wasza ocena działalności aktywistek i aktywistów LGBTQ i ruchów feministycznych

Poważniej, czyli o polityce, sprawach społecznych, ustawodawstwie i naszych prawach.
ODPOWIEDZ
Gaik
super forma
super forma
Posty: 1074
Rejestracja: 21 paź 2008, o 02:00

wasza ocena działalności aktywistek i aktywistów LGBTQ i ruchów feministycznych

Post autor: Gaik » 17 mar 2017, o 19:49

Zastanawiam się jaki jest odbiór działań ruchów na rzecz praw naszego środowiska oraz praw kobiet. Pytam łącznie, bo akcje, strajki, imprezy organizowane są najczęściej przez ludzi z tego samego środowiska. Niektóre osoby tworzące stowarzyszenia LGBT są też członkiniami i członkami lewicowych, a ewentualnie liberalnych partii politycznych i część ludzi zaangażowanych w feminizm uczestniczy, czy współorganizuje, np. marsze równości. Medialne twarze związane z prawami obu grup ludzi też są mniej więcej zbliżone.

Powiedzmy, że rozwój tego typu działań i zabiegów nastąpił w Polsce latach 90-tych. W przypadku praw kobiet, to trochę grubsza sprawa, bo właśnie wtedy zaostrzono przepisy dotyczące aborcji, zatem ruch kobiecy zaktywizował się w obronie czegoś co było raz dane. Jeśli chodzi o związki, małżeństwa, adopcje LGBT, wiadomo jak jest. W PRL bywało nawet bardzo źle, a stopniowo, od lat 90-tych zaadoptowano różne formy działań, w celu oswojenia społeczeństwa. Jak oceniacie ten czas? Jeśli patrzeć po owocach, jest źle, ale czy mogło być lepiej i mogliśmy w 25- lat mieć już chociaż umowy partnerskie, dostęp do antykoncepcji i decyzji o przerywaniu ciąży oraz niereligijną edukację seksualną?

Zaczęło się od robienia cyrku medialnego w związku z tzw. paradami. Moim zdaniem to był koszmarnie zły wybór PR-owy, bo do dziś, 25 lat, mimo, że większość parad, jest już wiecami, marszami, ludzie nadal kojarzą obrazki imprez z Zachodu, które popularyzowały media. Te kody kultury queer, to może być coś nie do ogarnięcia dla zwykłego Kowalskiego, który nie wie, że zna kogokolwiek niehetero i to ciągnie się do dziś, mimo, że na polskich imprezach, osób ubranych typu pióra, cekiny, gołe pośladki, jest jak na lekarstwo.
Pomimo tego, że to się ,,zjadaczom chleba" źle kojarzyło działacze i działaczki argumentowali/ły, że widocznie ci ,,zjadacze" się nie znają, niech przyjdą i sami zobaczą, a w ogóle tak jest fajne. To tak jakby mało było ludzi oswajać z tym, że LGBT+ żyją wśród nich i nie połykają dzieci na kolację,a trzeba było sprzedawać od razu ,,indywidualność" naszej grupy w pakiecie. Albo bierzecie wszystko, albo ciemniaki z was a my sobie robimy swoje, bo lubimy. Takie miałam wrażenie, że aktywiści i aktywistki robią to sami dla siebie.
Z drugiej strony, mam wrażenie, że takie bardziej ,,rodzime" klimaty jak akcja ,,Niech nas zobaczą" z plakatami par, włączanie się jako organizacje na rzecz praw LGBT+ w życie i niezwiązane tematycznie akcje lokalnych społeczności typu różne zbiórki np. na przybory szkolne, to jest nadal organizowane z mniejszą determinacją, niż marsze oraz festiwale. No i mniej nagłaśniane medialnie a skuteczniejsze.
W internecie i programach tv funkcjonuje sporo ludzi niehetero i w 2015, przed wyborami poparcie dla jakichś form regulacji związków było ponad 50%, a politycy i tak bali się tego jak gorącego kartofla. Może nie zostali dociśnięci? Może trzeba poruszać problem inaczej, tylko jak?

