Zaczynanie nowego związku po 40-tce
Zaczynanie nowego związku po 40-tce
jakie macie podejście do zaczynania wszystkiego od nowa, od zera (mam na myśli nowy poważny związek) po 40-tce? zadajecie sobie pytania o to czy to ma jeszcze sens? chce wam się jeszcze? czy to nie jest tak że po tylu przejściach, rozczarowaniach, osoba mająca 40+ która staje znów przed koniecznością zaczynania wszystkiego od zera, szukania dopiero kogoś do związku bo go wcale jeszcze nie ma, myśli sobie: a ch.. z tym wszystkim, nie mam już do tego siły? czy jednak spinacie się w sobie i znów, po raz enty, zaczynacie odpowiadać na ogłoszenia, chodzić na randki, szukać aktywnie kogoś nowego? i jak on/a się znajdzie, to macie jeszcze siłę i wiarę w sens tego, by w to wejść ?
pytanie oczywiście do 40-stek. streszczając je: na ile wam się jeszcze chce zaczynać wszystko od nowa, a na ile macie ochotę machnąć na to wszystko ręką i żyć dalej same, z braku sił i wiary że to ma jeszcze sens ?
pytanie oczywiście do 40-stek. streszczając je: na ile wam się jeszcze chce zaczynać wszystko od nowa, a na ile macie ochotę machnąć na to wszystko ręką i żyć dalej same, z braku sił i wiary że to ma jeszcze sens ?
Re: Zaczynanie nowego związku po 40-tce
Po 40tce nie ma sensu już niczego zaczynać. Należy się położyć w trumnie i czekać na śmierć
Re: Zaczynanie nowego związku po 40-tce
Wojtku,
,, Jeszcze w zielone gramy,
Jeszcze nie umieramy,
Jeszcze się spełnią nasze piękne sny, marzenia, plany,
Tylko nie ulegajmy przedwczesnym niepokojom
Bądźmy jak stare wróble, które stracha się nie boją
Jeszcze w zielone gramy, choć skroń niejedna siwa
Jeszcze sól będzie mądra, a oliwa sprawiedliwa
Różne drogi nas prowadzą,
Lecz ta, która w przepaść rwie jeszcze nie
Długo nie
Jeszcze w zielone gramy -
Chęć życia nam nie zbrzydła
Jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła
I myśli sobie Ikar, co nieraz już w dół runął
"Jakby powiało zdrowo, to bym jeszcze raz pofrunął!"
Jeszcze w zielone gramy, choć życie nam doskwiera
Gramy w nim swoje role naturszczycy bez suflera
W najróżniejszych sztukach gramy
Lecz w tej, co się skończy źle jeszcze nie
Długo nie ”
Autorko posta. Więcej optymizmu! Masz 40 lat na karku, piszesz same pesymistyczne, ponure teksty. Warto popracować nad sobą, mamy jedno życie.
W każdym wieku warto wierzyć w miłość, do końca.
Życie ma wartość tylko wtedy kiedy kochamy.
,, Jeszcze w zielone gramy,
Jeszcze nie umieramy,
Jeszcze się spełnią nasze piękne sny, marzenia, plany,
Tylko nie ulegajmy przedwczesnym niepokojom
Bądźmy jak stare wróble, które stracha się nie boją
Jeszcze w zielone gramy, choć skroń niejedna siwa
Jeszcze sól będzie mądra, a oliwa sprawiedliwa
Różne drogi nas prowadzą,
Lecz ta, która w przepaść rwie jeszcze nie
Długo nie
Jeszcze w zielone gramy -
Chęć życia nam nie zbrzydła
Jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła
I myśli sobie Ikar, co nieraz już w dół runął
"Jakby powiało zdrowo, to bym jeszcze raz pofrunął!"
