Odporność
Ostatnio naukowcy odkryli, że czosnek najlepiej jeść w następuijący sosób: najpierw rozgnieść/zmiażdżyć, odstawić na 10 minut, potem przeznaczyć do konsumpcj. Podobno przy miażdzeniu z włókien uwalniają się te najlepsze substancje wspomagające system odporonościowy. Czosnek mozna też gotować czy samżyć do 6 minut, potem traci wartości odżywcze.
Czy naukowcy nie mogliby się zająć czymś wazniejszym?
Czy naukowcy nie mogliby się zająć czymś wazniejszym?
Polecam imbir; jest świetnym środkiem pobudzającym system odpornościowy organizmu. Ma silne działanie odkażające i antyseptyczne (poza tym łagodzi bóle menstruacyjne;)). [jest również afrodyzjakiem]
Proponuję herbatkę imbirową;
Nieco więcej niż centymetr obranego i utartego korzenia imbiru zalać szklanką wrzątku, przykryć i odstawić na 10 min. Następnie przecedzić, dodać łyżeczkę miodu i pić małymi łykami. Znakomicie rozgrzewa
Życzę wszystkim Paniom zdrowia
Proponuję herbatkę imbirową;
Nieco więcej niż centymetr obranego i utartego korzenia imbiru zalać szklanką wrzątku, przykryć i odstawić na 10 min. Następnie przecedzić, dodać łyżeczkę miodu i pić małymi łykami. Znakomicie rozgrzewa
Życzę wszystkim Paniom zdrowia
oj nie wiem ile musiałabyś tego gingersa wypić , to jest piwo aromatyzowane, niewiele tam tego prawdziwego imbiru,hertora pisze:hmmmm a w gingersie działa tak samo ?? bo by mi to nawet bardzo odpowiadalo...nawet szeroko zakrojoną profilaktykę bedę stosować
ale zawsze możesz sama zrobić takie piwo na bazie zmielonego imbiru wystarczą drożdże, woda, sok z cytryny i cukier
Przy zdjęciu głodu ze stołu, trzeba dobrze uchwycić garnek
A mnie zwaliło jakieś choróbsko, w ciągu jednego dnia... W pracy czułam się nie bardzo, przyszłam wieczorem do domciu i padłam... Spałam do wieczora następnego dnia, potem na noc do pracy (ledwo żywa) i znów na półtora dnia do łóżka.
W sobotę mam dobę, w niedzielę noc...
Poniedziałek z wtorkiem, znów będę leżeć...
Wcinam jakieś paskudztwa do zalewania, rutinoscorbin, coś tam do ssania i jednak zaczęłam brać antybiotyk...
Ehhh... Nie mam czasu chorować... Jak to się mówiło: szewc bez butów chodzi?
W sobotę mam dobę, w niedzielę noc...
Poniedziałek z wtorkiem, znów będę leżeć...
Wcinam jakieś paskudztwa do zalewania, rutinoscorbin, coś tam do ssania i jednak zaczęłam brać antybiotyk...
Ehhh... Nie mam czasu chorować... Jak to się mówiło: szewc bez butów chodzi?
- hertora
- uzależniona foremka
- Posty: 896
- Rejestracja: 15 wrz 2006, o 00:00
- Lokalizacja: Miasto Noł Hał
iii tam zapewne gingers ma bardzo duzo prawdziwego imbiru musi mieć bo ja wlasnie dlatego pije ich sporo żeby być odporną a sama sobie zapewne nie umiem zrobić na bazie zmielonego imbiru:) uwazy mi któraś piwoo ?? <błagalne spojrzenie>happy pisze: oj nie wiem ile musiałabyś tego gingersa wypić , to jest piwo aromatyzowane, niewiele tam tego prawdziwego imbiru,
ale zawsze możesz sama zrobić takie piwo na bazie zmielonego imbiru wystarczą drożdże, woda, sok z cytryny i cukier
-
- początkująca foremka
- Posty: 27
- Rejestracja: 9 lip 2007, o 00:00
- M-planet
- super forma
- Posty: 1379
- Rejestracja: 30 sty 2008, o 00:00
- Lokalizacja: Wielka Deska Mazowiecka
W czasach powszechnie grasującej klimatyzacji odporność by się przydała końska, niestety, nie posiadam takowej. W pracy (przynajmniej w tym lokalu...) na szczęście normalne grzejniki i okna. Ale rano... Idę na przystanek, wokół mnie te 0-7 stopni, wsiadam do autobusu, a tam łup: na oko dwadzieścia pięć, kierowca w krótkim rękawku, Karaiby sobie robi, pełen luz, szyby zaparowane, a ja w zimowej kurtce w ciągu trzech minut mokre plecy, mokra klata, mokra głowa pod czapką. A po chwili wychodzę na zimno... W większych sklepach to samo. Nie wiem, kto może znieść tak duże i nienaturalne wahania temperatur. Do tego nie widziałam jeszcze, żeby ludność zakrywała paszczę przy kasłaniu czy kichaniu Ale przynajmniej wiadomo, kto się czosnkiem zażera