W kwestii kobiet, poza życiem środowisk lewicowych, liberalnych jak Kongres Kobiet, czy pracy u podstaw w sprawach uświadamiania i przeciwdziałania przemocy, inne też raczej zniechęcały niż zachęcały. Specyficzny akademicki i nieco snobistyczny język jest stale zarzucany feministkom i feministom. Manify mają taką konwencję, trochę jak parady. To jest dla niektórych obywateli i obywatelek niestrawne z powodu obcości języka, stylizowanej na agresję prześmiewczośći...Czy nie wiem nawet jak to określić...To są pewne schematy zapożyczone od ,,doświadczonych" koleżanek i kolegów w innym kraju, tylko nie umiem odpowiedzieć na pytanie po co?
Może w ogóle w naszej kulturze im mniej happeningów, tym lepiej bp np. większość Iksińskich nie odnajduje się w wykrzykiwaniu o swoich macicach nawet stojąc obok i chce powiedzieć ,,tylko" ,,dajcie2 h edukacji seksualnej w szkole", zamiast podobnego ,,emocjonalnego wyzwolenia" w pakiecie.
Słucham wypowiedzi dyżurnych, medialnych feministek o Strajku Kobiet i myślę sobie, że rozumiem, że jak ktoś całe życie coś robi, to gratyfikacja mu się wreszcie przyśni w nocy, ale to własnie taki sen, bo to nie jest raczej ich zasługa. Był normalny cel, wyartykułowany w przyziemny sposób i większość osób organizujących Czarne Protesty została emocjonalnie pobudzona. Gdyby ,,Polski feminizm" miał z tym wiele wspólnego, to manify stopniowo by się rozrastały a rok wcześniej było na nich jak zawsze, czyli garstka tych samych. No, ale może się mylę i to praca u podstaw np. edukatorów i edukatorek jakiegoś Pontona, czy Centrum Kobiet wychowała nowe pokolenie?

Jak oceniacie te wszystkie lata starań o prawa?
Przyznam, że ja, obserwując środowiska ludzi działających gdziekolwiek, mam odczucia, że ci z organizacji feministycznych oraz LGBT+, bardziej niż inni robią to dla własnej tożsamości, podnoszenia swojego ego i posiadania hermetycznej grupy. Pomimo tego, że akurat nasza ,,nisza" krajowa, jest dość mała i dostępna np. portalowo-klubowo, dyskusje się nie odbywają. Mogą być też trudne jeśli po drugiej stronie reakcją obronną jest często reakcja na zasadzie - ty nie działasz, to nie masz nic do powiedzenia, bo działanie jest lepsze od niedziałania ( czy zawsze?). A do tego jeśli ktoś nie przeczytał jedynie słusznej literatury queerowo-genderowej może ( pewnie nawet ma) się poczuć jak idiotka/idiota i nie ingerować.
moja_alchemia
super forma
super forma
Posty: 4600
Rejestracja: 27 lis 2007, o 00:00

Re: wasza ocena działalności aktywistek i aktywistów LGBTQ i ruchów feministycznych

Post autor: moja_alchemia » 18 mar 2017, o 12:34

to interesujące, co piszesz, Gaik,
myślę, że "czarny protest" odniósł sukces, bo miał jasno określony cel,
natomiast działania wielu różnych organizacji, które tutaj przytoczyłaś, mają moim zdaniem niezbyt jasno sprecyzowane cele, a być może ich cele są różne?
sądzę, że celem nadrzędnym mogłyby być równe prawa dla wszystkich obywatelek i obywateli,
być może tak jest, jednak ten przekaz nie jest słyszalny,
bo czym innym jest niedyskryminowanie, a czym innym potrzeba posiadania praw, z których chce się skorzystać,
[walka z dyskryminacją to wychodzenie z punktu widzenia ofiary, natomiast upomnienie się o prawa wtedy będzie skuteczne, jeśli będą osoby, którym tych praw będzie brakowało do zwyczajnego życia],
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: wasza ocena działalności aktywistek i aktywistów LGBTQ i ruchów feministycznych

