Hej,
Na tym portalu nie jestem bynajmniej nowa, aczkolwiek do tej pory ograniczałam się wyłącznie do dodawania sporadycznych ogłoszeń. Z których, swoją drogą, zrezygnowałam, ale to temat na inny raz.
W każdym razie... Mam 30 lat - jest to dość istotne w kontekście tego, o czym chciałabym porozmawiać. Obserwuję na TikToku konto 42-letniej kobiety, o ile mi wiadomo heteroseksualnej, która dość ciekawie opowiada o swoich doświadczeniach życiowych - nigdy nie była zakochana, nigdy nie była w związku.
Ze mną jest tak samo. Dokładnie tak samo. Nigdy nie byłam w nikim zakochana, a przynajmniej tak mi się wydaje. Zauroczona? Pewnie. Raz byłam w związku, o ile tak można to nazwać, jeszcze w czasach, kiedy nie byłam pewna swojej seksualności. W gimnazjum, z kolegą z klasy
Moi przyjaciele, nawet jeśli nie są w związkach, opowiadają o miłości, o randkowaniu, o uczuciach i emocjach. Ja natomiast czasem chciałabym być zakochana, dowiedzieć się, co to znaczy, a z drugiej miłość kojarzy mi się w większości tylko z wysiłkiem i ciężką pracą.
Może ma to związek z tym, pochodzę z dysfunkcyjnej rodziny, jestem DDA. A może po prostu jestem dziwna i anormalna, sama nie wiem. Oglądam sobie te filmiki i widzę komentarze ludzi, którzy są w tej samej albo podobnej sytuacji.
Co myślicie? Możliwym jest, że człowiek, który nie jest socjo- ani psychopatą (taką mam nadzieję ), może nie czuć miłości stricte partnerskiej? Ciekawi mnie, czy to się kiedyś zmieni, czy raczej nie.
I tak, irytują mnie teksty "Jeszcze sobie kogoś znajdziesz", "Jak nie będziesz szukać, to samo przyjdzie", "Każda potwora znajdzie swojego amatora". A co, jeśli nie? Czy to normalne? Nie, żebym szukała, ale nigdy nikt mnie nie zaintrygował na tyle, żebym CHCIAŁA rozwijać daną relację. Uprzedzając pytania - nie wydaje mi się, żebym miała o sobie wysokie mniemanie czy szukała ideału - wręcz przeciwnie.
Eh, nie wiem, czy ten post ma jakikolwiek sens. Może jednak ktoś mnie rozumie i wie, o czym mówię.
Pozdrawiam Wam ciepło z burzowych dziś okolic Krakowa.
R.
Brak miłości a dorosłość - pustka, normalność, mix uczuć?
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 31 sie 2024, o 20:46
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 31 sie 2024, o 20:46
Re: Brak miłości a dorosłość - pustka, normalność, mix uczuć?
Gdyby ktoś chciał porozmawiać, a nie chce tak publicznie - można do mnie napisać na allaboutlove@onet.pl.
-
- uzależniona foremka
- Posty: 632
- Rejestracja: 15 mar 2013, o 18:41
Re: Brak miłości a dorosłość - pustka, normalność, mix uczuć?
Nie przejmuj się. 30 lat to wciąż młody wiek, choć rozumiem, że się niepokoisz. Myślę, że masz jakieś nieprzepracowane problemy, które uniemożliwiają Ci emocjonalne zaangażowanie. Myślę, że potrzebujesz terapii. Pomyśl o tym.
Czy próbowałaś wejść w związek bez miłości? Wiesz, że czasem miłość przychodzi z czasem? Można stworzyć w ten sposób fajny, długoletni związek. Znam to z doświadczenia. Spróbuj.
Czy próbowałaś wejść w związek bez miłości? Wiesz, że czasem miłość przychodzi z czasem? Można stworzyć w ten sposób fajny, długoletni związek. Znam to z doświadczenia. Spróbuj.
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 31 sie 2024, o 20:46
Re: Brak miłości a dorosłość - pustka, normalność, mix uczuć?
Na pewno masz rację, przynajmniej w części. Mam traumy, problemy, na terapii nie byłam - powtarzam sobie, że spróbuję, ale na razie okazuję się być tchórzem.
Nie wiem, czy to niepokój. Może tak. A może dobija mnie myśl, że nikt nigdy (za wyjątkiem dwóch chłopaków w moich latach nastoletnich) nie interesował się mną na poważnie, nie pokochał. Człowiek zaczyna wtedy utwierdzać się w przekonaniu, że nie jest niczego wart, że skoro nie jest przedmiotem zainteresowania, to może nie ma żadnych dobrych cech, niczego, czym by się wyróżnił i zafascynował drugą osobę.
Co jest dość tragiczne, bo sądzę, że naprawdę mam dużo miłości do dania. Ta jednak nie kojarzy mi się najlepiej, ale bez niej... Też trudno.
Nie próbowałam wchodzić w związek bez miłości. Nie neguję jego działania, ale czy to trochę się nie wyklucza, nie zaburza porządku rzeczy?
Pozdrawiam
R.
Nie wiem, czy to niepokój. Może tak. A może dobija mnie myśl, że nikt nigdy (za wyjątkiem dwóch chłopaków w moich latach nastoletnich) nie interesował się mną na poważnie, nie pokochał. Człowiek zaczyna wtedy utwierdzać się w przekonaniu, że nie jest niczego wart, że skoro nie jest przedmiotem zainteresowania, to może nie ma żadnych dobrych cech, niczego, czym by się wyróżnił i zafascynował drugą osobę.
Co jest dość tragiczne, bo sądzę, że naprawdę mam dużo miłości do dania. Ta jednak nie kojarzy mi się najlepiej, ale bez niej... Też trudno.
Nie próbowałam wchodzić w związek bez miłości. Nie neguję jego działania, ale czy to trochę się nie wyklucza, nie zaburza porządku rzeczy?
Pozdrawiam
R.
-
- uzależniona foremka
- Posty: 632
- Rejestracja: 15 mar 2013, o 18:41
Re: Brak miłości a dorosłość - pustka, normalność, mix uczuć?
Chodziło mi o to żebyś nie oczekiwała fajerwerków emocjonalnych żeby wejść w związek. Jest z kimś fajnie i Ci się podoba i na początek to wystarczy.allaboutlove pisze: ↑2 wrz 2024, o 09:29Na pewno masz rację, przynajmniej w części. Mam traumy, problemy, na terapii nie byłam - powtarzam sobie, że spróbuję, ale na razie okazuję się być tchórzem.
Nie wiem, czy to niepokój. Może tak. A może dobija mnie myśl, że nikt nigdy (za wyjątkiem dwóch chłopaków w moich latach nastoletnich) nie interesował się mną na poważnie, nie pokochał. Człowiek zaczyna wtedy utwierdzać się w przekonaniu, że nie jest niczego wart, że skoro nie jest przedmiotem zainteresowania, to może nie ma żadnych dobrych cech, niczego, czym by się wyróżnił i zafascynował drugą osobę.
Co jest dość tragiczne, bo sądzę, że naprawdę mam dużo miłości do dania. Ta jednak nie kojarzy mi się najlepiej, ale bez niej... Też trudno.
Nie próbowałam wchodzić w związek bez miłości. Nie neguję jego działania, ale czy to trochę się nie wyklucza, nie zaburza porządku rzeczy?
Pozdrawiam
R.