Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Poważniej, czyli o polityce, sprawach społecznych, ustawodawstwie i naszych prawach.
ODPOWIEDZ
any_one
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 193
Rejestracja: 4 gru 2012, o 08:32

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: any_one » 1 lut 2013, o 16:55

Ps. zawsze powtarzam, ze winą za to wszystko jest testosteron. Czy Ci w Sejmie, czy kler, to chłopy, a ich naturą jest walka i chęć posiadania władzy. Ich nie interesuje kompromis (bo to jak przegrana), oni nie analizują, nie rozkładają niczego na czynniki pierwsze, nie myślą w szerokim spektrum, trudno łączą ze sobą zbieżne kwestie. Dla nich liczy się spór i poczucie satysfakcji chociażby z wygranej małej bitewki.
Wystarczy popatrzeć jak tworzone są ustawy. Ciągle poprawiane są te same, bo są w nich absurdalne "dziury", w które wpada zwykły kowalski.

Dlatego zarówno w Sejmie jak i Kościele potrzeba więcej kobiet, po to by ucywilizować to towarzystwo i wnieść odrobinę rozsądku.
Człowiek jest istotą rozumną, i taką pozostaje do śmierci, z wyjątkiem krótkich przerw, kiedy zabiera głos w dyskusji.
Awatar użytkownika
drsiwek
super forma
super forma
Posty: 6082
Rejestracja: 5 lut 2012, o 20:13
Lokalizacja: punkt W

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: drsiwek » 1 lut 2013, o 17:12

any_one pisze: Episkopat niszczy od wewnątrz Kościół. Ma niepohamowane ciągoty do władzy, a ugrupowania polityczne to wykorzystują, bo dzięki współpracy, a raczej przypodobywaniu się im, mają głosy ludu.
Tutaj chodzi o kasę, bo jak było głośno o likiwdacji funduszu kościelengo, to od razu była wrzawa, że jest to atak na Kościół. A moim skromnym zdaniem już najwyższa pora, żeby księża zaczęli płacić za siebie składki, bo na ich emeryturkę póki co składa sie każdy z nas.
A w piątek razem z głosowaniem nad ustawami partnerskimi było głosowanie nad przywróceniem funduszu i nikt nie zauważył, że został on przywrócony i za to też był ten list z podziękowaniami.
:piwo:
any_one
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 193
Rejestracja: 4 gru 2012, o 08:32

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: any_one » 1 lut 2013, o 17:27

A to też mnie ubawiło. Tak wygląda życie. Władza z władzą się po cichu dogada, bogaty z bogaty również, a zwykły obywatel nie ma prawa niczego się domagać i dziękować za łaskę panującym. Od zarania świata nic się nie zmieniło. Rządzi pieniądz i osoba, która go ma w ręku, a reszta to jego poddani.
Człowiek jest istotą rozumną, i taką pozostaje do śmierci, z wyjątkiem krótkich przerw, kiedy zabiera głos w dyskusji.
Awatar użytkownika
drsiwek
super forma
super forma
Posty: 6082
Rejestracja: 5 lut 2012, o 20:13
Lokalizacja: punkt W

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: drsiwek » 1 lut 2013, o 17:41

Zwykły obywatel będzie dalej robił na tę całą bandę, bo inaczej będą go straszyć, że do nieba nie pójdzie :? Z Boga, to zrobili sobie straszak na ludzi i tyle, już dawno Kościół nie ma nic wspólnego z Bogiem i religią, tylko kasa i władza się liczą .
:piwo:
Sedona
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 199
Rejestracja: 24 sty 2013, o 10:02

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: Sedona » 2 lut 2013, o 02:56

Japonka pisze: Projekty RP i SLD umożliwiały też partnerom wspólne rozliczanie się z fiskusem; tego rozwiązania nie było w projekcie PO, który - w przeciwieństwie do projektów RP i SLD - nie dawał też prawa do renty po zmarłym partnerze, do zasiłku w związku z opieką nad chorym partnerem, objęcia ubezpieczeniem zdrowotnym partnera. [/i]
A jak to jest z tym ubezpieczeniem partnera? Bo z tego co się orientuję, to bardzo często oferują to różni pracodawcy...