Post autor: ImaSumak » 18 mar 2017, o 20:21

Patrząc na historię, przez tak długi czas byliśmy w niewoli różnych państw, że posiedliśmy doskonałą umiejętność działania w partyzantce. Jesteśmy pod tym względem niezrównani. Sami Niemcy podczas końca II Wojny Światowej, tworząc własną partyzantkę, postanowili się wzorować na polskiej, bo uznali jej działanie za najlepsze.
Druga sprawa, to to, że położenie geograficzne w jakim się ulokowaliśmy, sprawiło, że z rolników (bo przecież Słowianie to rolnicy) szybko musieliśmy się stać żołnierzami- obrońcami (słowo broń pochodzi od bronić, a nie tak jak w angielskim jest to przedłużenie ramienia). Już Thietmar pisał o Polakach, że co to za kraj, w którym nawet kobiety robią mieczem. Potrafimy więc doskonale walczyć, dzięki naszym sąsiadom i doskonale działać w konspiracji. Nie potrafimy natomiast rządzić. Lata niewoli spowodowane rozbiorami i czy potem komunizmem, wyjałowiły nas z tej umiejętności. Już Bismarck pisał, że dajcie Polakom rządzić, a sami się wykończą. Czy Lloyd George, że oddać Polakom śląski przemysł, to jak dać małpie zegarek.
Obaliliśmy komunizm, ale nie bardzo potrafimy sobie poradzić z tą naszą wolnością, o którą tak bardzo za każdym razem walczymy, czego efekty doskonale widzimy.
To aspekt historyczny.
Drugą kwestią jest aspekt socjologiczny. Jeśli walczymy, to razem i na wszystkich frontach. Jesteśmy solidarni i nie do zajechania. Kiedy uzyskujemy wolność, natychmiast zaczynamy się dzielić i zwalczać między sobą. Brak nam kompletnie solidarności. Polak Polakowi wrogiem.
Trzecia sprawa to światopogląd. Spadek po komunizmie. Ja jeszcze pamiętam, jak w szkole ludzie byli z siebie dumni, że po cichu ktoś wyrył na ławce cyrklem napis: my chcemy Boga! Kościół polski, jako że zwalczany przez komunizm, był w opozycji i wspierał walkę z systemem. Ludzie więc go popierali bardzo mocno. Było źle widzianym chodzić do kościoła, więc ludzie na przekór chodzili. Utworzyła się silna więź między społeczeństwem, a kościołem katolickim. Po odzyskaniu wolności Kościół polski zaczął realizować własne cele i w sposób naturalny oczekiwał gratyfikacji od władzy w związku z pomocą w odzyskaniu wolności. Oczekiwał więc władzy, pieniędzy i realnego wpływu na politykę państwa.
Ludzie zaś zostali w ten sposób zmanipulowani. Walczyli ramię w ramię z Kościołem, a teraz mieliby się od niego odwrócić? To niełatwe dla starszego pokolenia. Stad mamy to co mamy, bo Kościół, jak banki, nie jest instytucją charytatywną, a dzięki komunizmowi ma rzeszę sympatyków i faktycznie realny wpływ na rządzących w Polsce.
Kolejna kwestia, to brak wiedzy i logicznego myślenia liderów różnych organizacji. Oni chcieli i chcą, by wszystko było już teraz, natychmiast jak na Zachodzie. Tylko że tam o prawa mniejszości walczono już w latach 70- tych XX w.. Feministki zaczynały wcześniej. Społeczeństwa tamtejsze przeszły długą drogę do zrozumienia problemu. U nas liderzy stawiają na już, teraz, natychmiast! Bo nam się należy! A gdzie edukacja? Gdzie rozmowa o problemach? Paradę zorganizować nie problem. Brak nam mądrych liderów. To co się działo, zwłaszcza na początku, dokładnie pokazuje, że dobrymi intencjami jest wybrukowane piekło. Nie zakładam, że ludzie Ci mieli złe intencje. Oni po prostu są głupi, bo brak im elementarnej wiedzy psychologicznej, socjologicznej i historycznej.
Jak pokazał Czarny Protest, potencjał jest ogromny. Tylko mądrych liderów brak.
Lubię kiedy kobieta...
Gaik
super forma
super forma
Posty: 1074
Rejestracja: 21 paź 2008, o 02:00

Re: wasza ocena działalności aktywistek i aktywistów LGBTQ i ruchów feministycznych

Post autor: Gaik » 18 mar 2017, o 22:54

ImaSumak pisze: U nas liderzy stawiają na już, teraz, natychmiast! Bo nam się należy! A gdzie edukacja? Gdzie rozmowa o problemach? Paradę zorganizować nie problem. Brak nam mądrych liderów. To co się działo, zwłaszcza na początku, dokładnie pokazuje, że dobrymi intencjami jest wybrukowane piekło. Nie zakładam, że ludzie Ci mieli złe intencje. Oni po prostu są głupi, bo brak im elementarnej wiedzy psychologicznej, socjologicznej i historycznej.
Chodzi Ci o liderów organizacji LGBT i ruchów feministycznych, czy partii?
A jak Ty byś widziała np. akcję ukierunkowaną na takie stopniowe zapoznawanie ludzi z tymi kwestiami?

Co do historii, z jednej strony ludzie mają wielki i niezrozumiały respekt dla instytucji kościoła. Nawet niewierzący boją się mocno atakować. Każdy kto głośno mówi np. o zbrodniczej przeszłości i pełnej interesowności działań tej instytucji uznawany jest za mąciciela i awanturnika, ewentualnie oszołoma, nawet przez tych, którzy się zasadniczo zgadzają z tezami. Dzięki temu ,,tabu" pozostają bezkarni.
Mimo to, w kwestii obyczajowości, kościół nie ma ze swoimi naukami wielkiego wpływu. Patrząc na badania przed ślubem współżyje około 90%, antykoncepcji używa też większość uprawiających heteroseksualne pożycie, większość akceptuje aborcję, i od jakiegoś czasu ponad 50% jakąś formę regulacji związków homo. To może politycy przeceniają jednak ten wpływ?
Awatar użytkownika
fern
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 209
Rejestracja: 29 mar 2013, o 00:33

Re: wasza ocena działalności aktywistek i aktywistów LGBTQ i ruchów feministycznych

Post autor: fern » 24 mar 2017, o 15:51

Jakbym nie wytężyła wzroku, to jakoś nie jestem w stanie dopatrzeć się kościoła u mnie pod kołdrą i kompletnie nie czuję, żeby mi tam gmerał.
Może dlatego tak bardzo się zraziłam do lewicy. Moim zdaniem lewica buduje swoją tożsamość w oparciu o kłamstwo i hipokryzje. Nie ma za tym żadnych ideałów, tylko walka o władzę i złodziejstwo.
Środowiska LGBT są przez nich wykorzystywane instrumentalnie do budowania konfliktu. Tak samo kobiety, które dają się wciągnąć jakimś psychicznym babom w akcje walenia w bębny na ulicach. Totalny kretynizm skutecznie wykorzystywany przez cynicznych polityków.
Gaik
super forma
super forma
Posty: 1074
Rejestracja: 21 paź 2008, o 02:00