Śmieszy mnie, kiedy słyszę, że te szalejące przeziębienia to wina niedostosowania ciuchów do warunków. A w ogóle się da dostosować?!? Sama musiałabym sobie zainstalować klimę, może gdzieś wzdłuż kręgosłupa
Chyba też dopiero na wiosnę wyzdrowieję, jak mawiała babcia, "jak dożyjemy"
Śmieszy mnie, kiedy słyszę, że te szalejące przeziębienia to wina niedostosowania ciuchów do warunków. A w ogóle się da dostosować?!? Sama musiałabym sobie zainstalować klimę, może gdzieś wzdłuż kręgosłupa
Chyba też dopiero na wiosnę wyzdrowieję, jak mawiała babcia, "jak dożyjemy"
- DamaPikowa
- super forma
- Posty: 1192
- Rejestracja: 7 mar 2008, o 01:00
M-planet pisze:Idę na przystanek, wokół mnie te 0-7 stopni, wsiadam do autobusu, a tam łup: na oko dwadzieścia pięć, kierowca w krótkim rękawku, Karaiby sobie robi, pełen luz, szyby zaparowane, a ja w zimowej kurtce w ciągu trzech minut mokre plecy, mokra klata, mokra głowa pod czapką. A po chwili wychodzę na zimno...
Dlatego ja rozpinam kurtkę jeszcze zanim wsiądę do kolejki, zanim ruszy to ja już rozpłaszczona. nie widziałam żeby wiele osób miało podobną taktykę, niektórzy zdejmują czapy, ale i to - niewielu.
"W kręgu wiernych i nie-wiernych
Mych przyjaciół znamienitych,
Odszedł rozum od postępu
Czynów durnych-bo przepitych."
Mych przyjaciół znamienitych,
Odszedł rozum od postępu
Czynów durnych-bo przepitych."
Ja przez całe życie wciąż chorowałam , ciągle jakieś antybiotyki mam słabą odporność przez to ze właśnie od dziecka w3ciąż antybiotykami byłam leczona.Nerki mam chore od tego!!
W tym roku w maju w ciągu mca zjadłam 5 opakowan antybiotyku i zaden nie działał...okazało się że mam chora tarczycę i stąd ta ciągła choroba!!
Od czasu jak biore leki na tarczyce nie zachorowałam ani razu. A jest juz grudzien .))
I teraz jak tylko czuje że sie podziebiłam to biore :
mleko z miodem
vitc
wapno
zielona herbate z imbirem
i do wszystkiego dodaje cutryne.. tzn do tego co sie da.No i jem czosnek.W tabl.
W tym roku w maju w ciągu mca zjadłam 5 opakowan antybiotyku i zaden nie działał...okazało się że mam chora tarczycę i stąd ta ciągła choroba!!
Od czasu jak biore leki na tarczyce nie zachorowałam ani razu. A jest juz grudzien .))
I teraz jak tylko czuje że sie podziebiłam to biore :
mleko z miodem
vitc
wapno
zielona herbate z imbirem
i do wszystkiego dodaje cutryne.. tzn do tego co sie da.No i jem czosnek.W tabl.
*Nie mów mi jak mam żyć -za mnie nie umrzesz!*
Japonka, rozumiem Cie...kiedys (przez lata po powrocie do Polski) chorowalam co roku, nieraz pare razy, i ciagnelo sie to w nieskonczonosc...
Teraz tez choruje pare razy, ale lagodniej i krocej. Za to teraz zlapalo nas obie tak mocno, ze juz trzyma ponad dwa tygodnie, i co jedna troche podzdrowieje, to druga ja zaraza, i tak w kolko...Na antybiotyki sie obrazilam, bo gdy je bralam, to potem chorowalam jeszcze czesciej (obnizona odpornosc podejrzewam). Teraz staram sie ich unikac, bo to dla mnie bledne kolo (choc jest tez druga strona medalu - gdy choruje sie dlugo i coraz ciezej to moze lepiej wziac, zeby to nie zeszlo nizej i nie stalo sie powazniejsze).
Czasem sie zastanawiam, czy to nie jest kwestia antybiotykow,lekow i ziol, ale moze tego, co nam w glowie siedzi...Zauwazylam u siebie, ze jezeli tylko leciutko podsmarkuje (albo nawet nic mi nie jest specjalnie), a pokloce sie ostrzej z moja polowka, to prawie na bank nastepnego ranka budze sie z goraczka, piekacym gardlem, zapchanymi zatokami i innymi atrakcjami...a gdy mamy radosne dni, kochamy sie (seks polecam jako najlepszy lek - to nie zart, zdrowieje wtedy w ciagu dnia,dwoch), to jakos szybko zdrowieje, chocbym nie wiem jak umierala dnia poprzedniego. Psychosomatyka, coz. To sie oczywiscie tyczy przeziebien i spraw grypowatych, nie mowie o powazniejszych chorobach, wtedy to nic nie daje (doswiadczylam na wlasnej skorze pol roku takiej choroby, cale szczescie juz zem wyleczona).
