z tego co widzę tutaj w ogloszeniach ale i po swoich znajomych koleżankach to panie w grupie około 40-stki celują w większości w młodsze kobiety. tak podobno jest że jak ma się 20 lat to woli się starsze, a jak ma się 40 lat to woli się młodsze. z tego co widzę to się sprawdza. nie mam żadnej znajomej 40-tki związanej z kobietą 50+, za to mam kilka takich znajomych 40-tek które są związane z dziewczynami 20+ZagubionaBi pisze: ↑14 gru 2020, o 00:27Temat trochę wystygł, ale się podepnę w ramach odgrzania - a co sądzicie w przypadku kobiet 40+ i 55+
Kiedy 27 latka podrywa 40+
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
-
- początkująca foremka
- Posty: 79
- Rejestracja: 16 sty 2020, o 23:31
-
- początkująca foremka
- Posty: 79
- Rejestracja: 16 sty 2020, o 23:31
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Rozumiem, choć to jak zwykle tylko "statystyka" - dla mnie przykładowo liczy się wnętrze, a cechy zewnętrzne (do których zaliczam też wiek) to sprawa nawet dalsza niż drugorzędna. Zastanowiło mnie tylko to, że nie znasz żadnej takiej pary, co by mogło sugerować, że żadna z par 20+ i 40 nie przetrwała na tyle długo, by być w przedziale 40 i 50+, ale to też zapewne zbyt daleko idący wniosek. Pytanie moje miało się raczej odnosić stricte do obaw, jakie może mieć kobieta 50+ w takim związku niż do jego realności i statystyki występowania jako takiejwojtek pisze: ↑14 gru 2020, o 08:57z tego co widzę tutaj w ogloszeniach ale i po swoich znajomych koleżankach to panie w grupie około 40-stki celują w większości w młodsze kobiety. tak podobno jest że jak ma się 20 lat to woli się starsze, a jak ma się 40 lat to woli się młodsze. z tego co widzę to się sprawdza. nie mam żadnej znajomej 40-tki związanej z kobietą 50+, za to mam kilka takich znajomych 40-tek które są związane z dziewczynami 20+ZagubionaBi pisze: ↑14 gru 2020, o 00:27Temat trochę wystygł, ale się podepnę w ramach odgrzania - a co sądzicie w przypadku kobiet 40+ i 55+
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Pewnie. Pisząc drugoplanową miałam na myśli czysto hipotetyczną sytuację, w której ta 40 mogłaby mieć rodzinę - męża, dzieci.
55+ nie musi o tym wiedzieć. Jednak jeśli myślimy "atrakcyjna 40", to nasuwa się pytanie - dlaczego jest sama i czy faktycznie mówi prawdę. Wydaje mi się (być może mylnie), że ta przykładowa 55+ mogłaby mieć właśnie takie obawy. Oczywiście nie zakładamy, że każda 40 ma męża i szuka dodatkowych bodźców.