Re: wasza ocena działalności aktywistek i aktywistów LGBTQ i ruchów feministycznych

Post autor: Gaik » 24 mar 2017, o 22:13

fern pisze:Jakbym nie wytężyła wzroku, to jakoś nie jestem w stanie dopatrzeć się kościoła u mnie pod kołdrą i kompletnie nie czuję, żeby mi tam gmerał.
A nie mieszkasz przypadkiem w dużym mieście> :wink:
Ostatnio miałam okazję poznawać trochę mniejsze ośrodki i wydaje mi się, że ta bliskość sąsiadów i potencjalny ostracyzm ma znaczenie.A ludzkie lęki przed nieznanym podsyca kościół katolicki.
fern pisze:Może dlatego tak bardzo się zraziłam do lewicy. Moim zdaniem lewica buduje swoją tożsamość w oparciu o kłamstwo i hipokryzje. Nie ma za tym żadnych ideałów, tylko walka o władzę i złodziejstwo.
Środowiska LGBT są przez nich wykorzystywane instrumentalnie do budowania konfliktu. Tak samo kobiety, które dają się wciągnąć jakimś psychicznym babom w akcje walenia w bębny na ulicach. Totalny kretynizm skutecznie wykorzystywany przez cynicznych polityków.
W odniesieniu do ruchów typu SLD i Palikot, możesz mieć rację. Podobnie z liberałami, którzy też rzekomo popierają, ale tylko w kampanii wyborczej. No, ale to partie a masz doświadczenia z NGO-sami z tego obszaru i ich motywacją?
Awatar użytkownika
fern
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 209
Rejestracja: 29 mar 2013, o 00:33

Re: wasza ocena działalności aktywistek i aktywistów LGBTQ i ruchów feministycznych

Post autor: fern » 25 mar 2017, o 14:07

Gaik pisze: A nie mieszkasz przypadkiem w dużym mieście> :wink:
Gdzie byś nie mieszkała. Jeżeli ktoś ci zagląda pod kołdrę, to nie kościół, a ludzie. Jeżeli nawet to robią pod wpływem kościoła, to kogo zabić?
Tych ludzi, cy księży.?
Gaik pisze: W odniesieniu do ruchów typu SLD i Palikot, możesz mieć rację. Podobnie z liberałami, którzy też rzekomo popierają, ale tylko w kampanii wyborczej. No, ale to partie a masz doświadczenia z NGO-sami z tego obszaru i ich motywacją?
Znasz jakichś porządnych z lewicy? Wstydu nie mają. Jeżeli ktoś maszeruje w obronie demokracji razem z Piskorskim , Niesiołowskim i esbekami z emeryturkami 6000, to cię przepraszam. A "lewicowcy" z Razem to robią.
NGOsy aż śmierdzą od pieniędzy dziwnego pochodzenia. Bez tych pieniędzy nie byłoby ani NGO, ani działaczy. Nie miej złudzeń.
justsomebody10
super forma
super forma
Posty: 2128
Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54

Re: wasza ocena działalności aktywistek i aktywistów LGBTQ i ruchów feministycznych

Post autor: justsomebody10 » 25 mar 2017, o 16:54

fern pisze:
Gaik pisze:
NGOsy aż śmierdzą od pieniędzy dziwnego pochodzenia. Bez tych pieniędzy nie byłoby ani NGO, ani działaczy. Nie miej złudzeń.
Jakieś konkrety? Która organizacja? Jaka suma? Konkrety, konkrety. Bo rzucać oskarżeniami jest bardzo prosto. Nie jestem naiwną osobą wierzącą w przejrzystość wszystkich organizacji, ale generalnie oskarżenia wymagają podparcia jakimiś faktami.

Aha, konkretnym źródłem nie jest wujek-prawnik, bo przecież wiadomo, ze wszyscy prawnicy są skorumpowani i kłamią jak najęci :wink:
Awatar użytkownika
fern
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 209
Rejestracja: 29 mar 2013, o 00:33

Re: wasza ocena działalności aktywistek i aktywistów LGBTQ i ruchów feministycznych

Post autor: fern » 25 mar 2017, o 23:00

justsomebody10 pisze:
Jakieś konkrety? Która organizacja? Jaka suma? Konkrety, konkrety. Bo rzucać oskarżeniami jest bardzo prosto.
Nasza krajowa, największa orędowniczka prawa kobiet, do przyjmowania hormonów, w ilościach dowolnych, jakby zapomniały, to prawa do skrobania, czy zapładniania. Największa aktywistka buhaha.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju, ... 90226.html
Gaik
super forma
super forma
Posty: 1074
Rejestracja: 21 paź 2008, o 02:00