Jeszcze w zielone gramy, choć życie nam doskwiera
Gramy w nim swoje role naturszczycy bez suflera
W najróżniejszych sztukach gramy
Lecz w tej, co się skończy źle jeszcze nie
Długo nie ”
Autorko posta. Więcej optymizmu! Masz 40 lat na karku, piszesz same pesymistyczne, ponure teksty. Warto popracować nad sobą, mamy jedno życie.
W każdym wieku warto wierzyć w miłość, do końca.
Życie ma wartość tylko wtedy kiedy kochamy.
Re: Zaczynanie nowego związku po 40-tce
Myślę, że "wojtek" zakłada tego typu wątki nie tyle po to, żeby nam dogryźć, ale raczej, żeby zmusić nas do refleksji i dyskusji na trudne tematy. Być może chce nam dać "kopa" do działania, wyjścia ze stagnacji i zrobienia czegoś ze swoim życiem, bez względu na wiek
Re: Zaczynanie nowego związku po 40-tce
Życie zaczyna sie po czterdziestce...
-
- uzależniona foremka
- Posty: 621
- Rejestracja: 15 mar 2013, o 18:41
Re: Zaczynanie nowego związku po 40-tce
Znak wiele osób, które znalazły kogoś po 40stce. Też jestem po czterdziestce i jestem w związku długoletnim. Cóż, wyobrażam sobie zacząć wszystko od początku, ale nie chcialoby mi się aktywnie szukać. Kiedyś szukalam jako 30-latka i muszę powiedzieć, ze nie było to fajne. Źle wspominam ten okres. Szukanie takie na siłę nie jest fajne.wojtek pisze: ↑29 wrz 2021, o 11:16jakie macie podejście do zaczynania wszystkiego od nowa, od zera (mam na myśli nowy poważny związek) po 40-tce? zadajecie sobie pytania o to czy to ma jeszcze sens? chce wam się jeszcze? czy to nie jest tak że po tylu przejściach, rozczarowaniach, osoba mająca 40+ która staje znów przed koniecznością zaczynania wszystkiego od zera, szukania dopiero kogoś do związku bo go wcale jeszcze nie ma, myśli sobie: a ch.. z tym wszystkim, nie mam już do tego siły? czy jednak spinacie się w sobie i znów, po raz enty, zaczynacie odpowiadać na ogłoszenia, chodzić na randki, szukać aktywnie kogoś nowego? i jak on/a się znajdzie, to macie jeszcze siłę i wiarę w sens tego, by w to wejść ?
pytanie oczywiście do 40-stek. streszczając je: na ile wam się jeszcze chce zaczynać wszystko od nowa, a na ile macie ochotę machnąć na to wszystko ręką i żyć dalej same, z braku sił i wiary że to ma jeszcze sens ?
Re: Zaczynanie nowego związku po 40-tce
nataliagk pisze: ↑3 paź 2021, o 19:04Myślę, że "wojtek" zakłada tego typu wątki nie tyle po to, żeby nam dogryźć, ale raczej, żeby zmusić nas do refleksji i dyskusji na trudne tematy. Być może chce nam dać "kopa" do działania, wyjścia ze stagnacji i zrobienia czegoś ze swoim życiem, bez względu na wiek
oczywiście że to nie jest wątek o mnie (jak wszystkie moje wątki), a tylko pytanie do kobiet. ale co niektóre widać mają problem z odpowiedzią na najprostsze pytania. i jeszcze mają się za "błyskotliwe"
cóż, nie komentuję już tego nawet bo szkoda czasu i palców.
Re: Zaczynanie nowego związku po 40-tce
Wojtku, czytam jak i o czym piszesz od wielu miesięcy.
Możesz się zgodzić bądź nie… ale to nie nasi rozmówcy świadczą o Nas tylko my sami. To jak piszemy czy bierzemy udział w dyskusji, jakie tematy poruszamy, jakie tematy nas interesują, jak odpowiadamy… to ,,jak/jakie” świadczy o Nas.
Mylisz się myśląc, ze pisząc o ,,dupie Maryny” nie piszesz o sobie. Każdy z Nas wypowiadając się na jakiś temat, prowadząc rozmowę daje czytającym obraz siebie.
