bicie dzieci...

Poważniej, czyli o polityce, sprawach społecznych, ustawodawstwie i naszych prawach.
ODPOWIEDZ
jestem44
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 25
Rejestracja: 7 kwie 2008, o 02:00

bicie dzieci...

Post autor: jestem44 » 3 cze 2008, o 20:01

... nikt przecież o biciu nie mówi. ale taki klaps to się czasem należy - oto temat. słyszałam Kochanowskiego (Rzeczika Praw Obywatelskich), który występując przeciwko maltretowaniu dzieci przyznał, że klaps to nic złego.
i teraz zagadnienie problemowe wygląda tak 1. co to jest klaps? ja mówię, że dla mnie nie istenieje takie pojęcie, a uderzenie dziecka to po prostu obrzydliwość!!! i to, że RPO udziela takich wypowiedzi to jakiś nieudany żart.

niestety nasza mentalność stosuje ciągle takie argumenty:
- ja też dostałem i nic mi się nie stało
- od jednego klapsa nikt jeszcze nie umarł
- czasem dziecko sobie zasłuży
- jak dostanie w skóre to sobie zapamięta
itd.

teraz Wy coś napiszcię :)
ruskaja
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 176
Rejestracja: 19 maja 2008, o 02:00

Re: bicie dzieci...

Post autor: ruskaja » 3 cze 2008, o 22:22

jestem44 pisze: - ja też dostałem i nic mi się nie stało
- od jednego klapsa nikt jeszcze nie umarł
- czasem dziecko sobie zasłuży
- jak dostanie w skóre to sobie zapamięta
itd.

teraz Wy coś napiszcię :)
Ja też dostałam i nic mi się nie stało. Chyba :)
Od jednego klapsa jak widać nie umarłam.
Dzieci z pewnością czasem zasługują<na wiele>, bo to przebiegłe istotki są.
Oj z pewnością zapamiętają, ale ja nie pamiętam :)
Awatar użytkownika
dobranocka13
super forma
super forma
Posty: 3030
Rejestracja: 19 lut 2006, o 00:00

Post autor: dobranocka13 » 3 cze 2008, o 22:29

Nie popadajmy w skrajności.
Osobiście w klapsie (lekkim uderzeniu w tyłek) nie widzę niczego obrzydliwego. Czasami inne "argumenty" nie docierają.
jestem44
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 25
Rejestracja: 7 kwie 2008, o 02:00

Post autor: jestem44 » 3 cze 2008, o 22:42

no ale pytanie jest dla mnie takie : czym jest ten lekki klaps?
pod "klaps" da się podciągnąć wszystko niemalże. i kto ma o tym decydować czy to jescze klaps czy już uderzenie? cały czas liczymy na "wyczucie" ojca (ok. 180 cm wzrostu 90kg) w stosunku do dziecka (ok. 100 cm 30 kg)?!

no i zastanawia mnie to, że chcemy cywilizowanego społeczeństwa, w którym będą uznawane prawa każdego obywatela, a dajemy śmiałe przyzwolenie na to, żeby łamać coś zupełnie podstawowego...
Awatar użytkownika
lambda
super forma
super forma
Posty: 1281
Rejestracja: 15 cze 2004, o 00:00

Post autor: lambda » 3 cze 2008, o 23:02

jestem44 pisze: no i zastanawia mnie to, że chcemy cywilizowanego społeczeństwa, w którym będą uznawane prawa każdego obywatela, a dajemy śmiałe przyzwolenie na to, żeby łamać coś zupełnie podstawowego...
A co w wypadku gdy dziecko łamie czyjes prawa?
jestem44
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 25
Rejestracja: 7 kwie 2008, o 02:00

Post autor: jestem44 » 3 cze 2008, o 23:11

ale to Ty, jako osoba dorosła, masz sobie zdawać sprawe z tego co jest zgodne z prawe a co nie (i nie mam na myśli tu żadnych kodeksów, raczej czyste, logiczne rozumowanie). więc nawet jeśli dziecko łamie jakieś prawo to nie musi być tego świadome (a najmniej świadome może być rangi faktu łamania jakiegoś tam prawa - nawet jesli mowa o prawach z serji ludzkich ,emocjonalnych a nie kodeksu).

no i dziecko dopiero uczy się tego co jest ok a co nie... nie da się od niego na starcie wymagać, że będzie to wiedziało...
Awatar użytkownika
babette
super forma
super forma
Posty: 7356
Rejestracja: 25 paź 2005, o 00:00
Lokalizacja: Spod Grunwaldu

Post autor: babette » 3 cze 2008, o 23:18

jestem44 pisze:no ale pytanie jest dla mnie takie : czym jest ten lekki klaps?
W Newtonach? Wreszcie będzie coś praktycznego na fizyce w szkole.
dobranocka13 pisze:Nie popadajmy w skrajności.
Osobiście w klapsie (lekkim uderzeniu w tyłek) nie widzę niczego obrzydliwego. Czasami inne "argumenty" nie docierają.
Na przykład kiedy?

