
btw ... spełniają się jako żony? no ja się też chętnie bym spełniła jako żona mojej żony, ale niestety przez takich buców którzy innym szczęścia bronią nie mogę

Ciebie się czyta wyśmieniciejasandra pisze:Jezu, dziewczyno, czy ty w ogóle siebie czytasz?
Czy przeczytałaś cokolwiek z tego, co napisałyśmy?
Aż szkoda Ciebie w ogóle komentować. Jesteś warta tych dziewcząt. Weź udział w akcji, tylko nie zdziw się, że Cię - lesby, babochłopa, którego nikt porządnie nie wyruchał - nie zaakceptują. Bo nie taką Cię stworzył Pan.
Jeśli tak uważasz, to w porządku. Mogę nawet uznać, że jedyne wypowiedzi uznawane za powszechne to te, które Ty uznasz za powszechne, jedyne media uznawane za te, które są opiniotwórcze, to te, które Ty za takie uważasz. Ja bardzo często zauważam takie wypowiedzi, Ty ich nie widzisz. I OK.reader pisze:justsomebody10 pisze:reader pisze:
Czytam gazety i komentarze. I naprawdę się nie spotykam. Takie teorie to chyba tylko na jakiś Frondach czy innych Radiach Maryja. Nie no żartuję, nawet tam wiedzą, że feministka to kobieta.
Zastanów się, przecież jakby ludzie wierzyli, że feministki to nie są kobiety, to nikt nie kwestionowałby ich "niekobiecego" zachowania, bo byłoby jasne, że jak nie kobieta, to nie spełnia przypisanych kobietom stereotypów.
A swoją drogą jak feministka nie jest kobieta, to jakiej jest płci według twoich źródeł. Powiedzieli?![]()
Czyli hejterzy i mizogini kierują się logiką... Ciekawe. Ja widzę, że w upokarzaniu innych i w wierze w określone opinie, koncepcje nie ma żadnej logiki (zobacz na sektę smoleńską - ilu ludzi wierzy w teorie, które są ze sobą sprzeczne. Da się? Da się.). Poza tym zakwestionowanie czyjegoś "niekobiecego zachowania" to przecież pierwszy krok do stwierdzenia, że jeśli nie zachowuje się jak kobieta, to kobietą nie jest. Tak po prostu. Nie ja jestem autorką takich stwierdzeń, więc nie kieruj się do mnie z pytaniem o logikę nienawistnych wypowiedzi.
"Moje źródła"? Słucham i oglądam różne programy w TV, radio, różne portale - i te niszowe, i te mainstreamowe. I te z prawa, i te z lewa. Nie są to żadne tajemnicze źródła.
justsomebody10 pisze:
Jeśli tak uważasz, to w porządku. Mogę nawet uznać, że jedyne wypowiedzi uznawane za powszechne to te, które Ty uznasz za powszechne, jedyne media uznawane za te, które są opiniotwórcze, to te, które Ty za takie uważasz. Ja bardzo często zauważam takie wypowiedzi, Ty ich nie widzisz. I OK.
Ja akurat nie uważam, że określone media są opiniotwórcze, a inne nie. Dlatego staram się zerkać na wiele. I pewnie dlatego mam odmienną opinię.reader pisze: Ja z kolei nie zamierzam uznawać za powszechne poglądów, które ty uznajesz za powszechne i mediów opiniotwórczych, które ty uznajesz za takie. Bo ty tak napiszesz. .
Hejterzy i mizogini nie muszą się kierować logiką, co nie znaczy, że nie można użyć logiki do interpretacji i zrozumienia o co im chodzi i dlaczego tak się zachowują. Nawet nielogiczne zachowania i poglądy podlegają pewnym zasadą.justsomebody10 pisze: Czyli hejterzy i mizogini kierują się logiką... Ciekawe. Ja widzę, że w upokarzaniu innych i w wierze w określone opinie, koncepcje nie ma żadnej logiki (zobacz na sektę smoleńską - ilu ludzi wierzy w teorie, które są ze sobą sprzeczne. Da się? Da się.). Poza tym zakwestionowanie czyjegoś "niekobiecego zachowania" to przecież pierwszy krok do stwierdzenia, że jeśli nie zachowuje się jak kobieta, to kobietą nie jest. Tak po prostu. Nie ja jestem autorką takich stwierdzeń, więc nie kieruj się do mnie z pytaniem o logikę nienawistnych wypowiedzi.