Ciekawa jestem jak to będzie z tymi związkami partnerskimi w PL... O dziwo, pasowałby mi projekt PO :roll:
Osobiście uważam, że zp nie powinny być zrównane z małżeństwem i z tego co wiem to nie są (mylę się?). Może niektórzy posłowie powinni się przyjrzeć jak to wygląda w innych krajach i sami coś zaproponować... Bo gadanie w stylu "Bo nie", "to dziwne i nie chcę o tym mówić" jest po prostu śmieszne.

p.s
Właściwie zastanawiam się, co niektóre z Was trzyma w tym kraju? Rodzina? Przyjaciele?
Ja gdybym kogoś kochała i była z tą osobą kilka lat, to chyba chciałabym to formalnie "zawiązać". Swoją drogą to trochę głupie poczucie.
Awatar użytkownika
Agmar
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 431
Rejestracja: 24 lis 2009, o 01:00

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: Agmar » 2 lut 2013, o 19:28

Flimpe_L pisze: Nie Pawłowicz mnie wkurza
Obejrzyj http://vod.gazetapolska.pl/3210-homosek ... lepa-ulica
Agnieszka
Awatar użytkownika
Flimpe_L
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 851
Rejestracja: 29 sie 2010, o 13:41

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: Flimpe_L » 3 lut 2013, o 12:10

Obejrzałam na yt, vod mi nie wchodzi. Mam a myśli to, że Pawłowicz jest jednoznaczna, jak dla mnie - zwyczajnie ograniczona i niczego bym się po niej nie spodziewała. Za to PO jest coraz bardziej wielotwarzowe, sprzedaje słodkie cytryny bez mrugnięcia okiem. To w pewien sposób wymusza robienie dobrej miny do złej gry, no bo przecież "biorą projekt pod uwagę" :roll: Nie znoszę mówienia o dobrej woli tam gdzie chodzi zupełnie o co innego.
Cała Polska Śpiewa Sąsiadom!;)
Awatar użytkownika
Agmar
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 431
Rejestracja: 24 lis 2009, o 01:00

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: Agmar » 3 lut 2013, o 19:10

Flimpe_L pisze: Pawłowicz jest jednoznaczna, jak dla mnie - zwyczajnie ograniczona
Ograniczona? Hmm... A tak konkretnie to dlaczego tak uważasz?
Flimpe_L pisze: Za to PO jest coraz bardziej wielotwarzowe, sprzedaje słodkie cytryny bez mrugnięcia okiem.
Odgrywają teatrzyk z chorym Tuskiem, że to niby pomimo ciężkiej choroby walczył jak lew o prawa homoseksualistów. A chodzi o to, żeby Bruksela nagrodziła Tuska za tę dzielną postawę jakimś stanowiskiem w Unii po zakończeniu kadencji w Polsce.
Agnieszka
Awatar użytkownika
Flimpe_L
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 851
Rejestracja: 29 sie 2010, o 13:41

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: Flimpe_L » 3 lut 2013, o 19:59

Hmm, tutaj na przykład jest to ograniczenie dobrze wytknięte, większość argumntów odniosłabym też do ani posłanki http://kozlowskarajewicz.natemat.pl/493 ... lski-wstyd

myślę o niej, że nie jest w stanie wyjść poza swój punkt widzenia, może i jest inteligentna, nie wnikam, jakoś ten tytuł zdobyła, ale to "inteligencja" na miarę Cejrowskiego - nieelastyczna, niesamodzielna, pozbawiona refleksji. Taka, która według mnie ma niewiele wspólnego z mądrością. Udowadniać argumentując można bardzo wiele, ale zastanawiam się na czym ona opiera poglądy? Tak trochę ciężko pomyśleć, że można nie wpaść na to, że nie tylko posiadanie dzieci czyni człowieka użytecznym dla społeczeństwa (np Ochojska nieużyteczna?), także argumenty dość cienkie ale niezłe tempo ich wypowiadania.

Inny przykład: wypowiedzi na temat Anny Grodzkiej - co one mają wspólnego z faktami? "Widzi faceta więc jak może zwracać się do niego per pani" - jeśli to wykracza poza jej zdolność myślenia, to dość cienko z tym ostatnim.
W artykule Rajewicz więcej na ten temat:)

A Tusk i jego polityka zaczyna mnie mierzić, nie wiem czy chodzi o Brukselę, może i tak już wie, że tam będzie?
Cała Polska Śpiewa Sąsiadom!;)
Awatar użytkownika
Agmar
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 431
Rejestracja: 24 lis 2009, o 01:00

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: Agmar » 3 lut 2013, o 21:15

