30..

Rozmowy pan dojrzałych
ODPOWIEDZ
moja_alchemia
super forma
super forma
Posty: 4600
Rejestracja: 27 lis 2007, o 00:00

Re: 30..

Post autor: moja_alchemia » 2 lip 2016, o 17:01

salami pisze:Jeszcze dwa słowa

Idziesz schematem matki: ciężko pracującej, sfrustrowanej, rozgoryczonej.
Różni Was to, że Ty nie chcesz wchodzić w żadne związki. Bo po co. Przecież i tak się nie uda.
Jej życie determinuje Twoje życie, Twoje wybory, Twoje zachowania.
Nie jest zła, ani zaborcza. Gdyby taka była mogłabyś walczyć. A tak..
no to jakie jest wyjście z takiej sytuacji?
taka relacja z matką jest jak widać często spotykana,
Awatar użytkownika
Altena_Q
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2295
Rejestracja: 3 gru 2012, o 17:33

Re: 30..

Post autor: Altena_Q » 2 lip 2016, o 17:10

Salami, to chyba najsympatyczniejsze posty, jakie u Ciebie dotąd widziałam ;)

A tak poważnie, to San Andreas jako żywo przypomina mi koleżankę z dzieciństwa. S i ja wychowywałyśmy się razem, mieszkałyśmy w tym samym bloku, miałyśmy podobną sytuację w domu, jedynaczki, z zaborczymi, nieszczęśliwymi matkami, którym miałyśmy za zadanie naprawić nieudane życie. Jak zaczął się okres studiów, to u mnie w domu zaczęły się wojny. O wychodzenie z domu, o orientację, o wszystko. U S było spokojnie, bo kiedy usiłowała mieć własne zdanie, słyszała od mamy "nie zaczynaj tak jak A". Jak przyprowadziła do domu kolegę, czekała ją awantura. S jest hetero. Dzisiaj ma 38 lat i nigdy nie miała chłopaka. Żyje nadal z mamą, przekonana święcie, że została przez nią wykarmiona, wychowana, więc teraz musi się odpłacić tym samym. Jakieś jeszcze 20, 30 lat opieki nad mamą, po czym S zostanie całkiem sama. S boryka się z depresją, ma problemy z nawiązywaniem kontaktów z ludźmi, nie ma przyjaciół. Bo kolejni odpadali po "mogę się spotkać w niedzielę od 10 do 13tej, bo potem szykuję obiad, a potem od 18, bo jem z mamą obiad. Nigdy nie była na całonocnej imprezie, bo musiala być w domu na 20tą, również kiedy miała ponad 20 lat. Ale S zamorduje każdego wzrokiem, kto powie coś negatywnego o jej mamie. Jej mama jest cudowna, i wspiera ją w jej depresji i samotności. Jak S miała 14 lat to mama kazała jej sobie obiecać, że nigdy jej nie opuści, tak jak zrobił to ojciec. I oczywiście, że jej nie zostawi, bo nie będzie taką wyrodną córką jak np. ja :)

The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
Awatar użytkownika
san_andreas
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 58
Rejestracja: 10 maja 2015, o 14:40
Lokalizacja: Koniec Świata

Re: 30..

Post autor: san_andreas » 2 lip 2016, o 17:27

salami pisze:Jeszcze dwa słowa

Idziesz schematem matki: ciężko pracującej, sfrustrowanej, rozgoryczonej.
Haha! Nie idę schematem matki tylko tak się żyje w POLSCE! No i tak tak... Zaraz usłyszę to wyjedz hm...
Nie każdy miał łatwy start.
Świat się cofa.
Awatar użytkownika
san_andreas
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 58
Rejestracja: 10 maja 2015, o 14:40
Lokalizacja: Koniec Świata

Re: 30..

Post autor: san_andreas » 2 lip 2016, o 17:38

Różni Was to, że Ty nie chcesz wchodzić w żadne związki. Bo po co. Przecież i tak się nie uda.
Salami widzę że czytałeś inne moje posty.
Związki? Czym chcesz nazwać związek? Tymi pomyłkami na które wciąż wpadam?
Związek opierający się tylko na seksie? Drobnych egoistycznych przyjemnościach?
Nie... Mimo rozgoryczenia czekam na to coś ;)
I nie sprzedam moralności chociażbym miała pozostać ostatnia z gatunku...
I trochę pomyliłaś/eś temat.
Awatar użytkownika
san_andreas
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 58
Rejestracja: 10 maja 2015, o 14:40
Lokalizacja: Koniec Świata

Re: 30..

