Mam jeszcze czasami nadzieję, że nawet fanatycy z przerośniętym ego i małym rozumkiem potrafią ustosunkować się do kilku prostych zdań, które zawarłam w mojej, wydawało mi się, że mało kontrowersyjnej wypowiedzi. Bo cóż kontrowersyjnego jest w stwierdzeniu, że były protesty przeciw umowom TTIP i CETA, że czytałam o takich protestach, widziałam z nich migawki, że nawet w mainstreamowych źrodłach o tych umowach była mowa. A tu fanatyczka komentuje, że bzdury piszę. Bo ona nie czytała i nie widziała. Bo nie czyta. Bo tylko internet. I szkoda, ze jeszcze nie napisała, że chciało się jej równoczesnie śmiać i wymiotować, jak to czytała - tak przynajmniej skomentowała wcześniej czarne protesty. A to już poważny objaw zaburzeń nerwicowych. Można leczyć
Ale i są śmieszne momenty. Zwłaszcza jak w wątku o osobowościach chyba Tobie wyskoczyła z tekstem: "A trzeba ci wiedzieć, że ....po czym opisała podział na choleryków, flegmatyków, itp. Podział, o którym się nadmienia już chyba w gimnazjum, i którego tłumaczenie na forum, wśród dorosłych ludzi jest tak samo bezsensowne, jak tłumaczenie studentom politechniki zasad rozwiązywania równań kwadratowych
Ale to jest prosta prawda: im
mniej ktoś czyta, ogląda, ma kontakt z urozmaiconymi źródłami informacji, tym
bardziej mu się wydaje, że wie więcej od innych, bo wąskie horyzonty ma zapchane całkowicie wiedzą z kilku portali. A że wąskie horyzonty łatwo zapchać, to i pojawia się poczucie omnipotencji. Ktoś coś odkrywa lub przeczyta w wieku 18 lat i myśli: kurczę, nikt inny pewnie o tym nie wie