Jestem na tym forum bo...

Cafe dla wszystkich
Awatar użytkownika
KobiecaPrzyjazn
super forma
super forma
Posty: 1538
Rejestracja: 4 lut 2014, o 22:38
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Jestem na tym forum bo...

Post autor: KobiecaPrzyjazn » 22 gru 2014, o 23:14

Gaik pisze: Czy dlatego KobiecaPrzyjazn masz złe zdanie o takiej formie spędzania czasu?
Nie dlatego, że "tak się uważa". Ogólnie zauważam, że z jakiegoś powodu jednak ludzie tworzą w internecie inną rzeczywistość, na innych zasadach, czego nigdy nie byłam i nie będę w stanie zrozumieć. Nie może być tak żeby fakt korzystania z internetu zdominował myśli i działania człowieka tak, że przestaje siebie kontrolować albo zapomina o zasadach, które wyznaje na co dzień - to człowiek ma kontrolować sytuacje, działania i wydarzenia. Nawet jeśli ulega pewnym mechanizmom, to przydałaby się jednak pewna doza krytycyzmu i fajnie by było żeby przynajmniej to zauważał, a nie bezwiednie się im poddawał.
Dla mnie takie sytuacje jak awantury z obcymi osobami, skracanie dystansu, dyskusja "na siłę" pomimo braku chęci i wzajemności lub wciąganie w rozmowę skonfliktowanych ze sobą osób na zasadzie "merytorycznie sobie z Tobą nie poradzę, więc spróbuję uderzyć inaczej" to są toksyczne zachowania, które powstają gdy zaczyna funkcjonować mechanizm, a kończy się indywidualne myślenie. Może nie jest tak, że z internetu korzystają osoby zaburzone... Ale...im mniejsza tolerancja na takiego typu zachowania, tym w człowieku budzi się większy sprzeciw i zaczyna stronić od danej formy aktywności, dlatego nie dziwię się, że nie wszystkim sprawia radość branie czynnego, bądź biernego udziału w tego typu sytuacjach.
To co piszesz o różnicach i wzajemnym się wzbogacaniu jest bardzo szczytne, też tak uważam, ale jednak chyba należy pogodzić się z tym, że większość osób potrzebuje do życia jedynie poczucia tożsamości z grupą i różnych tego potwierdzeń, wspólnych symboli i ideologii - próbując to zmieniać człowiek naraża siebie i innych na dyskomfort. Kiedy się na tym przyłapuję albo ktoś mi to uświadomi z reguły rezygnuję z tego rodzaju inicjatyw :wink:
Co do tego co pisałaś o możliwościach jakie daje internet. "Z teoretycznego" punktu widzenia być może tak byłoby najlepiej, ale o wiele bogatszą jest dla mnie np. realna dyskusja z ludźmi, których mam możliwość sama sobie dobrać i którzy rozumieją słowa jakich używam i mają podobne podejście do kwestii różnicy poglądów. Poza tym internetowe kontakty są płytsze, bardziej powierzchowne, a przez to uboższe. Czy nie szkoda na to czasu?
Ogólnie wszystko jest dla ludzi, nawet internet, ale wydaje mi się że w zbyt dużym natężeniu jest to niezdrowe.
O wiele bardziej istotne jest np. dla mnie to że są w tej chwili Święta, prezenty, przyjaciele, rodzina, ich ciepło i normalność, z którymi chce się po prostu być :wink:
Z tej okazji życzę wszystkim Wesołych Świąt :slonko:

i żeby nie było zbyt grzecznie i przykładnie dodam, że teraz zgodnie, że swoja heteronormatywną rolą zasiądę do garów ponieważ boję się, że za przypalenie świątecznych potraw dostanę łomot od samców, którzy kręcą się w pobliżu :twisted: :wink: = (w wolnym tłumaczeniu inter-seksualno-poglądowym) przyjechali moi kochani goście i chcę się nimi zająć :wink:
Jeśli czujesz, że jesteś fair - rób co chcesz! ;)
Awatar użytkownika
tygrysica3
super forma
super forma
Posty: 2036
Rejestracja: 13 cze 2010, o 17:30

Re: Jestem na tym forum bo...