Post autor: san_andreas » 2 lip 2016, o 17:51

Altena_Q pisze:Jak S miała 14 lat to mama kazała jej sobie obiecać, że nigdy jej nie opuści, tak jak zrobił to ojciec. I oczywiście, że jej nie zostawi, bo nie będzie taką wyrodną córką jak np. ja :)
Moja mama nie raz kazała mi spi****lać z domu.
Nie nie w tym rzecz, moja matka się po prostu trochę ze mną najadła akcji.

Począwszy od mc-4 po tyg-dwa na gigancie ;) Spoważniałam już ale dalej się martwi mimo to...
Tutaj idzie raczej o wypominanie i towarzystwo w którym się kiedyś obracałam.
Awatar użytkownika
Altena_Q
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2295
Rejestracja: 3 gru 2012, o 17:33

Re: 30..

Post autor: Altena_Q » 2 lip 2016, o 18:04

san_andreas pisze:
salami pisze:Jeszcze dwa słowa

Idziesz schematem matki: ciężko pracującej, sfrustrowanej, rozgoryczonej.
Haha! Nie idę schematem matki tylko tak się żyje w POLSCE! No i tak tak... Zaraz usłyszę to wyjedz hm...
Nie każdy miał łatwy start.
Świat się cofa.
Nie musisz od razu z Polski wyjeżdżać. Może raczej zacząć od szukania innej pracy? Zmiany miasta? Nie ma tak, że nie ma możliwości, zwykle brakuje tylko determinacji na ich realizację.

The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
Awatar użytkownika
san_andreas
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 58
Rejestracja: 10 maja 2015, o 14:40
Lokalizacja: Koniec Świata

Re: 30..

Post autor: san_andreas » 2 lip 2016, o 18:17

[/quote]Nie ma tak, że nie ma możliwości, zwykle brakuje tylko determinacji na ich realizację.[/quote]

Nie tutaj też nie idzie o determinację, raczej o strach, mam w sobie pewien rodzaj nieokreślonego lęku który mówi mi że nie dam rady... Trzyma mnie w klatce, mój własny umysł... To taki rodzaj dławiącej paniki. hm... Bardzo dziwne uczucie swoją drogą. Raz każe mi biec a niekiedy po prostu dławi.

hm...
Awatar użytkownika
san_andreas
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 58
Rejestracja: 10 maja 2015, o 14:40
Lokalizacja: Koniec Świata

Re: 30..

Post autor: san_andreas » 2 lip 2016, o 18:30

F 20,5 trzy razy w matrix... My nie lubimy zmian, nie przepadamy za krytyką i lęk jest u nas całkiem naturalnym kompanem życiowym. Nie różnimy się niczym od normalnych ludzi, mamy obie ręce i nogi możemy normalnie pracować i pisać poprawnie ortograficznie i logicznie... Nie twierdzimy że nas prześladują itd. Nie mamy objawów wytwórczych, tylko nieprzemijającą pustkę, ból i niezrozumienie ze świata zewnętrznego. Mieli usunąć to ICD-10 czekam z niecierpliwością na ten dzień bo do niczego nie idzie tego dopasować ;)
Awatar użytkownika
Altena_Q
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2295
Rejestracja: 3 gru 2012, o 17:33

Re: 30..

Post autor: Altena_Q » 2 lip 2016, o 18:32

W takim razie tu przydałby się psycholog. Ty walczysz z własną głową.

The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
Awatar użytkownika
san_andreas
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 58
Rejestracja: 10 maja 2015, o 14:40
Lokalizacja: Koniec Świata

Re: 30..

Post autor: san_andreas » 2 lip 2016, o 19:30

Walczę z pewnym rodzajem bólu. To tak zwana depresja schizofreniczna, ciężko to określić. Ale czujemy się wtedy tak jakbyś przed chwila straciła coś bardzo istotnego i nagle przez brak tego twój wewnętrzny świat ogarnęła pustka po utracie. Taki pusty samotny step okryty delikatną mgłą o wschodzie... Czujemy to tak jak wy szczęście czy smutek. I od tego mamy ból duszy takie Heart-broken. To bardzo silne i pochłaniające uczucie...
Statystyki mówią że Żyjemy 25lat lat krócej wiec nie ma nad czym ubolewać.
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: 30..

