Coś jest ze mną nie tak...

Sprawy nastolatek
ODPOWIEDZ
NoMoreHope
Posty: 9
Rejestracja: 15 paź 2022, o 10:48

Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: NoMoreHope » 15 paź 2022, o 12:02

Mam 23 lata... I czuję, że nigdy nie spotkam tej jedynej. Ciężko mi wyjść "do ludzi", jestem introwertyczką, ale nie to jest chyba moim największym problemem. Jestem miła, traktuję wszystkich tak jakbym sama chciała być traktowana, czyli z szacunkiem, a mimo to jestem najczęściej szufladkowana jako ta dobra kumpela. Zarówno od kumpli, jak i od dziewczyn, słyszę to samo, że jestem fajna, że lubią ze mną spędzać czas itp. A mimo to przyciągam do siebie tylko facetów, ale tych bardzo przeciętnych- nigdy kobiet. Nigdy też nie byłam w związku z kobietą, a o swojej orientacji wiedziałam już w gimnazjum, przekonałam się o niej niestety boleśnie :-P
Nie mam hopla na punkcie urody, mody, nie maluję się, ale też nie wyglądam jak facet. Mam niewielkie problemy ze skórą, ale to niestety wina genów. Nie jestem najpiękniejszym egzemplarzem, ale wcale nie czuję się gorsza, myślę nawet, że nadrabiam to niektórymi cechami, jak oddanie i zdolność do poświęcenia dla drugiej osoby.
Ale z drugiej strony żyjemy w takim świecie, gdzie o naszej wartości decydują lajki na fejsie i mało komu chce się czytać zawartość średnio przeciętnej książki, nie ważne jak wartościowej.
Chciałabym poznać kogoś z kim stworzę prawdziwy związek, na zawsze, niestety nie poznałam jeszcze kogoś kto byłby mną zainteresowany na dłużej. Była kiedyś jedna, poznana przez internet i tu robi się strasznie. Dość szybko się w niej zakochałam, początkowo była mną może i naprawdę zainteresowana. Niestety chyba za bardzo chciałam czegoś więcej, niż kilka seks-wiadomości i podniety, bo zniknęła nie dając mi nawet kosza.
Zdałam sobie sprawę, że kiedy już poznam kogoś niesamowitego, angażuję się za bardzo i za szybko, może to jest przyczyną mojego miłosnego niepowodzenia? Jestem szczera, wiem czego chcę, nie szukam zabawy, kiedy się do kogoś przywiążę robię to na 200%... Ale też mam duszę romantyka i mam przerąbane! No bo łatwo w zasadzie mnie zranić... A jak już stracę dla kogoś głowę, to ciągle mi mało tej osoby, jej uwagi... Ciężko mi wtedy nie robić z siebie idiotki, nadwrażliwej... Natrętnej... Która co chwilę musi upewniać się, że wszystko jest ok, kiedy druga strona milczy... :pilka:
Gdybym miała kogoś takiego... Zrobiłabym zapewne wszystko dla tej osoby żeby tylko dać jej trochę szczęścia... Ale najpierw trzeba kogoś takiego znaleźć :roll:
Może na początku wydaję się też średnio ciekawa, szczerze jestem prawdziwą ignorantką jeśli chodzi o to co dzieje się wokół, bo żyję swoim wewnętrznym światem- sztuka i te sprawy i może przez to nie mam nic ciekawego do powiedzenia na temat polityki, czy innego gówna :|
Siedzę przy komputerze pisząc książkę, albo gram, a jeśli nie mam na to siły to zwyczajnie wolę obejrzeć jakiś horror, bądź serial. Moje życie jest więc nudne i monotonne, miałam okazję pójść w tym roku na studia, ale zrezygnowałam kiedy się dostałam, częściowo winę za to ponosiła moja depresja. Może pójdę za rok, kiedy odłożę trochę kasy.
Z pracy uciekam dość szybko, kiedy pojawiają się jakieś zgrzyty, albo atmosfera robi się ciężka, więc raczej nie zostanę nigdzie pracownikiem roku :cool: :lol:
Wychodzi chyba na to, że mam mało do zaoferowania, poza idealizowaną miłością i chęcią akceptacji wszystkich cech, które takowa osoba by posiadała :mrgreen:
Mayali
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 262
Rejestracja: 24 lut 2022, o 22:43