Też zerkam na wiele i widzę coś odmiennego. Nie mówiąc o interpretacji.justsomebody10 pisze:Ja akurat nie uważam, że określone media są opiniotwórcze, a inne nie. Dlatego staram się zerkać na wiele. I pewnie dlatego mam odmienną opinię.reader pisze: Ja z kolei nie zamierzam uznawać za powszechne poglądów, które ty uznajesz za powszechne i mediów opiniotwórczych, które ty uznajesz za takie. Bo ty tak napiszesz. .
Owszem, dlatego możesz to im napisać i wyjaśnić im, w jaki sposób interpretujesz ich poglądy i zachowanie.reader pisze:justsomebody10 pisze: Hejterzy i mizogini nie muszą się kierować logiką, co nie znaczy, że nie można użyć logiki do interpretacji i zrozumienia o co im chodzi i dlaczego tak się zachowują. Nawet nielogiczne zachowania i poglądy podlegają pewnym zasadą.
Po co specjalnie im? Jak lubisz się tarzać ze świnią w błocie, to się tarzaj.justsomebody10 pisze:Owszem, dlatego możesz to im napisać i wyjaśnić im, w jaki sposób interpretujesz ich poglądy i zachowanie.reader pisze:justsomebody10 pisze: Hejterzy i mizogini nie muszą się kierować logiką, co nie znaczy, że nie można użyć logiki do interpretacji i zrozumienia o co im chodzi i dlaczego tak się zachowują. Nawet nielogiczne zachowania i poglądy podlegają pewnym zasadą.
Może obydwie napiszcie, z których konkretnie mediów czerpiecie informacje (tytuły gazet, portali, nazywany stacji i programów itd.). Każdy sobie sprawdzić nakład i ilość cytowań i będzie mógł ocenić. Bo bez konkretów to jest trochę pyskówka o niczym.reader pisze:Też zerkam na wiele i widzę coś odmiennego. Nie mówiąc o interpretacji.justsomebody10 pisze:Ja akurat nie uważam, że określone media są opiniotwórcze, a inne nie. Dlatego staram się zerkać na wiele. I pewnie dlatego mam odmienną opinię.reader pisze: Ja z kolei nie zamierzam uznawać za powszechne poglądów, które ty uznajesz za powszechne i mediów opiniotwórczych, które ty uznajesz za takie. Bo ty tak napiszesz. .
ImaSumak pisze:A zwróciły Panie uwagę na koszulki tych dziewcząt? To sekta służebnic kościoła. Za 20 lat zaczną porzucą mycie części intymnych na chwałę niebios. Biedne głuptaski.
Zazwyczaj w czasach, względnego pokoju, spokoju i wolności, następne pokolenia zapominają, ile trzeba było wyrzeczeń i cierpienia, aby to wszystko wywalczyć. Pojawia się nuda.... Trafnie ten mechanizm opisuje Karolina Wigura w tej wypowiedzi Bunt młodych w III RP. Perspektywy polityczne,massgirlz pisze:A czytałyście komentarze do tego klipu? Obawiam się, że nikt zaangażowany w ten projekt nie poświęcił nawet minuty żeby chociaż na wiki przeczytać co to jest ten straszny feminizm. A co do tych kobiet to poza pusto głowiem kieruje nimi zwykłe lenistwo. Panie są też katoliczkami jak zmanifestowały na swych piersiach więc patriarchalne wychowanie dalej zbiera żniwa a wiedza i samodzielne myślenie skutecznie mordowane jest w zarodku.
Co do feminizmu to jest wiele skrajnych postaw i założeń, z którymi nie zawsze będę (śmiem twierdzić będziemy się zgadzać) ale mało rozleniwionych skretyniałych dziuń zdaje sobie sprawę że gdyby nie feminizm to dalej byłyby doktorowymi, profesorowymi a nie doktorami i profesorami, dalej byłyby własnością Ojca a później podstarzałego kuzyna z drugiej linii czyli Męża (nie ma rzygającego emota więc bueeeee=)) oddane wraz z 5krowami i skrzynią zboża.
Łatwo jest ignorować i odrzucać dobra o które nie trzeba było rozlać własnej krwi. Łatwo jest zapomnieć cierpienie i ograniczenie i niewole jeśli nie doświadczyło się jej na własnej skórze. Łatwo jest być ignorantem wśród miliona rozpraszaczy i udogodnień bo trudno jest z tej pozycji zrozumieć ile kosztuje wlaka o siebie o innych....... o wybór. Bardzo proszę drogie Panie (gwiazdy youtuba) teraz go macie i mozecie robić z nim to co w tym filmiku oby wam go nie zabrakło kiedy będzie najbardziej potrzebny.