Post autor: takeyoudowntown » 2 lip 2016, o 19:43

san_andreas pisze:Począwszy od mc-4 po tyg-dwa na gigancie ;) Spoważniałam już ale dalej się martwi mimo to...
Tutaj idzie raczej o wypominanie i towarzystwo w którym się kiedyś obracałam.
I Ty się dziwisz że masz problemy z głową. Narkotyki poryły Ci psychikę jak większości ludzi, którzy brali. Gratuluję. Chwila przyjemności, a potem całe życie ze schizofrenią, lękiem przed światem, depresją, próbami samobójczymi i innymi narkotykami wydawanymi przez psychiatrę. Takie są skutki zażywania, nie wychodzą po dniu, ale po jakimś czasie.

Altena, historia Twojej koleżanki jest naprawdę wstrząsające. To smutne jak można zniszczyć życie własnemu dziecku. Nie pozwolić mu poznać smaku młodości, lub miłości drugiego człowieka.
Be someone who makes you happy
Awatar użytkownika
Altena_Q
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2295
Rejestracja: 3 gru 2012, o 17:33

Re: 30..

Post autor: Altena_Q » 2 lip 2016, o 19:44

Poprawka. Psychiatra, nie psycholog. I to zaraz. poważnie.

The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
Awatar użytkownika
san_andreas
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 58
Rejestracja: 10 maja 2015, o 14:40
Lokalizacja: Koniec Świata

Re: 30..

Post autor: san_andreas » 2 lip 2016, o 19:54

haha... Tak to stan w którym 80% schizofreników popełnia samobójstwa :)
Ale nie ja... znoszę to... Czasami mam ochotę się pogryźć ale wytrzymuje.
Czasami mam wrażenie jakby mi po prostu serce płonęło żywym ogniem.
Daję radę. Bo co mi dadzą? Na to neuroleptyki nie działają i dla tego w prostej mamy tyle ofiar.
Awatar użytkownika
san_andreas
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 58
Rejestracja: 10 maja 2015, o 14:40
Lokalizacja: Koniec Świata

Re: 30..

Post autor: san_andreas » 2 lip 2016, o 20:49

takeyoudowntown pisze:
san_andreas pisze:Począwszy od mc-4 po tyg-dwa na gigancie ;) Spoważniałam już ale dalej się martwi mimo to...
Tutaj idzie raczej o wypominanie i towarzystwo w którym się kiedyś obracałam.
I Ty się dziwisz że masz problemy z głową. Narkotyki poryły Ci psychikę jak większości ludzi, którzy brali. Gratuluję. Chwila przyjemności, a potem całe życie ze schizofrenią, lękiem przed światem, depresją, próbami samobójczymi i innymi narkotykami wydawanymi przez psychiatrę. Takie są skutki zażywania, nie wychodzą po dniu, ale po jakimś czasie.
Dopalacze jak już coś i jak już coś to zaczęłam je brać dużo później od pierwszych objawów chorobowych. Narkotyki nigdy nie były przyczyną zachorowań na schizofrenię co najwyżej ujawniały jej symptomy.
Awatar użytkownika
Interlokutorka
super forma
super forma
Posty: 1018
Rejestracja: 8 mar 2014, o 12:38
Lokalizacja: Warszawa

Re: 30..

Post autor: Interlokutorka » 2 lip 2016, o 21:23

Altena_Q pisze:Salami, to chyba najsympatyczniejsze posty, jakie u Ciebie dotąd widziałam ;)

