Przesilenie
Przesilenie
Przesilenie jesienno-zimowo-nie wiadomo jakie.
Czy Was takze bierze? Jak sobie z tym radzicie?
Mam z tym problem co roku, ale w tym juz mnie troche dobija. Jestem zdolowana, wypalona, nic mi sie nie chce, na nic nie mam sily, po pracy jestem juz nie do zycia, nie moge sie zabrac do rzeczy, ktore zazwyczaj lubie. Co wiecej, nie mam zadnego powaznego powodu, by sie dolowac, jestem w bardzo szczesliwym okresie zycia, tym bardziej wiec frustruje mnie, ze sama ciemnosc o wczesnej porze i pogoda doprowadzaja mnie do takiego stanu.
Jesli znacie jakies sposoby jak "wziac sie w garsc" o tej porze roku, bede wdzieczna
Czy Was takze bierze? Jak sobie z tym radzicie?
Mam z tym problem co roku, ale w tym juz mnie troche dobija. Jestem zdolowana, wypalona, nic mi sie nie chce, na nic nie mam sily, po pracy jestem juz nie do zycia, nie moge sie zabrac do rzeczy, ktore zazwyczaj lubie. Co wiecej, nie mam zadnego powaznego powodu, by sie dolowac, jestem w bardzo szczesliwym okresie zycia, tym bardziej wiec frustruje mnie, ze sama ciemnosc o wczesnej porze i pogoda doprowadzaja mnie do takiego stanu.
Jesli znacie jakies sposoby jak "wziac sie w garsc" o tej porze roku, bede wdzieczna
- shadowland
- super forma
- Posty: 1824
- Rejestracja: 1 maja 2005, o 00:00
Re: Przesilenie
podobno sport- typu lyzwy, narty czy nawet zwykla silownia, tylko musi byc regularnie zeby organizm uzaleznil sie od endorfin, ktore wydzielaja sie po fizycznym wysilkuceline pisze:Przesilenie jesienno-zimowo-nie wiadomo jakie.
Jesli znacie jakies sposoby jak "wziac sie w garsc" o tej porze roku, bede wdzieczna
jednak ja zwykle zapadam w zimowe miesiace w letarg, ograniczam aktywnosc do minimum i czekam na wiosne
Re: Przesilenie
Metody znam dwie alternatywne. Pierwsza - olewamy robotę i jedziemy tam gdzie ciepło. Druga- zawalamy się robotą i już wszystko jedno jaka jest pogoda i cała resztaceline pisze: Jesli znacie jakies sposoby jak "wziac sie w garsc" o tej porze roku, bede wdzieczna
Dzieki dziewczyny
Zakupow co prawda nie znosze, ale sprobuje sie naswietlic w solarium i zmusic sie do aktywnosci fizycznej (ktora uwielbiam, ale o tej porze roku mi sie niestety nie chce; choc wiem, ze to bledne kolo, bo to by z pewnoscia pomoglo).
A [ocenzurowano] robote i wyjechac do cieplego kraju to bym chciala, tylko najpierw musze wygrac na loterii Wiec na razie pozostaje mi ta druga alternatywa
Zakupow co prawda nie znosze, ale sprobuje sie naswietlic w solarium i zmusic sie do aktywnosci fizycznej (ktora uwielbiam, ale o tej porze roku mi sie niestety nie chce; choc wiem, ze to bledne kolo, bo to by z pewnoscia pomoglo).
A [ocenzurowano] robote i wyjechac do cieplego kraju to bym chciala, tylko najpierw musze wygrac na loterii Wiec na razie pozostaje mi ta druga alternatywa
Od listopada do marca... CIERPIĘ!!!
Nienawidzę tej części roku. Jestem zmęczona, zaspana, rozlazła... Muszę się do wszystkiego prawie zmuszać, męczy mnie szarość za oknem...
Rada? Staram się jakoś przeczekać. Myślę intensywnie o planach urlopowych na lato, o wspólnym wiosennym wyjeździe.
Czasem solarium...
