Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Jako, że temat wojska jest mi bardzo bliski chciałam zapytać Was o kilka rzeczy. Jak wiadomo teraz wojsko jest zawodowe, mamy możliwość uczestnictwa w nim, każda z nas może po spełnieniu wymagań wstąpić do wojska. Jednak...
Czy powinna wrócić służba obowiązkowa, bez względu na płeć, mowa o 9 miesięcznej służbie wojskowej?
Czy w ramach równouprawnienia kobiety powinny mieć takie same kryteria jeśli chodzi o sprawność fizyczną?
Ile według Was powinna trwać taka służba?
Prosiłabym o to by była jasna odpowiedź na każde pytanie, jakaś krótka argumentacja.
Czy powinna wrócić służba obowiązkowa, bez względu na płeć, mowa o 9 miesięcznej służbie wojskowej?
Czy w ramach równouprawnienia kobiety powinny mieć takie same kryteria jeśli chodzi o sprawność fizyczną?
Ile według Was powinna trwać taka służba?
Prosiłabym o to by była jasna odpowiedź na każde pytanie, jakaś krótka argumentacja.
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Jesteśmy młodym krajem pod względem stażu kobiet w wojsku. Wydaje mi się, że jeszcze nie do końca dowództwa, a nawet społeczeństwo i myślenie w tej kwestii, nie nastawiło się pro. Widać to choćby po statystykach udziału kobiet w służbach mundurowych. Najmniejszy procent udziału kobiet w wojsku pośród państw NATO nie jest żadną chlubą.
Odpowiadając na Twoje pytania:
Uważam, że zasadnicza służba wojskowa powinna wrócić. Czemu? Może wydawać się to głupie, ale to dobra szkoła życia. Uczy współdziałania, dyscypliny, a obecnie tego bardzo brakuje młodym ludziom. Kiedyś służba trwała dwa lata, ostatni pobór stanął na 9 miesiącach. To już kwestia wojska- ludzie tam pracujący wiedzą czego i jak długo uczyć.
Odnośnie sprawności fizycznej- wiadomo, że kobiety są zwyczajnie fizycznie słabsze. Można się kłócić w tej kwestii. Z jednej strony powinno to być uwzględniane, ale z drugiej będą głosy, że w działaniu na polu walki słaba fizycznie kobieta może sobie nie poradzić. Wiadomo, że grupa jest tak silna jak silne jest jej najsłabsze ogniwo. Jestem jednak za uwzględnieniem płci. Przecież to, że ktoś zda testy i zostanie żołnierzem zawodowym nie oznacza, że ma spocząć na laurach- po to są coroczne testy sprawnościowe.
Odpowiadając na Twoje pytania:
Uważam, że zasadnicza służba wojskowa powinna wrócić. Czemu? Może wydawać się to głupie, ale to dobra szkoła życia. Uczy współdziałania, dyscypliny, a obecnie tego bardzo brakuje młodym ludziom. Kiedyś służba trwała dwa lata, ostatni pobór stanął na 9 miesiącach. To już kwestia wojska- ludzie tam pracujący wiedzą czego i jak długo uczyć.
Odnośnie sprawności fizycznej- wiadomo, że kobiety są zwyczajnie fizycznie słabsze. Można się kłócić w tej kwestii. Z jednej strony powinno to być uwzględniane, ale z drugiej będą głosy, że w działaniu na polu walki słaba fizycznie kobieta może sobie nie poradzić. Wiadomo, że grupa jest tak silna jak silne jest jej najsłabsze ogniwo. Jestem jednak za uwzględnieniem płci. Przecież to, że ktoś zda testy i zostanie żołnierzem zawodowym nie oznacza, że ma spocząć na laurach- po to są coroczne testy sprawnościowe.
"Zdobyć serce dziewczyny jest stosunkowo prosto. Zaczynamy od nacięcia wzdłuż linii mostka..."
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Tak, wojsko uczy dyscypliny i odpowiedzialności za siebie i za kogoś obok.
Jeśli równouprawnienie to kobiety powinny spełniać te same wymagania sprawnościowe. Na polu walki nie ma ulgi dla kobiet.
Jeśli równouprawnienie to kobiety powinny spełniać te same wymagania sprawnościowe. Na polu walki nie ma ulgi dla kobiet.
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Zgadza się, że nie ma ulgi.
Trzeba też spojrzeć na zadania jakie dana osoba ma spełniać w jednostce. Inne przygotowanie będzie miał żołnierz pełniący służbę w sekcji wychowawczej a inne ten w kompanii rozpoznawczej. W jednej sekcji przygotowanie i praca będzie opierała się bardziej na teorii i siedzeniu za biurkiem, gdzie indziej nacisk będzie na strzelanie czy na musztrę i tu co do formy nie będzie litości. Za to każdy, bez względu na to co robi, co roku musi zaliczyć testy sprawnościowe.
Warto sprawdzić jakie są rozwiązania w tej kwestii w innych krajach NATO.
Trzeba też spojrzeć na zadania jakie dana osoba ma spełniać w jednostce. Inne przygotowanie będzie miał żołnierz pełniący służbę w sekcji wychowawczej a inne ten w kompanii rozpoznawczej. W jednej sekcji przygotowanie i praca będzie opierała się bardziej na teorii i siedzeniu za biurkiem, gdzie indziej nacisk będzie na strzelanie czy na musztrę i tu co do formy nie będzie litości. Za to każdy, bez względu na to co robi, co roku musi zaliczyć testy sprawnościowe.
Warto sprawdzić jakie są rozwiązania w tej kwestii w innych krajach NATO.
"Zdobyć serce dziewczyny jest stosunkowo prosto. Zaczynamy od nacięcia wzdłuż linii mostka..."
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Brednie. Zmuszać do tego to Ty sobie możesz siebie samą, a od reszty… daleki dystans.kprez pisze: Uważam, że zasadnicza służba wojskowa powinna wrócić.
Brednie. Kto Ci takiego kitu nawciskał? Potrzebujesz aby Cię ktoś czegoś nauczył abyś „wyszła na człowieka” – świadczy to o niesamodzielności. I jeszcze atutem ma być wojsko, nauczycielem ma być wojsko? Idę se gwoździa wbić w ścianę, co by mieć na czym kapote zawiesić bo mi miejsca w szafie brak – wyobraź sobie, że wiem jak tego gwoździa wbić, nawet młotek posiadam, więc pięści nie będę do tego używać.Czemu? Może wydawać się to głupie, ale to dobra szkoła życia.
O rany?!jemZDROWO pisze: Tak, wojsko uczy dyscypliny i odpowiedzialności za siebie i za kogoś obok.
Kobita z Ciebie a takie teksty wypisujesz. Do większości sportowych dyscyplin też się dowalisz, że dzielą z uwzględnieniem płci?Jeśli równouprawnienie to kobiety powinny spełniać te same wymagania sprawnościowe.
Biologia ma to do siebie – że inaczej podeszła przy kształtowaniu statystycznego faceta i kobiety. Różnią się nie tylko genitaliami czy tym co na klacie noszą lub nie. Co można przeskoczyć to można.
Ja wiem że mamy od dawna modę na pokazywanie w filmach i grach komputerowych super wojowniczek które rozwalają super zbudowanych facetów – tylko że ja przymykam na to oko, aby nie zejść na zawał. Bo irytuje mnie skrajny brak realizmu.
Wymagania sprawnościowe – to nie lekceważenie realnych możliwości danej płci. Najsprawniejsze z kobiet w konfrontacji z najsprawniejszymi z mężczyzn – będą mieć z tymi drugimi „mały” problem. Na szczęście współczesne wojsko to nie to sprzed lat, czy wieków. Dlatego liczy się już nie tylko sprawność fizyczna.
