Pokolenie Snapchata

Poważniej, czyli o polityce, sprawach społecznych, ustawodawstwie i naszych prawach.
justsomebody10
super forma
super forma
Posty: 2128
Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: justsomebody10 » 9 lis 2016, o 22:08

anianowak111111 pisze:Just - mnie uderza po oczach Twoje podkreślanie bycia 22 letnim "poważnym" ojcem rodziny. Owszem, ojcem już wielu w latach 80-tych i niżej było w wieku 22 letnich. Ale "poważnym"? No wybacz... Ale to że ktoś zrobił dziecko, ożenił się i chodził do roboty to jeszcze żadna "powaga". Ci chłopcy chlali, ćpali, imprezowali i to ostro. Pamiętam te czasy. Pijaństwo w zakładach państwowych, bo co dzień ktoś miał imieniny, w pracy na zmianie pili. Pili po pracy, i dzieci dorabiali. Cóż to za wyczyn? Gdzie ta powaga? Ani przykładu dobrego dzieciom nie dawali, ani dla żony wsparciem i partnerem nie byli.
Ale ja przecież skomentowałam jedynie wypowiedź take o odpowiedzialnym ojcu rodziny. Gdzie tu moje podkreślanie? Poważny i odpowiedzialny - w kontekście posiadania rodziny i jednak ponoszenia odpowiedzialności za ową rodzinę. Balangujący singiel z owej odpowiedzialności jest siłą rzeczy zwolniony. Inaczej też postrzegany był człowiek w tym wieku wtedy, a inaczej teraz. I nie popadaj znów w skrajności, bo to nudne :wink: Ani to żaden wyczyn, ani też całkowite luzactwo.
adama
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 971
Rejestracja: 12 sie 2014, o 23:07

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: adama » 9 lis 2016, o 22:09

W każdym pokoleniu jest podobny przekrój: imprezowicze, którzy zawalają studia i tacy co tylko udają, a w rzeczywistości to budują sieć kontaktów ;) oraz spokojni, przewidywalni pracusie (to ja ;) hahaha)
anianowak111111
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 91
Rejestracja: 2 paź 2016, o 20:38

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: anianowak111111 » 9 lis 2016, o 22:12

Śmieszy mnie mówienie że jak singiel, w dodatku młody, to na pewno "balangujący" :roll: A jak po ślubie i z dzieciakiem to "poważny ojciec rodziny", "poważna matka dzieciom". Lada dzień rusza Szlachetna Paczka dla tych "poważnych" ojców i matek, którzy tak wspaniale sobie radzą z życiem w rodzinie, że od singli będą żebrać na utrzymanie swojego stadka :roll:
justsomebody10
super forma
super forma
Posty: 2128
Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: justsomebody10 » 9 lis 2016, o 22:18

Interlokutorka1 pisze: Coraz bardziej przychylam się do opinii, że kondycja życiowa to kwestia wyboru i indywidualnej decyzji. Jeśli nie ma się poszukiwanej przez rynek specjalizacji, to trzeba ją zdobyć - wiem, co mówię, bo taką zdobywam, trzy lata temu zdecydowałam się na zmianę fachu. A kwestia zycia od pierwszego do pierwszego i kredytów... to kwestia wyboru i wiedzy. W jednej z książek do matematyki finansowej, z których się uczę, jest taki zgrabny cytat: ludzie dzielą się na dwie grupy: na tych, co rozumieją, co to procent składany i z tego czerpią korzyści, oraz na tych, którzy tego nie rozumieją, i płacą procenty pierwszej grupie...
A teraz... wracam do nauki związanej ze zdobywaniem nowego fachu :salut:
A w tej sprawie akurat się kompletnie nie zgadzam. Potrzebne są zawody różnego rodzaju - i te fizyczne, nie wymagające większych talentów umysłowych, i te wymagające pewnych umiejętności, i te, które wymagają dużego wyspecjalizowania. Każda z tych grup powinna mieć możliwość sensownego zarobku - jedni mniej, inni więcej, ale głodowe pensje są po prostu poniżające.
Kwestia wyboru i wiedzy? Nie tylko. Również kwestia indywidualnych predyspozycji, warunków, wychowania, jakości edukacji, itp.
A tak na marginesie, to interesuje mnie, jak będzie w tym kontekście wyglądać przyszłość, kiedy dojdziemy do punktu technologicznej osobliwości, kiedy większość pracowników umysłowych wymieni się na sztuczną inteligencję, tańszą, łatwiejszą w utrzymaniu, nie mającą kaprysów, a przy okazji kilkaset lub kilka tysięcy razy sprawniejszą i kreatywniejszą od nawet najbardziej wyspecjalizowanego umysłowca :wink:
Awatar użytkownika
Altena_Q
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2295
Rejestracja: 3 gru 2012, o 17:33

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: Altena_Q » 9 lis 2016, o 22:20

Wiosennagwiazda pisze:A ja wciąż nie wiem, jaki jest motyw robienia zdjęć posiłków przed spożyciem? czy mają one podlegać ocenie i w razie czego uchronić przed jedzeniem? czy potęgować głód poprzez lajki i serduszka- że smaczne..
zdarza mi się czasami więc wyjaśnię - dla dobrych wspomnień ;) Ewentualnie, dla późniejszego pokazania znajomym "o, tam mają dobre, idziemy?"