Re: wasza ocena działalności aktywistek i aktywistów LGBTQ i ruchów feministycznych

Post autor: Gaik » 25 mar 2017, o 23:41

fern pisze:
Gaik pisze: A nie mieszkasz przypadkiem w dużym mieście> :wink:
Gdzie byś nie mieszkała. Jeżeli ktoś ci zagląda pod kołdrę, to nie kościół, a ludzie. Jeżeli nawet to robią pod wpływem kościoła, to kogo zabić?
Tych ludzi, cy księży.?
Zasadniczo się zgadzam. To ludzie powinni być odpowiedzialni i nie ulegać innym ludziom w czarnych sukienkach.
fern pisze:
Gaik pisze: W odniesieniu do ruchów typu SLD i Palikot, możesz mieć rację. Podobnie z liberałami, którzy też rzekomo popierają, ale tylko w kampanii wyborczej. No, ale to partie a masz doświadczenia z NGO-sami z tego obszaru i ich motywacją?
Znasz jakichś porządnych z lewicy? Wstydu nie mają. Jeżeli ktoś maszeruje w obronie demokracji razem z Piskorskim , Niesiołowskim i esbekami z emeryturkami 6000, to cię przepraszam. A "lewicowcy" z Razem to robią.
NGOsy aż śmierdzą od pieniędzy dziwnego pochodzenia. Bez tych pieniędzy nie byłoby ani NGO, ani działaczy. Nie miej złudzeń.
Dziwne co piszesz, bo akurat jestem w Razem i zarzuca się nam raczej to, że zawsze osobno, że nie ma zdolności jednoczenia się w ważnych sprawach. Ja sama jestem zwolenniczką rozmawiania z każdym.Niemniej jednak, z ustaleń większości, Razem nie uczestniczyło np. w marszach KOD, Czarny Protest współorganizowało jak i mnóstwo różnych organizacji, bez kontroli, bo to szło samo a ,,razemowy" był w sumie wstępny hasztag i fotografowanie w social media. Raz, w momencie wybuchu protestów opozycji w sejmie i głosowania ograniczenia dostępu mediów do sejmu, mieliśmy jako partia Razem zaklepaną demonstrację w innej sprawie i wobec decyzji marszałka sejmu został ten ,,razemowy" protest udostępniony politykom i ludziom, którzy tego dnia spontanicznie wyszli na ulice. Potem to nawet ta nasza polska ,,niby" prawica usiłowała przedstawić jako wcześniejsze zaplanowanie demonstracji z powodu jej zgłoszenia, gdy Razem zgłaszało w zupełnie innej kwestii i samo wyszło. Nie wiem zatem gdzie ten Piskorski i Niesiołowski u nas akurat...Nie upieram się tylko znam proces podejmowania decyzji, opinie większości aktywnych. One są dość radykalne, jak Twoje. Jestem w tej frakcji, że z każdym warto usiłować się dogadać i jestem w mniejszości.

Co do NGO-sów to sprawa etyki. Pytanie, czy jeśli cen jest wspólny mimo, że ja chcę dobra ludzi, a Ty chcesz więcej zysku, to możemy współpracować? Filozoficznie nierozstrzygalne. Jeśli nie weźmie się kasy od tych, którzy dają ją tylko by mieć więcej zysku, to nie zrealizuje się wsparcia kobiet w kryzysie. Trudno mi zatem potępić. Kasa szła jednak raczej na działania a nie do prywatnego portfela.
justsomebody10
super forma
super forma
Posty: 2128
Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54

Re: wasza ocena działalności aktywistek i aktywistów LGBTQ i ruchów feministycznych

Post autor: justsomebody10 » 26 mar 2017, o 16:48

fern pisze:
justsomebody10 pisze:
Nasza krajowa, największa orędowniczka prawa kobiet, do przyjmowania hormonów, w ilościach dowolnych, jakby zapomniały, to prawa do skrobania, czy zapładniania. Największa aktywistka buhaha.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju, ... 90226.html
To jeden przykład na setki organizacji. Inna sprawa, że akurat w przypadku finansowania organizacji pozarządowych mam trochę inną opinię. W tym przypadku ujawniono sumy, wiemy, kto finansował i nie przypuszczam, żeby ta aktywistka miała takie, a nie inne poglądy z powodu finansowania przez określone firmy, więc nawet nie ma tu problemu lobbowania. Z artykułu wynika, że kasa szła na działalność organizacji, a ta wymaga zawsze dofinansowania.
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: wasza ocena działalności aktywistek i aktywistów LGBTQ i ruchów feministycznych