Flimpe_L pisze: myślę o niej, że nie jest w stanie wyjść poza swój punkt widzenia, może i jest inteligentna, nie wnikam, jakoś ten tytuł zdobyła, ale to "inteligencja" na miarę Cejrowskiego - nieelastyczna, niesamodzielna, pozbawiona refleksji.
Oboje bronią tabu, którego złamanie jest przez nich odbierane jako zamach na całą strukturę kultury chrześcijańskiej i jej integralność
Flimpe_L pisze: Tak trochę ciężko pomyśleć, że można nie wpaść na to, że nie tylko posiadanie dzieci czyni człowieka użytecznym dla społeczeństwa (np Ochojska nieużyteczna?)
Tu się z Tobą zgadzam.
Flimpe_L pisze: „Widzi faceta więc jak może zwracać się do niego per pani" - jeśli to wykracza poza jej zdolność myślenia, to dość cienko z tym ostatnim.
Przyznam się, że gdy zamknę oczy, to słyszę zmutowanego faceta (Bęgowskiego), a nie kobietę (Grodzką). Nic na to nie poradzę.
Flimpe_L pisze: A Tusk i jego polityka zaczyna mnie mierzić, nie wiem czy chodzi o Brukselę, może i tak już wie, że tam będzie?
Kwasniewski miał rzekomo zostać Sekretarzem Generalnym ONZ, szefem NATO, Przewodniczącym MKOl, itp., a skończyło się na liscie płac ukraińskiego oligarchy.
Agnieszka
Awatar użytkownika
Flimpe_L
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 851
Rejestracja: 29 sie 2010, o 13:41

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: Flimpe_L » 4 lut 2013, o 10:46

Co do Anny Grodzkiej - rozumiem, że można mieć wątpliwości co do jej działania partyjnego, nie pałać do tego sympatią i tak dalej. W ogóle można się zastanawiać kim są ludzie "u góry", tak jak to określiła kiedyś psycholog Ewa Woydyłło, mówiąc, że nie lubi zwycięzców bo to ludzie, którzy umieli lepiej "zabijać" :czerwononosyrenifer:
Ciekawe w tym wszystkim jest porównanie widoczności Grodzkiej i Ewy Hołuszko http://pl.wikipedia.org/wiki/Ewa_Ho%C5%82uszko

Jednak może pomijając dywagacje w tym temacie i ocenę PRZESZŁOŚCI ludzi, zresztą wielu jak choćby Kołakowskiego i odnosząc się do samej transpłciowości, osobiście wolę szanować tożsamość ludzi i ich prawo do samookreślenia się. Wybacz, ale to, że "widzisz" w niej Bęgowskiego to już problem zaawansowania medycyny a na pewno nie przywara tej kobiety. Zamknąć oczy i "widzieć" w ludziach można choćby ich jelita, poza sukienką można widzieć tyłek który udaje się do WC - bo przecież nie można zaprzeczyć, że kazdy go ma. W osobie z zespołem Downa można widzieć obrzydliwą, śliniącą się twarz. No bo przecież sie ślini. Tylko to nie jest mój sposób patrzenia.

Co do Cejrowskiego i tabu. Prawda, bronią go. Tyle, że dla mnie to nie jest logiczne, jak zresztą większość spraw których czepia się kościół, w sposób selektywny, jak choćby użycia antykoncepcji czy, co ciekawsze użycia prezerwatyw, nawet w Afryce gdzie miały zapobiegać rozwojowi HiV, a kościół usiłował nazywać ich używanie grzechem. Dla Cejrowskiego i Pawłowicz ideologia jest ponad człowiekiem i tak na marginesie zastanawiam się jakiej integralności ten pierwszy tak naprawdę broni, bo nasuwa mi się, że swojej własnej. Zwłaszcza, że zanim bronił integralności (?) poprzez agresję wobec homosiów, w ten sam sposób kilka lat wcześniej zachowywał się w sposób rasistowski. To jest katolicyzm czy jego styl bycia?
Dla mnie to co nazwałaś integralnością systemu jest raczej nie zauważaniem zmian, próbą zatrzymania ich i konsekwencji z nich wynikających. A to już jest walka o władzę a nie chrześcijaństwo. I nieelastyczność systemu, który z definicji powinien być w stanie przyjmować nowe informacje z zewnątrz i je integrować, inaczej ryzykuje, że się przewróci.


No, ale to takie tam, poranne -niezborne, znad kawy :wink:
Cała Polska Śpiewa Sąsiadom!;)
Awatar użytkownika
Agmar
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 431
Rejestracja: 24 lis 2009, o 01:00

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: Agmar » 4 lut 2013, o 11:52

Flimpe_L pisze: Co do Cejrowskiego i tabu. Prawda, bronią go. Tyle, że dla mnie to nie jest logiczne, jak zresztą większość spraw których czepia się kościół, w sposób selektywny, jak choćby użycia antykoncepcji czy, co ciekawsze użycia prezerwatyw, nawet w Afryce gdzie miały zapobiegać rozwojowi HiV, a kościół usiłował nazywać ich używanie grzechem.
Skoro Kościół naucza, że Bóg przykazał: "Nie cudzołóż!", to konsekwentnie Kościół musi też nauczać, że łamanie tego przykazania przez seks pozamałżeński, w tym z użyciem prezerwatyw, jest grzechem, i jakie są konsekwencje popełnienia tego grzechu.