Sądzę, że dzieci nie powinno się bić. W żaden sposób.
Kilka klapsów (sądzę, że nie więcej niż pięć) będąc dziecięciem dostałam, jedne zupełnie nie wiem dlaczego, inne wiem. Pamiętam, że każdemu towarzyszył koktajl różnych nieprzyjemnych uczuć, z których ból był najmniej istotny.

W tej chwili uważam, że uderzenie dziecka jest wyrazem nieporadności rodzica, który doprowadza do sytuacji, w której nie potrafi opanować zachowania dziecka, a na końcu stosuje ostateczny argument - przewagę fizyczną. Dość niehonorowo bić słabszych. ;)
Do tego po zastosowaniu siły część rodziców wpada w poczucie winy i usiłując dziecku własne zachowanie wynagrodzić, zaczynają mu ulegać i postępować niekonsekwentnie.


Na deser Ziemkiewicz - gdy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o Gazetę:
http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2008/06/0 ... -o-klapsa/



Jeszcze pytanie - skoro nie można "karcić fizycznie" dorosłych, to dlaczego można dzieci? Bo są "własne?
Wpis pierwotny skonfiskowany.
Niezgodność z ACTA.
KaFor
super forma
super forma
Posty: 1616
Rejestracja: 14 wrz 2005, o 00:00

Post autor: KaFor » 3 cze 2008, o 23:22

Zdecydowanie opowiadam się za całkowitym zakazem kar cielesnych, ogólnie używania siły (nie tylko fizycznei i nie tylko wobec dzieci, lecz ogólnie - ludzie ludziom by tego nie czynili).
ruskaja
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 176
Rejestracja: 19 maja 2008, o 02:00

Post autor: ruskaja » 3 cze 2008, o 23:22

jestem44 pisze:nie da się od niego na starcie wymagać, że będzie to wiedziało...
Ja bynajmniej nigdy na starcie nie dostałam klapsa. Ale już po piątym, dziesiątym upomnieniu, że mamusia nie kupi mi tej laleczki to na pewno.
Osobiście uważam, że to jest nijaka metoda wychowania. Więc moje ewentualne przyszłe dzieci mogą czuć się względnie bezpiecznie.
ruskaja
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 176
Rejestracja: 19 maja 2008, o 02:00

Post autor: ruskaja » 3 cze 2008, o 23:23

jestem44 pisze:nie da się od niego na starcie wymagać, że będzie to wiedziało...
Ja bynajmniej nigdy na starcie nie dostałam klapsa. Ale już po piątym, dziesiątym upomnieniu, że mamusia nie kupi mi tej laleczki to na pewno.
Osobiście uważam, że to jest nijaka metoda wychowania. Więc moje ewentualne przyszłe dzieci mogą czuć się względnie bezpiecznie.
Awatar użytkownika
AssaAbloy
super forma
super forma
Posty: 5491
Rejestracja: 26 wrz 2004, o 00:00

Post autor: AssaAbloy » 3 cze 2008, o 23:28

W tej chwili uważam, że uderzenie dziecka jest wyrazem nieporadności rodzica, który doprowadza do sytuacji, w której nie potrafi opanować zachowania dziecka
ale co zrobic, kiedy wlasnie nie da sie opanowac...?
oprocz wychowania rodzicielskiego jest wiele innych czynnikow, ktore skutecznie na dzieci wplywaja; czasem bardzo trudno stworzyc przeciwwage;

jak bede rodzicem, to sama sobie zobacze jak to jest 8)

znam czlowieka, ktory do dzis jest wdzieczny swojemu ojcu, ze jak byl na "rozstaju drog", to ojciec mu wlal nie raz (i to nie byly klapsy, a porzadny lomot pasem); twierdzi, ze to byl ten moment, kiedy strach przed laniem zadecydowal o kilku slusznych wyborach...
reguly to nie tworzy absolutnie, ale i zasada dzialajaca w druga strone moze byc klopotliwa;
w czasach, gdy dziecko coraz czesciej mowi do nauczyciela/rodzica: "no i co mi zrobisz?" nie jest latwo znalezc metode...
http://arsneo.pl
Awatar użytkownika
osiol
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2193
Rejestracja: 17 sty 2006, o 00:00
Lokalizacja: znów gdzieś tam ;)