Post autor: ImaSumak » 31 mar 2017, o 23:15

Gaik pisze:
ImaSumak pisze: U nas liderzy stawiają na już, teraz, natychmiast! Bo nam się należy! A gdzie edukacja? Gdzie rozmowa o problemach? Paradę zorganizować nie problem. Brak nam mądrych liderów. To co się działo, zwłaszcza na początku, dokładnie pokazuje, że dobrymi intencjami jest wybrukowane piekło. Nie zakładam, że ludzie Ci mieli złe intencje. Oni po prostu są głupi, bo brak im elementarnej wiedzy psychologicznej, socjologicznej i historycznej.
Chodzi Ci o liderów organizacji LGBT i ruchów feministycznych, czy partii?
Chodziło mi w tym przypadku o organizacje i ruchy.
Gaik pisze:A jak Ty byś widziała np. akcję ukierunkowaną na takie stopniowe zapoznawanie ludzi z tymi kwestiami?
Orientacja seksualna nie determinuje naszych zachowań ogólnospołecznych. Jesteśmy normalnymi ludźmi i niczym nie różnimy się od osób heteroseksualnych. To co kto robi w łóżku, jest jego prywatną sprawą, oczywiście pod warunkiem, że kogoś w tym momencie nie krzywdzi, ale to dotyczy wszystkich. U nas natomiast, seksualność jest stawiana na pierwszym miejscu, jako rzecz determinująca zachowania. Należałoby więc zmienić sposób postrzegania tych kwestii. Sprowadza się to oczywiście do edukacji. Najlepiej robić to na swoim przykładzie. Patrz na Biedronia, kiedyś był dużo bardziej krzykliwy i radykalny w wypowiedziach, ale zawsze szczery w kwestii kim jest. Udało mu się wejść do parlamentu i rozpocząć karierę polityczną. Został prezydentem Słupska, choć nikt nie dawał mu szans. Jego kampania była uboga finansowo. Ludzie go wyzywali od pedałów i śmiali się z niego. No ale potem Ci sami ludzie na niego zagłosowali, bo jako jedyny kandydat, mimo wyzwisk i kpin, pojawił się na meczu piłkarskim drużyny Słupska (oczywiście to tylko jeden z przykładów).
Działać należy lokalnie. To najlepiej się sprawdza.
Gaik pisze:Co do historii, z jednej strony ludzie mają wielki i niezrozumiały respekt dla instytucji kościoła. Nawet niewierzący boją się mocno atakować. Każdy kto głośno mówi np. o zbrodniczej przeszłości i pełnej interesowności działań tej instytucji uznawany jest za mąciciela i awanturnika, ewentualnie oszołoma, nawet przez tych, którzy się zasadniczo zgadzają z tezami. Dzięki temu ,,tabu" pozostają bezkarni.
O tym pisałam, dlaczego tak jest.
Gaik pisze:Mimo to, w kwestii obyczajowości, kościół nie ma ze swoimi naukami wielkiego wpływu. Patrząc na badania przed ślubem współżyje około 90%, antykoncepcji używa też większość uprawiających heteroseksualne pożycie, większość akceptuje aborcję, i od jakiegoś czasu ponad 50% jakąś formę regulacji związków homo. To może politycy przeceniają jednak ten wpływ?
Czym innym są badania, czym innym rzeczywistość. W tym względzie więc absolutnie nie kierowałabym się wynikami badań. Spójrz na to, co sama napisałaś wyżej w kwestii kościoła.
Rozważmy też teoretycznie taką kwestię:
Zadajemy w badaniach pytanie: czy pedofilia jest zła i czy pedofilów należy bezwzględnie karać więzieniem? Sądzę, że wszyscy, poza pedofilami i pewną częścią społeczeństwa (kościół), opowiedzą się zdecydowanie, że tak, pedofilia jest zła i należy ją karać więzieniem. Myślę, że wynik mógłby oscylować w okolicy 80%.
A teraz spójrzmy jak ma się do tego rzeczywistość: Kościół katolicki aż huczy od ciągłych afer pedofilskich. Ciągle gdzieś na świecie jakieś dziecko jest wykorzystywane seksualnie przez jakiegoś katolickiego księdza. Robią to również wysocy dostojnicy kościelni, którzy nauczają jak żyć. Wykorzystując nadaną im władzę, wykorzystują również kleryków. Temat ten od wieków kościół zamiata pod dywan. I co? I mimo tego, społeczeństwo się od kościoła i księży nie odwraca. Ci sami ludzie, którzy w badaniach mocno potępiliby sam czyn i byli zdecydowanie za karaniem winowajców, w przypadku kościoła nie widzą problemu. A nawet jeśli, to albo go bagatelizują albo przemilczają albo uważają ofiary za winne. Daję sobie głowę i rękę odciąć, że gdyby to dotyczyło jakiejkolwiek innej religii (w naszym kraju), czy organizacji, to popiół by po niej nie pozostał. Pedały są zboczeńcami i jakby nie było pedofilami (co sam rozpowszechnia kościół), natomiast to co się u nich dzieje, to jest wewnętrzną sprawą kościoła. A ludzie się na to godzą.
Tę kwestię starałabym się uwidocznić. Nie krzycząc, ale spokojnie pokazując fakty i powtarzać aż do znudzenia i nie opierać się na badaniach.