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Nie powinno być obowiązkowej służby wojskowej. Dlaczego? Z przyczyn ekonomicznych. To niekorzystne zarówno dla młodych mężczyzn czy kobiet jak i dla wojska, czyli całej gospodarki. Przecież takiemu żołnierzowi wypłaca się żołd. O ile mnie pamięć nie myli to dla mężczyzn posiadających rodzinę wypłacało się kiedyś nawet większe uposażenie, rekompensujące nieobecność męża/ojca. To też opóźni wejście mężczyzn na rynek pracy. Jakby ktoś w wieku 24 lat miał jeszcze odrobić służbę wojskową to wtedy zaczynałby pierwszą pracę teoretycznie w wieku 25 lat.
Po drugie, wojsko się zmienia i wojsku potrzebę są nowe technologie i osoby, które będą potrafiły je obsługiwać. Dzisiaj w wojsku ważna jest wiedza, inteligencja i odpowiednie predyspozycje osobowościowe. Już nie walczymy szabelką i masy wyszkolonych szeregowych nie potrzebujemy.
Po trzecie, wojsko już dawno przestało wychowywać, a jest siedliskiem rozpusty i pijaństwa.
Po czwarte, nie można kogoś zmuszać do czegoś w czym nie czuje się dobrze. To musi być wolny wybór.
Czy kobiety powinny służyć? Owszem. Kobiety są wszędzie potrzebne, ale w służbach mundurowych w ilości ograniczonej. Tu kobieta nigdy nie będzie równa mężczyźnie. Siła i wytrzymałość i ta fizyczna i psychiczna jest po ich stronie. W takich służbach powinny być kobiety, które będą w stanie dorównać mężczyznom, by być równorzędnymi partnerkami.
Oczywiście testy takie same dla obu płci. Tak jest w policji, chociaż test sprawności fizycznej jest kpiną, ale ma się niedługo zmienić.
Po drugie, wojsko się zmienia i wojsku potrzebę są nowe technologie i osoby, które będą potrafiły je obsługiwać. Dzisiaj w wojsku ważna jest wiedza, inteligencja i odpowiednie predyspozycje osobowościowe. Już nie walczymy szabelką i masy wyszkolonych szeregowych nie potrzebujemy.
Po trzecie, wojsko już dawno przestało wychowywać, a jest siedliskiem rozpusty i pijaństwa.
Po czwarte, nie można kogoś zmuszać do czegoś w czym nie czuje się dobrze. To musi być wolny wybór.
Czy kobiety powinny służyć? Owszem. Kobiety są wszędzie potrzebne, ale w służbach mundurowych w ilości ograniczonej. Tu kobieta nigdy nie będzie równa mężczyźnie. Siła i wytrzymałość i ta fizyczna i psychiczna jest po ich stronie. W takich służbach powinny być kobiety, które będą w stanie dorównać mężczyznom, by być równorzędnymi partnerkami.
Oczywiście testy takie same dla obu płci. Tak jest w policji, chociaż test sprawności fizycznej jest kpiną, ale ma się niedługo zmienić.
Człowiek jest istotą rozumną, i taką pozostaje do śmierci, z wyjątkiem krótkich przerw, kiedy zabiera głos w dyskusji.
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Ja uważam, że kobiety jeśli już zdecydują się do wojska iść powinny mieć takie same wymagania sprawnościowe. Na polu walki to właśnie sprawność i wyszkolenie decyduje o życiu i śmierci.
Tak do dyscyplin chcę się też odnieść - nie wiem co znaczy dowalić. Jeśli tak wszędzie feministki nasz ukochane chcą równouprawnienia - czyli tego samego, to niech spełniają takie same kryteria co mężczyźni - wtedy będzie równo tak? A o to walczymy przecież, żeby po równo było. Tylko równo nie znaczy sprawiedliwie...
Tak masz rację jeśli chodzi o brak realizmu, feministkom brak go nieco, walczą czasem naprawdę o ideały ideałów... Mieć wolny wybór super rzecz w każdej kwestii, jednak realnie to bardzo ciężko a niekiedy niemożliwe...
Feministki chyba nie bardzo chcą się przyznać, że mężczyźni mają większą siłę i sprawność fizyczną. Odbicie wcześniej w wątku o gender wspomniałaś, że każda kobieta powinna mieć wybór czy chce coś dźwigać czy też nie, pracodawca oczekuje czegoś a nie tego, że coś wybierasz.
Tak do dyscyplin chcę się też odnieść - nie wiem co znaczy dowalić. Jeśli tak wszędzie feministki nasz ukochane chcą równouprawnienia - czyli tego samego, to niech spełniają takie same kryteria co mężczyźni - wtedy będzie równo tak? A o to walczymy przecież, żeby po równo było. Tylko równo nie znaczy sprawiedliwie...
Tak masz rację jeśli chodzi o brak realizmu, feministkom brak go nieco, walczą czasem naprawdę o ideały ideałów... Mieć wolny wybór super rzecz w każdej kwestii, jednak realnie to bardzo ciężko a niekiedy niemożliwe...
Feministki chyba nie bardzo chcą się przyznać, że mężczyźni mają większą siłę i sprawność fizyczną. Odbicie wcześniej w wątku o gender wspomniałaś, że każda kobieta powinna mieć wybór czy chce coś dźwigać czy też nie, pracodawca oczekuje czegoś a nie tego, że coś wybierasz.
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Powinno być: kobiety winny legitymować się dobrą sprawnością w realizacji określonych działań na polu walki (bo zakładam że piszemy o możliwościach fizycznych ciała głównie, taki wyciągam wniosek z tego na co kładziesz akcent). Tego chyba nikt nie neguje? Natomiast podciąganie ich możliwości do tego co może mężczyzna – mija się z celem. Przy czym zaniżenie kategorii dla zrównania szans – zdaje się że też mija się z celem. I dalej – kwestia zdefiniowania jakie trzeba mieć możliwości, aby wykonać określone zadanie? I czy wrzucenie na ramię rannego kolegi by wycofać się na zaplecze – to będzie wymóg, czy też jednak nie? Kompromis w imię zrozumienia różnic, czy przesada w oczekiwaniach? Istotne jest przy tym uściślisz jakie są wymogi dla żołnierza/żołnierki zależnie od służby: piechota, miejscówka w czołgu, samolocie czy okręcie podwodnym. Dwumetrowy chłop na pokładzie tego ostatniego nie jest zbyt mile widziany, to samo odnosi się do wozów bojowych. Sprawność fizyczna najlepiej jest punktowana w służbie: żołnierz piechoty (w tym jednostki specjalne), niezależnie czy sobie ta piechota będzie chodziła tą piechotą, jeździła rowerem, czy będzie transportowana transporterem opancerzonym czy na pokładzie samolotu transportowego.jemZDROWO pisze:Ja uważam, że kobiety jeśli już zdecydują się do wojska iść powinny mieć takie same wymagania sprawnościowe. Na polu walki to właśnie sprawność i wyszkolenie decyduje o życiu i śmierci.
Określone możliwości w kwestii poboru (chętni/chętne do służby) – wpływają na tworzenie wymagań. Jak można przebierać – to się bierze najlepszych, jak są braki etatowe, mało zainteresowań, inaczej podchodzi się do tego.
Mniejsze możliwości przeciętnej kobiety – nie dyskwalifikują jej, jak wielu mężczyzn, których sprawność jest porównywalna do nich. Danego żołnierza można przypisać do różnych zadań. W obliczu wojny, czy już w trakcie konfliktu – sytuacja już w ogóle ulega zmianie. I się nie grymasi.