Teraz tez choruje pare razy, ale lagodniej i krocej. Za to teraz zlapalo nas obie tak mocno, ze juz trzyma ponad dwa tygodnie, i co jedna troche podzdrowieje, to druga ja zaraza, i tak w kolko...Na antybiotyki sie obrazilam, bo gdy je bralam, to potem chorowalam jeszcze czesciej (obnizona odpornosc podejrzewam). Teraz staram sie ich unikac, bo to dla mnie bledne kolo (choc jest tez druga strona medalu - gdy choruje sie dlugo i coraz ciezej to moze lepiej wziac, zeby to nie zeszlo nizej i nie stalo sie powazniejsze).
Czasem sie zastanawiam, czy to nie jest kwestia antybiotykow,lekow i ziol, ale moze tego, co nam w glowie siedzi...Zauwazylam u siebie, ze jezeli tylko leciutko podsmarkuje (albo nawet nic mi nie jest specjalnie), a pokloce sie ostrzej z moja polowka, to prawie na bank nastepnego ranka budze sie z goraczka, piekacym gardlem, zapchanymi zatokami i innymi atrakcjami...a gdy mamy radosne dni, kochamy sie (seks polecam jako najlepszy lek - to nie zart, zdrowieje wtedy w ciagu dnia,dwoch), to jakos szybko zdrowieje, chocbym nie wiem jak umierala dnia poprzedniego. Psychosomatyka, coz. To sie oczywiscie tyczy przeziebien i spraw grypowatych, nie mowie o powazniejszych chorobach, wtedy to nic nie daje (doswiadczylam na wlasnej skorze pol roku takiej choroby, cale szczescie juz zem wyleczona).
Re: Odporność
Opisujecie tu na forum znajome mi objawy.
Osobiście należę do grupy tych, co to zawsze mówią, że u nich wszystko w porządku, choćby się ledwo na nogach trzymały, a do łóżka odchorować to się kładą dopiero jak już na cokolwiek innego brakuje sił. Bo po co lekarz, przecież można obyć się bez niego, a lekarstwa to trująca chemia, od której lepiej trzymać się z daleka.
Teraz na przykład mnie rozłożyło, od poniedziałku praktycznie cały czas śpię, a wizytę mam dopiero jutro. Leżę z gorączką i głosem zniekształconym od kataru, rozdrażniona i bezsilna, a jutro przyjdzie mi z pokorą oddać się w ręce specjalisty, tj. wykwalifikowanego doktora, i żałować za grzechy.
Odradzam Paniom wszelkiego rodzaju drastyczne kuracje typu: wieczorem czubatą łyżeczkę miodu rozpuścić w szklance ostudzonej przegotowanej wody, trzymać przez noc pod przykryciem, rano dodać sok z połowy cytryny i wypić [znalezione na forum dla chorych na zatoki]. Zrobiłam sobie z ciekawości, no bo w czym może zaszkodzić miód z cytryną, w dodatku wypiłam na pusty żołądek, i to w podwójnej dawce. Zjadłam coś dopiero po czterech godzinach - kolejny błąd, w dodatku nie byłam zbyt głodna, to zjadłam ogólnie mało (mniej niż zwykle).
Ogólnie rzecz biorąc efekt był natychmiastowy: poza lekkim katarem, lekkim uczuciem zmęczenia i flegmą z zatok okołonosowych zeszło ze mnie też wszystko to, co zjadłam poprzedniego dnia. Przy okazji pewnie ciut się odwodniłam. (Ponadto mało piłam płynów tego dnia.) Na domiar złego tamtej nocy mało spałam (jakieś z przerwami 4,5 godziny), w ciągu dnia parę razy się przegrzewałam (ciepła kurtka + ogrzewany autobus = pot na plecach), przewiało mnie (na dworze, poza autobusem, było chłodno), w dodatku tamtego dnia poszłam na siłownię. Po treningu poczułam się na tyle żle (słabo), że musiałam prosić znajomą, żeby odprowadziła mnie do domu. Poczułam nagły odpływ wszelkich sił i bałam się, że mogę po drodze zasłabnąć, a podobne historie już mi się zdarzały. Ledwo z siebie wydusiłam prośbę o pomoc. Byłam zażenowana. A powrót do domu oznaczał około 45-minutową podróż.
