ksywki, pseuda i inne
Nie dość, że mam długie imię, to jeszcze długi nick. I nie wiem, co gorsze do zdrobnienia w tym zestawieniu.
Sprawa pseudonimów zależy od formy poznania (a nie tego, że jesteśmy akurat na forum dla siakich-czy-owakich). Skoro jakąś osobę poznałam najpierw po nicku (vide w internecie), to przechodząc do rzeczywistości również zwracam się po nicku. Skłonna jestem twierdzić, że przejście na ty jest jakąś formą wyższej relacji, znajomości. Po imieniu mogą zwracać się te osoby, które znają mnie troszkę lepiej niż kilka postów na forum, czy też wersów na czacie.
Sprawa pseudonimów zależy od formy poznania (a nie tego, że jesteśmy akurat na forum dla siakich-czy-owakich). Skoro jakąś osobę poznałam najpierw po nicku (vide w internecie), to przechodząc do rzeczywistości również zwracam się po nicku. Skłonna jestem twierdzić, że przejście na ty jest jakąś formą wyższej relacji, znajomości. Po imieniu mogą zwracać się te osoby, które znają mnie troszkę lepiej niż kilka postów na forum, czy też wersów na czacie.
Ostatnio zmieniony 17 paź 2007, o 23:53 przez hrabianka, łącznie zmieniany 1 raz.
Ok, ja sie przedstawiam jako Alex(czasami z dodajac koncowke "andra"), bo tak do mnie mowia przyjaciele, wzielo sie to prawdopodobnie przez to, ze moje imie jest dosc dlugie i gdy trzeba mnie szybko zawolac, lub na mnie krzyknac, to Aleksandra jest zdecydowanie za dlugie. Gdybym zaczela sie w NO przedstawiac Ola (no, znajac jeszcze mnie to powiedzialabym to z norweskim akcentem, ktory powoli wypiera juz ten polski, nawet gdy mowie po polsku...), to pomysleliby, ze jestem chlopakiem xP Bo tutaj Ola, czyta sie Ula i to mezczynza xP
- fleurdumal
- super forma
- Posty: 2645
- Rejestracja: 27 wrz 2006, o 00:00
Chyba od imienia mozna jednak stworzyc cos sympatyczniejszego niz... hrabka?hrabianka pisze:Nie dość, że mam długie imię, to jeszcze długi nick. I nie wiem, co gorsze do zdrobnienia w tym zestawieniu.
ja znowu funkcjonuje pod piecdziesiecoma imionami, przysiegam ze jezeli zdarzy mi sie miec dziecko to dam mu JEDNO imie ktore na dodatek we wszystkich jezykach bedzie brzmialo tak samo (i na pewno nie bedzie go znosic, jak to zazwyczaj bywa )
Hrabi ?Pinkberry pisze:Chyba od imienia mozna jednak stworzyc cos sympatyczniejszego niz... hrabka?hrabianka pisze:Nie dość, że mam długie imię, to jeszcze długi nick. I nie wiem, co gorsze do zdrobnienia w tym zestawieniu.
[url=http://www.youtube.com/watch?v=1w1l1q7WUaA]Nie mów do mnie Misiu...[/url]
nicki nicki Nicky...
ja tam niemal od zawsze bylam wilkiem, a zaczelo sie od tego, ze wychowawczyni mi przy klasie chciala dokuczyc mowiac ze zachowuje sie jakby mnie wilki a nie ludzie wychowywaly. Dzieci to podlapaly i zaczely mnie tak przezywac...I nikt nie wiedzial, ze zawsze chcialam byc dzieckiem wychowywanym przez wilki....hehehehehehehehe
ja tam niemal od zawsze bylam wilkiem, a zaczelo sie od tego, ze wychowawczyni mi przy klasie chciala dokuczyc mowiac ze zachowuje sie jakby mnie wilki a nie ludzie wychowywaly. Dzieci to podlapaly i zaczely mnie tak przezywac...I nikt nie wiedzial, ze zawsze chcialam byc dzieckiem wychowywanym przez wilki....hehehehehehehehe
Nie ufam nikomu, kto krwawi piec dni i nie umiera.