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
ja jestem 40-tką więc mam znajome w moim wieku, a nie w wieku 50+ i te moje znajome wybierają zdecydowanie młodsze. wiek ma znaczenie, ciało ma znaczenie, seks ma znaczenie, młodsza to młodsza, nie oszukujmy się, ale wygląd inny u młodszej, ciało jędrne i seks nieziemski. 50+ to już jednak często wiek rodziców kobiet w wieku około 40-tki. powiedzmy kobieta 37 i 55 to jak matka i córka. mentalność u 50+ jest inna, w innych czasach i na innych wartościach wychowane. myślę że takiej powiedzmy 35-40 latce bliżej mentalnie do 20 latki niż do 50 latki +ZagubionaBi pisze: ↑14 gru 2020, o 21:42Rozumiem, choć to jak zwykle tylko "statystyka" - dla mnie przykładowo liczy się wnętrze, a cechy zewnętrzne (do których zaliczam też wiek) to sprawa nawet dalsza niż drugorzędna. Zastanowiło mnie tylko to, że nie znasz żadnej takiej pary, co by mogło sugerować, że żadna z par 20+ i 40 nie przetrwała na tyle długo, by być w przedziale 40 i 50+, ale to też zapewne zbyt daleko idący wniosek. Pytanie moje miało się raczej odnosić stricte do obaw, jakie może mieć kobieta 50+ w takim związku niż do jego realności i statystyki występowania jako takiej
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Ja też jestem 40-tką, ale (nikogo nie urażając) bliżej mi mentalnie do Małgorzaty Ostrowskiej(62 l.)niż np. Julii Wróblewskiej(22l.) i seksualnie też mnie bardziej pociąga (p.Małgorzata oczywiście) . Tak więc, nie generalizowałabym.wojtek pisze: ↑15 gru 2020, o 09:46
ja jestem 40-tką więc mam znajome w moim wieku, a nie w wieku 50+ i te moje znajome wybierają zdecydowanie młodsze. wiek ma znaczenie, ciało ma znaczenie, seks ma znaczenie, młodsza to młodsza, nie oszukujmy się, ale wygląd inny u młodszej, ciało jędrne i seks nieziemski. 50+ to już jednak często wiek rodziców kobiet w wieku około 40-tki. powiedzmy kobieta 37 i 55 to jak matka i córka. mentalność u 50+ jest inna, w innych czasach i na innych wartościach wychowane. myślę że takiej powiedzmy 35-40 latce bliżej mentalnie do 20 latki niż do 50 latki +
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
ja nie porównywałabym przeciętnych 20 latek i 60 latek z celebrytkami, które jednak inny styl życia prowadzą niż tzw. normalni, szarzy ludzie. przeciętna 60 latka w Polsce częściej odmawia różaniec w kościele niż szaleje z mikrofonem na scenie. i do takich 60-tek mi nie jest blisko. zdecydowanie wolałabym seksowną 20-tkę. ale co kto lubi.she76 pisze: ↑15 gru 2020, o 13:14Ja też jestem 40-tką, ale (nikogo nie urażając) bliżej mi mentalnie do Małgorzaty Ostrowskiej(62 l.)niż np. Julii Wróblewskiej(22l.) i seksualnie też mnie bardziej pociąga (p.Małgorzata oczywiście) . Tak więc, nie generalizowałabym.wojtek pisze: ↑15 gru 2020, o 09:46
ja jestem 40-tką więc mam znajome w moim wieku, a nie w wieku 50+ i te moje znajome wybierają zdecydowanie młodsze. wiek ma znaczenie, ciało ma znaczenie, seks ma znaczenie, młodsza to młodsza, nie oszukujmy się, ale wygląd inny u młodszej, ciało jędrne i seks nieziemski. 50+ to już jednak często wiek rodziców kobiet w wieku około 40-tki. powiedzmy kobieta 37 i 55 to jak matka i córka. mentalność u 50+ jest inna, w innych czasach i na innych wartościach wychowane. myślę że takiej powiedzmy 35-40 latce bliżej mentalnie do 20 latki niż do 50 latki +
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
czytałam kiedyś że w naszych czasach 30-tka to nowa 18-tka. i coś w tym jest. dzisiejsi 30-latkowie to inni 30-latkowie niż pokolenie ich rodziców czy dziadków. to samo 40-latkowie. pamiętacie serialowego 40-latka? przecież on dla pokolenia dzisiejszych 40-latków wygląda jak współczesny 60-latek i taki też styl życia prowadzi. no przynajmniej ja to tak widzę. dlatego uważam że współczesnym 40 latom jest bliżej do 25 latków niż do 60 latków. i z wyglądu i z zachowania. ale to tylko moje wnioski. wiem, że ludzie bywają różni. mam tu bardziej na myśli 40-latka z duzego miasta, zadbanego, ogarniętego pod każdym względem.