Dodam tylko, że mam skłonność do anemii, a dzień wcześniej dostałam okresu. Nieszczęście gotowe. Zła byłam trochę na siebie, że nie przewidziałam takiego rozwoju wypadków i że mu nie zapobiegłam. Dopóki leczyłam swoją anemię, trzymałam się swoich zaleceń i łykałam witaminy (VIGOR Complete - jak szaleć to szaleć), odporność była w normie. Wystarczyły 24 godziny olewactwa (no dobra, 36) i masz - leżę w łóżku.
A Wam życzę zdrowia ;*
PS.
Dziękuję za wszystkie rady.
To mleko z miodem mnie przekonuje.
Co do tej drugiej połówki, to nie wiem co myśleć, bo dzisiaj miałam mieć małą randkę =]
__________________________________________________________________________________
Bo ludzie uczą się na własnych błędach i na cudzych doświadczeniach.
Osobiście należę do grupy tych, co to zawsze mówią, że u nich wszystko w porządku, choćby się ledwo na nogach trzymały, a do łóżka odchorować to się kładą dopiero jak już na cokolwiek innego brakuje sił. Bo po co lekarz, przecież można obyć się bez niego, a lekarstwa to trująca chemia, od której lepiej trzymać się z daleka.
Teraz na przykład mnie rozłożyło, od poniedziałku praktycznie cały czas śpię, a wizytę mam dopiero jutro. Leżę z gorączką i głosem zniekształconym od kataru, rozdrażniona i bezsilna, a jutro przyjdzie mi z pokorą oddać się w ręce specjalisty, tj. wykwalifikowanego doktora, i żałować za grzechy.
Odradzam Paniom wszelkiego rodzaju drastyczne kuracje typu: wieczorem czubatą łyżeczkę miodu rozpuścić w szklance ostudzonej przegotowanej wody, trzymać przez noc pod przykryciem, rano dodać sok z połowy cytryny i wypić [znalezione na forum dla chorych na zatoki]. Zrobiłam sobie z ciekawości, no bo w czym może zaszkodzić miód z cytryną, w dodatku wypiłam na pusty żołądek, i to w podwójnej dawce. Zjadłam coś dopiero po czterech godzinach - kolejny błąd, w dodatku nie byłam zbyt głodna, to zjadłam ogólnie mało (mniej niż zwykle).
Ogólnie rzecz biorąc efekt był natychmiastowy: poza lekkim katarem, lekkim uczuciem zmęczenia i flegmą z zatok okołonosowych zeszło ze mnie też wszystko to, co zjadłam poprzedniego dnia. Przy okazji pewnie ciut się odwodniłam. (Ponadto mało piłam płynów tego dnia.) Na domiar złego tamtej nocy mało spałam (jakieś z przerwami 4,5 godziny), w ciągu dnia parę razy się przegrzewałam (ciepła kurtka + ogrzewany autobus = pot na plecach), przewiało mnie (na dworze, poza autobusem, było chłodno), w dodatku tamtego dnia poszłam na siłownię. Po treningu poczułam się na tyle żle (słabo), że musiałam prosić znajomą, żeby odprowadziła mnie do domu. Poczułam nagły odpływ wszelkich sił i bałam się, że mogę po drodze zasłabnąć, a podobne historie już mi się zdarzały. Ledwo z siebie wydusiłam prośbę o pomoc. Byłam zażenowana. A powrót do domu oznaczał około 45-minutową podróż.
Dodam tylko, że mam skłonność do anemii, a dzień wcześniej dostałam okresu. Nieszczęście gotowe. Zła byłam trochę na siebie, że nie przewidziałam takiego rozwoju wypadków i że mu nie zapobiegłam. Dopóki leczyłam swoją anemię, trzymałam się swoich zaleceń i łykałam witaminy (VIGOR Complete - jak szaleć to szaleć), odporność była w normie. Wystarczyły 24 godziny olewactwa (no dobra, 36) i masz - leżę w łóżku.
A Wam życzę zdrowia ;*
PS.
Dziękuję za wszystkie rady.
To mleko z miodem mnie przekonuje.
Co do tej drugiej połówki, to nie wiem co myśleć, bo dzisiaj miałam mieć małą randkę =]
__________________________________________________________________________________
Bo ludzie uczą się na własnych błędach i na cudzych doświadczeniach.