A adj. ostatniej dyskusji, widzę, że robi się coś w rodzaju "pokolenie PRL" kontra pokoleniu PO PRL ;)

The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
anianowak111111
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 91
Rejestracja: 2 paź 2016, o 20:38

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: anianowak111111 » 9 lis 2016, o 22:21

Ach i jeszcze dodam, że w Lidlu od kilku dni to nie młodzi single śmieci na taśmę wyrzucali by zwrot kasy na kwotę 1000 zł dostać, tylko właśnie osoby starsze, z obrączkami na ręku, głównie w wieku 40+ Nie wiem co gorsze? Posiadanie fejsbuka i bycie określanym jako imprezowy dzieciak, czy taka cebulandia, jaką ci starsi ludzie (ci poważni ojcowie 22 letni z lat 80-tych) zaprezentowali w Lidlu? :scratch:
justsomebody10
super forma
super forma
Posty: 2128
Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: justsomebody10 » 9 lis 2016, o 22:26

anianowak111111 pisze:Śmieszy mnie mówienie że jak singiel, w dodatku młody, to na pewno "balangujący" :roll: A jak po ślubie i z dzieciakiem to "poważny ojciec rodziny", "poważna matka dzieciom". Lada dzień rusza Szlachetna Paczka dla tych "poważnych" ojców i matek, którzy tak wspaniale sobie radzą z życiem w rodzinie, że od singli będą żebrać na utrzymanie swojego stadka :roll:
Naprawdę, te skrajności już są nużące :roll: Czy ja pisałam, że singiel na pewno balanguje? Napisałam, że może balangować, bo jest pozbawiony obowiązku utrzymania innych i jest odpowiedzialny jedynie za siebie, a jeśli jeszcze mieszka z rodzicami, to nawet tego kłopotu jest pozbawiony. To nie oznacza, ze każdy balanguje... Tak samo jak nie każdy rodzic jest odpowiedzialny, ale czy patologia dla Ciebie stanowi zawsze normę?
Ze Szlachetną Paczką przegięłaś. Znam osoby, które z takiej opcji jednorazowo korzystają. Są to np. osoby z niepełnosprawnymi dziećmi/rodzicami, osoby bezrobotne, nie radzące sobie - w tym również samotne, itp. Od ludzi, którzy przy tej akcji działają, wiem, że nałogi w rodzinie zwykle nie zyskują akceptacji przy przyznawaniu paczek. A pomocy owym ludziom (samotnym i w rodzinach) pomagają i single, i żonaci/meżatki, więc pisanie o żebraniu od singli jest bezsensowne.
justsomebody10
super forma
super forma
Posty: 2128
Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: justsomebody10 » 9 lis 2016, o 22:29

anianowak111111 pisze:Ach i jeszcze dodam, że w Lidlu od kilku dni to nie młodzi single śmieci na taśmę wyrzucali by zwrot kasy na kwotę 1000 zł dostać, tylko właśnie osoby starsze, z obrączkami na ręku, głównie w wieku 40+ Nie wiem co gorsze? Posiadanie fejsbuka i bycie określanym jako imprezowy dzieciak, czy taka cebulandia, jaką ci starsi ludzie (ci poważni ojcowie 22 letni z lat 80-tych) zaprezentowali w Lidlu? :scratch:
A sprawdzałaś ich wszystkich? Wiesz, kto to robił, czy widziałaś w jednej kolejce lub na zdjęciach i jak zwykle generalizujesz. Według mnie robiły to cwane cebulaki, w różnym wieku i różnego pokroju, ale Ty zapewne sprawdziłaś wszystkich, może nawet jakieś badania przeprowadziłaś i masz dane statystyczne na ten temat ....
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: takeyoudowntown » 11 lis 2016, o 09:03

anianowak111111 pisze:Just - mnie uderza po oczach Twoje podkreślanie bycia 22 letnim "poważnym" ojcem rodziny. Owszem, ojcem już wielu w latach 80-tych i niżej było w wieku 22 letnich. Ale "poważnym"? No wybacz... Ale to że ktoś zrobił dziecko, ożenił się i chodził do roboty to jeszcze żadna "powaga". Ci chłopcy chlali, ćpali, imprezowali i to ostro. Pamiętam te czasy. Pijaństwo w zakładach państwowych, bo co dzień ktoś miał imieniny, w pracy na zmianie pili. Pili po pracy, i dzieci dorabiali. Cóż to za wyczyn? Gdzie ta powaga? Ani przykładu dobrego dzieciom nie dawali, ani dla żony wsparciem i partnerem nie byli.
To raczej do mnie jest, bo ja podałam tę różnicę.
Wiem, że społeczne przyzwolenie na chlanie faceta i potem męża jest duże, ale nie każdy z nich był taką patologią jak piszesz. A jednak to, że mieli tę żonę, tę przysięgę i papier, który traktowano kiedyś dużo poważniej niż teraz, oraz mieli dziecko, to coś dla nich znaczyło. Oczywiście byli też wieczni Piotrusie Pany, co to migali się od obowiązków, od służby wojskowej po płacenie alimentów, ale też byli ci, którzy ogarniali życie w wieku 20+ w tamtych czasach w dużo większym i lepszym stopniu niż dzisiejsze pokolenie 20+.
anianowak111111 pisze:Ach i jeszcze dodam, że w Lidlu od kilku dni to nie młodzi single śmieci na taśmę wyrzucali by zwrot kasy na kwotę 1000 zł dostać, tylko właśnie osoby starsze, z obrączkami na ręku, głównie w wieku 40+ Nie wiem co gorsze? Posiadanie fejsbuka i bycie określanym jako imprezowy dzieciak, czy taka cebulandia, jaką ci starsi ludzie (ci poważni ojcowie 22 letni z lat 80-tych) zaprezentowali w Lidlu? :scratch:
Masz zdjęcia, filmy, dowody na poparcie tezy? Pazerność i cwaniactwo nie ma wieku. Mogli to być młodzi ludzie wypakowujący rzeczy zaraz po zakupach w nowym mercedesie, a mogli 60-latkowie, dla których zwykłe 2zł to duże pieniądze, bo na leki wydają 3/4 emerytury. Tam nie było zasady.
Be someone who makes you happy
anianowak111111
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 91
Rejestracja: 2 paź 2016, o 20:38