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: Mayali » 15 paź 2022, o 12:35

Jakbym czytała o sobie... kiedyś.
Byłam romantyczką, zamkniętą w sobie. Nieśmiałą.
Myślałam o sobie podobnie jak Ty, że jestem raczej przecietna, nikogo nie przyciągam.
Teraz jak sobie to przypominam to chce mi się śmiać.
Dziś mam na koncie kilka burzliwych związków, nie narzekam na brak przygód. Nadal nie uważam się za sex bombę ale mam to "coś", co odkryłam w sobie z czasem i umiem z tego korzystać.
Piszę to do Ciebie, bo chcę żebyś wiedziała, że moment, w którym jesteś to jest tylko moment. Absolutnie wszystko ma prawo się zmieniać i pewnie wiele się zmieni.
Na studiach możesz poznać sporo fantastycznych i mniej fantastycznych osób. To może być Twoja szansa na zmianę, której chcesz. Zadbaj o siebie, wylecz depresję i idź na studia. Jak tylko się ogarniesz, zaczniesz przyciągać do siebie fajnych ludzi. Skup się na tym, aby wzmocnić swoją psychikę i ciało, rozwijaj się, znajdź coś co bardzo polubisz (pasję) i trzymaj się tego... to Ci da pewność siebie, która da Ci odwagę aby wychodzić do ludzi, utrzymać pracę, a w końcu pojawi się ktoś, kto będzie dla Ciebie.
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: wojtek » 15 paź 2022, o 12:40

nie obraż się, ale nawet czytając twój opis siebie, ja nie chciałabym ciebie poznać. przedstawiasz siebie w takim świetle, że o ile to prawda, to nie ma się co dziwić że nikt się tobą nie interesuje. może zacznij na początek interesować się czymś więcej poza swoim światem wewnętrznym, to powinno troszkę pomóc. wydajesz się osobą nie zainteresowaną niczym poza sobą, a ludzie takich osób nie lubią. ludzie lubią gdy interesujemy się nimi.
i niestety, ale żadna z nas nie wie gdzie i jak poznać miłość życia. taka przeważnie zjawia się sama i najczęściej w nieodpowiednim momencie życia.
NoMoreHope
Posty: 9
Rejestracja: 15 paź 2022, o 10:48

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: NoMoreHope » 15 paź 2022, o 12:46

Dziękuję za wasze odpowiedzi :)
Awatar użytkownika
AniaMac
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 847
Rejestracja: 2 lut 2016, o 14:30

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: AniaMac » 15 paź 2022, o 13:00

