Okazywanie miłości

[gimmeeverything]

(skrócikiem – bo zaraz na cotygodniowy bal seniora kuśtykam )

mam wielu znajomych w Twoim wieku, Aniu, i naprawdę świetnie nam się gada przede wszystkim dlatego, że nikt z nas nie ma potrzeby akcentowania różnicy wieku, a w obszarach, w których zatrzeć jej nie możemy (ani nie chcemy) stanowi źródło wzajemnej inspiracji –
natomiast ton Twoich wypowiedzi w różnych wątkach (zainteresowani ---> szukajcie a znajdziecie) podkreśla ową pokoleniową przepaść w sposób, który miejscami może być ciężkostrawny w odbiorze;
frustracja? demonstracja? prowokacja? – tę ostatnią osobiście bardzo cenię, gdy jej celem jest konstruktywna wymiana poglądów – Ty zaś zdajesz się mieć na celu jedynie deprecjonowanie potencjalnych rozmówców;
być może akurat tym razem Twoje intencje były faktycznie OK , ale za taki a nie inny przebieg tej dyskusji odpowiadasz w dużej mierze Ty sama kreując na tym forum wizerunek kogoś, kogo głównym atutem i argumentem jest metryka.

[ImaSumak]

Ja, w przeciwieństwie do Gim, siedzę w domu i słucham muzyki przez trąbkę (ktoś mi proponował słuchawki, ale ja tak nie lubię nowości...). Poza tym całkowicie się zgadzam z tym, co Ci tu napisała.

Od siebie jeszcze dodam, że zabawnym jest się wtedy, gdy ludzie śmieją się z Twoich żartów, a nie wtedy, kiedy tak powiesz czy myślisz. Nie należy tego jednak mylić z śmiesznością. Podobnie jak chamstwa z sarkazmem.
Trzeba też wiedzieć, kiedy się wycofać i przeprosić, gdy palnie się coś głupiego.
Ja też, podobnie jak Gim, mam bardzo wielu młodych ludzi w swoim otoczeniu, z którymi i się koleguję lub przyjaźnię, bo wiek dla mnie, w takich relacjach nie ma znaczenia. Liczy się to, co ktoś sobą reprezentuje. Ja akurat wysoko sobie cenię inteligencję, poczucie humoru i dystans do siebie. Nie mniej jednak również sobię cenię kulturę osobistą, połączoną ze swego rodzaju taktem, który absolutnie nie wyraża się przez nie klnięcie czy akuratne zachowanie. Ty niestety tego nie masz, poza wysokim, mocno przecenionym, zdaniem na swój temat. Dlatego ja bym się z Tobą na piwo nie umówiła.

Alteno mnie z kolei sarkazm ani ironia nie przeszkadza, a wręcz lubię, gdy, ktoś potrafi nimi zręcznie i w punkt operować. Nie należy tego jednak mylić z chamstwem, bo w nim akurat nie ma żadnego wysublimowania i jest zwyczajnie niesmaczne.

[AniaMac]

ale za taki a nie inny przebieg tej dyskusji odpowiadasz w dużej mierze Ty sama

Rozmowa potoczyła się tak, jak to chcieli jej rozmówcy. Ram nie wybrałam ja.
Co do podkreślania przepaści międzypokoleniowej, to Wy ją non stop zaznaczacie.
Nazywając mnie czytelniczką Bravo, wysyłając do Cafe 16+, twierdząc, że nikt mnie tu nie zapraszał.
Pisząc, iż właśnie to perełka głupoty została znaleziona. Nie wiedziałam, że jedno pytanie wywoła burzę.
Jedno jest pewne, jestem prowokatorką, ale żadnej dużej miary, w takim przebiegu dialogu ,mojej winy nie ma.
Wina stoi po obu stronach. A odpowiedzialne są brak wyrozumiałości, protekcjonalność, brak cierpliwości w kontaktach międzyludzkich, niekompletny przesył kodu myślowego oraz jego niewłaściwy odbiór.

[AniaMac]

Nie należy tego jednak mylić z chamstwem, bo w nim akurat nie ma żadnego wysublimowania i jest zwyczajnie niesmaczne.