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: anianowak111111 » 11 lis 2016, o 09:25

takeyoudowntown pisze:A jednak to, że mieli tę żonę, tę przysięgę i papier, który traktowano kiedyś dużo poważniej niż teraz, oraz mieli dziecko, to coś dla nich znaczyło. Oczywiście byli też wieczni Piotrusie Pany, co to migali się od obowiązków, od służby wojskowej po płacenie alimentów, ale też byli ci, którzy ogarniali życie w wieku 20+ w tamtych czasach w dużo większym i lepszym stopniu niż dzisiejsze pokolenie 20+.
Masz badania potwierdzające to? Robiłaś je? Widziałaś gdzieś? Podaj źródło do tych badań. Bo jakoś ja widzę coś innego. Dzisiejszy mąż, w czasach Po PRL to w ogromnie większym stopniu PARTNER swojej małżonki, i przyjaciel dzieci. Młodzi mężowie dziś pomagją żonom w domu, odbierają dzieci z przedszkola,odrabiają z nimi lekcje, zabierają do kina, na sanki, na widowiska dla dzieciaków, na baseny, na wycieczki, itd. A co było kiedyś, w PRL ? Ojciec "głowa rodziny", ale tak naprawdę tyran. Dzieciaki mialy go słuchać i już, bo on pan i władca był. I tylko z racji tego że był ojcem, to rodzina musiała go czcić i wielbić. Z dzieciakami taki ojciec się nie bawił, tak często, jak współczesny to robi. Żonie w domu nie pomagali wcale, bo to baby rola domem się zająć (pomimo że ta żona też właśnie z fabryki z pracy wróciła). To co było kiedyś w rodzinach to była głównie patologia, tzn. traktowanie kobiet jak maszynek do rodzenia dzieci i do dbania o dom, a facet, to pan i władca bo religia mu tę posadę dała. Dziś jest o niebo lepiej. A mowienie że 22 latek który machnął dzieciaka jest dojrzalszy niż dzisiejszy 22 letni student, to jakaś kpina. Machnięcie dziecka - 5 minut "roboty", przyjemnej dla chłopa roboty. Studia = 5 lat mało przyjemnej nauki. Kolejna różnica, kiedyś facet skończył 3 lata zawodówki, zdobył zawód elektryka, mechanika, górnika, itp. i tak przeżył 40 lat do emerytury robiąc to samo. Dziś? Odnawiać lub zmieniać kwalifikacje trzeba co 3 lata najdalej ! Ileż to dzisiejszy młody człowiek musi umieć, by utrzymać pracę, a ile kiedyś wystarczyło że umiał? Dziś non stop jakieś kursy, szkolenie, podyplomówki, zmiana zawodu, wieczna nauka nowych programów komputerowych, nowych języków obcych, itd. Kiedyś? Kiedyś wystarczyło że facet umiał gwóźdź młotkiem wbić w deskę, i robotę znalazł. Dożywotnią! Jak można w ogóle mówić dziś o leniach? CI ludzie dziś, młodzi ludzie żyją w większym stresie niż ich rodzice. Muszą walczyć o pracę, o przetrwanie w niej. Muszą zarobić na mnóstwo rachunków i rzeczy, których kiedyś nie było (internet, smartfony, samochody, itd. Można się spierać czy to potrzebne, ale niech ktoś dziś spróbuje żyć bez tego, lub dzieciom tego nie kupi, to dzieciak w szkole za neandertalczyka uznany będzie).
justsomebody10
super forma
super forma
Posty: 2128
Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: justsomebody10 » 11 lis 2016, o 10:30

takeyoudowntown pisze: Masz zdjęcia, filmy, dowody na poparcie tezy? Pazerność i cwaniactwo nie ma wieku. Mogli to być młodzi ludzie wypakowujący rzeczy zaraz po zakupach w nowym mercedesie, a mogli 60-latkowie, dla których zwykłe 2zł to duże pieniądze, bo na leki wydają 3/4 emerytury. Tam nie było zasady.
Otóż to, ale przecież wiadomo, że nie o prawe chodzi, a jedynie o naginanie rzeczywistości do swoich poglądów i postawionej tezy :wink: Cwaniaki - cebulaki wywodzą cię z wszystkich grup społecznych. Czytałam też, że owa promocja miała wzięcie wśród studentów :D
MihoBonsai
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 24
Rejestracja: 14 gru 2015, o 23:18

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: MihoBonsai » 11 lis 2016, o 11:26

Nawiązujac do tematu, zapewniam was ze w świecie są dziewczyny około 18 roku życia które potrafią zyc bez telefonów bez przerwy, bez fotografowania swojego jedzenia, bez snapchata, instagrama i twittera. Nie muszą sie malować, chodzić z odsłoniętym tyłkiem i łamać sobie nóg w szpilkach. Nawet w otoczeniu typowych nastolatek jezeli się chce to da sie byc indywidualistą i miec znajomych.
anianowak111111
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 91
Rejestracja: 2 paź 2016, o 20:38

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: anianowak111111 » 11 lis 2016, o 11:45

justsomebody10 pisze: Otóż to, ale przecież wiadomo, że nie o prawe chodzi, a jedynie o naginanie rzeczywistości do swoich poglądów i postawionej tezy :wink: Cwaniaki - cebulaki wywodzą cię z wszystkich grup społecznych. Czytałam też, że owa promocja miała wzięcie wśród studentów :D
ach tak, cwaniaki cebulaki wywodzą się z wszystkich grup społecznych, ale 22 letni odpowiedzialni chłopcy (już ojcowie) to wywodzą się tylko z PRL-u, a obecnie wyginęli :roll: cóż za konsekwencja w poglądach :roll:
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: takeyoudowntown » 11 lis 2016, o 13:58