Jednocześnie Kościół naucza, że Bóg dał człowiekowi wolną wolę, człowiek sam decyduje czy zaufać Kościołowi i nie grzeszyć, czy też wyszydzić nauczanie Kościoła i grzeszyć. Kościół nie ma mocy sprawczej zmuszenia człowieka, aby nie grzeszył. Kościół tylko naucza.
Flimpe_L pisze: Dla mnie to co nazwałaś integralnością systemu jest raczej nie zauważaniem zmian, próbą zatrzymania ich i konsekwencji z nich wynikających. A to już jest walka o władzę a nie chrześcijaństwo. I nieelastyczność systemu, który z definicji powinien być w stanie przyjmować nowe informacje z zewnątrz i je integrować, inaczej ryzykuje, że się przewróci.
Raczej chodzi o to, żeby nie majstrować przy fundamentach, bo to może być niebezpieczne. Możemy wszyscy zginąć pod gruzami tego, co mniej lub bardzie usilnie staramy się rozwalić.
Agnieszka
Awatar użytkownika
Martik
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 408
Rejestracja: 6 gru 2007, o 00:00
Lokalizacja: Wrocław

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: Martik » 4 lut 2013, o 12:55

Agmar pisze: No cóż... Ogólnie rzecz biorąc, dopóki jest bzykanie, dopóty nasz związek trwa. Kończy się bzykanie, kończy się i związek. Tworzymy następny związek z bzykaniem, itd.
chyba Ci Agmar zaprzeczę. jeśli łączysz się w pary tylko poprzez pociąg fizyczny, to nie dziwię, się, że jak bzykanie ustaje to i zmieniasz partnera na nowy obiekt seksualny.
na szczęście takich jak Ty jest taki sam niewielki odsetek jak wśród hetero.

życzę Ci spotkania kiedyś na swojej drodze kobiety która zamiast mrowienia w kroczu, zafunduje Ci motyle w brzuchu i będziesz miała większą ochotę nieba jej przychylić niż dobrze zerżnąć.
http://www.les-rodzina.blog.pl
Awatar użytkownika
pigula73
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 804
Rejestracja: 2 gru 2004, o 00:00

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: pigula73 » 4 lut 2013, o 13:38

Martik pisze:
Agmar pisze: No cóż... Ogólnie rzecz biorąc, dopóki jest bzykanie, dopóty nasz związek trwa. Kończy się bzykanie, kończy się i związek. Tworzymy następny związek z bzykaniem, itd.
chyba Ci Agmar zaprzeczę. jeśli łączysz się w pary tylko poprzez pociąg fizyczny, to nie dziwię, się, że jak bzykanie ustaje to i zmieniasz partnera na nowy obiekt seksualny.
na szczęście takich jak Ty jest taki sam niewielki odsetek jak wśród hetero.

życzę Ci spotkania kiedyś na swojej drodze kobiety która zamiast mrowienia w kroczu, zafunduje Ci motyle w brzuchu i będziesz miała większą ochotę nieba jej przychylić niż dobrze zerżnąć.
Agmar.. albo jesteś jeszcze bardzo moda... albo niedojrzała... Albo sama nie wiem... Bzykanie jest ok, ale nie na tym świat się kończy, ani nie zaczyna.
Może ja jakaś dziwna jestem, ale dla mnie najważniejsze jest oparcie, czułość... W lecie stuknie nam 10 lat razem... Może i inne wartości się liczą... :serce: :?
Martik, zgadzam się z tobą całą sobą... :lol:
Awatar użytkownika
pigula73
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 804
Rejestracja: 2 gru 2004, o 00:00

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: pigula73 » 4 lut 2013, o 13:38

Moda... :oops: Młoda miało być, oczywiście...
Awatar użytkownika
Agmar
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 431
Rejestracja: 24 lis 2009, o 01:00

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: Agmar » 4 lut 2013, o 13:41

Martik pisze: życzę Ci spotkania kiedyś na swojej drodze kobiety która zamiast mrowienia w kroczu, zafunduje Ci motyle w brzuchu i będziesz miała większą ochotę nieba jej przychylić niż dobrze zerżnąć.
Serdeczne dzięki! :)
Agnieszka
Awatar użytkownika
Flimpe_L
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 851
Rejestracja: 29 sie 2010, o 13:41

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: Flimpe_L » 4 lut 2013, o 13:56

Agmar pisze: Jednocześnie Kościół naucza, że Bóg dał człowiekowi wolną wolę, człowiek sam decyduje czy zaufać Kościołowi i nie grzeszyć, czy też wyszydzić nauczanie Kościoła i grzeszyć. Kościół nie ma mocy sprawczej zmuszenia człowieka, aby nie grzeszył. Kościół tylko naucza.

