Studniówka i inne "bale"

Cafe dla wszystkich
Awatar użytkownika
wampirek
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 326
Rejestracja: 26 sty 2008, o 00:00

Post autor: wampirek » 29 kwie 2008, o 00:09

squeeze pisze:smutną prawdą jest, że studniówki są dla heteryków ..
No masz, dawałam przykład, że nie, a tu mówią, że są. Dla uczniów są ogólnie. Wszelkiego typu uczniów.
Awatar użytkownika
Rainbow_Dragon
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 20
Rejestracja: 21 kwie 2008, o 02:00

Post autor: Rainbow_Dragon » 2 maja 2008, o 23:58

A ja idę na bal nie studniówkowy, ale też w tej tonacji.
Długo latałam za sukienką, ale w końcu się udało. Na szczęście, bo wyjścia w spodniach nie rozważałam nawet.

Na bal ten idę sama, bo nie mam z kim (i nie chodzi mi tylko o faceta-figuranta jako mojego chłopaka). Liczę na zabawę w gronie znajomych, bo nie jestem jedyną 'singielką'.
Gdybym miała dziewczynę to nie wiem co bym zrobiła. Sądzę, że próbowałabym ją jakoś 'wkręcić' (jeśli to nie byłby także jej bal). Ale takie otwarte pójście razem to przekraczałoby na pewno moje możliwości.

Studniówki obowiązkowe nie są, chociaż dziwnie się patrzą wszyscy jak sie dowiadują że ktoś nie idzie/nie był.
Ja nie byłam bo nie miałam ochoty. Tak po prostu.
Avatar powstał dzięki: http://kcoyote.deviantart.com/art/Create-A-Dragon-78055600
Awatar użytkownika
wampirek
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 326
Rejestracja: 26 sty 2008, o 00:00

Post autor: wampirek » 3 maja 2008, o 18:06

Rainbow_Dragon pisze:Ale takie otwarte pójście razem to przekraczałoby na pewno moje możliwości.
A ja zachęcam. Pójście z dziewczyną to baardzo fajny akcent na zakończenie szkoły;)
Awatar użytkownika
Rainbow_Dragon
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 20
Rejestracja: 21 kwie 2008, o 02:00

Post autor: Rainbow_Dragon » 19 maja 2008, o 23:08

wampirek pisze:
A ja zachęcam. Pójście z dziewczyną to baardzo fajny akcent na zakończenie szkoły;)
To najpierw by trzeba było tą dziewczynę mieć....

Był moment że stwierdziłam,że na bal można iść tylko jak się ma chłopaka i nawet dla 'pojedynczych' nie ma miejsca, nie mówiąc już o parach homo.
Ale ogólnie mówiąc fajnie było i trochę potańczyłam z kolegą, a trochę z koleżanką :D.
Avatar powstał dzięki: http://kcoyote.deviantart.com/art/Create-A-Dragon-78055600
Awatar użytkownika
Rilla
super forma
super forma
Posty: 1927
Rejestracja: 2 kwie 2006, o 00:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Rilla » 20 maja 2008, o 00:36

Rainbow_Dragon pisze:Był moment że stwierdziłam,że na bal można iść tylko jak się ma chłopaka i nawet dla 'pojedynczych' nie ma miejsca, nie mówiąc już o parach homo.
Oj ja przed swoją studniówką chorowałam na to samo, ale jednak głównie z powodu tego, iż mnie przyjaciel na niecały miesiąc przed wystawił do wiatru stwierdzając, że on jednak pójdzie na swoją studniówkę (w jego przypadku numer drugi), a była ona tego samego dnia :wink:

Zaś co do stroju - kostium odrzuciłam na wejściu, bo nie lubię tych całych żakiecików/marynarek, ślicznych koniecznie błyszczących czarnych spodni na kant (tfu, mam takie coś w szafie nawet - unikam jak ognia) itd.
Poza tym, plan był taki, że na ten jeden wieczór "zrobię z siebie kobietę" :lol: . Nabyłam już w październiku, korzystając z zeszłorocznych wyprzedaży, kieckę długą do ziemi (krótka, choć wygodniejsza, odpadła w przedbiegach, bo gdzie ja z tymi patykami do ludzi...) w pięknym pseudo-gotyckim stylu, zaś resztę czasu poszukiwałam butów... Toż to masakra jakaś jest! i jeśli kiedyś jeszcze przyjdzie mi powtarzać ową akcję, to chyba prędzej strzelę sobie w łeb! :lol:
Ostatecznie nabyłam pierwszy w życiu buciczek na obcasie (5 cm), superwygodny, bo skórzany, który kosztował niemal dwa razy tyle co kiecka i fryzjer :D i zapadło postanowienie o nauce chodzenia. Okazała się nie konieczna, bo buty były tak wygodne, że na studiówce tańczyłam, biegałam, skakałam i w ogóle cuda się działy, a nogi wytrzymały do 5 nad ranem (czyt. do końca) i ani razu się nie potknęły :cool:

