Anna Laszuk...
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 15 paź 2012, o 17:37
Anna Laszuk...
Przejrzałam pobieżnie forum w nadziei , że powspominam z Wami Anię Laszuk, która zrobiła małe co nieco dla środowiska LGBT, bardzo się zdziwiłam. Zero komentarza, tylko mała wzmianka na portalu. Smutne...A może coś przegapiłam...
-
- uzależniona foremka
- Posty: 525
- Rejestracja: 14 paź 2005, o 00:00
Re: Anna Laszuk...
no...to że największym powodzeniem cieszy się temat "lesby kontra mężatki" z wnioskiem nadrzędnym "ja nie tknęłabym takiej popychanej przez brudnego faceta"..no ale takie są konsekwencje pójścia na ilość a nie na jakość..nie wątpię że przyszłoroczna parada będzie tłumna
Re: Anna Laszuk...
Ania zmarła w sobotę. W sobotę po południu i w niedzielę KK nie działało. Ludzie wspominali (i długo jeszcze będą wspominać) na fejsie, na innych forach, blogach, portalach itd. Nie doszukiwałabym się złej woli, po prostu złośliwość serwerów czy jeszcze czegoś innego.
Dobrze, że założyłaś ten wątek. Myślę, że wbrew pozorom jest sporo osób, które chciałyby o niej porozmawiać.
Dobrze, że założyłaś ten wątek. Myślę, że wbrew pozorom jest sporo osób, które chciałyby o niej porozmawiać.
- shadowland
- super forma
- Posty: 1824
- Rejestracja: 1 maja 2005, o 00:00
Re: Anna Laszuk...
masz racje- zrobila co nieco a nawet bardzo duzo; wiele lat sluchalam jej w toku, bardzo lubilam jej glos, audycje o ksiazkach, potem komentarze; kiedy sie ujawnila dla mnie to bylo bardzo duze zaskoczenie i jednoczesnie cos niesamowicie budujacego; podobalo mi sie, ze jednak nie zostala etatowa lesbijka, ze poza kilkoma sluchaczami oszolomami wlasciwie nikt nie poruszal kwestii jej orientacji- po prostu byla dobra dziennikarka, lesbijka przy okazji
pamietam tez to jej zdanie na temat coming outu- ze jej mama twierdzi, ze nie ma sie czym chwalic, a ona odpowiada, ze nie ma sie czego wstydzic- mysle, ze oba te poglady w zestawieniu sa samym sednem- zyc, nie ukrywajac sie a jednoczesnie nie robic z wlasnej orientacji sztandaru- to tez moj pomysl na zycie
jest mi bardzo smutno, wlasciwie nadal nie moge uwierzyc, ze juz jej nie uslysze o 10
pamietam tez to jej zdanie na temat coming outu- ze jej mama twierdzi, ze nie ma sie czym chwalic, a ona odpowiada, ze nie ma sie czego wstydzic- mysle, ze oba te poglady w zestawieniu sa samym sednem- zyc, nie ukrywajac sie a jednoczesnie nie robic z wlasnej orientacji sztandaru- to tez moj pomysl na zycie
jest mi bardzo smutno, wlasciwie nadal nie moge uwierzyc, ze juz jej nie uslysze o 10
-
- super forma
- Posty: 1924
- Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32
Re: Anna Laszuk...
Ja lubiłam oglądać na ale kino program który prowadziła "Kino Mówi", gdzie z gośćmi omawiała filmy, także te o tematyce lgbt. Często jak trafiałam na ten program to myślałam sobie, że takich kobiet powinno być więcej w telewizji. Wielka szkoda i szok przede wszystkim.
...
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 15 paź 2012, o 17:37
Re: Anna Laszuk...
Ja się wypłakiwałam na innych forach, ciekawe, że cieszyła się szacunkiem bardzo szerokich kręgów, niekoniecznie tylko ze środowiska LGBT. Przeczytałam nawet miłe wspomnienie Pani Bortnowskiej z Tygodnika Powszechnego. Wspaniały człowiek profesjonalna dziennikarka o cudnym głosie. Słuchałam jej przez ostatnie sześć lat pięć razy w tygodniu. Czuję się tak, jakbym straciła przyjaciela , to co mówiła tak współbrzmiało z moimi odczuciami. Teraz jest Łasiczka, ale On był w innych porach i w zupełnie innych klimatach. Straszny żal...