Nie, nie wyginęli, ale jest ich zdecydowanie mniej.
Skąd się to bierze? Być może z tego co wspominasz wcześniej, czyli z dewaluacji roli ojca w rodzinie i zmiany stylu wychowania na "bezstresowy". Pokolenie Y o którym tu mowa, nie ma już autorytetów, albo są nimi jacyś idioci z internetu. Ojciec i matka to przemijające istoty, którymi nie warto się przejmować. Ci ludzie wyżej stawiają nowe związki, których mają po kilka-kilkanaście przez okres młodości, niż rodzinę. Jest różnica, która bierze się w właśnie ze stylu wychowania i innego niż kiedyś traktowania rodziny. Między innymi :)
Be someone who makes you happy
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: takeyoudowntown » 11 lis 2016, o 14:06

A poza tym, to zmieniło się spojrzenie na bycie rodzicem.
Kiedyś model matki Polki, oddanej dzieciom kobiety, wzór do naśladowania. Im kobieta szybciej ma dzieciaka, tym lepiej, tym jest szczęśliwsza, tak kiedyś patrzono. Rodzina miała wielką własność, tym bardziej ta nowo utworzona przez 19-20 latków. Przecież do dziś ojcowie aż tak się przejmują tym rozpoczynaniem nowej drogi życia przez swoich dzieci, że chcą im postawić ślub i wesele, uważają to za normalne. Może dziś to rzadszy obrazek, ale kiedyś? Norma. Aby pokazać jak ojcowie kochają swe dzieci, wesele za 80 tysięcy złotych.

A dzisiaj jak jest? Jedno dziecko maksymalnie, bo dzieci dzisiaj to balast. Zanim się wykształcisz, zarobisz na siebie, to mijają lata i dopiero koło 26-28 rż kobiety myślą o dziecku, chyba że wcześniej zaliczą wpadkę, lub należą do wyjątków, które idą starym systemem: 1-2 chodzenie ze sobą, narzeczeństwo i ślub przed 23 rż.
Kiedyś normalne było, że się mieszkało z partnerem i rodzicami oraz potem dzieckiem, a dzisiaj to już zabójstwo dla prywatności. Ale tą prywatnością się w necie dzielą, a jak teściowa zobaczy to już dramat. Co za konsekwencja. Kiedyś właśnie była rodzinność i religijność na wysokim poziomie, dlatego podejście do takich spraw było inne.
Be someone who makes you happy
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: takeyoudowntown » 11 lis 2016, o 14:09

takeyoudowntown pisze:Rodzina miała wielką własność, tym bardziej ta nowo utworzona przez 19-20 latków.
"wielką wartość", przepraszam.
Be someone who makes you happy
anianowak111111
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 91
Rejestracja: 2 paź 2016, o 20:38

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: anianowak111111 » 11 lis 2016, o 14:19

takeyoudowntown pisze:Nie, nie wyginęli, ale jest ich zdecydowanie mniej.
Skąd się to bierze? Być może z tego co wspominasz wcześniej, czyli z dewaluacji roli ojca w rodzinie i zmiany stylu wychowania na "bezstresowy". Pokolenie Y o którym tu mowa, nie ma już autorytetów, albo są nimi jacyś idioci z internetu. Ojciec i matka to przemijające istoty, którymi nie warto się przejmować. Ci ludzie wyżej stawiają nowe związki, których mają po kilka-kilkanaście przez okres młodości, niż rodzinę. Jest różnica, która bierze się w właśnie ze stylu wychowania i innego niż kiedyś traktowania rodziny. Między innymi :)
Pytanie dlaczego? dlaczego "idiota z internetu" cieszy się większym autorytetem niż ojciec? może właśnie dlatego, że idiotą jest ten ojciec, który nie ma do zaoferowania dziecku nic, prócz swego nazwiska i genów. owszem,za to można być wdzięcznym, ale na autorytet to za mało. i nie jest to sprawa wychowania bo i kiedyś ojcowie wcale nie cieszyli się większym autorytetem u dzieci niż dziś. oni tylko myśleli że go mają. ale to był wyłącznie strach dziecka, a nie szacunek, nie autorytet. daj ludziom wolność, a wtedy naprawdę zobaczysz kogo kochają, kogo szanują, kogo uważają za autorytet. na szczęście tej wolności jest więcej dziś niż kiedyś i stąd wynika ten nagły "szok" starszego pokolenie do którego dotarło że u młodzieży, nawet u własnych dzieci i wnuków, nie mają autorytetu. jeśli jakiś kozak z internetu którego dziecko "zna" od tygodnia zaczyna mieć większy autorytet niż jego matka czy ojciec, którzy mieli powiedzmy 16 lat na przekonanie dziecka że to właśnie oni winni być jego autorytetem, to wybacz, ale to świadczy właśnie fatalnie o takiej matce i ojcu. jeśli oni nie potrafili przez cały okres życia dziecka zbudować swojego autorytetu obcując z tym dzieckiem non stop, to pretensje o to, że obca osoba z sieci zrobiła to w 5 minut, mogą mieć tylko do siebie.
anianowak111111
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 91
Rejestracja: 2 paź 2016, o 20:38