Raczej chodzi o to, żeby nie majstrować przy fundamentach, bo to może być niebezpieczne. Możemy wszyscy zginąć pod gruzami tego, co mniej lub bardzie usilnie staramy się rozwalić.

Ad majstrowania przy fundamentach: lubisz swoje prawo do edukacji? a do głosowania?
z wikipedii: "W 1919 roku powołano Komisję Kodyfikacyjną, której zadaniem było przygotowanie jednolitego systemu prawnego dla państwa polskiego, a dyrektywą była konstytucyjna zasada równości obywatelek i obywateli. Projekty Komisji miały regulować m.in. prawo małżeńskie i rodzinne. Projekt osobowego prawa małżeńskiego z 1929 roku miał zrównać prawa żon i mężów między sobą i wobec dzieci. Prawa małżonków miały być jednakowe także w dziedzinie stosunków majątkowych. Projekt Komisji Kodyfikacyjnej zakładał również wprowadzenie dwóch nowych instytucji: świeckiej formy małżeństwa i rozwodu. Ostatecznie równościowe projekty Komisji Kodyfikacyjnej nie stały się polskim prawem w wyniku gwałtownego sprzeciwu Kościoła katolickiego[2]." http://pl.wikipedia.org/wiki/Sytuacja_k ... pospolitej

A co do tego czy Kościół "tylko" naucza, nie jestem przekonana. To jest twór z olbrzymim majątkiem i sporymi wpływami. Naucza to może ks. Boniecki, nauczał Tischner, Kościół za to wywiera presję na politykę państwa. Wolna wola=WOLNY wybór. Czyli może w końcu dobrowolny? A nie poprzez zabranianie dostępu do środków antykoncepcyjnych, przeszkadzanie w ich dostarczaniu czy w końcu protesty przeciw związkom partnerskim jako prawnej alternatywie wobec jak to mówisz "nauczania" a moim zdaniem - narzucania.
Cała Polska Śpiewa Sąsiadom!;)
Awatar użytkownika
Agmar
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 431
Rejestracja: 24 lis 2009, o 01:00

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: Agmar » 4 lut 2013, o 14:29

Flimpe_L pisze:Prawa małżonków miały być jednakowe także w dziedzinie stosunków majątkowych. Projekt Komisji Kodyfikacyjnej zakładał również wprowadzenie dwóch nowych instytucji: świeckiej formy małżeństwa i rozwodu. Ostatecznie równościowe projekty Komisji Kodyfikacyjnej nie stały się polskim prawem w wyniku gwałtownego sprzeciwu Kościoła katolickiego[2]." http://pl.wikipedia.org/wiki/Sytuacja_k ... pospolitej
Wówczas posłuchano nauczania Kościoła, a po wojnie zwalczający Kościół komuniści wprowadzili w życie wszystko to, czemu przeciwstawiał się Kościół.

Czy wprowadzenie świeckich form małżeństwa i rozwodu przyniosło coś dobrego? Z pewnością ułatwiło to rozpad rodziny poprzez łatwe rozwody, w rezultacie czego skołowane dzieci już nie wiedzą do kogo mają zwracać się tato, a do kogo mamo. A coraz to inni konkubenci katują dzieci swoich poprzedników mieszkające z ich matką.
Agnieszka
Awatar użytkownika
Flimpe_L
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 851
Rejestracja: 29 sie 2010, o 13:41

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: Flimpe_L » 4 lut 2013, o 14:51

Zgadzam się, że katują i to niedopuszczalne. Pytanie, czy w czasach nierozerwalnych małżeństw tego nie było czy nie było tego widać? A w małżeństwach kościelnie uświęconych - nie katują? http://www.filmweb.pl/film/Bia%C5%82a+w ... 009-467482

Jeśli byś miała ochotę oczywiście, polecam "Białą wstążkę" Hanekego, między innymi o zmiataniu śmieci pod dywan. Warto obejrzeć też ze względu na świetną rezyserię, ładne obrazy a treść daje do myślenia poza tym są inspirujące odniesienia, choćby do wojny.