A tak poważnie, to San Andreas jako żywo przypomina mi koleżankę z dzieciństwa. S i ja wychowywałyśmy się razem, mieszkałyśmy w tym samym bloku, miałyśmy podobną sytuację w domu, jedynaczki, z zaborczymi, nieszczęśliwymi matkami, którym miałyśmy za zadanie naprawić nieudane życie. Jak zaczął się okres studiów, to u mnie w domu zaczęły się wojny. O wychodzenie z domu, o orientację, o wszystko. U S było spokojnie, bo kiedy usiłowała mieć własne zdanie, słyszała od mamy "nie zaczynaj tak jak A". Jak przyprowadziła do domu kolegę, czekała ją awantura. S jest hetero. Dzisiaj ma 38 lat i nigdy nie miała chłopaka. Żyje nadal z mamą, przekonana święcie, że została przez nią wykarmiona, wychowana, więc teraz musi się odpłacić tym samym. Jakieś jeszcze 20, 30 lat opieki nad mamą, po czym S zostanie całkiem sama. S boryka się z depresją, ma problemy z nawiązywaniem kontaktów z ludźmi, nie ma przyjaciół. Bo kolejni odpadali po "mogę się spotkać w niedzielę od 10 do 13tej, bo potem szykuję obiad, a potem od 18, bo jem z mamą obiad. Nigdy nie była na całonocnej imprezie, bo musiala być w domu na 20tą, również kiedy miała ponad 20 lat. Ale S zamorduje każdego wzrokiem, kto powie coś negatywnego o jej mamie. Jej mama jest cudowna, i wspiera ją w jej depresji i samotności. Jak S miała 14 lat to mama kazała jej sobie obiecać, że nigdy jej nie opuści, tak jak zrobił to ojciec. I oczywiście, że jej nie zostawi, bo nie będzie taką wyrodną córką jak np. ja :)
Altena - fajna opowieść. W sumie miałam dość podobnie, do czasu w którym zdecydowałam się na przeprowadzkę 300 km od miasta rodzinnego. I wprawdzie teraz drżę o zdrowie bardzo starych już rodziców, i zastanawiam się, jak ogarnę opiekę nad nimi z perspektywy 300 km, ale za nic w świecie nie przeprowadzę się do nich. Absolutnie sobie tego nie wyobrażam, choć oni uważają, że mogłabym / powinnam, skoro nie mam dzieci i żyję samotnie.

Myślę, że problemem tej dziewczyny jest sprzężenie między samotnością i depresją. Jest w depresji, więc ludzie się do niej nie garną, więc jest samotna, co pogłębia jej smutek. Wypadła z obiegu towarzyskiego, więc nie umie znaleźć sobie przyjaciół czy choćby znajomych, bo zapomniała, jak to się robi... a kręgi towarzyskie 40-tek są zamknięte, ciężko się do nich przebić, bo ludzie często kultywują wyłącznie szkolno-studencko-pracownicze znajomości.

Z perspektywy własnych doświadczeń napisałabym, że przydałaby się terapia rodzinna. Ale - biorąc pod uwagę wiek matki dziewczyny - to pewnie nie jest możliwe... Ale napiszę też coś optymistycznego: poznałam les w podobnym wieku, która mieszka matką, schorowaną i w podeszłym wieku, i zajmuje się nią w tygodniu, wtedy też pracuje. A na weekendy urywa się i wyjeżdża... do swojej kobiety :-) Super :-) I nie piszę tu o Smoku, która kilka postów wyżej pisała, że też zajmuje się matką. To po prostu bardzo częsty model wśród bezdzietnych 30-40 latek, chodzi tylko o to, by mieć w nim pole do własnego życia, tym bardziej, że kiedyś zostanie się z nim bez rodzica.
To ważne dokąd płyniesz, a nie skąd https://www.youtube.com/watch?v=W5DegZrdPjU
Awatar użytkownika
Interlokutorka
super forma
super forma
Posty: 1018
Rejestracja: 8 mar 2014, o 12:38
Lokalizacja: Warszawa

Re: 30..

Post autor: Interlokutorka » 2 lip 2016, o 21:28

san_andreas pisze: Dopalacze jak już coś i jak już coś to zaczęłam je brać dużo później od pierwszych objawów chorobowych. Narkotyki nigdy nie były przyczyną zachorowań na schizofrenię co najwyżej ujawniały jej symptomy.
To może nie trzeba było ich brać - wtedy te symptomy mogły się nie ujawnić...
To ważne dokąd płyniesz, a nie skąd https://www.youtube.com/watch?v=W5DegZrdPjU
adama
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 971
Rejestracja: 12 sie 2014, o 23:07

Re: 30..

Post autor: adama » 2 lip 2016, o 22:01

Nie trzeba przenosić się 300 km od rodziców, wystarczą 3 ;) - i tak trzeba pomagać, a jak to upraszcza sprawę :)
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: 30..