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Podałam przykładowo znane osoby, bo je każdy może zobaczyć i porównać. Gdybym napisała, że np. z dwóch moich sąsiadek wolę zadbaną panią 50+ z pazurem niż miłą 20 latkę, niewiele by to Wam powiedziało.wojtek pisze: ↑15 gru 2020, o 13:44ja nie porównywałabym przeciętnych 20 latek i 60 latek z celebrytkami, które jednak inny styl życia prowadzą niż tzw. normalni, szarzy ludzie. przeciętna 60 latka w Polsce częściej odmawia różaniec w kościele niż szaleje z mikrofonem na scenie. i do takich 60-tek mi nie jest blisko. zdecydowanie wolałabym seksowną 20-tkę. ale co kto lubi.she76 pisze: ↑15 gru 2020, o 13:14Ja też jestem 40-tką, ale (nikogo nie urażając) bliżej mi mentalnie do Małgorzaty Ostrowskiej(62 l.)niż np. Julii Wróblewskiej(22l.) i seksualnie też mnie bardziej pociąga (p.Małgorzata oczywiście) . Tak więc, nie generalizowałabym.wojtek pisze: ↑15 gru 2020, o 09:46
ja jestem 40-tką więc mam znajome w moim wieku, a nie w wieku 50+ i te moje znajome wybierają zdecydowanie młodsze. wiek ma znaczenie, ciało ma znaczenie, seks ma znaczenie, młodsza to młodsza, nie oszukujmy się, ale wygląd inny u młodszej, ciało jędrne i seks nieziemski. 50+ to już jednak często wiek rodziców kobiet w wieku około 40-tki. powiedzmy kobieta 37 i 55 to jak matka i córka. mentalność u 50+ jest inna, w innych czasach i na innych wartościach wychowane. myślę że takiej powiedzmy 35-40 latce bliżej mentalnie do 20 latki niż do 50 latki +
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Zgadzam się. I uważam, że to było słuszne porównanie w tej sytuacji.she76 pisze: ↑15 gru 2020, o 20:30Podałam przykładowo znane osoby, bo je każdy może zobaczyć i porównać. Gdybym napisała, że np. z dwóch moich sąsiadek wolę zadbaną panią 50+ z pazurem niż miłą 20 latkę, niewiele by to Wam powiedziało.wojtek pisze: ↑15 gru 2020, o 13:44ja nie porównywałabym przeciętnych 20 latek i 60 latek z celebrytkami, które jednak inny styl życia prowadzą niż tzw. normalni, szarzy ludzie. przeciętna 60 latka w Polsce częściej odmawia różaniec w kościele niż szaleje z mikrofonem na scenie. i do takich 60-tek mi nie jest blisko. zdecydowanie wolałabym seksowną 20-tkę. ale co kto lubi.
-
- początkująca foremka
- Posty: 79
- Rejestracja: 16 sty 2020, o 23:31
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Tu sądzę, że to działa w obie strony - kobiety 40 i 22 to również jak matka z córką - różnica wieku taka sama i różnice podobne - szczególnie mentalnie. Także myślę, że to już indywidualne preferencje i "podejścia życiowe", bo konserwatywnej 40 będzie bliżej do 50, a wyluzowanej i "idącej z duchem czasu" 40 będzie pewnie bliżej do 20.
-
- początkująca foremka
- Posty: 79
- Rejestracja: 16 sty 2020, o 23:31
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Ciekawe spostrzeżenie - nie pomyślałam o tym. W sumie niejako "z automatu" założyłam, że są wobec siebie szczere i nie ukrywają "mężów pod spódnicą", bo ja sama jestem zwolennikiem relacji opartych na otwartości i szczerości - mój błąd myślowyK-passion pisze: ↑14 gru 2020, o 22:22Pewnie. Pisząc drugoplanową miałam na myśli czysto hipotetyczną sytuację, w której ta 40 mogłaby mieć rodzinę - męża, dzieci.
55+ nie musi o tym wiedzieć. Jednak jeśli myślimy "atrakcyjna 40", to nasuwa się pytanie - dlaczego jest sama i czy faktycznie mówi prawdę. Wydaje mi się (być może mylnie), że ta przykładowa 55+ mogłaby mieć właśnie takie obawy. Oczywiście nie zakładamy, że każda 40 ma męża i szuka dodatkowych bodźców.