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: anianowak111111 » 11 lis 2016, o 14:31

takeyoudowntown pisze:A dzisiaj jak jest? Jedno dziecko maksymalnie, bo dzieci dzisiaj to balast.
ja tego nie widzę. ja widzę ogromne tysiące wydawane na in vitro, na leczenie bezpłodności, to świadczy o tym że ludzie wciąż chcą mieć dzieci. widzę tragedię i rozpacz par, które nie mogą mieć dzieci. ludzie wciąż pragną rodziny i dzieci, tyle że na własnych warunkach. nie rodziny z narzuconym modelem ról, nie rodziny w której normą jest 6 dzieci, bo poza rodziną i dziećmi, ludzie mają też inne sfery życia, które pragną rozwijać. a kobieta to nie kobyła rozrodcza, która ma tylko rodzić. kobieta, prócz bycia matką i żoną, chce też realizować się zawodowo, mieć swoje pasje. ale to nie znaczy, że musi wybierać albo-albo. Ludzie dalej pragną mieć partnerów i dzieci, tylko na innych zasadach niż kiedyś. Papier i ksiadz już nie łączy na wieki,podobnie jak strach przed tym co ludzie powiedzą. Każdy (słusznie) patrzy na siebie, bo żyje dla siebie i ma prawo do własnego szczęścia. Kiedyś dzieci robiły to co wypadało, lub to czego chcieli ich rodzice, co było zmarnowaniem sobie życia. za to istniał mit, że nie żyje się dla siebie... i że tak trzeba :roll: To znaczy trzeba robić to co narzuca rodzina, religia, społeczeństwo. A dla kogo się żyje? Jeśli nie dla siebie i nie na własny rachunek i co trzeba? bo jedyne co trzeba to jeść, pić, oddychać i spać.
anianowak111111
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 91
Rejestracja: 2 paź 2016, o 20:38

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: anianowak111111 » 11 lis 2016, o 14:35

takeyoudowntown pisze:religijność na wysokim poziomie, .
a to jest jakaś wartość ? :shock: uważasz idola z internetu za "idiotę", a słuchanie kaznodziejów których nauki mają 2000 lat i nijak nie przystają do rzeczywistości, to jest zaleta wg ciebie? :shock: dla mnie to jest dobre idiotyzm! jak ktoś woli słuchać klechy, który twierdzi że ziemia jest płaska, słońce wokół niej zapiernicza, a za używanie prezerwatyw idzie się do piekła, to proszę bardzo. ja takich ludzi uważam za neandertalczyków.
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: takeyoudowntown » 11 lis 2016, o 14:54

anianowak111111 pisze: jeśli jakiś kozak z internetu którego dziecko "zna" od tygodnia zaczyna mieć większy autorytet niż jego matka czy ojciec, którzy mieli powiedzmy 16 lat na przekonanie dziecka że to właśnie oni winni być jego autorytetem, to wybacz, ale to świadczy właśnie fatalnie o takiej matce i ojcu. jeśli oni nie potrafili przez cały okres życia dziecka zbudować swojego autorytetu obcując z tym dzieckiem non stop, to pretensje o to, że obca osoba z sieci zrobiła to w 5 minut, mogą mieć tylko do siebie.
Tu masz pełną rację.
anianowak111111 pisze:
takeyoudowntown pisze:religijność na wysokim poziomie, .
a to jest jakaś wartość ? :shock: uważasz idola z internetu za "idiotę", a słuchanie kaznodziejów których nauki mają 2000 lat i nijak nie przystają do rzeczywistości, to jest zaleta wg ciebie? :shock: dla mnie to jest dobre idiotyzm! jak ktoś woli słuchać klechy, który twierdzi że ziemia jest płaska, słońce wokół niej zapiernicza, a za używanie prezerwatyw idzie się do piekła, to proszę bardzo. ja takich ludzi uważam za neandertalczyków.
Myślę, że kazania np. księdza Popiełuszko dla narodu polskiego w okresie stanu wojennego i PRL-u były bardzo istotne i pomocne. Ogólnie w ciężkich i słusznie minionych czasach religia pomagała, stawiała na nogi, dawała autorytety, wsparcie, wskazywała drogę. Ludzie chcą mieć jakiś cel, niektórzy mieli cel być dobrymi w oczach Boga, co przekładało się też pozytywnie na społeczeństwo. Religia miała ogromny wpływ na społeczeństwo, spójrzmy chociażby na postać św. Jana Pawła 2, dla wielu tu autorytet i człowiek, który przyczynił się do zmian systemowych. Wpływ religii na społeczeństwo polskie jest niepodważalny.
Widoczna jest też w wydaniu jednostkowym. Słowa "Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela" miały sens, ludzie starali się o siebie, wybaczali porażki i złe chwile, ale żyli razem, tworzyli rodzinę. Dzisiaj to ma małe znaczenie, bo jest większy kul posiadania, pieniądza, kariery i indywidualizmu. Kobieta mająca 4 mężów nie jest uważana za szaloną jak kiedyś, a 20-latkowie mają jedną zasadę: "Przed stabilizacją trzeba się wyszaleć". Co to znaczy? Seks, picie, narkotyki, aby kiedyś komuś poprzysiąc wierność i uczciwość, w przeszłości prowadząc taki tryb życia...
Be someone who makes you happy
Awatar użytkownika
Interlokutorka1
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 55
Rejestracja: 5 sie 2016, o 18:41
Lokalizacja: Warszawa

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: Interlokutorka1 » 11 lis 2016, o 15:04

justsomebody10 pisze: A w tej sprawie akurat się kompletnie nie zgadzam. Potrzebne są zawody różnego rodzaju - i te fizyczne, nie wymagające większych talentów umysłowych, i te wymagające pewnych umiejętności, i te, które wymagają dużego wyspecjalizowania. Każda z tych grup powinna mieć możliwość sensownego zarobku
Co to znaczy "są potrzebne"? Komu? Do czego? W Polsce (to tak a propos 11 listopada) namnożono ponad miarę absolwentów pewnych kierunków studiów tzw. "humanistycznych" i w efekcie spory odsetek musiał wyjechać na zmywaki. Więc jak z tym byciem potrzebnym? Czy warto w to wierzyć?