No chyba, ze jesteś patologicznym kłamca.
Miłego wieczoru.
Możesz się zgodzić bądź nie… ale to nie nasi rozmówcy świadczą o Nas tylko my sami. To jak piszemy czy bierzemy udział w dyskusji, jakie tematy poruszamy, jakie tematy nas interesują, jak odpowiadamy… to ,,jak/jakie” świadczy o Nas.
Mylisz się myśląc, ze pisząc o ,,dupie Maryny” nie piszesz o sobie. Każdy z Nas wypowiadając się na jakiś temat, prowadząc rozmowę daje czytającym obraz siebie.
No chyba, ze jesteś patologicznym kłamca.
Miłego wieczoru.
Re: Zaczynanie nowego związku po 40-tce
Najlepiej byłoby zadać to pytanie starym dziadkom 60+ letnim, którzy zakładają konta na portalach randkowych i randkują ze soba w najlepsze. Mi samej niedługo stuknie 40 a jestem zdania, że moje życie dopiero się zaczynawojtek pisze: ↑29 wrz 2021, o 11:16jakie macie podejście do zaczynania wszystkiego od nowa, od zera (mam na myśli nowy poważny związek) po 40-tce? zadajecie sobie pytania o to czy to ma jeszcze sens? chce wam się jeszcze? czy to nie jest tak że po tylu przejściach, rozczarowaniach, osoba mająca 40+ która staje znów przed koniecznością zaczynania wszystkiego od zera, szukania dopiero kogoś do związku bo go wcale jeszcze nie ma, myśli sobie: a ch.. z tym wszystkim, nie mam już do tego siły? czy jednak spinacie się w sobie i znów, po raz enty, zaczynacie odpowiadać na ogłoszenia, chodzić na randki, szukać aktywnie kogoś nowego? i jak on/a się znajdzie, to macie jeszcze siłę i wiarę w sens tego, by w to wejść ?
pytanie oczywiście do 40-stek. streszczając je: na ile wam się jeszcze chce zaczynać wszystko od nowa, a na ile macie ochotę machnąć na to wszystko ręką i żyć dalej same, z braku sił i wiary że to ma jeszcze sens ?
Link do perwszej lepszej strony, którą wojtek nazwałaby pewnie- zbiorem nekrologów
https://www.swatka.pl/search/index/s_ag ... _online/0/
Filmy les na www.violka.pl
Re: Zaczynanie nowego związku po 40-tce
dzięki. chyba jako jedyna zrozumialaś o co pytam a pytałam właśnie o tę chęć podejmowania inicjatywy, szukania aktywnego, którego wielu 40-stkom już się nie chce, a nie o brak chęci do życia ogólnie.
Re: Zaczynanie nowego związku po 40-tce
jakby mnie interesowała opinia 60+, to bym o nią zapytała. ale interesowała mnie opinia 40+, czyli osób w sile wieku, aktywnych zawodowo, ze swoimi pasjami, którzy że tak powiem, mają co robić, nie nudzą się.davergne pisze: ↑4 paź 2021, o 18:55Najlepiej byłoby zadać to pytanie starym dziadkom 60+ letnim, którzy zakładają konta na portalach randkowych i randkują ze soba w najlepsze. Mi samej niedługo stuknie 40 a jestem zdania, że moje życie dopiero się zaczynawojtek pisze: ↑29 wrz 2021, o 11:16jakie macie podejście do zaczynania wszystkiego od nowa, od zera (mam na myśli nowy poważny związek) po 40-tce? zadajecie sobie pytania o to czy to ma jeszcze sens? chce wam się jeszcze? czy to nie jest tak że po tylu przejściach, rozczarowaniach, osoba mająca 40+ która staje znów przed koniecznością zaczynania wszystkiego od zera, szukania dopiero kogoś do związku bo go wcale jeszcze nie ma, myśli sobie: a ch.. z tym wszystkim, nie mam już do tego siły? czy jednak spinacie się w sobie i znów, po raz enty, zaczynacie odpowiadać na ogłoszenia, chodzić na randki, szukać aktywnie kogoś nowego? i jak on/a się znajdzie, to macie jeszcze siłę i wiarę w sens tego, by w to wejść ?
pytanie oczywiście do 40-stek. streszczając je: na ile wam się jeszcze chce zaczynać wszystko od nowa, a na ile macie ochotę machnąć na to wszystko ręką i żyć dalej same, z braku sił i wiary że to ma jeszcze sens ?