Rozpad rodziny - nie sądzisz że to bardziej złożone zjawisko? Dopóki mamy ptaszka w klatce, nie poleci. Ale czy to znaczy że nie tkwi w nim potencjał latania? Nie wspominając o tym, czy w tej klatce jest sobą. Dla mnie przymus kulturowy nie jest dobrą metodą wprowadzania ładu. Bajer powinien polegać na tym, żeby brak rozpadu był wyborem świadomym i dobrowolnym a do tego śluby cywilne/kościelne mają się jak pięść do oka.
Cała Polska Śpiewa Sąsiadom!;)
Awatar użytkownika
drsiwek
super forma
super forma
Posty: 6082
Rejestracja: 5 lut 2012, o 20:13
Lokalizacja: punkt W

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: drsiwek » 4 lut 2013, o 18:11

w ramach przerwy na reklamę poczytajcie sobie: http://wiadomosci.onet.pl/kraj/prof-and ... omosc.html
Z takim podejściem nawet za 100 lat nie zalegalizują u nas związków partnerskich, bo będą się bali o dzieci :|
:piwo:
Awatar użytkownika
Agmar
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 431
Rejestracja: 24 lis 2009, o 01:00

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: Agmar » 4 lut 2013, o 18:18

Flimpe_L pisze: Zgadzam się, że katują i to niedopuszczalne. Pytanie, czy w czasach nierozerwalnych małżeństw tego nie było czy nie było tego widać? A w małżeństwach kościelnie uświęconych - nie katują?
Patologie wszędzie się zdarzają, jednak zasadniczo własnych dzieci rodzice nie katują, co najwyżej czasami wymierzą dzieciakowi klapsa, żeby nie histeryzował. Konkubenci kobiet z dziećmi nie traktują tych dzieci jako własne i biją je dotkliwie, ze złością i często bez powodu
Flimpe_L pisze: Rozpad rodziny - nie sądzisz że to bardziej złożone zjawisko? Dopóki mamy ptaszka w klatce, nie poleci. Ale czy to znaczy że nie tkwi w nim potencjał latania? Nie wspominając o tym, czy w tej klatce jest sobą. Dla mnie przymus kulturowy nie jest dobrą metodą wprowadzania ładu. Bajer powinien polegać na tym, żeby brak rozpadu był wyborem świadomym i dobrowolnym a do tego śluby cywilne/kościelne mają się jak pięść do oka.
Tam gdzie państwo nie robi na złość Kościołowi, jest mniej tragedii, małżeństwa są trwalsze. We Włoszech rozwodzi się 18% par, a w Irlandii - 17%. W Polsce, po kilkudziesięciu latach indoktrynacji komunistycznej takich par jest aż 1/3.
Agnieszka
Awatar użytkownika
zosia24
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 10527
Rejestracja: 10 lut 2010, o 20:20

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: zosia24 » 4 lut 2013, o 18:36

Agmar pisze:
Flimpe_L pisze: Co do Cejrowskiego i tabu. Prawda, bronią go. Tyle, że dla mnie to nie jest logiczne, jak zresztą większość spraw których czepia się kościół, w sposób selektywny, jak choćby użycia antykoncepcji czy, co ciekawsze użycia prezerwatyw, nawet w Afryce gdzie miały zapobiegać rozwojowi HiV, a kościół usiłował nazywać ich używanie grzechem.
Skoro Kościół naucza, że Bóg przykazał: "Nie cudzołóż!", to konsekwentnie Kościół musi też nauczać, że łamanie tego przykazania przez seks pozamałżeński, w tym z użyciem prezerwatyw, jest grzechem, i jakie są konsekwencje popełnienia tego grzechu.

Jednocześnie Kościół naucza, że Bóg dał człowiekowi wolną wolę, człowiek sam decyduje czy zaufać Kościołowi i nie grzeszyć, czy też wyszydzić nauczanie Kościoła i grzeszyć. Kościół nie ma mocy sprawczej zmuszenia człowieka, aby nie grzeszył. Kościół tylko naucza.
hehehehe, jakby nie było naturalnych dni bezpłodnych u kobiety, to za chiny człowiek by nie wynalazł prezerwatywy.

Kościół naucza, że pary małżeńskie mogą współżyć tylko wtedy, kiedy chcą spłodzić dziecko. Co za durnota i wymysł Kościoła Katolickiego, a później ludzie chodzą i powtarzają te głupoty.