Nie bardzo zrozumiałam ten tekst – ale ogólnie jeśli zakładasz że trzeba ignorować pewne prawdy w imię dziwnie pojmowanej „równości” – to do niczego się z tym niedojdzie. A równość trzeba pojmować kierując się rozsądkiem – kobieta w ringu bokserskim w walce z facetem w wadze ciężkiej…?Tak do dyscyplin chcę się też odnieść - nie wiem co znaczy dowalić. Jeśli tak wszędzie feministki nasz ukochane chcą równouprawnienia - czyli tego samego, to niech spełniają takie same kryteria co mężczyźni - wtedy będzie równo tak? A o to walczymy przecież, żeby po równo było. Tylko równo nie znaczy sprawiedliwie...
Ale skąd to przekonanie? Przy czym argumentujesz aby testy sprawnościowe były dla obu płci takie same (kwestia które?). A tutaj wskazujesz że jednak jest coś na rzeczy, by nie przesadzać w czymś czego przeskoczyć się nie da.Feministki chyba nie bardzo chcą się przyznać, że mężczyźni mają większą siłę i sprawność fizyczną.
Do czego się odnosisz stawiając mi zarzut? To jest dość enigmatyczne – a ja mam rozkminiać o co biega? Zdaje się że zgłaszając się do pracy – wiesz jakie są wobec Ciebie oczekiwania? Więc grymasić później nie będziesz? Jeśli stoi w ogłoszeniu szukam do dźwigania worków 50kg – możesz zadecydować czy chcesz to robić czy nie. A jak się już podejmiesz, to…? Niezależnie jakie są przepisy – bo w pewnych sprawach ustala się ograniczenia z uwzględnieniem płci. Więc nie stawiaj mi zarzutu – bo założenie nie trzyma się kupy.Odbicie wcześniej w wątku o gender wspomniałaś, że każda kobieta powinna mieć wybór czy chce coś dźwigać czy też nie, pracodawca oczekuje czegoś a nie tego, że coś wybierasz.
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
strzelam...jesteś jemZdrowo córką, albo jeszcze lepiej -młodą żonką trepa i piszesz pracę magisterską z pedagogiki pt "Zalety wychowawcze służby wojskowej "to będzie podrozdział -"Rola kobiety w wojsku "
oczywiści jeżeli w ogóle jesteś kobietą ..no bo czy nie hetero normatywną, to nawet nie śmiem dociekać
generalnie - jesteś bardzo normatywna .a twoje normy to normy trepa który cię zrobił,lub który cię dyma
ja też mam pewne doświadczenie w kontaktach z armią i chętnie bym o tym porozmawiała ..
ale z takimi jak ty nie gadam ..no wiesz - honor i te rzeczy
oczywiści jeżeli w ogóle jesteś kobietą ..no bo czy nie hetero normatywną, to nawet nie śmiem dociekać
generalnie - jesteś bardzo normatywna .a twoje normy to normy trepa który cię zrobił,lub który cię dyma
ja też mam pewne doświadczenie w kontaktach z armią i chętnie bym o tym porozmawiała ..
ale z takimi jak ty nie gadam ..no wiesz - honor i te rzeczy
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Wiesz co...brak słów. Jaki poziom rozmowy prezentujesz. Ktokolwiek siedzi po drugiej stronie ekranu to zasługuje na SZACUNEK!!!ulrikam pisze: generalnie - jesteś bardzo normatywna .a twoje normy to normy trepa który cię zrobił,lub który cię dyma
Spierasz się o to w dyskusjach. Mówisz o sposobach, metodach, klasie dyskusji, ale Urlikam masz taką belkę w swoim oku, że czas to zauważyć.
Człowiek jest istotą rozumną, i taką pozostaje do śmierci, z wyjątkiem krótkich przerw, kiedy zabiera głos w dyskusji.
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Nie wiem co to za wyrażenie dymanie. Nie wiem skąd u Ciebie taka agresja i brak kultury. Tak mam kogoś w rodzinie, tą osobą jest brat, starszy o 3 lata. Jeździ na misje i opowiada jak tam jest, więc trochę mam rozeznania w temacie.
Podchodzę do każdej opinii z szacunkiem i nawet, gdy Odbicie ma całkiem inne zdanie na jakimś polu ze mną szanuję odmienne zdanie i wiem, że każdy może mieć inne racje, inne wartości a także inne powody kształtujące dany pogląd. Nie wartościuję tutaj opinii, stawiam pytania by się czegoś dowiedzieć od Was, by poznać inne opinie.
Odbicie chodziło mi o pokazanie tego, że feministki mówią o równouprawnieniu czyli takie same rzeczy, wymagania bez względu na płeć, jednak na koniec mówiące, że faceci są silniejsi, i że brak w tej walce feministek rozsądku i zderzenia z rzeczywistością.
Kobiety w armii to mały procent, tak jak w każdych służbach mundurowych, ich los jest dosyć ciężki bo w armii jednak panuje inna mentalność i inny stosunek do kobiet. Może oddziały tylko kobiece a nie mieszane mogłyby pomóc?
A co sądzicie na temat wojska zawodowego? Czy powinno być czy też nie? W jakiej ilości? Czy byłybyście gotowe iść w kamasze przysłowiowe w razie potrzeby?
Podchodzę do każdej opinii z szacunkiem i nawet, gdy Odbicie ma całkiem inne zdanie na jakimś polu ze mną szanuję odmienne zdanie i wiem, że każdy może mieć inne racje, inne wartości a także inne powody kształtujące dany pogląd. Nie wartościuję tutaj opinii, stawiam pytania by się czegoś dowiedzieć od Was, by poznać inne opinie.
Odbicie chodziło mi o pokazanie tego, że feministki mówią o równouprawnieniu czyli takie same rzeczy, wymagania bez względu na płeć, jednak na koniec mówiące, że faceci są silniejsi, i że brak w tej walce feministek rozsądku i zderzenia z rzeczywistością.
Kobiety w armii to mały procent, tak jak w każdych służbach mundurowych, ich los jest dosyć ciężki bo w armii jednak panuje inna mentalność i inny stosunek do kobiet. Może oddziały tylko kobiece a nie mieszane mogłyby pomóc?
A co sądzicie na temat wojska zawodowego? Czy powinno być czy też nie? W jakiej ilości? Czy byłybyście gotowe iść w kamasze przysłowiowe w razie potrzeby?
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Raczej tobie brak rozeznania w tym czym jest feminizm i o co w nim chodzi. Zakładanie, że feministki chcą udawać, że kobiety nie są przez biologię ukształtowane inaczej niż mężczyźni, to jeden z najbardziej oklepanych i zakłamanych stereotypów jakie wokół feminizmu powstały… Aż żal kiedy ktoś się zabiera za dyskusję, a dysponuje takimi "argumentami". Od razu odechciewa się tejże dyskusji, no bo i jak, skoro rozmówca nie odrobił nawet podstawowych lekcji?…jemZDROWO pisze: Odbicie chodziło mi o pokazanie tego, że feministki mówią o równouprawnieniu czyli takie same rzeczy, wymagania bez względu na płeć, jednak na koniec mówiące, że faceci są silniejsi, i że brak w tej walce feministek rozsądku i zderzenia z rzeczywistością.
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Ja to tak odbieram, a to co chcą głoszą czytałam nie raz. Moja własna opinia, nie musisz się zgadzać, uszanuj moje zdanie. Bądź tolerancyjna. W tym wątku chciałabym uzyskać odpowiedzi na pytania a nie jakieś personalne dywagacje bez odniesienia się choć raz do tematu.