W kontekście naszych rozważań wzięła bym pod lupę schemat wchodzenia w relacje. Piszesz o tym, że Twoją zaletą jest zdolność do poświęcenia się, że dajesz z siebie 200 procent. Spójrzmy na to z szerszej perspektywy. Nie ze swojego miejsca ale na przykład z miejsca osoby trzeciej bądź drugiej osoby, która do nas przychodzi. I jak to właściwie wygląda. Czy chciałabyś być z kimś kto poświęca swoje życie dla Ciebie? Dla kogo ważniejsze jest Twoje szczęście, zapomina o swoim szczęściu? Z kimś kto uzależnia swoje szczęście od bycia lub nie bycia z nim Ciebie? I czym to uczucie właściwie by było? Chciałabyś być czyimś uzależnieniem? Kimś kto jest dla kogoś całym światem? Jest Ciebie na tyle by być jednocześnie dla siebie całym światem i dla drugiej osoby, bo ta nie potrafi stworzyć własnego i czepia się innych by odnaleźć sens? Czy chciałabyś być z osobą która zrobi dla Ciebie wszystko? Czy nie uważasz, że w perspektywie czasu, oczekiwania tej osoby względem Ciebie, czyli bycia jej światem, jej oczkiem w głowie, jej sensem życia, jej wypełnieniem pustki w sobie, staną się dla Ciebie klatką? Jesteś w stanie przyjąć na siebie taki ciężar odpowiedzialności? Być czyimś szczęściem? Tym wymarzonym, nie sobą, tylko JEJ/JEGO szczęściem? Czy na tym opiera się zdrowa relacja? Że przychodzimy i ratujemy drugą osobę od jej szarej egzystencji? Rozplanowujemy jej życie? Wypełniamy jej braki? Oddajemy drugiej osobie siebie, nic nie zostawiając dla siebie? Obdarzamy miłością, której tej osobie brak do siebie samego, bo jeśli by siebie samego kochała tak rozpaczliwie by nie czepiała się nas jak tonący brzytwy? Naprawdę jesteś gotowa zapewniać codziennie drugą osobę, że nie odejdziesz, że będziesz zawsze, że kochasz, że naprawdę jest piękna, wyjątkowa, idealna? Czy w perspektywie czasu to nie jest męczące? Trzymać na barkach drugą osobę? Być całą sobą oczekiwaniami tej osoby? Że będę sensem, szczęściem, wsparciem,.... Miłości to wolność, jeśli miłość to uzależnienie, chęć posiadania drugiego człowieka, oddania siebie całego drugiemu człowiekowi to miłość jest cierpieniem, cierpieniem brzemienia czyjegoś uzależnienia wobec nas i brzemieniem swojego uzależnienia wobec drugiej osoby...
Na co właściwie ja próbuję tutaj zwrócić uwagę. A no na ten schemat wchodzenia w relację, schemat przywiązywania się do drugiego człowieka i refleksję nad tym z czego ja właściwie buduję i na jakich fundamentach. Żądza posiadania? Uzależnienie? Oczekiwanie, że druga osoba zmieni moje życie? Że wypełni we mnie pustkę, pełną cieni w której brak jest światła mojej uważności? Czy to nie nazbyt duży ciężar dla drugiej osoby? I czemu właściwie osoby się wycofują? A kto chciałby na swoich plecach nieść drugiego człowieka? Kto ma na to siłę? Kto chciałby by jego wolność była ograniczana przez czyjś strach, brak pewności siebie, niedowartościowanie, niemiłość do siebie samego?
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: wojtek » 15 paź 2022, o 13:03

NoMoreHope pisze:
15 paź 2022, o 12:46
Dziękuję za wasze odpowiedzi :)
nigdy nie odpisuj jednym zdaniem kobiecie, bo to zawsze kończy rozmowę.
NoMoreHope
Posty: 9
Rejestracja: 15 paź 2022, o 10:48

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: NoMoreHope » 15 paź 2022, o 13:06

wojtek pisze:
15 paź 2022, o 13:03
NoMoreHope pisze:
15 paź 2022, o 12:46
Dziękuję za wasze odpowiedzi :)
nigdy nie odpisuj jednym zdaniem kobiecie, bo to zawsze kończy rozmowę.
haha, dzięki za uwagę :D
Awatar użytkownika
AniaMac
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 847
Rejestracja: 2 lut 2016, o 14:30

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: AniaMac » 15 paź 2022, o 13:20

To była garść pytań jakie warto sobie zadać kiedy czegoś w swoim życiu pragniemy a to wciąż się nie udaje, garść pytań by poznać siebie bliżej, z uważnością i refleksją na przyszłość. Nie mniej jednak nie udzieliłam żadnych konkretnych wskazówek, też nie wiem czy one w Twoim przypadku zdadzą egzamin, mogę jednak podzielić się swoim doświadczeniem i wiedzą, co ja zrobiłabym na Twoim miejscu.
Wzięła bym się za siebie, na początek zainwestowałabym w siebie więcej czasu, energii tak by to siebie zrobić dobrze, a więc coś dla ciała, coś dla umysłu. Kilka książek filozoficznych, zabiegów dla ciała, niekoniecznie tych z zewnątrz, ale takich by poczuć się dobrze w swojej skórze. Czemu w siebie zainwestować? Ażeby poznać swoją wartość, postawić na swoje mocne strony, wybrać sobie jakiś sens własnego istnienia niezależny od istnień innych ludzi wokół Ciebie. A żeby poznać odpowiedzi na własne pytania, na które sama nie potrafią sobie odpowiedzieć, polecam Anthony de Mello - Wezwanie do miłości oraz Eckhart Tolle Potęga Teraźniejszości, może z Tobą zarezonuja, takich książek jest multum, z pewnością coś dla siebie znajdziesz, może OSHO... Dla ciała czy spokoju ducha - medytacja, kurs uważności, taniec dla siebie samej, ruch, pasją, sport, spacery, wspinaczka... Whatever. I kiedy już tak zajmiesz się sobą, i nie będziesz oczekiwać by ktoś inny zajął się Tobą, zdejmiesz ciężar oczekiwania od drugiej osoby że nada Ci sens i wypełni Twoją pustkę, wtedy coś się może ruszy w Twoich relacjach. Kiedy postawisz na siebie, siebie zaakceptujesz siebie pokochasz, dla siebie staniesz się mentorem, przyjacielem wsparciem, dasz przestrzeń w relacji na to drugie bycie sobą innej osoby, i sobie dasz przestrzeń na bycie sobą. Zobacz. Zobacz czy to coś zmieni. Oddawanie siebie drugiej osobie w całości to jak oddawanie największego Skarbu i jedynego co tak naprawdę masz, siebie samego. Łatwo wtedy o zranienie, o poczucie bycia nikim, pustym, niewartosciowym, bo ktoś nie uznał wartości tego co mu dajemy. I czy druga osoba chciałaby Ciebie całą? Czy może raczej wolałaby żebyś była równorzędną partnerką do rozmów? A czy możesz być równorzędną partnerką do rozmów kiedy cała jesteś poświęceniem, nie sobą?
Awatar użytkownika
AniaMac
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 847
Rejestracja: 2 lut 2016, o 14:30

