zosia24 pisze:
Bo nawet jak idziesz na fundusz i pytasz o alternatywę operacji - zamiast tradycyjnej ze skalpelem, pytasz o gamma knife, to lekarz ani słowa nie chce powiedzieć? Teraz to pacjent musi mieć wiedzę lekarza żeby nie być wyrolowanym,że to tak delikatnie ujmę.
E tam. Kilka lat temu trafiłam do cieszącego się kiepską opinią szpitala na Bródnie z kamicą żółciową. Lekarz po pierwszym badaniu - palpacyjnym, stwierdził że coś jest nie halo, że coś mu się nie podoba. Zrobił mi tomografię brzucha w tym szpitalu i znalazł to co mu nie pasowało. Czyli torbiel na śledzionie. Sam z własnej inicjatywy (ja nawet nie wiedziałam o takiej możliwości) skontaktował się z Instytutem Hematologii i Transfuzjologii żeby przyjęli mnie na częściową resekcję śledziony, bo sam mógłby mi usunąć tylko całą (nie wiem jak jest teraz - te kilka lat temu takie zabiegi robił tylko ten Instytut). Nie znałam tego lekarza wcześniej, nie płaciłam grosza za pobyt w szpitalu, ani też nie dawałam łapówki.
Jakieś dwa lata temu, w zwykłej przychodni lekarka z własnej inicjatywy wysłała mnie na badania w kierunku tarczycy, bo coś tam jej się nie spodobało. Miała rację a ja sama nawet nie wpadłabym na taki pomysł żeby badać się w tym kierunku.
Jasne, zdarzają się idioci wśród lekarzy, ale bez przesady: nie wszyscy i nie wszędzie.