Post autor: tygrysica3 » 23 gru 2014, o 07:38

smokwawelski pisze: Nie wstyd Ci tak "łaciną" walić ;-)
... :nie: przecież: lingua latina pulchra est :mrgreen: ( no może, nie w każdym "wydaniu" :cool: ) :wink:
Jak tygrysica bądź co pręży się, wygina gdy czuje świeży łup, gdy na niej jest zwierzyna ;)
Gaik
super forma
super forma
Posty: 1074
Rejestracja: 21 paź 2008, o 02:00

Re: Jestem na tym forum bo...

Post autor: Gaik » 23 gru 2014, o 09:42

KobiecaPrzyjazn, chyba rozumiem Twój punkt widzenia. Ale np tutaj:
Dla mnie takie sytuacje jak awantury z obcymi osobami, skracanie dystansu, dyskusja "na siłę" pomimo braku chęci i wzajemności lub wciąganie w rozmowę skonfliktowanych ze sobą osób na zasadzie "merytorycznie sobie z Tobą nie poradzę, więc spróbuję uderzyć inaczej" to są toksyczne zachowania, które powstają gdy zaczyna funkcjonować mechanizm, a kończy się indywidualne myślenie. Może nie jest tak, że z internetu korzystają osoby zaburzone... Ale...im mniejsza tolerancja na takiego typu zachowania, tym w człowieku budzi się większy sprzeciw i zaczyna stronić od danej formy aktywności, dlatego nie dziwię się, że nie wszystkim sprawia radość branie czynnego, bądź biernego udziału w tego typu sytuacjach.
Nie wydaje Ci się, że identycznie jest w realu? Ludzie to robią nagminnie. I tutaj z wirtualem o wiele prościej się borykać niż z materią. Takiego złośliwego sąsiada nie przestawisz a stronę można czasowo wyłączyć.A ten efekt polegający na tym, że nikt się nie pochyli nad potencjalnie potrzebującym pomocy bo inni przed nim tego nie zrobili? To jest przykład całkowicie realnego ulegania wpływowi społecznemu.
Jak chodzi o zagrywki poniżej pasa, to w obu miejscach jedyne co skutkuje to ignorowanie i udawanie, że sprawy nie ma.A jeśli mam za duże ciśnienie bo zaobserwowałam coś co mnie oburzyło, obraziło lub odrzuciło, to we własnym zakresie sobie to odreagowuje waląc radosny lub mocniejszy grafomański wpisik a na to inni zwykle pozostają bezsilni choć wcale by przecież nie musieli.I w tym miejscu zaczyna się kolejny punkt siły internetu. Każdy może się prezentować, przejawiać i wyrażać nie czekając jak w realu na szczęście, na jakieś protekcje ani nie czyniąc z tego swojego zawodu.To takie demokratyczne.Znowu jest agora gdzie można śpiewać, tańczyć, deklamować i filozofować i nie ma nikogo kto decyduje o wejściu na tą scenę a o konsekwencjach tych prezentacji decydują wyłącznie ludzie jeden do jednego.
Poza tym internetowe kontakty są płytsze, bardziej powierzchowne, a przez to uboższe. Czy nie szkoda na to czasu?
Ja mam wrażenie, że jest odwrotnie. Przez internet mogę się zbliżyć bo taką mam potrzebę, na pstryknięcie. O tym pisałam z resztą w odniesieniu do słów gimmeeverything. Już abstrahując od tego forum, mogę np. odpisać na ogłoszenie ukierunkowane tylko na zwierzenia. Nie jestem jedna, która na to wpadła. Kiedyś ogłaszała tu się Pani, która chciała tylko i wyłącznie sama czytać zwierzenia i wspierać nie będąc psychologiem.Oczywiście testowałam i całkiem zabawne to było doświadczenie.
Mnie generalnie nudzi przechodzenie tych wszystkich szczebelków z realnymi ludźmi bo np. wymiany informacji z przecen i niesłużące niczemu wypowiedzi na temat pogody są dla mnie ciężkostrawne.W internecie wiele można ominąć. Zacząć od razu od omawiania spraw w jakikolwiek sposób istotnych i przejść do realu w razie takiej potrzeby nie cofając się już w strefę rozmów o niczym.
A jeśli chodzi o czas to : trzeba zgrać inne zadania ze spotkaniem, trzeba dojechać i wrócić i koncentrować na jednej osobie. Dla mnie to wiele. Ale jest to sprawa indywidualnych różnic i preferencji.
Awatar użytkownika
KobiecaPrzyjazn
super forma
super forma
Posty: 1538
Rejestracja: 4 lut 2014, o 22:38
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Jestem na tym forum bo...