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: AniaMac » 15 paź 2022, o 13:22

wojtek pisze:
15 paź 2022, o 13:03
NoMoreHope pisze:
15 paź 2022, o 12:46
Dziękuję za wasze odpowiedzi :)
nigdy nie odpisuj jednym zdaniem kobiecie, bo to zawsze kończy rozmowę.
Zejdź z dziewczyny, młoda jest, niedoświadczona.
NoMoreHope
Posty: 9
Rejestracja: 15 paź 2022, o 10:48

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: NoMoreHope » 15 paź 2022, o 13:29

AniaMac pisze:
15 paź 2022, o 13:20
To była garść pytań jakie warto sobie zadać kiedy czegoś w swoim życiu pragniemy a to wciąż się nie udaje, garść pytań by poznać siebie bliżej, z uważnością i refleksją na przyszłość. Nie mniej jednak nie udzieliłam żadnych konkretnych wskazówek, też nie wiem czy one w Twoim przypadku zdadzą egzamin, mogę jednak podzielić się swoim doświadczeniem i wiedzą, co ja zrobiłabym na Twoim miejscu.
Wzięła bym się za siebie, na początek zainwestowałabym w siebie więcej czasu, energii tak by to siebie zrobić dobrze, a więc coś dla ciała, coś dla umysłu. Kilka książek filozoficznych, zabiegów dla ciała, niekoniecznie tych z zewnątrz, ale takich by poczuć się dobrze w swojej skórze. Czemu w siebie zainwestować? Ażeby poznać swoją wartość, postawić na swoje mocne strony, wybrać sobie jakiś sens własnego istnienia niezależny od istnień innych ludzi wokół Ciebie. A żeby poznać odpowiedzi na własne pytania, na które sama nie potrafią sobie odpowiedzieć, polecam Anthony de Mello - Wezwanie do miłości oraz Eckhart Tolle Potęga Teraźniejszości, może z Tobą zarezonuja, takich książek jest multum, z pewnością coś dla siebie znajdziesz, może OSHO... Dla ciała czy spokoju ducha - medytacja, kurs uważności, taniec dla siebie samej, ruch, pasją, sport, spacery, wspinaczka... Whatever. I kiedy już tak zajmiesz się sobą, i nie będziesz oczekiwać by ktoś inny zajął się Tobą, zdejmiesz ciężar oczekiwania od drugiej osoby że nada Ci sens i wypełni Twoją pustkę, wtedy coś się może ruszy w Twoich relacjach. Kiedy postawisz na siebie, siebie zaakceptujesz siebie pokochasz, dla siebie staniesz się mentorem, przyjacielem wsparciem, dasz przestrzeń w relacji na to drugie bycie sobą innej osoby, i sobie dasz przestrzeń na bycie sobą. Zobacz. Zobacz czy to coś zmieni. Oddawanie siebie drugiej osobie w całości to jak oddawanie największego Skarbu i jedynego co tak naprawdę masz, siebie samego. Łatwo wtedy o zranienie, o poczucie bycia nikim, pustym, niewartosciowym, bo ktoś nie uznał wartości tego co mu dajemy. I czy druga osoba chciałaby Ciebie całą? Czy może raczej wolałaby żebyś była równorzędną partnerką do rozmów? A czy możesz być równorzędną partnerką do rozmów kiedy cała jesteś poświęceniem, nie sobą?
Dziękuję Ci za Twoje odpowiedzi, z całą pewnością muszę się nad tym zastanowić. Bardzo to doceniam! Twoje odpowiedzi są mądre i wezmę je sobie do serca ^^
Myślę też, że masz rację, chyba zapomniałam w tym wszystkim o sobie... To ma sens, jak mogę chcieć by ktoś mnie pokochał, jeśli samej siebie nie kocham :?
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: wojtek » 15 paź 2022, o 13:35