Co to znaczy, że "Każda z tych grup powinna mieć możliwość sensownego zarobku"? Powinna? Kto to ma zapewnić? To wszystko kosztuje. Chyba najlepiej sprawdza się powiedzonko "jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz". Innymi słowy - zachęcam do brania odpowiedzialności za własne decyzje, zwłaszcza edukacyjno-zawodowe. Za odpowiedzialność za to, jak spędza się czas: czy w internecie, czy z książką w ręce. ;-)
justsomebody10 pisze: A tak na marginesie, to interesuje mnie, jak będzie w tym kontekście wyglądać przyszłość, kiedy dojdziemy do punktu technologicznej osobliwości, kiedy większość pracowników umysłowych wymieni się na sztuczną inteligencję, tańszą, łatwiejszą w utrzymaniu, nie mającą kaprysów, a przy okazji kilkaset lub kilka tysięcy razy sprawniejszą i kreatywniejszą od nawet najbardziej wyspecjalizowanego umysłowca :wink:
Ktoś będzie musiał "wymyślać" tę sztuczną inteligencję, nie? ;-) Popatrz, jak wygląda to obecnie: za naszego życia pojawiły się komputery, technicyzacja, automatyzacja. A efekty? Powstało mnóstwo nowych zawodów wymagających coraz większych kompetencji umysłowych. Ilu informatyków było potrzebnych w latach 80-tych, a ilu potrzeba teraz? Jeśli jakichś pracowników łatwo wymienić, to raczej są to "fizyczni" niż "umysłowi" (*). Jeśli nawet ten trend się zmieni, to nieprędko. Grunt, by nadążać za zmianami, uczyć się nowych rzeczy, zdobywać nowe zawody.

(*) Wyróżniłabym tu jeszcze jedną klasę pracowników: szeroko pojętą "sprzedaż", a szerzej: ludzie odpowiedzialni za kontakt z ludzmi. Ci będą najtrudniej wymienialni.
anianowak111111
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 91
Rejestracja: 2 paź 2016, o 20:38

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: anianowak111111 » 11 lis 2016, o 15:13

ja uważam inaczej. gdyby nie religia (te 3 największe monoteistyczne) to świat byłby dzisiaj znacznie lepszy, bardziej rozwinięty. te religie tylko stopowały i nadal stopują rozwój cywilizacji. niosą często przemoc, ból i cierpienie, a wszystko pod płaszczykiem religii, tradycji. każde cierpienie, nawet to niewinne i możliwe do zastopowoania jest tłumaczone 'Bóg widocznie tak chce". a Afryka i AIDS? gdyby nie KK to skala cierpień z powodu AIDS była by niższa. ale co tam cierpienie ludzi, grunt żeby kondomów nie używali bo to grzech. religie na największa gangrena świata. nic dobrego nie wnoszą. niszczą tylko i straszą piekłem przed każdą próbą życia po swojemu, bo po co człowiek ma żyć po swojemu? stadem, a zwłaszcza posłusznym stadem, łatwiej się manipuluje, więc odciąć stado od edukacji, i zastraszyć piekłem. ot, co proponują religie.

wracając do rodzin.. ludzie przysięgali sobie wierność i że się nie opuszczą aż do śmierci. dlaczego więc tylko "nie opuszczę cię aż do śmierci" było tak bardzo pożądane i tego nie można było złamać, gdy tymczasem z wierności kpili i zdradzali się nie mniej, niż dziś? bardzo to wybiórcze nie uważasz? jednej przysięgi się trzymać jak żaba błota, a inną łamać. życie razem aż do śmierci nie ma żadnej wartości, jeśli choć jedna osoba z tego powodu cierpi. a cierpieć nie musi. poza tym jeśli rodzina chrześcijańska, heteroseksualna, tradycyjna byla by taką cud miód maliną, to raczej by się nie sypała dziś w proch. ludzie to egoiści i chcą dla siebie jak najlepiej, więc jeśli "jak najlepiej" dla nich = chrześcijańska, tradycyjna rodzina, to by od niej nie uciekali, ale w niej trwali. jeśli jest inaczej (a jest) to wypada się zastanowić czy to naprawdę taki rarytas i jedyna droga do szczęścia dla ludzi jest.
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: takeyoudowntown » 11 lis 2016, o 16:19

Interlokutorka1 pisze:
justsomebody10 pisze: A w tej sprawie akurat się kompletnie nie zgadzam. Potrzebne są zawody różnego rodzaju - i te fizyczne, nie wymagające większych talentów umysłowych, i te wymagające pewnych umiejętności, i te, które wymagają dużego wyspecjalizowania. Każda z tych grup powinna mieć możliwość sensownego zarobku
Co to znaczy "są potrzebne"? Komu? Do czego? W Polsce (to tak a propos 11 listopada) namnożono ponad miarę absolwentów pewnych kierunków studiów tzw. "humanistycznych" i w efekcie spory odsetek musiał wyjechać na zmywaki. Więc jak z tym byciem potrzebnym? Czy warto w to wierzyć?
Tu chyba chodzi o to, że ludziom są potrzebne różne usługi i ktoś je musi wykonywać. Ktoś musi liczyć towar na kasie, sprzątać nasze worki ze śmieciami co 2 tygodnie, odbierać telefony na infolinii itp, chociaż te zawody nie cieszą się wielkim poważaniem, to jednak są potrzebne.
Nie zgodzę się natomiast, że każdy powinien mieć sensowne zarobki, bo nie istnieje równość na rynku usług, więc niemożliwe aby pracownik w zawodzie, gdzie potrzebne są małe umiejętności i może ten zawód wykonywać każdy, zarabiał podobnie do wykwalifikowanego specjalisty. Albo żeby nie było tak jaskrawo, to żeby zarabiał połowę. Tak nie może być, tak nie działa rynek i ekonomia. Jeśli ktoś robi coś, co zrobi milion innych osób, niech nie oczekuje sensownych zarobków. Z drugiej strony chce te sensowne zarobki, kształci się, ale nie ma dla niego miejsca czasami, bo im wyżej na piramidzie, tym tego miejsca mniej.
Be someone who makes you happy
MyHeart97
Posty: 5
Rejestracja: 11 lis 2016, o 16:29