-
- początkująca foremka
- Posty: 79
- Rejestracja: 16 sty 2020, o 23:31
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Również uważam, że wszystko zależy od danej osoby - ja jestem koło 40 i zdecydowanie wolę zadbaną i energiczną kobietę 50+ niż 20-letnią "siksę", która ma humory i "fiu-bzdziu" w głowie. Oczywiście jak zwykle nie można generalizować, ale mimo wszystko więcej cech, które cenię mają kobiety ode mnie starszeK-passion pisze: ↑15 gru 2020, o 22:04Zgadzam się. I uważam, że to było słuszne porównanie w tej sytuacji.she76 pisze: ↑15 gru 2020, o 20:30Podałam przykładowo znane osoby, bo je każdy może zobaczyć i porównać. Gdybym napisała, że np. z dwóch moich sąsiadek wolę zadbaną panią 50+ z pazurem niż miłą 20 latkę, niewiele by to Wam powiedziało.wojtek pisze: ↑15 gru 2020, o 13:44
ja nie porównywałabym przeciętnych 20 latek i 60 latek z celebrytkami, które jednak inny styl życia prowadzą niż tzw. normalni, szarzy ludzie. przeciętna 60 latka w Polsce częściej odmawia różaniec w kościele niż szaleje z mikrofonem na scenie. i do takich 60-tek mi nie jest blisko. zdecydowanie wolałabym seksowną 20-tkę. ale co kto lubi.
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
To była taka moja luźna myśl. Oczywistym jest, że wchodząc w relacje, nie powinno być mowy o tego typu podejrzeniach. Jeśli z góry zakładam, że kobieta ma kogoś na boku, będzie zdradzać, etc. to nie ma sensu, żebym zawracała komuś głowęZagubionaBi pisze: ↑15 gru 2020, o 22:59Ciekawe spostrzeżenie - nie pomyślałam o tym. W sumie niejako "z automatu" założyłam, że są wobec siebie szczere i nie ukrywają "mężów pod spódnicą", bo ja sama jestem zwolennikiem relacji opartych na otwartości i szczerości - mój błąd myślowyK-passion pisze: ↑14 gru 2020, o 22:22Pewnie. Pisząc drugoplanową miałam na myśli czysto hipotetyczną sytuację, w której ta 40 mogłaby mieć rodzinę - męża, dzieci.
55+ nie musi o tym wiedzieć. Jednak jeśli myślimy "atrakcyjna 40", to nasuwa się pytanie - dlaczego jest sama i czy faktycznie mówi prawdę. Wydaje mi się (być może mylnie), że ta przykładowa 55+ mogłaby mieć właśnie takie obawy. Oczywiście nie zakładamy, że każda 40 ma męża i szuka dodatkowych bodźców.
Ja również należę do kobiet, które wolą starsze, ale takie z życiem, a nie jakieś mimozy.
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Pierwszy związek miałam 23 lata moja partnerka miała 31, drugi jak miałam 32 Pani miała 44 kończy się po 10 latach, czy juz prawie 11-tu. Obie uwiodły mnie cudowną osobowością. Zero zdrad, bardzo fajny czas. Wolę starsze od siebie Panie, no i co najważniejsze muszą być dużo mądrzejsze, bardziej oczytane, grzeczne:) poukładane, stabilne emocjonalnie. 40+ i 50+ oczywiście, że są takie pary, ja w takim związku byłam.
-
- początkująca foremka
- Posty: 79
- Rejestracja: 16 sty 2020, o 23:31
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Czy w związku z tym możesz się wypowiedzieć odnośnie ewentualnych obaw jakie miały Twoje partnerki?Shuk pisze: ↑16 gru 2020, o 15:49Pierwszy związek miałam 23 lata moja partnerka miała 31, drugi jak miałam 32 Pani miała 44 kończy się po 10 latach, czy juz prawie 11-tu. Obie uwiodły mnie cudowną osobowością. Zero zdrad, bardzo fajny czas. Wolę starsze od siebie Panie, no i co najważniejsze muszą być dużo mądrzejsze, bardziej oczytane, grzeczne:) poukładane, stabilne emocjonalnie. 40+ i 50+ oczywiście, że są takie pary, ja w takim związku byłam.
