nie na
odwrót.
Awatar użytkownika
fleurdumal
super forma
super forma
Posty: 2645
Rejestracja: 27 wrz 2006, o 00:00

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: fleurdumal » 11 lip 2012, o 12:34

selloi pisze:przyznam szczerze, że poczucie estetyki mam iście..plebejskie :D. coś mi się podoba bądź nie, czasem trzeba mnie trzepnąć w czoło powiedzieć "nie patrz ale PATRZ"

powiem Ci, że obok tego cmentarza przechodziłam niezliczoną ilość razy i co prawda, zastanawiało mnie jego dziwne umiejscowienie ale dopiero po obejrzeniu Twoich zdjęć, uśmiechnęłam się na wspomnienie Twojego określenia :)


kawa ustalona ;)
Super!!!

Jeśli o mnie chodzi, zdaję się też mieć również "plebejskie". Wychodzę z założenia, że w estetyce nie ma miejsca na autorytety. I jedynie słusznym kryterium jest podoba się - nie podoba. :)
http://centaurus.org.pl/
Gaik
super forma
super forma
Posty: 1074
Rejestracja: 21 paź 2008, o 02:00

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: Gaik » 11 lip 2012, o 12:43

Lubię to miasto.Potem z tego wyzdrowiałam ale w dzieciństwie wyrzucali mnie silą na wycieczki czy wakacje bo najchętniej wcale nie opuszczałabym domu.
Wydaje mi się że typowe zwiedzanie tutaj to jednak przesada.Jest zaledwie kilka okolic do których można dojechać żeby dwie,trzy godziny połazić czy posiedzieć i pooglądać.Jechanie z drugiego końca miasta żeby pokazać przyjezdnym podwórko wydaje mi się dość niezręczne.
Dlatego tutaj lepiej jest chwilę pożyć, pobyć a przy okazji nie stronić od spacerów.Sama sporo łażę ulicami.Moje życie toczy się głównie w centrum dlatego często bez kłopotu rezygnuję z MPK.Samochody ogólnie uważam za odcinające od ludzi i wspólnej przestrzeni.
Łażąc można się natknąć na te wszystkie upadające budynki, zaniedbane ulice oraz co jest chyba w skali kraju dość specyficzne-bardzo liczne parki(jakby dla kontrastu).Brakuje mi tylko jakiejś większej wody.
To jest moim zdaniem miasto dla osób sentymentalnych i takich które lubią się jak gdyby nieco pobrudzić poprzez obserwowanie ludzi tak prostych,brzydkich,złych,biednych czy chorych że aż nie z tego świata.Patologia jest wszędzie ale u nas może bardziej rzuca się w oczy bo jednak miasto porobotnicze bez długiej tradycji akademickiej.
Daje się tutaj również samodzielnie odkrywać tajemnice czy zaszyć w jakiejś dziurze.Nie jest jednoznacznie czy przejrzyście.Odremontowane fabryki czy kamienice pozbawiane są części tego specyficznego uroku.
Awatar użytkownika
selloi
super forma
super forma
Posty: 2345
Rejestracja: 23 cze 2010, o 13:25

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: selloi » 11 lip 2012, o 12:55

ale wiesz, tu dziewczyny piszą na przykład o specyficznym klimacie tego miasta. niewątpliwie je ma, ba! kiedy czytałam "Ziemię Obiecaną" przez miesiąc chodziłam rozglądając się dookoła z miną "matko jedyna to tu?!" :lol:

niemniej jednak ja tego klimatu nie czułam i nie czuję, myślę że jest to kwestia wrażliwości, której najwyraźniej mam deficyt ;)

co nie zmienia faktu, że boli mnie niemal fizycznie widok tak niszczejących budowli, które odrestaurowane mogłyby konkurować ze starówką choćby krakowską. miasto żydowskie, fabrykanckie..nie wiem czy są gdzieś jeszcze w Polsce takie miejsca jak Księży Młyn czy choćby Willa Kindermanna (a podobnych w Łodzi wiele)
To jest moim zdaniem miasto dla osób
sentymentalnych i takich które lubią się jak
gdyby nieco pobrudzić poprzez obserwowanie
ludzi tak prostych,brzydkich,złych,biednych czy
chorych że aż nie z tego świata.Patologia jest
wszędzie ale u nas może bardziej rzuca się w
oczy bo jednak miasto porobotnicze bez długiej
tradycji akademickiej
bingo!

to jest właśnie to co widzę i ja
Mówić trzeba prosto, a myśleć w
sposób skomplikowany - nie na
odwrót.
d
Posty: 7
Rejestracja: 6 maja 2005, o 00:00