Post autor: KobiecaPrzyjazn » 23 gru 2014, o 16:43

A Ty nie za bardzo się zagłębiasz w temat? :wink:
"Czasami lepiej nie wiedzieć. Bo nie wiedzieć to tylko cierpienie. A wiedzieć to nieszczęście" i pozostawić pewne kwestie bez odpowiedzi :lol: :wink:

Ale trochę piszesz tak jak by osobą poszkodowaną w dyskusji była ta, która nie stosuje argumentów ad personam, nie przejawia toksycznych zachowań, nie szuka wsparcia w większości, nie wyolbrzymia, nie dopowiada i nie bawi się w "głuchy telefon" itp. A to tak nie działa. Moim zdaniem w takich awanturach jedynymi poszkodowanymi są osoby, które bez tych nie do końca normalnych zachowań, poradzić sobie nie potrafią :wink: Nie zawsze zignorowanie problemu jest dobrym rozwiązaniem, takie zachowania należy oceniać negatywnie - tak jak się to robi w tzw. realu. Faktem jest, że takie cechy jak chęć posiadania ostatniego zdania, "tendencje dydaktyczne", czy zwyczaj niedawania sobie wejść na głowę, mogą niepotrzebnie przedłużać dyskusje. Ale tu emocją, która powinna powstać w normalnym zrównoważonym człowieku w tego typu sytuacjach nie jest poczucie krzywdy, ale co najwyżej zaskoczenie i niesmak do toksycznych zachowań czy niechęć do wchodzenia w przyszłości w dyskusje z takimi osobami. Czasem rozbawienie albo chęć żartu, które znika, gdy miesza się w dyskusje osobiste niuanse.
Owszem zgadzam się, w codziennym życiu spotyka się takie toksyczne osoby, ja akurat spotykam bardzo często, ale nie wchodzę z nimi w prywatne kontakty i w moim prywatnym czasie wybieram sobie ludzi, którzy "wytwarzają dobra energię" :wink: W internecie jak napisałaś, nie do końca jest taka możliwość.
Przez internet mogę się zbliżyć bo taką mam potrzebę, na pstryknięcie.
przechodzenie tych wszystkich szczebelków z realnymi ludźmi bo np. wymiany informacji z przecen i niesłużące niczemu wypowiedzi na temat pogody są dla mnie ciężkostrawne.W internecie wiele można ominąć. Zacząć od razu od omawiania spraw w jakikolwiek sposób istotnych i przejść do realu w razie takiej potrzeby nie cofając się już w strefę rozmów o niczym.
Oczywiście masz prawo tak do tego podchodzić i tylko Ci pozazdrościć, że do tej pory dobrze na tym wychodzisz. Ale pamiętaj, że relacja na pstryknięcie jest relacją bardzo kruchą, a te wszystkie szczebelki, o których mówisz nie są bez przyczyny i czemuś służą, zwłaszcza utrwaleniu i potwierdzeniu więzi - to człowiek w naturalny sposób to tak a nie inaczej zorganizował - omijając te etapy możesz się narazić na porządny cios w plecy, bo nie możesz mieć pewności, że osoba po drugiej stronie ekranu jest osobą równie uczciwą jak Ty - słowami można operować dowolnie, bez odpowiedzialności, a po wylogowaniu można o nich zapomnieć, tak jak po wyłączeniu gry komputerowej :wink:
Poza tym udostępniając, choćby dla zabawy, jak opisywałaś, swoje maile i numery, lepiej byc ostroznym - kilka dni temu ktoś mi uświadomił, że wystarczy wpisać je w wyszukiwarkę i z łatwością można dotrzeć do wszystkich danych, włącznie z adresem zamieszkania :wink:
Jeśli czujesz, że jesteś fair - rób co chcesz! ;)
justsomebody10
super forma
super forma
Posty: 2128
Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54

Re: Jestem na tym forum bo...

Post autor: justsomebody10 » 23 gru 2014, o 19:22

gimmeeverything pisze:I

Justsomebody, lubię Cię w takim optymistycznym wydaniu :wink:
Nie przyzwyczajaj się :cool: Nadchodzą złe dni :twisted:
justsomebody10
super forma
super forma
Posty: 2128
Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54

Re: Jestem na tym forum bo...