- akada
- foremka dyskutantka
- Posty: 261
- Rejestracja: 14 cze 2009, o 02:00
- Lokalizacja: Osobowość z Pogranicza
Re: Odporność
BODYMAX - http://www.bodymax.pl/main.php
i nie wiem nawet co to katar, czasem trochę głupio bo chodzę do znajomych, wszyscy zagrypieni a ja zdrowa przez całą zimę. zaczynam w październiku, biorę 3 miesiące i potem miesiąc przerwy a następna seria od lutego.
jak zacznę w listopadzie to biorę do lutego a potem już jest ok.
faszerują się tym kurierzy rowerowi gdyż podnosi odporność.
ginsenozydy to coś co lubię...
i nie wiem nawet co to katar, czasem trochę głupio bo chodzę do znajomych, wszyscy zagrypieni a ja zdrowa przez całą zimę. zaczynam w październiku, biorę 3 miesiące i potem miesiąc przerwy a następna seria od lutego.
jak zacznę w listopadzie to biorę do lutego a potem już jest ok.
faszerują się tym kurierzy rowerowi gdyż podnosi odporność.
ginsenozydy to coś co lubię...
Re: Odporność
Jeśli o mnie chodzi, to mnie też nic nie rusza, bo w końcu przekonałam się do preparatów wspomagających odporność. Bezpieczna i skuteczna moim zdaniem jest Immulina. Można ją stosować przez cały rok, nie tylko okresowo.
Re: Odporność
Polecam tran i czosnek ( moze byc w formie wyciagu na bazie oleju )
Rozumienie wyklucza nienawisc.
- mAnDeLa
- rozgadana foremka
- Posty: 119
- Rejestracja: 21 lis 2006, o 00:00
- Lokalizacja: Location Location
Re: Odporność
Z tego co słyszałam, wysoka temperatura powoduje, że miód i cytryna przestają mieć swoje właściwości "uzdrawiające". Trzeba dodawać do schłodzonej herbaty.Ireth pisze:Wyprobowane, przerobione, bez skutku.Czarna_dama pisze:Ireth wiesz na kaszel to akurat syrop z sosny jest dobry i jeszcze syrop z cebuli (cebula i cukier:] i z tego sok puści)
w podejrzeniu astmy to nie wiem, ale ja miałam kiedyś duszności i po tych syropkach jakoś ustało a na odporność tak jak już mówiono to z czosnku i miodu
a tak ogólnie to herbatka z miodem i cytryną:D
Co do wzmacniania odporności to od kilku miesięcy stosuję coś na bazie citroseptu lub aloesu (mikstura oczyszczająca, którą przygotowuję wieczorem i rano wypijam na czczo). Kilka lat pracowałam jako nauczyciel, mam też powiększone migdałki i non stop bolało mnie gardło. Kupowałam więc cały czas tabletki do ssania i w ten sposób nabawiłam się drożdżaków w przewodzie pokarmowym. Laryngolog fundował mi kolejne dawki leków więc po pół roku zaczęłam szukać alternatywy w internecie. Trafiłam na tę stronkę:Czarna_dama pisze:W Polsce to Citrosept się nazywa u mnie w domu nawet stoi w szafce:]fleurdumal pisze:ten specyfik już się tu pojawił, ale chyba przeszedł niezauważony...a jest doskonały.wyciąg z pestek grapefruita.ma różne nazwy, mnie przywoziła go znajoma z Czech pod nazwą Citro kapka, albo Citro - Grep. nie wiem, jak sie nazywa w Polsce...
http://www.bioslone.pl/oczyszczanie/mikstura
Kupiłam też książkę Józefa Słoneckiego ""Zdrowie na własne życzenie. Oczyszczanie". Rewelacyjna książka, opisująca mechanizm działania mikstury oczyszczającej.
Piję miksturę od kilku miesięcy i na razie nic mnie nie dopadło . Ból gardła nie ustępuje tak łatwo więc raz na tydzień ratuję się wywarem z imbiru:
Kupujemy świeży imbir - wystarczy kawałek 3x5 cm (mniej więcej). Obieramy go i ścieramy na tarce (duże oczka). Następnie wrzucamy starty imbir do garnka z gotującą się wodą (pół litra) i gotujemy na małym ogniu przez pięć minut. Odcedzamy, wlewamy wywar w jakiś kufelek i dodajemy sok z połówki cytryny. Pijemy najlepiej gorący, bo zimny jest okropny. Na początku małymi łyczkami bo jest ostre, ale jakie skuteczne
Życzę zdrowia
Re: Odporność
Na wzmocnienie odporności zdecydowanie mogę polecić herbatki z pokrzywy - do tego poprawia wygląd włosów, skóry i paznokci. Zwiększa też produkcję czerwonych krwinek. Podobno dobrze działa też Oeparol Femina, kapsułki dla kobiet. Są bez recepty i wspomagają układ immunologiczny
Re: Odporność
Układ obronny składa się z odporności komórkowej i humoralnej. Ta druga związana jest z produkcją przeciwciał przez limfocyty B.
Immunoglobulina IgA jest wytwarzana ochronnie przez śluzówki jamy ustnej, nosa, gardła, całego układu oddechowego i przewodu pokarmowego. Jest tak istotna, że jej dzienne wytwarzanie przekracza ilością wszystkie inne immunoglobuliny razem wzięte. Biorąc pod uwagę to, że całkowita powierzchnia błon śluzowych człowieka to ogromna ilość 400 m2, udział IgA w zapewnieniu ochrony przed wnikaniem szkodliwych czynników ze środowiska jest bardzo istotny.