Nienawidzę tej części roku. Jestem zmęczona, zaspana, rozlazła... Muszę się do wszystkiego prawie zmuszać, męczy mnie szarość za oknem...
Rada? Staram się jakoś przeczekać. Myślę intensywnie o planach urlopowych na lato, o wspólnym wiosennym wyjeździe.
Czasem solarium...
- saturation
- natchniona foremka
- Posty: 348
- Rejestracja: 12 lut 2008, o 00:00
- taka_panna
- super forma
- Posty: 1391
- Rejestracja: 25 lis 2006, o 00:00
dupoślizgi - podoba mi się to określenie
Mi zazwyczaj znajomi nie dają popaść w jesienną deprechę... Ale za to mam problem na który nikt nic poradzić nie może - nie mogę się wyczołgać z łóżka rano, budzik dzwoni kilka(naście) razy, a ja nie mam wewnętrznej siły, żeby wstać. masakra jakaś, zwłaszcza, że potem wszędzie się spóźniam:/ A tak swoją drogą to naprawdę współczuję moim współlokatorom z powodu tego budzika, bo dźwięk się niesie, oj niesie po całym domu!!
Mi zazwyczaj znajomi nie dają popaść w jesienną deprechę... Ale za to mam problem na który nikt nic poradzić nie może - nie mogę się wyczołgać z łóżka rano, budzik dzwoni kilka(naście) razy, a ja nie mam wewnętrznej siły, żeby wstać. masakra jakaś, zwłaszcza, że potem wszędzie się spóźniam:/ A tak swoją drogą to naprawdę współczuję moim współlokatorom z powodu tego budzika, bo dźwięk się niesie, oj niesie po całym domu!!
sie prosi uprzejmie o nie zwracanie uwagi na brak polskich znakow - moja klawiatura ich nie przewiduje
- M-planet
- super forma
- Posty: 1379
- Rejestracja: 30 sty 2008, o 00:00
- Lokalizacja: Wielka Deska Mazowiecka
Żadnej cudownej metody nie posiadam, sportsmenka też ze mnie żadna
Ale spożywam straszne ilości herbaty z miodem i cytryną, chromolę stan skóry i jak mam ochotę na słodkie, to sobie nie odmawiam, wychodząc z założenia, że kiedy jak kiedy, ale w tej części roku należy się traktować pobłażliwie i spełniać swoje zachciewajki
Czytanie, polegiwanie, na szczęście pies mnie zmusza, żeby się jednak nieco kontaktować ze środowiskiem naturalnym
Największy ból jest związany faktycznie z niedoborem światła; nie znoszę się przegrzewać, więc niskie temperatury aż tak mnie nie martwią.
Jak się budzę, ciemno; zanim jeszcze wyjdę z pracy też już ciemno... więc rano, jeszcze po omacku, po walnięciu pięścią w budzik , słuchawki na głowę i jakaś stacja z muzyką klubową. Nie chodzi o piękno, tylko o rytm i podniesienie sobie ciśnienia do poziomu umożliwiającego wstanie z łóżka. Plus zmuszam się do tak-jakby-gimnastyki, bo bez tego jestem po prostu sztywna jak kij i mogłabym tak cały dzień przekuśtykać. Toteż łamię opór materii i coś tam jednak robię, żeby się ciałłło z grubsza obudziłłło
No i pocieszam się, że od świąt dnia zacznie przybywać
Ale spożywam straszne ilości herbaty z miodem i cytryną, chromolę stan skóry i jak mam ochotę na słodkie, to sobie nie odmawiam, wychodząc z założenia, że kiedy jak kiedy, ale w tej części roku należy się traktować pobłażliwie i spełniać swoje zachciewajki
Czytanie, polegiwanie, na szczęście pies mnie zmusza, żeby się jednak nieco kontaktować ze środowiskiem naturalnym
Największy ból jest związany faktycznie z niedoborem światła; nie znoszę się przegrzewać, więc niskie temperatury aż tak mnie nie martwią.