Proszę zaznaczyć wszystkie chamskie wypowiedzi, które nie były odparowaniem na zmasowany atak staruszek z ostrymi ciętymi językami

[AniaMac]

Od swej strony zaznaczę jeszcze, żeby to było jasne. Wszystkie moje docinki na temat starszego (dojrzałego) wieku nie mają na celu urażenia Was. To wszystko z miłości i zazdrości dla tak poważnego wieku, który dla mnie jest synonimem dojrzałości, mądrości, doświadczenia i cierpliwości. Całę życie ścigam staruszki, ale te zostawiają jedynie kurz i wspaniały zapach starości( ta z kolei jest dla mnie czymś w rodzaju klasyki, nieprzemijalności). Cóż, nie uzyskałam odpowiedzi na swoje pytania by móc napisać post o przedefiniowaniu się miłości na przełomie dekad. Życie, nie zawsze uzyskujemy to czego pragniemy, a to co jest pod ręką nie zawsze jest wystarczające.

[malina_grey]

I może już Amen !

[Missunderstood]

Nazywając mnie czytelniczką Bravo, wysyłając do Cafe 16+, twierdząc, że nikt mnie tu nie zapraszał.

To akurat ja, więc za to wina leży po mojej stronie. Zagrałam po prostu w Twoją grę, bo skoro twierdziłaś, że pobudzasz rozleniwione, stetryczałe umysły do pracy to miały Ci tu foremki grzecznie za tę obelgę podziękować? Mimo wszystko wybacz, jeśli poczulaś się tym urażona i przy okazji polecam Ci trochę tego dystansu, co mi go życzyłaś Przemilczę wszystkie Twoje kąśliwe uwagi po pierwsze dlatego, że nie są skierowane do mnie (bo ja niestety należę do "młodego pokolenia") i po drugie dlatego, że szkoda mi na Twój sarkazm komentarza.

Cóż, nie uzyskałam odpowiedzi na swoje pytania by móc napisać post o przedefiniowaniu się miłości na przełomie dekad.

W zasadzie uzyskałaś odpowiedź. Miłość na przestrzeni lat nie zmienia się wcale tak diametralnie, jak mogłoby Ci się wydawać. Okazywanie uczuć nadal jest ważne, ale nie musi być już robione na pokaz. Miłość, która przetrwała lata jest silniejsza i moim skromnym zdaniem dopiero po latach można z całą pewnością stwierdzić, że to nie jest zauroczenie czy zakochanie. Głęboka, prawdziwa miłość jawi mi się jako siła, która przezwycięża wszystkie trudności, co nie oznacza, że życie jest wtedy bajką. Nie wiem czy masz w swoim otoczeniu pary hetero z długoletnim stażem. Ich życie może się różni, ale miłość to miłość. Drogie Panie, wyprowadzie mnie z błędy, jeśli się mylę
Aniu, peace

[AniaMac]

Miłość na przestrzeni lat nie zmienia się wcale tak diametralnie, jak mogłoby Ci się wydawać. Okazywanie uczuć nadal jest ważne, ale nie musi być już robione na pokaz. Miłość, która przetrwała lata jest silniejsza i moim skromnym zdaniem dopiero po latach można z całą pewnością stwierdzić, że to nie jest zauroczenie czy zakochanie. Głęboka, prawdziwa miłość jawi mi się jako siła, która przezwycięża wszystkie trudności, co nie oznacza, że życie jest wtedy bajką. Nie wiem czy masz w swoim otoczeniu pary hetero z długoletnim stażem. Ich życie może się różni, ale miłość to miłość. Drogie Panie, wyprowadzie mnie z błędy, jeśli się mylę
Aniu, peace

I wtedy góra przyszła do Mahometa

[Missunderstood]

Miłość na przestrzeni lat nie zmienia się wcale tak diametralnie, jak mogłoby Ci się wydawać. Okazywanie uczuć nadal jest ważne, ale nie musi być już robione na pokaz. Miłość, która przetrwała lata jest silniejsza i moim skromnym zdaniem dopiero po latach można z całą pewnością stwierdzić, że to nie jest zauroczenie czy zakochanie. Głęboka, prawdziwa miłość jawi mi się jako siła, która przezwycięża wszystkie trudności, co nie oznacza, że życie jest wtedy bajką. Nie wiem czy masz w swoim otoczeniu pary hetero z długoletnim stażem. Ich życie może się różni, ale miłość to miłość. Drogie Panie, wyprowadzie mnie z błędy, jeśli się mylę
Aniu, peace

I wtedy góra przyszła do Mahometa

Bo wiesz jakim według przysłowia się ustępuje?

