dzieciństwo

Cafe dla wszystkich
Awatar użytkownika
iki
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 184
Rejestracja: 21 mar 2009, o 01:00

Re: dzieciństwo

Post autor: iki » 23 lip 2012, o 19:01

Ja zawsze gdy grupą bawiliśmy się w dom byłam psem albo kucykiem. :serce:
jakakolwiek
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 525
Rejestracja: 14 paź 2005, o 00:00

Re: dzieciństwo

Post autor: jakakolwiek » 1 sie 2012, o 20:36

a propos psów to mam piękne wspomnienie ..:)wieczorami kiedy głód i pragnienie już bardzo dokuczały....a żeby za wcześnie nie wracać do domu ..wpadłam na pomysł żeby podjadać ze śmietnika i popijać wodą z kałuży...jak bezdomne psy które się wtedy po podwórkach włóczyły..z żarciem nie było kłopotów ale picie wymagało odpowiedniej taktyki..należało umieścić się na czworakach na brzegu, wyciągnąć łeb i jęzor i energicznie nim chłeptać...to był hit na trzech podwórkach ..wszystkie dzieciaki tak radośnie chłeptały..bo nie musiały wracać do domów :)
jakakolwiek
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 525
Rejestracja: 14 paź 2005, o 00:00

Re: dzieciństwo

Post autor: jakakolwiek » 1 sie 2012, o 20:41

oj Żanetko... Żanetko ..trafiłaś na mnie jak ta kosa na kamień...żołnierzyk..kapralik taki nieduży... co ? ja nie takich pancernych ustawiałam :lol: siłom i godnościom osobistom :lol:
Awatar użytkownika
selloi
super forma
super forma
Posty: 2345
Rejestracja: 23 cze 2010, o 13:25

Re: dzieciństwo

Post autor: selloi » 2 sie 2012, o 11:06

jakakolwiek pisze:a propos psów to mam piękne wspomnienie ..:)wieczorami kiedy głód i pragnienie już bardzo dokuczały....a żeby za wcześnie nie wracać do domu ..wpadłam na pomysł żeby podjadać ze śmietnika i popijać wodą z kałuży...jak bezdomne psy które się wtedy po podwórkach włóczyły..z żarciem nie było kłopotów ale picie wymagało odpowiedniej taktyki..należało umieścić się na czworakach na brzegu, wyciągnąć łeb i jęzor i energicznie nim chłeptać...to był hit na trzech podwórkach ..wszystkie dzieciaki tak radośnie chłeptały..bo nie musiały wracać do domów :)
u nas była taka, która z tego samego powodu żarła robale
ale miała pecha. nikt tego za hit nie uznał tylko się mało fantazyjnie jej brzydziliśmy

moje dzieciństwo to podwórko i bandy chłopaków. granie w kapsle i w "noża", łażenie po dachach i drzewach, zdarte gardło bo zawsze byłam "indianem", zdarte kolana bo kowbojom szło lepiej bieganie

ale też miałam fazy na budowanie domu w krzakach, szycie lalkom ubranek i obowiązkowo obcinanie im włosów ;)

a..i byłam psem namiętnie, koniem przestałam być jak mnie mama musiała do ortopedy zawieźć z urazem kręgosłupa
Mówić trzeba prosto, a myśleć w
sposób skomplikowany - nie na
odwrót.
jakakolwiek
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 525
Rejestracja: 14 paź 2005, o 00:00