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: d » 11 lip 2012, o 13:56

No dobrze, sentymenty, mury, ponure podwórka itd. Ale nie zapominajmy, że Łódź to także aktywność, kultura i oddolna inicjatywa. Nie mówię tu oczywiście o promowanych na siłę przez urząd miasta i innych "speców" od strategii miejskich rozdmuchanych przedsięwzięciach, ale o lokalach typu Owoce i Warzywa, Mebloteka Yellow, Bistro Zaraz Wracam. A działalność Krytyki Politycznej? Charlie - świetne kino studyjne? Całe wakacje plenerowych pokazów filmowych? Stowarzyszenie Topografie? Kawiarnia Mała Literacka w Teatrze Nowym? To tylko kilka miejsc/przedsięwzięć które z automatu przyszły mi do głowy - dlatego, że tam bywam i korzystam z ich oferty. Z pewnością jest tego duuużo więcej, tylko ja nie ogarniam wszystkiego :) Dopiszecie/podpowiecie, co jeszcze? :slonko:
Awatar użytkownika
git
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 277
Rejestracja: 4 lut 2007, o 00:00

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: git » 11 lip 2012, o 14:38

Gaik, to właśnie o takie spacery chodzi, a nie ,,krakowskie" zwiedzanie.

Kultura? Po trzykroć tak! Uważam, że to jest właśnie jest dziedzina, którą Łódź powinna się promować. Zresztą nie bez powodu jest kandydatem do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Potencjał turystyczny, który by się sprzedał (!), umówmy się, ma raczej marny. d, dzięki za podrzucenie tych lokali, nie znałam, na pewno sprawdzę. Oprócz Charliego i Cytrynę bym wspomniała. Od siebie dorzucę wydarzenia muzyczne:
- V Letnia Akademia Jazzu (koncerty płatne- 20 zł, koncert Galliano-70 zł)
- Geyer Music Factory w Białej Fabryce ( 10 zł) --> muzeumwlokiennictwa.pl
- LDZ Altenatywa w WIlli Grohmana--> ldzalternatywa.pl
Awatar użytkownika
selloi
super forma
super forma
Posty: 2345
Rejestracja: 23 cze 2010, o 13:25

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: selloi » 11 lip 2012, o 14:46

Mała Literacka, Charlie ..jestem na tak :)

te w/w ..nie znałam i tym chętniej poznam
Mówić trzeba prosto, a myśleć w
sposób skomplikowany - nie na
odwrót.
Marsela
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 77
Rejestracja: 29 sty 2012, o 21:13

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: Marsela » 11 lip 2012, o 15:29

Kocham moje miasto uzależnia i wciąga
fakt niszczeje - serce się kroi czasem
ale dzieją się też czasem fajne rzeczy
Letnie koncerty w Białej Fabryce
Letnie kino itd
fakt branżowych miejsc ale zawsze można skoczyć na Piertynę czy do Manu na rynek
Awatar użytkownika
selloi
super forma
super forma
Posty: 2345
Rejestracja: 23 cze 2010, o 13:25

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: selloi » 11 lip 2012, o 15:41

ja akurat nie przepadam za takimi miejscami jak Manufaktura (nie mówię o architekturze) takie spędy marketowe zupełnie mnie nie kręcą ;)


za to weszłam na stronę Zaraz Wracam, przeczytałam menu ...i już chcę tam być! ;)
Mówić trzeba prosto, a myśleć w
sposób skomplikowany - nie na
odwrót.
Awatar użytkownika
Alpha
super forma
super forma
Posty: 3548
Rejestracja: 9 cze 2012, o 22:00

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: Alpha » 11 lip 2012, o 16:17

Mam w Łodzi przyjaciół, bywam dosyć często. Brakuje mi tam rynku.. Podobają szerokie ulice na Widzewie. Dlaczego w tytule wątku jest "zakazana miłość" ?
..życie jest wierzchowcem, który nie znosi tchórzliwego jeźdźca
Awatar użytkownika
git
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 277
Rejestracja: 4 lut 2007, o 00:00

Re: Łódź, moja zakazana miłość

Post autor: git » 11 lip 2012, o 16:37

Jakże to? I Łódź ma Stary Rynek! I Bałucki ma, i Zielony ...

W tytule wątku nawiązałam do tytułu książki Arnolda Mostowicza - ,,Łódź, moja zakazana miłość". We wstępie do niej autor na pytanie: "skąd moja miłość do Łodzi ?", odpowiada sobie po prostu: "nie wiem..." .
ODPOWIEDZ