I nie dziwie się, że Kryśka sprowadza małżeństwo do kopulacji :roll:
żyj na swój sposób, a nie według instrukcji innych...
Awatar użytkownika
Agmar
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 431
Rejestracja: 24 lis 2009, o 01:00

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: Agmar » 4 lut 2013, o 19:36

zosia24 pisze: Kościół naucza, że pary małżeńskie mogą współżyć tylko wtedy, kiedy chcą spłodzić dziecko. Co za durnota i wymysł Kościoła Katolickiego, a później ludzie chodzą i powtarzają te głupoty.
A powinien nauczać, że nienaruszalnym prawem człowieka jest gzić się, każdy z każdym, w dowolnym miejscu i czasie, no nie? :cool:
Agnieszka
any_one
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 193
Rejestracja: 4 gru 2012, o 08:32

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: any_one » 4 lut 2013, o 19:45

Agmar pisze: Tam gdzie państwo nie robi na złość Kościołowi, jest mniej tragedii, małżeństwa są trwalsze. We Włoszech rozwodzi się 18% par, a w Irlandii - 17%. W Polsce, po kilkudziesięciu latach indoktrynacji komunistycznej takich par jest aż 1/3.
hmmm...w jaki sposób walka państwa z kościołem wpływa na rozpad rodziny??
Ludzie się rozwodzą, bo ich samoświadomość się zmieniła i warunki życia. Kobieta już nie jest cichą, pokorną żoną, godzącą się na autorytarne rządy męża, a domaga się statusu partnerki. To niestety dla wielu mężczyzn jest nie do przyjęcia. Poza tym kiedyś kobiety bardziej uzależnione były od mężczyzn, chociażby finansowo. Dzisiaj niejednokrotnie to one utrzymują rodziny. To, że jest więcej rozwodu to nie rezultat prowadzonej polityki państwa, ani Kościoła, tylko powodem jest emancypacja kobiet. Niestety trzeba sobie prawdę powiedzieć, ze to kobieta odpowiada za rozpad małżeństw, bo szybciej ewoluuje niż gatunek męsko-mężowy :wink:
Człowiek jest istotą rozumną, i taką pozostaje do śmierci, z wyjątkiem krótkich przerw, kiedy zabiera głos w dyskusji.
Awatar użytkownika
zosia24
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 10527
Rejestracja: 10 lut 2010, o 20:20

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: zosia24 » 4 lut 2013, o 19:58

Agmar pisze:
zosia24 pisze: Kościół naucza, że pary małżeńskie mogą współżyć tylko wtedy, kiedy chcą spłodzić dziecko. Co za durnota i wymysł Kościoła Katolickiego, a później ludzie chodzą i powtarzają te głupoty.
A powinien nauczać, że nienaruszalnym prawem człowieka jest gzić się, każdy z każdym, w dowolnym miejscu i czasie, no nie? :cool:
to zakrawa o przesadyzm. Nie zachowuj się jak zwierze :lol:

nie masz rozumu swojego, tylko potrzebujesz do tego kazań z ambony? - Przecież jesteś homo sapiens, prawda? - a przeprasza, homo sapiens sapiens.
żyj na swój sposób, a nie według instrukcji innych...
Awatar użytkownika
Agmar
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 431
Rejestracja: 24 lis 2009, o 01:00

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: Agmar » 4 lut 2013, o 20:04

any_one pisze: hmmm...w jaki sposób walka państwa z kościołem wpływa na rozpad rodziny??
Np. w taki http://wyborcza.pl/dziennikarze/1,84011 ... otege.html
Agnieszka
Awatar użytkownika
zosia24
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 10527
Rejestracja: 10 lut 2010, o 20:20

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: zosia24 » 4 lut 2013, o 20:13

Agmar pisze:
any_one pisze: hmmm...w jaki sposób walka państwa z kościołem wpływa na rozpad rodziny??
Np. w taki http://wyborcza.pl/dziennikarze/1,84011 ... otege.html
widocznie nie pasowali do siebie, więc postanowili się rozwieść.

jaki sens jest tkwić w związku bez przyszłości, a później patologia się szerzy. Bo mąż bije, bo mąż/żona zdradza, bo alkoholizm, itp. itd.