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
ale ja jestem bardzo w temacie ..
a zaprezentowałam tu właśnie tę część swojej osobowości , którą wyniosłam ..no właśnie z dogłębnego kontaktu z armią ..
i to nie byle jaką ..polską ,biało -czerwoną, pancerną , oficerską ..z tradycjami ...i szkolenie roczne w niej odbyłam .i egzaminy zdałam ..co prawda w 3 podejściu na obcasikach , w koronkach i lokach ..ale cóż najważniejsza jest taktyka
wiesz co oni robili ..np oficerowie i to wysoko ..ojcowie rodzin chodzili nocą do pobliskiego lasku ..i podglądając parzące się parki ..i branzlowali za drzewami ...a ja z kumplami .. łapaliśmy tych zboków i spuszczaliśmy im łomot ..i żaden nikomu się nie poskarżył ..bo gacie pełne strachu
tak bawiła się elita dzieci i młodzieży z porządnych rodzin oficerskich
a i tak przyzwoicie , bo nasi ojcowie tez za młodu spuszczali nocą łomot ...ale ubekom
chłopaki z jednostki nas bardzo lubili ..bo jak spici w trupa nie mogli przeskoczyć płotu ,żeby zdążyć przed capsztykiem , to myśmy ich jak wory targali najpierw na śmietnik, a potem przez ten płot .. i zawsze zdażyli
ja kocham wojsko
a zaprezentowałam tu właśnie tę część swojej osobowości , którą wyniosłam ..no właśnie z dogłębnego kontaktu z armią ..
i to nie byle jaką ..polską ,biało -czerwoną, pancerną , oficerską ..z tradycjami ...i szkolenie roczne w niej odbyłam .i egzaminy zdałam ..co prawda w 3 podejściu na obcasikach , w koronkach i lokach ..ale cóż najważniejsza jest taktyka
wiesz co oni robili ..np oficerowie i to wysoko ..ojcowie rodzin chodzili nocą do pobliskiego lasku ..i podglądając parzące się parki ..i branzlowali za drzewami ...a ja z kumplami .. łapaliśmy tych zboków i spuszczaliśmy im łomot ..i żaden nikomu się nie poskarżył ..bo gacie pełne strachu
tak bawiła się elita dzieci i młodzieży z porządnych rodzin oficerskich
a i tak przyzwoicie , bo nasi ojcowie tez za młodu spuszczali nocą łomot ...ale ubekom
chłopaki z jednostki nas bardzo lubili ..bo jak spici w trupa nie mogli przeskoczyć płotu ,żeby zdążyć przed capsztykiem , to myśmy ich jak wory targali najpierw na śmietnik, a potem przez ten płot .. i zawsze zdażyli
ja kocham wojsko
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
a już poważnie..tego kraju nie stać na utrzymanie przyzwoitej armii zawodowej, więc skąd pomysł na służbę wojskową obowiązkową i powszechną
a zawodowa ..jak każda inna firma ustala swoje zasady przyjmowania, ale żadna kobieta zdolna fizycznie, psychicznie
i pozytywnie zmotywowana nie powinna spotkać się z odmową z powodu wyłącznie płci , dostosowanie wymogów sprawności fizycznej dla kobiet - obowiązkowe ale z zastrzeżeniem, że wymogi te będą i tak wyższe niż średnia statystycznie sprawność kobiet ..wojsko to praca również dla kobiet ale na pewno zdrowych i silnych .. i tak jest ..o co chodzi ?
jestem przekonana że tzw służby mundurowe są szkołą życia ..i porządna szkoła z wysiłkiem, dyscypliną, regulaminem , zadaniami itp..przydała by się wielu kobieton ..ale ..szkoła życia to nie zawsze jest wersal ..raczej rzadko
a zawodowa ..jak każda inna firma ustala swoje zasady przyjmowania, ale żadna kobieta zdolna fizycznie, psychicznie
i pozytywnie zmotywowana nie powinna spotkać się z odmową z powodu wyłącznie płci , dostosowanie wymogów sprawności fizycznej dla kobiet - obowiązkowe ale z zastrzeżeniem, że wymogi te będą i tak wyższe niż średnia statystycznie sprawność kobiet ..wojsko to praca również dla kobiet ale na pewno zdrowych i silnych .. i tak jest ..o co chodzi ?
jestem przekonana że tzw służby mundurowe są szkołą życia ..i porządna szkoła z wysiłkiem, dyscypliną, regulaminem , zadaniami itp..przydała by się wielu kobieton ..ale ..szkoła życia to nie zawsze jest wersal ..raczej rzadko
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Kobiety są chętnie przyjmowane jeśli są wolne etaty, tylko mało która chce do tego wojska iść...ulrikam pisze:a już poważnie..tego kraju nie stać na utrzymanie przyzwoitej armii zawodowej, więc skąd pomysł na służbę wojskową obowiązkową i powszechną
a zawodowa ..jak każda inna firma ustala swoje zasady przyjmowania, ale żadna kobieta zdolna fizycznie, psychicznie
i pozytywnie zmotywowana nie powinna spotkać się z odmową z powodu wyłącznie płci , dostosowanie wymogów sprawności fizycznej dla kobiet - obowiązkowe ale z zastrzeżeniem, że wymogi te będą i tak wyższe niż średnia statystycznie sprawność kobiet ..wojsko to praca również dla kobiet ale na pewno zdrowych i silnych .. i tak jest ..o co chodzi ?
jestem przekonana że tzw służby mundurowe są szkołą życia ..i porządna szkoła z wysiłkiem, dyscypliną, regulaminem , zadaniami itp..przydała by się wielu kobieton ..ale ..szkoła życia to nie zawsze jest wersal ..raczej rzadko
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Szanuję twoje zdanie i dlatego jestem uprzejma oraz tłumaczę, a nie śmieję się w twarz. Skoro tak odbierasz feminizm, to nie rozumiesz tego co czytasz, a twoja opinia jest błędna. Zaś jeśli w dyskusji wychodzisz z nieprawdziwych założeń, to dyskusja jako taka nie ma sensu. Czy wdawałabyś się w argumentację z kimś kto twierdziłby, że samoloty latają dzięki magii, bo gdyby nie ona, to grawitacja ściągnęłaby je na ziemię? Niby ta część o grawitacji jest ok, ale założenie mimo wszystko niesłuszne. Prosta sprawa.jemZDROWO pisze:Ja to tak odbieram, a to co chcą głoszą czytałam nie raz. Moja własna opinia, nie musisz się zgadzać, uszanuj moje zdanie.
Odnoszę się wyłącznie do tematu, nie muszę użyć słowa "wojsko" żeby móc powiedzieć ci, że źle podchodzisz do sprawy, tylko dlatego, że dla ciebie punktem wyjścia jest wojsko właśnie. Personalnie jeszcze nie było i raczej nie będzie, bo się nie znamy.jemZDROWO pisze:W tym wątku chciałabym uzyskać odpowiedzi na pytania a nie jakieś personalne dywagacje bez odniesienia się choć raz do tematu.
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
".....tylko mało która chce do tego wojska iść..."
więc jest tak jak być powinno ..
bo nie powinny się do wojska pchać te ,którym obcy jest czasownik "dymać "
a powinny te ,którym nie obcy jest zwrot "dymać trepa "...no ..to taki skrót bojowo-taktyczny
to kwestia ogólnego stanu zdrowia i sprawności kobiet ..jest źle i coraz gorzej ..
więc jest tak jak być powinno ..
bo nie powinny się do wojska pchać te ,którym obcy jest czasownik "dymać "
a powinny te ,którym nie obcy jest zwrot "dymać trepa "...no ..to taki skrót bojowo-taktyczny
to kwestia ogólnego stanu zdrowia i sprawności kobiet ..jest źle i coraz gorzej ..
- tygrysica3
- super forma
- Posty: 2036
- Rejestracja: 13 cze 2010, o 17:30
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
..."dziwny" sposób rozumowania...to tak jakby feministki walczyły o obowiązek służby wojskowej, a nie o przywilej, który nb. sobie wywalczyły...a czy feministki w tej walce kiedykolwiek negowały "siłę facetów" - nie - gdyż nie skupiały się na płci biologicznej (anatomii), która znacznie się różni, ale nacisk kładły na społeczno - kulturową tożsamość płci...jemZDROWO pisze: Odbicie chodziło mi o pokazanie tego, że feministki mówią o równouprawnieniu czyli takie same rzeczy, wymagania bez względu na płeć, jednak na koniec mówiące, że faceci są silniejsi, i że brak w tej walce feministek rozsądku i zderzenia z rzeczywistością.
