Witajcie.
Podzielmy się swoją twórczością. A może mamy swoje ulubione wiersze innych autorów? Zapraszam
Wiersze wierszydła wierszyki
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 4 lis 2019, o 15:45
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 4 lis 2019, o 15:45
Re: Wiersze wierszydła wierszyki
A gdy już siądziesz w czterech ścianach
zmęczony ostatecznie
straconymi latami całej swej młodości
gdy goniłeś po ulicach
i wśród tłumu przechodniów
z rozpaczliwym pośpiechem szukałeś swej własności
której nie zgubiłeś a jednak nie miałeś.
I widziałeś czasem czyjeś plecy
odchodzące dziarskim krokiem w przeciwnym kierunku
wtedy błysk radości: to ono!
doganiałeś i nagle przez moment
nie wiedziałeś jak zagadnąć żeby nie za ostro
nie zbyt obcesowo a jednak należałoby
w końcu krzyknąć: jesteś!
- słuchaj nareszcie przecież tyle lat
szukałem cię i nie wiedziałem, że ty…
tyle życia mam ci do opowiedzenia
ale przecież wiesz …
teraz już będziemy razem, chodźmy na herbatę -
więc podbiegałeś do pleców i nieśmiało
kładłeś dłoń na ramieniu
odwracał się zawsze tak samo szybko, niecierpliwie
widziałeś jego twarz - przepraszam, pomyliłem
pana z kim innym -
i tak ciągle szukałeś by wreszcie nie znaleźć
tego co wymarzyłeś i zaplanowałeś
jeszcze w kołysce wielkie i złociste.
Więc gdy usiądziesz w końcu w czterech ścianach
po raz pierwszy spokojnie bo już beznadziejnie
z kubkiem kawy w dłoniach i pledem na kolanach
wsłuchasz się w ciszę domowego ognia
to usłyszysz ciche chrobotanie w norce koło szafy
i zrozumiesz to szukanie olbrzyma było niepotrzebne
bo tak blisko czeka aż je zauważysz
przygarniesz i pokochasz to ciche własne
malutkie szczęście
Gdy masz skrzydła
szybujesz swobodnie rozpościerasz szeroko
obejmujesz cały świat w pierzastym uścisku
Szybujesz nad morzem ludzkich głów
tęsknie wpatrzonych w niebo
Potem wzbijasz się wysoko, pragniesz sięgnąć gwiazd
wiesz – to oznacza śmierć
śmierć do której dążysz
której pragniesz każdą komórką swego ciała
Sięgasz tej pierwszej
parzy, jak parzy, opala końcówki skrzydeł
jak płonąca kometa runiesz w dół
boleśnie roztrzaskując się o twardość Ziemi
Zlizujesz krew ze swych dłoni
ma słodko – mdły smak melancholii
powoli jakby wbrew sobie otwierasz oczy
rozglądasz się – wokół biel wypala ci oczy
szpitalne łóżko. Ty
uwięziona w kalekim ciele...
zmęczony ostatecznie
straconymi latami całej swej młodości
gdy goniłeś po ulicach
i wśród tłumu przechodniów
z rozpaczliwym pośpiechem szukałeś swej własności
której nie zgubiłeś a jednak nie miałeś.
I widziałeś czasem czyjeś plecy
odchodzące dziarskim krokiem w przeciwnym kierunku
wtedy błysk radości: to ono!
doganiałeś i nagle przez moment
nie wiedziałeś jak zagadnąć żeby nie za ostro
nie zbyt obcesowo a jednak należałoby
w końcu krzyknąć: jesteś!
- słuchaj nareszcie przecież tyle lat
szukałem cię i nie wiedziałem, że ty…
tyle życia mam ci do opowiedzenia
ale przecież wiesz …
teraz już będziemy razem, chodźmy na herbatę -
więc podbiegałeś do pleców i nieśmiało
kładłeś dłoń na ramieniu
odwracał się zawsze tak samo szybko, niecierpliwie
widziałeś jego twarz - przepraszam, pomyliłem
pana z kim innym -
i tak ciągle szukałeś by wreszcie nie znaleźć
tego co wymarzyłeś i zaplanowałeś
jeszcze w kołysce wielkie i złociste.
Więc gdy usiądziesz w końcu w czterech ścianach
po raz pierwszy spokojnie bo już beznadziejnie
z kubkiem kawy w dłoniach i pledem na kolanach
wsłuchasz się w ciszę domowego ognia
to usłyszysz ciche chrobotanie w norce koło szafy
i zrozumiesz to szukanie olbrzyma było niepotrzebne
bo tak blisko czeka aż je zauważysz
przygarniesz i pokochasz to ciche własne
malutkie szczęście
Gdy masz skrzydła
szybujesz swobodnie rozpościerasz szeroko
obejmujesz cały świat w pierzastym uścisku
Szybujesz nad morzem ludzkich głów
tęsknie wpatrzonych w niebo
Potem wzbijasz się wysoko, pragniesz sięgnąć gwiazd
wiesz – to oznacza śmierć
śmierć do której dążysz
której pragniesz każdą komórką swego ciała
Sięgasz tej pierwszej
parzy, jak parzy, opala końcówki skrzydeł
jak płonąca kometa runiesz w dół
boleśnie roztrzaskując się o twardość Ziemi
Zlizujesz krew ze swych dłoni
ma słodko – mdły smak melancholii
powoli jakby wbrew sobie otwierasz oczy
rozglądasz się – wokół biel wypala ci oczy
szpitalne łóżko. Ty
uwięziona w kalekim ciele...
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 4 lis 2019, o 15:45
Re: Wiersze wierszydła wierszyki
Przytul mnie
I nie odrzucaj mego pożądania
Przytul mnie
To tak niewiele i wszystko zarazem
Przytul mnie
I nic nie mów - nam nie wolno mówić...
I nie odrzucaj mego pożądania
Przytul mnie
To tak niewiele i wszystko zarazem
Przytul mnie
I nic nie mów - nam nie wolno mówić...
Re: Wiersze wierszydła wierszyki
Ładnie piszesz, mnie się podoba, jest w tym jakaś treść!
-
- uzależniona foremka
- Posty: 656
- Rejestracja: 3 lis 2019, o 11:48
Re: Wiersze wierszydła wierszyki
No proszę to już wiem gdzie będę często zaglądała. Na razie bez weny jestem, ale mam nadzieję że na weekend coś ogarnę uderzajacego albo tandetnego
Ach co to był za wyścig, ostatni w jej życiu....