Post autor: justsomebody10 » 23 gru 2014, o 19:29

KobiecaPrzyjazn pisze: Poza tym internetowe kontakty są płytsze, bardziej powierzchowne, a przez to uboższe. Czy nie szkoda na to czasu?
to jednak zbytnia generalizacja. Czy płytsze? Nie powiedziałabym, bo jednak w necie, nie widząc drugiej osoby, można w znacznie krótszym czasie powiedzieć sobie więcej, dowiedzieć się o swoich bardziej skrytych problemach, niż w realu, zwłaszcza jak ludzie są nieśmiali i mają problem z nawiązywaniem kontaktów. Tak samo płytkie kontakty mogą być w realu, bo często trudno ocenić zamiary drugiej osoby. Ile jest w życiu ludzi przelotnych kontaktów z osobami, które były miłe, bo czegoś potrzebowały, albo były czarujące, ujmujące na 1-2 dni, po których znikały, albo po 1 randce lub jednej nocy:) I potem też sa z tym problemy, bo można się zastanawiać, jak zachowywać się w stosunku do osób, które tak się zachowały, a które spotykasz na co dzień lub rzadziej? Udawać, ze się nie zna? Każdy kontakt może być powierzchowny i ubogi, czy to przez net, czy to w realu.
Awatar użytkownika
gimmeeverything
super forma
super forma
Posty: 4848
Rejestracja: 25 lut 2012, o 16:14
Lokalizacja: ha-ha-Hardcorowo :)

Re: Jestem na tym forum bo...

Post autor: gimmeeverything » 23 gru 2014, o 23:02

justsomebody10 pisze: Nie przyzwyczajaj się :cool: Nadchodzą złe dni :twisted:
złe = ciekawe :twisted: :wink: a z przyzwyczajeń mam tylko nałogi :cool:
...i nawet jak upadnę, to wstanę - a wtedy TY masz przejebane :twisted:
Gaik
super forma
super forma
Posty: 1074
Rejestracja: 21 paź 2008, o 02:00

Re: Jestem na tym forum bo...

Post autor: Gaik » 24 gru 2014, o 00:57

KobiecaPrzyjazn pisze:A Ty nie za bardzo się zagłębiasz w temat? :wink:
"Czasami lepiej nie wiedzieć. Bo nie wiedzieć to tylko cierpienie. A wiedzieć to nieszczęście" i pozostawić pewne kwestie bez odpowiedzi :lol: :wink:
Cytat odzwierciedla moje doświadczenie. Zgadzam się, że im więcej się wie, tym bywa gorzej. Ze wszystkim. Nieuchronnie dochodzi się do braku sensu wszystkiego negując po drodze te sprawy, które czynią pełnym jestestwo kogoś kto stroni od rozkminiania. Rzecz w tym, że tego zagłębiania się nie trenuje a jest to pewna skłonność, jakiej się nie włącza i nie wyłącza bo to cześć ja.Strasznie mnie irytują zdawkowe twierdzenia " nie myśl tyle" a to się dość często trafia.
Mogłabyś potraktować te wymianę poglądów jak wspomnianą wymuszoną, bo nic tu już specjalnego pewnie nie wnosimy ale dla mnie to ot, taka wycieczka poglądowa. Ostatnio postanowiła poćwiczyć tu coś więcej niż samoukładanie :wink:
KobiecaPrzyjazn pisze:Nie zawsze zignorowanie problemu jest dobrym rozwiązaniem, takie zachowania należy oceniać negatywnie - tak jak się to robi w tzw. realu.
Tak się robi w realu? W realu ma się do czynienia z różnymi ludźmi na różnym stopniu zależności i moim zdaniem większość pewne sprawy zbywa milczeniem i separacją a niekoniecznie naznaczeniem, piętnowaniem.Ciekawi mnie jak to Twoim zdaniem miałoby przebiegać, tu na forum, to negatywne ocenienie.No bo moim zdaniem to ono sobie i tak funkcjonuje. Chodzi Ci o to by zareagował np. moderator i określił co jest fajne a co mniej?
A co do braku poczucia krzywdy to się z Tobą zgadzam . Słuszna uwaga. Ja mam takie tendencje wymagającego od siebie wrażliwca i jest to sprawa jak najbardziej do przepracowania ( nie tylko symbolicznie poprzez ekspresje ).

