Hej
Troche z przekory trochę dla zabawy testowałam tzw Generacyjne sieci neuronowe- takie co generują teksty praktycznie nieodróżnialne od napisanych przez człowieka.
Sciakgnełam wiec GPT-2 (przestarzała, ale ostatnia otwarta wersja). i zaczełam swoje testy.
Na pierwszy ogień dałam jej do napisania tekst zaczynający sie od "Ala ma kotka" - tak że niby jest najprostrzy i taki mi też przyszedł do głowy , oto co napisała :
"Ala Ma Kotka była po prostu fajna (jak na dziewczynę) i oferowała seks bez zobowiązań. Ja sie rozstałam z nią, bo ona miała dość ciaglych partnerów i chciałam ją zostawić. A ona po prostu mogła zrobić to, co robi teraz, czyli znaleźć nowego chłopaka i mieć święty spokój. Z takim podejściem nie ma czego szukać na portalach randkowych. Zauważyliście, że wiele polubień na jakichś facebookowych "randkach" kończy się podaniem numeru telefonu?"
Trochę zdziwiona tym seksem spróbowałam raz jeszcze ..
"Ala Ma Kotka (ur. 18 maja 1957 w Łazach) – polska piosenkarka. Śpiewa w chórze kościelnym. Związana jest z Łazami, gdzie prowadzi znane w regionie trio jazzowe „Happy Baby”. Była solistką Teatru Lalki i Aktora Groteska w Krakowie. Występowała także w TR Warszawa. Jest solistką zespołu „Master of Polish Jazz” oraz brała udział w obozach jazzowych i w big-bandach z innymi wykonaw"
To było już ponad moje siły wiec dałam swoje imię , oto tekst o mnie :
"Ola [...] była jednak tak przygnębiona, że wyrzuciła z siebie tylko jedno słowo: "Ola! Ola! Ola!" Ale to imię obracało się w jej głowie, napełniało jej bólem i rozgoryczeniem. - Och, Ola! Och, Ola! Ola! - krzyczała, przeskakując z łóżka na łóżko, tłukąc się po nich i rozpaczliwie wodząc wzrokiem po ścianach i suficie. - Olu, Ola! Ola! - łkała. - Niech pani to powie Mamie. Niech pani powie. Niech pani powie. Ola, Oli, Ola! - zawodziła nieprzytomna ze zgrozy i rozpaczy. Głaskała bezradnie pościel. Doszła do wniosku, że nie ma ratunku. Nerwy i niedomagania, które znowu zaczęły ją dręczyć, pokonały ostatecznie. Powzięła postanowienie. Bała się, że Teresa ją odwiezie. Nie! Nie chciała widzieć Stefci. Nie chciała widzieć nikogo. Ani Stefana, ani Hanny. Nie powiedziałaby im nic. Czuła jednak, że to milczenie będzie prawdą. Ta świadomość wydała jej się z gruntu tragiczna. - Pójdę sama - powiedziała. I nie pożegnawszy się nawet z Elżbietą, która na jej pukanie nie"
Bardzo mi to przypomniało próby elektronicznego poety z powieści Lema...
Na razie daje sobie spokój z GPT-2
Ola ( ta prawidziwa )