Nie chodzi o to, że szkoda mi mojego zdrowia, bo akurat uważam, że polemika z Tobą ani przez moment nie byłaby nudna, czy nieprzyjemna, a wręcz przeciwnie - czytam Twoje posty z przyjemnością. Jesteś podrażniona przez "wojtka", a mi się oberwało rykoszetem
Po prostu próbowałam spojrzeć z innej perspektywy na wpisy "wojtka" i doszłam do wniosku, że są dwa rodzaje motywatorów. Jedni mówią: "Uda Ci się, wierzę w Ciebie, na pewno dasz radę, trzymam kciuki". Są też tacy, jak "wojtek": "Jestem przekonana, że nic nie zrobisz, nie weźmiesz sprawy w swoje ręce i nie dasz rady nic zmienić itd." (a do tego dokłada listę rzeczy, które mogłabyś zrobić, ale nie zrobisz, bo nie masz na tyle odwagi). I jaki jest cel tych drugich motywatorów? Taki, że osoba, do której kierowane są te krytyczne uwagi pomyśli sobie: "A właśnie, że ku..wa zrobię, jeszcze się ku..wa przekonasz".
Osobiście nie stosuję tej drugiej opcji wobec innych, ale jestem w stanie zrozumieć cel takiego działania