A tutaj piękny przykład mizogini. Mizogini mają zwyczaj infantylizowania rozmowy kobiet nazywając je w pejoratywny sposób, na przykład pyskówkami. Zresztą niezgodnie z definicją tego słowa.biedronca pisze:Może obydwie napiszcie, z których konkretnie mediów czerpiecie informacje (tytuły gazet, portali, nazywany stacji i programów itd.). Każdy sobie sprawdzić nakład i ilość cytowań i będzie mógł ocenić. Bo bez konkretów to jest trochę pyskówka o niczym.reader pisze:Też zerkam na wiele i widzę coś odmiennego. Nie mówiąc o interpretacji.justsomebody10 pisze:
Ja akurat nie uważam, że określone media są opiniotwórcze, a inne nie. Dlatego staram się zerkać na wiele. I pewnie dlatego mam odmienną opinię.
No, interpretacja to podstawa. Nawet przeciwnicy feminizmu różnie interpretują.justsomebody10 pisze: Otóż to. I jakby to wszystko interpretować? Czy uznać, ze ważniejsza jest opinia czytelnika/widza/odbiorcy, który popiera równouprawnienie i feminizm (że już nie wspomnę o zrozumieniu tych wyrażeń) czy czytelnika/widza, który takich poglądów nienawidzi? Według ilości? Jakości?
justsomebody10 pisze: Co do biedronkowych zarzutów, to zobowiązuję się do nie stosowania ogólników "zerkam na wiele" i 'mizogini". Przy użyciu słowa "mizogin" najwyraźniej trzeba podać od razu źródło (najlepiej z datą i godziną):) Nie wiem, czy w ten sam sposób nie podejść do ogólników: "feministka" lub "mądre kobiety".
Byłam ciekawa, że jakich źródeł czerpiecie wiedzę o świecie. Trochę to dziwne, że przepychacie się, które źródła są lepsze, nie podając, które to dokładnie źródła.reader pisze:Pyskówka użyta jak powyżej, czyli niezgodnie ze swoim znaczeniem jest wyzwiskiem znacznie bardziej od "mizogini" użytej zgodnie ze znaczeniem. Nie mówiąc już o słowie infantylne. Natomiast w rozmowie mojej z justsombody10 nie było wyzwisk.
Robisz dokładnie to, co przypisujesz innym. A o co tobie właściwie chodzi?
biedronca pisze: Byłam ciekawa, że jakich źródeł czerpiecie wiedzę o świecie. Trochę to dziwne, że przepychacie się, które źródła są lepsze, nie podając, które to dokładnie źródła.
Tak przekładając to na nieco szerszy kontekst, mi to trochę przypomina, postawę ludzi którzy tęsknią za jakimś starym (prostym) porządkiem i prostą hierarchią. Tudzież to może być tęsknota do czasów PRLu, komunizmu lub czasów sanacji które również były w pewnym sensie rządami autorytarnymi. Mało kto wie ale Piłsudski albo któryś z pierwszych prezydentów USA również byli dyktatorami ale dyktatorami pozytywnymi.... W każdym bądź razie, taka wizja rządów twardej ręki, czy to męża, czy jakiś autorytarnych rządów państwem, są dosyć kuszące dla tych, którzy nie radzą sobie zbytnio w systemie liberalnej demokracji, która wymaga nieco więcej kreatywności, samodzielnego myślenia i samozaparcia. A to wszystko na rzecz osobistej wolności wyborów. Niestety ludzie zapatrzeni w tak prosty model systemów autorytarnych nie widzą tego, że za tym stoi niewola i uzależnienie własnego życia, które często są tragiczne w skutkach.wojtek pisze:wolność to odpowiedzialność. za siebie, za swoje wybory, i ich konsekwencje. niestety te sierotki nie chcą brać odpowiedzialności, wolą siedzieć pod butem męża, kościoła, panstwa, norm społecznych. zawsze wtedy łatwiej jest zrzucić odpowiedzialność za swoje przegrane i nieszczęśliwe życie na innych - męża, rodzinę, kościół, państwo, SYSTEM, tudzież "taki klimat"![]()
btw ... spełniają się jako żony? no ja się też chętnie bym spełniła jako żona mojej żony, ale niestety przez takich buców którzy innym szczęścia bronią nie mogę
To było bez znaczenia dla naszej rozmowy, bo nie o źródła chodziło. Wyrwałaś z całej rozmowy dwa zdania i się doczepiłaś bez sensu.biedronca pisze: Byłam ciekawa, że jakich źródeł czerpiecie wiedzę o świecie. Trochę to dziwne, że przepychacie się, które źródła są lepsze, nie podając, które to dokładnie źródła.