KobiecaPrzyjazn pisze:Oczywiście masz prawo tak do tego podchodzić i tylko Ci pozazdrościć, że do tej pory dobrze na tym wychodzisz. Ale pamiętaj, że relacja na pstryknięcie jest relacją bardzo kruchą, a te wszystkie szczebelki, o których mówisz nie są bez przyczyny i czemuś służą, zwłaszcza utrwaleniu i potwierdzeniu więzi - to człowiek w naturalny sposób to tak a nie inaczej zorganizował - omijając te etapy możesz się narazić na porządny cios w plecy, bo nie możesz mieć pewności, że osoba po drugiej stronie ekranu jest osobą równie uczciwą jak Ty - słowami można operować dowolnie, bez odpowiedzialności, a po wylogowaniu można o nich zapomnieć, tak jak po wyłączeniu gry komputerowej :wink:
Poza tym udostępniając, choćby dla zabawy, jak opisywałaś, swoje maile i numery, lepiej byc ostroznym - kilka dni temu ktoś mi uświadomił, że wystarczy wpisać je w wyszukiwarkę i z łatwością można dotrzeć do wszystkich danych, włącznie z adresem zamieszkania :wink:
No to jest też pewna elastyczność zbliżania po mojej stronie. Czyli ja to jakby z góry zakładam, że to jest na dzień dobry głębiej ale i na dzień dobry niepewnie. To dlatego większych rozczarowań raczej brak. Choć...Nie napiszę, że nie miałam nigdy momentu zawahania bo otworzyłam się nie na wybiórczym internetowym poziomie a ludzkim. I wówczas trzeba było to zakończyć tak jak mi nakazywała intuicja.
Jeżeli chodzi o możliwą inwigilację to zdaję sobie sprawę od dawna i min. dlatego założyłam wątek o prywatności w internecie. Ja się prywatności pozbyłam najpierw po części a za czasem okazało się, że lepiej żebym zrobiła to do końca i całkowicie choć rodzi to problemy takiej natury, że forum kk to np. część rozrywkowo towarzyska, a inne forum to może być np. wybiórczo hobby, a inna rzecz to działania społeczne lub zawodowe. Taki inwigilator może sobie łączyć całości bez mojej kontroli. Czyli jakby wizerunek staje się częścią przeznaczenia na jakie mam niewielki wpływ. Innym bym poleciła to rozważyć ale sobie mówię raczej: trudno a może nawet lepiej biorąc pod uwagę ogólną misję życiową.
Awatar użytkownika
KobiecaPrzyjazn
super forma
super forma
Posty: 1538
Rejestracja: 4 lut 2014, o 22:38
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Jestem na tym forum bo...

Post autor: KobiecaPrzyjazn » 26 gru 2014, o 18:22

Gaik pisze: Tak się robi w realu? W realu ma się do czynienia z różnymi ludźmi na różnym stopniu zależności...
Myślę, że tak. Ja bym tego nie nazwała zależnościami, ale powiązaniami. Z sąsiadem nie łączy Cię taki sam stopień znajomości co ze znajomym; rozmawiając z nim o polityce czy o pogodzie nie potrzebna mi żadna dodatkowa wiedza na temat jego osobowości czy sposobu pożycia z żoną - nie interesuje mnie to. Większość ludzi raczej stopniuje poziom zażyłości, co łączy się ze stopniowaniem dystansu.
Gaik pisze:Ciekawi mnie jak to Twoim zdaniem miałoby przebiegać, tu na forum, to negatywne ocenienie.No bo moim zdaniem to ono sobie i tak funkcjonuje.
Nie wiem i nie przejmuję się aż tak jego losami :wink: Ale sądzę, że tak jak przebiega i nie inaczej. Dokładnie, funkcjonuje i sądzę, że nie należy tego ani rozwijać ani ograniczać. Moim zdaniem wystarczy wypowiedzieć swoje zdanie. Nie ma potrzeby zbawiać całego świata i naginać go na potrzeby jednej czy kilku osób. To się zmienia w naturalny sposób, nie należy w to ingerować. Jak to się mówi: "jesteś tym co jesz", "przyciągasz to czego szukasz", "żyje to co w sobie karmisz..." itp :wink:
Gaik pisze: Cytat odzwierciedla moje doświadczenie. Zgadzam się, że im więcej się wie, tym bywa gorzej. Ze wszystkim. Nieuchronnie dochodzi się do braku sensu wszystkiego negując po drodze te sprawy, które czynią pełnym jestestwo kogoś kto stroni od rozkminiania. Rzecz w tym, że tego zagłębiania się nie trenuje a jest to pewna skłonność, jakiej się nie włącza i nie wyłącza bo to cześć ja. Strasznie mnie irytują zdawkowe twierdzenia " nie myśl tyle" a to się dość często trafia.
Nie powinnaś jej wyłączać, moim zdaniem jest to zaleta, tak jak skłonność do analizowania, która jednym wydaje się wymagać nie wiadomo jakiej ilości czasu i poświęceń, innym przychodzi w kilka minut i automatycznie, wręcz bezwiednie. Nie chodzi o to żeby zwalczać w sobie cechy, które są zaletami, ale o to, że istnieją kwestie, których nie należy rozwijać :wink:
justsomebody10 pisze: to jednak zbytnia generalizacja. Czy płytsze? Nie powiedziałabym, bo jednak w necie, nie widząc drugiej osoby, można w znacznie krótszym czasie powiedzieć sobie więcej, dowiedzieć się o swoich bardziej skrytych problemach, niż w realu, (...) Tak samo płytkie kontakty mogą być w realu,
W realu wiesz kim jest osoba i przede wszystkim możesz spojrzeć komuś w oczy, obserwować jego mimikę i gesty - nie zdarzyło mi się popełnić błędu. Życzę Ci w takim razie żebyś spotykała samych wyjątkowych ludzi :wink:
Jeśli czujesz, że jesteś fair - rób co chcesz! ;)
ulotna_chwila40
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 917
Rejestracja: 16 lis 2014, o 20:36