...a tak na marginesie, to istnieje również pacyfistyczny feminizm reprezentowany min. przez Woolf, która napisała:"choć wiele instynktów jest dla obu płci mniej lub bardziej wspólnych, to walczyć było zawsze zwyczajem mężczyzny, nie kobiety...prawo i praktyka rozwinęły tę różnicę, czy to wrodzoną, czy przypadkową"
...abstrahując od tego...dlaczego tyle "krzyku" jest o rolę kobiet w wojsku, o udział ich w misjach (wojnach)?..może pewne ugrupowania, jednostki obawiają się kolejnego bodźca dla ruchu feministycznego, przecież równość w wojsku była podstawowym celem wielu marginalizowanych grup...np. jednostki złożone z "czarnoskórych" w wojnie secesyjnej stanowiły potężny bodziec dla ruchu praw człowieka i równouprawnienia...może tak na prawdę, nie chodzi o to, czy kobieta zdoła unieść rannego mężczyznę, itp..ale co będzie, jeśli okaże się, że jest w stanie to zrobić ...ale to z innej już "beczki" i "bajki"
...tutaj może nie chodzi o mentalność i stosunek do kobiet, ale o opieranie się na statystykach (badaniach cech fizycznych i psychicznych)z których wynika, iż mężczyźni są lepiej "przystosowani" do służby wojskowej...ale czy każdy mężczyzna jest urodzonym żołnierzem, albo jeżeli "statystyczna kobieta" czegoś "nie potrafi", to nie znaczy, że "każda kobieta" tego nie potrafi... ...nie płeć, ale cechy charakteru i predyspozycje powinny decydować o tym, czy ktoś może służyć w wojsku...nie każdy się do tego nadaje, bez względu na to czy jest mężczyzną czy kobietą...Kobiety w armii to mały procent, tak jak w każdych służbach mundurowych, ich los jest dosyć ciężki bo w armii jednak panuje inna mentalność i inny stosunek do kobiet. Może oddziały tylko kobiece a nie mieszane mogłyby pomóc?
...oddziały jednogatunkowe ...a po cóż "skrajność" - kobiety i mężczyźni w jednych oddziałach to większa uniwersalność armii, czyli w skrócie połączenie " kobiecej intuicji z męską decyzją "
Jak tygrysica bądź co pręży się, wygina gdy czuje świeży łup, gdy na niej jest zwierzyna
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Nie mówię, że walczą o służbę w wojsku. Skoro ma być równouprawnienie tak jak w polityce parytety, może w wojsku to byłoby też dobre? Może 50 na 50 to złoty środek? <-Ironia
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Trafne słowa. Bo i czy udział w wojnach, które (choćby nie wiadomo jak "wyższymi ideami" usprawiedliwiane by nie były) są w istocie zabijaniem innych ludzi w celu np. uzyskania kontroli nad wydobyciem surowców, ropy naftowej, wpływów politycznych, powinno koniecznie znajdować się w sferze interesów każdej feministki? Nie sądzę. Ja przykładowo jestem pacyfistką, uważam, że należy dążyć do pokoju na świecie, a nie do eskalacji przemocy, przekonywania, że duchu idei równości płci, kobiety powinny wstępować do wojska. Dlaczego, skoro w zasadzie podczas każdej z wojen to kobiety, razem z dziećmi, osobami starszymi, chorymi, są głównymi ofiarami? Najważniejsze jest bowiem jedno prawo - prawo pięści. Kto silniejszy, ten wygrywa, a co tu mówić - wojaczka to niekobiece zajęcie (choć gwoli ścisłości - i tu niektóre panie się odnajdują), bo fizycznie mężczyźni są silniejsi, wydolniejsi (mowa o tych mężczyznach, rzecz jasna, w dobrej kondycji fizycznej) ogólnie - agresywniejsi ze względu na wyższy poziom testosteronu. Nie w naszym, kobiet, interesie wojna.tygrysica3 pisze: ...a tak na marginesie, to istnieje również pacyfistyczny feminizm reprezentowany min. przez Woolf, która napisała:"choć wiele instynktów jest dla obu płci mniej lub bardziej wspólnych, to walczyć było zawsze zwyczajem mężczyzny, nie kobiety...prawo i praktyka rozwinęły tę różnicę, czy to wrodzoną, czy przypadkową"
Mimo swych poglądów nie jestem przeciwko wstępowaniu kobiet do wojska. Jak bowiem napisała Tygrysica3:
jeżeli "statystyczna kobieta" czegoś "nie potrafi", to nie znaczy, że "każda kobieta" tego nie potrafi...
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Jak więc chcesz dążyć do pokoju na świecie?
Wojsko jest potrzebne każdemu państwu. Nasze państwo leży na granicy wpływów, nadal, mimo tylu lat i ta sytuacja długo się nie zmieni. Mężczyźni są największymi ofiarami bo ich najwięcej ginie, i podczas wojny bierze się każdego, który pod ręką jest. Po II wojnie u nas był deficyt facetów...
Wojsko jest potrzebne każdemu państwu. Nasze państwo leży na granicy wpływów, nadal, mimo tylu lat i ta sytuacja długo się nie zmieni. Mężczyźni są największymi ofiarami bo ich najwięcej ginie, i podczas wojny bierze się każdego, który pod ręką jest. Po II wojnie u nas był deficyt facetów...
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Toż to niefortunne – bo uznałaś niejako że wojować (choć zwróciłaś też uwagę na „wyższe ideały”) – znaczy dążyć do zagrabienia czegoś, czy zamordowania kogoś w imię zaspokojenia tego czego wytłumaczyć się z reguły nie da. Ale prowadzić wojnę/walkę można jeszcze w ten oto sposób: bronić się, lub prowadzić działania prewencyjne w imię zażegnania czegoś.Mare pisze: Bo i czy udział w wojnach, które (choćby nie wiadomo jak "wyższymi ideami" usprawiedliwiane by nie były) są w istocie zabijaniem innych ludzi w celu np. uzyskania kontroli nad wydobyciem surowców, ropy naftowej, wpływów politycznych, powinno koniecznie znajdować się w sferze interesów każdej feministki?
Zawsze mnie zastanawiało, co rozumie się przez użycie sformułowania: jestem pacyfistką. Bo zaatakować, a bronić się z użyciem „ostrego/strzelającego narzędzia” – to jednocześnie: „maczać palce w zbrodni”, czy jednak trudno te „wartości” ze sobą porównywać? A i kwestia prewencji – jak do niej się ustosunkować?Ja przykładowo jestem pacyfistką, uważam, że należy dążyć do pokoju na świecie, a nie do eskalacji przemocy,
Ale… Na ile wygodne jest zrzucać winę/akcentować (pozytywne) znaczenie testosteronu? Kultura przyjęła ten standard – dla agresywnych czyniących zło mężczyzn to wygodne, ale czy dla kobiet, czy dla wymiaru sprawiedliwości? Człowiek zdaje się myślącym stworzeniem – jeśli jednak uznamy że „instynkt” ma brać nad nami górę – to co wtedy? I czy testosteron łagodnego faceta jest jakiś inny od faceta agresywnego? Co można zwalić na biologię to można, ale zdarza się, że możemy z tym przeholować…ogólnie - agresywniejsi ze względu na wyższy poziom testosteronu.