[AniaMac]

Miłość na przestrzeni lat nie zmienia się wcale tak diametralnie, jak mogłoby Ci się wydawać. Okazywanie uczuć nadal jest ważne, ale nie musi być już robione na pokaz. Miłość, która przetrwała lata jest silniejsza i moim skromnym zdaniem dopiero po latach można z całą pewnością stwierdzić, że to nie jest zauroczenie czy zakochanie. Głęboka, prawdziwa miłość jawi mi się jako siła, która przezwycięża wszystkie trudności, co nie oznacza, że życie jest wtedy bajką. Nie wiem czy masz w swoim otoczeniu pary hetero z długoletnim stażem. Ich życie może się różni, ale miłość to miłość. Drogie Panie, wyprowadzie mnie z błędy, jeśli się mylę
Aniu, peace

I wtedy góra przyszła do Mahometa

Bo wiesz jakim według przysłowia się ustępuje?

Taak, i dlatego postanowiłam ustąpić

[justsomebody10]

Okazywanie uczuć nadal jest ważne, ale nie musi być już robione na pokaz.

Otóż to. Dostrzec to można chociażby w forumowych opisach, blogach, na queer. Ekshibicjonizm uczuciowy nie jest już wtedy potrzebny.

[ImaSumak]

Nigdy nie byłam uczuciową ekshibicjonistką. Natomiast zawsze preferowałam uczuciową intymność. Myślę że to kwesta chrakteru, nie wieku.

[Missunderstood]

Nigdy nie byłam uczuciową ekshibicjonistką. Natomiast zawsze preferowałam uczuciową intymność. Myślę że to kwesta chrakteru, nie wieku.

Faktycznie, może zbytnio generalizuję, ale z reguły im człowiek starszy, tym mniej wylewny. Charakter to punkt wyjścia, z którego startujemy. Są też wyjątki, gdzie jest odwrotnie. Znam taką parę heteryków, jedno i drugie po czterdziestce, którzy wręcz uwielbiają miziać się i migdalić aż wszystkim w zasięgu mlaśnięć cofa się treść żołądkowa. Dziękują sobie soczystymi całusami za drobne sukcesy i uprzejmości np. podanie solniczki, naprawienie kranu czy umycie talerza. Nigdy nie zapominają, by przed całą sceną upewnić się, że publiczność jest wystarczająco liczna. Wiem, że u par homoseksualnych jest z tym trochę inaczej, ale jednak z partnerką czy z partnerem, nigdy w życiu nie zrobiłabym takiej pokazówki. To nie jest w moim stylu i nigdy nie było. Myślę, że z wiekiem może mi się nawet pogorszyć

[ImaSumak]

Nigdy nie byłam uczuciową ekshibicjonistką. Natomiast zawsze preferowałam uczuciową intymność. Myślę że to kwesta chrakteru, nie wieku.

Faktycznie, może zbytnio generalizuję, ale z reguły im człowiek starszy, tym mniej wylewny. Charakter to punkt wyjścia, z którego startujemy. Są też wyjątki, gdzie jest odwrotnie. Znam taką parę heteryków, jedno i drugie po czterdziestce, którzy wręcz uwielbiają miziać się i migdalić aż wszystkim w zasięgu mlaśnięć cofa się treść żołądkowa. Dziękują sobie soczystymi całusami za drobne sukcesy i uprzejmości np. podanie solniczki, naprawienie kranu czy umycie talerza. Nigdy nie zapominają, by przed całą sceną upewnić się, że publiczność jest wystarczająco liczna. Wiem, że u par homoseksualnych jest z tym trochę inaczej, ale jednak z partnerką czy z partnerem, nigdy w życiu nie zrobiłabym takiej pokazówki. To nie jest w moim stylu i nigdy nie było. Myślę, że z wiekiem może mi się nawet pogorszyć

Obrzydliwość! Unikam takich ludzi jak zarazy

[Altena_Q]

No właśnie, jest ogromna różnica między demonstrowaniem bycia razem, a po prostu silną chemią, jaką się ma w pierwszej fazie zakochania. Czasami faktycznie dwoje ludzi nie może się od siebie odkleić, widać to, że ich po prostu niesie. I coś takiego mi nie przeszkadza, dopóki się nie liżą, bo nie lubię patrzeć na cudze języki.
Są też typy ludzi, którzy właśnie przed znajomymi usiłują "zaznaczać swoje terytorium", szczególnie, kiedy czują się w związku niepewnie i to oni odwalają własnie takie dziwne demonstracje, które uważam za niesmaczne. To nie ma nic wspólnego z faktyczną czułością.