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Odpowiem, ale inaczej niż oczekujesz. Moje związki ... PYCHA KROCZY PRZED UPADKIEM... a bardziej dobitnie ,,każdy ma jakiś plan, dopóki nie dostanie pięścią w mordę” M. Tyson
Resztę pozostawię dla siebie.
Resztę pozostawię dla siebie.
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Różnica wieku nie ma znaczenia, jeśli dwójka ludzi rozwija się duchowo, zna swoją wartość, a pewność siebie czerpie z własnego środka. Moja dusza nie jest zainteresowana żadnymi podziałami, które można dostrzec w dzisiejszym świecie. Podziały stwarzają bariery między ludźmi. Atrapy. One nie mają nic wspólnego z głębokim widzeniem siebie nawzajem w naszych troskach, bolączkach, w naszym bólu, naszych radościach, sukcesach i porażkach. To czego zdążyłam się nauczyć to to, że pewna grupa ludzi miłość myli z posiadaniem drugiego człowieka, a przecież wszyscy jesteśmy wolni. Tacy się urodziliśmy i tacy umrzemy. Jeśli ktokolwiek kogo sobie wymarzyliśmy, zdecyduje się z nami wejść w głęboką relację, a potem zdecyduje się odejść, ma do tego pełne prawo. Związek to nie jest klatka. To chcenie bycia razem w danym momencie życia, teraz, i świadomość, że wszystko wokół jak i my wciąż się zmieniamy. Trudno jest dawać komukolwiek słowo co do tego jak to będzie z nami za 10 lat, kiedy tak naprawdę nie wiemy co będzie jutro. ,,Teraz'' to jedyna rzeczywistość, co do której możemy być pewni i którą powinniśmy się cieszyć na taki sposób jaki nam odpowiada.Beattalalala pisze: ↑13 sie 2020, o 14:35Również mam ten problem tyle, że jest większa różnica wieku i nic z tego nie będzie wyniszcza mnie to i już sama niewiem co ze sobą robić. Może chciałabyś porozmawiać o tym przez tel.??AniaMac pisze: ↑9 maja 2020, o 20:58Kobiety proszę powiedzcie mi co złego jest w tym kiedy dużo młodsza kobieta podrywa tą starszą? Jak obejść, przeskoczyć, walczyć z oporami tej starszej? Co pojawia się w jej głowie kiedy ją podrywam? Z czym ona może się borykać? O co w ogóle chodzi z różnicą wieku? Jaki jest problem? Ja nie rozumiem dojrzałych kobiet. Nie wiem co dzieje się w ich głowach. Czego mogą się bać, co je stopuje w relacjach z różnicą. Na co należy uważać, z czym się pilnować żeby nie urazić tak kruchej istotki? Jak jej do siebie nie zrazić? Jak zrozumieć mechanizmy postępowania? Proszę o pomoc, bo już nie wiem co mam robić. Lubię staruszki, a one się dystansują. Uchylają przed ciosem, który nie następuje. Boją się.
Nadal kocham się w kobietach starszych ode mnie. Jednak jeśli miałabym wejść w związek, musiałabym mieć pewność na jakim poziomie samoświadomości taka kobieta jest. Czy lubi swoje ciało, czy docenia siebie, czy ceni tak jak ja równowagę w życiu jednocześnie akceptując pewien procent chaosu na który nie ma wpływu, jest elastyczna, czy komunikacja jej serca z umysłem nie jest zaburzona, czy pracuje nad swoimi emocjami, a w konsekwencji nad relacjami z ludźmi wokół, czy dba o siebie i swoje środowisko, czy jest szczera, co jest dla niej priorytetem w życiu, jakie ma wartości. Bez wiedzy na ten temat o drugiej osobie, trudno mi sobie wyobrazić otwieranie przed nią serca na oścież i pozwalanie na zaistnienie w moim życiu.