Post autor: osiol » 3 cze 2008, o 23:35

Kara cielesna to pokazanie swojej słabości. Nic więcej. I nie daje nic poza buntem który kiełkuje kiełkuje aż wyrasta z niego wielki wielki gniew. I żal do rodziców. Albo innych ludzi bijących.

Jest milion sposobów na ukaranie krnąbrnego dziecka. I milion jeden na wynagrodzenie go oprócz braku bicia.

I klaps jeden czy drugi może i nie zaszkodził mi czy milionom innych ale nadal to była jest będzie słabość dorosłego.

Nie umiesz nie bić słabszych nie rób sobie dziecka. To nie jest darmowy worek treningowy.
Awatar użytkownika
lambda
super forma
super forma
Posty: 1281
Rejestracja: 15 cze 2004, o 00:00

Post autor: lambda » 3 cze 2008, o 23:43

jestem44 pisze:ale to Ty, jako osoba dorosła, masz sobie zdawać sprawe z tego co jest zgodne z prawe a co nie (i nie mam na myśli tu żadnych kodeksów, raczej czyste, logiczne rozumowanie). więc nawet jeśli dziecko łamie jakieś prawo [..]
Nie "jakies" prawo tylko" czyjes prawo" bo napisałas ze chcemy cywilizowanego spoleczenstwa w ktorym beda uznawane prawa kazdego obywatela.
no i dziecko dopiero uczy się tego co jest ok a co nie... nie da się od niego na starcie wymagać, że będzie to wiedziało
..
Jak sie ma nauczyc, gdy nie dostanie wyraznego sygnalu ze cos nie jest ok?
Załozmy, ze chce wydlubac pieskowi oczko, zareagujesz od razu czy bedziesz probowala mu cierpliwie tlumaczyc. az byc moze zrozumie( chociaz watpie)
bpd71
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 109
Rejestracja: 1 cze 2008, o 02:00
Lokalizacja: z piekla rodem

Post autor: bpd71 » 3 cze 2008, o 23:47

ja pracuje z dziecmi, i nigdy zadnego nie uderzylam. zawsze cierpliwie tlumacze.. do skutku. jednak na agresje reaguje bardzo stanowczo i zdecydowanie. generalnie jesli chodzi o dzieci najwazniejsza jest konsekwencja.
Awatar użytkownika
lambda
super forma
super forma
Posty: 1281
Rejestracja: 15 cze 2004, o 00:00

Post autor: lambda » 3 cze 2008, o 23:52

osiol pisze: Jest milion sposobów na ukaranie krnąbrnego dziecka. I milion jeden na wynagrodzenie go oprócz braku bicia.

I klaps jeden czy drugi może i nie zaszkodził mi czy milionom innych ale nadal to była jest będzie słabość dorosłego.
Czasami jak widze rozwrzeszcone bachory w supermarkecie terroryzujace
wszytskich dookola ,to sama mam ochote wymierzyc im tęgiego klapsa.
Nie umiesz nie bić słabszych nie rób sobie dziecka. To nie jest darmowy worek treningowy.
Nie przesadzaj, nie sadze by ktokolwiek na tym forum był za biciem dzieci.
Co innego bicie i wymierzanie kary( dla mnie własnie sam fakt wymierzania kary jest czyms nie do przyjecia), co innego klaps co innego swiadome bicie.[/b]
Awatar użytkownika
babette
super forma
super forma
Posty: 7356
Rejestracja: 25 paź 2005, o 00:00
Lokalizacja: Spod Grunwaldu