interesują się tobą faceci, więc widzą coś w tobie. a że nie interesują się tobą kobiety, to może dlatego że lesbijek jest po prostu mało
victoria1199
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 49
Rejestracja: 23 lip 2021, o 18:38

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: victoria1199 » 15 paź 2022, o 14:11

musisz wyjsc z wlasnej glowy. Jestes po prostu introwertyczka i interesuje cie swiat wewnetrzny, ale to co sie dzieje w twojej glowie to nie jest ,,rzeczywistosc'' - rzeczywistosc i zycie to to co sie dzieje na zewnatrz...Sprobuj malymi krokami zainteresowac sie czyms innym niz tylko soba (mowie to z doswiadczenia) i zobaczysz, ze pojawia sie ludzie w Twoim zyciu & i Twoje depresyjne mysli znikna.
Nikt nie zainteresuje sie Toba, jesli nie bedziesz tu i teraz...wydaje mi sie, ze stracilas polaczenie z innymi ludzmi wlasnie przez twoj introwertyzm.
Sama przez to przechodzilam, wiec jak potrzebujesz wiekszej pomocy to napisz do mnie na priv :)
Pozdrawiam
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: wojtek » 15 paź 2022, o 17:33

pamiętaj że interesujemy się tymi którzy interesują się nami. dlatego nie czekaj aż to ktoś zainteresuje się tobą, ale sama okazuj zainteresowanie ludziom, to w końcu ktoś ci to zainteresowanie odwzajemni.
NoMoreHope pisze:
15 paź 2022, o 12:02
A jak już stracę dla kogoś głowę, to ciągle mi mało tej osoby, jej uwagi... Ciężko mi wtedy nie robić z siebie idiotki, nadwrażliwej... Natrętnej... Która co chwilę musi upewniać się, że wszystko jest ok, kiedy druga strona milczy... :pilka:
no i uwierz że lepsze to niż udawana obojętność, milczenie, gierki polegające np. na celowym odpisywaniu komuś na wiadomość po trzech dniach żeby czasem ten ktoś nie pomyślał że drugiej stronie zależy. byle bez przegięć z tym natręctwem.
biedronca
super forma
super forma
Posty: 2073
Rejestracja: 22 kwie 2015, o 19:46

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: biedronca » 19 paź 2022, o 07:54

Nie wydaje mi się, żebyś była mało interesująca. Wcale nie jest tak, że wszyscy interesują się polityką, a jeżeli Ty się nią nie interesujesz, to nie można z Tobą porozmawiać. Tak naprawdę większość ludzi ma ją głęboko gdzieś. Piszesz, że interesuje Cię sztuka, piszesz książkę, lubisz gry, filmy i seriale. Myślę, że jest masa ludzi (przypuszczam, że nawet większość), dla których to jest super ciekawe.