A - i ostatecznie zabrałam brata przyjaciółki (singlem byłam wtedy), ot tak, żeby było z kim jeszcze się bawić i kasa się nie zmarnowała.
Choć nie rewelacyjnie, to jednak miło wspominam. Osiągnęłam zamierzony efekt, bo najbliżsi nawet kumple mnie nie poznawali i wołali "Jezu, Rillka, to Ty?!" :cool:
Awatar użytkownika
wampirek
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 326
Rejestracja: 26 sty 2008, o 00:00

Post autor: wampirek » 4 cze 2008, o 09:45

Rainbow_Dragon pisze: To najpierw by trzeba było tą dziewczynę mieć....

Był moment że stwierdziłam,że na bal można iść tylko jak się ma chłopaka i nawet dla 'pojedynczych' nie ma miejsca, nie mówiąc już o parach homo.
Ale ogólnie mówiąc fajnie było i trochę potańczyłam z kolegą, a trochę z koleżanką :D.
Nie, no mi tutaj chodziło tylko i wyłącznie o płeć, a nie o relacje ze mną. "Dziewczyna" to koleżanka, wówczas myślałam jeszcze, że heteryczka...ale tak czy siak pozostaje koleżanką. U mnie w szkole kilka osób wybrało się na studniówkę solo, ale chyba fajniej jest z kimś.
Why so serious?
Awatar użytkownika
bubble
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 41
Rejestracja: 31 maja 2008, o 02:00
Lokalizacja: Kraków

Post autor: bubble » 4 cze 2008, o 14:00

taaak, ja na studniowce mialam krotka przesliczna kiecke(kupilam na allegro za 50 zeta), buty na 10 centymetrowej szpilce, ale cholernie wygodne byly, fryzjerka zrobila mi beznadziejne loczki, ktore w domu od razu rozczesalam, a moim partnerem byl moj ówczesny chlopak :D

ale swietnie sie bawilam, zostalam do konca imprezy
Awatar użytkownika
porcelain
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 157
Rejestracja: 17 kwie 2008, o 02:00
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: porcelain » 4 cze 2008, o 14:08

ja nie miałam problemu z założeniem sukienki, bo lubie czasem wskoczyć w kiecke, albo jakąś mini ;) raczej kolor był problematyczny. liceum było okresem w moim życiu "czarne włosy, czarne ciuchy, glany", ale ze względu na jasna cerę, w każdej czarnej sukience wyglądałam jak śmierć (na solarke w życiu mnie nikt nie namówi). no i poszłam w sukience koloru powiedzmy: fioletowy, śliwkowo- różowy, a szal miałam różowy :D i różowy makijaż :P i pierwsze co usłyszałam od kumpla z klasy to było " o boże Ty wyglądasz kobieco", a drugie "o boze Ty masz na sobie cos nie- czarnego", a trzecie "k***a, to różowe jest" :D
a co do akcentów homo, to jednego kolesia z mojej klasy rzuciła panna pare dni przed studniówką i żeby kasa się nie zmarnowała przyszedł z kumplem :P i razem z innymi się z siebie nabijali, że są gejami :D
wytańczyłam się, najdłam pysznych rzeczy i było super choć nie wypiłam ani kropelki alkoholu :P kwestia ludzi, tak myślę, a klasę miałam zajebistą :)
Awatar użytkownika
porcelain
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 157
Rejestracja: 17 kwie 2008, o 02:00
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: porcelain » 4 cze 2008, o 14:17

a i jedyne czego żałuję, to że poszłam na studniówkę z moim wtedy chłopakiem(on mi się naprawdę podobał, a szczegolnie to że miał trzy siostry, śliczne i fajne w podobnym wieku do mojego:P), cały czas i tak spędziłam z dziewczynami z klasy, na parkiecie, albo gdziekolwiek, a on zamulał przy stoliku i był jak wrzut ;) na moim sumieniu :P polecam pójście solo ( u mnie większość przyszła sama) chyba, że się wie, że ludzie moga się okazać nie dla nas, to wtedy kogos imprezowego można wziąć ;) no albo jeśli się jest z kimś bez kogo nie wyobrażamy sobie żadnego ważnego dnia :)
Awatar użytkownika
edziaa
Posty: 3
Rejestracja: 5 sty 2008, o 00:00