Mechanicznie próbujemy zatykać usta lub nos przed wtargnięciem zarazków, ale naprawdę największą, aktywną bronią w ich unieszkodliwianiu są IgA obecne na powierzchni śluzówek.
Poziom IgA spada gwałtownie u dzieci około 4-6 miesiąca życia i u podatnych na infekcje pozostaje obniżony.
Medycyna próbuje różnorodnych sposobów stymulacji odporności u ludzi z obniżonym poziomem IgA.
Naukowcy postanowili sprawdzić, czy suplementacja za pomocą Transfer Factor i RioVida przyniesie wymierne efekty w podwyższeniu ilości ochronnej IgA.
Jest to niezwykle istotne w obliczu ostatnich zagrożeń dotyczących nowych rodzajów infekcji.
95% wszystkich drobnoustrojów dociera do naszego organizmu poprzez śluzówki dróg oddechowych i przewodu pokarmowego. Zwiększenie ochronnego działania śluzówek przez podwyższenie poziomu IgA staje się bardzo efektywnym sposobem powiększenia bezpieczeństwa. IgA mają kształt litery x i wychwytują drobnoustroje za pomocą „widełek” na zakończeniu swoich ramion, unieszkodliwiając wroga.
BADANIE:
Do badania zgłosiło się 21 osób, kobiet i mężczyzn, którzy uważali się za zupełnie zdrowych i nie przyjmowali wcześniej suplementów dla układu odpornościowego.
Badanie trwało przez 4 tygodnie; co tydzień badano poziom IgA u tych ludzi (istnieje test oznaczenia IgA w ślinie).
Przez pierwsze 2 tygodnie podawano ochotnikom Transfer Factor Tri-Factor, przez następne dwa tygodnie RioVida sprawdzając efekt stosowania obu form preparatu- tej w kapsułkach i płynnej.
REZULTATY:
Na suplementacje odpowiedziało 100% badanych co uwidoczniło się we wzroście produkcji przez organizm ochronnych IgA.
Przypomnijmy, że badani uważali się za zupełnie zdrowych i mających perfekcyjnie działający układ obronny.
Średnia wzrostu poziomu ochronnych IgA wynosiła 73%.
Największy wzrost zanotowano u tych, którzy mieli najniższe wartości igA na początku badania.
Co najciekawsze, u 93% osób zanotowano wzrost IgA już po pierwszych 2 tygodniach suplementacji.
Jakie to ma znaczenie dla każdego z nas?
Stosując Transfer Factor wybierasz suplement powiększający Twoje poczucie bezpieczeństwa; opiekujący się różnymi częściami układu obronnego.
Wcześniejsze badania wykazały skuteczność w polepszaniu odporności komórkowej, następne w uczeniu układu obronnego balansu. Teraz otrzymujesz dowód na polepszenie bariery ochronnej śluzówek i to w czasie, gdy ta ochrona jest szczególnie potrzebna.
Akcent polski:
Badania Katedry Propedeutyki Pediatrii i Reumatologii Wieku Rozwojowego Akademii Medycznej we Wrocławiu dotyczące IgA potwierdzają, że:
„Powszechnie uznaje się, że IgA, ze względu na swoją dominację w układzie odporności błon śluzowych, stanowi PIERWSZĄ LINIĘ OBRONY ORGANIZMU PRZED SZKODLIWYMI CZYNNIKAMI ŚRODOWISKA ZEWNĘTRZNEGO.
W związku z pojawianiem się częstych zakażeń, wynikających ze swoistej niedojrzałości układu immunologicznego zwłaszcza u dzieci, stosuje się niekiedy różne postaci terapii, mające na celu przywrócenie właściwego stężenia immunogliobulin w tym również IgA”.
Jak widać, Transfer Factor okazał się takim skutecznym, naturalnym, szybko działającym i bezpiecznym sposobem.
http://4life.net.pl
http://www.facebook.com/TransferFactorInfoPl
Immunoglobulina IgA jest wytwarzana ochronnie przez śluzówki jamy ustnej, nosa, gardła, całego układu oddechowego i przewodu pokarmowego. Jest tak istotna, że jej dzienne wytwarzanie przekracza ilością wszystkie inne immunoglobuliny razem wzięte. Biorąc pod uwagę to, że całkowita powierzchnia błon śluzowych człowieka to ogromna ilość 400 m2, udział IgA w zapewnieniu ochrony przed wnikaniem szkodliwych czynników ze środowiska jest bardzo istotny.