Hmm...Posługuję się ksywą, a nie imieniem bo na forum "Gaja" wygląda lepiej niż "Żaneta" - gdy gdzies sie loguje nigdy jako loginu nie daje imienia, to byloby za proste
Kiedyś tak zaczęłam się posługiwać gają i się przyjeło to też w życiu realnym, jeszcze jakiś czas temu mało kto mówił do mnie po imieniu, teraz mówią albo Gaja, albo Żaneta (bo i ew. na obozie "Grzanka" ).
Ostatnio moja przyjaciółka rozmawiała z nasza znajomą i powiedziała coś w stylu "Idę z Żanetą" , na to znajoma " Z kim?" chwila ciszy... " Aaaa... no to mów, że z Gają!"...To jest jakoś tak po prostu, nie żeby mi moje imie przeszkadzało
Bo z tego nad czym moja mama myślała to była najlepsza opcja (Brała pod uwagę Inez,Bibiane (e?!), Viviane czy coś jeszcze w tym stylu!
Kiedyś tak zaczęłam się posługiwać gają i się przyjeło to też w życiu realnym, jeszcze jakiś czas temu mało kto mówił do mnie po imieniu, teraz mówią albo Gaja, albo Żaneta (bo i ew. na obozie "Grzanka" ).
Ostatnio moja przyjaciółka rozmawiała z nasza znajomą i powiedziała coś w stylu "Idę z Żanetą" , na to znajoma " Z kim?" chwila ciszy... " Aaaa... no to mów, że z Gają!"...To jest jakoś tak po prostu, nie żeby mi moje imie przeszkadzało
Bo z tego nad czym moja mama myślała to była najlepsza opcja (Brała pod uwagę Inez,Bibiane (e?!), Viviane czy coś jeszcze w tym stylu!
-
- początkująca foremka
- Posty: 12
- Rejestracja: 20 paź 2007, o 00:00
- Lokalizacja: Teresin k. Sochaczewa
Ja to dopiero miałam ksywkę - teraz już nie używaną, chociaż jedna znajoma z dzieciństwa ciagle tak do mnie mówi a mianowicie GRZECHO. Związane jest to z moim nazwiskiem Grzesiuk. Kiedyś chłopaki krzyczeli na mnie grzechotnik. Teraz to po prostu Aga. Zwyczajnie.
Sama nie zwracam się do innych używając ksywek, z jednym wyjątkiem - moja zmarła koleżanka miała nicka Achi. Bardzo do niej pasował. Nawet na jej nagrobku został uwieczniony.
Bardzo za nią tęsknię.
Sama nie zwracam się do innych używając ksywek, z jednym wyjątkiem - moja zmarła koleżanka miała nicka Achi. Bardzo do niej pasował. Nawet na jej nagrobku został uwieczniony.
Bardzo za nią tęsknię.
-
- początkująca foremka
- Posty: 12
- Rejestracja: 20 paź 2007, o 00:00
- Lokalizacja: Teresin k. Sochaczewa
Więc moja przyjaciółka bardzo lubiła japońskie komiksy (nazywane mangami) i filmy animowane o tematyce yuri - czyli związkach lesbijskich. Japonki kochają natomiast yaoi - te z kolei są o tematyce gejowskiej. Niesamowite jest to, że to właśnie kobiety są w większości fankami yaoi
Achi to tak trochę z japońska. Nie wiem jednak czy jest to wyraz zmyślony czy coś oznacza.
Achi to tak trochę z japońska. Nie wiem jednak czy jest to wyraz zmyślony czy coś oznacza.
- po-prostu-ja
- uzależniona foremka
- Posty: 910
- Rejestracja: 10 gru 2006, o 00:00
- Lokalizacja: Zielona Góra <> Londyn
- a capella
- foremka dyskutantka
- Posty: 207
- Rejestracja: 13 maja 2007, o 00:00
- Lokalizacja: Znad morza ;)
a ja jakoś nigdy nie miałam żadnej ksywki choć wszyscy się nimi posługiwali. Byłam Magda i już, no nadal jestem ew. Madzia, ale nie lubię, a Madziara aargh
Właśnie ostatnio znajomi stwierdzili, że ksywkę muszę mieć, ale niczego nie wymyślili, aż w końcu sama jakoś doprowadziłam do tego, że jestem ... Bakłażan ;D
ale to długie i niepraktyczne, więc rzadko stosowane ; )
Właśnie ostatnio znajomi stwierdzili, że ksywkę muszę mieć, ale niczego nie wymyślili, aż w końcu sama jakoś doprowadziłam do tego, że jestem ... Bakłażan ;D
ale to długie i niepraktyczne, więc rzadko stosowane ; )
' Bo wolność to nie cel, lecz szansa by
Spełnić najpiękniejsze sny, marzenia... '
Spełnić najpiękniejsze sny, marzenia... '
W przeciwieństwie do niektórych Pań bardzo lubię swoje imię i zawsze będę za nie dziękować mojemu bratu, któremu również zawdzięczam „jagnę” i tak już zostało.