Więcej przedstawicielek płci żeńskiej w służbach mundurowych, przyczyną większej równości – znaczenie mniejsza szansa na to, że dojdzie do zawłaszczenia mężczyzn kobietami na sposób, jak to bywało kiedyś. Potencjalne zagrożenie jakąś nagłą zmianą mentalności mężczyzn w naszym kręgu kulturowym – da się wtedy łatwiej odeprzeć, dzięki dostępowi do zasobów, skoro służy się w wojsku/policji. Sądzę że jawne wystąpienie mężczyzn wyrosłych na kulturze na ten przykład muzułmańskiej w kręgu kultury europejskiej – mogłoby spotkać się z pewną stanowczą odezwą ze strony zorganizowanej grupy przedstawicielek wojska czy policji, gdyby jakimś cudem koledzy "olali" problem. Wojna więc jako taka nie jest w interesie nikogo kto szanuje życie innych, i to co dana osoba/kraj posiada. Ale dopuszczenie kobiet do wojska służy wyrównaniu szans, i jednocześnie poglądom na płeć żeńską. Inna jest też kategoria myślenia na współistnienie ze sobą obu płci.Nie w naszym, kobiet, interesie wojna.
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Do pokoju na świecie nie powinno się chyba dążyć nakręcaniem kolejnych konfliktów zbrojnych. Jak historia pokazuje - nie tędy droga. Drogą dyplomacji, pomocy socjalnej i edukacji zdziałać by więcej można, jednakowoż nie jest to opłacalne z punktu widzenia interesów krajów, które zarabiają na produkcji i sprzedaży broni. Wojna na terenie danego kraju wyniszcza jego gospodarkę, nie mówiąc o cywilach (kobiety jako jednostki słabsze są ofiarami nie tylko, że giną, ale również dlatego, że np. zgwałcone zostają... zanika wtedy prawo karzące winnych, bo czy szukać będą sprawcę, skoro "ważniejsze są sprawy", na wroga trza iść?). Mężczyźni giną w większej liczbie ponieważ uczestniczą w działaniach zbrojnych, kobiety częściej padają za to ofiarami np. akcji odwetowych na ludności cywilnej. Nie, i nie zmieni tego to, że zaciągnie się do wojska grupka kobiet, bo w końcu ile chętnych się znajdzie? Przyznam, że osobiście nie spotkałam się jeszcze z kobietą, która zamierza zostać rekrutką, choć trochę już na tym świecie żyję... Miło jest posłuchać, popatrzeć na parady wojskowe, ale co innego służyć w wojsku. Na misji nie obowiązują już inne testy sprawnościowe, kobiety walczyć będą z mężczyznami. Nikt specjalnie dla kobiet nie wybierze na przeciwniczki kobiet. Sprzętu również nosić nie będzie.jemZDROWO pisze:Jak więc chcesz dążyć do pokoju na świecie?
Wojsko jest potrzebne każdemu państwu. Nasze państwo leży na granicy wpływów, nadal, mimo tylu lat i ta sytuacja długo się nie zmieni. Mężczyźni są największymi ofiarami bo ich najwięcej ginie, i podczas wojny bierze się każdego, który pod ręką jest. Po II wojnie u nas był deficyt facetów...
Czym innym jest obrona, a czym innym uczestnictwo w walkach toczonych w innych krajach. Mówimy tutaj o tym czy kobiety powinny wstępować do wojska, a nie czy powinny się bronić. Jeśli to drugie, to jak najbardziej, tyle że temat nie został zawężony tylko do działań tego typu. Zabójstwo w obronie nawet w K. K. nie jest traktowane na równi z zabójstwem innego typu.odbicie pisze:Toż to niefortunne – bo uznałaś niejako że wojować (choć zwróciłaś też uwagę na „wyższe ideały”) – znaczy dążyć do zagrabienia czegoś, czy zamordowania kogoś w imię zaspokojenia tego czego wytłumaczyć się z reguły nie da. Ale prowadzić wojnę/walkę można jeszcze w ten oto sposób: bronić się, lub prowadzić działania prewencyjne w imię zażegnania czegoś.
Jak wyżej. Można być krajem neutralnym. Biorąc po uwagę dysproporcje w sile uzbrojenia, liczebności i możliwości finansowych gospodarki poszczególnych państwa lepiej dla części byłoby zdecydować się na tę opcję. Realnie mierzyć swe siły i wykazać się pragmatyzmem .odbicie pisze:Zawsze mnie zastanawiało, co rozumie się przez użycie sformułowania: jestem pacyfistką. Bo zaatakować, a bronić się z użyciem „ostrego/strzelającego narzędzia” – to jednocześnie: „maczać palce w zbrodni”, czy jednak trudno te „wartości” ze sobą porównywać? A i kwestia prewencji – jak do niej się ustosunkować?
Widocznie wojna jest na tyle prymitywnym zajęciem ludzkości, że górę biorą instynkty. Nie chodzi chyba z tym testosteronem o "rodzaj", ale o ilość. Ponoć udowodniono już, że jednostki agresywniejsze mają większą ilość tego hormonu.odbicie pisze:Człowiek zdaje się myślącym stworzeniem – jeśli jednak uznamy że „instynkt” ma brać nad nami górę – to co wtedy? I czy testosteron łagodnego faceta jest jakiś inny od faceta agresywnego? Co można zwalić na biologię to można, ale zdarza się, że możemy z tym przeholować…
Oczywiście, o ile znajdzie się wystarczająco dużo kandydatek. Dysproporcja w liczbie będzie jednakowoż raczej istnieć, przede wszystkim dlatego że o "jakości" jednostki decyduje tu w głównej mierze to, w czym kobiety słabsze są od mężczyzn - a więc siła fizyczna. Siłę kobietom w armii mogłaby dać im liczba, tyle że nikogo do służby przymusić się nie da.odbicie pisze: Ale dopuszczenie kobiet do wojska służy wyrównaniu szans, i jednocześnie poglądom na płeć żeńską. Inna jest też kategoria myślenia na współistnienie ze sobą obu płci.
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 2 lip 2014, o 00:49
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Kobiety w wojsku to nieporozumienie i niszczenie naturalnej i najpiekniejszej roli kobiety w zyciu,czyli czystego macienstwa. Wojna jest brudna o czym sie nie mysli i nawet nie jest sie w stanie wyobrazic. Kobiety powinny zachowac czystosc dla pokolen.
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Z jednym się tutaj zgodzę - wojna jest brudna. Reszta wypowiedzi jest niczym innym jak stereotypowym postrzeganiem płci.JasperLightBlue pisze:Kobiety w wojsku to nieporozumienie i niszczenie naturalnej i najpiekniejszej roli kobiety w zyciu,czyli czystego macienstwa. Wojna jest brudna o czym sie nie mysli i nawet nie jest sie w stanie wyobrazic. Kobiety powinny zachowac czystosc dla pokolen.
"najpiękniejszej roli kobiety w życiu, czyli czystego macierzyństwa..."
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Jaka interesująca wypowiedź JasperLightBlue.A moim zdaniem macierzyństwo jest brudne. Jest brudne fizycznie. Jest bolesne, niehigieniczne, obrzydliwe. Jest też najwyższym przejawem egoizmu. Nie ma innego uzasadnienia dla macierzyństwa poza biologicznym przetrwaniem gatunku.
Wojna ma w sumie podobne podłoże zatem kobieta jako matka i wojna bardzo do siebie pasują.Na wojnie ludzie giną i ktoś musi ich wyprodukować na zamianę.Postulowałabym zatem powszechną militaryzację z kobietami w roli przymusowych, koszarowych reproduktorek. Byłaby kwintesencja nie tylko kobiecości ale ludzkości. Wyzbylibyśmy się tej kulturowej hipokryzji.Marzenia...