Mechanicznie próbujemy zatykać usta lub nos przed wtargnięciem zarazków, ale naprawdę największą, aktywną bronią w ich unieszkodliwianiu są IgA obecne na powierzchni śluzówek.
Poziom IgA spada gwałtownie u dzieci około 4-6 miesiąca życia i u podatnych na infekcje pozostaje obniżony.
Medycyna próbuje różnorodnych sposobów stymulacji odporności u ludzi z obniżonym poziomem IgA.
Naukowcy postanowili sprawdzić, czy suplementacja za pomocą Transfer Factor i RioVida przyniesie wymierne efekty w podwyższeniu ilości ochronnej IgA.
Jest to niezwykle istotne w obliczu ostatnich zagrożeń dotyczących nowych rodzajów infekcji.
95% wszystkich drobnoustrojów dociera do naszego organizmu poprzez śluzówki dróg oddechowych i przewodu pokarmowego. Zwiększenie ochronnego działania śluzówek przez podwyższenie poziomu IgA staje się bardzo efektywnym sposobem powiększenia bezpieczeństwa. IgA mają kształt litery x i wychwytują drobnoustroje za pomocą „widełek” na zakończeniu swoich ramion, unieszkodliwiając wroga.
BADANIE:
Do badania zgłosiło się 21 osób, kobiet i mężczyzn, którzy uważali się za zupełnie zdrowych i nie przyjmowali wcześniej suplementów dla układu odpornościowego.
Badanie trwało przez 4 tygodnie; co tydzień badano poziom IgA u tych ludzi (istnieje test oznaczenia IgA w ślinie).
Przez pierwsze 2 tygodnie podawano ochotnikom Transfer Factor Tri-Factor, przez następne dwa tygodnie RioVida sprawdzając efekt stosowania obu form preparatu- tej w kapsułkach i płynnej.
REZULTATY:
Na suplementacje odpowiedziało 100% badanych co uwidoczniło się we wzroście produkcji przez organizm ochronnych IgA.
Przypomnijmy, że badani uważali się za zupełnie zdrowych i mających perfekcyjnie działający układ obronny.
Średnia wzrostu poziomu ochronnych IgA wynosiła 73%.
Największy wzrost zanotowano u tych, którzy mieli najniższe wartości igA na początku badania.
Co najciekawsze, u 93% osób zanotowano wzrost IgA już po pierwszych 2 tygodniach suplementacji.
Jakie to ma znaczenie dla każdego z nas?
Stosując Transfer Factor wybierasz suplement powiększający Twoje poczucie bezpieczeństwa; opiekujący się różnymi częściami układu obronnego.
Wcześniejsze badania wykazały skuteczność w polepszaniu odporności komórkowej, następne w uczeniu układu obronnego balansu. Teraz otrzymujesz dowód na polepszenie bariery ochronnej śluzówek i to w czasie, gdy ta ochrona jest szczególnie potrzebna.
Akcent polski:
Badania Katedry Propedeutyki Pediatrii i Reumatologii Wieku Rozwojowego Akademii Medycznej we Wrocławiu dotyczące IgA potwierdzają, że:
„Powszechnie uznaje się, że IgA, ze względu na swoją dominację w układzie odporności błon śluzowych, stanowi PIERWSZĄ LINIĘ OBRONY ORGANIZMU PRZED SZKODLIWYMI CZYNNIKAMI ŚRODOWISKA ZEWNĘTRZNEGO.
W związku z pojawianiem się częstych zakażeń, wynikających ze swoistej niedojrzałości układu immunologicznego zwłaszcza u dzieci, stosuje się niekiedy różne postaci terapii, mające na celu przywrócenie właściwego stężenia immunogliobulin w tym również IgA”.
Jak widać, Transfer Factor okazał się takim skutecznym, naturalnym, szybko działającym i bezpiecznym sposobem.
http://4life.net.pl
http://www.facebook.com/TransferFactorInfoPl
Re: Odporność
Proponuję wywar z alg, można je kupić np na allegro. Zalewasz wodą ciepłą , nie gorącą i codziennie pijesz.
Trochę potrwa zanim zadziała , ale efekt murowany:))
Trochę potrwa zanim zadziała , ale efekt murowany:))
Re: Odporność
Japonko znam znakomity sposób na podniesienie odporności: zmiażdż czosnek i zalej go spirytusem spożywczym , najlepiej w słoiku, odstaw w ciemne miejsce na 2 tygodnie, nastepnie przelej płyn , który powstanie do butelki z kroplomierzem i pierwszego dnia wkraplasz do picia 1 kroplę, drugiego 2 krople, trzeciego - 3 itd aż do 25 kropli, potem zmniejszasz o 1 kroplę codziennie, aż dojdziesz do zera. Taka kurację można stosować raz w roku....Japonka pisze:Czy znacie jakies sprawdzone metody na podniesienie odpornosci organizmu?