Re: dzieciństwo

Post autor: jakakolwiek » 5 sie 2012, o 18:11

no nie ..żadnych robali...a poza tym wszystko to samo ze szczególnym uwzględnieniem noży i kamieni..podwórkowi nożownicy mnie uczyli w zamian za świadczenie o ich niewinności :)
a poza tym ...armia..wojsko ..trepy... kaprale pijani po równi z pułkownikami..kurwy pod płotem koszar..codziennie "witaj zosieńko otwórz okienko " o 6 rano...ruskie z kałmuckimi oczami w hangarach z tyłu koszar...dawali prasowaną kawę i kopiejki pokazywali zdjęcia swoich dzieci gdzieś w Chabarowsku..mili...kino koszarowe i my dzieciaki ukryte pod ławkami albo w zasłonach przy drzwiach...po 5 seansów jednym ciągiem..wszystkie propagandówki na pamięć ..ale i Winetou..stąd miłość do filmu...pierwszy poważny film "Pustelnia parmeńska" w wieku coś 7 lat bo matka chciała sobie popłakać a nie miała mnie z kim zostawić..nie chcieli mnie wpuścić więc powiedziała że ja i tak nic nie rozumiem ...a ja wszystko rozumiałam :)
do dziś tych w zielonym khaki traktuję tak nie do końca jak ludzi....no jakiś taki rodzaj fauny co żyje obok..rządzi się swoimi prawami ..ale ja ich nie rozumiem :)
Marsela
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 77
Rejestracja: 29 sty 2012, o 21:13

Re: dzieciństwo

Post autor: Marsela » 24 sie 2012, o 21:48

Poczytałam od początku i zaczęłam wspominać :
pierwsze klocki lego i szał nawet zakupiona potem Flerka ( to była Barbi na rynek szewdzki z Baltony ) mnie nie przekonała, potem tylko lego zestawy i Mathboxy ( resoraki ) na szczęscie mogłam sama w Pewexie wybierać, chińskie suniekni były niewaidzone przezmnie szczególnie taka czerwona,w zerówce czas spędzałam po lekcjach w pokoju dla chłopców bo tam było lego,potem przerzuciłam się na komiksy i królowały kredki Fabrcastel w metalowym pudełku ;)
pamiętam jak nawet na komuniem miałam zalepione kolana kolorowymi plasterkami z postaciami Miki bo miałam je na max zdarte do tej pory ma blizny to od gry w piłkę na podówrku itd.
Pamiętam jak na pewnych wakacjach Dziadek mnie nauczył lutować i robić cuda w grocie skarbów = gararzu
no a potem pierwsza chulajnoga z czechosłowacji, rower musiał być bmx i w końcu deskorolka zamieniona w końcu na wrotki z butaki i szła jazdy na łyżawach
Kocham moich Rodziców za takie szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo, akceptację cokolwiek bym chciała robić czy piłka,czy strzelanie czy siatka, rytmika i pływanie to był obowiązek ale miły nie powiem.Pamętam jak Mama uszyłam mi z Burdy niemieckiej bluze z aplikacjami i spodnienki krótkie z takiego kretonu,wógle wieczorem moja Mama często siadała przy maszynie do szycia lubiłam to bardzo ale pamiętam też jak moja Babcia podjeła próbę nauczenie mnie osoby leworęcznej robienia na drutach co było mega zabawne i tak żeśmy w cztery ( Babcia,Mama,moja siostra i ja ) siedziały wieczorem i robiły na tych drutach mi totalnie nie szło ale zabawnie było nie powiem.
Zbierwnie krzemieni i innych skarbów za które byłam gotowa poświęcić życie słownie .
Ahhhh mam nadzieje że będę kiedyś tak samą dobrą Mamą dla moich dzieci ( jak je w końcu będę miała )i zapewnie im tak samo beztroskie dzieciństwo jakie podarowali mi moi Rodzice.
Friendofafriend
Posty: 6
Rejestracja: 21 sie 2012, o 23:16

Re: dzieciństwo

Post autor: Friendofafriend » 25 sie 2012, o 22:14

Hah :) Świetny temat. Dobrze wiedzieć, że dziwnych dzieci było więcej ;] Moim największym marzeniem do 8 r.ż. było być chłopcem :lol: A mama musiała mi przysięgać, że posiadanie męża i rodzenie dzieci nie jest obligatoryjne. Całe dzieciństwo odmawiałam zabaw w dom, lalek nie miałam (bo się ich bałam), nie dawałam ubierać się w sukieneczki, budowałam autka i samoloty, grałam z chłopakami w piłkę i biłam się z nimi na przerwach.

Teraz jestem bardzo, bardzo zadowolona z bycia dziewczynką, chociaż ubieram się w dziale "dla panów", uwielbiam samochody, gram na elektryku, ugotować umiem wyłącznie wodę, a dzieci przerażają mnie jak mało co :wink:
ODPOWIEDZ