[dobranocka14]

Miłość na przestrzeni lat nie zmienia się wcale tak diametralnie, jak mogłoby Ci się wydawać. Okazywanie uczuć nadal jest ważne, ale nie musi być już robione na pokaz. Miłość, która przetrwała lata jest silniejsza i moim skromnym zdaniem dopiero po latach można z całą pewnością stwierdzić, że to nie jest zauroczenie czy zakochanie. Głęboka, prawdziwa miłość jawi mi się jako siła, która przezwycięża wszystkie trudności, co nie oznacza, że życie jest wtedy bajką.

Piękne acz bardzo rzadko spotykane połączenie wieku i długoletniego, dobrego związku. Tak statystycznie rzecz ujmując To co będziemy zbierać będąc w wieku 40+ jest wypadkową tego co wydarzy się po drodze w wieku lat 20+ i 30+ i jakie wyciągniemy wnioski.
Co do sposobu okazywania uczuć to zgadzam się, że to nie wiek a charakter i trzymanie się pewnych zasad, może konwenansów, decyduje.

[justsomebody10]

Co do sposobu okazywania uczuć to zgadzam się, że to nie wiek a charakter i trzymanie się pewnych zasad, może konwenansów, decyduje.

Być może. W końcu wielbicieli upubliczniania swoich uczuć w mediach społecznościowych jest mnóstwo w każdej grupie wiekowej (chociaż może posunęłabym się do stwierdzenia, że w młodszej jest ich trochę więcej )
A może rzeczywiście śniadanie, któremu zrobiło się zdjęcie i wystawiło na widok publiczny, smakuje bardziej, miejsce, w którym zrobiło się zdjęcie i również upubliczniło, wydaje się ciekawsze, a uczucie, które publicznie opisujemy (często z intymnymi szczegółami, okraszając zdjęciami, żeby każdy wiedział, o kogo chodzi) jest lepsze? Może wyznanie komuś uczuć twarzą w twarz to za mało i trzeba je publicznie opisać (kierując je niby do tamtej osoby)?

[dobranocka14]

Co do sposobu okazywania uczuć to zgadzam się, że to nie wiek a charakter i trzymanie się pewnych zasad, może konwenansów, decyduje.

Być może. W końcu wielbicieli upubliczniania swoich uczuć w mediach społecznościowych jest mnóstwo w każdej grupie wiekowej (chociaż może posunęłabym się do stwierdzenia, że w młodszej jest ich trochę więcej )
A może rzeczywiście śniadanie, któremu zrobiło się zdjęcie i wystawiło na widok publiczny, smakuje bardziej, miejsce, w którym zrobiło się zdjęcie i również upubliczniło, wydaje się ciekawsze, a uczucie, które publicznie opisujemy (często z intymnymi szczegółami, okraszając zdjęciami, żeby każdy wiedział, o kogo chodzi) jest lepsze? Może wyznanie komuś uczuć twarzą w twarz to za mało i trzeba je publicznie opisać (kierując je niby do tamtej osoby)?

Trudno mi się ustosunkować gdyż ponieważ nie ma mnie na fb i dużo rzeczy mnie omija. Zapewne więc w wielu kwestiach nie jestem na bieżąco.
Może te info o śniadaniu są po to żeby dać znać, że się żyje i nie czuć takim wyobcowanym? A wyznawanie uczuć jest takie słitaśne i generuje pozytywną energię z lajków. Nie mam pojęcia.

[Balba]

No właśnie, jest ogromna różnica między demonstrowaniem bycia razem, a po prostu silną chemią, jaką się ma w pierwszej fazie zakochania. Czasami faktycznie dwoje ludzi nie może się od siebie odkleić, widać to, że ich po prostu niesie. I coś takiego mi nie przeszkadza, dopóki się nie liżą, bo nie lubię patrzeć na cudze języki.
Są też typy ludzi, którzy właśnie przed znajomymi usiłują "zaznaczać swoje terytorium", szczególnie, kiedy czują się w związku niepewnie i to oni odwalają własnie takie dziwne demonstracje, które uważam za niesmaczne. To nie ma nic wspólnego z faktyczną czułością.