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Osobiście nie obawiam się braku akceptacji siebie u starszych kobiet swojego ciała czy pewności siebie przy młodszej partnerce. Kiedys myslalam, ze będę całe życie tylko w jednym związku. Pierwszy rozpadł się przez kłamstwa i alkohol. Drugi rozpad, to zmiana jaka zaszła w życiu zawodowym mojej Pani, zmieniła się nie tyle w moim kierunku co do innych ludzi. Rozchodzimy się w dobrych, przyjacielskich relacjach, łączy nas jej córka, bardzo bliska mi osoba. Kiedyś była inna, chciałam z nią być czułam to na każdej płaszczyźnie, oczywiscie, tej fizycznej tez. Te zmiany zniszczyły moja chęć do fizyczności. Przytule ja ale nie potrafię już być blisko. Najcudowniejsza kobieta traci wszystko w moich oczach kiedy słyszę, widzę jej zachowanie wobec słabszych i zależnych od niej ludzi. Nie z takim człowiekiem zaczynałam z jakim kończę. Obawy starszych..... czy moich partnerek? Swiat do którego wchodziły byl jest i będzie stabilny. Myśle, ze daje ogromne poczucie bezpieczeństwa i spokoju, tego tez oczekuje. Spokoju.
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Heh, ostatnio doszłam do tego, że to szukanie jednorożca czy innego Yeti. Niestety w naszym zacnym kraju odsetek kobiet les jest jaki jest, plus te, które z szafy nie wyszły. Lub te, które na portalach się nie pojawiają np z przyczyn zawodowych. To zawęża pole znalezienia opisanej przez Anię do poszukiwania skarbu po drugiej stronie tęczy.
Zawsze zwracałam uwagę na starsze kobiety, bo młode mnie zwyczajnie nudzą. Nie twierdzę, że się nie zdarzają przypadki dojrzałe, ale nie trafiłam.
Obytrzy moje związki, długi i dwa krótkie to związki z różnicą wieku wzwyż, z czego tylko pierwszy, przy największej różnicy był względnie bliski ideału.
Życie teraźniejszością życiem teraźniejszością, ale myślę że problem to nie tylko wartości czy plany, samoświadomość, pewność siebie, ale też po prostu zwykła szara zyciowa.
Bo kobieta po 40 ma już jakieś sukcesy i poukładane życie.
Ja choć przekroczyłam trzydziestkę mam 14 letni staż pracy, wszystko ułożone i szlag mnie trafia jak spotykam ludzi bez pasji, planu czy z podejściem "jakoś to będzie" albo "należy mi się" i choć dotyczy to głównie młodszych to zdarza się też u starszych ode mnie. I to jest rzecz która przeszkadza w teraźniejszości. I pewnie też stąd biorą się rozjazdy i być może niechęć do angażowania się w takie związki na starcie.
Oczywiście są wyjątki i to fajnie, dobrze i powinno tak być, ale im więcej ludzi poznaję, tym mniej mnie dziwi, że ktoś po prostu nawet nie ma ochoty zaczynać.
Zawsze zwracałam uwagę na starsze kobiety, bo młode mnie zwyczajnie nudzą. Nie twierdzę, że się nie zdarzają przypadki dojrzałe, ale nie trafiłam.
Obytrzy moje związki, długi i dwa krótkie to związki z różnicą wieku wzwyż, z czego tylko pierwszy, przy największej różnicy był względnie bliski ideału.
Życie teraźniejszością życiem teraźniejszością, ale myślę że problem to nie tylko wartości czy plany, samoświadomość, pewność siebie, ale też po prostu zwykła szara zyciowa.
Bo kobieta po 40 ma już jakieś sukcesy i poukładane życie.