Jak się budzę, ciemno; zanim jeszcze wyjdę z pracy też już ciemno... więc rano, jeszcze po omacku, po walnięciu pięścią w budzik , słuchawki na głowę i jakaś stacja z muzyką klubową. Nie chodzi o piękno, tylko o rytm i podniesienie sobie ciśnienia do poziomu umożliwiającego wstanie z łóżka. Plus zmuszam się do tak-jakby-gimnastyki, bo bez tego jestem po prostu sztywna jak kij i mogłabym tak cały dzień przekuśtykać. Toteż łamię opór materii i coś tam jednak robię, żeby się ciałłło z grubsza obudziłłło
No i pocieszam się, że od świąt dnia zacznie przybywać
- DamaPikowa
- super forma
- Posty: 1192
- Rejestracja: 7 mar 2008, o 01:00
Ja mam podnoszenie cisnienia wliczone w opłaty czynszowe- od kilku dni co rano moj wspołlokator czepia się mnie w sposób wyjątkowo chamski o rzeczy na które nie mam wpływu. Po 15 minutach "rozmowy" mam taki poziom adrenaliny, że jestem rozruszana na cały dzień. Dzis dyskusja odbyła się nad brudną patelnią, którą ten #@!$@#% zostawił wczoraj na kuchence (gdzie poniekąd miała nie przeszkadzać). Patelnię ową zestawiłam na blat celem urzycia palnika i niezwłocznie zostałam poinformowana, że z mojego powodu robi się syf w kochni, bo na blacie ta patelnia przeszkadza, a jak stoi brudna na kuchence, to juz nie.
-> ->
Jak ktos potrzebuje trochę energii, to ja sie chętnie podzielę, a jak nie to muszę zacząć poważnie mysleć o kupnie worka treningowego.
-> ->
Jak ktos potrzebuje trochę energii, to ja sie chętnie podzielę, a jak nie to muszę zacząć poważnie mysleć o kupnie worka treningowego.
"W kręgu wiernych i nie-wiernych
Mych przyjaciół znamienitych,
Odszedł rozum od postępu
Czynów durnych-bo przepitych."
Mych przyjaciół znamienitych,
Odszedł rozum od postępu
Czynów durnych-bo przepitych."
A ja nie umiem się do niczego zmobilizować . Kiedy muszę wstać rano i widzę , że za oknem jest ciemno i buro, to już mi się nie chce. Mam wrażenie, jakbym wstawała w środku nocy. Potem przez pół dnia ziewam jak smok, wypijam morze kawy i próbuję jakoś dojść do siebie. Nie mam pomysłu, co z tym zrobić, bo w tym roku jest wyjątkowo koszmarnie. Może jakiś ruch na powietrzu np. bieganie?
Jak milo poczytać ,że inni też o tej porze roku cierpią
Już w październiku zaczynam żalować ,że nie jestem niedźwiedziem i nie mogę zpaść w sen zimowy .
Jak już jest mi całkiem źle to zaczynam kurację herbatkami z dziurawca czerwonymi jak ciemne wino. I trochę pomaga . Ale nie wolno go łączyć z opalaniem .
Z aromatów najlepiej dziala na mnie olejek pomarańczowy.
Już w październiku zaczynam żalować ,że nie jestem niedźwiedziem i nie mogę zpaść w sen zimowy .
Jak już jest mi całkiem źle to zaczynam kurację herbatkami z dziurawca czerwonymi jak ciemne wino. I trochę pomaga . Ale nie wolno go łączyć z opalaniem .
Z aromatów najlepiej dziala na mnie olejek pomarańczowy.
-
- natchniona foremka
- Posty: 471
- Rejestracja: 31 lip 2008, o 02:00
Polecam herbatkę z cynamonem i pierniczki do tego Nastrój się poprawia od razu. Cartoon Network też potrafi poprawić humor Ulubiona muzyka, spacer w ulubionym parku... Jest tyle rzeczy...
Jeśli napada płaczliwość najlepiej się wypłakać. A później... Herbatka, pierniczki...
Pozdrawiam i uśmiechu życzę
Jeśli napada płaczliwość najlepiej się wypłakać. A później... Herbatka, pierniczki...
Pozdrawiam i uśmiechu życzę