Link do perwszej lepszej strony, którą wojtek nazwałaby pewnie- zbiorem nekrologów
https://www.swatka.pl/search/index/s_ag ... _online/0/
60+ to już emeryci, którzy mają czas i jednocześnie nic już do stracenia nie mają, więc to zupelnie inna bajka. ich świat do na ogół dom i chcą sobie ten czas uprzyjemnić. życie 40 latka wygląda jednak inaczej, jest aktywniejsze, i moje pytanie dotyczyło m.in. tego jaki odsetek kobiet jest w stanie wpuścić do tego życia kogoś nowego, kto je delikatnie mówiąc znów przeorganizuje, dla kogo znowu trzeba będzie chodzic na kompromisy, dostosowywać się do kogoś, wpasowywać, docierać, łaczyć na nowo te 2 światy (swój i jej/jego), co wcale nie jest takie proste. no chyba że ktoś ma 40 lat, pracuje w byle jakiej pracy, po której cały swój czas wolny poświęca na siedzenie z browarem i oglądanie seriali, wtedy ok, taki ktoś niewiele musi poświęcić dla nowego związku i pewnie chętnie wskoczy w coś nowego, bo nic nie traci, niczym nie ryzykuje, niczego nie poświęca (zaraz będzie że związek to nie poświęcenie, ale jednak czas mu poświęcić trzeba, czas zabrany np. z czasu poświęcanego wcześniej swojej pasji).
jeśli ktoś nie rozumie tematu i nie wie o co pytam, to proszę się powstrzymać od odpowiedzi.
i na koniec dodam, że to nie ja znajduję się w sytuacji zaczynania wszystkiego od nowa, ja chcę tylko poznać zdanie pewnej grupy wiekowej kobiet, ot tak, z ciekawości.
Re: Zaczynanie nowego związku po 40-tce
Przyznaję, że dopiero teraz zrozumiałam sens Twojego pytania. Chyba na początku za bardzo sugerowałam się odpowiedziami dziewczyn, które najwyraźniej same nie zrozumiały o co Ci chodzi.
Filmy les na www.violka.pl
Re: Zaczynanie nowego związku po 40-tce
Wojtek, co takiego może stracić kobieta mając 40 lat?
Jak komuś brakuje rozumu w wieku 20-tu, czy 30-tu lat to po 40-ce już go nie straci
Jak komuś brakuje rozumu w wieku 20-tu, czy 30-tu lat to po 40-ce już go nie straci
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Zaczynanie nowego związku po 40-tce
A skąd założenie, że kobieta 40 letnia jest po "tylu" (czyli ilu?)wojtek pisze: ↑29 wrz 2021, o 11:16jczy to nie jest tak że po tylu przejściach, rozczarowaniach, osoba mająca 40+ która staje znów przed koniecznością zaczynania wszystkiego od zera, szukania dopiero kogoś do związku bo go wcale jeszcze nie ma, myśli sobie: a ch.. z tym wszystkim, nie mam już do tego siły? czy jednak spinacie się w sobie i znów, po raz enty, zaczynacie odpowiadać na ogłoszenia, chodzić na randki, szukać aktywnie kogoś nowego? i jak on/a się znajdzie, to macie jeszcze siłę i wiarę w sens tego, by w to wejść ?
pytanie oczywiście do 40-stek. streszczając je: na ile wam się jeszcze chce zaczynać wszystko od nowa, a na ile macie ochotę machnąć na to wszystko ręką i żyć dalej same, z braku sił i wiary że to ma jeszcze sens ?
przejściach, że do tej pory jej życie uczuciowe to pasmo rozczarowań i że to znów konieczność zaczynania wszystkiego od zera? Że brak sił i wiary... i że trzeba się po raz enty spinać, żeby wykrzesać w sobie chęć do znalezienia kogoś, z kim może będzie jej dobrze.