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: MyHeart97 » 11 lis 2016, o 16:45

Hej dziewczyny :) jestem tu nowa. Cóż na Queer jest bardzo dużo zdjęć dziewczyn i kobiet odwalonych jak nie wiem co albo przerobionych. Cóż jestem z przedziału wiekowego gdzie dziewczyny używają snapczata. Mi jest on do życia nie potrzebny. W sumie nigdy nie napisałabym wiadomości do dziewczyny sztucznej i umalowanej a raczej ładnej i naturalnej :)
justsomebody10
super forma
super forma
Posty: 2128
Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: justsomebody10 » 11 lis 2016, o 18:26

anianowak111111 pisze: ach tak, cwaniaki cebulaki wywodzą się z wszystkich grup społecznych, ale 22 letni odpowiedzialni chłopcy (już ojcowie) to wywodzą się tylko z PRL-u, a obecnie wyginęli :roll: cóż za konsekwencja w poglądach :roll:
A gdzie tu jakaś niekonsekwencja? W poszukiwaniu niekonsekwencji zajrzyj do większości swoich postów :wink:

A gdzie ja niby napisałam, że wcześniej byli tylko poważni 22-letni mężczyźni i że teraz takich nie ma? Życie się zmieniło, wiek zawierania małżeństw rośnie, zmieniają się priorytety, styl życia. Gdzie napisałam, że wczesniej nie było nieodpowiedzialnych? Napisałam, że wielu mężczyzn w tym wieku było już żonatych - zwłaszcza na wsiach, małych miasteczkach albo wśród pracowników fizycznych, a to wiązało się z ponoszeniem pewnej odpowiedzialności i obowiązku pracy celem utrzymania rodziny - i abstrahuję tutaj w ogóle od ówczesnej mentalności, stosunków w rodzinie, itp. A że nie napisałam, że nie wszyscy byli odpowiedzialni, to jakiś problem? Trzeba wszystko dopowiadać do końca? Naprawdę, nie masz już się czego czepiać, więc wymyślasz takie cuda wianki. Ty lecisz w swoich tekstach samymi skrajnościami, ale to nie znaczy, że wszyscy inni też.
anianowak111111
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 91
Rejestracja: 2 paź 2016, o 20:38

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: anianowak111111 » 11 lis 2016, o 18:31

22 lata to nie mężczyzna. to chłopiec.

druga sprawa, jak ty Just i Take (uważam że to ta sama osoba) coś mówicie, to oczywiście jest to mądre, cenne, i nie jest skrajnością. mi tu zarzucasz lecenie po skrajnościach. dla ciebie to skrajność, a dla mnie to NORMA jest. przyswój to sobie.
justsomebody10
super forma
super forma
Posty: 2128
Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: justsomebody10 » 11 lis 2016, o 18:37

takeyoudowntown pisze:
Interlokutorka1 pisze:
justsomebody10 pisze: A w tej sprawie akurat się kompletnie nie zgadzam. Potrzebne są zawody różnego rodzaju - i te fizyczne, nie wymagające większych talentów umysłowych, i te wymagające pewnych umiejętności, i te, które wymagają dużego wyspecjalizowania. Każda z tych grup powinna mieć możliwość sensownego zarobku
Co to znaczy "są potrzebne"? Komu? Do czego? W Polsce (to tak a propos 11 listopada) namnożono ponad miarę absolwentów pewnych kierunków studiów tzw. "humanistycznych" i w efekcie spory odsetek musiał wyjechać na zmywaki. Więc jak z tym byciem potrzebnym? Czy warto w to wierzyć?
Tu chyba chodzi o to, że ludziom są potrzebne różne usługi i ktoś je musi wykonywać. Ktoś musi liczyć towar na kasie, sprzątać nasze worki ze śmieciami co 2 tygodnie, odbierać telefony na infolinii itp, chociaż te zawody nie cieszą się wielkim poważaniem, to jednak są potrzebne.



Take, dokładnie to miałam na myśli. Żeby interlokutorka mogła sobie siedzieć z książką w ręku, to ktoś musi pracować, żeby zapewnić jej minimalne wygody i zaspokoić podstawowe potrzeby (ciepło, prąd, jedzenie, itp.), a w przyszłości, jeśli będzie chciala wybudowac sobie dom, to zapewne ktoś to również musi za nią zrobić.[/quote]