Post autor: takeyoudowntown » 2 lip 2016, o 22:02

san_andreas pisze:Dopalacze jak już coś i jak już coś to zaczęłam je brać dużo później od pierwszych objawów chorobowych. Narkotyki nigdy nie były przyczyną zachorowań na schizofrenię co najwyżej ujawniały jej symptomy.
No, a te wasze modne teraz research chemicals zwane w Polsce dopalaczami to może nie są narkotyki? Jak wg Ciebie nie są, to nie mamy o czym rozmawiać.
Aha, wiedziałaś że masz objawy choroby psychicznej i jeszcze dowaliłaś mózgowi narkotyki? Wspaniale. 8)
Jesteś bardzo nieodpowiedzialna i nie dziwię się matce, że miała z Tobą problemy. Najpierw powinnaś zająć się swoim zdrowiem, a potem mamą.
Be someone who makes you happy
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: 30..

Post autor: ImaSumak » 2 lip 2016, o 22:06

takeyoudowntown pisze:
san_andreas pisze:Dopalacze jak już coś i jak już coś to zaczęłam je brać dużo później od pierwszych objawów chorobowych. Narkotyki nigdy nie były przyczyną zachorowań na schizofrenię co najwyżej ujawniały jej symptomy.
No, a te wasze modne teraz research chemicals zwane w Polsce dopalaczami to może nie są narkotyki? Jak wg Ciebie nie są, to nie mamy o czym rozmawiać.
Aha, wiedziałaś że masz objawy choroby psychicznej i jeszcze dowaliłaś mózgowi narkotyki? Wspaniale. 8)
Jesteś bardzo nieodpowiedzialna i nie dziwię się matce, że miała z Tobą problemy. Najpierw powinnaś zająć się swoim zdrowiem, a potem mamą.
Przecież pisałam, że jest chora, a nie stara, tylko mnie wykasowano. :D
Lubię kiedy kobieta...
Awatar użytkownika
Interlokutorka
super forma
super forma
Posty: 1018
Rejestracja: 8 mar 2014, o 12:38
Lokalizacja: Warszawa

Re: 30..

Post autor: Interlokutorka » 2 lip 2016, o 22:14

adama pisze:Nie trzeba przenosić się 300 km od rodziców, wystarczą 3 ;) - i tak trzeba pomagać, a jak to upraszcza sprawę :)
Obawiam się, że nie wystarcza. Kilka znajomych les tak ma, i oznacza to weekendy u rodziców - bo uważają, że skoro bezdzietna i bez męża, to cały swój wolny czas powinna poświęcać im, nawet gdy są zdrowi. Gdy mieszkasz 3 km dalej, to się nie wymigasz, dopiero kilkaset kilometrów robi swoje.
To ważne dokąd płyniesz, a nie skąd https://www.youtube.com/watch?v=W5DegZrdPjU
Awatar użytkownika
san_andreas
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 58
Rejestracja: 10 maja 2015, o 14:40
Lokalizacja: Koniec Świata

Re: 30..

Post autor: san_andreas » 2 lip 2016, o 22:39

ImaSumak pisze:
takeyoudowntown pisze:
san_andreas pisze:Dopalacze jak już coś i jak już coś to zaczęłam je brać dużo później od pierwszych objawów chorobowych. Narkotyki nigdy nie były przyczyną zachorowań na schizofrenię co najwyżej ujawniały jej symptomy.
No, a te wasze modne teraz research chemicals zwane w Polsce dopalaczami to może nie są narkotyki? Jak wg Ciebie nie są, to nie mamy o czym rozmawiać.
Aha, wiedziałaś że masz objawy choroby psychicznej i jeszcze dowaliłaś mózgowi narkotyki? Wspaniale. 8)
Jesteś bardzo nieodpowiedzialna i nie dziwię się matce, że miała z Tobą problemy. Najpierw powinnaś zająć się swoim zdrowiem, a potem mamą.
Przecież pisałam, że jest chora, a nie stara, tylko mnie wykasowano. :D
Wow... Ima oczekujesz oklasków? Tylko że akurat ja to się słabo adaptuję więc musisz mi powiedzieć kiedy mam zacząć kalaskać... :mrgreen:

A tak szczerze to co mnie to...
Awatar użytkownika
salami
super forma
super forma
Posty: 1973
Rejestracja: 31 sty 2013, o 14:54

Re: 30..

Post autor: salami » 2 lip 2016, o 22:46

san_andreas pisze: Dopalacze jak już coś i jak już coś
zaczęłam je brać dużo później od pierwszych objawów chorobowych.
Jesteś zniszczona, zmasakrowana. To nie choroba.
Jakie miałaś objawy, kiedy ?
Awatar użytkownika
san_andreas
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 58
Rejestracja: 10 maja 2015, o 14:40
Lokalizacja: Koniec Świata

Re: 30..