Post autor: babette » 3 cze 2008, o 23:54

AssaAbloy pisze:
W tej chwili uważam, że uderzenie dziecka jest wyrazem nieporadności rodzica, który doprowadza do sytuacji, w której nie potrafi opanować zachowania dziecka
ale co zrobic, kiedy wlasnie nie da sie opanowac...?
No ale w jakiej konkretnej sytuacji?
Możemy poćwiczyć symulacje ;)
AssaAbloy pisze:oprocz wychowania rodzicielskiego jest wiele innych czynnikow, ktore skutecznie na dzieci wplywaja; czasem bardzo trudno stworzyc przeciwwage;


jak bede rodzicem, to sama sobie zobacze jak to jest 8)
Zobaczysz, zobaczysz :)
Nie twierdzę, że wychowanie dziecka to prosta sprawa, ale myślę, że wkład rodziców i siła ich wpływu na dziecko może być tak duża, że zrównoważy wpływ otaczającego świata. Tylko że wpływać trzeba konsekwentnie i od początku, a nie wieku np. pięciu lat ze zdziwieniem stwierdzać, że "dziecko jest krnąbrne".
I nie ma co zwalać na gry komputerowe ;)

AssaAbloy pisze:znam czlowieka, ktory do dzis jest wdzieczny swojemu ojcu, ze jak byl na "rozstaju drog", to ojciec mu wlal nie raz (i to nie byly klapsy, a porzadny lomot pasem); twierdzi, ze to byl ten moment, kiedy strach przed laniem zadecydowal o kilku slusznych wyborach...
reguly to nie tworzy absolutnie, ale i zasada dzialajaca w druga strone moze byc klopotliwa;
w czasach, gdy dziecko coraz czesciej mowi do nauczyciela/rodzica: "no i co mi zrobisz?" nie jest latwo znalezc metode...
Do tych rozstajów dochodził stopniowo, prawda? Może gdyby ktoś zareagował wcześniej, pas nie byłby konieczny?
Może się mylę, może bicie to nic takiego, ale jakoś niespecjalnie mogę uwierzyć w katharsis po laniu.
Wpis pierwotny skonfiskowany.
Niezgodność z ACTA.
Awatar użytkownika
FR
super forma
super forma
Posty: 1223
Rejestracja: 28 sie 2006, o 00:00

Post autor: FR » 3 cze 2008, o 23:54

osiol pisze:Kara cielesna to pokazanie swojej słabości. Nic więcej.
Tu bym sie zgodzila, to czy to dziala, to sprawa drugorzedna, bo jest "niecywilizowane" :) Ze uzyje przykladu dzieki inspiracji Shadowland z innego watku: to jak miec nielubiana sasiadke, ktora w kolko u nas przesiaduje, mozna jej sugerowac na milion sposobow, zeby nie przychodzila, mozna tez obrzygac jej drzwi.

Zakladam, ze to ostatnie byloby najskuteczniejszym :lol:

Jak wydlubuje oczka, to wystarczy je przytrzymac, ostro powiedziec itp. Bicie to przekaz skuteczny (jakich malo), ale sa inne przekazy, niosace te sama informacje.

Dziecko musi rozrozniac nie, ze:
- nie wolno, bo dostaniesz po tylku i bedzie Cie bolalo
ale
- nie wolno, bo pieska bedzie bolalo, bedzie chory, smutny, nie da sobie rady itp.

Latwo dziecku nie tlumaczyc swiata i dawac po czterech literach, albo straszyc tym ilekroc "trzeba". Trudniej dziecko ulozyc tak, zeby wiedzialo, co jest dobre, co zle i jakich wyborow dokonywac (w dluzszej skali niz etap pieskow rowniez :wink: )

Dziecko "bite" nie uczy sie rozrozniania dobra od zla (wlasciwego zachowania od niewlasciwego), ono sie uczy rozrozniania bol-lek/brak bolu-leku.
"Bog to wielki zartownis."
Awatar użytkownika
osiol
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2193
Rejestracja: 17 sty 2006, o 00:00
Lokalizacja: znów gdzieś tam ;)

Post autor: osiol » 3 cze 2008, o 23:58

lambda pisze: co innego klaps co innego swiadome bicie.[/b]
zaraz. a klaps jest nieświadomy?
Awatar użytkownika
babette
super forma
super forma
Posty: 7356
Rejestracja: 25 paź 2005, o 00:00
Lokalizacja: Spod Grunwaldu