Re: Anna Laszuk...
Ja się dowiedziałam w niedzielę rano i przeżyłam szok, bo nie wiedziałam nawet, że choruje... Znałyśmy się w zasadzie tylko trochę, z przeprowadzonego kilka ładnych lat temu wywiadu do książki... Ale zawsze, kiedy spotykałyśmy się nawet dużo później, gdzieś "przelotem", zawsze witała mnie ciepło, jak starą dobrą znajomą.. Nie widziałam w Niej gwiazdy, tylko ciepłą, serdeczną osobę. I tak o Niej myślę... i bardzo mi żal...
-
- natchniona foremka
- Posty: 467
- Rejestracja: 3 sie 2010, o 19:39
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Anna Laszuk...
Wspominamy, niekoniecznie w sieci. Minutą ciszy uczciłyśmy Jej pamięć na dzisiejszym spotkaniu z Sylwią Chutnik, Elżbietą Korolczuk a jutro w Szpulce spotkanie kolegów i koleżanek Anny w Szpulce.
Re: Anna Laszuk...
Nie wiem czy wiecie, ale Ania była też muzykiem.
Wspaniale poprostu śpiewała akompaniując sobie na fortepianie (skończyła liceum muzyczne w klasie fortepianu).
Wygrała kiedyś Szansę na sukces. Planowała nagrać płytę. Nie wiem czy w końcu nagrała.
Byłam, bodajże jeszcze w latach dziewięćdziesiątych, na jednym z jej koncertów w jakimś domu kultury na starym mieście w Warszawie. Byłam w szoku, jak ona profesjonalnie śpiewała. Sama pisała też teksty swoich piosenek i muzykę. no poprostu szok...
Nie udała jej się zrobić jakiejś kariery, chociaż miała ku temu wszelkie dane. Wiecia jak to jest z tą karierą... Niestety nie wystarczy dobrze, profesjonalnie spiewać żeby zrobić karierę
Żałuję, że nie mogłąm pójść na jej pogrzeb. Niestety nigdzie nie znalazłam żadnej wzmianki na temat daty i miejsca pochówku.
Czy to była jakaś tajemnica? Może rodzina sobie nie życzyła? Dopiero postfactum był jakiś artykuł na Wyborczej , że zostałą pochowana na cmentarzu północnym.
Wspaniale poprostu śpiewała akompaniując sobie na fortepianie (skończyła liceum muzyczne w klasie fortepianu).
Wygrała kiedyś Szansę na sukces. Planowała nagrać płytę. Nie wiem czy w końcu nagrała.
Byłam, bodajże jeszcze w latach dziewięćdziesiątych, na jednym z jej koncertów w jakimś domu kultury na starym mieście w Warszawie. Byłam w szoku, jak ona profesjonalnie śpiewała. Sama pisała też teksty swoich piosenek i muzykę. no poprostu szok...
Nie udała jej się zrobić jakiejś kariery, chociaż miała ku temu wszelkie dane. Wiecia jak to jest z tą karierą... Niestety nie wystarczy dobrze, profesjonalnie spiewać żeby zrobić karierę
Żałuję, że nie mogłąm pójść na jej pogrzeb. Niestety nigdzie nie znalazłam żadnej wzmianki na temat daty i miejsca pochówku.
Czy to była jakaś tajemnica? Może rodzina sobie nie życzyła? Dopiero postfactum był jakiś artykuł na Wyborczej , że zostałą pochowana na cmentarzu północnym.
Re: Anna Laszuk...
Informacja o dacie i miejscu pogrzebu pojawiła się na wielu stronach na Facebooku oraz na stronie magazynu "Furia", którego Ania była naczelną. Było sporo osób, kilka kamer... Tak że nie, to nie była tajemnica.