Post autor: edziaa » 4 cze 2008, o 19:45

a ja na mojej studniówce byłam w kiecce, (dla formalności, to takie coś miałam tylko na komunii i gimbalu) więc było ciężko.
a poszłam tam z kolegą, który teraz nie chce się ode mnie odczepić :(
ale i tak miło ją wspominam :D
Awatar użytkownika
squeeze
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 585
Rejestracja: 6 gru 2005, o 00:00

blehh

Post autor: squeeze » 18 cze 2008, o 21:55

wampirek pisze:
squeeze pisze:smutną prawdą jest, że studniówki są dla heteryków ..
No masz, dawałam przykład, że nie, a tu mówią, że są. Dla uczniów są ogólnie. Wszelkiego typu uczniów.
wybacz, nie wylapalam przykladow .. w kazdym razie "prawdziwosc" tego balu i "szczerosc" wypowiadanych nań słów czy ogolnych zachowan pozostawiam osobistej ocenie ..

najbardziej oblesnym doswiadczeniem jakie spotkalo mnie na balu absolwentów (jak to ładnie brzmi) bylo hmm, jak ja mam to napisac ..
ok, moja noga czuła jak bardzo mojemu partnerowi podoba się taniec ze mną! blehh
Awatar użytkownika
mulan_87
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 47
Rejestracja: 16 lip 2008, o 02:00
Lokalizacja: £ódź

Post autor: mulan_87 » 12 wrz 2008, o 17:01

Co do tych ubraniowych dylematów...Myślę, że jeśli któraś nie lubi butów na obcasie i sukienek to nie powinna na siłę zakładać żadnej kreacji, nakładać makijażu itp., żeby tylko nie narazić się na złośliwe komentarze. Dla mnie akurat kobieta, która ma męski chód, sposób wyrażania się, gestykulacji czy w ogóle męski styl bycia a ubrana jest w suknię i szpilki wywołuje jeszcze gorszy efekt.
Awatar użytkownika
samotna_1990
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 84
Rejestracja: 26 sie 2008, o 02:00
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: samotna_1990 » 12 wrz 2008, o 18:33

Ja raz na jakiś czas mogę się ubrać w sukienkę i szpilki:) Natomiast u mnie problemem jest osoba towarzysząca… Na studniówkę najchętniej poszłabym sama, ale „to nie wypada” wiec trzeba kogoś „mieć”
Człowiek rodzi się wolny a wszędzie tkwi w kajdanach...
Awatar użytkownika
Rilla
super forma
super forma
Posty: 1927
Rejestracja: 2 kwie 2006, o 00:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Rilla » 12 wrz 2008, o 23:12

E tam nie wypada ;) Ja po swojej stwierdziłam, że mogłam śmiało iść sama, bo i tak bawiłam się z przyjacielem i klasą, a nie z osobą towarzyszącą.
I sporo ludzi przychodzi w formie singli.
Przynajmniej u mnie.
Awatar użytkownika
kleop
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 228
Rejestracja: 25 sie 2008, o 02:00
Lokalizacja: Wro.

Post autor: kleop » 13 wrz 2008, o 09:38

hmm... ja byłam sama. i na mojej studniówce było dużo osób bez osób towarzyszących. i bawiłam się lepiej niż ci, którzy przyszli z kimś. nie było nawet mowy "że nie wypada" iść samemu...
Kenaya
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 28
Rejestracja: 4 maja 2008, o 02:00

Post autor: Kenaya » 13 wrz 2008, o 22:05

Ja mialam studniowke w tym roku. Gdyby nie to, ze moja ex dziewczyna byla na maksa zazdrosna i caly wieczor robila wszystko, zeby mi go spieprzyc, to bawilam sie swietnie. Na codzien w ogole nie nosze sukienek czy tym bardziej szpilek, ale zrobilam na ten wieczor wyjatek i nie zaluje;). Mozna wtedy spojrzec na siebie pod innym katem i potraktowac to z przymruzeniem oka hehe. A co do partnera, to wzielam kumpla tak, jak wiekszosc moich kolezanek. Nie bylo zadnego podrywania, normalna impreza. Gdybym miala mozliwosc, to poszlabym tam jeszcze raz:D
Awatar użytkownika
Annelore
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 134
Rejestracja: 27 cze 2008, o 02:00
Lokalizacja: mazowsze