Wracając zatem do smutnych realiów jestem za powrotem do obowiązkowej służby. Niestety nie wierzę w zdolność do samodzielnego samoograniczenia,dyscypliny,poświęcenia, wyćwiczenia pokory i świadomości realiów społecznych.Widać jaki jest w społeczeństwie problem z systematycznym wysiłkiem fizycznym, nałogami czy obżarstwem.Dążenie wszelkimi drogami do własnego komfortu jest mi osobiście wstrętne. Moim zdaniem, każdy powinien przechodzić, choćby krótką próbę charakteru bo współczesny świat umożliwia życie w oderwaniu od wysiłku, do jakiego przystosowały się ciała w czasie ewolucji. Nawet o ile się nawala,ponosi porażki, to sama próba hartowania jest dobra. Zatem egoistycznie, pod swoje wartości, jestem na tak.
Pewnie nie jest możliwe żeby na raz wyrwać z domów cały rocznik więc powinno to być jakoś rozłożone w czasie.Uważam, że obowiązkowe przeszkolenie powinno dotyczyć także osób kształcących się dalej, po szkole średniej. Nie jestem ekspertem w takim szkoleniu więc nie mam pojęcia jaki okres wchodzi w grę. Może, to 9 miesięcy, było jakoś optymalnie wyliczone...Nie wiem.
Zerknęłam na to jakie testy i normy obowiązują dla kobiet i mężczyzn.To są przecież nieomal takie same ćwiczenia czyli marszobieg, skłony z tym, że dla kobiet zamiast podciągania na drążku pompki. Bieg wahadłowy i koperta to też nie różnica...No chyba, że dorwałam jakieś nieaktualne dane.
Faceci mają większą masę mięśniową i tego się nie przeskoczy.Z tego powodu w sporcie, mimo całego serca i ciężkiej pracy, wyniki są inne w obu grupach płciowych.
Wydaje mi się, że sprawdziany sportowe mogą być nieco niewymierne. Nie wiem czy siła mięśnia brzucha lub obręczy barkowej przekłada się bezpośrednio na siłę w zadaniu. I czy bieg wahadłowy sprawdzi np. koordynację wzrokowo ruchową, która będzie pewnie w czasie służby nieco istotniejsza.
Jeżeli to się nie do końca przekłada, to te nieco niższe normy ogólnej sprawności, świadczą jakby tylko o byciu np. silnym, szybkim i wytrzymałym jak na daną płeć i grupę wiekową i o niczym więcej.Taka baza wyjściowa czyli minimum kandydata na żołnierza na tle reszty populacji. Minimum, które ma być dalej rozwijane i kształtowane w trakcie służby. Średnia kobieta musiałaby na męską normę, pracować o wiele więcej a można założyć,że jeśli chce, to tą większą pracę włoży już pod kierunkiem i nadzorem w trakcie szkoleń.Stąd należałoby może zbadać czy minimum dla kobiet nie zostało niesprawiedliwie zaniżone ale jakieś różnice, choćby w sile, powinny pozostać.
Wojna ma w sumie podobne podłoże zatem kobieta jako matka i wojna bardzo do siebie pasują.Na wojnie ludzie giną i ktoś musi ich wyprodukować na zamianę.Postulowałabym zatem powszechną militaryzację z kobietami w roli przymusowych, koszarowych reproduktorek. Byłaby kwintesencja nie tylko kobiecości ale ludzkości. Wyzbylibyśmy się tej kulturowej hipokryzji.Marzenia...
Wracając zatem do smutnych realiów jestem za powrotem do obowiązkowej służby. Niestety nie wierzę w zdolność do samodzielnego samoograniczenia,dyscypliny,poświęcenia, wyćwiczenia pokory i świadomości realiów społecznych.Widać jaki jest w społeczeństwie problem z systematycznym wysiłkiem fizycznym, nałogami czy obżarstwem.Dążenie wszelkimi drogami do własnego komfortu jest mi osobiście wstrętne. Moim zdaniem, każdy powinien przechodzić, choćby krótką próbę charakteru bo współczesny świat umożliwia życie w oderwaniu od wysiłku, do jakiego przystosowały się ciała w czasie ewolucji. Nawet o ile się nawala,ponosi porażki, to sama próba hartowania jest dobra. Zatem egoistycznie, pod swoje wartości, jestem na tak.
Pewnie nie jest możliwe żeby na raz wyrwać z domów cały rocznik więc powinno to być jakoś rozłożone w czasie.Uważam, że obowiązkowe przeszkolenie powinno dotyczyć także osób kształcących się dalej, po szkole średniej. Nie jestem ekspertem w takim szkoleniu więc nie mam pojęcia jaki okres wchodzi w grę. Może, to 9 miesięcy, było jakoś optymalnie wyliczone...Nie wiem.
Zerknęłam na to jakie testy i normy obowiązują dla kobiet i mężczyzn.To są przecież nieomal takie same ćwiczenia czyli marszobieg, skłony z tym, że dla kobiet zamiast podciągania na drążku pompki. Bieg wahadłowy i koperta to też nie różnica...No chyba, że dorwałam jakieś nieaktualne dane.
Faceci mają większą masę mięśniową i tego się nie przeskoczy.Z tego powodu w sporcie, mimo całego serca i ciężkiej pracy, wyniki są inne w obu grupach płciowych.
Wydaje mi się, że sprawdziany sportowe mogą być nieco niewymierne. Nie wiem czy siła mięśnia brzucha lub obręczy barkowej przekłada się bezpośrednio na siłę w zadaniu. I czy bieg wahadłowy sprawdzi np. koordynację wzrokowo ruchową, która będzie pewnie w czasie służby nieco istotniejsza.
Jeżeli to się nie do końca przekłada, to te nieco niższe normy ogólnej sprawności, świadczą jakby tylko o byciu np. silnym, szybkim i wytrzymałym jak na daną płeć i grupę wiekową i o niczym więcej.Taka baza wyjściowa czyli minimum kandydata na żołnierza na tle reszty populacji. Minimum, które ma być dalej rozwijane i kształtowane w trakcie służby. Średnia kobieta musiałaby na męską normę, pracować o wiele więcej a można założyć,że jeśli chce, to tą większą pracę włoży już pod kierunkiem i nadzorem w trakcie szkoleń.Stąd należałoby może zbadać czy minimum dla kobiet nie zostało niesprawiedliwie zaniżone ale jakieś różnice, choćby w sile, powinny pozostać.
-
- natchniona foremka
- Posty: 388
- Rejestracja: 16 mar 2014, o 10:17
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
takie coś miało sens w czasach, w których na wojnach dochodziło do konfrontacji wojsk na froncie. Dzisiaj można uczyć ludzi szybkich pożegnań z rodziną - błysk, świt, dym, bum i nie ma całego powiatu. Od Mark I i 1916 skręcamy w wojnę na technologie i specjalizacje. To, że wyszkolisz w ciągu 9mcy kilka tysięcy/milionów ludzi nie zwiększy nawet o promil ich szansy na przeżycie. Z kolei traktowanie szkolenia wojskowego jako antidotum na obżarstwo i konsumpcjożeryzm - cóż. Czyli że takie szkolenia raz na 2 lata? McNavy?Gaik pisze:Pewnie nie jest możliwe żeby na raz wyrwać z domów cały rocznik więc powinno to być jakoś rozłożone w czasie.Uważam, że obowiązkowe przeszkolenie powinno dotyczyć także osób kształcących się dalej, po szkole średniej. Nie jestem ekspertem w takim szkoleniu więc nie mam pojęcia jaki okres wchodzi w grę. Może, to 9 miesięcy, było jakoś optymalnie wyliczone...Nie wiem.
I w tyjże powyższej uwadze drzemie też odpowiedź na pytanie o kobiety w wojsku. Będzie ich więcej- nie tylko tam, gdzie mięso armatnie coraz rzadziej się rozpryskujące, ale tam gdzie masa mięśniowia i szybkość popierdzielu nie mają znaczenia (nawigacja, radiolokacja, ZSDiK- zautomatyzowane systemy dowodzenia i kierowania, obsługa aparatowni, rozpoznanie obrazowe itp., itd.)