- mAnDeLa
- rozgadana foremka
- Posty: 119
- Rejestracja: 21 lis 2006, o 00:00
- Lokalizacja: Location Location
Re: Anna Laszuk...
ella_1 wystarczyło wpisać w google i było co najmniej kilka stron, na których można było znaleźć tę informację. Mi bardzo zależało, żeby pójść na pogrzeb i nie miałam żadnego problemu by znaleźć informacje na temat daty, godziny i miejsca.
Re: Anna Laszuk...
Bardzo, bardzo mi przykro z powodu śmierci Anny Laszuk Nie znałam Jej osobiście, a tylko z mediów, ale sprawiała wrażenie ciepłej, dobrej, wrażliwej osoby. W jakiś sposób stanowiła dla mnie ideał lesbijki - nie miała "branżowego" wyglądu, nie krzyczała całą sobą: "patrzcie, jestem les, jestem inna, domagam się swoich praw!!!", a jednak żyła otwarcie, otwarcie też rozmawiała o sprawach LGBT, zawsze z wielką kulturą, uprzejmością, szacunkiem do rozmówcy. Nie twierdzę, oczywiście, że wygląd "branżowy", czy "afiszowanie się" jest złe, ale pani Ania Laszuk pokazała, że można być otwartą lesbijką także w wersji femme, niekrzykliwej, eleganckiej, "łagodnej".
Bardzo, bardzo mi przykro z powodu Jej odejścia... Oglądam Jej archiwalne nagrania na youtube i to co mnie uderza, to Jej ciepłe spojrzenie, śliczny, urzekający uśmiech i wielka mądrość, która emanowała z Jej twarzy. To wielka strata dla całego środowiska LGBT Straciliśmy swojego Anioła.
Składam także kondolencje Pani Karolinie, Partnerce Anny Laszuk. Niech się Pani jakoś trzyma, choć to na pewno nie będzie łatwe
Bardzo, bardzo mi przykro z powodu Jej odejścia... Oglądam Jej archiwalne nagrania na youtube i to co mnie uderza, to Jej ciepłe spojrzenie, śliczny, urzekający uśmiech i wielka mądrość, która emanowała z Jej twarzy. To wielka strata dla całego środowiska LGBT Straciliśmy swojego Anioła.
Składam także kondolencje Pani Karolinie, Partnerce Anny Laszuk. Niech się Pani jakoś trzyma, choć to na pewno nie będzie łatwe
-
- natchniona foremka
- Posty: 467
- Rejestracja: 3 sie 2010, o 19:39
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Anna Laszuk...
Bardzo ciepło ją wspominacie. Chyba zaraz się rozpłaczę:(.
Ech. Walka trwa.
Ech. Walka trwa.
Re: Anna Laszuk...
Również robiłam sobie nadzieję na wspomnienie na forum Anny, ale nie - zero. Nie zakładałam jednak tematu, bo sądziłam, że nikt widocznie nie potrzebuje rozmów na ten temat. Dobrze, że chociaż na głównym profilu napisano o jej śmierci Annę znałam, choć od kilku lat nie mieszkam już w Warszawie. Każdy mój przyjazd kończył się kawą z Anną, opowieściami, ciepłym słowem od niej. Była bardzo serdecznym, dobrym i uśmiechniętym człowiekiem. Poznałyśmy się przy okazji książki i znajomość przetrwała wiele lat. Długie godziny rozmów, czy szybka kawa - zawsze mnie cieszyło spotkanie z nią. Anna pokazał mi Murakamiego na długo przed tym, jak zaczął być w Polsce sławny. Pożyczała mi książki. Eh... Nie mogę się otrząsnąć, nie mogę nie myśleć... Kasując jej numer z telefonu strasznie płakałam, bo nigdy nie pomyślałabym, że choroba zabierze ją nam w 3 miesiące
Pozdrawiam ciepło.
M.
Pozdrawiam ciepło.
M.
Re: Anna Laszuk...
Przegladalam materialy archiwalne-jaka w Niej byla ciekawosc opinii innych; uswiadomilam sobie, ze TAK juz prawie nikt nie rozmawia na szklanym ekranie-ze skupieniem, zrozumieniem, z byciem w dialogu-a nie w serii paralelnych monologow, erudycyjnie.Emanuje spokojem i zyczliwoscia. Kultura polska poniosla niewatpliwie strate.