Mizoginia to też uprzedzenia. Mizoginia często nie jest świadoma i przejawia się w tym jak ktoś traktuje, postrzega, i ocenia kobiety w konkretnych przypadkach, a niekoniecznie poprzez deklarowane poglądy. Na przykład ktoś może chodzić na manify i deklarować poglądy super feministyczne, a jednocześnie nie zdawać sobie sprawy, że w pracy ocenia kobiety ostrzej niż mężczyzn i je zwyczajnie dyskryminuje. Takich chorobliwych mizoginów, którzy otwarcie powiedzą (chociażby sami przed sobą, albo anonimowo), że nie cierpią wszystkich kobiet jest, przynajmniej w Europie, mniejszość. Pewnie nawet twórcy #niejestemfeministka oburzyli by się, gdyby nazwać ich mizoginami lub ich akcję mizoginiczną.biedronca pisze: Co do mizoginii - to polega na antypatii do kobiet w ogóle. Jeśli bym uważała (tak naprawdę nie uważam), że któraś z Was jest infantylna, jeszcze nie oznacza, że myślę tak o wszystkich kobietach.
Nie kłam:biedronca pisze: A słowa "infantylny" użyłaś Ty sama @reader. Ja ani razu. Nie wiem, czy robisz to celowo, czy przez nieuwagę, ale postaraj się nie przekręcać tego, co piszę.
biedronca pisze: Ale akurat ta wymiana zdań była infantylna.
Myślę, że się do mnie przyczepiłas, bo przemawia przez Ciebie nieuświadamiana mizoginia.reader pisze:To było bez znaczenia dla naszej rozmowy, bo nie o źródła chodziło. Wyrwałaś z całej rozmowy dwa zdania i się doczepiłaś bez sensu.biedronca pisze: Byłam ciekawa, że jakich źródeł czerpiecie wiedzę o świecie. Trochę to dziwne, że przepychacie się, które źródła są lepsze, nie podając, które to dokładnie źródła.Mizoginia to też uprzedzenia. Mizoginia często nie jest świadoma i przejawia się w tym jak ktoś traktuje, postrzega, i ocenia kobiety w konkretnych przypadkach, a niekoniecznie poprzez deklarowane poglądy. Na przykład ktoś może chodzić na manify i deklarować poglądy super feministyczne, a jednocześnie nie zdawać sobie sprawy, że w pracy ocenia kobiety ostrzej niż mężczyzn i je zwyczajnie dyskryminuje. Takich chorobliwych mizoginów, którzy otwarcie powiedzą (chociażby sami przed sobą, albo anonimowo), że nie cierpią wszystkich kobiet jest, przynajmniej w Europie, mniejszość. Pewnie nawet twórcy #niejestemfeministka oburzyli by się, gdyby nazwać ich mizoginami lub ich akcję mizoginiczną.biedronca pisze: Co do mizoginii - to polega na antypatii do kobiet w ogóle. Jeśli bym uważała (tak naprawdę nie uważam), że któraś z Was jest infantylna, jeszcze nie oznacza, że myślę tak o wszystkich kobietach.
biedronca pisze:Myślę, że się do mnie przyczepiłas, bo przemawia przez Ciebie nieuświadamiana mizoginia.reader pisze:To było bez znaczenia dla naszej rozmowy, bo nie o źródła chodziło. Wyrwałaś z całej rozmowy dwa zdania i się doczepiłaś bez sensu.biedronca pisze: Byłam ciekawa, że jakich źródeł czerpiecie wiedzę o świecie. Trochę to dziwne, że przepychacie się, które źródła są lepsze, nie podając, które to dokładnie źródła.Mizoginia to też uprzedzenia. Mizoginia często nie jest świadoma i przejawia się w tym jak ktoś traktuje, postrzega, i ocenia kobiety w konkretnych przypadkach, a niekoniecznie poprzez deklarowane poglądy. Na przykład ktoś może chodzić na manify i deklarować poglądy super feministyczne, a jednocześnie nie zdawać sobie sprawy, że w pracy ocenia kobiety ostrzej niż mężczyzn i je zwyczajnie dyskryminuje. Takich chorobliwych mizoginów, którzy otwarcie powiedzą (chociażby sami przed sobą, albo anonimowo), że nie cierpią wszystkich kobiet jest, przynajmniej w Europie, mniejszość. Pewnie nawet twórcy #niejestemfeministka oburzyli by się, gdyby nazwać ich mizoginami lub ich akcję mizoginiczną.biedronca pisze: Co do mizoginii - to polega na antypatii do kobiet w ogóle. Jeśli bym uważała (tak naprawdę nie uważam), że któraś z Was jest infantylna, jeszcze nie oznacza, że myślę tak o wszystkich kobietach.