Nie - nie powinna wrócić obowiązkowa służba wojskowa (a bez względu na płeć to już szczególnie) bo weszliśmy na inny poziom wojskowości rozumianej jako zaparawaniarskie zabezpieczenie tzw. pokoju, ew. wynajmowanie się do ratowania wraz z kapitanem Ameryka reszty świata od niego samego. Od 3 mln chłopów uczonych po stodołach jak strzelać z WSK-94 tak żeby nie oderwać sobie płuc z jajkami lepsza jest setka dusz podwodniaka typu Borej (słynny projekt 955), który na jednym pocisku tuli koło siebie dziesięć "niespodzianek" nuklearnych o mocy 10xHiroszima. Współcześnie prawdziwe wojsko to to, którego fizycznie nie ma na froncie. Niewyspecjalizowany (a żadne krótkoterminowe szkolenie nie jest tożsame z wyspecjalizowaniem) cywil może w razie W najwyżej odmówić zdrowaśki i zanucić what a wonderful world.
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
Aktualizacja – w konfliktach z użyciem broni konwencjonalnej klasyczne rozumienie wojska/wojny nadal ma podstawowe znaczenie. Nie chcę tu wskazywać już na konflikty jakie były są i będą na kontynentach azjatyckim czy afrykańskim. W cywilizowanej Europie niedawno mieliśmy Jugosławię. Ciekawym konfliktem jest ten który rozgrywa się na Ukrainie –ale to wynik głównie partactwa Ukrainy, korupcji która rozłożyła System stąd brak zdecydowanych działań i taka udawana wojna, na której korzysta Rosja i ci którzy chcą do niej z owej Ukrainy. Ale to i tak w końcu się skończy, i Rosja będzie musiała zamknąć się w swoich granicach a nie czyichś.
Użyteczność kobiet które widzą się w roli pomocniczej, na zapleczu, czy zamknięte w skorupach czołgów, okrętów podwodnych czy samolotów – to koncepcja dla konfliktów z dużym nasyceniem nowoczesnej techniki, gdzie w armii mamy jako taką demokrację, i chłop współdziała, szanuje. W konfliktach gdzie drogi skomplikowany sprzęt już się schrzanił z takiego czy innego powodu, lub nie było go wcale – trzeba czegoś więcej jak przyciskania klawiszy czy wpatrywania się w monitor. I wtedy sprawność fizyczna okazuje się być na rzeczy… ale gdy przyjdzie skonfrontować się z wrogiem który naszpikowany facetami, a w dodatku z mentalnością osobników od watażków afrykańskich po azjatyckich, czy południowoamerykańskich – wtedy nie będzie uśmiechu i klepania po ramieniu. Nie dość że dadzą w zęby to jeszcze ich oko zawiesi się na Twoim kroczu.
Użyteczność kobiet które widzą się w roli pomocniczej, na zapleczu, czy zamknięte w skorupach czołgów, okrętów podwodnych czy samolotów – to koncepcja dla konfliktów z dużym nasyceniem nowoczesnej techniki, gdzie w armii mamy jako taką demokrację, i chłop współdziała, szanuje. W konfliktach gdzie drogi skomplikowany sprzęt już się schrzanił z takiego czy innego powodu, lub nie było go wcale – trzeba czegoś więcej jak przyciskania klawiszy czy wpatrywania się w monitor. I wtedy sprawność fizyczna okazuje się być na rzeczy… ale gdy przyjdzie skonfrontować się z wrogiem który naszpikowany facetami, a w dodatku z mentalnością osobników od watażków afrykańskich po azjatyckich, czy południowoamerykańskich – wtedy nie będzie uśmiechu i klepania po ramieniu. Nie dość że dadzą w zęby to jeszcze ich oko zawiesi się na Twoim kroczu.
-
- natchniona foremka
- Posty: 388
- Rejestracja: 16 mar 2014, o 10:17
Re: Kobiety do wojska ! Czy wszystkie?
mam wątpliwości, bo na zaprzeczeniu owej tezy polega ewo-rewolucja, której jesteśmy świadkami. Brak kontaktu face to face na froncie odnosi się nie tylko do broni ABC (niekonwencjonalnej) ale i do konwencjonalnej (vide: pociski balistyczne, w tym międzykontynentalne). Czy wojsko ma nadal podstawowe znaczenie? Spójrz na wykaz specjalności wojskowych chociażby naszego ubogiego MON-u i sprawdź ile z tego luda to frontowcy. Zresztą wydaje nam sie, ze ABC jest używana tak rzadko - o tym że jest inaczej nie ma być nam - zagonionym między Almą a Burger Kingami szaraczkom wiadomo. Po latach wychodzi na jaw, że kubańskie świnie ginęły zarażone hamerykańskim wirusem.odbicie pisze:Aktualizacja – w konfliktach z użyciem broni konwencjonalnej klasyczne rozumienie wojska/wojny nadal ma podstawowe znaczenie.
multipaństwowosć zamiera. Współczesne konflikty angażują w siebie (ba- czasem są inicjowane przez) mocarstwa. A te szpikują techniką za pośrednictwem swoich sił (oczywiście najczęściej teoretycznie jedynie pacyfikujących)odbicie pisze:Użyteczność kobiet które widzą się w roli pomocniczej, na zapleczu, czy zamknięte w skorupach czołgów, okrętów podwodnych czy samolotów – to koncepcja dla konfliktów z dużym nasyceniem nowoczesnej techniki, gdzie w armii mamy jako taką demokrację, i chłop współdziała, szanuje.
że kobiety zginą, że będą gwałcone i dlatego kobietom w wojsku nie? a jaka to różnica czy zginiesz w mundurze czy tak jak na drugi świat "japońskie diabły" wysłały masę cywilek, wkładając w pochwę zaostrzony pal, układając go na kamieniu i skacząc trójkami na jego drugi koniec? Eileenek Collinsów będzie więcej - G.I.Joek mniej (bo są zbędne - w roli mięcha pozostaną panowie, których prostota, fascynacja wojskowym rygorem i podporządkowaniem czyni lepszymi do arkuszowych zadań A---B). Tak szczerze pisząc Odbicie to względy dotyczące róznic fizycznych między K i M nie przekonują mnie w ogóle. Widuje cherlawych czy zapasionych mundurowych o kondycji, którą z palcem w d.. przerasta kondycja matki polki w średnim wieku, a wobec faktu, że na polu walki większe znaczenie mają zdolności manualne i (coraz częściej) intelektualne niż spartańska wytrzymałość - jestem spokojna o los frontowych pań na tle ich męskich towarzyszy broni. To, co może stanowić argument to psychika. Kobiety (znacznie bardziej empatyczne od mężczyzn) znoszą gorzej nieuniknione elementy wojennych realiów, jak np. zabójstwa dzieci, co skutkuje wysokim wskaźnikiem depresji czy PTSD (w armii brytyjskiej na 1000 kobiet -7, na 1000 mężczyzn - 3).odbicie pisze:ale gdy przyjdzie skonfrontować się z wrogiem który naszpikowany facetami, a w dodatku z mentalnością osobników od watażków afrykańskich po azjatyckich, czy południowoamerykańskich – wtedy nie będzie uśmiechu i klepania po ramieniu. Nie dość że dadzą w zęby to jeszcze ich oko zawiesi się na Twoim kroczu.
I na pętelkę - z jakiej racji mamy większość naszych obywateli męczyć obowiązkową SW? Bo patrząc na sieć układów i członkostw w jakich Polska się mota to miałoby to rację tylko w obliczu konfliktu światowego (a przynajmniej interkontynentalnego). A III wojna światowa nie będzie w niczym podobna do swoich starszych sióstr (bardziej ala "Piosenka o końcu świata" Cz. Miłosza).