W necie używam tylko tego nika z małymi modyfikacjami.
Były próby z różnymi przezwiskami/ksywami czy to w pracy czy na wyjazdach, ale jakoś długo się nie uchowały i zawsze mówiono do mnie po imieniu.
Znajomi, którzy poznali mnie w necie obecnie i tak zwracają się do mnie zdrobniale po imieniu Aga.
W necie używam tylko tego nika z małymi modyfikacjami.
Były próby z różnymi przezwiskami/ksywami czy to w pracy czy na wyjazdach, ale jakoś długo się nie uchowały i zawsze mówiono do mnie po imieniu.
Znajomi, którzy poznali mnie w necie obecnie i tak zwracają się do mnie zdrobniale po imieniu Aga.
"Ludzka rzecz błądzić, a diabelska w blędzie trwać."
- Charlottea
- początkująca foremka
- Posty: 41
- Rejestracja: 6 lis 2007, o 00:00
- Lokalizacja: Wałcz
Z wszystkich moich pseudonimów i takich tam zostały mi teraz tylko:
a) Cherry - najczęściej używane. W sumie po części nadano mi je przez zamiłowanie do wiśni, a po części przez nick.
b) Alex - Skrócona wersja mojego imienia (Aleksandra), bo strrasznie nie lubię jak mówią do mnie Ola lub Olka. Nie pasuje to do mnie i już.
I w sumie i to i to mi pasuje. (;
a) Cherry - najczęściej używane. W sumie po części nadano mi je przez zamiłowanie do wiśni, a po części przez nick.
b) Alex - Skrócona wersja mojego imienia (Aleksandra), bo strrasznie nie lubię jak mówią do mnie Ola lub Olka. Nie pasuje to do mnie i już.
I w sumie i to i to mi pasuje. (;
[i][url=http://www.cherry.yoyo.pl/]/Kochaj mnie za to, kim jestem, a nie za to, kim się stałam./[/url][/i]
- zielony_beret
- uzależniona foremka
- Posty: 714
- Rejestracja: 16 sty 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Warszawa
Mendiczka.
Od marudzenia
Od marudzenia
Ostatnio zmieniony 4 lut 2008, o 15:20 przez zielony_beret, łącznie zmieniany 1 raz.
- disposable_teen
- foremka dyskutantka
- Posty: 197
- Rejestracja: 21 lis 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Ja raczej nie posługuje się imionami, po prostu takie przyzwyczajenie
Nie mam nic do imion, swoje też lubię...Anita piękne
Ksywka...to miłe Mnie tak (jak w nicku) nazwali dawno dawno temu, długa historia, teraz już raczej nie jest używana, zostało 'dis', bo krócej i nie ma problemów z wymawianiem może jest durna, ale swoje znaczenie ma i zawsze miło się wspomina
Imię zostało Nam wybrane ot tak, według gustu, tradycji...czy czego tam innego , ksywka jest taka bardziej...hmmm...prawdziwa
ojj....za długa przerwa w nauce, brak mi słów
Nie mam nic do imion, swoje też lubię...Anita piękne
Ksywka...to miłe Mnie tak (jak w nicku) nazwali dawno dawno temu, długa historia, teraz już raczej nie jest używana, zostało 'dis', bo krócej i nie ma problemów z wymawianiem może jest durna, ale swoje znaczenie ma i zawsze miło się wspomina
Imię zostało Nam wybrane ot tak, według gustu, tradycji...czy czego tam innego , ksywka jest taka bardziej...hmmm...prawdziwa
ojj....za długa przerwa w nauce, brak mi słów
hehe ja też jakoś tak mam trochę różnych ksywek jakie mi gdzieś tam nadano i jakich znajomi używają. od imienia- grzanka, od nazwiska- zupka, od przyzwyczajeń- gacek... ponadto jest jeszcze kwadracik- jak mówi na mnie mój przyjaciel i córeczka- jak mówią niektórzy znajomi ze studiów a do tego masa zdrobnień i w efekcie każdy nazywa mnie inaczej- wedle uznania. Po imieniu tez do mnie oczywiście mówią, aczkolwiek w pełnym jego brzmieniu nie za często nawet rodzice praktycznie nigdy nie używają niezdrobnionej formy. A imię choć mi nie przeszkadza to jakoś nie lubię sie nim np podpisywać bo hmm jakoś mi tak dziwnie wygląda :p A sama zresztą do innych tez bardzo często mówię nie po imieniu- bo jak sie powie ksywką to od razu wiadomo o kogo chodzi, bo jakoś te w przeciwieństwie do imion sie rzadziej powtarzają
"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze"...