Naprawdę, lepiej się rozstać, niż tkwić w czymś co nie ma przyszłości i rozstać się w zgodzie, a nie się szarpać.
żyj na swój sposób, a nie według instrukcji innych...
any_one
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 193
Rejestracja: 4 gru 2012, o 08:32

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: any_one » 4 lut 2013, o 20:15

Agmar czyli uważasz, że gdyby kościół zezwolił na śluby nawet homo, a państwo dało prawo do szybkich rozwodów, to te struktury byłyby odpowiedzialne za poczynania ludzi i wzrost statystyk. To, że człowiek ma wolną rękę w działaniu, to nie znaczy, że bezmyślnie ma z tego korzystać i rzucać na to, co mu oferuje świat. Ludzie pędzą, nie myślą w dłuższej perspektywie czasu, chcą wszystko pięknie, łatwo, bez wysiłku - to jest powód kryzysu nie tyle rodziny, małżeństwa ile samej jednostki-człowieka.
Teraz wystarczy, że garstka zachowuje się w określony sposób, a za chwilę staje się to obowiązującą modą i naśladowców jest setki, tysiące, miliony. Każdy biegnie ślepo za tłumem, byle nie pozostać w ogonie.
Człowiek jest istotą rozumną, i taką pozostaje do śmierci, z wyjątkiem krótkich przerw, kiedy zabiera głos w dyskusji.
Awatar użytkownika
Flimpe_L
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 851
Rejestracja: 29 sie 2010, o 13:41

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: Flimpe_L » 4 lut 2013, o 20:24

Agmar pisze:
zosia24 pisze: Kościół naucza, że pary małżeńskie mogą współżyć tylko wtedy, kiedy chcą spłodzić dziecko. Co za durnota i wymysł Kościoła Katolickiego, a później ludzie chodzą i powtarzają te głupoty.
A powinien nauczać, że nienaruszalnym prawem człowieka jest gzić się, każdy z każdym, w dowolnym miejscu i czasie, no nie? :cool:
Nie, nie :roll: lepiej wpędzać w poczucie najgorszego grzechu każdego małżonka odczuwającego popęd i jakąkolwiek seksualność, wbijać im do głowy przekonania owocujące wstrętem do własnyh narządów, seksu, potrzeb, owocujące dyspaureniami i innymi tam. Tak jakby TAKIE właśnie postawy nie wpływały DESTRUKCYJNIE na to "święte" pożycie małżeńskie, którego tak bronią za wszelką cenę sukienkowi.
Agmar pisze: Patologie wszędzie się zdarzają, jednak zasadniczo własnych dzieci rodzice nie katują, co najwyżej czasami wymierzą dzieciakowi klapsa, żeby nie histeryzował. Konkubenci kobiet z dziećmi nie traktują tych dzieci jako własne i biją je dotkliwie, ze złością i często bez powodu.
Yyyy, słucham?? :nonono: Na jakiej podstawie określasz co jest CZĘSTO a co CZASAMI? Skąd takie informacje? (Matka Madzi z Sosnowca żyła z konkubentem jak rozumiem? A ci co dzieci kiszą są niby bez ślubu kościelnego?)


Zośko, to prezerwatywy wynaleźli w Chinach? :czerwononosyrenifer:
Cała Polska Śpiewa Sąsiadom!;)
Awatar użytkownika
Marionette
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 342
Rejestracja: 21 lis 2012, o 21:42

Re: Związek partnerski - prace nad rozwiązaniem

Post autor: Marionette » 4 lut 2013, o 20:27

Nie rozumiem tej troski o statystyki.

Moim zdaniem trzeba brać poprawkę na jedną rzecz - otóż zdecydowana większość ludzi nie jest zbytnio rozgarnięta. Po prostu nie i już, chociażby dlatego, że nie na rękę to rządzącym, jakimkolwiek - wiadomo, że łatwiej się rządzi głupimi, myślicie, że rząd naprawdę dba o Waszą edukację i rozwój? Tyle, o ile, żebyście umieli się podpisać pod umową, której języka już nie zrozumiecie, podobnie jak ich programów partyjnych.

Poza tym wpływ na rozpad małzeństw ma nie tylko ZAKAZ rozwodów albo utrudnianie ich (jak stawianie płotków, żeby owieczki nie uciekły), ale też to, o czym pisało w podanym przez Ciebie artykule - kryzys gospodarczy, który sprawia, że nie opłaca się rozwodzić, presja zaściankowego społeczeństwa, które gotowe jest wytykać palcami te niemoralne jednostki.

A pisanie tutaj o szkodzie dzieci, które cierpią przy rozpadzie rodziny to szczyt tupetu. Dorosłe dzieci z samych tylko rodzin alkoholowych stanowią 40%, a gdzie reszta dysfunkcji i patologii, które dzieją się za zamkniętymi drzwiami? Kojarzy mi się to z dobieraniem ładnych firanek, żeby goście nie zauważyli, że okna są brudne.

Każdy klaps to przemoc fizyczna, tak FYI :)
It's fun to be a box of cats
ODPOWIEDZ