Post autor: Annelore » 14 wrz 2008, o 19:14

Ja byłam na razie tylko na studniówce swojego chłopaka i wybawiłam się za wszystkie czasy, nie mogę się doczekać swojej ^^
Awatar użytkownika
wiedzmak
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 799
Rejestracja: 19 mar 2008, o 01:00
Lokalizacja: ∫t∫εt∫in

Post autor: wiedzmak » 14 wrz 2008, o 20:38

Poszłam sama jak 1/3 koleżanek z klasy. Wynudziłam się okrutnie, pierwszy raz w życiu założyłam szpilki, film z tegoż wydarzenia mi nadal nie podchodzi zupełnie. Impreza droga, robiona na siłę, pokazówka cudownych sukni balowych i ufologicznych fryzur.
panie boże daj rozumu ze trzy grosze
ulapods
Posty: 8
Rejestracja: 30 cze 2006, o 00:00

Post autor: ulapods » 16 wrz 2008, o 19:01

W sukienkach, butach na obcasie nie chodzę... Na studniówkę poszłam w spodniach, koszuli i butach na płaskim obcasie. Oczywiście nie w sztruksach czy czymś podobnym tylko spodniach, nazwijmy je "wizytowych". Osobą towarzyszącą była moja dziewczyna :D Studniówkę wspominam bardzo dobrze.
Adna
super forma
super forma
Posty: 2284
Rejestracja: 15 wrz 2004, o 00:00

Post autor: Adna » 16 wrz 2008, o 20:17

to musiał być ładny widok :D
http://kobiety-kobietom.com/opowiadania_erotyczne/art.php?art=5989
Awatar użytkownika
esencja
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 23
Rejestracja: 14 mar 2006, o 00:00

Post autor: esencja » 16 lut 2009, o 17:53

Ja za czasów swojej studniówki jeszcze wierzyłam, że w butach na obcasie będzie mi dobrze i swobodnie.. oczywiście tamto błędne myślenie zostało daaleko za mną :) Dzis ubrałabym się zupełnie inaczej....i poszłabym z
dziewczyna a nie z jakimś#@$^*&#

W każdym razie była dłuuga,przylegająca do ciała, czarna,aksamitna sukienka 8)
Zabawa studniówkowa przednia....do czasu aż mi zap...... aparat fotograficzny a na koniec mój kolega/towarzysz odwiózł mnie do domu i koniecznie chciał potrzymać dłoń na moim kolanie :evil:

To była ostatnia sukienka..
To była ostatnia męska dłoń na moim kolanie :twisted:
Awatar użytkownika
ameliaola
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 236
Rejestracja: 7 sty 2009, o 01:00

Post autor: ameliaola » 12 kwie 2009, o 00:25

Wprawdzie jestem dopiero w I klasie liceum, ale sama myśl o studniówce mnie przeraża... Za nic w świecie nie ubiorę żadnej sukni czy spódnicy. Od makijażu też trzymam się daleko... Na dodatek nienawidzę tańczyć (publicznie) :cool: No i co ja na takiej studniówce miałabym robić? No i jak się ubrać? Brr....
desir
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 16
Rejestracja: 18 cze 2007, o 00:00

Post autor: desir » 12 kwie 2009, o 12:11

a ja byłam sama, w sukience i na obcasach, pomalowana i odszykowana, i bawiłam się o dziwo cudownie :) o dziwo - bo nie lubię swojej szkoły ani klasy, także nie zapowiadało się na dobrą zabawę. dodam jeszcze, że impreza odbyła się w szkole a ja nie wypiłam ani łyka alkoholu ;)
Awatar użytkownika
iluzja_oh
super forma
super forma
Posty: 1509
Rejestracja: 27 maja 2005, o 00:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post autor: iluzja_oh » 12 kwie 2009, o 12:42

ameliaola pisze:Wprawdzie jestem dopiero w I klasie liceum, ale sama myśl o studniówce mnie przeraża... Za nic w świecie nie ubiorę żadnej sukni czy spódnicy.
może Ci się odmieni. :) powiem Ci jedno - w kwestii ubioru i makijażu nie zdawaj się na nikogo. ja się nie znałam, zaufałam i źle skończyłam. :lol:
znaczy nie wyróżniałam się dzikimi kolorami i suknią z bufami, ale nie czułam się komfortowo. i te loki... :evil:
choć mało rozumiem, a dzwony fałszywe, coś mówi mi, że
jeszcze wszystko będzie możliwe
Awatar użytkownika
ameliaola
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 236
Rejestracja: 7 sty 2009, o 01:00