Nie zgodzę się natomiast, że każdy powinien mieć sensowne zarobki, bo nie istnieje równość na rynku usług, więc niemożliwe aby pracownik w zawodzie, gdzie potrzebne są małe umiejętności i może ten zawód wykonywać każdy, zarabiał podobnie do wykwalifikowanego specjalisty. Albo żeby nie było tak jaskrawo, to żeby zarabiał połowę. Tak nie może być, tak nie działa rynek i ekonomia. Jeśli ktoś robi coś, co zrobi milion innych osób, niech nie oczekuje sensownych zarobków. Z drugiej strony chce te sensowne zarobki, kształci się, ale nie ma dla niego miejsca czasami, bo im wyżej na piramidzie, tym tego miejsca mniej.
Take, tutaj się nie zgadzam. Sensowne - czyli umożliwiające utrzymanie. Przykład: kraje skandynawskie. Wykonujesz zwykłą pracę, nie wymagającą wielkich kwalifikacji, ale wystarczy Ci na to, żeby się normalnie utrzymać. A jeśli umiesz więcej, uczyłaś się więcej, to zarabiasz też więcej. Wiadomo, że w ekonomii nie ma równości, ale nie oznacza to, że powinno się ludzi wykorzystywać i poniżać. A często wykorzystuje się biedę i fatalną sytuację ludzi (np. z kredytami, itp.) do bezkarnego poniżania i pasożytowania na nich.
justsomebody10
super forma
super forma
Posty: 2128
Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: justsomebody10 » 11 lis 2016, o 18:41

anianowak111111 pisze:22 lata to nie mężczyzna. to chłopiec.
druga sprawa, jak ty Just i Take (uważam że to ta sama osoba)


Prośba do moderacji - można prosić o wytłumaczenie only, że take i ja to zupełnie inne osoby? Z odrębnym IP? :D bo niektórym teorie spiskowe rzucają się mocno na głowę.
mi tu zarzucasz lecenie po skrajnościach. dla ciebie to skrajność, a dla mnie to NORMA jest. przyswój to sobie.
No i nie zrozumialaś. Jak wytlumaczyć to bardziej przystępnie? Uwaga: jesli pisze o jakimś zjawisku /zachowaniu i jeśli nie podkreślam, że dotyczy ono KAŻDEJ jednostki, to oznacza to, że nie dotyczy każdej. Również to sobie spróbuj przyswoić.
justsomebody10
super forma
super forma
Posty: 2128
Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: justsomebody10 » 11 lis 2016, o 19:04

Interlokutorka1 pisze:Chyba najlepiej sprawdza się powiedzonko "jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz". Innymi słowy - zachęcam do brania odpowiedzialności za własne decyzje, zwłaszcza edukacyjno-zawodowe. Za odpowiedzialność za to, jak spędza się czas: czy w internecie, czy z książką w ręce. ;-)
Chyba żyjesz w lekkim oderwaniu od rzeczywistości :wink: Chcesz powiedzieć, ze każdy ma te same możliwości i wybory? Kto ma większą szansę na osiągnięcie sukcesu albo przynajmniej ułożenie sobie wygodnego życia: nastolatek mieszkajacy Kalifornii, w rodzinie z klasy średniej, czy np. nastolatek z indyjskich slumsów lub brazyliskich faweli? Wybory są mniej lub bardziej ograniczone i uzależnione od szeregu czynników. Miejsce zamieszkania, a raczej wychowania, środowisko (rodzina i szkołą), w którym masz możliwość odkrycia i rozwoju swoich zainteresowań, czasy (w epoce przed internetem możliwosć zdobywania wiedzy była mniejsza, trudniejszy dostęp do źródeł, itp.), sytuacja życiowa (jako singielka masz więcej czasu i siły na dokształcanie się, a wręcz robienie tego z przyjemnością, niż jako np. matka małych dzieci), indywidualne predyspozycje (nie każdy lubi i ma talent do informatyki lub przedmiotów ścisłych, a jeśli nie ma, to będzie w tym kiepski), możliwości finansowe, itp.

Ktoś będzie musiał "wymyślać" tę sztuczną inteligencję, nie? ;-) Popatrz, jak wygląda to obecnie: za naszego życia pojawiły się komputery, technicyzacja, automatyzacja. A efekty? Powstało mnóstwo nowych zawodów wymagających coraz większych kompetencji umysłowych. Ilu informatyków było potrzebnych w latach 80-tych, a ilu potrzeba teraz? Jeśli jakichś pracowników łatwo wymienić, to raczej są to "fizyczni" niż "umysłowi" (*). Jeśli nawet ten trend się zmieni, to nieprędko. Grunt, by nadążać za zmianami, uczyć się nowych rzeczy, zdobywać nowe zawody.
A jednak wątpię i nie całkiem się zgadzam. Owszem, wiele się zmieniło w szybkim czasie. A czy to nie oznacza, że sytuacja znów się może zmienić bardzo radykalnie w szybkim czasie? I te zawody, które są tak potrzebne teraz, potem mogą być już nieprzydatne, a przynajmniej nie w takiej liczbie? Na tym właśnie polega technologiczna osobliwość. Po dotarciu do takiego punktu wszelkie nasze dotychczasowe przewidywania stracą rację bytu. I wbrew pozorom, wtedy właśnie pracownicy umysłowi są najbardziej zagrożeni, bo sztuczna inteligencja może w ciągu kilku sekund wykonać pracę kilkuset informatyków, których zatrudnienie będzie zbyteczne :wink: To wszystko brzmi jak science fiction, ale dla mnie, w dzieciństwie science fiction była możliwość powstania internetu, telefonii komórkowej, itp, a to jednak nastąpiło w ciągu kilku lat. A biorąc pod uwagę zaawansowane prace i dość interesujące wyniki, to nie można być pewnym, czy taka rewolucja nie nastąpi w przeciągu kilkudziesięciu lat (a może i wcześniej) :wink:
A tworzą i tworzyć AI będą geniusze, którzy zajmują się tym od najmłodszych lat. A pozostaje kwestią sporną, czy po udoskonaleniu jej będą dalej przydatni :wink:
anianowak111111
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 91
Rejestracja: 2 paź 2016, o 20:38

Re: Pokolenie Snapchata

Post autor: anianowak111111 » 11 lis 2016, o 19:12

odrębne IP o niczym nie świadczy. można założyć konto z innego urządzenia. i tak uważam że Take i Just to ta sama postać.
ODPOWIEDZ