Co do partii politycznych, w Polsce nie ma realnej opozycji. PO zrobiła wszystko by przegrać. Jest wewnętrznie ogromnie podzielona. Schetyna to działacz a nie polityk. Teraz zyskają wiele dzięki Tuskowi i zachowaniu PiS w parlamencie UE. Jak parlamentarzyści PO zagłosowali w kwestii kobiet i mniejszości w parlamencie UE to inna sprawa i pozostawię to bez komentarza. Absolutnie nie są to ludzie godni zaufania.
Nowoczesna, przepraszam... ręce opadają. Przewodniczący- chłopiec, o wiedzy ogólnej dziecka z podstawówki, trochę się zachłysnął popularnością. Zjawiskowym jest, że za romans z wiceprzewodniczącą konsekwencje poniosła tylko ona. Petru nadal trwa, a przy nim kobiety... A ja zawsze sądziłam, ze do tańca trzeba dwojga. Żenuła.
Innych komentować nie będę, bo szkoda mi czasu. Co zaś się tyczy Razem, to chyba powinni nazywać się Osobno. Rozumiem o co chodzi, natomiast przekaz jest tak mizerny i tragiczny, że aż trudno podjąć dyskusję. Zandberg jest tak nudny w swoich wypowiedziach, że należy go słuchać na stojąco, by przypadkiem nie zasnąć. Natomiast stylizacja z pewnością może mu pomóc w wyborach na okolicznego drwala.
Fenomenem natomiast był KOD, któremu od początku nie kibicowałam. Jakoś tak zawsze miałam i mam, że nie porywają mnie tłumy. Zwłaszcza gdy nie wiem kto za tym stoi. Nie jestem w stanie zrozumieć, jak można iść ramię w ramię z człowiekiem, który nie płaci alimentów. To tak jak iść za człowiekiem, który kradnie. Przecież on jest przestępcą. Narobiło się dzieci, to trzeba na nie płacić. Jeśli gość tego nie robi, to powinien siedzieć w więzieniu, a nie organizować manifestacje. Natomiast to, że popierają go kobiety, to już dla mnie kuriozum.
W Polsce alimenciarze nie są ścigani i istnieje przyzwolenie społeczne na takie a nie inne zachowania i to jest złe i należy to napiętnować.

Na deser PiS. Całe te moje wyżej rozważania są zupełnie niepotrzebne, bo demokracja w Polsce się już skończyła. Nie rządzi premier, nic nie ma do powiedzenia prezydent. Rządzi przewodniczący partii i jego domorosły zastępca. To rządy autorytarne i ich początek. Prezes już nie odda władzy, nie za swojego życia. Przyszłe wybory będą skonstruowane tak, że partia rządząca wygra. Nawet gdyby nikt albo wszyscy poszli do głosowania.
Szkoda tylko, że nikt tego nie widzi.
Na Twoim miejscu Gaik nie analizowałabym więc badań i w tym kontekście myślała o przyszłości, tylko starała się przekonać swoją partię, by wyszła poza swoje ramy i zaczęła wraz z innymi uświadamiać ludzi, że nie mamy prezydenta i nie mamy szefa rządu. Ze w Polsce skończyła się demokracja.
Obecnie rządzą nami ludzie niewybieralni (czyli tacy, którzy w wyborach nie zostaliby wybrani) i oni władzy nie oddadzą. Nie tym razem.
Lubię kiedy kobieta...
jasandra
super forma
super forma
Posty: 1755
Rejestracja: 23 sty 2014, o 18:24

Re: wasza ocena działalności aktywistek i aktywistów LGBTQ i ruchów feministycznych

Post autor: jasandra » 1 kwie 2017, o 15:45

Cóż, powiem tak. Moje środowisko jest totalnie "lewackie" (z wyjątkami), i jestem w nim totalnie wyoutowana (tzn., mówię o tym swobodnie, acz tego nie podkreślam) i czuję się z tym bardzo dobrze. Nie sądzę, żeby w jakiejkolwiek innej grupie społecznej było to możliwe. Na początku nie popierałam razem, wychowana w neoliberalnej doktrynie, ale mam tam wielu znajomych. I miałam okazję wiele czytać i rozmawiać. Alternatywy nie ma, a oni są niesamowicie konsekwentni w obronie praw pracowników, lokatorów, kobiet, mniejszości. Mówię do mnie ludzie, których znam i którym ufam, co z tego, że częściowo utopiści. Mnie wystarczy.

Jeśli chodzi o czarny protest, to nigdy w życiu nie byłam tak wkurwiona, jak chodząc na te protesty. Więc zrobili ze mnie feministkę i chwała im za to. Praca uświadamiająca na wysokim poziomie...

