Otóż to! Właśnie to jest chyba kluczowym pytaniem
Załóżmy, że nie ma religii. Jak olbrzymie wówczas pojawi się pole do zagospodarowania!
Skąd czerpiemy wzorce, kto występuje w ramach inżyniera naszych dusz i umysłów... Celebryci? Gazety? TV? Politycy? Największy wpływ na nas, na nasze życie i otaczający nas świat mają politycy. To oni decydują o koncesjach, o ustawach, o przepisach gospodarczych. Tworzą główny nurt, wokół którego gromadzą się wpływowe osoby, także ideowcy i autorytety. Sęk w tym, że są to autorytety nie odwołujące się do aksjologii lecz do mniej lub bardziej subiektywnych wartości i osadzający je w kontekście, który w danym momencie jest politycznie potrzebny. Autorytety tak do znudzenia występujące w TV, gazetach, że otwierając lodówkę mamy wrażenie że za chwilę wyskoczy jeden z nich i zacznie coś gadać.
Dlatego uważam, że religie na świecie, spełniają funkcję porządkującą. Są trwałe, ich podwaliny nie zmieniły się od wieków i są niezależne od panującego w danym momencie ustroju, niezależne od będęcej aktualnie u władzy partii.
Załóżmy że w naszym kraju, kulty religijne zostały zepchnięte do nieistotnego marginesu. Coś na ten kształt starano się na różne sposoby osiągnąć w PRLu, a na znacznie większą i dramatyczną w sensie ludzkim skalę w ZSRR. Co chciano przez to osiągnąć? Możliwość nieograniczonej kreacji systemu wartości. Otwarto pole do popisu najróżniejszym ideologom komunistycznym oraz ich zbrojnemu ramieniu wcielającego w życie rzeczone ideologie, bezpiece.
Wolę gdy istnieje wolna konkurencja, czyli dla ideologów politycznych jest silna i okrzepła w danej kulturze konkurencja w postaci jakiejś religii, jakiegoś kościoła lub kościołów.