Re: Jestem na tym forum bo...

Post autor: ulotna_chwila40 » 11 sty 2015, o 23:17

Nie pamiętam już czy odpowiadałam na to pytanie czy nie ale nieważne.
Byłam tu kiedyś,wywaliłyście mnie za karę z tego forum(i słusznie bo zasłużyłam swoją wojowniczością :) ),wróciłam i zostanę tu jakiś czas.
A jestem bo lubię Was poczytać i porozmawiać na różne tematy.
Wszystko co potępiamy u innych, znajdziemy we własnej duszy.
Seneka.
Danuska47
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 20
Rejestracja: 26 sty 2015, o 09:04

Re: Jestem na tym forum bo...

Post autor: Danuska47 » 23 lut 2015, o 09:58

Od znajomej dostałam namiary weszłam i odwiedzam to forum od czasu do czasu i pozdrawiam wszystkich:)
Awatar użytkownika
zosia24
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 10527
Rejestracja: 10 lut 2010, o 20:20

Re: Jestem na tym forum bo...

Post autor: zosia24 » 23 lut 2015, o 10:28

Danuska47 pisze:Od znajomej dostałam namiary weszłam i odwiedzam to forum od czasu do czasu i pozdrawiam wszystkich:)
A znajoma powiedziała co to za forum?
żyj na swój sposób, a nie według instrukcji innych...
Danuska47
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 20
Rejestracja: 26 sty 2015, o 09:04

Re: Jestem na tym forum bo...

Post autor: Danuska47 » 25 lut 2015, o 13:52

Jestem tu bo chcę popisać, nie wiem czy będą chętni, widzę pustki:)
Awatar użytkownika
Japonka
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 3906
Rejestracja: 3 paź 2004, o 00:00
Lokalizacja: Warszawa

Re: Jestem na tym forum bo...

Post autor: Japonka » 26 lut 2015, o 21:19

Danuska47 pisze:Jestem tu bo chcę popisać, nie wiem czy będą chętni, widzę pustki:)
Chętnych to niewielu będzie.
Pozdrawiam Piękne Panie
Awatar użytkownika
Wiosennagwiazda
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 3332
Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
Lokalizacja: LND

Re: Jestem na tym forum bo...

Post autor: Wiosennagwiazda » 27 lut 2015, o 18:55

Japonka pisze:
Danuska47 pisze:Jestem tu bo chcę popisać, nie wiem czy będą chętni, widzę pustki:)
Chętnych to niewielu będzie.
chyba, że bezosobowo 'popisać sobie' :roll:
Awatar użytkownika
sloneczko79
super forma
super forma
Posty: 1589
Rejestracja: 12 sie 2014, o 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Re: Jestem na tym forum bo...

Post autor: sloneczko79 » 4 mar 2015, o 22:02

"JESTEM TU, A CHCĘ BYĆ TAM
IDĘ, A CHCIAŁABYM POLEŻEĆ..."
Najpierw byłam niezdecydowana,a teraz to już nie wiem....
ODPOWIEDZ