Post autor: ameliaola » 12 kwie 2009, o 13:37

Jak na razie na odmianę się nie zanosi, no ale pożyjemy - zobaczymy :P Może za te dwa lata moda się zmieni i na studniówkę przychodzić się będzie w stroju codziennym... (taka moja wybujała wyobraźnia :cool:) hehe... :D
Awatar użytkownika
Bashira
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 164
Rejestracja: 16 cze 2007, o 00:00
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Bashira » 13 kwie 2009, o 22:44

Ja tam na studniówce byłam, standardowo w dżinsach, standardowo sama jak paluszek. Było nawet fajnie, aczkolwiek martwiłam się, czy mnie ktoś odwiezie, bo nie mogłam wrócić autobusem. Ale odwiózł. Śmieszna rzecz, ta studniówka. Ale nie polecam wybierania się na nią z torbą, natychmiast napada dziesięć osób z prośbą o przemycenie wódki.
Wielbimy Che Guevarę, zrobiliśmy ze zbrodniarza symbol wolności.
gretchen
super forma
super forma
Posty: 5801
Rejestracja: 13 lis 2005, o 00:00
Lokalizacja: no direction home

Post autor: gretchen » 14 kwie 2009, o 22:09

Z całej studniówki pamiętam najlepiej palenie przed budynkiem i jakąś potańcówkę wiejską z moją ukochaną nauczycielką. Reszta się rozmywa w oparach tandety i blichtru. Poszłam przez Babettę, bo powiedziała, że fajnie. I dlatego poszłam, że nie musiałam płacić, więc za darmo można zjeść i wypić. Filmu nie widziałam do dzisiaj.

Byłam w spodniach z garnituru i dziwnej, częściowo świecącej bluzce i jedynych butach wyjściowych, jakie mam. Piłam za pieniądze Krzysia (do dziś nie wiem, kto to był, ale miał dwie dychy i westy ice'y).

Na studniówkę należy iść, żeby podziwiać, jak koleżanki zmieniają buty po polonezie (ta para była robiona u szewca pod Krakowem, tam, gdzie szyją do Tańca z Gwiazdami!), jak mają na głowie niemodne od dziesięciu lat koki z lokami i jak im idą oczka w drogich rajstopach. Wiem, przepełnia mnie gorycz.
Awatar użytkownika
Pinkberry
super forma
super forma
Posty: 7088
Rejestracja: 11 sie 2004, o 00:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Pinkberry » 14 kwie 2009, o 23:47

gretchen pisze:Z całej studniówki pamiętam najlepiej palenie przed budynkiem i jakąś potańcówkę wiejską z moją ukochaną nauczycielką. Reszta się rozmywa w oparach tandety i blichtru. Poszłam przez Babettę, bo powiedziała, że fajnie. I dlatego poszłam, że nie musiałam płacić, więc za darmo można zjeść i wypić. Filmu nie widziałam do dzisiaj.

Byłam w spodniach z garnituru i dziwnej, częściowo świecącej bluzce i jedynych butach wyjściowych, jakie mam. Piłam za pieniądze Krzysia (do dziś nie wiem, kto to był, ale miał dwie dychy i westy ice'y).

Na studniówkę należy iść, żeby podziwiać, jak koleżanki zmieniają buty po polonezie (ta para była robiona u szewca pod Krakowem, tam, gdzie szyją do Tańca z Gwiazdami!), jak mają na głowie niemodne od dziesięciu lat koki z lokami i jak im idą oczka w drogich rajstopach. Wiem, przepełnia mnie gorycz.
a mówiłam nie idź :P
Awatar użytkownika
julcia111
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 26
Rejestracja: 24 lut 2009, o 01:00
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: julcia111 » 15 kwie 2009, o 16:02

A ja nie byłam na studniówce. I nie żałuję.
"Miłość - kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze."
ODPOWIEDZ