Post autor: san_andreas » 2 lip 2016, o 23:10

Zniszczona po dwóch weekendach na mc-4? :mrgreen: Nie pisałam że jestem uzależniona.

Obawy? Nie twierdzę że to co oni nazywali objawami było wytwórcze.

Ostatni raz Wciągnęło mnie w marcu tego roku.
Znajduje się wewnątrz, scalam się wtedy z własną duszą i po prostu jakbym hm... była w samej sobie... oddalam się i patrzę na wszystko z wewnątrz jakby z jakiegoś tunelu... I w głowie słyszę w tedy ludzi mówiących o jakieś kobiecie że muszą jej pomóc i że jasna kobieta nam pomoże i że muszę dojść do meritum. Ogarnia mnie wtedy panika. Tak duża że nie mogę się ruszyć i szukam tych ludzi co ich słyszę w wokoło siebie. Czasami myślałam tz. Wydawało mi się że to jasnowidze że gadają mnie bo ciągle coś pierdolili o jasnej górze. A później robię jakiś dziwny przeskok i wszystko znika i te głosy robią się jakby przytlumione stają się jakby echem tłem na którym słyszę własne myśli. A po czasie znikają całkowicie.
Awatar użytkownika
san_andreas
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 58
Rejestracja: 10 maja 2015, o 14:40
Lokalizacja: Koniec Świata

Re: 30..

Post autor: san_andreas » 2 lip 2016, o 23:15

A później muszę się długo zastanawiać o co im chodziło bo nic z tego nie rozumiem. :cry:
Awatar użytkownika
salami
super forma
super forma
Posty: 1973
Rejestracja: 31 sty 2013, o 14:54

Re: 30..

Post autor: salami » 2 lip 2016, o 23:19

san_andreas pisze:Zniszczona po dwóch weekendach na mc-4? :mrgreen: Nie pisałam że jestem uzależniona.
A ja nie pisałam o narkotykach.

Nie pytałam rownież o ostatnie objawy, tylko o pierwsze.
Awatar użytkownika
san_andreas
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 58
Rejestracja: 10 maja 2015, o 14:40
Lokalizacja: Koniec Świata

Re: 30..

Post autor: san_andreas » 2 lip 2016, o 23:34

Nie pamiętam już ich dokładnie... Ale to było jakoś w 2011 myśli mi się rozszczepiały jakby się odrywały. I było mi smutno na przemian z euforią taka elipsa. Miałam nieodpartą potrzebę przemieszczania się.
A wcześniej to mnie dziewczyn rzucił bo jej wytykałam zdradę, swoją drogą już że faktycznie mnie zdradziła. Zresztą po co Ci to wiedzieć?
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: 30..

Post autor: ImaSumak » 2 lip 2016, o 23:41

san_andreas pisze:
ImaSumak pisze:
takeyoudowntown pisze:
No, a te wasze modne teraz research chemicals zwane w Polsce dopalaczami to może nie są narkotyki? Jak wg Ciebie nie są, to nie mamy o czym rozmawiać.
Aha, wiedziałaś że masz objawy choroby psychicznej i jeszcze dowaliłaś mózgowi narkotyki? Wspaniale. 8)
Jesteś bardzo nieodpowiedzialna i nie dziwię się matce, że miała z Tobą problemy. Najpierw powinnaś zająć się swoim zdrowiem, a potem mamą.
Przecież pisałam, że jest chora, a nie stara, tylko mnie wykasowano. :D
Wow... Ima oczekujesz oklasków? Tylko że akurat ja to się słabo adaptuję więc musisz mi powiedzieć kiedy mam zacząć kalaskać... :mrgreen:

A tak szczerze to co mnie to...
Klaskać powinnaś za każdym razem, kiedy pojawiam się na forum. Najlepiej na stojąco. Z góry dziękuję. :)

Odnosząc się do Twojego pierwszego posta:
1. Nie lubię mylenia pojęć i głupiego użalania się nad sobą,
2. Niezwykle drażni mnie ageizm, a s Polsce szczególnie śmieszy (może dlatego, że jestem Polką). Starzy ludzie po dwudziestce z jednej strony, a z drugiej chore wyobrażenia na temat wieku i samopoczucia w nim.

