Rozmawialam z moim pracodawca na temat tego czy moge na jakas pomoc finansowa liczyc z ich strony bo nie chce przyjsc do pracy i zostac zwolniona za lamanie tzw nowego "prawa". Powidziano mi, ze moja firma moze mi wyplacic jedynie statutory sick pay jesli o niego zaaplikuje. Przez ostatnie 3 tygodnie wszystko wydalam na naprawy mojego auta zeby przeszedl przeglad i zebym miala czym dojezdzac do pracy a tu takie cos

Sprawdzalam na internecie jakie dofinansowanie moge dostac za wiezienie sie w domu pomimo tego ze dobrze sie czuje ale nie moge isc do pracy i znalazlam, ze jesli zarabiam ponad 18K rocznie to nic mi sie nie nalezy. Albo moze zle cos doczytalam?
Moglby ktos pomoc?
Po ostatnim lockdownie z dnia na dzien stracilam prace i przez piec tygodni nie moglam znalesc nic innego bo nic mi sie od panstwa nie nalezalo. Ledwo wyszlam z dziury finansowej a tu takie cos.
Ja nie wiem jak pod wzgledem psyhicznym sobie ludzie radza z tym korona- szalenstwem? Co jeden lockdown mam coraz wieksza depresje i autentycznie sie boje. Na chwile obecna jestem poprostu zalamana.