Piszesz też, że chorujesz na depresję - mam nadzieję, że otrzymujesz jakąś pomoc : leczenie, psychoterapię. Bo chyba od tego warto zacząć.
kot_ali
Posty: 7
Rejestracja: 20 gru 2022, o 07:13

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: kot_ali » 20 gru 2022, o 08:11

czesc i ode mnie mala rada z doswiadczenia, nigdy nie dawaj calej Siebie, bo zostaniesz z niczym 🙂 rowniez to moze odstraszac i przytlaczac kobiete jak swoja osoba zabierasz przestrzen i ostatnia rada, nie. szukaj na sile
Sympatyczna1974
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 307
Rejestracja: 8 lut 2022, o 08:03

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: Sympatyczna1974 » 20 gru 2022, o 11:10

I nigdy nie ufaj nikomu do końca 🙂😏
kot_ali
Posty: 7
Rejestracja: 20 gru 2022, o 07:13

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: kot_ali » 20 gru 2022, o 13:58

Sympatyczna1974 pisze:
20 gru 2022, o 11:10
I nigdy nie ufaj nikomu do końca 🙂😏
to przede wszystkim 😁
Tyn
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 23
Rejestracja: 30 wrz 2020, o 20:59

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: Tyn » 1 sty 2023, o 23:24

Sympatyczna1974 pisze:
20 gru 2022, o 11:10
I nigdy nie ufaj nikomu do końca 🙂😏
Ostrożności nigdy za wiele. Ludzie o miłości mówią, że "to się wie". A ja sobie pozwolę powiedzieć tak o zaufaniu: "to się wie". Do obu tych stwierdzeń tak naprawdę podchodzę sceptycznie - można niewiele wiedzieć.
Co do Twoich przekonań na swój temat, miałam podobnie (z wypowiedzi forumowiczek wynika, że jest nas więcej). Sama myślałam, że jestem nie interesująca dopóki nie zaczęłam poszukiwań i dopóki nie sprawiłam kilku osobom zawodów miłosnych. Szara mysz, nieinteresująca, a tu k** ni stąd ni z owąd sytuacja zmienia się o 180 stopni. I okazuje się, że myliłam się w swoich przekonaniach co do siebie. Inni postrzegają mnie zupełnie inaczej. Potrafię być łamaczką serc, czego w najśmielszych snach się nie spodziewałam (co btw jest pewnym utrapieniem).

Na marginesie (ale bardzo istotnym), co to oznacza? Że swoje poczucie wartości budujemy na opinii innych.
goreka
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 707
Rejestracja: 5 wrz 2019, o 15:59

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: goreka » 2 sty 2023, o 18:58

Tyn pisze:
1 sty 2023, o 23:24
Na marginesie (ale bardzo istotnym), co to oznacza? Że swoje poczucie wartości budujemy na opinii innych.
To oznacza, że niektórzy źle budują swoją pewność siebie.
Awatar użytkownika
Wiosennagwiazda
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 3332
Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
Lokalizacja: LND

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: Wiosennagwiazda » 5 sty 2023, o 21:18

"Na zawsze" to jak codziennie do konca zycia jesc pomidorowe :shock:
zwyczajna_kobie
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 140
Rejestracja: 29 kwie 2020, o 20:53

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: zwyczajna_kobie » 8 sty 2023, o 22:32

Wiosennagwiazda pisze:
5 sty 2023, o 21:18
"Na zawsze" to jak codziennie do konca zycia jesc pomidorowe :shock:
Jeśli się bardzo lubi, to czemu nie ;-)
Clorocs
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 585
Rejestracja: 21 sty 2022, o 13:52

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: Clorocs » 15 sty 2023, o 13:08

Moze powinnas skupic sie wylacznie na sobie. Nowe zainteresowana, hobby, jakies plany na blizej nieokreslona przyszlosc. Zadbac o siebie i swoje poczucie niezaleznosci. Nie obraz sie, ale ,,byc dla kogos calym swiatem ,, to ogromne ,,brzemie,, i odpowiedzialnosc. Moze wlasnie w tym problem.
Clorocs
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 585
Rejestracja: 21 sty 2022, o 13:52

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: Clorocs » 15 sty 2023, o 13:12

Gdy mialam 23lata, spotkalam milosc zycia, choc przyznam, ze nie lubie stosowac gornolotnych slow :wink: Takze glowa do gory, wszystko przed Toba 😁
Marcela543
Posty: 2
Rejestracja: 28 maja 2023, o 15:07

Re: Coś jest ze mną nie tak...

Post autor: Marcela543 » 28 maja 2023, o 15:08

Kwestia racjonalnego podejścia, trzeba się bardziej wyluzować kochana
ODPOWIEDZ