Ale oczywiście nadal użalaj się nad sobą. I nieporadnością "starczą" Twojej mamy. To prostsze.
Powodzenia :)
Lubię kiedy kobieta...
Awatar użytkownika
san_andreas
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 58
Rejestracja: 10 maja 2015, o 14:40
Lokalizacja: Koniec Świata

Re: 30..

Post autor: san_andreas » 2 lip 2016, o 23:59

A ja w dalszym ciągu nie rozumiem czemu się mnie tak uczepiłaś a czemu mojej matki to już totalnie. hm... Za punkt honoru wzięłaś sobie obrażanie ludzi bo czują się zmęczeni życiem czy jak? I zakładam że mam do czynienia z jedną z tych dam które pół dnia w prac spędzają dupą w fotelu piłując pazur nad kubkiem kawy i które nie wiedzą co tak naprawdę oznacza ciężka praca i nie możność oderwania dupy od stanowiska aby pójść się za waszym przeproszeniem wy***ć.
Awatar użytkownika
Altena_Q
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2295
Rejestracja: 3 gru 2012, o 17:33

Re: 30..

Post autor: Altena_Q » 3 lip 2016, o 00:10

Interlokutorka pisze:
Z perspektywy własnych doświadczeń napisałabym, że przydałaby się terapia rodzinna. Ale - biorąc pod uwagę wiek matki dziewczyny - to pewnie nie jest możliwe... Ale napiszę też coś optymistycznego: poznałam les w podobnym wieku, która mieszka matką, schorowaną i w podeszłym wieku, i zajmuje się nią w tygodniu, wtedy też pracuje. A na weekendy urywa się i wyjeżdża... do swojej kobiety :-) Super :-) I nie piszę tu o Smoku, która kilka postów wyżej pisała, że też zajmuje się matką. To po prostu bardzo częsty model wśród bezdzietnych 30-40 latek, chodzi tylko o to, by mieć w nim pole do własnego życia, tym bardziej, że kiedyś zostanie się z nim bez rodzica.

Bo w ogóle z tą opieką nad rodzicami trzeba rozróżnić dwie rzeczy. Wypadki nagłe, cięzkie choroby typu paraliż, etc. gdzie faktycznie trzeba tę pomoc jakoś załatwić, a "opieka" nad całkiem zdrowymi rodzicami, którzy tylko grają na emocjach, aby nad dorosłym dzieckiem zachować kontrolę. Znam kilka córek po 30-tce, które właśnie, wpadają na przymusowe niedzielne obiadki, bo nigdy nie miały tyle sił, aby wyrwac się z wiecznego "zostawiasz matkę samą, biedną, a skoro nie masz męża, etc." U mnie w domu był kiedyś regularny tekst: "wychodzisz? Oj, bo mnie serce zaraz rozboli", latała nawet na pogotowie. Co by nie było wątpliwości, od tego czasu kilkanaście lat minęło, i z sercem jest wszystko ok ;) Teraz takich rzeczy nie słyszę, ale trzeba było sobie to przez długie lata awantur wywalczyć.

The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: 30..

Post autor: ImaSumak » 3 lip 2016, o 00:37

san_andreas pisze:A ja w dalszym ciągu nie rozumiem czemu się mnie tak uczepiłaś a czemu mojej matki to już totalnie. hm... Za punkt honoru wzięłaś sobie obrażanie ludzi bo czują się zmęczeni życiem czy jak? I zakładam że mam do czynienia z jedną z tych dam które pół dnia w prac spędzają dupą w fotelu piłując pazur nad kubkiem kawy i które nie wiedzą co tak naprawdę oznacza ciężka praca i nie możność oderwania dupy od stanowiska aby pójść się za waszym przeproszeniem wy***ć.
Nie uczepiłam się nikogo. Odpowiedziałam na post, wyrażając swoją opinię.

Co do reszty:
1. Rozgryzłaś mnie :D
2. Z analizy czytanego tekstu pała, tu dzież punktów zero.

Agresją i głupimi wtrętami nic nie ugrasz. Rzeczywistość jest taka a nie inna. No chyba że chodzi ( jak dużej części tutaj), o pogłaskanie. I to jest spoko i jak najbardziej rozumiem. Natomiast nie podoba mi się obrażanie osób, które są starsze od Ciebie, bo mam tego trochę dosyć.
Masz problem- rozwiąż go.
Lubię kiedy kobieta...
ODPOWIEDZ