Mam podobne odczucia, nie lubię głębokiego publicznego całowania się ani u heteryków, ani u homo. Wzbudza to zawstydzenie i męczy mnie. Zaznaczanie zdobytego terytorium nazbyt często występuje w przestrzeni publicznej, zamiast w alkowie lub mieszkaniu. O głębi uczucia świadczy raczej wspólne codzienne życie w szarej codzienności: wsparcie, czułość, delikatność, intymność seksualna dzielona tylko z najbliższą osobą. A nie afiszowanie się seksem na oczach obcych.
Nie jestem fanką zamieszczania całuśnych fotek par homo czy hetero w mediach społecznościowych. Uczucie lepiej rozwija się w prywatności niż jako news na wallu.

[Jula_S]

Ja u siebie w mieście często widuje starsze lesbijki Nawet częściej niż nastoletnie/do 25 lat

[malina_grey]

Ja u siebie w mieście często widuje starsze lesbijki Nawet częściej niż nastoletnie/do 25 lat

A można wiedzieć, co to za miasto ?????

[Jula_S]

Ja u siebie w mieście często widuje starsze lesbijki Nawet częściej niż nastoletnie/do 25 lat

A można wiedzieć, co to za miasto ?????

Zielona Góra Chociaż w sumie to i tęczowa hahahah

[malina_grey]

Ja u siebie w mieście często widuje starsze lesbijki Nawet częściej niż nastoletnie/do 25 lat

A można wiedzieć, co to za miasto ?????

Zielona Góra Chociaż w sumie to i tęczowa hahahah

Miło wiedzieć, że takie fajne miasto jest tak stosunkowo blisko mnie

[Jula_S]

A można wiedzieć, co to za miasto ?????

Zielona Góra Chociaż w sumie to i tęczowa hahahah

Miło wiedzieć, że takie fajne miasto jest tak stosunkowo blisko mnie

Chociaż wszystkie branżowe kluby pozamykali Ostatni krypto branżowy też zamykają w tą sobotę chyba ehhhhh.
No, zapraszamy!

[malina_grey]

Zielona Góra Chociaż w sumie to i tęczowa hahahah

Miło wiedzieć, że takie fajne miasto jest tak stosunkowo blisko mnie

Chociaż wszystkie branżowe kluby pozamykali Ostatni krypto branżowy też zamykają w tą sobotę chyba ehhhhh.
No, zapraszamy!

A czemu zamykają ? Świeci pustkami ? Chyba nie, skoro to takie tęczowe miasto

[Jula_S]

Miło wiedzieć, że takie fajne miasto jest tak stosunkowo blisko mnie

Chociaż wszystkie branżowe kluby pozamykali Ostatni krypto branżowy też zamykają w tą sobotę chyba ehhhhh.
No, zapraszamy!

A czemu zamykają ? Świeci pustkami ? Chyba nie, skoro to takie tęczowe miasto

Tamte branżówki to działały, kiedy ja się tym nie interesowałam, nie jestem w stanie Ci powiedzieć, a co do tego najnowszego co zamykają, to on oficjalnie nie jest okrzyknięty branżowym, ale wiadomo Zamykają z decyzji właściciela, a właściciel jakimś bardzo młody, otwierał klub (w sumie mały ten klub jest) kilka lat temu i zdecydował, że chce iść do przodu czy coś w ten deseń.

[Leatherpants]

Na pewno trzeba dobrze znać co ukochana osoba lubi co jej sprawia przyjemność. Kiedy widzę ,że jest smutna przytulam , całuję i wspieram. Robię niespodzianki, jestem zawsze po jej stronię itp

[ulotna_chwila40]

Przejdź się po cmentarzach. Wszystkie stare lesbijki, od trzydziestki w górę, szukają najlepszej dla siebie miejscówki do zakopania.
Coż, jesień życia zmienia priorytety.

Może wrócisz do działu nastolatek? Bardzo polecam.

Dawno sie nie tak nie usmialam jak z Twojego tekstu i calego tego posta.
No coz,nie wypowiem sie w temacie poniewaz jestem singielka o ktora nikt juz dawno tak na serio nie dbal ale chetnie sie posmieje.

[Wiosennagwiazda]

Przejdź się po cmentarzach. Wszystkie stare lesbijki, od trzydziestki w górę, szukają najlepszej dla siebie miejscówki do zakopania.
Coż, jesień życia zmienia priorytety.

Może wrócisz do działu nastolatek? Bardzo polecam.

Dawno sie nie tak nie usmialam jak z Twojego tekstu i calego tego posta.
No coz,nie wypowiem sie w temacie poniewaz jestem singielka o ktora nikt juz dawno tak na serio nie dbal ale chetnie sie posmieje.

Ulotna, ale Ty już jesteś na tym etapie, że potrzebujesz opieki? ;-)