Post autor: babette » 3 cze 2008, o 23:59

lambda pisze:
no i dziecko dopiero uczy się tego co jest ok a co nie... nie da się od niego na starcie wymagać, że będzie to wiedziało
..
Jak sie ma nauczyc, gdy nie dostanie wyraznego sygnalu ze cos nie jest ok?(...)
Jak się ma nauczyć, że przemoc nie jest w porządku, skoro w ramach nauki dostaje wpierdol?
lambda pisze:Czasami jak widze rozwrzeszcone bachory w supermarkecie terroryzujace
wszytskich dookola ,to sama mam ochote wymierzyc im tęgiego klapsa.
Wystarczy wyjca zignorować, to mu minie.
lambda pisze:Co innego bicie i wymierzanie kary( dla mnie własnie sam fakt wymierzania kary jest czyms nie do przyjecia), co innego klaps co innego swiadome bicie.
To klaps jest nieświadomym biciem?
Czy świadomą czynnością wychowawczą?
Wpis pierwotny skonfiskowany.
Niezgodność z ACTA.
Awatar użytkownika
wiedzmak
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 799
Rejestracja: 19 mar 2008, o 01:00
Lokalizacja: ∫t∫εt∫in

Post autor: wiedzmak » 4 cze 2008, o 00:35

babette pisze: Wystarczy wyjca zignorować, to mu minie.
Nie wiem czy ignorowanie to jest taka dobra metoda, (sama potrafiłam urządzać 3 godzinne samotne arie)
ale czasami właśnie w sklepach szlag mnie trafia jak rodzice z uporem maniaka olewają dziecko, które już później właściwie może robić co mu się podoba bo rodzice czekają aż mu złość czy histeria przejdzie. Nie wiem, może lepiej byłoby takiego dzieciaka wziąć za wszarz (nie mylić z biciem!) i ustawić do pionu- pokazać mu kto tu rządzi... Chyba, że są lepsze metody?
panie boże daj rozumu ze trzy grosze
Awatar użytkownika
Silene
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 677
Rejestracja: 22 sty 2007, o 00:00
Lokalizacja: Londyn

Post autor: Silene » 4 cze 2008, o 00:52

większość dzieci jest "złych" właśnie z winy rodziców... mnie nigdy nie wytłumaczyli że czegoś robić nie powinnam, wytłumaczyli to właśnie takim mocniejszym "klapsem" dzięki czemu ja starałam sie słaba i mam problemy z własną psychiką... jestem im za to bardzo wdzięczna:/ ... i zamiast wytłumaczyć mi dlaczego coś robie źle woleli użyć siły, ja nie rozumiałam o co chodzi... teraz mają pretensje że czasem nie rozumiem że czegoś nie powinnam robić... tak samo jak pretensje mają do mojego brata że zaczął ćpać... jego nikt nie uświadamiał co to znaczy dobro i zło... dla niego coś dobre czy coś złe to może być w smaku czy wyglądzie... nie ma dla niego pojęcia dobro i zło... to są efekty wychowywania z "klapsami"... ja wole siedzieć i czasem nawet pół godziny tłumaczyć bratankowi że nie wolno wykręcać kota za ogon niż go za to uderzyć... poświeciło mu sie czas na wytłumaczenie i teraz z kotkiem bawi sie już grzecznie
Awatar użytkownika
Rilla
super forma
super forma
Posty: 1927
Rejestracja: 2 kwie 2006, o 00:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Rilla » 4 cze 2008, o 02:52

Jako dziecko, które było "wychowywane klapsem" (nie jakimś bardzo agresywnym i nieuzasadnionym biciem, tylko właśnie klapsem) mam mieszane uczucia, choć w sporej części podpisałabym się pod tym co napisała Silene.

Z jednej strony, chodziłam niemal jak w zegarku, sporo rzeczy, które ogólnie kwalifikuje się jako wybryki, dla mnie były po prostu nie wyobrażalne i nie rozumiałam dlaczego inne dzieci robią takie okropne rzeczy - no bo czy one się nie boją kary? I nauczyło mnie to też takiego respektu, szacunku do rodziny, osób starszych/dorosłych i w ogóle do ludzi, jakiego do dziś w wielu spotykanych osobach mi brakuje.
Z drugiej jednak strony, mam do rodziców ogromny żal, że wybrali taką metodę, mimo że byłam grzecznym dzieckiem, a nie takim o jakim nieraz piszecie, że ciężko znieść - rozhisteryzowanym, terroryzującym etc. (zresztą, takie zachowanie dzieci, jest również 'winą' rodziców, konsekwencją postępowania z dzieckiem). Stałam się chorobliwie nieśmiała, wszystkiego i wszystkich się bałam (do dziś jeszcze z tym walczę!), zakompleksiona, a między nami nigdy nie było realnej bliskości, jedynie pogłębiający się dystans. Dziś jestem, m.in. z tego powodu, pacyfistką i przemoc jednoznacznie kojarzy mi się z negatywnymi konsekwencjami, bez usprawiedliwień.
Ale są takie momenty, kiedy mam ochotę właśnie takie np. krzyczące w sklepie dziecko, trzepnąć w tyłek raz czy dwa, żeby się zwyczajnie zamknęło... Widzę w tym to samo, co robili moi rodzice i siebie jako tego malucha, który nie rozumie co się właściwie stało i dlaczego.