Ja choć przekroczyłam trzydziestkę mam 14 letni staż pracy, wszystko ułożone i szlag mnie trafia jak spotykam ludzi bez pasji, planu czy z podejściem "jakoś to będzie" albo "należy mi się" i choć dotyczy to głównie młodszych to zdarza się też u starszych ode mnie. I to jest rzecz która przeszkadza w teraźniejszości. I pewnie też stąd biorą się rozjazdy i być może niechęć do angażowania się w takie związki na starcie.
Oczywiście są wyjątki i to fajnie, dobrze i powinno tak być, ale im więcej ludzi poznaję, tym mniej mnie dziwi, że ktoś po prostu nawet nie ma ochoty zaczynać.
"On saura que les enfants sont les gardiens de l’âme
Et qu’il y a des reines autant qu’il y a de femmes"
Et qu’il y a des reines autant qu’il y a de femmes"
-
- uzależniona foremka
- Posty: 701
- Rejestracja: 18 wrz 2019, o 22:30
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Z małego miasta nie można być ogarniętą, zadbaną i ogarniętą 40stolatką ?wojtek pisze: ↑15 gru 2020, o 13:50czytałam kiedyś że w naszych czasach 30-tka to nowa 18-tka. i coś w tym jest. dzisiejsi 30-latkowie to inni 30-latkowie niż pokolenie ich rodziców czy dziadków. to samo 40-latkowie. pamiętacie serialowego 40-latka? przecież on dla pokolenia dzisiejszych 40-latków wygląda jak współczesny 60-latek i taki też styl życia prowadzi. no przynajmniej ja to tak widzę. dlatego uważam że współczesnym 40 latom jest bliżej do 25 latków niż do 60 latków. i z wyglądu i z zachowania. ale to tylko moje wnioski. wiem, że ludzie bywają różni. mam tu bardziej na myśli 40-latka z duzego miasta, zadbanego, ogarniętego pod każdym względem.
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Można, ale to podejrzane...Wenus_8005 pisze: ↑25 gru 2020, o 02:24Z małego miasta nie można być ogarniętą, zadbaną i ogarniętą 40stolatką ?wojtek pisze: ↑15 gru 2020, o 13:50czytałam kiedyś że w naszych czasach 30-tka to nowa 18-tka. i coś w tym jest. dzisiejsi 30-latkowie to inni 30-latkowie niż pokolenie ich rodziców czy dziadków. to samo 40-latkowie. pamiętacie serialowego 40-latka? przecież on dla pokolenia dzisiejszych 40-latków wygląda jak współczesny 60-latek i taki też styl życia prowadzi. no przynajmniej ja to tak widzę. dlatego uważam że współczesnym 40 latom jest bliżej do 25 latków niż do 60 latków. i z wyglądu i z zachowania. ale to tylko moje wnioski. wiem, że ludzie bywają różni. mam tu bardziej na myśli 40-latka z duzego miasta, zadbanego, ogarniętego pod każdym względem.
- Anonimka1994
- początkująca foremka
- Posty: 13
- Rejestracja: 8 paź 2008, o 02:00
- Lokalizacja: Zapomniałam
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Kurde mam 27 i podoba mi się 45
-
- Posty: 9
- Rejestracja: 20 sie 2020, o 10:14
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Przerabiałam układ z kobietą kilkanaście lat starszą ode mnie, gdy miałam 26 lat. Trwał 4 lata. Układ nie związek.
Sporo korzyści. Poukładała mi głowę, nauczyła odpowiedzialności. Erotycznie to tez było zupełnie coś innego niż osobami w moim wieku. Lubiłam to, że rozmowy z nią wymagały intelektualnego wysiłku. Polecam.
Sporo korzyści. Poukładała mi głowę, nauczyła odpowiedzialności. Erotycznie to tez było zupełnie coś innego niż osobami w moim wieku. Lubiłam to, że rozmowy z nią wymagały intelektualnego wysiłku. Polecam.