Ja wolę, jak się do mnie zwraca per Skat, tudzież Skaterin.
W internecie funkcjonuję tylko pod takim pseudonimem (chyba, że dostanę napadu jakiegoś i rejestruję się jako Druyan).
Wszystko przez to, że rodzice gustu nie mieli i mimo, ze imie samo w sobie nadali mi ładne - nie pasuje do mnie kompletnie.
Już przestałam reagować nawet na nie.
Chociaż mojej ksywki, jako takiej, w życiu codziennym używają w znacznej większości dziewczyny z forum (tu: dla mnie przejście na "ty" jest wyższą formą relacji) to już moi znajomi nie-forumowi i nie-internetowi też podłapali.
W internecie funkcjonuję tylko pod takim pseudonimem (chyba, że dostanę napadu jakiegoś i rejestruję się jako Druyan).
Wszystko przez to, że rodzice gustu nie mieli i mimo, ze imie samo w sobie nadali mi ładne - nie pasuje do mnie kompletnie.
Już przestałam reagować nawet na nie.
Chociaż mojej ksywki, jako takiej, w życiu codziennym używają w znacznej większości dziewczyny z forum (tu: dla mnie przejście na "ty" jest wyższą formą relacji) to już moi znajomi nie-forumowi i nie-internetowi też podłapali.
"ciebie bym nie chciala nawet gdybys byla noblistka o urodzie miss swiata." crystall, 14/10/2010
Moje imie bardzo mi sie podoba. A drugie nawet bardziej.
W dziecinstwie wolali na mnie Pantera. Potem wydoroslalam i zostalam Czapla. Swiat sie zawalil, kiedy uslyszalam pieszczotliwe "Gasior". Nicki wymyslam na poczekaniu, tylko do uzytku wewnetrznego, z tym obecnym troche sie zagalopowalam. Taka jestem.
W dziecinstwie wolali na mnie Pantera. Potem wydoroslalam i zostalam Czapla. Swiat sie zawalil, kiedy uslyszalam pieszczotliwe "Gasior". Nicki wymyslam na poczekaniu, tylko do uzytku wewnetrznego, z tym obecnym troche sie zagalopowalam. Taka jestem.
"tu polknela tabletke."
Właściwie to przez większość życia mówili do mnie po imieniu, praktycznie zawsze zdrobniale. Dopiero od gdzieś 4 lat mam ksywkę, którą się posługują moje koleżanki i koledzy. Kiedyś baaaardzo nie lubiłam swojego imienia i nalegałam, żeby mówić do mnie po ksywie, ale teraz już mi nie robi to różnicy. Ba, lubię jak czasem ktoś mówi ładnie, zdrobniale ^^.
A czasami z koleżankami mamy fazę i wymyślamy sobie ksywy "grupowe" i tak była cała masa Tasaków, Kanibalów i Gladiatorów, albo od owoców. Rzadko się utrzymują jako "codziennego użytku", ale czasem się rzuci...
A czasami z koleżankami mamy fazę i wymyślamy sobie ksywy "grupowe" i tak była cała masa Tasaków, Kanibalów i Gladiatorów, albo od owoców. Rzadko się utrzymują jako "codziennego użytku", ale czasem się rzuci...
- zielony_beret
- uzależniona foremka
- Posty: 714
- Rejestracja: 16 sty 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Warszawa