Po pierwsze wiek 40+ nie oznacza, że życie związkowe było intensywne w zmiany partnerek (nie mylić z kochankami) bo można było mieć jedną długoletnią, nie oznacza, że wcześniej podejmowało się desperackie próby znalezienia kogoś i jest się zmęczonym ciągłymi rozczarowaniami i zamieszczaniem/ odpowiadaniem na ogłoszenia, bo można było wcześniej wcale tego nie robić.
Z otwierającego posta wieje frustracją, przygnębieniem i zniechęceniem, tak jakby przed 40tką satysfakcja z uczuciowej część życia była raczej nieosiągalna, a jeśli już to tylko na chwilę.
Znajdź choć dwa elementy, które można tu uznać za pozytywnego kopa, zachętę do działania.nataliagk pisze: ↑3 paź 2021, o 19:04Myślę, że "wojtek" zakłada tego typu wątki nie tyle po to, żeby nam dogryźć, ale raczej, żeby zmusić nas do refleksji i dyskusji na trudne tematy. Być może chce nam dać "kopa" do działania, wyjścia ze stagnacji i zrobienia czegoś ze swoim życiem, bez względu na wiek
Jak dla mnie, to treść nacechowana wyłącznie negatywnie.
Re: Zaczynanie nowego związku po 40-tce
Ojej, to może zadaj też pytanie o to jaki kolor jest najlepszy. To będzie ten sam poziom naiwności i bezsensu. A dziękuję, mam się za osobę błyskotliwą.wojtek pisze: ↑4 paź 2021, o 15:59nataliagk pisze: ↑3 paź 2021, o 19:04Myślę, że "wojtek" zakłada tego typu wątki nie tyle po to, żeby nam dogryźć, ale raczej, żeby zmusić nas do refleksji i dyskusji na trudne tematy. Być może chce nam dać "kopa" do działania, wyjścia ze stagnacji i zrobienia czegoś ze swoim życiem, bez względu na wiek
oczywiście że to nie jest wątek o mnie (jak wszystkie moje wątki), a tylko pytanie do kobiet. ale co niektóre widać mają problem z odpowiedzią na najprostsze pytania. i jeszcze mają się za "błyskotliwe"
cóż, nie komentuję już tego nawet bo szkoda czasu i palców.
-
- początkująca foremka
- Posty: 22
- Rejestracja: 14 maja 2020, o 22:29
Re: Zaczynanie nowego związku po 40-tce
Jak na razie, to naliczyłam tutaj 24 takie pozytywne elementy, ale być może będzie ich więcejdobranocka14 pisze: ↑5 paź 2021, o 10:36Znajdź choć dwa elementy, które można tu uznać za pozytywnego kopa, zachętę do działania.
Jak dla mnie, to treść nacechowana wyłącznie negatywnie.
Re: Zaczynanie nowego związku po 40-tce
jeśli czyjeś życie to praca, browar i seriale (tudzież bary), to nic. ale tak się składa że nie każdej 40-tki życie tak wygląda.
[/quote]
Czytaj ze zrozumieniem. Wiem, ze odpowiedz na moje pytanie wymaga intelektualnego wysiłku. No, ale Ty Wojtku? Kto niby lepiej od Ciebie zna odpowiedz na postawione pytanie?
CO TAKIEGO MOŻE STRACIĆ KOBIETA MAJĄC 40 LAT?
Poproszę o jakies przykłady.