-
- uzależniona foremka
- Posty: 969
- Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Całe moje wcześniejsze życie wiązałam się z kobietami młodszymi lub dużo młodszymi (5_13 lat), obecnie jestem w związku z kobietą w moim wieku. Te kilka lat pokazało mi jak duża wygoda jest komunikowanie się podobnymi wzorcami, jak proste jest funkcjonowanie w tych samych "kodach". Swoboda w której jedno hasło otwiera drzwi do podobnych wspomnień społecznych, daje podobna dynamikę. Możliwe że to kwestia podobnego czasu który mialysmy do rozwoju. Nie wiem.
W każdym razie bardzo sobie cenię.
W każdym razie bardzo sobie cenię.
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Całkowicie się zgadzam.AnnaArendt pisze: ↑11 mar 2021, o 08:53Całe moje wcześniejsze życie wiązałam się z kobietami młodszymi lub dużo młodszymi (5_13 lat), obecnie jestem w związku z kobietą w moim wieku. Te kilka lat pokazało mi jak duża wygoda jest komunikowanie się podobnymi wzorcami, jak proste jest funkcjonowanie w tych samych "kodach". Swoboda w której jedno hasło otwiera drzwi do podobnych wspomnień społecznych, daje podobna dynamikę. Możliwe że to kwestia podobnego czasu który mialysmy do rozwoju. Nie wiem.
W każdym razie bardzo sobie cenię.
Lubię kiedy kobieta...
- gimmeeverything
- super forma
- Posty: 4848
- Rejestracja: 25 lut 2012, o 16:14
- Lokalizacja: ha-ha-Hardcorowo :)
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
dla mnie w relacjach z dużo młodszymi dziewczętami najbardziej urzekająca jest ta ambitna chęć dorównania nam i zatarcia różnicy wieku -
(przykładowo) rzucam mojej dużo młodszej dziewczynie merytoryczny argument: weź mi młoda nie podskakuj, siedź na dupie i przytakuj - ty się dopiero zaczynałaś dławić mlekiem, jak ja już dawno przestałam się krztusić Carmenami
szelma przyczaja się przez jakieś dwie doby, pozwalając mi się napawać ułudą zwycięstwa, po czym bang-bang! - i leżę rażona jakąś pieprzoną gąską Balbinką, której istnienie ledwo kojarzę
tak, to musi być miłość.
(przykładowo) rzucam mojej dużo młodszej dziewczynie merytoryczny argument: weź mi młoda nie podskakuj, siedź na dupie i przytakuj - ty się dopiero zaczynałaś dławić mlekiem, jak ja już dawno przestałam się krztusić Carmenami
szelma przyczaja się przez jakieś dwie doby, pozwalając mi się napawać ułudą zwycięstwa, po czym bang-bang! - i leżę rażona jakąś pieprzoną gąską Balbinką, której istnienie ledwo kojarzę
tak, to musi być miłość.
...i nawet jak upadnę, to wstanę - a wtedy TY masz przejebane
-
- uzależniona foremka
- Posty: 894
- Rejestracja: 19 paź 2016, o 22:00
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Carmeny....... moja mama je paliła....
- Anonimka1994
- początkująca foremka
- Posty: 13
- Rejestracja: 8 paź 2008, o 02:00
- Lokalizacja: Zapomniałam
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Pytanie z innej beczki.
Są tu fotografki +40 lesbijki?
Są tu fotografki +40 lesbijki?
Re: Kiedy 27 latka podrywa 40+
Że co zrobiła? Poukładała Ci w głowie? Nie widać zbytnioSapioseksualna pisze: ↑10 mar 2021, o 13:40Przerabiałam układ z kobietą kilkanaście lat starszą ode mnie, gdy miałam 26 lat. Trwał 4 lata. Układ nie związek.
Sporo korzyści. Poukładała mi głowę, nauczyła odpowiedzialności. Erotycznie to tez było zupełnie coś innego niż osobami w moim wieku. Lubiłam to, że rozmowy z nią wymagały intelektualnego wysiłku. Polecam.