Ja zaczynam chorowac z pierwszymi dniami zimy i koncze dopiero w polowie wiosny. Teraz tak mnie juz pogielo, ze jestem chora ciagiem przez ponad miesiac: od zapalenia oskrzeli, gardla, krtani i ucha. Masa lekow, antybiotykow i wszelakie metody babcine. Nic nie skutkuje. mam juz tego dosc.
Moze ktoras z Szanownych Pan zna jakies inne sposoby?? Bede wdzieczna za kazda rade.
( * * * * * * )
Re: Odporność
Ja dla lepszej odporności łykam tran w tabletkach, jest źródłem m.in. witaminy A i D. No i dobrze jest uprawiać jakiś sport, to zawsze hartuje organizm
Re: Odporność
Witam. Byłam wczoraj z synkiem na wizycie kontrolnej. Niestety stale sie przeziębia. Lekarz stwierdził ze jest to wynikiem spadku odporności organizmu. Polecił mi podawnie syropu Biovilon. Nim jednak go kupie wolę się upewnic czy jest on dobry i skuteczny? Niestety nigdy o nim nie słyszałam, dlatego wole poznać wasze opinie na jego temat.
Re: Odporność
Marylka, Biovilon to suplement diety, zawiera arabinogalaktan, witaminę C, cynk i coś bardzo ważnego: witaminę D3, czyli same dobre rzeczy Ja biorę codziennie kilka kropel witaminy D3, dlatego, że żyjemy w ciemnym miejscu, chłodnym, często zachmurzonym i nie mamy takiego dostępu do dobroczynnych promieni słonecznych jak cieplejsze kraje. Tę witaminę bardzo ciężko jest przedawkować, podobnie jak inne, a w wynikach badań Polacy mają najczęściej witaminę D3 poniżej normy, co jest najczęstszym powodem spadku odporności. Dodam tylko jeszcze, że arabinogalaktan to nowy prebiotyk, pozyskiwany z roślin, występuje np. w marchwi czy kukurydzy, więc żadna chemia. Nie bój się podawać dziecku tego syropu, skoro lekarz go zalecił, o ile wiem nie widać w nim nic złego Przeczytaj jeszcze ulotkę i upewnij się, że twój syn nie jest uczulony na żaden ze składników.
Chciałabym wyrazić swoją opinię, ale nie chce mi się jej bronić przez następne trzy godziny.
Re: Odporność
w obecnych czasach najlepszym sposobem na dobrą odporność i wiele innych rzeczy jest suplementacja. każdy wybiera jak chce i co chce. oczywiście im bardziej naturalna czyli z wyciągów i koncentratów, a nie syntetyczna, tym lepiej.
my się suplementujemy od wielu lat. od zeszłej wiosny chora byłam dwa razy. pierwszy w październiku kiedy odpuściły większe stresy po drugiej operacji dziecka, i drugi raz w grudniu kiedy to załatwiłam sobie zatoki okrutnie wychodząc na podwórko prosto po kąpieli z mokrymi włosami. oba razy wszystko trwało bardzo krótko i bardzo łagodnie.
moja kobieta i dzieciaki nie przeziębiały się wcale.
trzeba obserwować organizm i jego zachcianki. w zimie kiedy słońca nie ma za bardzo dają o sobie znać braki witaminy D.
kiedy zaczynamy sięgać po nabiały i inne produkty bogate w dane składniki odżywcze, warto suplementacyjnie zwiększyć jego ilości dodatkowo.
powinno sie jednak pamiętać, że uzupełnianie codziennej diety to nie działanie tylko na okres zimowy, bo zwykle jest już za późno kiedy w organizmie zrobią się niedobory. garstka witamin codziennie przez cały rok to najlepsze rozwiązanie
my się suplementujemy od wielu lat. od zeszłej wiosny chora byłam dwa razy. pierwszy w październiku kiedy odpuściły większe stresy po drugiej operacji dziecka, i drugi raz w grudniu kiedy to załatwiłam sobie zatoki okrutnie wychodząc na podwórko prosto po kąpieli z mokrymi włosami. oba razy wszystko trwało bardzo krótko i bardzo łagodnie.
moja kobieta i dzieciaki nie przeziębiały się wcale.
trzeba obserwować organizm i jego zachcianki. w zimie kiedy słońca nie ma za bardzo dają o sobie znać braki witaminy D.
kiedy zaczynamy sięgać po nabiały i inne produkty bogate w dane składniki odżywcze, warto suplementacyjnie zwiększyć jego ilości dodatkowo.
powinno sie jednak pamiętać, że uzupełnianie codziennej diety to nie działanie tylko na okres zimowy, bo zwykle jest już za późno kiedy w organizmie zrobią się niedobory. garstka witamin codziennie przez cały rok to najlepsze rozwiązanie
http://www.les-rodzina.blog.pl