I nie wiem jak będę postępować z własnymi dziećmi...
Uważam, że bicie dziecka (=kogokolwiek, właściwie), nawet te niewinne z pozoru klapsy, są złe i w bliższych lub dalszych konsekwencjach odbijają się negatywnie na psychice danej osoby - chciałabym, żeby te moje swego rodzaju wywnętrznienie się przeczytały osoby, które uważają, że klaps to nic złego i nikomu nie dzieje się krzywda...
Mam 20 lat i a efekty klapsów z przed kilkunastu lat odczuwam do dziś.
Awatar użytkownika
koukla
super forma
super forma
Posty: 1199
Rejestracja: 15 cze 2005, o 00:00

Post autor: koukla » 4 cze 2008, o 06:42

wiedzmak pisze:
babette pisze: Wystarczy wyjca zignorować, to mu minie.
Nie wiem czy ignorowanie to jest taka dobra metoda, (sama potrafiłam urządzać 3 godzinne samotne arie)
Moje arie rodzice ignorowali i bardzo szybko się nauczyłam, że wrzaskiem niczego nie wymuszę. Metoda skuteczna byle stosować ją konsekwentnie.
кому-то легче жить с закрытыми глазами
это их выбор а мы свой делаем сами
Awatar użytkownika
shadowland
super forma
super forma
Posty: 1824
Rejestracja: 1 maja 2005, o 00:00

Post autor: shadowland » 4 cze 2008, o 07:24

FR pisze: Ze uzyje przykladu dzieki inspiracji Shadowland z innego watku: to jak miec nielubiana sasiadke, ktora w kolko u nas przesiaduje, mozna jej sugerowac na milion sposobow, zeby nie przychodzila, mozna tez obrzygac jej drzwi.

Zakladam, ze to ostatnie byloby najskuteczniejszym :lol:
.
inspiruje Cie chyba tylko wlasna chora wyobraznia a nie Shadowland
jestem44
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 25
Rejestracja: 7 kwie 2008, o 02:00

Post autor: jestem44 » 4 cze 2008, o 07:54

"Jak sie ma nauczyc, gdy nie dostanie wyraznego sygnalu ze cos nie jest ok?"

No ale,że co? ten wyraźny sygnał to uderzenie?!


"Załozmy, ze chce wydlubac pieskowi oczko, zareagujesz od razu czy bedziesz probowala mu cierpliwie tlumaczyc. az byc moze zrozumie( chociaz watpie)"

masz chyba złe mniemanie o dzieciach... rozumiem,że są dzieci ewenementy, do których faktycznie jak grochem o ścianę. ale wierz mi, że to są wyjątkowe przypadki. a w wielu wielu sytuacjach zależy to od osoby, która tłumaczy. widzę rodziców, którzy nie potrafią nic wytłumaczyć bo nie wiedzą jak... i co? to teraz uderzymy to dziecko bo rodzic nie dał rady mu wyjaśnić, żeby nie krzywdzić tego psa? to akurat nie trudny temat z tym psem. (tzn nie trudno to wyjaśnić dziecku)
jestem44
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 25
Rejestracja: 7 kwie 2008, o 02:00

Post autor: jestem44 » 4 cze 2008, o 08:01

koukla pisze:
wiedzmak pisze:
babette pisze: Wystarczy wyjca zignorować, to mu minie.
Nie wiem czy ignorowanie to jest taka dobra metoda, (sama potrafiłam urządzać 3 godzinne samotne arie)
Moje arie rodzice ignorowali i bardzo szybko się nauczyłam, że wrzaskiem niczego nie wymuszę. Metoda skuteczna byle stosować ją konsekwentnie.
już skumałam jak cytować :)

ja się podpisuję pod tym. jest wiele metod, które można zastosować zamiast nieszczęsnego bicia. uderzenie dziecka to niemoc i niewiedza rodzica. a nam niestety nie chce się zastanawiać nad "wychowywaniem" bo... no właśnie nie wiem dlaczego. albo wydaje nam się, że skoro ma się dziecko to to jakoś samo wychodzi. a tymczasem gdyby się zastosować choćażby do takiej "konsekwencji", to zdziwimy się jakie to może mieć efekty.