Re: Zaczynanie nowego związku po 40-tce
Nataliagk, dostałaś konkretne pytanie, podaj dwa pozytywne elementy.nataliagk pisze: ↑5 paź 2021, o 17:00Jak na razie, to naliczyłam tutaj 24 takie pozytywne elementy, ale być może będzie ich więcejdobranocka14 pisze: ↑5 paź 2021, o 10:36Znajdź choć dwa elementy, które można tu uznać za pozytywnego kopa, zachętę do działania.
Jak dla mnie, to treść nacechowana wyłącznie negatywnie.
Dziewczyno zmień d….a.
Dbaj o zdrowie!
Re: Zaczynanie nowego związku po 40-tce
odpowiem na jednym konkretnym przykładzie, z życia wziętym, bo nie bardzo mi sie chce dziś rozpisywać, ale mogłabym takich przykładów podać bardzo wiele.
znajoma 40-stka, po przejściach (kilka związków z mężczyznami, kobietami, zakończonych z poczuciem rozczarowania, bo była w nich i przemoc, i alkohol i zdrady, i poniżanie, itd.), postanowiła dnia pewnego resztę życia spędzić solo, bo miała dość i kobiet i mężczyzn i rozczarowań kolejnymi próbami stworzenia związku. kobieta na stanowisku, pani dyrektor oddziału banku, z dobrą pracą, płacą, poważaniem u pracowników. do tego ze swoimi pasjami, głównie żeglarstwo kobiece, w którym brała udział w różnych zawodach, była częścią dobrego teamu kobiecego, dziewczyny często wygrywały jakieś tam ważne wyścigi i były paczką psiapsiółek. poza tym córka lat 16. kobieta ta poznała pewnego razu na wakacjach Niemkę, z którą już po powrocie do kraju korespondowała. i tak pisały i dzwoniły do siebie ładnych parę miesięcy. widziały się w tym czasie kilka razy na żywo, przylatując do siebie na weekendy. kobieta się nakręciła, zakochała, w końcu Niemka namówiła ją na wyjazd do niej do Niemiec i zamieszkanie z nią. znajoma niechętnie, ale w końcu dała się namówić. po kilku miesiącach związek się znów rozpadł (Niemka miała luźne podejście do wierności), i kobieta wróciła do Polski. pracy dobrej już nie ma, bo jej stanowisko zajął ktoś inny. w drużynie żeglarskiej też znaleźli zastępstwo i już jej nie mogą przyjąć. mieszkanie wynajmowała, wróciła do totalnie zdemolowanego przez najemców. córka w tym czasie zaszła w niechcianą ciąże, bo była że tak powiem niedopilnowana przez ojca, z którym została, chłopak córki a ojciec dziecka ją porzucił, dziewczyna jest po próbie samobójczej, a znajoma obwinia siebie że gdyby nie wyjechała to to by się nie wydarzyło (i pewnie by się nie wydarzyło, bo córka była inna jak miała matkę obok). kilka miesięcy i życie zdemolowane. mówi że nie było warto i że nigdy więcej związków, ani prób ich stworzenia. dodam jeszcze że jej rodzice obwiniają ją o to że zmarnowała życie córce wyjeżdżając i nie chcą jej u siebie widzieć. bo przecież prawie dorosłe dziecko powinna była postawić na 1 miejscu i nigdzie nie wyjeżdżać.
wiem, że to tylko jeden życiorys, a ilu ludzi tyle życiorysów, ale chyba po to jest forum żeby rozmawiać na takie tematy, prawda? czy liczą się tylko tematy typu: ona na mnie spojrzała w taaaki sposób, jak myślicie, jaki pierścionek zaręczynowy by się jej spodobał?
Re: Zaczynanie nowego związku po 40-tce
Nataliagk. Masz rację, nie wysilaj się dziewczyno, szkoda Twojego zdrowia.
A cytując znanego Ci, Tu obecnego ,,postowego" klasyka:
nie komentuję już tego nawet bo szkoda czasu i palców.
A cytując znanego Ci, Tu obecnego ,,postowego" klasyka:
nie komentuję już tego nawet bo szkoda czasu i palców.