Nie przepadam za Paradami Równości, ale niech sobie będą. Moje założenie jest takie: outować się gdzie tylko to możliwe. Ja mam sprzyjające środowisko, ale dopóki będziemy wybierać obyczajową prawicę (również PO tkwi tak głęboko, a .Dziewiętnastowieczna jeszcze jedną nogą), dopóty będziemy musiały płakać i biadać, że nas nie chcą. Wóz albo przewóz. Mam dosyć tej zapobiegawczości.
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: wasza ocena działalności aktywistek i aktywistów LGBTQ i ruchów feministycznych

Post autor: takeyoudowntown » 1 kwie 2017, o 16:59

ImaSumak, świetny, bardzo mądry post. W całości się podpisuję :)
Be someone who makes you happy
Gaik
super forma
super forma
Posty: 1074
Rejestracja: 21 paź 2008, o 02:00

Re: wasza ocena działalności aktywistek i aktywistów LGBTQ i ruchów feministycznych

Post autor: Gaik » 2 kwie 2017, o 22:35

ImaSumak pisze: Co do partii politycznych, w Polsce nie ma realnej opozycji. PO zrobiła wszystko by przegrać. Jest wewnętrznie ogromnie podzielona. Schetyna to działacz a nie polityk. Teraz zyskają wiele dzięki Tuskowi i zachowaniu PiS w parlamencie UE. Jak parlamentarzyści PO zagłosowali w kwestii kobiet i mniejszości w parlamencie UE to inna sprawa i pozostawię to bez komentarza.Absolutnie nie są to ludzie godni zaufania.
Nowoczesna, przepraszam... ręce opadają. Zjawiskowym jest, że za romans z wiceprzewodniczącą konsekwencje poniosła tylko ona. Petru nadal trwa, a przy nim kobiety... A ja zawsze sądziłam, ze do tańca trzeba dwojga. Żenuła.
Innych komentować nie będę, bo szkoda mi czasu. Co zaś się tyczy Razem, to chyba powinni nazywać się Osobno. Rozumiem o co chodzi, natomiast przekaz jest tak mizerny i tragiczny, że aż trudno podjąć dyskusję. Zandberg jest tak nudny w swoich wypowiedziach, że należy go słuchać na stojąco, by przypadkiem nie zasnąć. Natomiast stylizacja z pewnością może mu pomóc w wyborach na okolicznego drwala.
Fenomenem natomiast był KOD, któremu od początku nie kibicowałam. Jakoś tak zawsze miałam i mam, że nie porywają mnie tłumy. Zwłaszcza gdy nie wiem kto za tym stoi. Nie jestem w stanie zrozumieć, jak można iść ramię w ramię z człowiekiem, który nie płaci alimentów. To tak jak iść za człowiekiem, który kradnie. Przecież on jest przestępcą. Narobiło się dzieci, to trzeba na nie płacić. Jeśli gość tego nie robi, to powinien siedzieć w więzieniu, a nie organizować manifestacje. Natomiast to, że popierają go kobiety, to już dla mnie kuriozum.
W Polsce alimenciarze nie są ścigani i istnieje przyzwolenie społeczne na takie a nie inne zachowania i to jest złe i należy to napiętnować.

Na deser PiS. Całe te moje wyżej rozważania są zupełnie niepotrzebne, bo demokracja w Polsce się już skończyła. Nie rządzi premier, nic nie ma do powiedzenia prezydent. Rządzi przewodniczący partii i jego domorosły zastępca. To rządy autorytarne i ich początek. Prezes już nie odda władzy, nie za swojego życia. Przyszłe wybory będą skonstruowane tak, że partia rządząca wygra. Nawet gdyby nikt albo wszyscy poszli do głosowania.
Szkoda tylko, że nikt tego nie widzi.
Zastanawiam się szczególnie w kontekście KOD-u, czy nie dostrzegasz takiej możliwości, że ludzie najpierw się organizują a kwestia inicjacji a zatem ,,przewodnictwa" jest dla nich drugorzędna? Co to znaczy iść za kimś, stać za kimś? To jest raczej przypadek. Bunt, protest, rewolucja to jest masa ludzi, którzy czują złość, niesprawiedliwość i grupują się wokół tego kto inicjuje, ale ta osoba zostaje zwykle twarzą z przypadku, dlatego, że zainicjowała. Nic więcej. Dlatego to nie jest moim zdaniem ważne.
Czy którakolwiek z nas potrzebowała lidera, żeby wkurzyć się, że nasze państwo nie umożliwia nam godnego uczestnictwa w pochówku naszych żon, czy dziedziczenia wspólnego majątku? Raczej nie. To wypływa z ludzi a kwestia lidera jest kwestią nie tego, czy działają, czy nie, a co najwyżej tego, czy przekonają innych z taką lub inna reprezentacją medialno-wiecową. Dla mnie, jeśli szukamy lidera, czyli twarzy, to realnie mamy to o co chodzi gdzieś, bo jeśli nie mamy, to każdy jest liderem sprawy, która go porusza a reszta to mediokracja, inforozrywka.
Ja nie chciałam się tutaj skupiać na bieżącej polityce a raczej na zbieraniu pomysłów na przyśpieszeniu spraw, które są potencjalnie istotne dla większości lesbijek i biseksualistek. Czyli opinii o takich działaniach, które warto wzmocnić, a które osłabić, zmarginalizować.
ODPOWIEDZ