ktoś napisał, że trzeba pokazać, że rodzic to rodzic a nie kolega.
i ja się z tym zgadzam. ale na prawdę da się to zrobić inaczej niż naruszając granice fizyczności tego dziecka...
Awatar użytkownika
lambda
super forma
super forma
Posty: 1281
Rejestracja: 15 cze 2004, o 00:00

Post autor: lambda » 4 cze 2008, o 08:26

jestem44 pisze:"
masz chyba złe mniemanie o dzieciach...
Nie mam złego mniemiania o dzieciach, więcej uważam, że dzieci są swietnymi rozmówcami i słuchaczami, więc nie tutaj( nomen -omen :wink: ) pies bogrzebany.
Oczywiście,że trzeba dziecku tłumaczyć swiat, wyjasniac co jest dobre ,a co złe( zresztą nie tylko dzieciom).
Relacja z dzieckiem oparta na zasadzie klaps- brak klapsa i nic więcej to chora relacja i nikt nie ma co do tego wątpliwości, pytanie w temacie było czy w ogole wymierzac( idotyczne słowo :wink: ) klapsy.

Nie wiem co jest dla dziecka gorszą forma sygnału, ze cos nie jest tak: potrzasanie i ostrzegawcze krzyki, czy własnie klaps.
W sumie teoretyzowac mozemy jak i pisac wzorowe wypracowania wziete z podrecznika o idealnym wychowywaniu dzieci.
Dla mnie ten temat jest bez sensu, nie o klapsy powinno w nim chodzic tylko o relacje z dzieckiem.
Awatar użytkownika
lambda
super forma
super forma
Posty: 1281
Rejestracja: 15 cze 2004, o 00:00

Post autor: lambda » 4 cze 2008, o 08:59

babette pisze:Jak się ma nauczyć, że przemoc nie jest w porządku, skoro w ramach nauki dostaje wpierdol?
jaki wpierdol ? :shock:
jestem44
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 25
Rejestracja: 7 kwie 2008, o 02:00

Post autor: jestem44 » 4 cze 2008, o 09:12

lambda pisze:"
Nie wiem co jest dla dziecka gorszą forma sygnału, ze cos nie jest tak: potrzasanie i ostrzegawcze krzyki, czy własnie klaps.
W sumie teoretyzowac mozemy jak i pisac wzorowe wypracowania wziete z podrecznika o idealnym wychowywaniu dzieci.
Dla mnie ten temat jest bez sensu, nie o klapsy powinno w nim chodzic tylko o relacje z dzieckiem.
dużo pracuję, i mówię tutaj bardzo poważnie: dla dziecka najgorsza jest świadomość, że zrobiło coś co, mówiąc naszym językiem, emocjonalnie zabolało kogoś na kim mu zależy, kto jest dla niego autorytetem. jeżeli stawiasz dziecko w jasnej sytuacji "sprawiłeś mi wielką przykrość tym, że to zrobiłeś" i mówisz to poważnym tonem to to jest najlepszy sygnał dla dziecka, że zrobiło coś źle. i to nie jest metoda z podręcznika, tylko miliard razy sprawdzona w prawktyce. coś tak banalnego a przynosi efekt, że ho ho.

co masz na myśli mówiąc, że nie o klapsy chodzi tylko o relację z dzieckiem?
dla mnie jasne jest to - chcesz mieć dobrą relację z dzieckiem, to traktuj je poważnie i nie prowokuj pokątnych emocji, których nie da rady wyrazić (myślę, że to się dzieje przez takie właśnie klapsy czy jako to tam nazwiemy). inaczej "dobra relacja" będzie mitem istniejącym w Twojej głowie.
jestem44
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 25
Rejestracja: 7 kwie 2008, o 02:00

Post autor: jestem44 » 4 cze 2008, o 09:13

dużo pracuję z dziećmi - rzecz jasna :)
ODPOWIEDZ